Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

heloiza999

jakie są konsekwencje bezdzietnego życia??

Polecane posty

ale badziew- zeby ocenić, czy rodzice zrobili wszystko musiałabys mieszkać w tej rodzinie 24 na dobę:) Często się nam wydaje, patrzac z boku, ze taka fajna rodzina a jednak synus na złą droge zszedł- potem wychodzi, ze nie do końca taka fajna. Posiadanie dziecka to nie jest żadne ryzyko. Mysle, ze dorabiacie do tego takie teorie dlatego, ze nie macie dzieci, nie wiecie czym jest miłosć do własnego dziecka. Jak dziecka nie miałam też uważałam, że dziecko to pozeracz czasu, pozeracz kasy- który człowiek dobrowolnie się na to zdecyduje. Bo patrząc niejako z boku tak jest. A jak sie zmieni perspektywę wyglada to inaczej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez masz troche racji w tym co napisalas, no ale ok, nie wazne w sumie dzieciate czasem sa gorsze niz bezdzietne choc bezdzietne czesto na dzieciate najezdzaja ;) - czasem trzeba znalezc zloty srodek i sie poprostu nie wtracac w czyjes zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bosska
A ja jestem ciekawa jakie sa relacje bezdzietnych z ich rodzicami... Moze te bezdzietne/ni sa/ byli wlasnie takimi malymi k****ami ,narkomanami....itd, itp...wydaje mi sie ze w nich pelno strachu i niedojzalosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mireczkowataa: Ty masz jeszcze przeciez małe dziecko, tak? Ja mówię o bardziej długofalowych zachowaniach dzieci, takich zaczynających się w okresie dojrzewania, kiedy, za przeproszeniem, każdemu jakoś odpierdala ;) bosska: jak pisałam wcześniej: pochodzę z bardzo fajnej, pełnej rodziny, rodzice ze mną zawsze rozmawiali o wszystkiem - zero przemocy i patologii. Mój brat dzieci mieć chce, ja nie. Czym to wytłumaczysz? Wydaje mi się, że posiadanie dzieci to sprawa bardzo indywidualna i nie należy się doszukiwać jakichś głębszych przyczyn. Wręcz przeciwnie, często jest tak, że dzieci z domu dziecka czy z rodzin patologicznych właśnie chcą założyć szczęśliwą rodzinę, której sami nigdy nie mieli. Nie uważam się za osobę niedojrzałą i pełną strachu. Wręcz przeciwnie: znając siebie i wiedząc z czym mi dobrze a z czym mi nie po drodze, podejmuje dojrzałą decyzję, że matką być nie chcę i tyle. Uważam, że bardziej niedojrzałęęśóęście, że o dojrzałości świadczy gotowość do macierzyństwa. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale badziew- tak, mam trzylatkę :) Pewnie, ze kazdemu odwala, sama pamiętam mój bunt nastoletni. Ale pamietam też, ze moja mama zawsze dużo z nami rozmawiała, tłuamczyła. Będę chciała tak samo robić, chociaż z przerażeniem stwierdzam, ze dzisiaj jest dużo trudniej wychować dziecko niż za "moich czasów". Ja absolutnie nie uważam, że cheć posiadania dzieci swiadczy o dojrzałosci!! Wiec tutaj popieram Cie całym sercem :) Niestety większosc kobiet nie zastanawia się czy chca byc matkami. I często okazuje się, ze rzeczywistosc ich przerosła. Wiec naprawdę bardziej szanuję kobiety, ktore podejmują swiadome, przemyślane decyzje o posiadaniu/nieposiadaniu dzieci niz takie, którym się wydaje, że dziecko to pragnienie każdej kobiety!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bosska
