Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

prawie_ruda 30

a może Marzec 2013??

Polecane posty

jula, strasznie mi przykro:( naprawdę myślisz, że to przez ten nasivin? a kiedy go brałaś? kiedy kształtuje sie twarzoczaszka? masz rację, teraz nic nie bierz. Choć mi się nie wydaje, żeby nasivin aż tak bardzo wpłynął na twoją córcię. kobiety biorą tyle leków w ciąży i nic się nie dzieje. Może jednak to genetycznie było uzależnione? chociaż kto to teraz sprawdzi........... współczuję, najważniejsze, że teraz twoja druga córcia będzie zdrowiutka. ja wyjeżdżam do rodziców. buziaki. odezwę się niedługo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kejtii - tak w ogóle gratulacje z okazji ślubu. A do dziewczyn, któe na nią jadą - tak widać że jest młoda niedoświadczona i jeszcze dużo przed nią. Ale cóż weszła dzięki dziecku w przyspieszony kurs dorastania i bedzie się musiała z tym zmierzyć. Mam nadzieję, że na dobre wszystko wyjdzie. Mam w rodzinie dziewczynę, która pierwsze dziecko urodziła mając lat 19, drugie 21, a teraz ma 38 i własnie obroniła magistra, jest wziętą kadrową a dzieci juz mają 19 i 17 lat. Da się, ale to nie jest łatwe to prawda. Na pewno łatwiej jest po kolei.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kejtii - tak w ogóle gratulacje z okazji ślubu. A do dziewczyn, któe na nią jadą - tak widać że jest młoda niedoświadczona i jeszcze dużo przed nią. Ale cóż weszła dzięki dziecku w przyspieszony kurs dorastania i bedzie się musiała z tym zmierzyć. Mam nadzieję, że na dobre wszystko wyjdzie. Mam w rodzinie dziewczynę, która pierwsze dziecko urodziła mając lat 19, drugie 21, a teraz ma 38 i własnie obroniła magistra, jest wziętą kadrową a dzieci juz mają 19 i 17 lat. Da się, ale to nie jest łatwe to prawda. Na pewno łatwiej jest po kolei.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam wczoraj niesamowicie miły dzień. Zaliczyłam fryziera i w końcu coś ze sobą zrobiłam, kupiłam nową torbę i prezent dla R. Wczoraj mieliśmy rocznicę związku także bardzo miły wieczór był. Nawet maleństwo dało w międzyczasie znać o sobie,że isnieje ( strasznie ostatnio się wierci jak słyszy dźwięk maszynki do tatuowania ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No tylko ze kejti
Nie ma pracy tylko zrobiła sobie dziecko i liczy na kasę od ojca i teraz męża. Ps a pamiętacie jak źle pisała o swoim ojcu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No tylko ze kejti
Nie ma pracy tylko zrobiła sobie dziecko i liczy na kasę od ojca i teraz męża. Ps a pamiętacie jak źle pisała o swoim ojcu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jula__2
byliśmy u genetyka i z tej strony wszystko jest w porządku. Twarzoczaszka kształtuje się do 18 tyg ciąży. A rozszczep u mojej córki powstał ok 8 tygodnia i to właśnie wtedy miałam ta infekcje i trwała ona podad miesiąc. Nikomu nie życzę tego co przeszliśmy z córka a jesteśmy dopiero na początku tej trudnej drogi. Moja pani doktor mówi, że wyczerpalismy juz limit i teraz nie ma innego wyjścia musi być dziecko cale i zdrowe. Ciekawe co z torbielkami będzie? Ależ tu wielcy mędrcy zaczęli się wypowiadać, szkoda tylko że taka głupota od nich jedzie. pozdrawiam ciężagrne TYLKO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jula - to rzeczywiście jest okropne jak Twoje dziecko coś ma. Ale rozumiem, że córunia jest po operacjach jakis i jest ok. Dlaczego mówisz, że na poczatku drogi, co