Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

heloiza999

jakie są konsekwencje bezdzietnego życia??

Polecane posty

Gość mgła.
nie zrobili,a sama się zrobiła,podobnie jak polly 84 która również jest sztandarowym przykładem jakie mozna mieć ciekawe pasje w zyciu:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mgła: Dziękujemy ci za wybitną analizę naszej podświadomości oraz niezwykle cenne porady życiowe. Pozdrawiamy serdecznie środkowym palcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wstretna egoistka
znam takie które słuchały rocka i metalu a po urodzeniu dziecka zafascynowały się disco polo, zainteresowania nie giną, one tylko się przekształacają w inną formę nie komentowac, to na pożegnanie bo zaraz ide do pracy, pozdrowienia dla Otulonej Kotami, 3maj się i miłego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mgła.
ale co tu analizować? nie trzeba być żadnym analitykiem,psychologiem,psychiatra czy filozofem,aby takie wnioski wysnuć:-) mozesz sobie pisac w formie ironizujacej czy jakiej tam chcesz,ale dobrze wiesz,ze mam racje:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem, w zeszłym roku na urodziny mojej mamy napisałam do niej nawet taki -powiedzmy dziękczynny- list, po przeczytaniu którego ryczała jeszcze tydzień :classic_cool: Za pół miesiąca urodziny taty, myślę nad powtórką z rozrywki :P A tak poważnie trzeba być wdzięcznym, a oni muszą o tym wiedzieć - przypuszczam, że Twoi rodzice także są wiekowi, a jak nieprzewidywalne bywa życie wszyscy wiemy. Odwalili kawał dobrej roboty, coś im się od życia należy, choćby to było nasze marne (?) dziękuję ;) x

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mgła.
a jeżeli masz co do tego wątpliwości to rozejrzyj sie wokół,wyjdz za próg i zobacz świat,moze wtedy cię oświeci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hiehiehiehieheie
u kuzynki konsekwencją bezdzietnego życia był rozpad małżeństwa. niestety, ale nie ma szans aby w związek nie wkradła się rutyna, a przy dziecku to mało prawdopodobne, bo nie ma na to czasu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myszelina: Pomysł super :) Tylko widzisz ja nie wiem czy mogłabym coś takiego powiedzieć czy napisać wprost. U nas raczej bardziej uczucia się okazuje, ale faktycznie rzadko lub nawet wcale o nich nie mówi. Ale faktycznie- moja siostra na swoim weselu wręczyła rodzicom podobny list i mama do tej pory ma do niej żal, że resztę wesela biegała z zapuchniętymi oczami i rozmazanym makijażem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ossas
nie wiem, jakie są kosekwencje, bo dzieci mam. Mysle, ze każdy uklada swoje zycie tak, jak chce, wolny wybór. Jesli ktos dorosły nie chce miec dzieci, widać to przemysłał, nic mi do tego. Ale jeden argument mnie absolutnie niezmiennie rozwala ( to jednego z pierwszych postów do otulonej kotami): - ze dzieci przeszkadzaja w pasjach jakimi sa podróze. Owszem mogą to utrudnic przez 2 lata ( choc znam takich, co podrozuja z niemowakami na plecach i dobrze sobie tradzą ) ale ile z was c o r o k u z obywa Himalaje czy nurkuje w rafie koralowej? Ja z dziecmi jezdzilam na drugi koniec swiata, dla chcacego to naprewdę zaden problem. Dzieci rodza sie i mieszkaja wszedzie - w buszu , w dzunglach - tak jak moze tam znależć sie matka , tak i dziecko. Teraz, gdy dzieci dorosły i podrozuja wiele wiecej, niz ja i a dodatkowo mieszkaja w roznych miejscach swiata - one wlasnie daja mi cenne wskazówki z wlasnego doświaczenia gdzie spac, co jesc, co zobaczyc, czym dojechać. dzieki ich doswiadczeniom mam w małym palcu najlepsze połaczenia, mety, nie musze szukac i eksperymentować. A to przeciez nadal sa moje dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Polly - u mnie jest pół na pół - mama nie należy do zbyt wylewnych osób, jest pragmatyczna, dość konserwatywna i rzadko okazuje uczucia. W zasadzie na palcach jednej ręki mogłabym policzyć ile razy powiedziała mi "kocham cię" - raz po tym liście właśnie, a drugi raz jak rodziłam dziecko. Mimo to nigdy nie miałam wątpliwości, że mnie kocha. Ojciec totalnie na odwrót - przytula, mówi, że kocha, okazuje to bardzo często i nie ma z tym najmniejszego problemu. Są natomiast takie rzeczy, których nie powiesz przy kotlecie czy ot tak, w zwykłej sytuacji - choćby dlatego, że trzeba je sobie poukładać najpierw w głowie, nazwać te myśli, odpowiednio delikatnie je przekazać. A może spróbuj z takim listem? Jeśli uznasz, że to zbyt banalne zawsze możesz skończyć ale jestem pewna, że co byś w nim nie napisała, rodzicom byłoby niezmiernie miło ;) Ja po napisaniu takiego listu też wiele rzeczy sobie przemyślałam, wiele rzeczy do mnie dotarło, niby banalnych i oczywistych, a jednak niekoniecznie ;) Miłego dnia wszystkim, IDĘ po swoje DZIECKO do SZKOŁY, a po drodze zajrzę do bardzo sympatycznej BEZDZIETNEJ pani prowadzącej Galerię Alkoholi, która ma najlepszą i najtańszą Kadarkę w mieście :classic_cool: :D 🖐️ x

