Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Rzodkiewka na bakterie

Temat dla tych ktorzy sie poddali i nie tylko

Polecane posty

Maz wlasnie wlaczyl bajke "Bylo sobie zycie" Pomocna dlon-ssie oleje. Do szpitala nie pojade, moze jak cos zlamie, nic mnie nie zlamie, lekarz to dla mnie pogorszenie stanu zdrowia fizycznego i psychicznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamy 60 ponad bilionow komorek:)z nich powstaja tkanki...uwielbiam bajke "bylo sobie zycie" a nikt procz mnie w dziecinstwie jej nie lubil. Troche mi lepiej, temperatura 38,9. Nie planowalam tego i przepraszam jesli zawracam Wam glowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rzodkiewka pewnie spi. Dobrze by bylo, bo sen tez leczy. Trzymaj sie Kochana. Wiecie, cos dziwnego, ale ja tez sie poczulam taka rozbita. Wygrzalam sie, herbata oprocz tego ze ze wszystkim, to jeszcze z pradem. I mam nadzieje, ze juz ok, bo jutro planowalismy wyjechac. Pomocna tobie tez juz calkiem przeszlo? Verci zatoki chyba tez, bo nic juz o tym nie wspominalas? Trzymajmy sie Dziewczyny. Tak sobie przypominam, ze kiedys w pierwszym dniu roku syn wyciagnal motor, chyba mial wtedy enduro, taki terenowy i podczas przejazdzki po lesnej drodze zlamal noge. Ale z tego co pamietam nie byla to zla wrozba, rok chyba nie byl najgorszy. Mam nadzieje, ze cykl siedmiu (?) lat juz sie wyczerpal i ze najgorsze juz za mna. Marze o spokoju zdrowiu dostatku, takim zwyklym szczesciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane spalam, wypije herbatke ktora zrobil maz z synkiem(zrobili mi tez niespodzianke, zamiast plasterkow kiwi, wycieli serduszka :) )temperatura 38.5, bol prawie minal:)ale jestem bardzo slaba. Dziekuje Wam za troske i wsparcie, nie wiem czy sobie sprawe zdajecie z tego ile sily mi dalyscie...:) Jutro powinnam byc w pracy...ale biore wolne;) Przywital mnie Nowy Roczek porzadnie...;) Dobranoc Kobietki i Dzien Dobry dla Verci:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cieszę się rzodkieweczko, że już Ci lepiej, bardzo się cieszę. Nowy Rok Cię powitał oczyszczeniem, chciał sciągnać ta gorączką z Ciebie wszystko co złe i pokazać Ci jaka siła w Tobie drzemie, a teraz czekają na Ciebie już tylko same dobre chwile ;) roksolana- Mi nic nie dolega, czuję się dobrze :) to był tylko jednodniowy incydent, wstrząsający i szybki :D Aaa co do różnych zabobonów to ja nie wierzę w takie rzeczy, ale spodobało mi się to w jaki sposób pożegnałaś stary rok, spisując na kartce wszystkie złe wydarzenia i paląc to, fajniutki pomysł :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MOje kochane! Jak wiecie zagnalam Staray Rok z Rzodkiewka i teraz bede czekac na dalsze wiadomosci od niej i od was. Dzis z kolei witalam nowy rok z niecierpliwoscia. Po pierwsze chcialam zobaczyc co nowego u Was a po drugie zobaczyc czy moj kolega gastrolog odpisal. WYslalam mu kilka dni temu wyniki mojego brata z pytaniem co on myli o nich jako specjalista.No i nie odpisal... tzn nie odpisal do dzis. Dzis napisal ze same markery nowotworowe to jeszcze nie powod do paniki szczegolnie ze pozostale wyniki sa ok. Nie to jest jednak najwazniejsze, chciaz przyznam ze po rozmowie z moim bratem potrzebowalam nieco