Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Matka!

Nosz cholera jasna nie tak to sobie wyobrażałam!

Polecane posty

Gość jjjoool
To co piszesz to wygląda tak jakby Twój mąż był niespełna rozumu a nie TY. Teraz musisz być dzielna ze względu na Lenkę i siebie bo oni będą cudowali na wszystkie strony. Spróbuj naprawdę poprosić o pomoc JEGO rodzeństwo, powiedz w czym rzecz - jeśli uciekli naprawdę Ci pomogą - może nakładą mężowi do głowy co potrzeba. Nie dręcz się tym że nie chcesz im sprawiać kłopotu. Jesteś częścią ich rodziny - więc chociaż spróbuj. Proponuję jeszcze i kontakt z dzielnicowym - to on przejdzie po sąsiadach , zbierze opinie. Rozumiem, że męża nadal kochasz, nikt tego nie neguje i nie każe ci od razu zlikwidować go ze swojego życia - tu tylko psycholog rodzinny pomoże mu uświadomić w co tak naprawdę zabrnął. Jeśli on nie będzie chciał ratować związku nic nie poradzisz - nic na siłę - niestety. Pozdrawiam Cie cieplutko i nie załamuj się!!!! Chociaż tak możemy Cie wspierać 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mogę się zgodzić na psychologa bo warunkiem pójścia tam jest oddanie Lenki "pod opiekę" Naszym matkom!!! Nie wierzę, że mój ukochany jest takim człowiekiem..co on sobie myślał? Że zrobimy dziecko i oddamy na wychowanie komuś innemu a jak już podrośnie to sobie je odbierzemy?? Co to wgl ma być? Jestem starsznie wkurwiona! Dziewczyny ja go tak kocham! Ale nie urodziłam dziecka dla kogoś! To ja chcę je wychowywać, patrzeć jak stawia piersze kroki, jak pojawia się pierwszy ząbek, jak się do mnie uśmiecha, jak wypowiada pierwsze słowa. Chcę być przy Lence gdy płacze, śpi, śmieje się, bawi..po prostu chce być obecna w każdym dniu jej życia..patrzeć jak się rozwija, cieszyć się tym..Dać jej mnóstwo miłości..i odciąć pępowinę w odpowiednim dla niej czasie.. Chyba na tym polega macierzyństwo..dlaczego dziadkowie mają ją wychowywać..dlaczego on myśli, że tak będzie najlepiej..? Wiadomo, że na początku jest starch, bo to takie kruche maleństwo..ale po to jest kilka dni w szpitalu by się przygotować do powrotu do domu..by uczyć sie radzić sobie z kruszynką.. Właśnie uświadomiłam sobie, że od narodzin Leny mój mąż ani razu nie wziął jej na ręce, nie podniósł do odbicia np. Nie był obecny przy żadnej kąpieli i ani razu nie wstał do niej w nocy..Lena ma tylko mamę..tata widział ją tylko po porodzie i wtedy był szczęśliwy a od powrotu do domu nie interesuje się nią..pamiętam jak mówiłam o szczepieniach, że powinniśmy zdecydować jakie wybrac..a on wtedy zadzwonił do swojej matki i spytał jak mamy szczepić Lenę.. Nie był oczywiście z Nami na wizycie u lekarza i szczepieniu.. Niedawno chciałam porozmawiać o chrzcie Lenki a on powiedział, żebym sie tym nie martwiła bo Nasze matki się tym zajmią.. I raz było też tak, że gdy wrócił z pracy i rodzice się zbierali a ja poprosiłam Go, żeby mi podał pampersa, to zawołał swoją matkę, by ona mi Go podała.. Nie to jest jakaś masakra..to jest wszystko niemożliwe..jaka ja byłam ślepa..za kogo ja wyszłam.. Muszę myślec racjonalnie by mi nie odebrali Leny.. Ale to wszystko tak boli..zaraz ma wpaść brat z bratową.. Aż wstyd mi opowiedzieć tą sytuację..ciekawe co załatwili u rodziców..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję z całego serca wszystkim udzielającym się tu na tym forum.. Tylko Wy wiecie wszystko co się dzieje..nie mam komu o tym powiedzieć.. Dajecie mi siłę, wsparcie i pomysły, dzięki którym mam siłę walczyć o Lenę. Dzięki Wam wiem jak! Dziękuję 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjjoool
