Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość helga84

Bycie szczęśliwą mamą zależy od PIENIĘDZY!

Polecane posty

Gość zaczarowany olowek10000
nie, nie "sciska mnie" :o coz widac jak sie przykladasz do pracy... Troche sfrustrowana i wredna sie wydajesz... I nick dobralas sobie koncertowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mayor of london znowu
Nie, autorko, trzeba było jeszcze być w odpowiednich układach... Miło mi, że się urodziliście w odpowiednich na tamte czasy rodzinach, które się głównie szwindlem dorobiły na przemianach ustrojowych, tylko - błagam - nie pitol, laska, jak to w czasach przemiach wystarczyło mieć łeb, a inni sami sobie winni, że tego łba nie mieli, bo to w ogóle nie o to chodziło. Po prostu oszczędź, ok? zgadzam sie na 100%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oceniasz,że patologia po wpisach ? ; / Ja obelg nie używam, zresztą nic dziwnego że lecą one w Twoją stronę bo Ty próbujesz wmówić innym to samo cały czas a inni piszą Ci jak jest i nie potrafisz zahamować i zrozumieć że ktoś ma inne zdanie? Tylko usilnie starasz się wymusić na kimś by twierdził jak Ty. Dla mnie rodzina patologiczna to nadużywanie alkoholu, dzieci są zaniedbane, rodzice nimi się wgl nie interesują,są pozostawione same sobie itd dużo by tu pisać i wymieniać. Ale jeżeli nastolatek odda komuś bo ktoś go będzie bił to nie uważam by był z patologicznej rodziny,tylko broni się,a nie daje się skopać innym. Każdy ma inne poglądy na to widocznie i niech tak pozostanie ok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lui 20" Nie czytalas tamtych wpisow jakie zostaly wykasowane , to sie nie wypowiadaj Poza tym nigdzie nie pisalam o nasolatku broniacym sie tylko o tym ktory podchodzi i tobie w morde strzela bo sie zn nim nie zgadzasz,bo masz inne poglady,bo tam nauczyl sie rozwiązywac problemy, lub do nauczyciela wyskakuje z wukgaryzmami, to jest dla mnie patologia, i to NIE JEST NORMALNEE JAKIE PRZYPADKI OPISALAM!!gratka odpisala ze to jest normalne zachowanie nastolatka,, wedlug mnie kryminalne!!!!!, a o broniących sie dzieciach pisz sobie z tymi osobami ,ktore poruszyly tą sprawe,ja o bronieniu sioe nic nie pisalam ze to patlogia sie broni,czytaj dokladnie!! Bronic sie trzeba ale nie atakowac tak jak podawalam przyklady co sie w szkolach dzieje ze obiją ci twraz bo ktos sie z tobą nie zgadza!!i to nie jest zachowanie normalne nastolatka, wrecz marginalne Pozniej rodzic gdy jest wezwany do dyrektora wyskakuje z takim tekstem ze nic sie nie stalo, ich syneczek do sinej ttwarzy nalal kolezanki i to normalne u nastolatka zachowania!coraz wiecej rodzicow ma takie poglądy Pomysl sobie aklbys zareagowalal gdyby twoja corka przyszla cala posiniaczona z podbitym okiem do domu bo kolega z klasy jej nastrzelal, bo sie z nią w czym niezgadzal? szlag by cie tragfil!chyba ze mialabys to w dupie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chce mi się już czytać,ile można pisać i czytać to samo o patologii. Na każdym temacie.... Napisałaś co chciałaś co myślałaś inni też tak zrobili i ok po temacie. Ja już napisałam co myślałam,nie będę pisać tego samego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mayor of london znowu
nie karmic tepego umyslowo trolla bez wlasnego zycia :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pisałam wyraźnie, że rodzice tłukli mi do głowy, że bicie to nie rozwiązanie i nikogo sama nie zaczepiałam, ale skoro ktoś startuje z łapami to co ja mam uciec? A poza tym jakby się dziecka nie wychowywało to znajdzie się osoba w środowisku szkolnym bądź na podwórku znajdzie się ktoś kto do bójki sprowokuje i na to nie ma się wpływu bo się wszędzie z dzieckiem nie przebywa. Zanim człowiek dorośnie i rozumie, że to nie wyjście to trochę mija...pisałam że mimo tłumaczenia rodziców i tak naparzałyśmy się z siostrą jak koguty. A jak mnie jakaś