Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Mgosia27

zdrowy tryb życia!!! czas na zmiany!!! 0d 1.08.2012

Polecane posty

no wlasnie u nas jakikolwiek slodycz jest zakazany a lunch boxy sa sprawdzane przez nauczycieli :/ co jest fajne w sklepach i znalazlam to niedawno to paczki owocow porobione wlasnie tak na 'do szkoly' 5 paczuszek za 1.50 jest tam juz pokrojone jablko, gruszka, winogrono, mango, rodzynki, kawalki kokosa, mozna razem wymieszane a mozna wlasnie kazda paczuszke innego owoca kupic.. moje dzieciaki anty bulkowe, kanapke czasem zjedza ale musi byc bez skorki, pomidora nie tkna a ogorek musi byc wlasnie w calosci gdzies z boku polozony, nie na kanapke ;) znalazlam tez takie opakowania malych krakersow i z boku dwie przegrony, male koleczka szynki i sera zoltego, ze mozna na te krakersy polozyc i taka kanapeczka sie robi... ja chyba bede musiala co drugi dzien robic a to kotlety z kurczaka w panierce (takie cienkie paski) albo kotlety mielone ;) obiad bedzie cora miala o 15.30 tam zapewniony.. zaraz wracam bo mi sie dyrektor placze za plecami :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
adziamku widzisz polska to taki kraj gdzie nie kazdy moze dostapic zaszczytu posiadania lodowki. ja np mam stara lodowke wzieta od kogos kto chcial zmienic bo ta za bardzo mrozi, dawali za darmo to bralam bo nie mialam, pare miesiecy meczylam sie bez choc szczesliwie byla to zima i wystawialam rzeczy za okno. pralka odkad sie zespula i naprawa juz sie nie oplaca stoi i czeka na zlom a ja piore we frani? lub recznie,zwyczajnie nie stac mnie na porzadne sprzety w domu musialabym brac wszystko na raty a potem sie okaze ze nie mam za co splacic wiec wole zyc tak jak zyje.w koncu sie juz przyzwyczailam i dla mnie to normalka. a co do ksiazek to byle nie historyczne :P reszte jestem w stanie przelknac, a lubie jakas po prostu lekka lekturke,badz detektywistyczne brednie:D co do sniadan do szkoly to tez jestem ciekawa bo w weekend ide na na caly dzien, zwykle bralam kanapki i piciu a mam ochote na cos innego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie tak samo, co jakas rzecz to na raty, samochod, komputer, albo za karte kredytowa - ale tu przymajmniej jest ubezpieczenie, bo kazda rzecz powyzej 100 kupowana za karte kredytowa jest sama w sobie ubezpieczona np. wczasy, wybierasz wczasy z broszury, placisz karta, jedziesz na miejsce a tam inaczej niz na broszurze, gorszy standard itd.. i bank zwraca ci pieniadze od razu a sam sie potem sadzi z biurem podrozy, takze wszystko co powyzej kupujemy za karte.. ale uzbierac gotowke to graniczy z cudem.. zwlaszcza ze cala moja wyplata szla do tej pory na przedszkole :/ zawsze jak jakis grosz sie uzbiera to albo samochod sie popsuje, albo pralka padnie albo trzeba nowe rzeczy dla dzieciakow albo dentysta, ginekolog itd... a w dusze ;) co mi sie konto zasila to zaraz puste :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wild - w Uk sa wystawki co ktos nie chce to przed dom wystawia w Londynie jest tego tyyyle ze na poczatku jak przyjechalam to uwierzyc nie moglam, mozna cale mieszkanie sobie wyposarzyc, szczegolnie jak sie pojedzie na lepsze dzielnice kolega - elektryk - tak biznes rozkrecil zbieral telewizory powystawiane przed domy i naprawial - nawet plazmy my pierwszy telewizor i dvd tez z wystawki mielismy ;) krzesla do kuchni ludzie wystawiaja stoly, komody, szafy, rowerki dla dzieci albo sa takie targi car boot sie nazywa - w wiekszosci od czerwca do wrzesnia na olbrzymim polu stoi jakies 500 samochodow i ludzie za grosze wyprzedaja rzeczy ktorych nie chca.. czasami mozna znalezc perelki choc w 60 % to smieci :P ale np. wszystkie ciuszki dla dzieci do 2 roku zycia - za bezsen mozna kupic ludzie w workach sprzedaja cale wyprawki! wozki, chodziki, krzeselka ja kupuje wlasnie ciuszki do przedszkola bo wiadomo wracaja tak brudni ze szkoda mi bylo drogich rzeczy nowych ze sklepu ;) jakies zabawki mozna tez kupic owoce i warzywa od ludzi z ogrodkow :D mniam mniam jest sporo metod na zaoszczedzenie ale juz pralki, lodowki itd kupujemy w sklepie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