wiecej "otuchy" gdyz rozmowa byla bardzo ciezka. Najwazniejsze jest to ze moj kolega bez proszenia sam zaoferwal pomoc przy leczeniu jakiekolwiek by ono nie bylo. Wczoraj napisalam ze trzeba Bogu oddac co boskie, cesarzowi co cesarskie a lekarzowi co .."lekarskie". System medyczny jest skupiony na robieniu "biznesu"ale jak w kazdym biznesie sa w nim ludzie i sa "roboty". Ja korzystalam z pomocy lekarzy ( tak jak wspomnialam wczoraj) i uwazam ze mimo iz nie posiadaja wiedzy na temat terapii alternatywnych to jednak maja sprzet i wiedze na temat tego co juz w zasadzie jest dobrze poznane. I chocby w ograniczony sposob nalezy z tego korzystac. DZIewczyny zapiszcie sobie wszystkie moj e-mail adress bo nidy nie wiadomo jak i kiedy moze sie przydac. A opisy ile mialam w zyciu operacji i dlaczego to temat na caly rozdzial. Pamietam ze pisalam ze zazwyczaj nie mowie o wszystkim od razu powniewaz nie chce sie nad tym specjalnie rozwodzic szczegolnie ze trudno byloby to ujac ot tak w jedym poscie. Mysle ze w miare czasu, jak bedzie okazja to jeszcze o tym napisze. SKrot z ostanich 3 lat wyglada nastepujaco.W 2009 roku dostalam na raz dwie szczepionki. JEdna na "zwykla" grype a druga na "swinska". POwinniscie sie cieszyc ze Polska nie zakupila tej drugiej poniewaz nie byla odpowiednio testowana i zdaje sie ze niezbyt dobrze wplynela na zdowie wielu ludzi. W kazdym razie od tamtej pory mialam kilkanascie infekcji kazdego roku. W 2010 mialam infekcje pecherza srednio co 2 tygodnie. Chyba 14 razy robiono posiew i wiem ze bralam antybiotyki 12 razy chociaz dawano mi je chyba czesciej.W 2011 mialam infekcjie kosci w szczekach. Mialam 4 operacje w czasie ktorych chirurg muslam wyciac mi 6 zebow trzonowych razem z otaczajaca koscia. Infekcja przenosila sie z mijesca na miejsce i antybiotyki wydawaly sie wogole nie dzialac. W 2012 zaczelam miec infekcje jelit .BYlam w szpitalu 5 razy i piec razy pod narkoza. Dwa razy to byly testy w tym kolonoskopia. Mialam 3 operacje zeby naprawic to co zostalo spieprzone w 2001 roku. Czekalam na operacje jak na zbawienie poniewaz bol byl nie do zniesienia i w koncu gdy zrbil mi sie wrzod a z niego przetoka zrobiono mi pierwsza operacje. POtem byly jeszcze dwie bo problem sie odnawial. Ostatnia mialam 27 listoada i wlasnie wowoczas trafilam tu do was. Szukalam czegos co by "wspolbrzmialo" z moim samopoczuciem i chyba Rzodkiewka wybranym przez siebie tematem dla forum mnei tu przyciagnela. Za co bede jej zawsze wdzieczna. Wam zreszta tez, za cala reszte. Teraz musze sie uczyc na nowo jak jesc i zyc zeby sie wzmocnic i zeby nie miec tych wszystkich upierdliwych problemow. Dodam ze problem mojego brata przekonal mnei "tym bardziej" ze tradycyjna dieta nam nie sluzy. Ze bycie wegetrianka, weganka czy witarianka moze okazac sie najlpesze co bede mogla zrobic. W swojej pracy uczulam ludzi relaksacji a nawet bralam kursy z hipnozy, tyle ze sama siebie traktowalam jak starego pociagowego konia. Medytacje, relaksacje i dobre rady jak poprawic wlasne zycie byly dla innych. Dla mnie byl stress i to taki juz z przyzwyczajenia. Mialam wielu pacjentow ktorych sytuacja byla na tyle krytyczna ze trudno bylo oddzielic pomaganie im od wlasnego zycia. Trudno