jeszcze robią? Bo mi się zdawało, ze rozszczep to operują i po sprawie. Ale ignorantka jestem w tych tematach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka dziewczyny:)) ja ostanio sobie staram zorganizowac jakos czas i wychodzic z domu żebym nie popadła w wiekszą depresje i nie myslała tyle o tym wszystkim. Odwiedziłam dwie kolezanki co będą za nie długo rodzic i troche mnie postraszyły:)) jedna ma termin na 24 paxdziernika, jak zobaczyła mój brzuch to się zaczeła śmiac, że z taczkami będe musiała jeździć na koniec skoro teraz już mam taki wielki, druga kumpela ma termin na początek grudnia, a brzuch ma mniejszy niz ja!! wczoraj tez spotkałam sąsiadke i pyta który miesiąc , mowie że piaty a ona oczy i że myslała ze siódmy!! wszyscy mnie dobijają:)) Ale ogólnie dobrze, nic nie dolega odpukać, młody wieczorami daje znaki, zwłaszcza jak mężul wraca z pracy i zaczyna głaskać brzuch- cowieczorny rytuał mimo, że posmak po niedzieli dalej jest. Trzymajcie sie ciepło, u nas słoneczko wychodzi także jakiś spacer trzeba zaliczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Mamuśki w kolejny piękny dzien. Asia gratulacje zdrowej córeczki. Kejti gratulacje:) Pytanie do pomaranczy czy tylko te młode matki są bee... Ja sama mam 23 lata i świadomie zdecydowałam się na 2 dziecko. Pierwsze urodziłam jak mialam 19. I nigdy nie oczekiwałam aby państwo mi dawało bo sobie z mężem nie radzimy. I to że nie mam wyższego wykształcenia wcale nie uważam że jestem gorszą mamą dla mojej córci. Tym bardziej w dzisiejszych czasach nawet najlepiej ukonczone studia nie gwarantują dobrej pracy. Ja zaczynałam w firmie od najniższego stanowiska a teraz mam dużo wyższe i zawdzięczam to sobie. Więc proszę nie wrzucać wszystkich do jednego worka. Wszystko zależy od człowieka i jego charakteru. Wica nie przejmuj się i ty poczujesz w koncu swoją kruszynę:) Jula współczuje tego co musialaś przejść Ty i Twoja córeczka. kami1809 jesteś z Wroclawia wiesz już gdzie masz zamiar rodzić? Bo ja ciągle nie wiem:/ Muszynianka mój lekarz jak mnie zobaczył to spytał się czy jestem pewna że ostatnią miesiączke miałam 1.06 a nie 2 miesiące wcześniej:) Ciągle bym jadla...masakra. A w dodatku od 3 dni męczy mnie przeziębienie. Ból glowy, katar a mięśnie mam zesztywniałe że nie mam siły się ruszyć. Mam nadzieję że do soboty przejdzie bo spotykamy się ze znajomymi. Muszę się wkoncu spotkać z ludźmi bo oszaleję:P miłego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszynianka nie przejmuj się ja też mam duży brzuszek i raczej będę z tych większych ciężarówek na porodówce. Najważniejsze, że się dobrze czujesz i maluch zdrowo rośnie. Ja mam ostatnio takie huśtawki nastrojów, że chętnie bym tego mojego męża utłukła za nic tak mnie drażni, wszystkim, nawet jak śpi bo za głośno oddycha a nie daj boże chrapie, albo że talerza nie schowa do zmywarki tylko na blacie zostawi. Nie wiem skąd ja taka straszna się zrobiła, nie wiem czy to hormony czy kryzys 7-go roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejo ooo ale pomarańcze poszalały. nawet i mnie się oberwało nie wiedzieć za co :D wczoraj fajny dzien miałam, spotkałam się z dwiema kolezankami a moja córa poszalała z dwoma dziewczynkami :) padła wieczorem jak mucha dzis natomiast byłam na badaniu krwi... wróciłam dopiero pół godziny temu... ledwie doszłam, kucałam co chwilę... auto mam u mechanika, więc poszłam na nogach.. i żałuję teraz zjadłam