Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość młódka

Mieszkanie z teściową

Polecane posty

a mnie jeszcze jeden aspekt zastanawia... Co takiego mąż robi w tym domu? Bo nasi rodzice maja swoje domy i poza koszeniem trawy to naprawdę nie ma az tyle do roboty, zeby tak zamieszkać. Zauważyłam natomiast, ze teściowa często dzwoni do mojego faceta właśnie pod pretekstem wkrecenia zarówki i nnych pierdól. Napisz co takiego chłop musi robić, bo mnie to zaciekawiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmLena07
a ja bym z teściową porozmawiała, co za problem? nei miałabym żadnych oporów. Na rozmowę męża z teściową to będzie wiecznie czekać. Co z tego, że się teściowa obrazi na jakiś czas? nie rozumiem czy to będzie jakoś strasznie bolała? bez sensu zupełnie, poobraża się, ale będzie już wiadomo co i jak. A po kilku dniach jej przejdzie i będzie jak dawniej. Na wiecznie się przecież nie obrazi. Ja bym nie zniosła tak się czaić z tematem i żyć tak tydzień po tygodniu, miesiąc po miesiącu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość triu
nie no ja wiem, że są inne obowiązki. ale jakoś jak Was tam nie było to dom trawą nie zarósł, drzwi nie powypadaly ze ścian, kurz chyba też po sam sufit nie zalegał, a i zakupy chyba ktoś robił, bo do tej pory z głodu nie padły? nie rób teraz z siebie Matki Teresy ktora bezinteresownie pomaga tesciowej i babci, haruje u nich w domu od rana do nocy i biedaczka jest niedoceniana. zrozum w koncu ze to jest ICH dom. i nawet jesli cos obiecywaly, to mialy prawo zmienic zdanie. a to ze tesciowa nadal mieszka w swoim pokoju wskazuje na to, ze zwyczajnie NIE CHCE sie z niego wyprowadzac. bo gdyby chciala to dawno by to zrobila. co, myslisz ze zapomniala? czy ze wstydz sie poprosic o zniesienie mebli? a co ma Wam powiedziec? wyprowadzcie sie? masz oczy i chyba widzisz ze zadowolona z Twojej obecnosci nie jest, wiec miej jakis honor i zwyczajnie sie wyprowadz, a nie wisisz kobiecie na glowie, lazisz przez jej pokoj przez co nie moze sie czuc swobodnie we WLASNYM domu i jeszvcze sie zalisz jaka Ty biedna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orajts
mireczkowata - zaczęliśmy budowę, sytuacja z teściami miała być przejściowa dokładaliśmy do rachunków równo połowę, ale i tak nie mieliśmy nic do gadania na żaden temat. Moim problemem było to,że brałam na przeczekanie: bo nam pomagają, bo to ludzie starsi i należy im się szacunek, bo to ich dom, bo ja młodsza i nie powinnam się w ogóle odzywać, bo to, bo tamto .... a potem i dokładaliśmy coraz więcej do mieszkania, ja w nocy nie łaziłam po domu /miałam termos z wrzątkiem jak się dziecko urodziło/ żeby im nie przeszkadzać i żeby nie było słychać jakiegoś stukania, karmiłam piersią do 2,5 roku, żeby nie robić kaszek po nocach, bo w ten sposób unikałam problemów i chciałam wszystko na spokojnie, bez problemów , żeby się nikt ze mnną nie męczył ... Skończyło się tak,że przeprowadziłam się latem do surowego domu, spałam na tym, na czym spałam, ale do dziś mam stres jak odwiedzam teściowych ..... nigdy więcej , wrogowi tego nie życze...poważnie :( /mimo, że rodzina normalna, niepatologiczna/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młódka
11:10 [zgłoś do usunięcia] eifvn vnjsbbjd Tak napewno dla tesciowej to ogromne "szczescie" ze obca baba sie wprowadzila i probuje ja wyeksportowac do babci. Ludzie ogarnijcie sie. jakby tak było to mogła protestować jak się zapytaliśmy czy możemy zamieszkać w tym domu, w momencie przeprowadzki teraz wyjdzie na to że ja jestem złą babą która uprzykrza życie biednej uciemiężonej teściowej. skoro to jej dom i ma w nim takie prawa to dlaczego nie zapyta "kiedy kochani znajdzicie jakieś mieszkanie? jak wyobrażacie sobie przyszłość? gdzie chceicie kiedyś miekszać? pomóc wam coś znaleźć?" etc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najpierw piszesz
[jak się zapytaliśmy czy możemy zamieszkać w tym domu, w momencie przeprowadzki] że sama Was zaprosiła do domu, a teraz, że pytaliście czy możecie zamieszkać, gubisz się w tych wypowiedziach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwiaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
