Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

córka rybaka010

mama alkoholiczka :(

Polecane posty

Gość kafeterianin,
" 14:37 [zgłoś do usunięcia] jakkolwiek dominik ostro pisze kafeterianin że co dzieci beda lały rodziców czy jak?" w pewnych sytuacjach, u mnie w rodzinie tak było w relacji mój ojciec - mój dziadek, najpierw całe dzieciństwo mój dziadek gdy był pijany, bił mojego ojca, a potem mój ojciec zaczął ćwiczyć i gdy dziadek się awanturował to go bił (wiem to stąd, że ojciec kiedyś mi to mówił)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alkoholik przypomina dziecko. W polu jego świadomości dominuja dwa pojęcia. JA oraz CHCĘ. Nie jest odpowiedzialny, zamiast trwale budować swój los, woli manipulowac innymi, by spełniali jego zachcianki. W gruncie rzeczy jest tchórzem, boi się stawać oko w oko z zyciem, woli, by inni robili to za niego. Nawet jeśli nie zawsze jest egoista, zawsze jest egocentrykiem, mysli i mówi wyłącznie o sobie i nie przychodzi mu do głowy, że ktoś może się nim nie interesować. Nie Mozę się pogodzić, gdy ktoś nie spełni jego życzenia. Każde „nie odbiera jako osobisty afront. Nie może się nawet pogodzic z normalnym oporem materii: z tym ze nie wszystkie chcecie i zamiary człowieka mogą być urzeczywistnione. Dziecko gdy nie dostanie cukierka płaczealkoholik pije Niedojrzałość alkoholika z czasem się powiększa. Zamiast dojrzewać uczuciowo i duchowo, traci zdolność wyrażania uczuć. Nie wie, co z nimi robić. Jak powiedzieć „kocham. Dusi w sobie uczucia, zwłaszcza negatywnezłość, urazy i przede wszystkim lęk. A gdy zbierze się ich nazbyt wiele pije, a potem dosłownie wybucha: wyrzuca z siebie wszystko, najczęściej w agresywnej i destrukcyjnej formie. Alkoholik jest takim dzieckiem, niezależnie od tego, czy aktualnie pije, czy też nie. Normalni ludzie piją alkohol dla smaku, dla towarzystwa albo dlatego, ze obyczaj lub rytuał tego wymagają. Niektórzy ludzie znajdują dodatkowe pożytki z alkoholu. Piją na przykład po to, żeby się lepiej poczuć. Albo żeby rozładować stres. Zmniejszyć niepokój. Złagodzić ból istnienia. Stać się na chwilę kimś innym. Uciec od samego siebie. Piją, bo nie umieją sami poradzić sobie z dolegliwymi uczuciami, myślami, zwątpieniami. Czasem się to udaje. Człowiek po wypiciu czuje się lepiej. Nie odczuwa bólu i cierpienia. Przezwycięża nieśmiałość. Łatwiej mu coś powiedzieć. Potrafi zatańczyć, nawiązać flirt, zyskać poczucie więzi z innymi. Uwierzyć, że inni go akceptują, i zaakceptować samego siebie. Takim ludziom alkohol pomaga żyć. A przy tym działa szybko i nie zmusza do wysiłku:żeby dobrze się poczuć i być zadowolonym siebie, nie trzeba się namęczyć, wystarczy wypić kilka kieliszków. Kto odkrył tę magiczną moc alkoholu, ten może coraz częściej sięgać po kieliszek. Z czasem może pić przy każdym zdenerwowaniu, drobnym niepowodzeniu i oczywiście także z radości. Na ogół boleśnie zdobywana i rozwijana umiejętność radzenia sobie z własnymi uczuciami przestaje być potrzebna, bo zastępuje ją alkohol. Człowiek przestaje więc dojrzewać. Procesy kształtowania odporności emocjonalnej zostają zatrzymane. Odtąd każde wahnięcie emocji smutek i złość, lęk i radość będą zbyt silnym wstrząsem aby przeżyć je bez alkoholu. Alkoholik nie wierzy w to ze jest alkoholikiem. A jednocześnie ma coraz więcej dolegliwych uczuć. Poczucie winy i wyrzuty sumienia. Lęk na dźwięk telefonu i na widok skrzynki na listy. Coraz częstsze zmiany nastrojów. Poczucie odrzucenia przez innych. Agresja i złość. Chorobliwa zazdrość i podejrzliwość. Skłonność do litowania się nad sobą. Poczucie samotności i izolacji. I najbardziej dotkliwe: brak poczucia