Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość młódka

Mieszkanie z teściową

Polecane posty

no nie młódka- Ty chyba żartujesz! Twój mąż robi w tym domu wszystko, jakby był u siebie a w zamian mieszkacie w jednym pokoju obok teściowej? Przecież to chore.... Babci nie trzeba zawozić do lekarza codziennie, zakupy raz na tydzień konkretne- poza tym przecież babcia na zakupy jeździć nie musi!! I sorry, ale większośc ludzi jest w domu po pracy koło 18-ej i jakoś robia zakupy bez bólu głowy! Trawę może skosić ktokolwiek- do moich rodziców przychodzi taki chłopaczek, za trzy dychy wszystko kosi, bo oni naprawdę nie maja czasu- często są w domu koło 21! Reszta to pierdy! bez odpadniętej kafelki mozna życ, do elektryki wziać elektryka. Tu akurat Triu dobrze pisze :) Zgadzam sie! Już chyba wszystko zostało powiedziane! Autorko, bierz się do roboty, porozmawiajcie z teściową i tyle!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orajts
błąd na stronie własnie dlatego pisałam,że autorka topiku powinna porozmawiać o tym z mężem powinni doprecyzować wspólne działania albo w to wchodzą i przełażą przez pokój teściowej i się kochają w milczeniu albo poza domem, albo robią run away i wynajmują coś z dala od mamy i babci - proste jak budowa cepa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość triu
też teść - nie jestem tesciowa, mam 24 lata wiec raczej ciezko by bylo. problemy to sama tworzy sobie Autorka. wyprowadzilaby sie po prostu i nie mialaby problemu. ale woli wisiec nad glowa tesciowej i jeszcze miec jakies wymagania. niech sie cieszy ze w ogole ten pokoj dostala i mieszka sobie za free.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orajts
Już chyba wszystko zostało powiedziane! Autorko, bierz się do roboty, porozmawiajcie z teściową i tyle! Nieee, mireczkowata, to jej facet powinien dorosnąć do roli jej męża i porozmawiać z własną matką na ten temat. Oni jako małżeństwo mogą jedynie ustalić jakąś wspólną wizję życia, ale na pewno nie życia takiego, gdzie do kibla trzeba chodzić przez czyjść pokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość błąd na stronie
No tak. Na razie to ani be, ani me. Muszą zacząć rozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orajts
11:57 [zgłoś do usunięcia] triu też teść - nie jestem tesciowa, mam 24 lata wiec raczej ciezko by bylo. problemy to sama tworzy sobie Autorka. wyprowadzilaby sie po prostu i nie mialaby problemu. ale woli wisiec nad glowa tesciowej i jeszcze miec jakies wymagania. niech sie cieszy ze w ogole ten pokoj dostala i mieszka sobie za free. Triu .... błądzisz kobieto Też tak kiedyś miałam i dostałam takie rady, jakie ty jej teraz dajesz i nie powiem, żebym dobrze na tym wyszła. Więc skończ z tymi pożal się Boże radami!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młódka
ja już wiem co zrobię. dziś mąż porozmawia ze swoją matką. mam nadzieję ze do tej rozmowy dojdzie. ja nikogo nie chcę wywalać z jego pokoju, po prostu chcę wiedzieć na czym stoję i jaką mam perspektywę triu - nie chodzi o to ze mieszkamy sobie za free bo jak trzeba będzie to się wyniesiemy i to nie jest problem finansowy, chcieliśmy sobie ułożyć życie w rodzinnym domu bo wiele osób tak robi i nawet teściowa tak zrobiła u swojej mamy więc wydawałoby się normalka dla niej mam nadzieję że się ułoży. dzięki za rady :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
orajts- skrót myslwoy :) Wiadomo,że najpierw ustalą z mezem, jak rozmowę ma przeprowadzić. Oby do niej doszło! A apropos wymagań to sorry, ale podejście "niech się cieszy, ze ma gdzie mieszkać" mnie osobiście śmieszy. Bo nawet znienawidzona synowa to człowiek, a nie przedmiot!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała miiiia
moja mama żałuje, że się nie wyprowadziła, chciała, ale mój tata chiał koniecznie zostać na ojcowiźnie. Jest psychicznie wykończoną kobietą przez to... własciwie posypało się jej małżeństwo, jak stwierdziła, bo za późno podjęła pewne kroki, moja babcia, złoty człowiek dla wnuków potrafiła ją strasznie oczernić zwymyślać, a poźniej mieć zal ze sie do niej nie odzywa, wtrącała się w kłótnie rodziców, w "garnki" a to dzieci napewno głodne, zle ubrane, a to ona nauczyla je mówic, chodzi, moglić się etc... nawet manier dzieci nauczyła bo moja mama ich nie miala... ehhh szkoda mówić, miody to nie są... Nie raz nie ze swojej winy czy chęci ladujemy pod rynną....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orajts
powodzenia młódka trzeba pamiętać, że musisz mieć jeszcze dużo siły, pewnie będziecie chcieli mieć dzieci itd... itd... więc nie można się spalać na coś, co nie jest warte aż takiego wypalania, trzeba działać i tyle, a potem wzajemnie pomagać. A mąż ma być po to,żeby wspierać ciebie, bo to Ci się należy jak przysłowiowa buda dla psa na zimę:) 🌻 i pamiętaj,że tak czy siak, to musisz sobie jakoś w miarę wygodnie tę przyszłość zaplanować:) /sobie, mężowi no i dzieciom, a im więcej czasu minie i jak dasz przyzwolenie na pewne rzeczy, to potem będzie trudno będzie odkręcić sytuację/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orajts
"...ale podejście "niech się cieszy, ze ma gdzie mieszkać" mnie osobiście śmieszy..." dla mnie brzmi jak horror :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młódka