sniadanie i maluch kopie, wiec pewnie tez nie mogl sie doczekac jedzonka ;) jutro mam gina, a w poneidziałek połówkowe :) moze dowiemy sie kto tam mieszka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aśka Wrocław - planuję rodzić na brochowie. Tam rodziłam pierwszą córę i pomimo komplikacji wszystko skończyło się dobrze, a jeden z lekarzy uratował jej życie. Jeśli na Brochowie nie bedzie miejsc, pojade do Oławy. Uważam, że wczesne macierzyństwo jest wspaniałą sprawą. Urodziłam pierwszą córkę, jak miałam 22 lata i byłam na dziennych studiach, nie żałuję ani trochę. Drugie przyjdzie na świat, jak będę miała 26 i nikt mi nie powie, że to za wcześnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć wszystkim! Ja w sumie mam dopiero 24 lata, ale skończyłam studia(zaocznie) i pracowałam przez cały czas od skończenia liceum(w liceum równiez ale takie drobne prace: kelnerka na weekendzie, roznoszenie ulotek, promocje). Na pierwszy rok studiów musiałam sobie zarobić w wakacje po LO sama, a potem było lżej bo miałam stypendium itp. Nadal pracuję i mam gdzie wracac po macierzyńskim. Ale jakby ktoś się chciał dalej czepiac wieku to naprawde jestem młoda.Mamy mieszkanie, ale tylko i wyłacznie dzięki pracy mojego Partnera. Mimo wszystko nie czuje sie na jego utrzymaniu bo mam swój wkład finansowy w mieszkanie, równiez płacę rachunki.Oczywiście dbam również o to mieszkanie:sprzątam, gotuję itp. przynajmniej tam moge sie odwdzięczyć za to, że tam mieszkam a na kupno mieszkania nie dołozyłam sie ani grosza. Ale zgadzam się z opiniami "pomarańczowych" osób, że łatwiej jest jak się ma skończona szkołe, jakis swój pieniądz. A z drugiej strony nie można osądzac postępowania innych osób, każdy ma swój sposób na życie i sam będzie płacił za swoje ewentualne pomyłki.Znam przypadki gdzie laski wpadły, badź same za wcześnie się postarały, a mimo to zacisnęły pośladki i dały rade skończyć szkołe, wychować dziecko, zarobic kase. Mają po 30-35 lat odchowane dzieci, fajne życie i są jeszcze młode.To zależy od podejścia , dyscypliny,samozaparcia, a przede wszystkim chęci. Ciekawi mnie również jak mężowie, partnerzy angażuja się w Waszą ciąże? Jula napisał, że idzie pierwszy raz z mężem na USG i on zobaczy maluszka. Ja z moim Partnerem od samego początku chodzimy do lekarza razem, jesteśmy razem na badaniu ginekologicznym i USG. Na żadnej wizycie nie byłam sama. I to raczej wyszło od mojego Partnera, od początku bardzo się angażował i zależało mu żeby być ze mna na tych wizytach. Nie wstydze się badań przy nim, bo chyba nikt sie nie wsydzi swojej drugiej połówki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lusesita - ja mojego męża zabieram tylko na te wazniejsze usg (czyli w 12tc i połówkowe) na pozostałe badania chodzę sama, bo nie widzę potrzeby, zeby co dwa tygodnie chodził ze mną do ginekologa :D pod koniec ciąży z córą był tez ze mną w szpitalu na ktg i usg (to był chyba 38 tydzien) tak wiec był w pierwszej ciazy 3 razy na usg. teraz był raz, w poniedziałek bedzie drugi raz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lusesita24 ja też nie widzę potrzeby, żeby zabierać męża na każdą wizytę u ginekologa. Oczywiście chodzi ze mną na usg i chodził na wizyty jak gorzej się czułam:zawroty głowy, mdłości itp (ale czekał pod gabinetem). Nie mam się czego wstydzić ale jakoś na odczuwam jego braku na wizycie. Staram się podchodzić do tego rozsądnie i wiem, że facetom