autorko !!! nie musisz oddawac małej pod opieke!!!!! Wizyta w domu jest również możliwa i własnie to najlepszy sposób na to by mąż zobaczył że jednak potrafisz a dobry psycholog ci naprawdę w tym pomoże. Konsultacja może być również w domu !!!!! Dziecka nie oddawaj nawet na chwilę, bo jeszcze będziesz miała problem by je odebrać, a policja wtedy nic nei zrobi bo będzie że jest z ojcem. Boże czy oni nie widzą jak WAS krzywdzą.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjjoool
Dziecka nie dawaj mu nawet na spacer!!!!!!! jeśli bedzie chciał idzcie razem ale nie sam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjjoool
a moze właśnie brat będzie między wami mediatorem.. porozmawiaj z nimi jak przyjdą do Ciebie Może pojadą po Twojego Męża i go przywiozą do domu bez jego adwokatów - może coś osiągniecie. Nie chodzi o to by sie od razu rozejść. Macie Lenkę kochacie się i to ma być dla Was najważniejsze - wiem wiem że zaraz tu po mnie pojadą, ale myśle ze Twoj mąż po prostu nie zdawał sobie sprawy z tego co się w sumie u Was w domu dzieje, on przychodził z pracy zmęczony, wiedząc że "rodzice są z TOBA" było mu lżej na duszy że nie siedzisz sama w domu bez pomocy. Ja go nie bronię pod żadnym względem, bo jest dorosły i powinien być odpowiedzialny za to co robi, ale może coś w tym jest.... A to że mu gadają za uszami, widział Cię potem w takiej akcji i dlatego go przerobili na swoją stronę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wqewqeqwe
po cholere jej psycholog skoro ona jest zdrowa psychicznie?????!!! to maz niech idzie. albo zaporponuj mu terapie malzenska!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjjoool
no przeciez nikt nie każe sie leczyć autorce!!!! Ale ona też potrzebuje pomocy psychologa by pomógl jej przebrnąć przez ten trudny dla niej okres. Sama nic nie zdziała niestety. I po od razu takie nerwy - to do wpisu powyżej Wszyscy wiemy że to cała rodzina powinna sie leczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala co ma kota
hehe moja siostra pracuje w sadzie i mowi ze takich ptaszkow ktorym sie odmienilo kiedy zostali tatusiami jest od zatrzesienia, szczegolnie jak przychodza na rozprawy z mamusiami to mozna juz ze smiechu pekac, zebys sie nie przejmowala bo sprawe masz wygrana, zwlaszcza jak przeczytala tego e-meila, zostaw go bo siostra mowi ze to b.dobry dowod w sadzie i jesli juz sprawa w sadzie to tylko z winy meza!!! bedziesz miala zapewnione alimenty na siebie i dziecko.Powodzenia i nie daj sie dupkowi i toksycznym rodzicom!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ruska Diva zbanowana
-zostaw maila -nagraj teściową, matkę, ojca itp (może zaopatrz się w dobry dyktafon) - zbieraj dowody, wszystkie smsy zostawiaj A sprawę wygrasz, tylko musisz być silna. Im większym opanowaniem wykarzesz się na sprawie, tym lepiej dla Ciebie ( wiem, że będzie cieżko, ale pamiętaj nie daj się sprowokować, a tym spokojem możesz sprowokować twoich przecieników czyli masiuśke i innych)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przed pieprzeniem bez
To jest niemożliwe, co czytam... Odkąd odkryłam ten temat, jestem chora...:O A co Ty, autorko, przeżywasz,to nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić... Ja bym nie dała rady...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rwerretuo;ppo[
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość manio ciekawski=)
