Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jakotajo

czy po porodzie potrzebna jest koniecznie pomoc matce?

Polecane posty

A ja ze swojego doświadczenia powiem, że można sobie dać radę samemu, tylko po co? Też nie chciałam nikomu za nic dziękować, za nic być wdzięczna. Mąż miał miesiąc urlopu więc ile mógł to w domu pomagał ale przy dziecku za wiele nie mógł bo mały był typem "cycola" jak to nazywam bo najchętniej nie odrywałby się od piersi nawet na chwilę. Każde odłożenie go na czas kiedy musiałam zjeść czy wziąć prysznic kosztowało mnie słuchanie jak synek przeraźliwie płacze. Chciał tylko mamy i nikogo więcej. Miałam cc i nie wyobrażam sobie żebym wszystko musiała robić w domu sama z noworodkiem na ręku, zwłaszcza, że dość długo dochodziłam do siebie. Zanim urodziłam postanowiłam, że będę sama ze wszystkim sobie radzić, taka Zosia samosia i wiesz co autorko? Teraz zmieniłam zdanie. Przy drugim dziecku na pewno nie odmówię, kiedy ktoś z rodziny zaproponuje pomoc np zakupy czy ugotowanie obiadu. Myślę, że nie koniecznie kobieta musi zaraz po porodzie mieć pomoc jeśli jej nie potrzebuje ale zobaczysz sama że czasem nie warto strugać supermana w spódnicy :p bo mnie moja duma i upór kosztowały mnóstwo nerwów, frustracji i spięć z mężem a o mega przemęczeniu nawet nie wspomnę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja mama spała do 2 w nocy, bo wtedy ja bujałam małą na rekach,żeby nie płakała, a od 2 w nocy do rana moja mama miała dyżur, i tak noc w noc. gdyby nie ona, mogłabym spać tylko w dzień jakieś 2,3 godziny. A i tak sypiałam w dzień razem z młodą. Przy kolejnym dziecku na kolanach będę prosiła mamę, żeby znów mi pomogła :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm hmm hmm
ale jesli chodzi o pomoc w podmywaniu krocza... wam ktos pomagal przy tym? no boli, bo boli ale bez przesady. i jak to ma wygladac? nie, nie moge sobie wyobrazic. a co do tematu to fajnie by bylo jakby Ci ktos pomogl. ale jak nie to tez dasz rade. jak ktos tu napisal. lepiej jest samej od poczatku sie z tym ogarnac. nauczyc dziecka. zrobic cos zle, zeby za drugim razem zrobic dobrze. niech ci chlopak robi zakupy. pomaga w gotowaniu. tak zeby Ci tylko zostala opieka nad dzieckiem i soba. a jak bedzie wisial przy piersi caly dzien to co? wlacz tv i poloz sie kolo niego. taki stan przeciez nie bedzie trwal wiecznie. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez tak mialam
hehe a ja bede blagala tesciowa zeby znow sie wtracala i sypala dobrymi radami ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mamaaaa
tak naprawde wszystko zalezy od tego jaki bedzie porod-jak Ty sie bedziesz czula - i jakie będzie dziecko ale nie ma tez co zakladac ze będzie ostra jazda i ze bedzie potrzebny sztab ludzi do pomocy ;) zycze Ci żebys nie potrzebowala pomocy i miała takie początki jak np ja bo dla mnie to byly najpiekniejsze tygodnia mojego zycia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez tak mialam
z kroczem nikt mi nie pomagal. wlazilam pod prysznic sama ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasikonika
ja pop porodzie sn i ręcznym usuwaniu łozyska byłam tak wyczerpana, do tego stan zapalny piersi, gorączka, czyraki na całym ciele- masakra na którą zupełnie nie byłam przygotowana, do tego mała nie umiała pić z piersi co było mega frustrujące, krew z sutków mi leciała od ciągnięcia na latatorze, bo sie kanaliki nie mogły udrożnić. NIe spodziewałam sie, że pierwszy tydzień po porodzie może być tak strasznie cięzki. Pomoc mojego męzą okazała się nieoceniona, bardzo, bardzo mnie wspierał we wszystkim jak mógł. Położna przyszła na 5-ty dzień, bo miała za dużo zlecen, dopiero jak zrobiłam histerie przez telefon, że małej pępek ropieje. Dziewczyny proście o pomoc mamę, siostrę teściową- już sam fakt,m że ugotują obiad na dwa dni jest mega pomocą, że o odkurzeniu mieszkania , robieniu zakupów nie wspomnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mamaaaa
ja tez :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasikonika
po porodzie to ja marzyłam żeby nie miec krocza! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nikt mi nie pomagał,sama wszystkiego sie uczyłam ,nie chciałam niczyjej pomocy ,tak jest najlepiej uważam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aUTORKO, ja po ur pierwszego dziecka ( mailam wtedy 27 lat) po 45min poszlam wziasc przysznic i od tametej pory juz sama sie synkeim zajmowalam. W domu wlasciwie tez... mama troche pomagala ale tak naprawde to radzila sobie sama. Po ur drugiego synka (29 lat) rodzilam tylko15 min tyle trwaly bole porodowe bo wczesnijeszych w ogole nie czulam , ale do rzeczy. Kiedy ur drugiego dziecka na sali poporodowej myslalam, ze umre z bolu tak mnie krocze bolalo :( pielegniarka musiala mi dawac tabletki przeciwbolowe bo naprawde bylko ze mna zle. W domu to wlasciiwe 2 tyg lezalam w lozku , na poczatku zaraz po porodzie to wlasciwie caly dzien bylam w lozku, co dzien bylo lepiej ale to byl koszmar :( Wiec sama widzisz ,z e wszytko zalezy od porodu od tego jak sie bedzies z czula itg. Radze nie unosic sie honorem bo co bedzie jak bedziesz taka jak ja po 2 porodzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My byliśmy sami z mężem, moi rodzice przylecieli do nas dopiero jak mały miał 4 miesiace. Mąż zrobił sobie 2 tygodnie wolnego, ja byłam cięta przy porodzie i pękłam przy okazji i daliśmy rade, nikt mi tyłka nie podmywał (???) kup sobie żel gojący rany po porodzie i bedzie dobrze, nie mieszkacie na koncu świata w razie czego pewnie mama/teściowa może dojechać wiec ja bym nikogo nie zapraszała do pomocy. My musieliśmy sobie poradzić i Wy sobie poradzicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
annnnnna, co u Ciebie , slychac? Jak Michalek? Moj Bratek dlugo nie mowil az sie wszyscy z rodziny martwilismy o niego a teraz gada jak katarynka. W lutym prawdopodobie idzie do pzredszkola. Adas ma 10 mies i jest slooodziutki. ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorko , odpowiem ci tak
. Jeżeli interesuje cię jedynie oszacowanie czy kobieta po porodzie będzie w stanie zająć sie odrazu dzieckiem to odpowiem że TAK. Moja sytuacja była następująca: Miałam cc i już na drugi dzień po operacji spacerowałam, karmiłam, przewijałam dziecko i cały czas się nim opiekowałam - Radziłam sobie nieźle. Kiedy przyjechałam do domu, dziecko od początku było ze mną i przez kilka godzin dziennie z moim mężem z czego praktycznie wszystkim w domu zajowałam się ja, mąż jedynie poszedł po zakupy, pomógł mi ugotować czy potrzymać małego. Nie miałam przy sobie nikogo do pomocy (zresztą tego nie potrzebowałam) bo mieszkam zagranicą. Udało mi się pomimo że bolała mnie rana brzucha i krzyż od znieczulenia . Jak widzisz, poradzić można sobie dobrze a przy porodzie naturalnym będzie jeszcze inaczej bo choć ciągnie i pobolewa krocze to jednak można normalnie działać. Moja koleżanka rodziła tu gdzie ja i równiez tylko na tydzień po pierwszym miesiącu przyjechała jej mama a tak przez pierwszy ten czas sama sobie radziła a jej mąż pracował od rana do wieczora. Jeżeli bardzo zależy ci na tym by samemu sobie poradzić to dasz napewno radę i będzie ok , kwestia tylko tego czy kierujesz się dumą i chęcią sprawdzenia się (Zosia samosia) czy zwyczajnie , luźno pytasz a nie masz nic przeciwko pomocy bo jeżeli to drugie to dlaczego miałabys nie skorzystać z pomocy. Babcia powinna pomóc zrobic obiad czy pozmywać (jeżeli faktycznie chce pomóc i odciążyć cię ) a ty w tym czasie powinnaś być przy dziecku .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to w koncu
A co to za syndrom zosi-samosi? Dla mnie to bylo naturalne, ze zajmiemy sie dzieckiem sami. nie chcialam i nie musialam sobie ani nikomu niczego udowadniac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to w koncu
Zeby nie bylo, nie mam nic do mlodych matek, ktore korzystaja po porodzie z pomocy matek/tesciowych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie potrzebowalam pomocy
Ktos tu wspomina o zrobieniu obiadu na dwa dni-a co za problem obrac warzywa na zupe, wrzucic mieso-samo sie gotuje przeciez.... Tak samo nie zrozumiem matek, ktore nawet wlosow nie pojda umyc, bo nie zostawia przeciez dziecka samego w lozeczku... w nocy tez nie spicie? Bo trzeba czuwac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jagoda369 Michaś ok właśnie wychodzi z ospy wietrznej, jutro odezwę sie w naszym czerwcowym temacie żeby tu dziewczynom nie odchodzić od tematu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×