autorka nie ma problemu ani z sobą ani z tesciową ani z tą babcią TYLKO MA PROBLEM Z MEZEM !!!!! to maz powinien zalatwic ta sprawe w jedna czy druga strone. Pojsc do matki zapytac sie co z wczesniejszymi ustaleniami i jesli tesciowa zmienila zdanie sprobowac dojsc do porozumienia, a jesli sie nie da to zarządzic wyprowadzke. To mąz jest winien zaistnialej sytuacji bo on przyprowadzil zone do domu rodzingeo i powinien zapewnic wszystkim domownikom jako takie poczucie komfortu. Ale jak wspomnialam w poprzednim poscie maz nie ma jaj, bo nawet odezwac sie do mamuśki boi, wiec o czym my tu rozmawiamy. Mozna mnozyc wypowiedzi przez 100 stron a autorka moze stawac na rzesach, nawet poruszyc ta sprawe z tesciowa ale NIC SIE NEI ZMIENI NA LEPSZE poki maz nie bedzie mial wlasnego zdania i bedzie taka ciepla kluchą. Wrecz męską pizdą bo inaczej tego sie nazwac nie da. Smiech na sali, boi sie odezwac do mamusi LOL

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młódka
przed samą przyprowadzką ją o tym uprzedziliśmy to chyba logiczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Też teść :)
Nie przejmuj się młoda tą "triu", to też małpa jeszcze gorsza jak widać ot twojej teściowej :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orajts
można tylko dodać, że nie miałam prawa wstawić tam własnej pralki i prałam u mamy, a małe dziecko albo zawoziłam do mamy, albo usypiałam i brałam w wózku do pracy, albo w pracy zasypiało /na szczęście była taka możliwość/ chociaż oboje teściowie na emeryturze, nie pamiętam żadnych imprez z tego okresu /oprócz takich, na które można było zabierać dzieci/ itd.... itd... no i dzieci poczęte oczywiście poza miejscem noclegowym teściów. Teraz dopiero wiem, że żyję... spokój, cisza .... i równomierna praca serca:) Może jeszcze na koniec dodam,że jedyną rzeczą, która mnie martwi i stresuje to tel. od nich, żeby ich odwiedzić, no ale dzieci na tyle duże, że je wysyłam - bo je nauczyłam jednak szacunku do dziadków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młódka
oliwiaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa niestety ja nic na to nie poradzę... próbowałam go jakoś przygotować ale on jest niereformowalny w tym temacie. chociaż ostanio zauważyłam że ma swoje zdanie i to mi się podoba. tylko ta sprawa jest taka śliska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młódka
Cienka Trudna sytuacja tak się zastanawiam, czy teściowa to nie ma planu, że przeniesie się na dół jak babcia kopnie w kalendarz też się zatanawiam.... albo jak już gdzieś wcześniej wspomniałam jak będziemy mieli dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
orajts- o jezusie!! Koszmar! A z mezem jesteś dalej razem? Autorko- olej już tą triu, bo laska cały czas tylko powtarza, ze zwaliłaś się biednej tesciowej na głowę. I napisz w końcu co takiego maz robi w domu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orajts
mój mąż też miał problem,żeby na poważnie pogadać z własną mamą więc to nie jest młódko .... śliski temat tylko twoja rzeczywistość w imię zdania: "jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość triu
nie, nie jestem malpa, tylko czlowiekiem, ktory ma oczy. bo na 1wszy rzut oka widac, ze tesciowa wyprowadzic sie nie chce, gdyby chciala to dawno by to zrobila. i na miejscu Autorki nie myslalabym jak z nia porozmawiac, bo przeciez jasno widac ze tesciowa chce zostac w swoim pokoju. a skoro tak to Autorka powinna albo sie dostosowac bo nie jest u siebie, albo wyprowadzic i wtedy bedzie decydowac ktory pokoj jest dla kogo. i nie jestem zla osoba, nie zycze zle Autorce, ale przeciez czytajac to od razu widac, ze tesciowa chce zostac tam gdzie jest. wiec nad czym sie tu zastanawiac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orajts