bylo zapomniec o tym co sie z nimi dzialo gdy zegar wystkal 17ta godzine. Przyznam ze mam grupe "wiernych bylych pacejntow" kotrzy uwazaja ze bardzo im pomoglam. Ich kolejne sukcesy byly dla mnei zrodlem motywacji do dalszej walki. ALe przyszedl moment ze moje wlasne cialo przestalo nadazac za moja dusza i umyslem. Byly plany i motywacja zeby dzialac a cialo nie moglo sie ruszac bo bol mu na to nie pozwalal. To wlasnie moje fizyczne dolegliwosci sprawily ze musialam zwolnic tepo i mimo iz wiem ze jestem nie najgorsza tym co robie, zaczac myslec o zmianie "stylu zycia". Z szybkiego i pelnego stresu, na spokojniejsze, i byc moze stresujace ale w inny sposob. Stad pojawil sie pomysl na farme i alpaki. Ciagle jeszcze czuje ze potrzebuje kilka dodatowcyh lat w "wielkim meiscie" ale widze to juz bardziej reanlnie. Wracajac do lekarzy, to raz jeszcze powiem ze zawdzeiczam im wiele, )zarowno dobrego jak i zlego), i wiem ze tak jak my sa to tylko ludzie a to oznacza ze sa posrod nich i dobrzy i zli. Wazne zeby odszukac tych dobrych i krzystac z tego co maja do zaoferowania ( chociazby diagnozy). Bog dal czlowiekowi rozum po to by nie musial caly czas sie nim zajmowac. A wiec korzystajmy z tego daru jak najlpiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nie , w miedzyczasie gdy ja produkowalam swoja kolejna wiekopomna epopeje, wy juz wszystkie tu bylyscie :) Rzodkiewko ciesze sie ze temperatura spada, TO pewnie juz przelamanie zlej passy. W wy dziewczyny tez jak sie przespicie to jutro na pewno bedzie dobry dzien. U mnie dzis az 0C czyli upal. W dawnych czasach skrecalby mnie bol w stawach a tu nic. Odwilz za oknem a ja zamiast smarowac sie jakimis masciami i ubierac w sterty ciuchow siedze sobie przy komp w krotkim rekawie i slucham wiatru za oknem. TO dzieki mojemu lekarzowi ( ktory jak sie okazuje skonczyl tez studia z medycyny naturalnej) porzucilam gluten i bole stawow sie skonczyly. JElsi porzucialabym na jakis czas wszystkie cukry ( czyli i owoce) to wiem ze na kilka lat mialabym tez spokoj z zatokami. A tak one nawracaja i przechodza. Niegdy nie wiadomo kiedy bedzie kolejna fala ale zazwyczaj gdy zmarznie mi glowa to bol wraca. POprawa jednak w jedej dziedzinie prowadzi do optymizmu i motywacji zeby wprowadzac zmiany w innych dziedzinach. Trzymajcie sie i do jutra!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :) Czuje sie dzis jeszcze lepiej, temperatura spadla do 37.8.Wezel nadal mnie boli ale juz nie tak mocno jak wczoraj.Leze w lozku, pije biala herbate z sokiem ze skorek mandarynek.Ssalam wczoraj oleje, lniany i kokosowy, innych nie mam, tylko olejki, pichtowy, babmusowy, pomaranczowy, truskawkowy.Nie wiem czy one tez sie nadaja do ssania...? Verciu-ja wiem, ze lekarze sa nam potrzebni, tylko ze ja przestalam im ufac, nie tylko leczenie mi sie nie podoba ale tez traktowanie pacjenta.Jedyny lekarz ktoremu ufam to moj ginekolog, wizyty sa drogie ale to lekarz z powolania i potrafi rozmawiac z pacjentem, potrafi tez leczyc. Bywalam juz wiele, wiele razy w szpitalu nie tylko osobiscie ale tez z chora siostrzenica i mam juz dosc i lekarzy i szpitali. Verciu kiedys tak pieknie wspominalas swoja Babcie, moja bardzo przypomina Twoja i robi