Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zlosna78

-30 kg na wiosnę zapraszam mamy po 30 stce

Polecane posty

Korasiu - to już wiem, skąd Twój nick ;-) piękne te Twoje bransoletki. Ja lubię biżuterię baaardzo, generalnie "stałe pozycje" noszę złote, na lewej ręce "pandorę" ale zawsze coś sobie dokładam dla urozmaicenia - a to rzemyki, a to koraliki właśnie, więc jeżeli byłabyś zainteresowana sprzedażą swoich wyrobów na pewno coś wybiorę ;-) takie magnetyczne właśnie lubię, bo ładnie się komponują z moją złotą, której nie zdejmuję... chociaż jestem otwarta na propozycje ;-) A moja dieta chyba mało "dietowa", bo jestem ciągle syta... Właściwie to zmuszam się do kolejnych posiłków i nigdy nie odczuwam głodu przed nimi... może powinnam wogóle odstawić "mąkę"? teraz jem np. pół bułki ziarnistej, albo 2 kromki chleba pełnoziarnistego dziennie. złosna- fajne, że masz takich synów, którzy komplementy prawią ;-) to rzadkie u chłopców. Mój mąż średnio do komplementów skory, szczerze to więcej mi koledzy w pracy miłego mówią niż on ;-) ale córkę mam wspaniałą - i gust ma doskonały i oko bystre - zawsze dostrzeże nawet drobną zmianę w wyglądzie, nowy ciuch, wszystko ;-) a ostatnio już uczestniczy ze mną we wszystkich prawie wyjściach - na zakupy, do fryzjera... taka mała kobietka ;-) Moja mała ma okropny kaszel ;-( najpierw gorączka, wczoraj bez objawów, a dziś wieczorem kaszel? co to może być? czyżby jeszcze ten wirus grypy taki dawał objaw? ja też mam podobny kaszel, ale jakoś u dorosłego "normalniej" to brzmi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej witam! Sorry,że nie piszę ,ale jakoś nie mam kiedy. Ciągle coś załatwiam, kupuję , a jak już mam czas to mi się po prostu nie chce. poza tym nie mam bardzo o czym . Grzeszków ostatnio więcej niż dietowania. Dziś wróciłam do normalności, w końcu...Moje dzisiejsze menu: 8.00-owsianka+ mandarynka 13.30- pstrąg pieczony w folii 18.00-pół pomelo 20.30-jogurt z ziarnami śliwkowy. W tym tygodniu raczej nie spodziewam się spadku wagi:p Co do tematu wyjść i opieki. Ja mam ten luksus, że teściowie mieszkają dom obok. Jesteśmy ,co się rzadko zdarza, w dość dobrych relacjach, dlatego kiedy tylko potrzebujemy pomocy, a oni nie mają w tym czasie nic ważnego do roboty to możemy zawsze dzieciaki u nich zostawiać. Wiem ,że to jest bardzo dużo. Czasami sobie myślę, że bez nich dawno miałabym doła i zaczęłabym się leczyć. Czasami dzieciaki idą do nich na weekend i wtedy mamy chwilę z mężem tylko dla siebie. W zasadzie nigdzie za bardzo z mężem nie wychodzimy sami . Jak jedziemy do kina czy pizzerii to też razem. Jak chcemy odpocząć z mężem i naładować akumulatory (oczywiście tylko letnią porą)to wsiadamy na motor i gnamy przed siebie. Żeby nie było zwady przed każdą naszą wycieczką mąż jedzie z naszymi dziećmi najpierw z każdym z osobna, a potem my znikamy a dzieci idą do mamy. Motor to nasza odskocznia od rzeczywistości. Sama raczej nigdzie nie wychodzę nie licząc dwóch spotkań w gronie kolegów z pracy w ubiegłym roku. Ale ile ja się wcześniej musiałam MOJEGO psychicznie naprzygotowywać na to moje wyjście.... Co do prawienia komplementów to mój mąż nie jest lepszy od większości Waszych mężów. Wiem, że mnie kocha, ale słyszałam to chyba ze trzy razy w życiu. Mój syn z kolei przypomina mi o tym kilka razy w tygodniu narazie. Ciekawe tylko jak długo jeszcze. Mój luby nie lubi okazywać uczuć. Zdarza mu sie to niezmiernie rzadko niestety. Też się kłócimy jak każde małżeństwo , czasami aż nadto , ale zawsze po burzy jest słońce. Nie potrafię długo się na niego złościć. Chociaż czasami to jego wina i przez niego kłótnia ,ale jakoś nie czuję się dobrze jak nie rozmawiamy. w domu pomaga tyle ile ile musi,ale jak go o coś poproszę to najczęściej jest to zrobione. Czasami sprawy muszą mocy urzędowej nabrać ale jest ok. Fachowców wzywamy bardzo mało bo mój