własnej wartości. Aż w koncu zaczyna budzic się z przekleństwem na ustach, z lękiem jakie przykrości przyniesie mu nadchodzący dzień. Z marzeniem by od tego dnia uciec, spać, nie wstać upić się Zakłamanie nie pozwala mu dostrzec prawdziwego źródła tych stanów. Alkoholik jest zatem przeświadczony, że przyczyną jego problemów są inni ludzie albo okoliczności w jakich żyje. Postanawia zmienić te okoliczności. Postanawia gimnastykować się, i biegać..Rozwieść sięwyjechać. Zmienic pracę, ożenić się. Wrócić. Wszystko na nic. Zmiany nie pomagają bo alkoholik nie może przeciez uciec od siebie i od swojej choroby, która powoduje już tak powazne problemy zdrowotne, rodzinne, zawodowe, prawneze chory daje za wygraną i idzie do lekarza. Najczęściej alkoholik pojawia się u lekarza na wiele lat przedtem , zanim zdoła wytrzeźwieć. Bo alkoholik idzie do lekarza przede wszystkim po to, by się od niego dowiedzieć, że nie jest alkoholikiem Alkoholik nie oszukuje lekarza. Mówi mu to, w co sam wierzy. A lekarz często nie potrafi przebić się przez racjonalizację i całe zakłamanie alkoholowe. Co więcej, lekarz jest wyuczony operować łańcuchami przyczyn i skutków, które obejmują symptomy choroby, samą chorobę oraz jej przyczyny. Wierzy, że jeśli znajdzie przyczyny choroby, będzie mógł je wyeliminować i uleczyć pacjenta. Często daje się zwieść takim objawom jak niepokój, bezsenność, problemy seksualne, halucynacje, amnezja, urojenia i stawia błędną diagnozę nerwicy lub depresji. A jeżeli Nawet postawi trafną diagnozę Alkoholizm niemal każdy lekarz zada choremu pytaniedlaczego ten pije. A alkoholik tylko na to czeka. Za odpowiedzi na to pytanie, mógłby już dawno uzyskać doktorat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Poczucie winy i wyrzuty sumienia. Lęk na dźwięk telefonu i na widok skrzynki na listy. Coraz częstsze zmiany nastrojów. Poczucie odrzucenia przez innych. Agresja i złość. Chorobliwa zazdrość i podejrzliwość. Skłonność do litowania się nad sobą. Poczucie samotności i izolacji. I najbardziej dotkliwe: brak poczucia własnej wartości" to tak jakbym czytala o sobie... DDA... moja mama pila odkad pamietam. z nielicznymi kilkudniowymi przerwami. zmarla w 2001 roku. Autorko dzialaj poki jeszcze masz czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam swiadomosc swojego problemu i wiem dokladnie z czego on wynika ale staram sie sobie radzic, taka juz jestem i koniec. kiedys chcialabym isc na jakas terapie i porozmawiac z ludzmi ktorzy przezyli w dziecinstwie to samo co ja, ale poki co nie mam jak bo mieszkam za granica a nie chcialoby mi sie opowiadac tego wszystkiego w obcym jezyku skoro nawet po polsku byloby to trudne. no a poza tym mam swoje sprawy, rodzine, nastepne dziecko w drodze i czas na to nie pozwala. a szkoda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mechanizm iluzji i zaprzeczeń 1.Alkoholik broni swoje picie zniekształcając rzeczywistość według swojego widzenia 2.Alkoholik zaczyna wierzyć w świat, który tworzy na własne zapotrzebowanie 3.Alkoholik zaczyna manipulować czasem, przyczyną i znaczeniem zdarzeń wg własnej alkoholowej wizji świata Mechanizm iluzji i zaprzeczeń służy alkoholikowi do obrony przed treściami zagrażającymi piciu zniekształcając rzeczywistość wg własnego widzenia. Wprowadza iluzje i zaprzeczenia do tego co było, jest i będzie. Świat złudzeń staje się światem realnym bo tak łatwiej i bezpieczniej żyć. Uszkodzeniu ulega zdolność do osądu, co prowadzi do samooszukiwania się zniekształcenia obejmują to, co alkoholik widzi, myśli i słyszy. W miarę wzrostu picia pojawia się automatyzm mechanizmu iluzji i zaprzeczeń alkoholik traci