Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość helga84

Bycie szczęśliwą mamą zależy od PIENIĘDZY!

Polecane posty

Jak ma swój zakład to zarabia o wiele więcej niż 10 tys. Akurat mam w rodzinie mechanika i chciałabym mieć tyle pieniędzy. Ale fakt, że wakacji to oni nie mają, bo każdy dzień na urlopie to stracone pieniążki a autorka pisała tu o kilkunastu wakacjach w roku, czyli tak jakby każdego miesiąca pracowali tylko 2 tygodnie w co nie wierzę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i znowu to zależy bo można mieć 10 tys ale połowę z tego oddawać na kredyt i za 5 tys to już jest życie przeciętne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aa_wazka_ a to 4 osobowa rodzina żyjąca za jakieś 4000 tys to już bieda, czy też przeciętnie? Ja żyję z partnerem za 2500 i za biedaków też się nie uważamy, nawet mamy na jakieś drobne przyjemności ;) dużo nam do szczęścia nie potrzeba. A i na pampersy starczy i wszystko co potrzebne dla maluszka :) skromnie, ale nie biednie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o jenyyyyyy
wg mnie 4 tys to przeciętnie. Bieda to najniższa krajowa. Bez przesady ale 5 tys na rodzinę to też za dużo nie jest. u Mnie same opłaty to 2500

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My mamy opłat 1500 nie całe, więc co za 1000 zł nie da się normalnie żyć? Da się :) musimy trochę bardziej oszczędnie no bo mamy jedną pensję, ale przecież nie zawsze tak będzie, teraz najważniejszy jest nasz synek i to jest nasze szczęście :) i my i nasza miłość :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ile ludzi żyje w biedzie.... nie przesadzajmy myślę że 4 tysiące spokojnie starczy na życie i na rozrywkę, kino itp (oczywiście zależy jak duża jest rodzina), czy mają kredyt itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość derka1999
ale autorka przeciez napisala ze ten tesc jest wlascicielem i ze ma 40 czy tam ilu pracownikow- to moze nawet miec wakacje codziennie, jakby chcial, nie kumacie? czepiacie sie jak debilki a ona napisala wyraznie. nie to ze ja popieram we wszystkim co tu wyglasza no ale dziewczyny, czytajcie troche ze zrozumieniem. skoro ja bym byla wlascicielem np. zakladu mechanicznego dla aut i zatrudnialabym 10 mechanikow to po co mialabym przychodzic do pracy? a ona jeszcze napisala ze ten tesc ma wspolnika- czyli jest tak jakby 2 szefow i 40 pracownikow w tym jak napisala praconicy na stanowiskach dyrektorskich itd. ktorzy zarzadzaja poszczegolnymi dzialami firmy. ja pierdole widac, ze wte pieluchy i siedzenie w domu wam juz resztki logicznego myslenia odebraly :O autorka pisze konkrety a wy pierdolicie farmazony i zmyslacie. tak samo lekarz moze byc wlascicelem firmy np tylko na papierze, ale nie musi sie tam pokazywac nawet raz w roku skoro to jego zona, a on sie zajmuje firma a ona pracuje w szpitalu. napisala tez dziewczyna ze tesciowa nie pracuje na caly etat w szpitalu wiec moze sie poobijac poza tym pewnie neidlugo na emeryture przechodzi wiec jej juz tak nei zalezy i bierze ciagle urlop bezplatny. co w tym kurwa dziwnego? co za zazdrosne zjeby :O :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do mnie pytanie to odpowiadam. Da się żyć i za 1500:) Czy 4 tys to dużo? Na pewno nie, ale mało tez nie, wiec myślę, że tak średnio... Ja np za 1500 nie dałabym rady bo mam za dużo opłat. Pewnie 1500 samych opłat wyjdzie albo i więcej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
derka jakbyś miała firmę to byś wiedziała, że trzeba jej pilnować. Poza tym autorka też pisała że teściowa w państwowym szpitalu ma etat i co, teżtak sobie ją 14 razy w roku zwalniają na urlop, no błagam!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość d.z.iunia
Jeśli ma się kredyt to 5000 zł netto na rodzinę 4 osobową to mało. Jeśli nie to średnio... Ja z mężem wydajemy ok. 2000-2500 zł na życie i dwa samochody, mieszkanie bez kredytu. Resztę możemy odłożyć. Z dzieckiem pewnie z 500-1000zł miesięcznie nam dojdzie na początek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość d.z.iunia
