Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zapatrzonaaaa1111

Mój mąż to chorobliwy MAMINSYNEK

Polecane posty

Gość zapatrzonaaaa1111

Witam wszystkich i proszę o poważne potraktowanie tematu, potrzebuję pomocy. Jestem w związku od 12 lat, zawsze wiedziałam, że mąż jest maminsynkiem, ale jestem teraz na takim etapie swojego życia, że nie widzę wyjścia z tej sytuacji. Wszelkie rozmowy z moim mężem nie przynoszą nam żadnym rezultatów, ponieważ mąż uważa, że to jest mój problem (że wymyślam itd.). Jeśli tak dalej pójdzie to zastanawiam się nad odejściem od niego, bo nie ma to sensu. Dla niego matka jest najważniejszą kobietą na świecie. Myślałam nad terapią małżeńską, ale nie wiem do kogo i gdzie się udać. Mieszkam we Wrocławiu. Błagam o pomoc, nie wiem, jak mam to naprawić, a kocham męża... choć przecież patrząc na to wszystko niepotrzebnie... Teraz wybieramy się na długi weekend do naszego rodzinnego miasta, oczywiście będziemy mieszkać u teściowej, już mi jest gorzej, już mi jest źle :( Co ja mam z tym wszystkim zrobić? Na szczęście nie mamy dzieci... Czy ktoś z Was spotkał się z tym problemem? Ktoś sobie z tym poradził, czy mam ten związek spisać na straty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oannanana
to wy na szczescie nie macie dzieci.....ja jestem w podobnej sytuacji i mamy 8 miesieczne dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hitsezonu
dlaczego uważasz że mama jest dla niego najważniejszą osobą na świecie? masz jakieś przykłady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kosiareczka 025
ale na czym to polega, co on takiego robi, że nie możesz wytrzymać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mi się wydaje, że Ty LUBISZ być cierpiętnicą, a może jesteś jakąś masochistką, co? PO CO jedziesz do teściowej skoro jej nie znosisz? olej to i zostań w domu! POWAŻNIE, jak pojedziesz i będziesz tak siedziała z kwaśną miną- tylko pogorszysz sprawe a jak nie pojedziesz- to on sie zacznie zastanawiać (i ona też) co jest na rzeczy , że nie pojechałaś! ZACZNIJ BYĆ KONSEKWENTNA! bo jeśli będziesz marudziła "nie lubie teściowej, mąż jest mamisynkiem", a będziesz jeździła do niej na obiadki, itd0 to facet ma prawo sobie pomyśleć, że gadasz, żeby sobie pomarudzić i tyle! faceci są prości jak budowa cepa! dla nich liczą się czyny nie słowa! więc jeśli zaczniesz DZIAŁAĆ a nie marudzić, to w końcu zrozumie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapatrzonaaaa1111
Właściwie nie wiem, jak mogłam się w to wszystko wplątać. Myślałam, że jak się wyprowadzimy 500 km. od domu, to wszystko minie, ale nie minęło. Matka i ojciec mojego męża nadal są w naszym życiu, ale to nic że są, oni znajdują się w nim bezrefleksyjnie, mój mąż pozwala im na wszystko i ich nie krytykuje. Na dodatek ciągle chce wrócić do rodzinnego miasta, a ja się boję. Przez tą obsesję męża na punkcie rodziców się od siebie oddalamy. Ja myślę o tym codziennie i nie mogę sobie wybaczyć tego, jak ja mogę się tak nie szanować, co ja myślałam przed ślubem? Że to się zmieni? Najgorsze, że kocham męża czyli kogoś, kto kocha najmocniej kogo innego... Boże co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapatrzonaaaa1111
Jadę tam dlatego, bo w tym samym mieście mieszka moja rodzina i chcę się z nią spotkać. Tak, wiem, że będę siedziała przy stole z kwaśną miną... Czy któraś z Was chodziła na odpowiednią terapię z mężem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słodkamigotka
popieram - tyle tylko, że wprowadzenie słów w czyny, może się skończyć różnie - a jak się mężulek obrazi i razem z mamusią dojdą - do wniosku, że ta żona to jdnak jest beeee i źle trafił ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słodkamigotka