koleżanka na podwórku poszarpała za włosy z jakiejś przyczyny to co miałam uciec z płaczem? No niektórzy tak robią, ale ja akurat taki mam charakter, że sobie nie dałam i już. I na charakterek już rodzice nie mają wpływu i na to co dzieje się poza domem. Ale wyrosłam na normalną kobietę i wiele tych ludzi, których znałam, którzy nie raz o coś z kimś się pobili bo się dali sprowokować w tej chwili mają rodziny i prowadzą normalne spokojne życie. Powtarzam po raz kolejny, że nie jest dla mnie normalne, że ktoś chodzi po ulicach i szuka zaczepki...to jest patologia jeśli ktoś żyje po to żeby co rusz komuś przyłożyć. I nie zamierzam mojego dziecka wychowywać bezstresowo, ale nie będę mu wpajać, że ma dać sobie obić twarz jak ktoś go zaczepi, bo nie wolno nikogo uderzyć. Robienie z dziecka ofiary losu to też nie jest wyjście... I zgadzam się z Lui, że patologia jest tam gdzie jest alkohol, dzieci są zaniedbane i pozostawione same sobie. Z takich rodzin wyrastają Ci szukający wszędzie zaczepki. To, że się nastolatki między sob są w stanie nie raz pobić, to na to się wpływu nie ma, wystarczy jeden prowokator...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
_gratka_ masz rację. Tylko zaraz nie zróbmy patologi z osoby która napije się wina,piwa,czy drinka ; ) Dla mnie patologia to jest tak jak napisałam po wyżej,brak zainteresowania dziećmi,nadużywanie alkoholu,lub ew.innych środków itd... nie ma co pisać bo dużo można tutaj wymieniać,ale nudzi mnie też gratka temat o tym samym ( patologia) ile można o tym pisać, wiemy co to jest,wiemy co kto myśli i ok,po co pisać to samo po raz setny; ) Możemy mieć inne zdanie i tyle,ale nie lubię jak ktoś też próbuje mi wcisnąć swoją rację skoro np myślę inaczej,różne poglądy,różne światy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mayor of london znowu
gratka ale tej tepej kreaturze nie wytlumczysz :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jest się normalnym chodząc po podwórku czy po szkole i patrzeć komu można skopać tyłek,ale normalne(może trochę w inny sposób ; )) jest dla mnie oddać komuś kto strzelił Cię w łeb; ) Chociaż zdrowy rozsądek mówi że tak się nie powinno robić,ale to co uciekać z płaczem,albo stać i niech Cię kopią.....(piszę w sytuacji dzieci).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IWJX
a ja się nie zgodzę z autorką. Nie narzekam na brak pieniędzy - nie pracuje, bo nie ma takiej potrzeby. Mąż jest sporo starszy ode mnie i ma dużą firmę produkcyjną a ja byłam w niej ksiegową - tak się poznaliśmy. Teraz jedynie doglądam pewnych spraw. Może wróce do pracy a może nie. mamy dość spory dom po mojej babci z duzym ogrodem. Wyremontowalismy go pięknie, tzn. tak jak nam się podobało aczkolwiek dom jest stary. Byłoby mnie z powodzeniem stać na opiekunkę czy sprzataczkę ale po co? Nie rozumiem. Chce byc pania swojego domu - lubie o niego dbać, lubię mieć czysto i lubię spędzać czas z dzieckiem. W tym roku byliśmy z mężem i synkiem 10 dni w Hiszpani na Costa Brava a poza tym ja z synkiem spędziłam niespełna 2 miesiące na Mazurach u rodziny męża. Mąż pracował. Mam czas na kosmetyczkę, fryzjera i zakupy - wtedy małym zajmuje się moja mama lub siostra. Z koleżankami się spotykam ale najchętniej tymi, które mają również dzieci. Często organizujemy kinder bale itp. Raz na 2-3 m-ce bywam na jakiejś dyskotece czy w pubie ze znajomymi. Często mamy gości. Opiekunka na wakacjach - a fuj! Obcy babsztyl ma wypoczywać za moje pieniądze i jeszcze robić przy moim dziecku to co ja powinnam jako matka. Mnie mama wychowywała sama, ojciec był ale pracował dużo. Miałam dużo ciepła, miłości i poświęcano mi czas. Nigdy obce babska mną się nie zajmowały dla wygody rodziców. Co najwyżej babcie. Ceniłam zawsze ten czas mój i mamy i nie wyobrażam sobie narażania dziecka na taki dyskomfort jak przebywanie z obcym babskiem dla wygody mamy. Co to za matka? Tak ciężko te parę lat swojego życia poświęcić dziecku? Co innego jak mama pracuje bo musi - maluch rzecz jasna do żłóbka albo z nianią ale dla własnej wygody/ Po co mi taka asysta 8godzinna kogoś obcego skoro jestem w domu? Bzdury. Autorka psycholog, tak? A ja radzę udać się do prawdziwego ;) jej problemem jest brak umiejętności radzenia sobie w życiu ;) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mayor of london znowu