Wszystkie osoby bezdzietne ktore znam pluja sie w brode i oddali by wszystko by cofnac czas o kilka lat i postarac sie odziecko... Teraz jest wam dobrze samym poczekakcie jeszzcze 10-15 lat, wtedy pogadamy... Moj maz tez nie chcial dziecka...teraz mowi ze, gdy maly podrosnie tak do 1,5-2 lat chce miec jeszcze jedno. Bo zycie z dzieckiem jest o wiele ciekawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
* miało być: "bardziej niedojrzałe jest podejście" - nie wiem skąd te krzaki. A jak sama przypominam sobie co ja robiłam mając te naście lat, a o czym moi rodzice nie wiedzą do dziś... ;) Żyjemy w takich czasach, kiedy dziecko wychować jest potwornie trudno i dzieci są zupełnie inne niż kiedyś (w większości za sprawą technologii). Wydaje im się, że wcześniej dojrzewają, pełno jest nastek, które zachodzą w ciąże, bo są gotowe zakładać rodziny, pełno jest młodych ludzi na garnuszku u rodziców, bo z pracą krucho... Nie chciałabym sprowadzać dziecka na taki świat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bosska- ja też znam pare bezdzietnych związków i jakoś w brodę sobie nie plują :):) Tak jak pisałam, nie wiedząc czym jest macierzyństwo nie za bardzo jest za czym tesknić. Znajoma moich rodziców ma 62lata i jakoś nie żałuje, ze się nie zdecydowali na dziecko. A są jedną z najfajniejszych par jakie znam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bosska
...ale badziew,nie wiem nie znam cie wiec jak moge tlumaczyc twoja niechec bycia rodzicem. Bo o ile moge zrozumiec odklanie macierzynstwa na tzw odpowiedni czas tak swiadomejbezdzietnosci ni jak zrozumiec ni moge. Normalne to dla mni teznie jest. Moze nie chcecie miecdzieci bo poprostu NIE MA Z KIM. Pewno macie po 2,3 pieski/koty i one wypelniaja pustke dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
09:01 [zgłoś do usunięcia] z czysto biologicznego punktu p p ale ja bym tego nie nazwala niechecia,ale swiadomym wyborem pochodze z kochajacej sie rodziny,mam prace,wlasne mieszkanie nieobciazane hipoteka lub kredytem i nie mam zamiaru wywracac swojego zycia do gory nogami zeby podzielic sie swiatem z moimi genami,zyje tak bo jest mi tak dobrze i wygodnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bossska: wybacz, ale Twoje podejście to już mnie wyjątkowo mierzi. Jak za 10 lat będę chciała dziecko i nie będę mogła go mieć - adoptuję i zmienię życie jakiegoś malucha na lepsze. Być może posiadanie dziecka jest super jeśli chodzi o ciekawe zdarzenia w życiu, ale to chyba przede wszystkim dla ludzi, którzy nie mają zainteresowań i którzy się po prostu nudzą w życiu. Wtedy zgoda, takie urozmaicenie to może być coś. Ale jeśli stworzę sobie swoją listę zainteresowań i hobby, którym oddaję się, kiedy tylko mogę, okazuje się, że jeszcze chciałabym mieć na nie więcej czasu. Więc dziecko jako urozmaicenie życia tak, jeśli jesteś osobą o małej ilości zainteresowań i jeśli nie potrafisz zadbać, żeby w Twoim związku nie było rutyny. A ja nie znam żadnych bezdzietnych osób, które plułyby sobie w brodę. Mam dwie koleżanki (wiek 50+), które są bezdzietne i które są starymi pannami i powiedziały, że za nic w świecie nie zmienilyby swojego życia, gdyby dano im taką szansę, bo nieposiadanie mężów i dzieci to były najlepsze decyzje w ich życiu :) Jak rozumiem, sama masz w tej chwili niemowlaka, więc naturalnie chciałabyś, żeby wszyscy Ci tego zazdrościli. Spoko, ale dziecko urodzić lub adoptować może prawie każdy, więc Twoje jest godne podziwu owszem ... ale tylko dla Ciebie i Twoich bliskich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a gdy przypomne sobie bylego meza,ktorego