nie rozumiem ciebie dalaczego nie chcesz takiej pomocy. moja mama i twoja zajelyby sie Lena przeszlaby na mleko sztuczne z butelki a my bysmy mogli zyc tak jak do tej pory. wychodzic bawic sie pojechac na wakacje. jak Lena bylaby juz wieksza to bysmy ja wtedy sobie wzieli od rodzicow Szczęka mi opadła. Szkoda, że małżeństwa, chyba już się nie da uratować, bo Twojemu mężowi, po prostu odpowiada taka sytuacja, bo mógłby żyć "tak jak do tej pory". Szkoda, że egoizm zagłusza rozum, bo więź z dzieckiem buduje się od początku. Mogę sobie wyobrazić, jak wasi rodzice nastawialiby dziecko, przeciwko Tobie. Wygląda na to, że Ty wyzwoliłaś się spod wpływu rodziców, już dawno, może nawet nie będąc tego świadoma, Tobie nie odpowiadały takie relacje, tymczasem Twój mąż, nie zna innego życia i nie ma aspiracji, by być samodzielnym. On sam ma poważny problem emocjonalny. Zwróciłbym Ci uwagę, na to, że być może, on pod wpływem szoku, zrozumie jak niezdrowa jest jego relacja z rodzicami. To się może zdarzyć, więc staraj się go nie znienawidzić, bo może, mimo wszystko, jeszcze do siebie wrócicie, ale w zdrowej już relacji. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość manio ciekawski=)
Trochę mnie rażą, niektóre wypowiedzi tutaj. Oczywiście rodzice są wręcz żrący, nie tylko toksyczni, mąż jest emocjonalnym kaleką, uwiązanym, także dla własnej wygody, do rodziców, ale rzecz nie w tym, aby toczyć wojnę z nimi, tylko załatwić sprawę. Dziecko ma ojca i dziadków i nie będzie dobrze, gdy jego matka, będzie toczyła świętą wojnę, przeciwko nim. Ona musi ich ustawić, wyzwolić się spod ich wpływu, postawić na swoim dla dobra dziecka i swojego, ale to nie powinno oznaczać zacietrzewienia, na zasadzie "przyłożę tym dupkom". Jeśli rozwód jest koniecznością, to trudno, jeśli ten mail jest dobrym dowodem (mnie zatkało, gdy to przeczytałem) to musi być użyty, ale w miarę możliwości, bez złości i przede wszystkim, bez nienawiści, bo jest dziecko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wielbicieelka
Czytam twój temat od początku i od początku ci kibicuję. Mam dwoje dzieci, 5 letnie i 2 letnie, nie wyobrażam sobie byc w podobnej tobie sytuacji i też - jak napisała wcześniej któraś z przedmówczyń, jestem zdenerwowana i przejęta, mój nastrój graniczy z niedowierzaniem odnośnie całej sytuacji. Jest i będzie ci ciężko, bardzo ci współczuję, ale myślę że skoro prawda jest po twojej stronie, wygrasz. Trzymaj się i pisz, co nowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka33
wspolczuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmeczoonaaa....
zamontuj sobie dodatkowy zamek i zamknij drzwi powiedz ze chcesz odpoczac i gosci nie bedziesz przyjmowala przez jakis czas bo chcesz spedzic czas tylko z corka i mezem w spokoju, nie potrzebujesz pomocy, jak bedziesz potrzebowac to o nia poprosisz i tyle... ja bym to zrobila krotko i zwiezle.. dajesz sobie wchodzic na glowe , wiem ze to bliska rodzina ale zeby nie miec spokoju we wlasnym domu ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmeczoonaaa....a przeczytałaś
cały temat czy tylko pierwszą stronę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmeczoonaaa....
1 strone :), ale juz wlasnie doczytalam reszte :D, Matka moim zdaniem musisz to troche inaczej rozegrac bo jak czytam krzyczysz wyzywasz ale to nic nie pomaga, a widze ze twoja rodzinka to swojego zycia nie ma... masakraaa... ! maja niezle nierowno pod sufitem, ale ty musisz uwazac bo usilnie sie staraja wcisnac ze nic nie potrafisz i jestes leniem... a jak jeszcze cie zaczna nagrywac to juz w ogole musisz uwazac co mowisz! czemu sie zgodzilas mieszkac tak blisko i tesciow i rodzicow, ja bym juz sie zaczela martwic ze sie specjalnie przeprowadzili zeby byc blizej- to jest cos nie tak.., twoj maz byl maminsynkiem czy tylko teraz tak wychodzi? a moze pojedz nad morze z mezem ale i z dzieckiem odpoczniecie pogadacie, ja bym wrobila go wpakowala do samochodu i jazda hehehhe od tych jedz jak najdalej ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie chadzam na wesela
co słychać u autorki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co dalej?