najlepsze pierogi na swiecie:)Ma obecnie 80lat, nie chodzi do lekarzy, tylko jak cos zlamie, ale nawet wtedy trzeba ja sila zmusic by pojechala.To okaz zdrowia, wszystko ma swoje i owoce i warzywa, ziola, kurki..Nie przyjmuje zadnych lekow, kiedys dostala DopelHerz(chyba tak sie pisze, lek na serce)wyrzucila ten lek:) Oczywiscie gdybym sama nie dala rady zwalczyc tego bolu i zbic wysokiej goraczki, to bym pojechala do szpitala, ale wrecz pewna jestem, ze albo bym dostala antybiotyk, albo operacje wyciecia calej tarczycy by przyspieszyli. Ja nie chce juz do konca zycia przyjmowac hormony, ciagle kontrolowac poziom TSH, ciagle wizyty u endokrynologa...nie chce tak zyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rzodkiewko, Ja to wszystko rozumiem i zgadzam sie z Toba. JA tez nie lubie chodzic do lekarzy i jesli moge to unikam ale patrzac realsitycznie na zycie to niestety czasami mamy do wyboru nie dobre i lepsze ale zle i gorsze i wowoczas trzeba wybrac tzw. mniejsze zlo. MOja babcia tez byla okazem zdrowia i tez raz tylko bylo w szpitalu gdy zlamala noge w wieku 70 lat. Lekarze orzekli ze nei bedzie molgla chdzic o wlasnych silach do konca zycia a ona wypisala sie ze szpitala po 3 dniach pobytu i po kilku tygodniach chodziala tak samo jak przed zlamaniem. TAka byla moja babcia. NAWet moja mama jest taka. ALe one to nie ja. Mimo trudnosci i wojen on mialy czyste, najswiezsze ekologiczne jedzenie przez wiekszosc swojego zycia. PAmietam jak babacia byla niezadowolona gdy zaczeto podawac jej wode z kranu a nie ze studni. Mowila ze woda smierdzi...no tak bylo. W jej bardzo glebokiej studni byla przepyszna woda a w naszej, wodociagowej bl chlor. Babcia caly zycie miala dostep do mleka ktore bylo niepastryzowane, nie byla nigdy szczepiona etc. W jej czasach takie osoby jak ja umieraly w dziecinstwie. CI ktorzy przezyli to byly najzdrowsze, najodporniejsze osobniki. MOzna by powiedziec "wzorcowe". Watpie czy ja dozylabym 20 roku zycia gdyby nie antybioryki. Sa wiec one bronia obusieczna. Pozwolily slabszym dozyc doroslosci ale przy okazji zostawily po sobie tyle zniszczec ze bedzie co odbudowywac do samgo konca. Ja jednak uwazam ze warto takie "mniejsze zlo" zaakceptowac jako cebe ze to ze wogole zyjemy. Sa przeciez gorsze nieszczesica niz branie lekow. Pewnie ze najlpiej byloby gdybysmy byly jak nasze babcie ale nie jestesmy. Trzeba sie wzmacniac, unikac antybiotykow i lekarzy ale gdy przychodzi kryzys korzystac z kazdej dostpenej formy pomocy. Ja niby jeszcze mam resztki tarczycy i biore hormon i musze sprawdzac poziom TSH co miesica ale zaakceptoealam to tak samo jak zaakceptowalam fakt ze posiadajac samochod musze do niego wlewac paliwo, robic przeglady i naprawiac, czyli placic, za wygode jaka jest codzienna jazda. :) Moj brat mial dzis kolonoskopie i wycieto mu polipy ktore wyslano do badan histopatologicznych. Nie jest wiec az tak zle jak sie balam ale jest to dla niego na pewno przyslowiowy "ostatni dzwonek" zeby zmienic swoje zycie pod wieloma wzgledami. Na razie jest w szpitalu ale jutro zaczne kolejna misje w tej sprwie. Trzymajcie sie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wlasnie napisalam odpowiedz na Twoj post Rzodkiewko i