instynkt się włącza po urodzeniu dziecka a nie jak nam w czasie ciąży i nie wymagam od niego, żeby rozpływał się na każdy ruch małej. Sam się angażuje a to w wybór wózka czy mebli do pokoju, ale kwestie ubrane zostawia mi :) w sumie męski gust bywa zawodny :) Pilnuje brania leków, odżywiania się i unikania coli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny:) znowu jakieś pouczania ehh każdy nie żyje po swojemu i niech da żyć innym a jeśli chodzi o mojego małża to on jest też na każdej wizycie sam od samego początku chciał ze mną być żeby zobaczyć maluszka:) po każdej wizycie jest mega szczęśliwy i mówi, że to niesamowite jak młody szybko rośnie i jak widać zmiany:) Jest na samym badaniu usg, mój gin nie bardzo jest aby przy badaniu na fotelu był ktoś jeszcze, ogólnie małż codziennie pierwsze jak przychodzi z pracy daje mi buziaka a pózniej zaczyna sie przytulać do brzuszka i mówić do młodego;) a jaki był szczęśliwy jak poczuł pierwszego kopniaczka..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny:) znowu jakieś pouczania ehh każdy niech żyje po swojemu i niech da żyć innym a jeśli chodzi o mojego małża to on jest też na każdej wizycie sam od samego początku chciał ze mną być żeby zobaczyć maluszka:) po każdej wizycie jest mega szczęśliwy i mówi, że to niesamowite jak młody szybko rośnie i jak widać zmiany:) Jest na samym badaniu usg, mój gin nie bardzo jest aby przy badaniu na fotelu był ktoś jeszcze, ogólnie małż codziennie pierwsze jak przychodzi z pracy daje mi buziaka a pózniej zaczyna sie przytulać do brzuszka i mówić do młodego;) a jaki był szczęśliwy jak poczuł pierwszego kopniaczka..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lusesita24 ja też nie widzę potrzeby, żeby zabierać męża na każdą wizytę u ginekologa. Oczywiście chodzi ze mną na usg i chodził na wizyty jak gorzej się czułam:zawroty głowy, mdłości itp (ale czekał pod gabinetem). Nie mam się czego wstydzić ale jakoś na odczuwam jego braku na wizycie. Staram się podchodzić do tego rozsądnie i wiem, że facetom instynkt się włącza po urodzeniu dziecka a nie jak nam w czasie ciąży i nie wymagam od niego, żeby rozpływał się na każdy ruch małej. Sam się angażuje a to w wybór wózka czy mebli do pokoju, ale kwestie ubrane zostawia mi :) w sumie męski gust bywa zawodny :) Pilnuje brania leków, odżywiania się i unikania coli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lusesita24 ja też nie widzę potrzeby, żeby zabierać męża na każdą wizytę u ginekologa. Oczywiście chodzi ze mną na usg i chodził na wizyty jak gorzej się czułam:zawroty głowy, mdłości itp (ale czekał pod gabinetem). Nie mam się czego wstydzić ale jakoś na odczuwam jego braku na wizycie. Staram się podchodzić do tego rozsądnie i wiem, że facetom instynkt się włącza po urodzeniu dziecka a nie jak nam w czasie ciąży i nie wymagam od niego, żeby rozpływał się na każdy ruch małej. Sam się angażuje a to w wybór wózka czy mebli do pokoju, ale kwestie ubrane zostawia mi :) w sumie męski gust bywa zawodny :) Pilnuje brania leków, odżywiania się i unikania coli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny:) znowu jakieś pouczania ehh każdy niech żyje po swojemu i niech da żyć innym a jeśli chodzi o mojego małża to on jest też na każdej wizycie sam od samego początku chciał ze mną być żeby zobaczyć maluszka:) po każdej wizycie jest mega szczęśliwy i mówi, że to niesamowite jak młody szybko rośnie i jak widać zmiany:) Jest na samym badaniu usg, mój gin nie bardzo jest aby przy badaniu na fotelu był ktoś jeszcze, ogólnie małż codziennie pierwsze jak przychodzi z pracy daje mi buziaka a pózniej zaczyna sie przytulać do brzuszka i mówić do młodego;) a jaki był szczęśliwy jak poczuł pierwszego kopniaczka..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojje mea mea