zdolność do racjonalnego myślenia, na temat własnego picia. Mechanizmy iluzji i zaprzeczania to mechanizmy obronne, stosowane podświadomie, umożliwiające niedostrzeganie skutków picia oraz ukrywanie faktu uzależnienia przed sobą i otoczeniem. Powodują uszkodzenie zdolności do spostrzegania i osądu, która prowadzi do samooszukiwania się i zagubienia w złudzeniach. Zamykają one człowieka w destrukcyjnym i samo rozbudowującym się systemie. Zniekształcenia poznawcze obejmują nie tylko to co osoba uzależniona myśli, ale i to, co widzi i słyszy. Alkoholik często nie wie co jest prawdą a co nie w sprawie jego picia oraz skutków jego picia. Mogą one występować w wielu formach. 1.Proste zaprzeczanie podtrzymywanie przekonania, że coś nie istnieje, mimo, że w rzeczywistości to coś występuje. Typowym przykładem jest uporczywe twierdzenie, że nie ma się problemu z uzależnieniem od alkoholu pomimo oczywistych dowodów, które to potwierdzają i są dostrzegane przez otoczenie (np. przecież wypiłem tylko jeden kieliszek) 2.minimalizowanie przyznawanie się do problemu z alkoholem, ale w taki sposób, że problemy te wydają się znacznie mniejsze i nie tak poważne jak w rzeczywistości (np. „inni piją więcej) 3.Obwinianie budowanie alibi, usprawiedliwień i innych wyjaśnień swego zachowania pomniejszających własną odpowiedzialność i przedstawiających w pozytywnym świetle motywy, swojego postępowania. Służą one przede wszystkim do dostarczania wyjaśnień zachowań związanych z piciem, innych niż fakt uzależnienia. Bardzo często nie występuje tu proste zaprzeczanie faktom dotyczącym zachowania, za to przedstawia się fikcyjne bądź złudne wyjaśnienia przyczyn (np. „koledzy mnie namówili, „wszyscy pili) 4.Intelektualizowanie unikanie konkretnej i osobistej świadomości problemów alkoholowych, traktowanie ich w sposób abstrakcyjny, przy pomocy uogólnień, spekulacji intelektualnych i analizy teoretycznej (np. „każdy człowiek pije, „alkohol jest dla ludzi) 5.Odwracanie uwagi zmienianie przedmiotu rozmowy lub refleksji w celu uniknięcia tematów zagrażających i dotyczących zachowań związanych z alkoholem. 6.Fantazjowanie budowanie wyobrażeń na temat nierealistycznej sytuacji, wydarzeń, własnych czynów (np. „to był wspaniały wieczór, bez wspominania jak on się skończył) 7.Koloryzowanie wspomnień modelowanie obrazu minionych zdarzeń zgodnie z aktualnymi potrzebami, w służbie dalszego picia (pamiętanie tylko miłych wspomnień z okresu picia)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ale poki co nie mam jak bo mieszkam za granica a nie chcialoby mi sie opowiadac tego wszystkiego w obcym jezyku" http://x2t.com/4/DDA Na dole strony jest wykaz zagranicznych mitingów po Polsku. :-) "no a poza tym mam swoje sprawy, rodzine, nastepne dziecko w drodze i czas na to nie pozwala. a szkoda..." Wymówki , wymówki... ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) moze i wymowki ale uwierz mi ze moja mama nie zyje od ponad 10lat, ja dzieckiem juz od dawna nie jestem, umialam tak pokierowac swoim zyciem abym byla z niego wzglednie zadowolona i po prostu toleruje siebie taka, jaka jestem pomimo moich psychicznych ograniczen spowodowanych dorastaniem w patologicznej rodzinie. teraz zamiast skupiac sie na sobie, skupiam sie na tym, aby moje dzieci dorastaly w troche innych warunkach i uwierz mi ze to pochlania mnostwo mojego czasu:D a gdzie sie podziala autorka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, dlugo nie pisalam. Oczywiście mama nie dotrzymała obietnicy. Gdy wróciła pomyslalam-jest ok. Nie piła. I nagle wchodzę do jej pokoju a ona zamyka szafe. Instynktownie zaglądnełam do srodka. 