Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość młódka

Mieszkanie z teściową

Polecane posty

Gość orajts
jedno wiadomo: pewne zasady trzeba ustalić od początku, dopóki nie ma dziecka bo jak sobie wyobrażasz wspólne mieszkanie, będziesz co noc przechodziła przez jej pokój żeby się dostać do łazienki?:O A jak trzeba będzie dziecku zrobić kaszkę w nocy, to też co chwila będziesz przechodziła przez jej pokój, czy załatwisz sobie termos?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orajts
"...Ale jak zmotywować męzą nie chcę się z nim kłócić znowu... " jesooo, to on Cie nie rozumie? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ixyyyyyyyyyyy
z gotowaniem jest róźnie. mamy osobą lodówkę i jemy własne posiłki oprócz weekendowych bo wtedy jest teściowa w domu i nie szans się dostać do kuchni tesciowa gotuje tez na gorze? czy na dole, bo mowisz, ze macie dwie kuchnie a potem, ze nie masz jak sie dostac do kuchni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za leniwa na logowanie
Tutaj niektórzy piszą, że źle zrobiliście wprowadzając się do teściowej, ale z tego każdy zdaje sobie sprawę. Wiadomo, że na swoim jest najlepiej. Ale moim zdaniem teściowa i tak nie powinna udawać, że zapomniała o tych Waszych ustaleniach tylko zrobić tak jak się umawialiście. A jeśli jest oporna to rozmowę z nią powinien wziąć na siebie Twój mąż. Pewnie wyjdzie na to, że Ty nastawiasz go przeciwko niej i na to trzeba się przygotować. Jeżeli nadal będzie stwarzać problemy to po prostu zacznijcie rozglądać się za jakimś miekszkaniem, bo ta sytuacja Was zniszczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za leniwa na logowanie
W sprawie męża to trudno cokolwiek doradzić jeśli on boi się własnej matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orajts
Dokładnie, taka sytuacja na dłuższą metę, to agonia małżeństwa. Jeśli tego nie rozumie Twoj mąż, to znaczy,że nie rozumie też waszych potrzeb jako małżeństwa które się dopiero dociera i twoich jako żony. Nie łudź się, że będzie lepiej jeśli będziesz dalej milczeć. Co więcej, jeśli będziesz milczeć, to skąd on może wiedzieć,że to ci aż tak bardzo przeszkadza. Jeśli nic nie zrobisz, żeby o siebie i o małżeństwo zadbać, to będziesz mogła mieć tylko do siebie pretensje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orajts
aa... i jeszcze jedno Mówienie o swoich potrzebach /do których masz pełne prawo jako żona/ to nie kłótnia, ale wyznaczanie waszych granic jako małżeństwa. Jeśli on to nazwie kłótnią, to znaczy, że właśnie pora na terapię małżeńską. Zrób z tym lepiej porządek, dopóki nie macie jeszcze dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młódka
kuchnie są dwie ale skoro teściowa mieszka na górze to gotuje na górze. babcia sobie sama na dole gotuje (sic!) ja sobie z tego wszystkiego zdaje sprawę, mąż też bo ja o tym cały czas mówię, codziennie jak wracam do "domu" to pytam czy to już dziś zamierza porozmawiać z matką. a on mi na to " że to nie jest dobry moment i musi być odopwiednia sytuacja i że bez sensu ze on pójdzie tak z drogi a ja się zamknę w pkoju" ja się właśnie boje ze ona czeka aż my będziemy mieli dziecko ale ja się oytam jak w takich warunkach dziecko zrobić!? straszne. mam nadzieję że sytuacja w końcu się rozwiąże. macie jakiś pomysł jak taką rozmowę zacząć żeby nie wyszło głupio? moze coś męzowi podpowiem. bo on serio się boi. ( nie rozumiem bo ja mojej mamie bym się nie bała, no ale takie u nich są realcje...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młódka
tu chodzi o to ze on się czuje atakowany jak ja przychodzę z pracy i zaczynam mu marudzić i wsyzstko co robi to mówie że źle etc. ale ja jestem taka nerwowa że nie potrawię się powstrzymać. (na domiar złego zauważyłam u sibie siwe włosy ) a co najgorsze to mi zażuca ze ja nie lubię jego rodziny... to jest okropne bo to nie prawda, lubię moją teściową bo jest dobrą osobą, ale pewnie bardziej bym ją lubiła jakby była na tyle kumata żeby się wyprowadzić.... och...straszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orajts
Przede wszystkim Ty się nie możesz bać Masz prawo żyć tak, żeby innych nie męczyć, ale żeby i siebie nie zamęczyć Powinnaś pewne rzeczy ustalić na początku i wyegzekwować Jeśli mowa była o piętrze i wszyscy się zgodzili, to powinnaś to doprowadzić do skutku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orajts