A najniższa krajowa to jest netto chyba aktualnie ok. 1000 zł. Moim zdaniem za to się nie da żyć. Nie ma szans. A jeśli to na bardzo niskim poziomie i przy założeniu, że mieszkanie, samochód, wakacje itp. funduje nam ktoś inny, np. rodzice. Nie wyobrażam sobie, żeby rodzina mogła żyć za 2000zł netto (mówię o 2+1, bo większa to już całkiem).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziunia jak już po wyprawce będziesz to na co 1000 zł miesięcznie?Na pampersy? Bez przesady...jak piersią będziesz karmiła to odejdzie mleko a na kosmetyki i pampersy to kilkaset złotych najwyżej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No widzisz a taki kraj mamy i dużo osób żyje za takie pieniądze. Był okres, że ja też pracowałam za niewiele więcej niż najniższa ale wolałam to niż w domu siedzieć... A teraz jak słyszę od znajomych, że zatrudniają nie tylko za najniższą ale i na umowy zlecenie, które mogą w każdej chwili zakończyć albo w nieskończonosć przedłużać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to co opisuje autorka
to nie pieniądze są potrzebne, tyko rozum :P np wakacje, zamiast płacić opiekunce ja biorę męża chrześnicę - też ma często wolne, a wieczorem my możemy iść na drinka :P Podobnie wieczory, wymieniam się opieką ze szwagierkę, która ma dziecko w podobnym wieku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To wszystko zależy jak wielka jest rodzina,czy ma się kredyt do spłacenia,czy ma się samochód,dom czy mieszkanie,wynajęte czy własne.....dużo wymieniać można. Niestety ale ostatnio jak przejrzałam oferty to jak na Polskę też większość Polaków na kokosy liczyć nie może. Jedni potrafią żyć za 2000zł/mc(i nie że tylko opłaty,jedzenie,ale i do kina czasem wyskoczą) a dla innych to zbyt mało. Zależy też kto jakie życie prowadzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rrrrrrrrrosssssssssa pipo
Lui wez sie przymnknij 20 lat masz i nic o zyciu nie wiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety...ja wam powiem, że kredytu nie mam, ale czynsz w mojej spółdzielni jest bardzo wysoki i też zastanawiamy się by zmienić mieszkanie na jakieś we wspólnocie...3 razy w roku podwyżka, paliwo drozeje itd a tylko nie chcą pensji podnosić... A co do autorki to pisałam, ze to wszystko to jedna wielka ściema, tylko nie wiem po co pisana;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rrrrrrrrrosssssssssa pipo Brawo:) Ignoruję Cię,bo szkoda czasu. A jak będę chciała to będę się wypowiadała bo tu każdy ma do tego prawo,nawet takie bezmózgowce jak Ty:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Są różne 20 latki nieprawdaż? Jedni bardziej dojrzali inni mniej itd Cóż za kategoryzowanie na podstawie wieku o_O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vfdsads
Autorka to sobie te studia z psychologii chyba kupiła. To jest oczywiste, że czas poświęcony dziecku zależy głównie od świadomości rodzicielstwa. Jeśli ktoś chce poświęcić dziecku czas to zrobi to, nawet jeśli będzie z dzieckiem pranie do pralki wkładać a potem wyjmować z tej pralki i wieszać. Myślę, że większość dzieci (w tym moje) byłoby tym bardziej zainteresowanych niż układaniem puzzli z nianią, ba nawet z mamą. Pomijam już inne kwestie np. - że do niskobudżetowego podróżowania nie trzeba byc bogatym, wystarczy chęć, odwaga i co dla większości matek najtrudniejsze - zostawienie dziecka na kilka tygodni; jeśli ktoś nie ma z tym problemu ok, ja bym miała - że często rodzice nie mogą zasponsorować dostatniego życia i trzeba pracować nie na zachcianki typu podróżowanie i sprzęty, ale np. na utrzymanie się na studiach; - że ci sami rodzice, którzy nie pomogli finansowo, mogą pomóc przy wnukach, czy w drobnych obowiązkach domowych; mogą zostać przy wnuku, gdy śpi i rodzice mogą wyjść, mogą jechać na wakacje i przypilnować dziecka; jeśli chcą i mogą to dlaczego z tej pomocy nie skorzystać? nie trzeba robić testów potencjalnej superniani, bo dziecko ma babcię która je kocha. Chciałabym mieć dużo kasy, żeby sobie tak na luzie żyć, ale to nie ma nic wspólnego ze szczęśliwym macierzyństwem. Normalne matki są chyba większymi bohaterkami, bo mimo trudu i zmęczenia potrafią z siebie wiele dziecku ofiarować, nie popadając przy tym w jakaś