4 cm wódki na dnie... myślałam że umrę. Moja mama mnie okłamała. Nawet ojciec z rana wychodzac z domu zabrał cały alkohol z domu ze sobą do auta...nic nie dało. Na drugi dzień przyszedł anioł stróż-moja chrzestna. Zabrała matke na bok i od razu wiedziałam o czym chce rozmawiac. Potem mi powiedziała że tłumaczyła jej aby przestała pić, żeby spróbowała m-c, dwa. I zobaczy jak jej zycie sie zmieni, zeby to zrobila dla nas bo my a szczegolnie ja strasznie cierpimy. Mowila jej na swoim przykladzie bo sama do niedawna piła. O dziwo mama w jeszcze chwiejnym stanie nie poszla spac, zaczela sprzatac, cos robic. W niedziele była trzezwiutka. Bylysmy w kosciele, potem byl obiad itd. Mama nie piła. Moja chrzestna powiedziala ze jej nie zostawi z tym i bedzie tu przychodzic az ona bedzie miala jej dosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twoja mama musi iść się leczyć, sama nie da rady. Widzisz że nawet padacka jej nie wystraszyła. Twoja chrzestna nic nie poradzi, bo przecież nie będzie jej pilnowała 24h na dobę, bądzmy realistami....też ma swoje zycie i swoja zajęcia. Udaj się do poradni leczenia uzależnień...bo nic nie wskórasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To co robicie nic nie da, nie upilnujecie jej. Wiesz jakie pomysły mają alkoholicy?... Mój kolga alkoholik siedział w domu bo go żona zamknęła i poszła do pracy. Nie miał co wypić a telepało go już nieźle. Przyszedł pod drzi kolega z wódką, oodkręcili wizjer, kolega obciął przewód od odkurzacza, wyjął że środka żyły i powstała taka rurka. Przełożył ją przez dziurkę od wizjera, kolega włożył koniec do butelki. Ten se wypił i tyle. Żonka wraca roboty, mąż najebany jak szpadel i co?...upilnowała?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam koleżankę, której mama pije od 10 lat. była 2 razy na leczeniu i dalej pije. Mój wujek równiez był kilka razy na leczeniu i dalej pije , trzeba samemu chcieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"córka rybaka010 to powiedz mi co oni mi tam pomoga??????????????? No co?! Poiedza zeby wyslac matke na leczenie????????????????????????/ Nie mam sil." dowiesz się jak pójdziesz...a jak nie....szykujcie kasę na nagrobek. Taka jest prawda:o Twoja mama jest w zaawansowanym stadium....ciemno to widzę:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się trzeba samemu chcieć...a Twoja mama ma komfort picia i sobie pije a Wy jej w tym pomagacie:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dużo tu zostało powiedziane, ale róbcie po swojemu jak chcecie...ja ze swojej strony życzę wam powodzenia...będzie wam potrzebne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo alkoholizm jest chorobą śmiertelną:( a Ty boisz się prawdy:(...jeszcze tu wrócisz:(.....do zobaczenia. Zawsze służę pomocą:( powodzenia i uważaj na siebie🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"uwierz mi ze moja mama nie zyje od ponad 10lat" Ja Ci wierzę. :-) Syndrom DDA działa przez całe życie , dopóki nie nauczysz się go rozpoznawać i mu przeciwdziałać. On naprawdę bardzo szkodliwy jest... "ja dzieckiem juz od dawna nie jestem" Fizycznie nie. Psychicznie tak. DDA jest DOROSŁYM w dzieciństwie , natomiast gdy dorasta próbuje odszukać na nowo to , co mu zabrano - innymi słowy stara się być DZIECKIEM. DDA - Dziecko jako dorosły i dorosły jako dziecko. Bez obaw , to bardzo przydatne jest czasami i terapia wbrew pozorom pomaga poszukać tego zaginionego dzieciństwa. :-) Natomiast skupia się bardziej ja wszystkich innych aspektach , takich chociażby jak destrukcyjny wpływ np. nie radzenia sobie z uczuciami , wyrażaniem swoich potrzeb itp. "umialam tak pokierowac swoim zyciem