mireczkowata, jakby mi ktoś to powiedział, to sama bym nie uwierzyła moi rodzice nie wiedzą o większości spraw, które mnie tam spotykały nie przyznałabym się, bo wiedziałam,że albo wytrzymać muszę a potem jest szansa na coś swojego, albo ucieknę, a wtedy wynajmowanie by nas finansowo wykończyło więc nie miałam jak zadziałać, no i wydawało mi się,że nie mam żadnych praw, że nie mogę się sprzeciwić, ani że moje zdanie się nie liczy - teraz widzę,ze popełniłam błąd ale teraz to już nie ma dla mnie znaczenia - mam spokój, ale wtedy ... naprawdę było ciężko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość triu
skoro tak po mnie jedziecie to powiedzcie prosze, dlaczego tesciowa nadal mieszka w tym pokoju? nie przeprowadzila sie jeszcze bo co? zapomniala? nie, po prostu chce zostac tam gdzie mieszkala przez wiele lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orajts
Triu ... ależ uwierz, że mnie gówno obchodzi teściowa młódki:D nie o niej teraz mowa Mowa jest o młodej dziewczynie, która jest postawiona w takiej, a nie innej sytuacji i to tej młodej dziewczynie trzeba pomóc. Uwierz na moje słowo,że jej teściowa sobie poradzi i to jak widzę znakomicie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młódka
I napisz w końcu co takiego maz robi w domu! przedewszystkim opiekuje się babcią : wozi do lekarza, do sklepu wcześniej jeździła na rowerze albo czekała aż teściowa wróci z pracy (ok.18) i dopiero jechały na zakupy co skutkowało: -bólem głowy teściowej bo zmęczona , bólem nóg babci bo na rowerze no ta nieszczęsna trawa, wokół domu, na łące i w starym wspomnianym wcześniej domu który należy do chrzestnej męża ale ona mieszka daleko i oni się nim opiekują, tamj est bardzo duża działka. pole (malutkie ale zawsze) które trzeba przeorać, oplewić, zasiać i różne takie różne drobne naprawy w domu ostanio jakaś rura strzeliła, piec się gdzieś tam rozciekł i różne takie tu jakaś kafelka odpadła, tam okno się poluzowało przewody elektryczne ostanio gidześ tam zmieniał kompost przeżycał etc. serio jest co robić bo się uzbierało. a jak go nie było to to wsyztko robiła babcia - potem umierała i mama po pracy - też padała bo jednak 12 h w pracy i jeszcze robota w domu dodam ze domeną tych ludzi jest arbeit macht frei

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orajts
11:37 [zgłoś do usunięcia] młódka I napisz w końcu co takiego maz robi w domu! Młódka, odpowiesz mi na jedno pytanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość błąd na stronie
wiec nad czym sie tu zastanawiac? Myślę, że warta zastanowienia jest jedynie postawa męża młódki. Jeśli boi się rozmawiać z własną matką to nie wiem jak to wygląda z obcymi ludźmi. Nie jest dla mnie argumentem to, że oni się wprowadzili, bo to są starsze kobiety, którym trzeba pomóc, a szczególnie babci. Jeśli teściowa zgodziła się na to, aby się wprowadzili i mieszkali za darmo to znaczy, że finansowo nie jest u niej źle i mogłaby np. zatrudnić opiekunkę do matki. A jeśli chodziłoby o taką pierdołę jak skoszenie trawy to można poprosić o to jakieś dziecko i dać mu z 10 zł. albo sąsiada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laikka
cóż... problem jest i samo gadanie na forum go nie rozwiąze.. A roboty jest strasznie duzo.... oj jest... Moja mama przyszła do domu teściów... mieszka w nim nadal, i ma masę obowiązków, wiadomo jej teściowa (a moja babcia) już sprawna nie jest...zajmuje całe pietro, trzeba zrobic w tej chwili koło niej praktycznie wszystko...ale nie narzekamy... w tej chwili to nawet ja przejełam obowiazki domowe bo moja mama zachorowala... Piorę, sprzatam, gotuję, są jeszcze zwierzęta gospodarskie, jest ogromny ogród, pilnowanie żeby babcia miala czyste ubranie, zjadla, wzięła leki... koszenie trawy, pielenie chwastów, drobne naprawy, remonty w domu, mycie okien... Boze... wiecie ile jest pracy w takiej wielkiej chałpie? kazdy sie tak mądrzy, że nie mieszkac z teściami, a na koncu jak nie mieliby opieki na starosc to byście mówili wyrodny syn/córka/synowa/wnuk... ktokolwiek... czesto sytuacja nas zmusza do pewnych zachowań... nie wszystko jest albo białe, albo czarne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inna synowa12