potrafi niemal wszystko na szczęście. Korasiu piekne te twoje cudeńka. Naprawdę masz talent dziewczyno. Tylko tak dalej. Trzeba wierzyć w siebie a wtedy na pewno się uda. Zlosna mój mały ma balik 05.02 a strój juz wisi w szafie:). W tym roku nie miałam z nim wiele roboty bo wyciągnęłam , wyprałam i poprasowałam strój dżudoki , w którymś kiedyś trenowała moja córa i gotowe. Jest w sam raz. wielkababa masz fajnie ,że twoja rodzinka dietuje razem z Tobą, ja niestety jestem sama:( Idę sprzątnąć troszkę jeszcze w kuchni, bo po kolacji bałagan został i idę do wyrka....abo idę już, a gary sprzątnę raniutko.....hmmm.... Muszę się napić, jakoś dziś mnie cały czas suszy. Normalnie mam kapcia w gębie. Może to po tym pstrągu??? Nie wiem, ale masakra!!! Do jutra kochane!!! Przyjemnych snów!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Korasia - mistrzostwo świata ta Twoja robota. Ja tez lubię manualną dłubaninę ale z racji braku talentu uprawiam naśladownictwo czyli robiłam pare nietypowych ozdób świątecznych, lubie poszalec z nakryciem stołu na większe okazje. Ciągnie mnie do decupagu ale to tez raczej odtwórczo choć relaksująco ;) Dziewczyny mały sukces - waga drgeła niesmiało ponizej 77 ;) Wczoraj zjadłam 3 kromki z miodem, jogurt, kabanosa, na obiad łososia wedzonego ok 130g porcja, na kolacje 3 grube wafle ryzowe z wedliną chudą i plaster pasztetu (kupny wiec pewnie tłusty) do tego wszystkiego 2 kruche ciastka bo znów piekłam. Całość zalałam lampką wina bo wczoraj świętowaliśmy 4 rocznice ślubu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DZiewczyny u mnie też wreszcie coś się na wadze zmieniło, co prawda magicznego 88 nie zobaczyłam, ale ja mu nosa utrę i w ogóle go nie zobacze tylko w przyszłym tygodniu będzie od razu 87 taki mam plan ;) oj bałam się dziś wchodzić na wagę, odsuwałam ten temat jak najdalej no ale odważyłam się i mam spokój , martwi mnie tylko to tempo odchudzania , jak będę chudła po 0,7 kg to mój wymarzony wynik zobaczę jesienią a nie latem !! Teraz zamierzam bez grzeszków spędzić przyszły tydzień i zobaczymy czy coś się zmieni :) U nas zaczynają sie ferie wiec będę miała meża w domu i chyba częściowo Franka też , poniewaz nie chodził do przedszkola przed feriami to chcę go na parę dni puścić a potem może uda mi się wysłać chłopaków do teściów, ale nie wiem co z tego będzie bo specjalnie entuzjazmu po obu stronach nie widzę :(( DZiś menu: 9- 2 kromki razowca z pastą z sera białego chudego i łososia wędzonego 12 zupka kapuśniak ze słodkiej kapusty 15 dorsz z warzywami i ryżem brązowym 18- pół wędzonej makreli + kiełki ale dziś rybny dzień , nawet nie byłam tego świadoma jak planowałam, ale ja uwielbiam jeść ryby , chyba nawet bardziej niż mięsko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Dziewczynki :) Dziękuje Wam za miłe słowa - to bardzo budujące, że tak myślicie. Powoli zaczynam wierzyć w to, że coś w tej materii osiągnę. Jeżeli chodzi o dietę, to wróciłam na właściwe tory, choć wczoraj o 20,30 zjadłam kisiel z wtartym na tarce jabłkiem - zjadłam tylko dlatego, bo poszłam późno spać, a 2 godziny wcześniej niestety miałam przygodę i chyba zaszkodził mi łosoś, który udusiłam w piekarniku - choć był pyszny - wszystko poszło w kibel :( Wcześniej zjadłam kromkę z krakowską suchą - w oczekiwaniu na rybkę - więc to może przez to? Nie wiem o co chodzi - chrom na razie odstawiłam a niestety nadal zdarzają mi się sensacje tego typu. Julka - jeżeli jesteś zainteresowana, to ja bardzo chętnie zrobię coś specjalnego dla Ciebie - daję Ci mój mail korasia@tlen.pl W zasadzie kolorystyka dowolna, możesz powiedzieć co najbardziej byś sobie życzyła, ja mogę podesłać Ci jakieś wzory, to coś będziesz mogła sobie wybrać :) Moi synowie, szczególnie starszy, jak jest zły na mnie i chce mi zrobić przykrość to mówi mi czasem , że jestem gruba. A to tylko dlatego, że cały czas w domu