abym byla z niego wzglednie zadowolona" A dlaczego tylko względnie , skoro mogła byś być w pełni zadowolona ? :-) "po prostu toleruje siebie taka, jaka jestem pomimo moich psychicznych ograniczen spowodowanych dorastaniem w patologicznej rodzinie." No to bardzo dobrze , że się lubisz taką jaką jesteś. :-) Ale to nie zawsze oznacza , że nie chciała byś sięgnąć po więcej i uwolnić się od ograniczeń , które wytworzyły się w Twojej psychice. :-) "teraz zamiast skupiac sie na sobie, skupiam sie na tym, aby moje dzieci dorastaly w troche innych warunkach i uwierz mi ze to pochlania mnostwo mojego czasu" Teraz skupiłaś się na udzieleniu porad autorce topiku. ;-) Nie jest to złe , a wręcz pomoże Ci czasami , bo będziesz mogła zobaczyć w Jej postach samą siebie... A skupienie się na odblokowaniu siebie pozwoliło by Ci być naprawdę szczęśliwą. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"to powiedz mi co oni mi tam pomoga???????????????" Ja Ci odpiszę. Nic Ci nie pomogą , jeśli sama tego nie sprawdzisz. I tyle. Pomyśl - do tej pory nie skorzystałaś z tego. I ile udało Ci się zdziałać ? A skoro coś nie przynosi rezultatu , to znaczy , że trzeba spróbować czegoś nowego. Ja Ci napiszę po raz kolejny o terapii DDA. Nie chcesz - nie korzystaj. Ale zapewniam Cię , że było by to najlepsze rozwiązanie , które pomogło by na 100 %. Twój wybór. Ja i tak Ci nie odpuszczę... ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Nie chce juz pisac tu powodzenia" Chcesz , chcesz... ;-) Tylko nie do końca rozumiesz o czym Ajven pisze. Zamiast manipulować lepiej zadawaj konkretne pytania - Tobie będzie łatwiej zrozumieć , nam będzie łatwiej odpisywać. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goingdownforher
do autorki tematu, Twoja mama ma jakis powod dlaczego pije, ma jakis problem i cos ja denerwuje....ucieka w alkohol.... co do nalogu tego tak latwo sie nie da wyleczyc, gdyz tak naprawde osoba uzalezniona musi sama wykazac chec zmian....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
doskonale o tym wiem, ale póki ma komfort picia, bedzie piła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goingdownforher
od alkoholu nie jest latwo ucieknac, ona tak naprawde nie rozumie matki.... a jej matka cos ukrywa i nie chce mowic co, bo ludzie nie pija tak bez przyczyny.... pije bo ma powod - a ta dziewczyna wciaz nie wie jaki :O nie pomoze jej jak jej nie zrozumie.... powinna szukac źródła ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goingdownforher
wzial numer, bo dzieki temu nie zamyka sobie do Ciebie drogi, a skoro mu dalas tzn. ze jestes wolna i ze Ci sie podoba....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goingdownforher
sorki za ten post, to nie ten temat :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Twoja mama ma jakis powod dlaczego pije, ma jakis problem i cos ja denerwuje....ucieka w alkohol...." Tak ma powód. Pije , bo chce pić. Chce pić , bo jest uzależniona. Uzależniła się , bo to był najłatwiejszy sposób na poprawę samopoczucia. I tyle. Nie ma innego wyjaśnienia , tak działa psychika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"od alkoholu nie jest latwo ucieknac, ona tak naprawde nie rozumie matki...." Ona nie rozumie dlaczego tak a nie inaczej alkohol zmienia ludzi. I nie musi tego rozumieć , żeby swojej matce pomóc. Wszystkiego się dowie z czasem. Pomóc może tylko wtedy , gdy zacznie od siebie , żeby pociągnąć dalej całą rodzinę. Ale żeby to zrobić , musiała by iść na terapię DDA - inaczej nic nie zdoła zrobić i nadal będzie tylko bezradnie się motać i sama siebie obwiniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×