większą frustrację. Tak więc autorko, może masz w życiu po prostu lekko i dobrze, bo pewnie bez tego nie umiałabyś byc szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jezzuuu, ale to nie pozytywizm, że trzeba być bohaterką i pracować u podstaw! No naprawdę. Czy nie lepiej być szczęśliwą spełnioną kobietą, żoną i matką, która nie gania z wywieszonym językiem między pracą, marketem, pralką a lodówką i do tego jeszcze musi być bohaterką i gdy pada na twarz musi jeszcze usiąść z dzieckiem do nauki. Ja wolałabym mieć luz i poświęcać dziecku czas wartościowo, a do tego mogłabym w spokoju ugotować różne dobroci, wyskoczyć gdzieś wieczorem gdy dziecko śpi i móc spokojnie przeznaczyć trochę czasu(i pieniędzy) na swoje pasje. Ja rozumiem, że jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma, wiem, że często matki mają do pomocy babcie itd. ale nie każdy ma dużą rodzinę. I nie ma się co tutaj spierać, że pieniądze ułatwiają wiele rzeczy i na pewno szczęśliwsza jest osoba, która może ułożyć sobie tak dzień żeby był w nim i czas 100% poświęcony dziecku i czas dla związku i miejsce na jakieś drobne czy większe przyjemności, a do tego nie musi się zamartwiać czy starczy na ratę kredytu i jak tutaj zaoszczędzić na jedzeniu, która może dziecku zapewnić stabilną przyszłość bez poświęcania swoich zainteresowań. I o tym mówiła autorka wątku, ja ją doskonale rozumiem i kiedy będę miała dzieci będę chciała wprowadzić podobny model, no może bez aż takich częstych podróży. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arosa_33
helga84 Jesoo Kocham Cię Kobieto! Amen po 1000 razy! Wreszcie jakaś normalna która nie boi się przyznać że mając kasę można naprawdę żyć w radości i spokoju nawet z małym dzieckiem, jeździć po świecie, spędzać czas jak człowiek i nie mieć kołtuna na głowie! Ja co prawda rodzę za parę dni ale powiem Ci że jeszcze od żadnej kobity (matki) nie usłyszałam że "z dzieckiem da się żyć"... Wiecznie umęczone matki Polki nie dają sobie powiedzieć że ja mam opiekunkę na 12 godzin dziennie, wolny zawód (jestem niezależnym ekspertem), zarabiam dużo (mój partner też), mam luźne godziny pracy, fryzjera co do domu przyjeżdża, manicurzystkę itp...i wcale się tego nie wstydzę ;-) I tak, tak zamierzam karmić piersią, ale nie tylko (tzn również butelkę) bo chcę żeby i tatuś miał możliwość karmienia swojej córki. Zgadzam się w 100% że kaska daje wolność w wielu sprawach. Ja mam umówioną cesarkę w prywatnym szpitalu na konkretną godzinę, nie stresuję się, pokój rodzinny w którym będziemy z partnerem razem, bez nerwów i stu ludzi na korytarzu porodówki. Potem od razu opiekunka która będzie z nami w domu mieszkać i myślę że naprawdę jakoś to będzie... Jak masz jeszcze jakieś dobre rady albo słowo to daj proszę znać albo jakiś e-mail podaj bo chętnie, naprawdę chętnie wysłucham :) Pozdrawiam. Arosa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko... Było wiadomo, że tutaj zostaniesz zjechana i okrzyknieta zla matką tylko dlatego, że stac Cie na nianie , która jest przy Was cały czas. Zreszta jaki temat by sie nie poruszyło dotyczacy wychowania dziecka to zawsze zleca sie jędze :P Ja jestem młoda studiujaca mamusią. Córeczka ma 6 m-cy. I tak samo niania jest czesto z Nami ale nie wychowuje mi dziecka ! Zostaje tylko z córcia gdy jestem na uczelni .Po powrocie to ja sie dzieckiem zajmuje. Ale fajnie miec kogos kto zajmie sie maluchem gdy chcemy wyjsc gdzies wieczorem. Nie widze w tym nic złego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksdjdisfd11111
a ja tam zazdroszcze autorce , bo choc pieniedzy mam wystarczajaco i synek tez ma czasem opiekunke to jednak swiata nie nazwiedzalam :( wszystko przede mna! helga nie lam sie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość viku$
''Niektorzy ludzie sa tak biedni, jedyne co maja to pieniadze''

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mloda maaumusia :)