Musisz się zdecydować: Albo chcesz być ciepłe kluchy, ale robisz tak, żebyś mogła spokojnie żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orajts
Wiesz co, powiem Ci jedno - masz już porządnie zrobiony bałagan w głowie. Powinnaś pójść do jakiegoś psychologa, żeby Cię nieco wzmocnił i pewne rzeczy poukładał. Nie wiem dlaczego się boisz? Bo co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za leniwa na logowanie
No to może postrasz męża, że jeśli on nie porozmawia z matką to Ty to zrobisz, a wtedy będzie awantura i kiepska atmosfera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laikka
ja bym mu powiedziala ze nie potrafisz sie z nim kochac kiedy wiesz ze za sciana jest jego mama, że męczy Cię to, bo nie mozesz zachowywać sie swobodnie, dałabym mu czas np dwa tygodnie na rozwiazanie problemu... Moze pogadac z mamą obojętnie kiedy np przy wspolnym posiłku, czy w niedziele kiedy ona jest w domu... A jezeli tego nie zrobi to mów ze szukasz mieszkania do wynajecia - to pierwsza opca a druga - sama pogadaj z teściową...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orajts
" tu chodzi o to ze on się czuje atakowany jak ja przychodzę z pracy i zaczynam mu marudzić i wsyzstko co robi to mówie że źle etc. " Atakowany? Bo co? Bo mówisz o swojej wizji waszego małżeństwa? Bo mówisz o Twoich potrzebach? /może robisz to chaotycznie i co chwila? Weź się uzbrój w cierpliwość, powiedz, że chcesz pogadać, zrób kawę, dobre ciasto, usiądźcie przy stole i wtedy pogadajcie: ale na ten konkretny temat i do końca - razem z jakimiś ustaleniami, które już teraz wprowadzicie w życie/ "...a co najgorsze to mi zażuca ze ja nie lubię jego rodziny..." No tak, czyli można mieć już podejrzenia, że jest poddany manipulacji ze strony wiadomej strony lub też facet wygodny, który idzie na łatwiznę, że "samo się zrobi" A to niestety "samo się nie zrobi"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młódka
boję się że ona się na nas obrazi i się atmosfera zwarzy...jestem rozbita przyznaję, nie wiedziałam że tak to będzie wyglądać wszystko. serio wydało mi się że teściowa jest normalną rozsądną kobietą i że zrozumie ze nie chcemy z nią mieszkać. Już męża przestraszyłam dałam mu miesiąc i i się wyprowadzam. Bo jak nie to serio zwarjuję....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orajts
"....ja bym mu powiedziala ze nie potrafisz sie z nim kochac kiedy wiesz ze za sciana jest jego mama, że męczy Cię to, bo nie mozesz zachowywać sie swobodnie, dałabym mu czas np dwa tygodnie na rozwiazanie problemu... Moze pogadac z mamą obojętnie kiedy np przy wspolnym posiłku, czy w niedziele kiedy ona jest w domu... A jezeli tego nie zrobi to mów ze szukasz mieszkania do wynajecia - to pierwsza opca a druga - sama pogadaj z teściową..."... laika, no dokładnie Ja jeszcze dodam,że dopóki jest to niedaleko od ślubu, to taki argument działa Ale jak minie jakiś czas i facetowi nieco seks spowszednieje, to taki argument nie będzie żadnym argumentem. A teściowa będzie miała już na tyle duży wpływ na syna, że nic nie zdziałasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laikka
Zacznij łagodnie i po prostu powiedz: mam nadzieje ze nie bedzie to nietaktem, ale chcialam z mamą porozmawiać na temat mieszkania. Chcialam zapytać, ze podjęłam mam decyzję kiedy dokładnie się przeprowadza na dół? Nie to żeby mi mama jakos przeszkadzała, ale po prostu ustalaliśmy, że jako młode małżeństwo otrzymamy z mężem pietro, mamy plany co do jego urządzenia, a jak narazie cisza co do wspolnych wcześniejszych ustaleń. Niech mama zrozumie, że nam latwiej by było mieszkać samodzielnie, tym bardziej, że wcześniej tak było... Nie sądzi mama, że lepiej by było tak jak ustalaliśmy wcześniej? Nie chcę wyjść na niewdzięczną, ale naprawdę odczuwam dyskomfort korzystając z mamy pokoju przechodząc do łazienki, czy w innych sytuacjach. Co mama na ten temat myśli? i tyle... zobaczysz co powie... a Twój mąż to dupa:P łatwiej by mu było powieziec mamo co z twoja przeprowadzka? kiedy idziesz do babci? nie wypada zeby babcia mieszkala na dole sama a Ty z mlodym malzenstwem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młódka
orajts dziękuję ci bradzo. masz rację. laikka już próbowałam ale ja sama nie potrafię wytrzymać ;) a tak serio to jest cholernie męczące i faktycznie nie czuję się swobodnie. ale czułość z mężem to jedyne co mi daje poczucie że to małżeństwo ma sens....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laikka