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ossas- no z rafami sie nie wstrzeliłaś, bo ja, przed dzieckiem, właśnie co roku (raz nawet dwa razy w roku) jeździłam na nurkowanie :) Z dzieckiem, małym, sie nie da- na razie. Ma juz trzy lata, moze w przyszłym roku sie uda. Tak na marginesie chciałam zauważyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ossas: Masz rację. Ale zauważ jedno- piszemy o raczej hmmm..., przeciętnej rodzinie- nie każdego jest stać, żeby udawać się na rafy czy w Himalaje, bo wiadomo, że przy dziecku większość polskich rodzin, nie oszukujmy się, musi trochę zacisnąć pasa, rozważniej też planują wydatki i przyjemności często schodzą na drugi plan. Zdrowie też jest ważne- zarówno młodej mamy, która też potrzebuje trochę czasu żeby wrócić do formy, jak i dziecka- znam rodzinę, która dosłownie od 3 lat praktycznie nie opuszcza domu, bo maluch ciągle choruje. Generalnie chodzi o to, że zmieniają się priorytety i naprawdę nielicznym, czy to ze względów finansowych czy innych, dane jest kontynuować swoje pasje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Polly- a ja sądzę, ze ludzie generalnie mają mało kasy na jakieś drogie pasje- niezależnie, czy mają dziecko, czy nie. U nas w kraju pokutuje takie przekonanie, ze powinno sie zbudować dom, kupic samochód- mało znam osób, które "doznania duchowe" przekłądają nad "dorabianie sie". Ludzie, którzy przed dzieckiem mieli prawdziwe pasje zrobia wszystko, zeby je uprawiać i będąc rodzicami- zawsze kasa się znajdzie i troche czasu :) Wiadomo, ze nie od razu, ale przecież dziecko nie będzie całe nasze życie małe, prawda? Wiec ja tam sądzę, że akurat dzieci nie mają wielkiego wpływu na nasze pasje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1- nie lubię słów kariera i pasja. zamiast tego- praca i formy spędzania wolnego czasu. te dwa pierwsze brzmią groteskowo, bo wielu ludzi używa ich na wyrost. nie lubię pustych powodów na bezdzietność. ale nie lubie też dzietności "bo tak". jednym słowem- lubię jak ludzie myślą po prostu 2- dzieci, w nawiązaniu do dwóch postów powyżej , niestety mogą w przeciętnycvh waryunkach znacznie utrudnić pracę i czas wolny, o karierze i pasji nie wspominając. nie twierdzę, że macierzyństwo nie rekompensuje nic a nic, ale słodkiich chwil jest raczej mniej, generalnie harówa i dyscyplina. nie??? 3- czy jesteście pewne wszystkie, że dziecko zapobiega rutynie w związku? a nie jest tak, że często tak pochłania i wysysa energię, że zaczynaja się rozmowy tylko o rachunkach i wychowaniu, brak ochoty na seks, brak czasu na randki i ogónie tak wielka koncentracja emocjonalna na dziecku, że po prostu zapomina się, że się kocha męża/żonę? kobiety często zaczynają matkować, do tego mają kompleksy po ciążach, lub wprost zaniedbują się i zaczyna się, co się zaczyna. a przy większej ilości dzieci to już w ogóle... więc jak to jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nierozważnaidramatyczna
wszystko łanie pięknie. tylko za co ma dziecko mi być wdzieczne kto chcial żyć? ja napewno nie i dlatego dziecki to egozim, ja nie zamierzam robić nieszczesliwych życ tylko dla spelnienia, choć lubie dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heloiza- ja Ci moge powiedzieć jak jest u mnie :) Dziecko zbliżyło nas do siebie, w pewien sposób dopełniło. Macierzyństwo dla mnie nie jest harówką- dzieki córce mogę sobie bezkarnie pofikać na placu zabaw, czy po raz wtóry, po latach oglądać Krecika, czy Sąsiadów ( O Akdemii Pana Kleksa nie wspomnę) :) Uważam, że jeśli między rodzicami jest miłosć, jeśli decyzja o dziecku jest przemyslana i obie strony je chcieli nie ma możliwości, zeby "zapomnieć" o miłosci do męża/żony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli traktujesz dziecko jako punkt w programie , jako zadanie do obrobienia to rzeczywiście po jakimś czasie dziecko staje sie tylko " zadaniem " A zadania mogą nam ułatwiać albo utrudniać