adziam. no włąsnie u nas nie ma wystawek. ludzie chca zarobic i nawet takie graty wystawiaja do komisów albo wrzucają na taki portal tablica.pl i tam chca za jakies łozko czy szafę z czasów pr-lowskich 500zł albo wiecej/ a nawet w marketach czy innych sklepach mozna kupic za tą samą cenę nowe.wiadomo, ze to nie bedzie jakies super hiper dobre. kazdy sie ceni. gdzies skads nasciagał mebli, pewnie z tych wystawek i teraz sprzedaje za 1000zł. wkurza mnie to wszytsko. lodowke musielismy kupic. kolzenka chciała nam oddac taką starą malutką lodówke za darmo, ale tam non stop trzeba by było odmrazac, bo cos sie juz zepsuło. to pewnie za naprawe bym wiecej wydała niz to wszystko jest warte... my odkladalismy sporo kasy miesiecznie. zbieramy powoli na jakis wklad do mieszkania włąsnego.zyjemy skromnie. ale juz ta lodowka dla mnie to podstawa...musi byc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja zawsze wszystko oddaje :) kazdy nadajacy sie ciuszek, te czyste wysylam albo do brata (chlopiece) albo do kolezanki (dziewczece) a te troszke przybrudzone, jakies plamki od soku np. to do przedszkola daje, bo oni tez maja takie zapasowki, wiadomo, jak rodzic nie zapewni a male sie przesika albo obleje to musza przebrac ;) zabawki (te ktore sa w calosci) tez oddaje, jakies biurko mialam i stol to jadalni to wystawka - jedyne sofe stara powiedzialam zeby taka firma zabrala bo juz sie kompletnie nie nadawala do uzycia, a tak to najpierw sie pytam czy ktos nie chce nie chce mi sie bawic w sprzedawanie za grosze :/ wiecej mego czasu mnie to kosztuje a czas to tez pieniadz, wole poswiecic go dzieciakom bo i tak juz maja mnie malo mieszkac w Polsce trzeba umiec :D a jeszcze co do pracy w Pl to dopoki tam mieszkalam i studiowalam to kazda moja praca byla 'po znajomosci' praktyki albo dorywcza w hotelu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w ramach mojego rozdraznienia obskoczylam biblioteke i na cmentarzu zrobilam porzadek i kupilam (nie moglam sie oprzec) piekne kwiaty na grob. lodowke ta wlasnie od ludzi wzielam bo ponoc za bardzo mrozi ale powiem ci ze ja tak tego nie widze,owszem rozmrazam ale nie tak czasto zebym musiala narzekac, robie to bardziej dla czystosci czyli zapelniam czysty zamrazalnik potem jak to wszystko zjem rozmrazam znowu, a lodowke w srodku wycieram bez rozmrazania w miedzyczasie i nic sie nie dzieje, wydaje mi sie po prostu oni trzymali lodowke kolo zrodla ciepla. tu faktycznie ludzie jak cos wystawia to żądaja cen jak za nowe np ja lozko kupilam za 400zl bo byla obnizka a moj chlop drzwi wejsciowe do domu za 250 tylko klamke musial dokupic a tak to kosztuja kolo tysiaca.czasem da sie cos fajnie upolowac w sklepie. jakbym mieszkala w uk to z moimi zdolnosciami do oszczedzania chyba bylabym bogata:D glodna jestem to zjem troche winogron wypije szklanke soku i pojde naspacerek z moja bestia bo juz sie kreci i jest nieznosny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
adziam ja tez kocham pistacje, ale czesciej kupuje migdały bo są zapakowane i cena za te 200gram tak nie odstrasza jak pistacji za kilogram - chociaz przeciez na rowno wychodzi ale ja tez z tych oszczednych i bazuje glownie na promocjach i corki juz nauczyly sie mnie owijac bo wypatruja szczegolnie w drogeriach gdzie jakie promocje - a wystarczy ze cos taniej zlotówke i wiedza że mnie naciagną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ee mniej wiecej to samo - ale pomyslalam ze i tak musze czesciej zamieniac migdały z pistacjami bo pistacji wezme np 100 gram a nie 200 jak migdalow i nawet jak naraz wsune to zawsze mniej tych kalorii o polowę a do pistacji pewnie moje corki a i maly tez sie przystawi bo on po mamusi wszystko wsuwa- z nim nie mam problemow z zupami, owocami, warzywami razem zawsze chrupiemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pistacje to najmniej kaloryczny orzech ;) a wczoraj z cala rodzina obalilismy pistacje z czarnym pieprzem a ja dzisiaj sama pol paczki pistacji ze sweet chilli ;) zaraz sobie actimelka walne co to ja dzisiaj mam... na