jedynym juz pozniej pytaniem z dzika wrogoscia w oczach bylo pytanie o dni plodne to mi sie rzygac chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10:35 [zgłoś do usunięcia] bosska mozna sie bylo tego spodziewacx argumentu :D p rozczaruje cie zatem mialam dwoch mezow i moglam miec z nimi gromade dzieci ale NIE CHCIALAM p koty mam od zawsze p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla ciebie ciekawe jest bycie matka i zona dla mnie ciekawe jest zupelnie co innego,ale w tej swojej ciasnocie umyslowej poza swoje oghraniczenie w rozumieniu tego zupelnie nie ogarniasz takiej sytuacji ze rozmnazanie jest dla niektorych zbedne i ze maja taka a nie inna konstrukcje psychiczna,rozniaca sie w duzej mierze od powszechnie uznanych i przyjetych norm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja planuję życie bez dzieci :) Mam 26 lat i mój instynkt jest poniżej zera. A mieć, żeby mieć, bo tak wypada, bo później będzie za późno jest bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co to znaczy "normalność"? To, co robi większosc? Dla mnie Twoje podejscie bosska jest nienormalne :) Trzeba mieć trochę odwagi, żeby żyć tak, jak się ma ochote, a nie jak większosć ludzi. Nielicznym się udaje i są po prostu szczęśliwi. Bo zyjemy dla siebie, a nie dla ludzi! My np. nie mamy śłubu, dziecka nie ochrzciliśmy- i też spotykam się z zarzutem, zę normalne to nie jest. NA pewno sie nie kochamy, zostawiamy sobie furtkę i inne bzdety. Zresztą tak samo było z dzieckiem- urodziłam jak byłam po 30-tce, a w zwiazku już pare lat. I też było gadanie dlaczego zwlekamy. Ludziom nie dogodzisz i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bossska : i znowu pudło. Żyję od kilku lat w szczęśliwym związku, mam dwa mieszkania, samochód, oboje mamy świetną pracę, więc materialnie jak najbardziej moglibyśmy mieć dzieci, więc Twoje toerie o patologii w dzieciństwie i o tym, że nie ma z kim tych dzieci mieć są niewiele warte. I tak, mam kota, od 10 lat, przygarnęłam, bo znalazłam w piwnicy. I nie, nie zastępuje mi dziecka. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bosska
...ech nie bede juz drazyc, i tlumaczyc cokolwiek bo nawetniema komu:) :) Hahaha a widzisz czyli opcja adopcji wchodzi wgre...kiedys tam;) Czyli ktos kto tu pisal o tym zedziecinie chcamiec tylko te ktore najzwyczajnie w swieci ich niemoga miec :). Jak mozna sadzic ze ludzie z nudow,braku zainteresowan decyduja sie na dziecko...nosz k***wa mac!!!. Pisalam ze bycie rodzicem sprawia wiecej radosci , zycie jest fajniejsze. Sadzisz ze by nie zapanowala w moimzwiazku nuda i rutyna zdecydowalam sie nadziecko...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bossa, ale to mniej więcej taki poziom argumentów jak Twoje, ze dzieci nie chcą mieć te babki, które są bezpłodne, albo, ze to nienormalne nie chcieć mieć dzieci. Nie sądzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bosska miedzy mna a toba jest zasadnicza roznica taka ze ja rozumiem twoj ped do rozmnazania sie,ale ty juz mego na nie zupelnie nie kapujesz i nie zakapujesz :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bosska
Mireczkowataaaa....itu pewno Cie zaskocze,ja urodzilam w wieku 28 tyle ze planiwanaciaza, tez nie mamy slubu i dziecko nie jest ochrzczone... Po co zakladacie temat skoro i takmacie w dupie opinie innych.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wstretna egoistka