IWXY nic dodac nic ujac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A mnie off topy interesują
z tego topicu :) Na przykład ten: "Nie narzekam na brak pieniędzy - nie pracuje, bo nie ma takiej potrzeby. Mąż jest sporo starszy ode mnie i ma dużą firmę produkcyjną a ja byłam w niej ksiegową - tak się poznaliśmy." Zapewne zakochałaś się w jego cudownej duszy, tudzież ponętnym ciele, a nie jego firmie produkcyjnej i mamonie, którą produkuje ;) Zgaduję też, że nie jesteś pierwszą żoną tego staruszka... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciężarna ginekolog
Kobieto- podoba mi się Twoje podejście. Jestem po psychologii - i jestem taka sama:-)) Robię tak samo, jestem zadowolona, zadbana, uśmiechnięta, uwielbiam swoje dzieciaki, a nade wszystko uwielbiam męża i jestem najlepszą przyjaciółką i kochanką. Takie jak my - łączmy się, życie jest super!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytałam prawie cały temat i normalnie aż się płakać chce. Zawiść i frustracja z Was bije! Nie wiem czy autorka mówi prawdę czy nie, jeśli tak to super, jeśli nie to prowokacja się udała, ale to, że tyle osób nie potrafi uwierzyć w takie życie jest niesamowite. Naprawdę są ludzie, którzy dorobili się swoją pracą, zwłaszcza jeśli mieli dobre perspektywy z domu. Wy wiecie ile zarabia dobry fotograf? Wystarczy, że ona i mąż zarabiają w sumie 20 tys miesięcznie, po 10 tys miesięcznie to wcale nie jest jakaś kwota nie do ogarnięcia i spokojnie to wystarczy na takie życie jakie opisuje autorka. A oni jeszcze mają zabezpieczenia w postaci nieruchomości i bogatych rodziców. Co do firmy, mój przyjaciel ma ojca lekarza, który ma firmę, po przemianach założył jedną firmę, potem inną, teraz mają kasy jak lodu, więc spokojnie się da. Ja doskonale autorkę rozumiem, też pochodzę z nieźle sytuowanej rodziny i wiem jaki to jest parasol ochronny. ;) Zgadzam się też, że wychowanie dziecka kosztuje tak samo jak kosztuje niezatracenie siebie. Ja jeszcze nie decyduje się na dziecko, choć prawdopodobnie mogłabym mu zapewnić więcej niż średnia krajowa z tego powodu, że nie chce się poświęcać dla rodziny. W ogóle jak to brzmi, poświecanie się dla rodziny. Po cholerę się poświęcać?! Nie lepiej żyć w szczęśliwej rodzinie, gdzie nikt nie musi się poświęcać? Ani matka nie musi poświęcać siebie żeby być kucharką, sprzątaczką, opiekunką i jeszcze super pracownikiem, ani nie trzeba poświęcać związku bo nie ma się za co od czasu do czasu się od wszystkiego odciąć i pobyć tylko we dwoje itd. Nie zdecyduje się na dziecko dopóki nie będzie mnie stać na zapewnienie dziecku przynajmniej tego co miałam sama, ani nie zdecyduje się na dziecko jeśli będziemy musieli zrezygnować z siebie. Bo dziecko kiedyś zacznie żyć swoim życiem i pomimo tego, że będziemy je kochać nad życie, smutno by było jakby się okazało, że praktycznie tego życia nie przeżyliśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakas ty mundra Thithiel