sniadanie byly 2 wheetabix z 200ml mlekiem + maly banan + pol jablka potem pol paczki pistacji i actimel na lunch mam - pelnoziarnisty wrap z szynka (3 plasterki) i serem zoltym (2 plasterki) salatka - w pomidory, ogorek zielony, salata, polane jogurtem naturalnym i na pozniej slim fasta - wczoraj nie wypilam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze dziewczyny, ale Wy się słodkościami zajadacie - szok. Ja robię sobie tylko odstępstwo od diety polegające na zjedzeniu kostki gorzkiej czekolady..... Zazdroszczę. Powiem Wam też, że jesień przychodzi i robię się bardziej głodna. Apetyt mi wzrasta. Jak niedźwiedziowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Desdemonaaa ja jestem łasuchem całe życie i żeby moc jeść zdrowo ale zeby mi starczalo i zebym nie glodowala zaczelam biegac i przerabiac te filmiki, gdybym umiala jesc mniej i cwiczyla tyle co teraz to uuu wygladalabym pewnie jak połowa siebie, no ale chyba genetycznie jestem uwarunkowana bo i z ojca strony obżartuchy i z mamy to samo, mam jednak nadzieje że pomimo objadania sie pomalutku bede cos gubic - najważniejsze cm w brzuchu. Adziam fistaszki maja najmniej - przynajmniej tak z kalkulatora wagi wynika - a tez lubie, tylko zawsze nasmiece za mocno:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Desdemonaaa hehe;) ja jestem ciagle glodna bez wzgledu na pore roku :P Ona - dla mnie fistaszki sa za bardzo...eee... orzechowe :D ja ogolnie za orzechami nie przepadam chyba ze te np. prazone w skorupkach smakowych hehe ale wtedy to podwojna ilosc kalorri a uwielbiam takie o smaku karmelowym mhhh na cieplo ;) migdaly prazone lubie jako dodatek do jogurtu no i pistacje.. ale tez te z przyprawa bo same sa takie sobie :P znowu mi sie spac chce.. a juz dwie kawy pilam (zaczelam bez cukru) a wlasciwie to ostatnio nic slodkiego nie jem.. w sensie nawet nic co ma cukier - owoce, albo jogurt albo kawa z cukrem.. nic moze mi cukier spadl i dlatego taka ospala nawet red bulla nie pamietam kiedy pilam ostatnio.. alez dziewczyny wszystkie zabiegane :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez jestem genetycznie uwarunkowana. Po babci. Identyczne sylwetki mamy i jak już zaczniemy jeść to nie możemy się nasycić. Dlatego MUSZĘ prowadzić takie diety jak rpwadzę,żeby poziom cukru był unormowany. Wiem,że jak zrobię odstępstwo, to może ruszyć lawina obżarstwa. Czerwone światło mam na: chleb nutellę pizzę i mcchickena chipsy alkohol

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Adziam - no to chyba wiesz o czym mówię. Potrafiłam miec takie dni,że przyszłam z pracy i zjadłam dwie bułki, nutellę, owoce i tak do wieczora coś tam jadłam. To jest masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja wlasnie nie jem bo ochoty nie mam.. no i poszlam po red bulla :) podbijmy troszke ten cukier ;) czekolada moze dla mnie ostatnio w ogole nie istniec, chleb tez nie za to te pistacje mnie zgubia hehe te pol paczki to bagatela 450kcal :P ale co tam, samo zdrowie i dobry tluszczyk :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja to musze właśnie napychac sie wszystkim innym żeby mieć zapełniony żołądek bo jak tylko jakis głód poczuje to wpycham co mam pod ręką - chleb, bułki, czekolada, migdały, deserki, ser żólty zreszta nie bede wymieniac bo wiadomo o co chodzi o wszystkie rzeczy z ktorymi walcze zeby bylo ich jak najmniej w moim jedzeniu ale często polegam zapchana czekoladą desrkiem itp. Dzis to jestem juz tak opchana ale ide jeszcze wszamie te dwa jaja z fasolką zeby potem w biedronce znowu na jaka slodka bule sie nie rzucic i podjeść od malego. Ale dzis wlasnie mam tak wielka ochote na slodkie że chyba od razu jak wroce ze spaceru to zrobie galaretke - zawsze to lepsze niz jaki batonik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Wild!jaka masz poczte? sciagnelam Ci ebooka - ogniste romansidlo hihi takie troszke paranormal, chyba jakis vampir nawet jest cos ala Twilight?