Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Matka!

Nosz cholera jasna nie tak to sobie wyobrażałam!

Polecane posty

Gość rozabelllkkaaa
Autorko, jak pisza Ci osoby powyzej, skontaktuj sie z psychologiem, lub inna osoba , jakims "autorytetem" ktory w razie czego potwierdzi Twoja" poczytalnosc". Sytuacja jest o tyle zla ze oprocz tesciow i rodzicow jest maz, ktory moze opisac sytuacje Waszego malzenstwa "od wewnatrz". A ze moze klamac, to juz inna sprawa,wazne ze moze Ci zaszkodzic. Ja mam takich toksycznych tesciow, ale nie wyobrazam sobie do tego jeszcze rodzicow :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naaaaa
wlasnie, co slychac autorko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jsnaj
Autorko daj znać co się dzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem jak mam to napisać..jak napisze to wtedy to do mnie dotrze..stanie się takie oczywiste..nie mogę sobie poradzić z tym co się wydarzyło.. Za Waszą radą porozmawiałam z szefową, powiedziała, żebym się nie przejmowała, że ona mi ufa i zna mnie na tyle dobrze oraz szanuje jako pracownika, że nie widzi podstaw do wysuniętej tezy przez moją matkę, oraz, że serdecznie zaprasza do pracy po skonczeniu się urlopu macierzyńskiego. Próbowałam również skontaktować się z jego rodzeństwem..i niestety każdy ma bałagan w życiu, więc nie dokładałam im jeszcze problemów z Naszego życia. Z moją siostrą nie udało mi sie nawiązać kontaktu ale dodzwoniłam się do brata, który obiecał, że w ten weekend odwiedzi rodziców i pogada sobie z Nimi.. Rozmawiałam również z 2 sąsiadkami i jednym sąsiadem..każdy stanie po mojej stronie jakby co i, że nie wierzą w ani jedno słowo mojej matce i teściowej.. I to co boli mnie najbardziej.. To czego nie chce przyjąć do świadomości.. Mąż złożył pozew o rozwód z mojej winy.. Przyjechał w środę, spakował się..i powiedział, że żąda rozwodu, odbierze mi dziecko i, że jestem chora psychicznie..a on się mnie boi i boi się o małą.. Jestem wrakiem człowieka..czekam na odwiedziny brata i bratowej.. Jest mi źle..mąż nie chce ze mną rozmawiać, nie odpisuje na sms...nie da sobie wyjaśnić tych sytuacji..Ja nie chcę się rozwodzić! :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wspolczuje... czy maz juz zlozyl ten pozew czy tylko straszy???? Nie ma podstaw do rozwodu, naprawde. Zaden Sąd nie orzeknie rozwodu w takiej sytuacji. Ale problem najwiekszy to to, ze maż dal sie zmanipulowac przez tesciow i rodzicow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mleko się jakby wylało
Ale nic się nie bój, żeby odebrać dziecko matce, trzeba jej udowodnić chorobę psychiczną, zrobić wywiad środowiskowy, a do tego potrzebna jest opinia fachowca. To po pierwsze. Po drugie - możesz nie zgodzić się na rozwód i słusznie. Masz prawo bronić swoich racji, musisz jednak przygotować się na walkę, będziesz sama przeciw im wszystkim. Już teraz zadbaj o świadków, że te sytuacje były, że było to chore, że nie miałaś spokoju we własnym domu, bo cię nachodzili, siedząc od rana do nocy, nie dopuszczając do dziecka. Jeśli już, możesz dopytać się u jakiegoś prawnika, jaka jest twoja sytuacja, bo fakt - wydaje się kiepska, z racji chociażby tego, ze jedni i drudzy rodzice plus mąż są przeciwko tobie. Rozwodu na pierwszej sprawie nigdy nie udzielają, zwłaszcza jak jest małe dziecko. Wiem, ze teraz jesteś znerwicowana, ale postaraj się usiąść, spisać wszystkie istotne fakty, na które możesz mieć świadków (chociażby policja, która była u was z powodu awantury, pogadaj z sąsiadami też, jak są przychylni, znają sytuację choćby z boku, to masz wsparcie). Nie okazuj nerwów, nigdy nie krzycz, panuj nad sobą, choć to trudne. Naprawdę radzę ci , żebyś poszła do prawnika, niech on ci podpowie, jaki ruch TY możesz zrobić w obronie własnych interesów i dla dobra dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkooooooooooo
Posłuchaj autorko- nie martw sie tym,ze mąz chce ci odebrac dziecko.Nie ma do tego ŻADNYCH podstaw- nie leczyłas sie psychiatrycznie,nie zaniedbywałas dziecka, itp...w razie czego masz świadków,ze zostałas zaszczuta z każdej strony- i przez męza i rodziców oraz teściów. Dowodem moze byc wszystko-zeznania świadków (sąsiedzi, szefowa,rodzeństwo - chocby poprzez tel.rozmowy, a nawet skan tego tematu na cafe; raport z MOPS, bezpodstawne wizyty policji). Pomyśl nad postawą męża- rozumiem,ze to nie jest miłe ze masz w nim wroga i to bardzo boli. Niestety nie bedziesz miałą oparcia w najbliszych osobach, czyli rodzicach.Mozna sie domyslac ze wszyscy stana po jego stronie.Nawet jesli tówj mąz zmieni zdanie, to nie chciałabym na twoim miejscu byc z kimas takim.Jesli juz zaczęłas te wojne, doprowadź ja do konca, bo w tym momencie masz cel-dziecko.Staraj sie opanowac w każdym calu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pseudonim,,,kmi
ales trąba!!!!.Wstajesz rano,ubierasz małą i po prostu wychodzisz na dłuuuugi spacer:-) I tak co dziennie a oni niech stoja pod drzwiami .W końcu sie skapną ,że masz ich dość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mleko się jakby wylało
Wiesz, jak mąż ma już wyprany mózg, to za wiele nie wskórasz:( A jak kwestie finansowe stoją, rozumiem, że masz macierzyński, ale tatuś małej powinien ci płacić na jej potrzeby, pieluchy kosztują. Skoro on tobie tak kłody pod nogi rzuca, to poinformuj go, że skoro tak, to ty występujesz o alimenty (zostawił cię z maluszkiem). Nie wiem jak u ciebie, ale u nas w MOPS-ie można umówić się z prawnikiem na rozmowę i on doradza osobom w trudnej sytuacji materialnej i nie tylko. Po prostu prawnik jest na usługach MOPS i każdy mieszkaniec gminy może skorzystać. A jak masz jaką kasę na boku, to idź prywatnie i się poradź, ewentualnie dopytaj jakie to koszta (reprezentowanie), no i jakie masz szansę na to , by "wygrać" tę batalię. Jak coś, to niech prawnik działa w twoim interesie, to będzie twoja tarcza, a będzie ci potrzebna. A może brat ci pomoże jakoś, nie wiem ... daj znać kochana, jak coś nowego będzie, bo jestem po twojej stronie i żal mi ciebie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mleko się jakby wylało
pseudonim - musiałaby wychodzić o 7 rano:-o na dłuuugi spacer ... jak pogoda jest, to ok, a jak nie ma? też poradzić potrafisz:-o doczytaj szczegóły, a potem oceniaj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem z małopolskiego.. Ale ja nie chce sie rozwodzić, ja Go bardzo kocham..dziecko miało być ukonorowaniem Naszej miłości.. Lenka powstała z miłości..i kocham ją bardzo..nie chce jej starcić..i nie chce starcić męża...co zrobić by Go zatrzymac, jak do niego dotrzeć... Przyniósł dokumenty i kazał podpisać, nie podpisałam, to powiedział, że mój podpis nie jest potrzebny.. Jeszcze mi nic nie przyszło z sądu..nie wiem czy na pewno złożył..ale tak mi się wydaje.. Najgorsze jest to, że on nie chce ze mną rozmawiac, nawet wysłuchać mojej wersji.. I mieszka u swoich rodziców czyli dostępu tam nie mam bo nie chcę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pokazal Ci chociaz co napisal w tym pozwie??? Fakt, pozew podpisuje ten, kto go sklada, ale musza byc podstawy, czyli trwaly i zupelny rozklad pozycia, a tego u Was nie ma, dopiero kilka dni go nie ma. On jest mega zmanipulowany... To najtrudniejsze w tym wszystkim. Oni sa nieobliczalni, pilnuj, zeby Ci dziecka nie porwali, pisze serio, takie historie tez widzialam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pojechałabym chyba do siostry