orajts "...ale podejście "niech się cieszy, ze ma gdzie mieszkać" mnie osobiście śmieszy..." dla mnie brzmi jak horror cieszę się że mam gdzie mieszkać ale na szczęście nie jestm na to mieszkanie skazana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masakra, może jeszcze powinna kłaniać się w pas teściowej, bez przesady we wszystkim trzeba zachować złoty środek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orajts
no wiesz, jesteś i nie jesteś bo co zrobisz, jak jednak mąż będzie miał inne zdanie i jemu będzie fajnie przy mamusi i babci?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no horror! Boze, to jest normalnie poniżajace, że dorośli ludzie muszą przechodzić przez pokój, gdzie śpi teściowa, zeby sie wysikać... Nie wiem, obawiam sie, ze tesciowa, jak ja postawią pod murem, stwierdzi, ze ona z babcia mieszkać nie będzie. Obym się myliła... Ale apropos tej "wdzięczności" to np. moja teściowa kiedys mi zasugerowała, ze nie mam prawa mówić jej, jak zostawiam u niej córkę na pół godziny, co ma dac jeść itp. Bo powinnam docenic, ze w ogóle mam gdzie córę zostawić... A ja zostawiłam, bo wiecznie gadała, że jej wnuczki nie zostawiamy. Śmieszne, nie? Podsumowujac- ja się od teściowej oddaliłam. Rzadko tam bywamy- bo każde spotkanie kończy się awantura miedzy mną a moim facetem- niestety. Teraz zapraszam ją do nas :):) I jest lepiej, juz dwa razy była :P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zacznij noc od szklanki wody
a jak! i w reke calowac na powitanie i odzywac sie tylko jak tesciowa pozwoli :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orajts
Rzadko tam bywamy- bo każde spotkanie kończy się awantura miedzy mną a moim facetem- niestety. No właśnie, a co najciekawsze, to to, że rzadko się kojarzy te dwa fakty: wizyta u teściowej - oraz awantura w domu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młódka
No właśnie, a co najciekawsze, to to, że rzadko się kojarzy te dwa fakty: wizyta u teściowej - oraz awantura w domu ja niestety zauważyłam tą zależność a że teściowa na codizeń to i awantura.... mąż mam nadzieje pójdzie za mną a jak nie to nie będę żałowała takiego męża.... już się ze mną wyprowadzał więc jestem go pewna. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zacznij noc od szklanki wody
dobrze, ze moja tesciowa mieszka ponad 1000km ode mnie, z drugiej strony niedobrze, ze zlota z niej kobieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak bym się tak miała cieszyć, że mam gdzie mieszkać to zdecydowanie wolę most. Mnie przez całe dzieciństwo własna matka tak uprzykrzała życie, że nie jestem u siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orajts
No w sumie można się cieszyć i z tego..... ale czy naprawdę na wszystko trzeba się zgadzać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zacznij noc od szklanki wody
jak mieszkac to tylko we dwoje moim zdaniem, co by nie bylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co? A mnie jeszcze dziwi skad w ludziach taka chec do mieszkania z teściami? Niechze mi to ktoś wytłumaczy :) Przecież już klasyk mawiał, ze nie buduje się własnego gniazda w czyimś :) U nas to mój facet rzucił tą propozycją, ze niby ojcowizna. I dobrze, ze mam jakiś instynkt samozachowawczy i przed wprowadzeniem sprawdziłąm, czy bedzie różowo. Tylko tej kasy zapakowanej w góre mi szkoda...Ale zawsze sobie powtarzamy, że to tyla kasa- nasz związek ważniejszy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orajts
i dobrze, że miałaś taki instynkt mi nie miał kto podpowiedzieć mądry i musiałam się uczyć na własnych błedach ale za to doceniam, co mam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młódka
mi też brakło tego instynktu, została zwiedziona piękną wizją....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
młódka- u Ciebie jeszcze wszystko jest do wyprostowania. Tylko musicie z mezem stworzyć jeden front. Będzie dobrze, najwyżej się wyprowadzicie i tyle. orajts- nie odpowiedziałaś. Jesteście razem z meżem po tych zawirowaniach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orajts
i tak i nie mieszkamy razem, ale jeśli jego mamusia zadzwoni, to czuje się w obowiązku jechać na jej każde wezwanie i pomagać... nie sprawdzam, na ile ta pomoc jest potrzebna, a na ile nie.... ale mam świadomość,że jest tu moja wina, bo moje milczenie w pierwszym etapie naszego małżeństwo to wyrażenie zgody na istniejący stan dlatego mówię,że rady tych, co radzą młódce, że ma się podporządkować i cieszyć i jeszcze być wdzięczną - są do niczego i że ona sama prawdopodobnie za to zapłaci. coś jeszcze mireczka, bo wiesz, nie jest mi łatwo o tym pisać... chciałam dobrze, uczono mnie szacunku do starszych, a czuję się tak, jakbym była jakimś przedmiotem który ktoś wykorzystał do tego,żeby mieć synową i wnuki. Nie oceniam, bo uważam że nie powinnam, w końcu to ludzie starsi - ale..... obowiązki wobec nich zostały, ale serce gdzieś uleciało....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młódka
raz człowiek coś zrobi i to się za nim ciągnie do końca życia... niestety to działa w drugą stronę, jak nic nie zrobi to mozę sobie nieświadomie zniszczyć życie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Faceci często się tak zachorują z wygody i potem jak w końcu się postawią jest gadanie, że żona buntuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×