ale wpadke ostatnio zaliczylas.pisalas sama do siebie na czerwono. ze ty MATKA do tego w ciazy,bawisz sie w takie rzeczy...szok. Zal mi twoich dzieci,na prawde

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj mea mea
ale wpadke ostatnio zaliczylas.pisalas sama do siebie na czerwono. ze ty MATKA do tego w ciazy,bawisz sie w takie rzeczy...szok. Zal mi twoich dzieci,na prawde

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj mea mea
ale wpadke ostatnio zaliczylas.pisalas sama do siebie na czerwono. ze ty MATKA do tego w ciazy,bawisz sie w takie rzeczy...szok. Zal mi twoich dzieci,na prawde

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Meaaa ale dlaczego nie widzisz takiej potrzeby? Ja chodze do lekarza do prywatnego szpitala i mam USG na każdej wizycie i zawsze cos fajnego można zobaczyć. A Twój mąż/partner jakie ma zdanie? Wydaje mi sie, że fajnie jak sie to przeżywa razem. Zawsze po wizycie u lekarza jesteśmy tacy ucieszeni, podglądamy maluszka, poza tym lekarz zawsze cos mówi ciekawego, zadajemy pytania, mówimy o swoich wątpliwościach. Mój Partner dużo rozmawia z lekarzem, dowiaduje się, szczegóły cesarki to w sumie oni wspólnie ustalali. No powiem, że nie wyobrażam sobie, żebym szła na wizyty sama, nawet do połoznej na ważenie i mierzenie ciśnienia wchodzi ze mną, zawsze cos z nia rozmawia, o diecie czy samopoczuciu kobiety. Mówie tylko jak u mnie to wygląda. Zreszta ja czasem jestem taka roztrzepana i przejęta, że często o czymś zapominam i wtedy mój Partner zawsze mnie ratuje. Do szkoły rodzenia też bedziemy chodzić razem. W sumie już pisałam, ze nie chce rodzić naturalnie, ale tam tez mówią o niemowlaczkach pielęgnacji, połogu itp. więc myśle, że sie przydadzą takie zajęcia. W styczniu zaczynamy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczynki melduję się i ja;) asia.sudenis to super, że z dzidzią wszystko w porządku i pięknie sobie rośnie;) meaaa przykro mi z powodu tego co musieliście przejść z córeczką wica ja też niestety nie czuję jeszcze wyraźnych ruchów swojej dzidzi czasem tylko sporadycznie wydaje mi się jakby motylki w brzuchu mi latały, a tak żadnych jeszcze kopniaków nie czuje. U mnie dziś 18 tc mam nadzieję, że wkrótce poczujemy naszych lokatorów;) Powiem wam dziewczyny, że miałam wczoraj strasznie ciężki dzień pełny płaczów, nerwów i wypadków. Rano latałam z tatą po urzędzie skarbowym i zusie gdzie wystałam się w kolejkach, zupełnie niepotrzebnie bo i tak nic nie załatwiłam, potem poszłam do mieszkania teściowej po coś, weszłam do małego pokoju a tu jakby tajfun przez pokój przeszedł. Ostatnio z teściową przeglądałam worki z ciuszkami, które dostałam po swojej podopiecznej, schowałam je do szafy, szczelnie zamknięte, a pies mojej teściowej pod nieobecność domowników dorwał się do ubranek, powywlekał skórzane buciki z ecco i je pogryzł. Siedziałam nad tymi butami i ciuszkami i płakałam jak bób bo tak mi szkoda ich było. Potem jeszcze zepsuła nam się bateria w łazience i nie mogliśmy korzystać ani z prysznica ani z wc. Poszłam się umyć do teściów i na koniec