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny... zabijcie mnie ale chyba sie bede starac o 3 dziecko o-O od jakiegos czasu mam taki instynkt macierzynski.. przychodzi, odchodzi, przychodzi... a kombinujac wszystko by sie ulozyloby sie idealnie! chodzi i o plany zawodowe i o bycie w domu z dwojka starszych... moj maz bardzo chce.. to ja bylam ta co sie zawsze wahala... zawsze jego marzeniem byla 3 do 40 roku zycia;) a tak bylaby trojeczka, potem on by mial ciach ciach - koniec hormonow czy uwazania - on sie juz zgodzil na wazektomie po 3 dziecku :D maz powiedzial ze dzisiaj wieczorem usiadziemy i na spokojnie wszystkie za i przeciw napiszemy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wrocilam ze spacerniaka i bylam u kumpeli wypic kolejna kawe:P moja poczta to monique88monique@gmail.com :D gotuje sobie pulpety w wodzie i wezme do tego buraki. czysto weglowe posilki prowadza u mnie do strasznego glodu a mialam przeciez winogrona i sok:O teraz troche nadgonie pozmywam i biore sie za nauke w koncu bo wisi nade mna jak gilotyna jakas:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
adziam podoba mi sie bardzo twoj w sumie wasz sposob myslenia planowania wogole podejscia do powiększenia rodziny, kurcze tylko nie opuszczaj nas - pamietaj, ze w ciązy tez cie dotyczy zdrowe odżywianie i gimnastyka:) jak najbardziej ino dostosowana do stanu twego zdrowia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wild - sie nie przejmuj i wiedz że ze statystyk wynika ze wiek kobiety rodzącej pierwsze dziecko wzroslo do ok. 30lat - nawet biorąc wpadki u 15-16latek, także spokojnie zdażysz, w zasadzie zdążycie, bo samotnego macierzyństwa nie polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a no wlasnie adziam zebys nam tylko nie zniknela bo wszystkie zaczniemy w ramach protestu zrec jak opetane:P i bedziesz zmuszona nas wziac za warkoczyki:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej hej Kobietki :) Przepraszam za nieobecność, ale byliśmy u rodziców kilka dni i nie wchodziłam na internet :) Co zauważyłam u mnie - na wadze nada 65, ale w pasie luźniej, czuję, że boczków mniej i ramiona jakby się troszkę wyszczupliły. Chyba ta woda, którą mam w sobie waży sobie trochę, ale ważne że cm lecą. Wzdyma mnie skrobia i węglowodany złożone o dziwo, po ziemniakach, makaronie, ryżu, kaszy, chlebie pełnoziarnistym byłam wzdęta, brzuch jak piłka. A o dziwo po owocach i warzywach wszystko ok. Przez kilka dni ograniczyłam te rzeczy i czuję się tak lekko, a myślałam, że po nabiale mi źle, a po nabiale jest ok. Dzisiaj byliśmy na zakupach, ale ładnie jadłam, ma śniadanie jajecznica z 2 jaj z 3 plasterkami krakowskiej, potem zrobiłam się głodna, więc wyszukałam w torbach z zakupami żółty ser i polędwicę sopocką i zjadłam 2 zawijasy z sera i sopockiej. Potem mój błonnikowy koktajl z jogurtu naturalnego z łyżeczką kakao, 2 łyżkami otrębów owsianych i 2 brzoskwiniami. Na obiad jem sałatkę caprese z mozarellą i pomidorami, a na kolację będzie pałka z kurczaka pieczona ze szpinakiem. Jem sporo, ale węglowodany muszę zastąpić białkiem i tłuszczem, a organizm jak ma mało węglowodanów to nie ma problemu ze spalaniem tłuszczu, który się zje, ostatnio dużo o tym czytałam, że to głównie od nadmiaru węglowodanów się właśnie tyje, nie od tłuszczu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
adziam. ale super!!! zadroszcze Ci. moj mąż tez zawsze marzył o trojeczce, ale nawet z jednym jak widać nie mozemy wystartować. chcociaz kto wie co będzie...podejscie do zycia macie superowe. hmmmm rozmarzyłam sie. tez juz by, chciał z brzuszkiem chodzic..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ona ja moze i zdaze ale faceta mam starszego i on nie chce zeby dziecko mowilo do niego dziadku:P moze bym sie zdecydowala gdyby nie to ze nie mam pracy i z czego odkladac za bardzo, to ze mieszkamy osobno tez nie pomaga. wiem ze gdyby sie zdazylo to by sie do mnie przeniosl ale co z praca? mogloby byc ciezko a nie chce tak na hop siup zeby potem biede klepac bo jak to mowia milosci do garnka nie wlozysz,moje zycie jest na ten moment zbyt niestabilne, adziam ma komfortowa sytuacje i bardzo zazdroszcze ze moze planowac powiekszenie rodziny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×