Nie czytałam całego topiku, może to co powiem, nie zostało tu wymienione jeszcze. Nie chodzi mi o pieniądze autorki, ja pieniędzy nie mam, nie powiem jednak, że jestem biedniejsza, moje dziecko ma wszystko czego do szczęścia mu potrzeba, ma kochającą mamę i to można mieć bez pieniędzy, nie stać mnie na opiekunkę, moje dziecko cały czas jest ze mną, co nie znaczy ,że nie mam dla niego siły i jestem ciągle sfrustrowana, czasami jak coś robię, siedzi sam, ale co w tym złego? Właśnie na to zwróciłam uwagę, czytając autorkę, moim zdaniem troszkę przesadzasz czym możesz dziecku zaszkodzić, mianowicie, napisałaś, że z dzieckiem cały czas ktoś jest i poświęca mu uwagę, moim zdaniem jest to niepotrzebne, narazie dziecko jest małe, ale jak pójdzie do przedszkola? Szkoły? Dziecko musi być czasami nauczone, być chwilkę samo, dla jego własnego dobra, poza tym, dzieci muszą potrafić się same bawić, wtedy tez się rozwijają, ich wyobraźnia, dziecko które cały czas ma coś podpowiadane, cały czas ktoś do niego coś mówi i wymyśla zajęcia nie nauczy się zajmowania sobą i wymyślania żadnych zabaw. Takie jest moje zdanie, w przedszkolu gdzie jest pełno dzieci nikt nie będzie przy nim siedział cały czas i wtedy mogą pojawić się problemy bo się okaże ,że dziecko wymaga staje poświęcania mu uwagi, a jak dziecko będzie miało kilka lat? Nie pójdzie gdzieś samo bo przecież, zawsze, cały czas, miał albo opiekunkę, albo mamę. Naprawdę pomyślcie troszkę o tym co będzie później, za jakiś czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam miłość, rodzinę, zdrowe dziecko, super kontakt z rodzicami i teściami, spełniam marzenia, zwiedzam świat, mam pracę, którą ubóstwiam, jestem szczęśliwa. Rzeczywiście- jedyne, co mam to pieniądze :) Oczywiście mam też problemy. Ale nie jakieś wielkie, właściwie to nie powinnam narzekać. I nie narzekam- co niektóre z Was tu boli. Dziękuję za wszystkie miłe słowa :) Zrozumcie- temat jest o szczęśliwych rodzicach- nie o szczęśliwym dziecku- ja wiem, że Waszym dzieciom w większości nic lub niewiele brakuje i są szczęśliwe. Wiem. Ale czy Wy jesteście? Czy NAPRAWDĘ jesteście spełnieni, jako ludzie? Nie tu- na kafeterii, nie przed koleżankami- tylko przed sobą. O tym jest ten temat. A to najczęściej zależy niestety od pieniędzy (i oczywiście od mądrości jaką włożymy w ich wydawanie). Bo zgadzam się w 100%- można być bardzo bogatym i bardzo nieszczęśliwym człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie raz miałam kasę nie raz
nie, tak się jakoś układało życie... i powiem szczerze, lepiej wspominam te niskobudżetowe wakacje z chudych lat, ogniska, spotkania ze znajomymi, kiedy byliśmy tacy pełni nadziei na lepsze jutro, kiedy kipieliśmy pomysłami, kiedy była kupa śmiechu z wybierania kwater za jak najniższa cenę, kiedy dzieci miały cały dzień zabawy z kartonowym pudłem przyniesionym ze śmietnika supermarketu Powiem tak: Człowiek do pieniędzy się przyzwyczaja, ma coraz większe wymagania i coraz mniej go cieszy... niby fajnie je mieć, ale moim zdaniem nie są ona ŻADNYM kryterium szczęścia, wręcz odwrotnie trudniej być szczęśliwym mając pieniądze, bo łatwiej się popada w jakieś takie zblazowanie, znudzenie, łatwiej traci się umiejętność cieszenia się z rzeczy MAŁYCH, drobiazgów ... a to jest klucz do szczęścia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się. Dlatego podkreślam- mądrze korzystać z kasy. Nie ma nic lepszego niż inwestycja we wspomnienia, doświadczenia, poznanie, czyli podróże- nikt nam nigdy tego nie ukradnie i pozostanie to z nami na zawsze :) A ja ciągle sypiam w Tajlandii w drewnianej chatce na plaży bez luksusów za 10$/ dobę :) Nic tam nie ma poza łóżkiem, prysznicem i kibelkiem, dlatego wiem o czym mówisz :) Często też ktoś mnie podwozi na stopa (nawet w Polsce ostatnio :D)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość godnacecha
fajnie masz, też bym tak chciała; tylko nie każdy by tak potrafił docenić to co ma; jak ktowcześniej napisał ludzie chcą więcej i więcej, z czasem potrzebuja silniejszych bodźców do zaspokojenia, szukają szczęścia w alkoholu, narkotykach, zboczeniach; fajnie że jesteś taka szczesliwA i doceniasz co masz; ją mam wiele, bo wszystko to co ty oprócz wielkich pieniędzy, chciałabym tak luźno żyć jak ty, podróżować, póki co pocieszam się że mogłabym mieć gorzej;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×