tego cudownego dnia zalałam im spektakularnie łazienkę ech co za dzień. Na szczęście dziś jest nowy i jak na razie nic się nie dzieje;) U nas piękna pogoda, świeci słoneczko. Kilka dni temu przymierzałam swoje kurtki jesienne i zimowe i ku mojemu zaskoczeniu w żadnej się nie dopinam w brzuszku;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczynki melduję się i ja;) asia.sudenis to super, że z dzidzią wszystko w porządku i pięknie sobie rośnie;) meaaa przykro mi z powodu tego co musieliście przejść z córeczką wica ja też niestety nie czuję jeszcze wyraźnych ruchów swojej dzidzi czasem tylko sporadycznie wydaje mi się jakby motylki w brzuchu mi latały, a tak żadnych jeszcze kopniaków nie czuje. U mnie dziś 18 tc mam nadzieję, że wkrótce poczujemy naszych lokatorów;) Powiem wam dziewczyny, że miałam wczoraj strasznie ciężki dzień pełny płaczów, nerwów i wypadków. Rano latałam z tatą po urzędzie skarbowym i zusie gdzie wystałam się w kolejkach, zupełnie niepotrzebnie bo i tak nic nie załatwiłam, potem poszłam do mieszkania teściowej po coś, weszłam do małego pokoju a tu jakby tajfun przez pokój przeszedł. Ostatnio z teściową przeglądałam worki z ciuszkami, które dostałam po swojej podopiecznej, schowałam je do szafy, szczelnie zamknięte, a pies mojej teściowej pod nieobecność domowników dorwał się do ubranek, powywlekał skórzane buciki z ecco i je pogryzł. Siedziałam nad tymi butami i ciuszkami i płakałam jak bób bo tak mi szkoda ich było. Potem jeszcze zepsuła nam się bateria w łazience i nie mogliśmy korzystać ani z prysznica ani z wc. Poszłam się umyć do teściów i na koniec tego cudownego dnia zalałam im spektakularnie łazienkę ech co za dzień. Na szczęście dziś jest nowy i jak na razie nic się nie dzieje;) U nas piękna pogoda, świeci słoneczko. Kilka dni temu przymierzałam swoje kurtki jesienne i zimowe i ku mojemu zaskoczeniu w żadnej się nie dopinam w brzuszku;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale dlaczego nie widzicie takiej potrzeby? Ja napisałam jak jest u mnie. My chodzimy do prywatnego szpitala, mam USG na każdej wizycie. Na wizyty chodze co 3-4 tyg. Nie każdy facet tak ma, że jak zobaczy dziecko to dopiero coś w nim pęka. Mój facet jest mega szczęśliwy jak podgląda maluszka raczem ze mną, zadajemy mnóstwo pytań lekarzowi, zawsze cos ciekawego nam powie. Na samym początku ciąży powiedział mi, że to jest najpiękniejszy cud świata i że nie wybaczyłby mi gdybym mu nie pozwoliła uczestniczyć w wizytach, bo on od pierwszych dni czuje sie tatą i chce to przeżywac razem ze mną. Nie pouczam nikogo tylko chciałam zapytać jak to u Was wygląda. Ja się ciesze, że tak bardzo mój partner jest zaangażowany, ogląda w domu fotki i opowiadamy sobie o swoich uczuciach i emocjach. Dużo rozmawiamy. Do położnej tez ze mną wchodzi na ważenie i mierzenie ciśnienia, rozmawia z nia o diecie i o humorkach kobiet w ciązy tak żartobliwie. Fajnie jest tak razem to przeżywać. Każdy robi jak lubi. A co do mebelków, wóżka itp. to tez razem wszystko wybieramy. Właściwie to wszystko razem robimy, bo razem będziemy rodzicami, razem idziemy na szkołe rodzenia pomimo tego że bede miała cesarke, ale razem chcemy sie dowiedziec paru rzeczy na temat pielęgnacji, pierwszej pomocy, połogu itp. Dla mnie to takie naturalne w sumie.Pewnie dużo z Was zdecyduje sie równiez na obecność męża przy porodzie, więc chyba fajnie razem uczestniczyć w poszczególnych etapach i się do