... czy podjęła mama* ugryzłam cos:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orajts
09:15 [zgłoś do usunięcia] młódka boję się że ona się na nas obrazi i się atmosfera zwarzy.. KURDE, KOBIETO! ZACZNIJ SIĘ MARTWIĆ O SIEBIE - A TERAZ DOBRZE SIĘ CZUJESZ? nIE MASZ ZWARZONEJ ATMOSFERY? :o "....jestem rozbita przyznaję, nie wiedziałam że tak to będzie wyglądać wszystko. serio wydało mi się że teściowa jest normalną rozsądną kobietą i że zrozumie ze nie chcemy z nią mieszkać....: NO WŁAŚNIE, JAK NA RAZIE TO TEŚCIOWA MA CENTRALNIE W 4 LITERACH JAK TY SIĘ CZUJESZ! "...Już męża przestraszyłam dałam mu miesiąc i i się wyprowadzam. Bo jak nie to serio zwarjuję...." I PO TYM TERMINIE POWINNAŚ SIĘ WYPROWADZIĆ -SERIO PISZĘ DOPÓKI ZWIĄZEK SIĘ JESZCZE ŚWIEŻY, ON LUBI SEKS Z TOBĄ, DOPÓKI JESZCZE NA NIEGO NA MAKSA DZIAŁASZ. JEŚLI TEGO TERAZ NIE ZROBISZ TO POTEM JUŻ BĘDZIESZ MOGŁA TYLKO WYĆ I PŁAKAĆ Z ROZPACZY. Jak zaprotestujesz teraz, to będzie znak, że to teściowa nie dotrzymała danego słowa, a jak poczekasz, to będzie właśnie odebrane jako to,że nie polubiłaś jego rodziny. Wiem, co mówę - uwierz starej kobiecie. Powodzenia i głowa do góry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młódka
laikka już wysyłąm mężowi twojego posta :) dziękuję bardzo to serio jest pomocne. aż mi się lepiej zrobiło. ja jestem zbyt nerwowa na to zęby ułożyć jakąś sensowną "przemowę". a tu gotowiec dzięKI :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laikka
no to czekaj czy mąż coś zrobi... ale musisz być konsekwentna... Powiedz mu ze jak nie pogada z nią a Ty się wyprowadzisz to dopiero bedzie nietakt;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Też teść :)
Heh, nie rozumiem takich ludzi i nie znoszę. Obiecała !, sama obiecała a teraz siedzi ?. Ożesz małpa. Brak taktu, brak honoru i zwykłe chamstwo. Takie jest moje zdanie. Pewnie się tam podnieca odgłosami z sypialni, stara lampucera. Słuchaj młoda, a może ta babcie będzie kluczem i starej torbie przemówi do jej pustego łba ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orajts
A to, że żeby gdziekolwiek dojść to musicie przechodzić przez pokój teściowej, to poważnie, czy jakiś kiepski żart? /bo dla mnie to brzmi jak horror/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laikka
nie ma sprawy;* służę pomocą;P a babcia co mówi na ten temat? Moze by zapytała córkę/ synową - a twoja teściowa kiedy opuści piętro dla mlodych? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orajts
Bo wyobraźmy sobie, że się jakiś czas kochaliście i nagle się wam zachciało do łazienki ... powiedzmy ok. 3 rano i np. pokochać jeszcze w łazience ..... to ...... co wtedy robicie? /już nie wspomnę o tak trywialnej czynności, jak sikanie, czy.....ups.... jak Ci się zachce np. o 2 w nocy?/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orajts
09:19 [zgłoś do usunięcia] młódka już próbowałam ale ja sama nie potrafię wytrzymać kobieto, ale dlaczego masz to wszystko wytrzymywać? Skończyły się czasy, że kobieta ma być jakąś cholerną masochistką :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orajts
09:19 [zgłoś do usunięcia] młódka orajts dziękuję ci bradzo. masz rację. laikka już próbowałam ale ja sama nie potrafię wytrzymać a tak serio to jest cholernie męczące i faktycznie nie czuję się swobodnie. ale czułość z mężem to jedyne co mi daje poczucie że to małżeństwo ma sens.... Uwierz mi, a wiem, co mówię .... jeśli teraz nie zrobicie z tym porządku, z biegiem czasu tej czułości od męża będzie coraz mniej.... zaczną się kłótnie o głupoty, o błahostki /które w podtekście będą miały ten niewyjaśniony problem/ Takie trudne i niewyjaśnione sprawy rozwalają związki:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3err
podstawowy błąd jaki zrobiliście to taki,że wprowadziliście się tam przed tym jak piętro zostało' oczyszczone'.no ale czasu nie da się wrócić.jeśli mąż z nią nie porozmawia,zrób to ty.i już będziesz wiedziała ,na czym stoisz.jeśli powie nie,wracaj skąd przyszłaś i obserwuj ruchy męża,być może za tobą pójdzie,a być może zostanie przy dwóch starszych paniach.ogólnie to bardzo ci współczuję,że masz taką sytuację.zapowiadają się duże problemy,skoro boicie się odezwać...a mąż to takie pokorne cielę,co będzie nie dwie,a trzy matki ssał.odpowiedz sobie na pytanie:mieć czy być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×