przeczytalam i jestem w szoku- Autorko odezwij sie - napisz jak sie sprawy maja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I chyba zmusili ja do leczenia
Przykre to, co piszesz. Nie rozumiem dlaczego chca ci odebrac dziecko? Mysle, ze tesciowie cie nie lubia a matka chce zrobic sobie dziewczynke-popychadlo. Nie daj sobie wmowic, ze jestes taka czy owaka - nie jestes i ty to najlepiej wiesz i walcz o corke :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana,nie daj się..Mąż naprawdę ma watę cukrową zamiast mózgu,w ogóle nie rozumiem jak mógł takiego maila napisać. Niedojrzały emocjonalnie i omotany przez obydwie "mamusie" i tatusiów.Akurat w jego przypadku idealnie się sprawdza powiedzenie,że facet rozwija się do 3 roku życia,później tylko rośnie.Dopiero teraz wyszło jakim jest człowiekiem,szkoda,że wcześniej nie było takiej hm rodzinno-opiekuńczej patologii,bo może wszystko potoczyłoby się inaczej.Ale tak czy siak,trzymam kciuki,jestem pewna,że dasz sobie radę.Buziaki dla ciebie i Lenki,jeszcze im pokażesz,a co!! :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorka teraz w końcu może zająć się Lenką to ma mało czasu na forum :D - oby tak było :D też czekam na dalsze wypadki - i oby były pomyślne dlA autorki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fjldfsljkdf
Autorko pamiętaj że oni tez moga Cie nagrywać....musisz myslec co mówisz zeby ie wykorzystali tego przeciw Tobie. Trzymam kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to był istny cyrk! 17czerwca koło 11 przyszła matka mojego męża z moją matką. Pukają, postanowiłam, że otworzę, nagram wszystko a w razie czego wezwę policję jak nie bd chciały wyjść.. No to wchodzą, więc ja czy chcą kawy, herbaty, co słychac u nich i takie tam.. Pogadałyśmy kulturalnie..i w końcu teściowa wyjeżdża z tekstem czy spakowałam rzeczy Lenki? Na to ja głupim zdziwieniem..a dlaczego miałam ją spakować.? Matka mojego meża wyklepała wszystko i wszystko się nagrało..:):)) Że oni wezmą na wychowanie, że my sobie dojdziemy wtedy do porozumienia, że tak bd dla Nas lepiej, bo na razie nie jesteśmy się w stanie zajmować Lenką itd itp. Na to ja, że dla mnie Lena nie jest problemem ani kulą u nogi, żeby się jej pozbywać. Że ja w przeciwieństwie do męża dojrzałam do roli rodzica i by założyć rodzinę. Lena nie jest spakowana i nie będzie bo nikt jej nigdzie nie zabiera. Matka moja, że znowu zaczynam, że już się dogadaliśmy a mi znów odbiło itd na to ja, że ja się z nikim nie dogadywałam, jak wgl można prosić matkę by oddała swoje dziecko? Że urodziłam ją, bo chcę ją wychować ja i bardzo ja kocham i jeszcze raz powtarzam, że ona nie jest moją kulą u nogi! (do teściowej) Skoro Twój syn nie dorósł do roli ojca, to nikt Go nie trzyma siłą! Jeśli marzy mu się taki tryb życia jak przed zajściem w ciążę to proszę bardzo ale beze mnie! A teraz proszę wyjdźcie już, bo my z Leną idziemy na spacer. Oczywiście wyjść nie chciały..zaczęły dzwonić po ojców..tamci wpadli chcieli siłą mi ją odebrać..cała kłótnia jest nagrana..