przewija się temat diety, mojego odchudzania i smyk dobrze wie, jak sprawić przykrość. Natomiast jak ma dobrzy humor, to wtedy oczywiście uważa, że jestem szczupła, komplementuje mnie na maxa :) Dziś jadłospis: 6,30 serek bieluch ze słonecznikiem 9,30 jabłko 12,30 activia do picia truskawkowo kiwi 16,00 papryka duszona z ryżem 18,30 rybka w pomidorach (z puszki)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, moje gratulacje ze spadków wagi. Chyba też dlatego tak powoli chudniemy, bo pora roku nie sprzyja. jest zimno, są mrozy i organizm się broni. Ale my się nie poddamy i konsekwentnie i z uporem dążymy do celu. Zlośna, jak tylko możesz wyślij chłopaków do Dziadków. u nas niestety już końcówka ferii, przez chorobę chłopców nawet nigdzie nie byliśmy z nimi nawet na głupich sankach. Jutro planuję nadrobić, do południa sanki, a po południu wezmę ich do kina na Ralfa Demolkę - podobno super :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam:) Korasia masz talent same cudeńka robisz:) Podziwiam :):) Dziewczyny gratuluje spadku wagi:) Ja tez się pochwalę wreszcie waga ruszyła i to szybciej niż sie spodziewalam:) Zapisuje w stopce:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczyny ;-) u mnie dziś piękny, słoneczny dzień, ale z małą coś kiepsko, więc tylko przez okno słonko podziwiam. Zaraz idę do lekarza, zobaczymy co powie... dziwne - doba gorączki, dwa dni bez objawów i od wczorajszego wieczora taki kaszel, że aż nieprawdopodobny u takiego malucha. Wydaje się osłabiona - nie chciała śniadania, pobawiła się chwilkę, położyła i śpi ;-( ja też mam podobny kaszel, ale u dorosłego jakoś normalniej brzmi... teraz podobno jest mnóstwo takich nietypowych objawowo wirusów grypopodobnych. Zobaczymy co powie lekarz. Dziś albo jutro będę miała wagę ;-) obiecałam córce, że pojedziemy po konsolę i od razu sobie kupię. Bo blisko domu nawet nie ma takiego sklepu, a jednak korci mnie, żeby kontrolować wyniki diety. No i też zamierzam z nią pójść na Ralfa Demolkę ;-) w ten weekend. Gratuluję Wam serdecznie spadku wagi, to mnie tylko utwierdza w przekonaniu, że warto zdrowo się odżywiać ;-) Korasiu - wyślę Ci maila po południu ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ali - no proszę - pięknie - gratulacje Kochana 🌼 for You Julka współczuje choroby córci. Daj znać jak wrócicie od lekarza. Ostatnio moja siostra poleciła mi na kaszel dla moich chłopaków syrop z buraków. Kroimy jednego buraka (obranego, ale surowego), zasypujemy 3-4 łyżkami cukru i za pół godziny mamy naturalny syrop. Jakkolwiek syrop z cebuli mama często nam robiła za dziecka, tak ten z buraków był dla mnie nowością. Ale muszę Wam powiedzieć że naprawdę działa i łagodzi kaszel. Moi pili, oczywiście musiałam namawiać - bo zapach buraka czuć, ale jest słodki i smaczny. Polecam - na pewno nie zaszkodzi spróbować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej korasia biżuteria cudo . Napisz do mnie na priv mam sprawę biznesową z tobą w związku z twoją biżuterią :) mój mail biuro@dusiashop.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja dzisiaj chodzę cały dzień głodna :( ale na obiadek mam rybkę z warzywami z pary i już o tym tylko myślę.Kupiłam sobie magnez bo mnie nerwy zaczynają brać ,spada mi energia i w ogóle dawno się nie wyspałam. Wiecie co chyba mam dzisiaj doła :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a zapomniałabym jutro jedziemy na sanki do moich rodziców,fajny teren, lekko górzysto powiedzcie mi kochane ile można stracić kalorii na takich wojażach na sankach ? Oby dużo, ja z reguły ciągnę małego na sankach mężulek starszego syna a potem wiuuuuuuuu z górki i na nowo pod górkę i wiuuuuuu z górki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Babeczko, myślę, że można się napocić, ja zawsze ich dwóch na raz ciągnę na sankach, do tego młodszy notorycznie hamuje nóżkami, więc opór