ja zaprosiłam do domu psychologa - rozmawiała kilka godzin z każdym razem i osobno - potwierdziła syndrom nieodciętej pępowiny - depresję i nerwicę u mojej teściowej, doradziła to o co walczyłam całe małżeństwo - natychmiast się wyprowadzić :) ale ty nie masz tego problemu mieszkacie osobno :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hitsezonu
no ale napisz konkretnie co oni robią - mieszkacie 500 km od nich więc co takiego robią że mąz ma na ich punkcie obsesję???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapatrzonaaaa1111
Żeby tylko do nich dzwonił... ale on dzwoni do MAMY wtedy, kiedy mnie nie ma w pobliżu. Bardzo mnie zdenerwował ten fakt i zapytałam męża, dlaczego z matką mnie tak oszukują, mąż odparł, że to moja wina. Oczywiście konsultuje wszystko: jakie auto kupić, czy zamontować do niego gaz. Albo dlaczego nie przyjechał na weekend, jeśli mama upiekła pyszna szarlotkę (mąż ma 28 lat!!!). W dniu dziecka zadzwonili do niego mama, a potem osobno tata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zapatrzonaaaa1111 terapia Ci nie pomorze, jesli sama nie podejmiesz kroków! co za babsko z Ciebie, użeraj się dalej z teściami- w gruncie rzeczy UWIELBIASZ TO, prawda??? . "musimy iść na terapie", "przez Twoich rodziców potrzebujemy psychologa", a później wsadzi dupe w auto, będzie się tukła 500 km, aby wyściskać się z teściami i pogościć się u nich kilka dni ... HIPOKRYTKA!!! . "z moją rodziną też się chcę spotkać"- to jedź do swojej rodziny, nie do teściów!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hitsezonu
no ale to nic takiego... weź napisz dlaczego się czujesz gorsza niż mama... bo te telefony to nie są aż takim powodem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapatrzonaaaa1111
Jak nas odwiedzają to teściowa przywozi masę jedzenia, chociaż ja ją proszę, żeby tego nie robiła - i tak to robi. Udowadnia wtedy, za przyzwoleniem mojego męża, że tylko ona może swojemu synkowi dogodzić. Co ja mam zrobić? Niech mi ktoś doradzi, błagam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hitsezonu
no właśnie, dlaczego nie możecie pojechać do twojej rodziny tylko oczywiście do teściów???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słodkamigotka
nielegalna - o czym ty gadasz?? byłaś w takiej sytuacji, że odrazu wyzywasz ją od hipokrytek ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słodkamigotka
ale dlaczego masz problem z jedzeniem ?? co ci to przeszkadza ?? żyj i daj żyć innym wymieniłaś dwie kwestie telefony nadskakiwanie synkowi co jeszcze ?? czy dobrze rozumiem, że tobie nie nadskakują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hitsezonu
"Jak nas odwiedzają to teściowa przywozi masę jedzenia, chociaż ja ją proszę, żeby tego nie robiła - i tak to robi. Udowadnia wtedy, za przyzwoleniem mojego męża, że tylko ona może swojemu synkowi dogodzić." a po co tak myślisz? a ty sama nie wiesz jak masz synkowi dogodzić???? ło matko, wrzuć na luz dziewczyno, teściowie zazwyczaj przywożą jedzenie no i co z tego??? a jak coś to zrób wielkie zakupy żeby zapełnić całą lodówkę jak oni przyjeżdżają i nie będzie miejsca na te jej "specjały" i jak się zepsują to będzie jej wina bo po co tyle brała???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapatrzonaaaa1111
NIELEGALNAo proszę abyś nie używała wobec mnie epitetów. Nie mieszkam u swoich, ponieważ nie ma ku temu warunków. Ja musiałabym mieszkać w swoim rodzinnym domu i spać z siostra w jednym łóżku, a mąż w swoim domu- ja nie chcę robić afery - jak by to wyglądało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapatrzonaaaa1111