życie . Ale jeśli traktujesz dziecko jako część siebie ,część swojego męża , część mężczyzny , którego kochasz , jeśli świadomie sprowadzasz dziecko na świat - jak może być ono przeszkodą w czymkolwiek ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mireczka: nawet dzisiaj był post faceta, którego żona zapomniała o Bożym świecie na rzecz całkowitego oddania się macierzyństwu. Ty masz to w jakiś sposób poukładane w głowie, może dlatego, ze przez tyle lat życia tylko we dwoje już chyba zdążyliście dobrze się poznać i zakumplować :) Ale posiadanie dziecka jako leku na rutynę w związku zupełnie nie rozumiem- bo kiedy faktycznie się ono pojawia to nie zaczynasz nagle analizować "związkowych" problemów, nie zaleczy to ew. niedomówień- pojawiają się nowe obowiązki i zwłaszcza na początku to dziecko staje na pierwszym planie. Dlatego po części zgadzam się z Heloizą- nie można dziecka traktować jako panaceum na nudę czy nieporozumienia. Bo Was to scementowało, innych może od siebie oddalić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a rozmowy o rachunkach , o wychowaniu dzieci , rozmowy o kupkach i zupkach ;) są tak samo częścią życia jak randki i motylki .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezdzietnaa
Nie ma zadnych konsekwencji.Konsekwencje sa jak sie dziecko na swiat bez wyobrazni i odpowiedzialnosci sprowadza.Zyje sie bez dziecka latwiej,jakby nadal sie samemu nim bylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gorzej jeśli te rozmowy o kupkach i zupkach są jedynymi rozmowami między dwojgiem ludzi. A wierz mi z autopsji znam pary, gdzie tak właśnie jest. I żyją sobie, owszem bez kłótni i darcia kotów, ale są tylko i wyłącznie rodzicami, nie małżeństwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Polly- uważam, ze kochajacych sie ludzi dziecko nie oddali. Kurcze, jak widzisz u swojego dziecka identyczne oczy, nosek jak u Twojego faceta to jak Cie to moze od niego oddalic?? Powiem tak- po wspólnym porodzie i patrzeniu jak mój facet zajmuje sie naszym dzieckiem zakochałam się w nim drugi raz :) Na początku, jak dziecko jest maleńkie pojawia się niewyspanie, zmeczenie- trzeba naprawdę dużo miłosci, zeby było ok. Jak jej nie ma pojawiają sie wzajemne oskarżenia, zmeczenie materiału..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezdzietnaa
Allium nie kazda ma ochote by kupy i zupy były czescia jej swiata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieci nas obnażają, pokazują jacy naprawdę jesteśmy :)i bardoz możliwe ,ze owi ludzie i bez dizci zaczęliby rozmawiać tylko o serialach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
absolutnie sie zgadzam , ze nie każdy chce i powinien mieć dizeci :) to zbyt poważna dziedzina życia ,zeby sprowadzać je na świat bez zastanowienia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bezdzietna- no jakby nie patrzeć kupy i zupy są nieodłaczną częścia każdego z nas :):) Nie mogłam się powstrzymac :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezdzietnaa
Wiecej niestety tych co niepowinni niż nie chca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezdzietnaa
Pisalam odnośnie kup i zup dzieciecych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kajisha
Ja uważam, że życie bez dzieci nie jest złe. Wiadomo co kto lubi. My nie chcielismy dzieci, a raczej ja nie chciałam. Przezylismy w szczesliwynm związku ponad 10 lat, kiedy to nalezało podjąc decyzję tak lub nie.Zbliżał sie ostatni dzwonek. Mąż bardzo chciał,ja bardzo nie chciałam, ale spróbowalismy i udało się za I razem. Teraz mam dziecko i poczucie ze moje zycie sie skonczyło. Nic juz nie jest takie jak było. Nie odnalazłam sie w macierzynstwie zupełnie, wrecz się mecze. Mąz owszem zachwycony z tacierzystwa :) Z mojego punktu widzenia.. wiem ze bez dzieci mozna szczesliwie zyc, ale pewnie nie kazdy sie w tym by odnalazł. Jak i odwrotnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×