większy. Jutro pouskuteczniam z nimi również tego typu harce na śniegu :) - odpisałam Ci na maila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wielkie dzięki Kochane mam nadzieję,że będziemy niedługo świętowały owocną współpracę dwóch babeczek z tego forum :) ja się bardzo cieszę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Korasiu to jak można to ja też bym się na taką bransoletkę pisała, niesmiało usmiecham się do Ciebie , bo naprawde masz talent :) Ty rzucaj ten sój etat i do roboty na włąsny rachunek :) Jak ja bym chciała mieć taki fach w rękach , o wszystko byłabym spokojna, tylko ja właśnie mało cierpliwa jestem a do takich cacuszek to trzeba spokoju . I jak się fajnie zrobiło torebkę kupię u Dusi, biżuterię u Asi , nie musze z domu wychodzić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zlosnis, zapraszam Cię serdecznie, odbierz proszę maila :) Kochana, a ja potrzebuję jakąś fajną pozycję książkową dla przyszłej mamy ;) - czy masz w ofercie jeszcze tego typu książki???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest super,dzięki :) ja właśnie pracuję nad wrzuceniem "ciebie do siebie" tylko jak mi się mały obudzi to znowu będę musiała poczekać aż mężulek wróci z pracy :) U was też takie słońce jest teraz ? no daje po oczach ostro,mało co widzę na laptopie hheh :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Babeczko, wysłałam :) Z emocji biznesowych Kochane zeżarłam garść słonecznika łuskanego i popiłam skondensowanym mlekiem niesłodzonym :( Super... Zaraz mi brzuch pęknie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Korasiu - co tam garść słonecznika i mleko przy takich perspektywach ;-) a tak serio to jestem na prawdę pod wrażeniem tych bransoletek i powiem Ci, że o ile rzadko coś kupuję z biżuterii "nieszlachetnej", bo wybredna jestem raczej, o tyle taką jak na blogu chciałabym nałożyć już ;-) więc o klientki myślę możesz być spokojna ;-) Życzę Wam dziewczyny sukcesu w biznesie ;-) Moja mała na szczęście osłuchowo czysta, lekarka twierdzi, że to ciągle ten sam wirus grypy, tylko organizm się broni, więc raz jest lepiej, raz gorzej... po powrocie od lekarza bawiła się, później sama poszła do łóżka i zasnęła, a teraz znowu szaleje... u mnie katar niesamowity... jak wirus w domu to ciągle coś... CO do diety to ja z kolei ciągle jestem syta - chyba te płatki, otręby, itp. błonnikowe produkty tak na mnie działają. Kiedyś mogłam zjeść np. 2 bułki ziarniste z kefirem, teraz ledwie kończę jedną... Dziś zjadłam kubek mleko+"wiórki"/otręby, płatki owsiane/, później 2 kromki chleba fitness z żurawiną+ kabanos drobiowy - pierwszy raz na diecie pozwoliłam sobie, teraz piję herbatkę zieloną z miodem... na obiad pomyślę, jakoś nic mi się nie chce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NO dziewczyny... widziałam na Fb czyzby juz została zapoczątkowana współpraca ? Gratuluję szczególnie odwaznej Korasi!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czemu odważnej ,przecież ja jej krzywdy nie zrobię :) Dziewczyny zapraszam do polubienia naszych fanpagów,mój to DUSIASHOP a koleżanki Justynki (Korasia) jak tylko będzie gotowy a to chwilkę potrwa to zaraz nam tutaj poda :) Uwierzycie moi faceci,którzy tak ze mną się starają w diecie zażyczyli sobie dzisiaj placków ziemniaczanych i ja je dzisiaj zrobię,ile to będzie kalorii jak sobie jednego zjem,,,,,wiem ,że nie mogę tak sobie pomarzyłam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie o taką odwagę miałam na mysli ;) Ty wielkąbabą to się tylko nazywasz, a w duszy istny gołąbek :) więc nawet bym nie brała pod uwagę,że kogoś możesz skrzywdzić ;) , Koarsia będzie wiedziała o co chodzi :) Smacznego placka Ci życze i nie myśl o kaloriach bo w boczki wejdzie !