to nie ja tak twierdze ze KAZDA powinna inwestowac w powiększanie piersi, tylko cytuję OGÓŁ, prawie w 100% pokrywający się z tym OGÓŁEM co szczeka na kobiety nie mające dzieci a tak z innej beczki, pewna kobieta miala genetyczna chorobe niszczaca wzrok, wiec zdecydowala ze dzieci miec nie bedzie, ale adoptowala dziewczynke z taka sama chorobą.z pewnością zdaniem OGÓŁU zrobiła ŻLE bo trzeba się rozmnażać niezależnie od konsekwencji, a nie bawić w siostrę miłosierdzia i opiekowac chora sierotą i do tego murzynką (o zgrozo!), i do tego bez Pana i Władcy (no bo żaden facet się nie zgodzi na cudze geny i do tego nic z czego mozna byc dumnym)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bossska, a kto powiedział, że jestem bezpłodna? Jestem jak najbardziej płodna, ale za 15 lat mogę już nie być - wiadomo, ciało się starzeje. I wcale nie odrzucam możliwości, że kiedyś odezwie się we mnie instynkt macierzyński - tego nie może wiedzieć nikt. Ale nie, lepiej teraz, będąc w wieku rozrodczym, zmuszać się do wypluwania z siebie dzieciaków, męczyć się z nimi, sprawiać, że meczą się ze mną, ograniczać to, co naprawdę kocham w myśl "wyżeszej" miłości matki do dziecka, bo moją życiową rolą i ambicją powinno być posiadanie dzieci, a jeśli nie jest to oznacza, że jestem nienormalna i bezpłodna? Wiem, że może być Ci ciężko ogarnąć zdanie wielokrotnie złożone, ale spróbuj. Czy może masz tak ograniczony umysł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bosska
Poped do mnozenia? Przeciez dzieci mozna miec jak ktos juz wyzej pisal adoptujac. Tematem jest bezdzietnosc a nie niechec do rodzenia dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
konsekwencje bezdzietnego życia? Dla mnie plusy- więcej czasu dla siebie i swoich pasji, mniej odpowiedzialności, chyba że za partnera, więcej spontaniczności (bo brak ograniczeń czasowo- "przechowawczych" z dzieckiem :) ), o pragmatycznych typu brak problemów jak wysypianie się, zupki, kupki, a potem klasówki, szkoły, marudzenia, trudne wieki itp. kończąc. Plus- rozwalanie kasy na głupoty i własne przyjemności. Minus- nigdy nie poznamy i do końca nie zrozumiemy czym jest miłość macierzyńska, która pozwala znosić te wyżej wymienione minusy i jeszcze czerpać z tego radość :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Haha, zawsze śmieszy mnie ten tekst o domach starości/szklance z kompotem - w domu spokojnej starości jestem przynajmniej dwa razy w tygodniu i uwierzcie na słowo, że 90% ludzi tam przebywających to ludzie dzietni, a kochające córeczki i synusiowie dzwonią tam raz w miesiącu dopytać, czy przelew doszedł :D 🖐️ Są szczęśliwi rodzice, są szczęśliwi bezdzietni, są sfrustrowani bezdzietni, są sfrustrowani rodzice. Są wredne bachory, są świetne dzieciaki, jedni uwielbiają prać, gotować i piec szarlotkę, inni wolą wycieczki do Tybetu, hodowlę owiec na norweskich fiordach i picie wina do upadłego 24/7. Dyskusja o wyższości świąt BN nad Wielkanocą, dziękuję, dobranoc :D 🖐️ p.s. Mam dziecko :classic_cool: xx

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to trzymaj sie tego tematu a nie wysnuwasz wnioski ze nie mam dziecka bo nie MAM Z KIM i dlatego mam koty ktore zastepuja mi dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bosska
....raz niechcecie miec dzieci a zaraz znowu piszecie o adopcji( ktora osibiscie bardzo popieram) oco chodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×