:-O :-O:-O sram z zazdrosci :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mądrą nie mądra, ale taka jest prawda. Jak ktoś jest szczęśliwy i spełniony to gdzieś ma to co robią inni, nawet jeśli się z nimi nie zgadza to wyraża to w zupełnie inny sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak bym miała dużo kasy, to znalzłabym sobie pomoc domową, żebym nie musiała sprzątać, nianię dla synka na 4 godziny dziennie, żebym miała czas na zakupy, fryzjera i kosmetyczkę, robiłabym tylko co sprawia mi radość lub jest moją pasją... ale nie mam kasy, szukam pracy za najniższa krajową, bo powrót do mojego zakładu jest niemozliwy, dziecko oddaje do żłobka, nie chodzę do kosmetyczki, nie kupuję sobie zbyt czesto czegoś nowego do ubrania, nie jeżdżę na zagraniczne wycieczki... gdybym miała kasę to życie byłoby bardziej beztroskie, ale nie narzekam, bo mam świetnego męża (najczęściej), cieszą mnie krótkie wypady np. nad morze, synek jest zdrowy, super się rozwija, nie mam długów (tylko u "pobieraczka" hehe), mam spokojne życie, jest dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjjjjjjgggg
można mieć dużo pieniędzy ale co z tego jak może mąż będzie zdradzał ( bogaci faceci mają takie hobby uwierzcie, pracuję w takim lokalu gdzie widzę...) Dziecko moze nieuleczalnie zachorować i co nam te pieniądze dadzą?Na pewno nie szczęście...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale tak samo mąż może zdradzić jak pieniędzy nie ma i tak samo dziecko może zachorować. Poziom nieszczęść nie wzrasta wraz ze stanem majątkowym przecież, a wręcz przeciwnie przed niektórymi problemami(np. zdrowotnymi) można się lepiej bronić mając kasę. Wiadomo, że jak dziecko zachoruje nieuleczalnie to tak samo nie poradzi bogaty jak i biedny, ale jednak dla osób lepiej sytuowanych opieka zdrowotna jest lepsza i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjjjjjjjjjggggggggg
Wiesz to nie jest tak, po prostu bogaci wciąz nowych doznań i nowych rozrywek potrzebują, widzę to w pracy na codzień, biznesmenów z kochankami ( co więcej większość ma kochanki - stałe a oprócz tego dziwki na raz) Tacy przeciętniacy mają inne życia, inne problemy, Pewnie, że może być tak, że biednemu dziecko zachoruje ale mi tu chodzi o co innego; autorka napisała, że pieniądze równa się szczęście a tak nie jest bo te pieniądze czasem są a brakuje szcześcia. Jedno z drugim nie może się równać. Ja się zgadzam z tym, że jak pieniądze są jest łatwiej i bezpieczniej ale jak już ktoś 100 razy pisał jachty i wakacje w Afryce nie są potrzebne do tego szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tithiel coś tam
bez urazy ale 10 tysięcy to zarabia muł po zawodówce, mający własny warsztat samochodowy. Ty to nazywasz bogactwem? Bogactwo się zaczyna od 40 paru tysięcy wzwyż, zapewne dla ciebie z działu mity i bajki. Nie oszukujmy się autorka do grona najbogatszych ludzi nie należała, z wykształconej rodziny nie pochodziła, jakieś tam średnie ojczulka za komuny. Smiac mi się chce właśnie z takich nowobogackich co to spod Pażdziochowa, ojciec za komuny kierownik z nadania, ale szpan...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tithiel coś tam
bez urazy ale 10 tysięcy to zarabia muł po zawodówce, mający własny warsztat samochodowy. Ty to nazywasz bogactwem? Bogactwo się zaczyna od 40 paru tysięcy wzwyż, zapewne dla ciebie z działu mity i bajki. Nie oszukujmy się autorka do grona najbogatszych ludzi nie należała, z wykształconej rodziny nie pochodziła, jakieś tam średnie ojczulka za komuny. Smiac mi się chce właśnie z takich nowobogackich co to spod Pażdziochowa, ojciec za komuny kierownik z nadania, ale szpan...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość d.z.iunia
Taaaa, każdy mechanik zarabia po 10 tys. :D! Widać strasznie się kryją z tymi swoimi zarobkami, bo wyglądają i wydają jakby zarabiali góra 2-3 tys. Ale to pewnie tylko w mojej okolicy. 10 tys netto w PL to są świetne zarobki - nie ma się co oszukiwać. Gdyby nawet przyszło żyć z tej jednej pensji, to dla 3 osobowej rodziny jest to super poziom. Dla większości nieosiągalny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość d.z.iunia
W Polsce 10 tys. to jest świetna pensja, dla większości nieosiągalna - nie ma co się oszukiwać. A przeciętny mechanik tyle nie zarabia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×