do Hiszpanii na Twoim miejscu, jeśli ten topik to prawda to współczuje Ci bardzo, powinnaś iść na policje i zgłosić nekanie, wzywać ich jak tylko bedą Cie nachodzili, zeby wszystko zostało odnotowane, poza tym bardzo ważne to mąż sie wyprowadził!!!! a to bardzo znaczace przy rozwodzie, zostawił Ciebie z dzieckiem samą, mój ojciec za to dostał orzeczenie o jego winie - to był decydujący argument sądu, że to on opuscił rodzine

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak dla mnie jego postawa nadaje sie do uniewaznienia slubu koscielnego - niedojrzalosc emocjonalna do zalozenia rodziny i to z jego winy powinien zostac orzeczony rozwod, jesli oczywiscie do tego dojdzie. Do tego alimenty na ciebie i dziecko!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 5tyg54
a jak twoi rodzice i tesciowie zachowywali sie gdy ty bylas w ciazy? cos wskazywalo na to ze po porodzie zaczna sie takie cyrki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Liyahhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh
jezus autorko twoje zycie to koszmar, tak jak ktos poradził wyzej wyjechałabym do siostry do Hiszpanii no i nie dawaj im dziecka ani na chwile bo ci go nie oddadza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niki ki
jejciu jacy ludzie potrafia byc pojebani a szczegolnie tesciowe, albo im sie wydaje ze sa najawazniejsze dla synusia, nic im nie pasuje, same jakby mogly to by dupy daly, nawet dzieckko chce zbarac bo sama ciarupa juz nie moze urodzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najbrzydsze sa golfy
taaa do Hiszpanii:o ciekawe czy tatus da zgodę na wyjazd córki..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym pojechała do siostry
nie wydaje mi sie by musiał jakieś pozwolenie wydawac, owszem do wyrobienia paszportu jest potrzebna zgoda obojga, mój ojciec nie chciał sie zgodzic i sedzia zaiwesił go w prawach rodzicielskich, a potem zyczył mi z mamą udanego wyjazdu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym pojechała do siostry
a najlepsze ze nawet nie byli po rozwodzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedlapsakielbasa
Twoj maz wyprany mozg autorko ...takie mu pranie zrobili ze on nie umie racjonalnie myslec.... Ja rozumiem ze jestes rozbita,zaskoczona ta sytuacja bo myslalas ze on wroci do was i poprostu sie dogadacie ale tak nie jest...,ja bym chyba przestala walczyc,oczywiscie w glebiu duszy bym chciala sie pogodzic ale bym nie plaszczyla sie nad nim,nie prosila,moze on kurde jak przyjmiesz taka taktyke sie ogarnie?sama nie wiem... Ktos tu madrze napisala byc opanowana bo jak nie bedziesz a przyjda twoi madrzy tesciowie czy rodzice i nagraja jeszcze jak niby sie awanturujesz to wykorzystaja to w sadzie,badz opanowana,rob swoje ...wspolczuje ci bardzo,traba z tego twojego meza,tak latwo przekreslil swoje malzenstwo az sie wierzyc nie chce..ja bym mu powiedziala ze chyba sobie z nikim nie ulozy juz zycia bo zadna kobieta nie pozwoli sobie na takie wchodzenie z butami jak ty mialas przez swoich tesciow i rodzicow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dore sobie)