Mnie w ogóle nie ma w głowie moich teściów. W większości przypadków mówiąc do syna, mówią tylko do niego, a nie do nas. Nas nie ma nawet w ich słowniku. Nienawidzili mnie przed ślubem, teraz jak mówię mężowi o tym, to się wypiera, i mówi, że nie było w ogóle takiej sytuacji, a byliśmy razem przed ślubem 9 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hitsezonu
hmm ciekawe dlaczego zazwyczaj jest tak że córki pochodzą z biednych domów "w których nie ma warunków" a synowie dziwnym trafem zawsze mają domy, pełno miejsca gdzie mogą mieszkać? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Koleś123
Matka zawsze powinna być najważniejsza w jego życiu bo MATKA JEST TYLKO JEDNA.Zonę można zmienić ale matkę lub dziecko nigdy !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dupa i tyle
Widziały gały co brały. Tyle. Nie liczy się na cud w takich przypadkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słodkamigotka
powiem krótko - idźcie na terapię - ale żeby nie robić "afery" nic mu nie mów i idź najpierw sama - boję się, że może się okazać, że tracisz energię nie na te rzeczy w życiu, na które powinnaś - wybacz może działania teściowej uderzają cię tak boleśnie bo masz niskie poczucie własnej wartości ? bo nie czujesz się bezpiecznie ?? ja każdy prezent traktowała bym z radością - w końcu jak wam przywiezie lodówkę żarcia to możesz to pomrozić poporcjować a zaoszczędzone pieniądze wydać na nowy kmplet bielizny dobra rozgadałam się powodzenia i przemyśl to sobie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
byłam w takiej sytuacji:) kiedy coś nie pasuje- powiedz o tym i bądź konsekwentna... dlaczego nie znosisz teściów, uwazasz, że przez nich potrzebujesz pomocy specjalisty a jednocześnie wybierasz się do nich na weekend, co? nie potrafię tego zrozumieć teksty, że chcesz odwiedzić rodzine są lipne- przecież możesz pojechać do nich, nie do teśców! to hipokryzja, bo gdybym ja przez kogoś potrzebowała pomocy i uznała, że niszczy moje małżeństwo NIGDY PREZNIGDY nie pojechałabym w odwiedzinki! HELLLOŁ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapatrzonaaaa1111
Dlatego może, że ja jestem najstarszą siostrą i mam dwójkę rodzeństwa, a mąż ma starszego brata, który od 10 lat mieszka w UK. Jeśli pytasz o pieniądze to nie dostaniemy od nich mieszkania, ponieważ z nimi nie mieszkamy - tak powiedzieli teściowie do męża. Jak z nimi zamieszkamy - to zapiszą mieszkanie na męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słodkamigotka
hehehhe Koleś123 - powiem krótko - spadaj dupku heheh - bez obrazy oczywiście:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słodkamigotka
nie no jeśli jest tak jak mówisz i oni traktują cię jak powietrze - to musisz się postawić - i to jak najszybciej - bo jak ci się nazbiera to później może już zabraknąć miejsca na kulturalną acz stanowczą rozmowę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mieszkacie jak sama piszesz aż 500 kilometrów od siebie, więc wszystko co wypisujesz to jakieś brednie wyssane z palca i tyle. Dokładnie żyj swoim życiem i pozwól żyć innym. Myśląc w ten sposób sama sobie zatruwasz życie. Nikt nie jest Bogiem żeby komuś mówił jak ma żyć, nawet jeśli to twój mąż,bo to mąż nie twoja własność.Człowiek tak na prawdę jakby sie dobrze zastanowić to nawet swoim życiem nie może kierować, bo nie raz się coś zaplanuje a tu kapa, coś wyskoczy i tyle. Ja mam wrażenie, że całkiem dobrze byście sobie żyli gdybyś bardziej zajęła się sobą a nie tym co mąż knuje ze swoją matką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×