sama pracuje a dodatkowo biorę wolne zeby jechać z teściową do lekarza, po zakupy, do koscioła, na cmentarz, co weekend sprzatam całe jej mieszkanie (góra), piorę jej, myję okna, jak robi imieniny to wszystko obsługuje... często mam inne plany ale mama coś ma ważniejszego i lece... reszta nieszczegolnie się interesuje bo przecież ja dostalam mieszkanie... ale nikt z mamą nie chciał mieszkać... to co mialam zrobić? Teraz jak mam plany z mężem to czesto jest płacz, bo ona juz coś wymyśliła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość błąd na stronie
pole (malutkie ale zawsze) które trzeba przeorać, oplewić, zasiać i różne takie Ale Twój mąż pracuje, tak? Chyba nie jest, że chodzi z roboty do roboty? To znaczy przyjeżdża z pracy i idzie w pole. Pewnie robi coś tam od czasu do czasu. A babcię trzeba codziennie wozić do lekarza albo do sklepu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orajts
kazdy sie tak mądrzy, że nie mieszkac z teściami, a na koncu jak nie mieliby opieki na starosc to byście mówili wyrodny syn/córka/synowa/wnuk... no dokładnie, moi teraz wydzwaniają owszem, pomagam czasami, ale to obowiązek serce się gdzieś po drodze zagubiło...... obowiązek wobec ludzi starszych tylko pozostał.... czasami się zastanawiam, czy chcieliby być teraz tak traktowani, jak oni mnie kiedyś potraktowali...... może właśnie w myśl zasady: matkę się ma jedną, a synowych można mieć kilka /straszny cytat, szczególnie dla młodego zakochanego małżeństwa - ale to nie mój tylko triu przypomniała/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orajts
11:44 [zgłoś do usunięcia] błąd na stronie babcię trzeba codziennie wozić do lekarza albo do sklepu? Uwierz, że znam takie sytuacje w okolicy, że trzeba codziennie i są niemal mistrzami świata w wymyślaniu pretekstów :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość triu
orajts ale ta biedna młoda dziewczyna sama się postawiła w takiej sytuacji decydując się na mieszkanie u teściowej. czego ona się spodziewała? ze teściowa zamieszka z babcią w jednym pokoju a jej odda cały dom? nie chciała być w takiej sytuacji to mogła się nie wprowadzać, proste. niestety, to jednak dom tesciowej. i wprowadzajac sie czy do tesciowej, czy rodzicow, czy sasiada, czy kolezanki, trzeba liczyc sie z tym, ze mieszka sie w nie swoim domu i trzeba sie podporzadkowac. a co do obowiazkow meza mlodki: "czekała aż teściowa wróci z pracy (ok.18) i dopiero jechały na zakupy co skutkowało: -bólem głowy teściowej bo zmęczona" - bez przesady, pojechala na zakupy i akurat od tych zakupow rozbolala ja glowa? ilu jest ludzi ktorzy tyraja po 12h i robia zakupy i jeszcze dziecmi sie zajac musza? stary dom ktorym sie opiekuja? a zmusza je ktos? jak maja za duzo obowiazkow to niech chrzestna sama sobie jakos radzi, niech znajdzie kogos innego. same wziely ten dom pod opieke wiec chyba wiedzialy na co sie pisza. pole - nie musza go orac. moga zasiac trawa i miec problem z glowy. do rury czy elektryki mozna wezwac fachowca. jak juz ktos pisal, skoro stac je zebyscie im nie placili, to wydanie raz na rok kilku zl na specjaliste nie bedzie dla nich tragedia. a jakby tesciowa nie miala dzieci to co? poumieralyby z wycienczenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość błąd na stronie
kazdy sie tak mądrzy, że nie mieszkac z teściami, a na koncu jak nie mieliby opieki na starosc to byście mówili wyrodny syn/córka/synowa/wnuk... Ale mnie właśnie zastanawia sytuacja finansowa teściowej. No bo jeśli młodzi za nic nie płacą, nie dokładają się to wnioskuję, że teściowej się powodzi. Może zatrundnić opiekunkę do matki, a ona sama jeśli pracuje po 12h to raczej też na zdrowie nie narzeka. Nie przesadzajmy, że jest u nich jakaś tragiczna sytuacja i nie ma kto się nimi zająć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość błąd na stronie
Uwierz, że znam takie sytuacje w okolicy, że trzeba codziennie i są niemal mistrzami świata w wymyślaniu pretekstów Ok, ale ja nie mam na myśli wymyślania pierdół tylko umówinie się, że np. dwa razy w tygodniu jadą do lekarza czy sklepu i już. Jak ktoś chce komuś zajmować czas z byle powodu to tu nawet wyprowadzka na swoje nie pomoże, bo kogoś się przywyczai do tego, że jest się na każde zawołanie i koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×