tego przygotować. No nie wiem , ja mam takie zdanie. I tak chciałam się podzielić tym jak jest u mnie, nie narzucam niczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczynki melduję się i ja;) asia.sudenis to super, że z dzidzią wszystko w porządku i pięknie sobie rośnie;) meaaa przykro mi z powodu tego co musieliście przejść z córeczką wica ja też niestety nie czuję jeszcze wyraźnych ruchów swojej dzidzi czasem tylko sporadycznie wydaje mi się jakby motylki w brzuchu mi latały, a tak żadnych jeszcze kopniaków nie czuje. U mnie dziś 18 tc mam nadzieję, że wkrótce poczujemy naszych lokatorów;) Powiem wam dziewczyny, że miałam wczoraj strasznie ciężki dzień pełny płaczów, nerwów i wypadków. Rano latałam z tatą po urzędzie skarbowym i zusie gdzie wystałam się w kolejkach, zupełnie niepotrzebnie bo i tak nic nie załatwiłam, potem poszłam do mieszkania teściowej po coś, weszłam do małego pokoju a tu jakby tajfun przez pokój przeszedł. Ostatnio z teściową przeglądałam worki z ciuszkami, które dostałam po swojej podopiecznej, schowałam je do szafy, szczelnie zamknięte, a pies mojej teściowej pod nieobecność domowników dorwał się do ubranek, powywlekał skórzane buciki z ecco i je pogryzł. Siedziałam nad tymi butami i ciuszkami i płakałam jak bób bo tak mi szkoda ich było. Potem jeszcze zepsuła nam się bateria w łazience i nie mogliśmy korzystać ani z prysznica ani z wc. Poszłam się umyć do teściów i na koniec tego cudownego dnia zalałam im spektakularnie łazienkę ech co za dzień. Na szczęście dziś jest nowy i jak na razie nic się nie dzieje;) U nas piękna pogoda, świeci słoneczko. Kilka dni temu przymierzałam swoje kurtki jesienne i zimowe i ku mojemu zaskoczeniu w żadnej się nie dopinam w brzuszku;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale dlaczego nie widzicie takiej potrzeby? Ja napisałam jak jest u mnie. My chodzimy do prywatnego szpitala, mam USG na każdej wizycie. Na wizyty chodze co 3-4 tyg. Nie każdy facet tak ma, że jak zobaczy dziecko to dopiero coś w nim pęka. Mój facet jest mega szczęśliwy jak podgląda maluszka raczem ze mną, zadajemy mnóstwo pytań lekarzowi, zawsze cos ciekawego nam powie. Na samym początku ciąży powiedział mi, że to jest najpiękniejszy cud świata i że nie wybaczyłby mi gdybym mu nie pozwoliła uczestniczyć w wizytach, bo on od pierwszych dni czuje sie tatą i chce to przeżywac razem ze mną. Nie pouczam nikogo tylko chciałam zapytać jak to u Was wygląda. Ja się ciesze, że tak bardzo mój partner jest zaangażowany, ogląda w domu fotki i opowiadamy sobie o swoich uczuciach i emocjach. Dużo rozmawiamy. Do położnej tez ze mną wchodzi na ważenie i mierzenie ciśnienia, rozmawia z nia o diecie i o humorkach kobiet w ciązy tak żartobliwie. Fajnie jest tak razem to przeżywać. Każdy robi jak lubi. A co do mebelków, wóżka itp. to tez razem wszystko wybieramy. Właściwie to wszystko razem robimy, bo razem będziemy rodzicami, razem idziemy na szkołe rodzenia pomimo tego że bede miała cesarke, ale razem chcemy sie dowiedziec paru rzeczy na temat pielęgnacji, pierwszej pomocy, połogu itp. Dla mnie to takie naturalne w sumie.Pewnie dużo z Was zdecyduje sie równiez na obecność męża przy porodzie, więc chyba fajnie razem uczestniczyć w poszczególnych etapach i się do tego przygotować. No nie wiem , ja mam takie zdanie. I tak chciałam się podzielić tym jak jest u mnie, nie narzucam niczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×