Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pożegnanie z afryka

brak rodziców panny młodej

Polecane posty

Gość pożegnanie z afryka

Witam, nie wiem czy był już taki topic, ale zaryzykuę. Niedawno zaręczyłam się i planujemy ślub. Oboje moi rodzice nie żyją...jest mi strasznie przykro na samą myśl o weselu bez nich i nie wiem czy będę w stanie cieszyć się tym dniem, dlatego wolałabym tylko skromny ślub cywilny. Mój najrzeczony jednak pochodzi z bardzo tradycyjnej, katolickiej rodziny i chce ślubu w kościele i hucznego wesela...był ktoś w takiej sytuacji? doradźcie proszę co robić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pożegnanie z afryka
dodam jeszcze, że nie jestem praktykującą katoliczką, więc ta cała ''szopka'' ze ślubem w kościele to nie dla mnie, wiem jednak,że jemu i jego rodzinie bardzo na tym zależy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poweselna
Nie wiem, jak mogę Ci pomóc... Powiem tylko, że współczuję... Ja mam ten problem, że mieszkam w rodzinnych stronach mojego męża, bardzo daleko od mojej rodziny i najchętniej w ogóle nie obchodziłabym żadnych świąt czy uroczystości, bo nikt do mnie nie przyjedzie... a nie mam ochoty obchodzić swoich urodzin czy rocznicy ślubu wyłącznie w towarzystwie rodziny męża, która nie jest mi zbyt bliska... Na dodatek dwa miesiące temu zmarł mój ojciec, niedługo pierwsza rocznica ślubu, a jego nie będzie przy mnie... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara mężatka
a po ślubie będziesz zyć po katolicku czy będziesz ateistką,będziesz obchodzić święta katolickie?Jeżeli jesteś prawdziwą ateistką to bez sensu żebyś brała ślub kościelny ale twój narzeczony musi wiedzieć przed slubem o twoim podejściu do wiary,najpierw porozmawiaj z narzeczonym jak on widzi wasze wspólne zycie a potem możesz podjąć decyzję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pogadaj z narzeczonym, jeśli mu zależy na kościelnym, a Ty nie chcesz możecie wziąć jednostronny i oboje będziecie zadowoleni i nikt nikogo nie będzie do niczego zmuszał. Natomiast jeśli chodzi o wesele no to już jest większy kłopot, nie wiem, może krótsza impreza np. do 22 lub 24 a nie do rana byłaby dobrym rozwiązaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marika...
bylam na weselu kuzynki, ktora wychowywala tylko mama. 2 lata przed slubem zmarla i dziewczyna w wieku 22 lat zostala sama. jest katoliczka. slub brala w swoim kosciele i ksiadz wyglosil naprawde piekne kazanie o tym, ze matka z nia jest w pewien spoob i ze zawsze przy niej bedzie. tylko ona chciala wesela, takze troche inaczej bylo. to kazanie wzruszylo takze gosci i panne mloda, mysle, ze bylo na miejscu. na weselu nie bylo podziekowan dla rodzicow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12$@#%@#%@
wyprawianie wesel to wiocha, powiedz mu ze jestes wpolczesna i po slubie lecicie na wycieczkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pożegnanie z afryka
dzięki za porady. właśnie najbardziej obawiam się, że podczas ślubu kościelnego ksiądz zacznie patetcznie, wzruszająco mówić moich rodzicach i ja po prostu nie wytrzymam tego i zacznę ryczeć, a tego najbardziej bym nie chciała, w końcu ma to byc szczęśliwy dzień. dlatego wolałabym mniej wzruszającą, ale też uroczystą ceremonie w urzędzie. co do przyjęcia weselnego, to gdyby już miało się odbyć to wolalałbym zwyczajne wesele na kilkadziesiąt osób z muzyką, bo przyjęcie tylko dla najbliższych, siedzenie przy stole i brzydko mówiąc ''zamulanie" byłoby chyba jeszcze bardziej dołujące...a tak to przynajmniej goście by się dobrze bawili... i oczywiście pomysł z podróżą zaraz po ślubie bardzo mi się podoba:),ale przyszła teściowa chyba zawału by dostała, gdyby się dowiedziała o tym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli jesteś wierząca i chcesz mieć ślub kościelny to możesz wyjaśnić księdzu, jak wygląda sytuacja i powinien to zrozumieć, a wtedy wygłosi jakieś radosne kazanie :) A jeśli wolisz cywilny to musisz porozmawiać z narzeczonym, weźcie również pod uwagę ślub jednostronny jeśli Ty nie chcesz kościelnego. A co do wesela to już zależy od Was :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mialam..
Dawno stracilas rodzicow? moze poczekaj az rany sie zagoja i wtedy zacznijcie myslec o slubie. Z czasem jest latwiej. Ja rowniez nie mam rodzicow, ale na slub zdecydowalam sie dopiero w 5 lat po ich smierci. Juz po prostu nauczylam sie zyc ze swiadomoscia, ze ich nie ma. Mimo, ze bardzo mi ich brakuje i tesknie potrafie sie tez cieszyc zyciem. Dlatego mialam wesele i wiem, ze oni chcieliby bym byla szczesliwa w tym dniu. Bawilam sie i dobrze przezylam je. A wspomnienie o nich nie bolalo juz tak bardzo. Podziekowanie dla rodzicow bylo - tylko dla tesciow. Ze wzgledu na to, ze to wspaniali ludzie i wiele im zawdzieczam. Do moich rodzicow pojechalismy na cmentarz po mszy. Jednak ja jestem katoliczka i slub koscielny byl tak samo moim pragnieniem jak i meza. Dodam, ze zareczeni bylismy jeszcze za zycia rodzicow. Ale przelozylismy slub na kiedys. I tak zdecydowalam sie dopiero po 5 latach na niego. Narzeczony to zrozumial jak i jego rodzina. Jak mowie mam wspanialych tesciow i otoczyli mnie naprawde szczera miloscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz jeszcze zalobe po rodzica
czy dawno zmarli ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pożegnanie z afryka
mama zmarła 11 lat temu, tata 2 lata temu . myślę, że ból zawsze będzie taki sam, niezależnie od tego czy ślub będzie teraz czy za 5 lat...na codzień żyję normalnie i też potrafię cieszyć się życiem, jednak ślub to jedno z najważniejszych wydarzeń w życiu, więc i tęsknota i żal, że rodziców ze mną w tym dniu nie ma będzie większy niż w każdy inny dzień niezależnie od tego ile lat minęło od ich odejścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to dalej
rozpamietuj to i zmarnuj sobie zycie. Pomysl moze o narzeczonym?? moze on pragnie wesela, a ty cale zycie bedziesz sie uzalala nad soba. Dziecka mu nie urodzisz? bo rodzicow przy tobie nie bedzie w pieknej chwili. Na wczasy nie pojedziesz, bo sobie nie bedziesz robic przyjemnosci bo tgrzeba przeciez zyc jak asceta. Weź nie zadawaj durnych pytan. 11 lat bedziesz ryczec za rodzicami. Kazdy stracil kogos bliskiego. Tylko zyje sie dalej przeszlosci sie nie cofnie i juz. Skoro 11 lat sie z tym pogodzić nie mozesz to nie krzywdź swojego narzeczonego bo nigdy go nie uszczesliwisz z ta skwszona mina. i brakiem checi do czegokolwiek. Moze gdybys byla wierzaca latwiej byloby ci sie pogodzic z ich smiercia, a tak to sie mecz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×