jak maminsynek nie wydorosleje, nie badz glupia, chce rozwodu bardzo prosze ale TYLKO Z JEGO WYLACZNEJ WINY!!! dostaniesz wtedy alimenty na siebie i dziecko,on sie wyprowadzil, on jest winny rozpadu malzenstwa - jego wina,mysle tez ze dostaniesz nawet rozwod koscielny, no "maz" nie dorosl do roli malzonka i ojca, sam potrzebuje jeszcze maminego cyca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli uda mi się skontaktować z siostrą to przegadamy temat wyjazdu do niej.. Gdy byłam w ciązy..hm..gdy byłam w ciąży to wydawało mi się takie zwyczajne, że pomagają mi robić zakupy, przyjdą trochę posprzątać..ugotują coś..posiedzą ze mną, żebym się nie nudziła.. Wybieraliśmy razem wyprawkę dla Leny..ooo tak wtedy mi się trochę nie podobało to jak one narzucały mi co mam kupić(oczywiście każdy mój wybór był zły!) Może za bardzo w ciąży pozwoliłam sobie pomagać?..Może to moja wina? Dziś zrozumiałam, że mojego małżeństwa nie można już uratować. Napisałam mu wczoraj wieczorem maila, a w nim to jak to wszystko wygląda z mojej strony. Napisałam sms by przeczytał wiadomość..i dostałam odpowiedź również na maila. "to wszystko co moja mama i twoja robily to robily to tylko z troski o ciebie. dobrze wiesz ze nie potrafilabys sobie dac sama rady z malym dzieckiem. nie umialas sie nia zajmowac i widac bylo ze boisz sie ja wziac na rece przewinac przebrac. powiedz jak sama bys ja wykapala? nie rozumiem ciebie dalaczego nie chcesz takiej pomocy. moja mama i twoja zajelyby sie Lena przeszlaby na mleko sztuczne z butelki a my bysmy mogli zyc tak jak do tej pory. wychodzic bawic sie pojechac na wakacje. jak Lena bylaby juz wieksza to bysmy ja wtedy sobie wzieli od rodzicow. moge dac ci ostatnia szanse. pojdziemy do psychologa i cie wyleczy a potem bedzie tak jak dawniej. jutro moja mama przyjdzie po Lene. spakuj ja a ja przyjade do ciebie wieczorem. nadal cie kocham ale musisz sie zmienic. nie zanioslem jeszcze papierow do sadu. chce ci dac ostatnia szanse. weme wolne w pracy i pojedziemy nad morze ok? On jest idiotą! Nie dorósł wgl do roli rodzica! Jak wgl może pisać takie rzeczy..czy on na prawdę tak myśli? W poniedziałek idę do adwokata i to ja złożę pozew o rozwód z orzeczeniem jego winy! Już wydrukowałam sobie jego maila i mojego. Jutro nagram to co będzie się działo jak jego matka przyjdzie po Lenę. Boże..nie wierzę, ze wyszłam za takiego człowieka..co on sobie myśli? Że dziecko to zabawka? Jak sie znudzi albo wkurzy do do dziadków?! Zranił mnie jak nigdy dotąd, zawiódł boleśnie..od momentu gdy dostałam tego maila czytam Go już może 100raz..i wierzyć mi się nie chce, że on takie coś napisał..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wertcvvcc
nie dziwie sie. dasz rade.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobrze myślisz nagraj ich, sama bądz spokojna przy tym i nie daj sie sprowokować a papiery zanieś pierwsza!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jestem w stanie wyobrazić sobie co przeżywasz ale musisz teraz walczyć o dziecko, powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mon dieu
Wiesz co, nie mogę uwierzyć. Nie mieści się to w głowie. Oszalałabym, gdybym codziennie , będąc w połogu, musiała znosić tabun ludzi. Do mnie przez dwa tygodnie, na zmianę przyjeżdżały mama i teściowa. Oni sobie jakiś klub chyba założyli . Normalnie patologia jakaś dobrze ufryzowana. Martwi mnie jednak brak zrozumienia u twego męża. Zgódź się na psychologa, ale może namówisz go na wspólne wizyty, ktoś musi mu otworzyć oczy na ich postępowanie. Ty nie skarżyłaś się, jak on wracał z pracy, że jesteś zmęczona ich wizytami ? Na jakiej podstawie on twierdzi, że nie umiesz zająć się dzieckiem ? To tylko ich słowa ? Udowodnij, że potrafisz, spędźcie razem w trójkę jeden dzień, wymóź to na nim. Współczuję sytuacji, jest nie do pojęcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×