(miałam taką umowę z sąsiadką, że jak jej puszczę sygnał to ma dzwonic po policję i wie co ma gadać), więc puściłam sygnał, policja się zjawiła za jakieś10-12minut (cały czas się nagrywała kłótnia..oni mnie wyzywali od niezrównoważonych psychicznie, że jestem złą matką, że robię krzywdę własnemu dziecku, że na własne życzenie rozbijam sobie rodzinę, że mój mąż złoży pozew o rozówd z mojej winy, że udowodnią mi chorobę psychicznąitd) Nie mogłam się powstrzymac i powiedziałam, że nie musi się fatygować, bo sama złożę pozew o rozwód..i to raczej z jego winy, bo to on się wyprowadził, on odszedł od rodziny! W końcu policja ich wywaliła..a ja sobie spędziłam całkiem miły dzień z Lenką :):) Wieczorem zadzwonił mąż (rozmowę również nagrałam) i naubliżał mi o takich i owakich..powiedział, że nie tak się umawialiśmy i że jestem świrem itd. W poniedziałek byłam u pani adwokat, która stwierdziła, że z takimi dowodami rozwód dostanę na pierwszej rozprawie, może tez założyć drugą sprawę o pozbawienie częściowo praw do Leny mojego męża bo to jemu można udowodnić zaburzenia emocjonalne a nie mi. Oraz ograniczenie dziadkom kontaktów z wnuczką..albo całkowity zakaz zbliżania się do mnie jeśli stwierdzam, że stanowią oni zagrożenie dla mojego i Leny życia :). Się doigrali wszyscy :).. Chjciałabym wiedzieć kiedy do nich dotrze co oni tak właściwie robili..kiedy mój mąż zrozumie, że jest idiotą! I że to on ponosi odpowiedzialność za rozpad Naszej rodziny.. CZekam na termin rozprawy.. Teraz siedze sobie w domku i spędzam czas z moim maluszkiem :). Wiecie, że 2-miesięczne maleństwo potrafi sobie coś tam gadać po swojemu? :) Jestem zaskoczona..chce więcej takich chwil, chce być przy moim dziecku dotąd..dokąd będzie mnie potrzebowało..a gdy zechce wyfrunąć z domu to jej na to pozwolę..nie będę toksyczną matką! Nigdy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zabcia_maka
Brawo!!! Bardzo dobrze zrobilas, trzymam za Ciebie kciuki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mleko się jakby wylało
Dzielna kobietka!! Brawo!!! Nie daj się! Już wiesz, że to ty masz rację i z nich wszystkich, to ty jesteś normalna, a oni powaleni. Nie wiem jeszcze jak jest ze spotkaniami ojciec-dziecko, ale tu też radziłabym dążyć, że jeśli już, to tylko na twoim terenie, a jak spacer, to pod twoim nadzorem, albo osoby, którą TY wskażesz. To samo dziadkowie. Mogą walczyć w sądzie o widywanie wnuczki, nie wiem , czy w tym przypadku wywalczą, ale tu możesz okazać się mądrością i zezwolić na spotkania w twoim domu, na czas ściśle określony i pod ścisłymi warunkami (chociażby takim, że jedna awantura, przytyki do ciebie i wizyta się kończy). Doigrali się i to nie ty, a oni wszyscy razem potrzebują leczenia. Ja pikole, miałaś urodzić dziecko i oddać na wychowania:-o ja pierdziu, ale tatuś, no bo że dziadkom odbija, to jeszcze przełknę i o ile mąż i ojciec jest normalny, to dalibyście radę ich ustawić do pionu, ale jak mąż pieje jak i oni, bo mu się kawalerskie życie marzy ... :-o OMG!!! Współczuję ci kochana, bo domyślam się, że ci nie jest lekko, ale może złość pomoże ci jakoś przetrwać czas kiedy serduszko będzie tęskniło. Wierzę, że to niełatwe, ale walczysz o siebie i dziecko. Pisz na bieżąco, bo bardzo Ci kibicuję! Trzymaj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gratuluję! Postąpiłas bardzo dobrze, ja zrobiłabym w takiej sytuacji to samo! Ba takie maleństwo nie tylko zaczyna sobie gaworzyć, ale i uśmiecha się do osób, które lubi i rozpoznaje. Wiem, bo mieszkam z mężem a w drugiej części domu mieszka jego siostra z narzeczonym i własnie taką 2-miesieczną córcię mają:D Życzę CCi z całego serca siły i wytrwałości! Trzymam kciuki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×