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry Kochane Dziś pospaliśmy do 9,15 :) a teraz mam chwilę na ogarnięcie domu, bo mąż zabrał chłopaków na sanki:) menu następujące: 9,30 2 parówki + kromeczka chleba 12,00 jabłko 15, 00 papryka duszona z ryżem 18,00 ser biały z pomidorkiem Miłego dzionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny znalazłam coś takiego w sieci http://www.youtube.com/watch?v=GTKZydBGXBA Obejrzyjcie też cz2 :) dla mnie bomba i już zaczynam praktykować to mówiła ta blogerka :) no może oprócz tego macdonalda,bo ja akurat nie przepadam za nim ale czasami jak mnie poniesie to coś tam zjem pysznego Buziaczki kochane zaraz z mężulkiem oglądamy jakiś filmik- sobota w końcu ,dzieciaczki wykąpane,najedzone i leżą w łóżeczkach :) Miłej nocki i ciepłej przede wszystkim bo zimno jak diabli :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie weekendowo ;-) wczoraj poszalałam trochę na zakupach z córką ;-) kupiłam starszej konsolę psp+gry, małej ciuszki, kilka książek w empiku, nowy kubeczek na kawkę/moja słabość/, kilka kosmetyków i wagę ;-) dziś rano zważyłam się i jest 77,5 kg. 14 stycznia ważyłam się w aptece i ważyłam 81kg. Wprawdzie w płaszczu, ale płaszcz kilka kg nie waży...więc spadek jest, z czego się cieszę ;-) Trudno mi na razie konkretne cele stawiać, zobaczę jaki będzie wynik za tydzień, ale może uda mi się na wiosnę 6 z przodu zobaczyć...chociaż 69,9... i to będzie taki mój nieśmiały cel ;-) motywacja jest, czuję się doskonale na takiej diecie, więc kontynuuję do skutku ;-) Wczoraj dieta kiepska, bo po rzadkiej owsiance czułam się tak syta, że zapomniałam o kolejnych posiłkach do 15... później zjadłam dwie kanapki z chlebem pełnoziarnistym+polędwica+sałata, a na kolację schab duszony z kromką chleba z żurawiną. Późnym wieczorem jeszcze sok wypiłam... A dziś rano 2 jajka na miękko+pół kromki razowca+kawa anatol ;-) Wielkababa... sens wypowiedzi blogerki ok, ale kobieta chyba wraz z kg straciła powera ;-) takie to powolne, rozmemłane... u mnie dziś -22 rano było, słonko piękne, ale za zimno na spacery, szczególnie, że jeszcze dochodzimy do siebie po grypie. Może najwyżej do kina ze starszą pojadę, albo męża wyślę ;-) miłej niedzieli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Julkan no tak powera to ona nie ma :) Ja też dzisiaj nigdzie nie wychodzę w Łodzi zimno -bardzo zimno :( Ja na śniadanie małego naleśnika zjadłam,choć miałam ochotę na dwa ale synusiowi bardziej zależało na nim to poszło..... na obiadek będzie zupka tzw ratatuj (czyli mieszanka warzyw ) i filecik z warzywami pychotka.Tylko ciągnie mnie strasznie na słodkie,nie wiem co by tu zjeść aby posmakować słodkiego a nie zbyt kalorycznego,wszystkie batony,czekolady i inne tego typu słodkości od kilku dni mają zakaz w domu się pojawiać i co teraz mam zjeść.Myślę,że może upiekę jakieś ciasteczka waniliowe....tak do kawki akurat :)Często tak mam ,że w ciągu tygodnia jest ok ,ale w niedzielę jak wszyscy siedzimy sobie w domku od rana do wieczora to się ma ochotę na takie małe co nieco>..... a może budyń waniliowy... Kochane co wy jecie,dajecie swoim domownikowm na deser w niedzielę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie słodyczy w domu mnóstwo, o zakazach mowy nie ma, bo i mąż lubi i dzieci... mąż je nałogowo czekolady z całymi orzechami, chałwy i snickersy, starsza córka najchętniej rafaello a mała ciasteczka. I to wszystko leży na wierzchu, oni jedzą, a ja nie ;-) ja raczej na takie słodycze nigdy ochoty nie miałam, raczej dobrego ciasta nie umiałabym sobie odmówić. No więc teraz nie piekę ;-) przedtem było co sobotę, a teraz będzie od święta. Jako takich deserów na niedzielę nie robię, dziś na obiad kaczka z jabłkami i zupa kalafiorowa. Zjem normalnie, nie za dużo, ale nie będę cudować. Ja nie mam apetytu na tej diecie, kupiłam jakieś otręby, płatki owsiane, itp. i sobie wrzucam do jogurtu/mleka - syci niesamowicie ;-) tylko ciągle za mało piję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×