przy wklajaniu go gdzie zniknal. Szkoda. Nie bede sie jednak powtarzac. POwiem tylko ze moim zdaniem pozostale wymienione przez Ciebie olejki raczej nie nadaja sie do ssania. Wiec moze zostac przy lanianym oleju ( kokosowy tez uchodzi za zdrowy ) wiec chyba ok. NAsze babcie to okazy zdrowia wychowane na zdrowym jedzeniu. W tamtych czasach slabe osobniki umieraly jako dzieci a przezywaly te najmocnijesze, takie jak nasz babcie. Ja natomiast zyje nie dlatego ze nalezalam do najmocnijeszych okazow ale dlatego ze leczono mnie czasem antybiotykami. Sa one jak bron obusieczna no ale bez nich penwnie by mnie juz dawno nie bylo. JA biore codzinnie hormon tarczycy gdyz moja tarczyca zanika. Jako ze inaczej nie moge patrze na to jako na mniejsze zlo. Mozna z tym zyc. Ja w kazdym razie to akceptuje tak jak akceputje fakt ze aby jezdzic samochodem musze do niego ciagle wlewac paliwo, dokonywac napraw i robic przeglady. TAka jest cena "jazdy". :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rzodkiewka- dobra decyzja. Mam nadzieję,że wszystko będzie ok. Daj znać po badaniach, czego się tam dopatrzyli. JA chwilowo nie mam czasu na bardziej wylewne posty. Miłego dnia życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisalam w temacie tarczynek, one wiecej wiedza na temat badan niz ja. Dziewczyny dzis jeszcze nic nie jadlam, nie mam apetytu, leze na pol zywa w lozku, maz zaraz wroci z pracy, wiec zrobi mi chociaz sok .Ja nie mam dzis sily na nic, caly dzien leze w lozku, nadzwonilam sie po przychodniach prywatnych...Zobaczymy co sie dzieje i co z moja tarczyca i guzami, boje sie...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomocna dłoń z doskoku :)
Rzodkiewka- Nie bój się, wszystko będzie dobrze, zobaczysz. A czy ty uzywasz cukru lub innych dosładzaczy, np miodu ? Myślę, że nie powinnaś się skusić nawet na te 2 drinki które wypiłaś, powinnaś rygorystycznie trzymac się diety, aż do wyzdrowienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomocna dłoń z doskoku :)
Nie chce żebyś sobie pomyślala, że się mądrze, ale myślę, że w Twoim przypadku nie może być miejsca na żadne słabości. I pamietaj nie stresuj się, bo stres to zabójca ! Czekam z niecierliwością na wynik usg, zajrzę wieczorkiem :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szkoda, ze Was dzis nie ma.Niepotrzebnie pisalam w temacie tarczynek, jak zwykle zachowaly sie podle, rzeczniku moj, dzieki za wsparcie:) z domu wyjezdzamy o 18.45, porozmawialam z tym lekarzem i jestem spokojniejsza, juz fakt ze jest bardzo mily poprawia mi humor.Przy okazji bede wiedziala jak moja tarczyca i guzy. Kochane i oczywiscie ja leczenia nie zmieniam, zaczelam po 30latach zycia, nie spodziewam sie ze wylecze sie natychmiast, wiem ze to potrwa i musze byc cierpliwa.Tam napisalam, bo nie wiedzialam jakie badania najlepiej wykonac, a lekarz w mojej przychodni moze mnie przyjac w nastepnym tygodniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pomocna dlon-uzywam tylko miodu pszczelego, innych cukrow nie uzywam, tez wykluczyc miod?Dodaje go zawsze do soku z czosku, cebuli i imbiru, by dalo sie wypic.Jesli trzeba to go odstawie.Pomocna dlon to prawda nie powinnam pic, wypijam dwa drinki dosc mocne i dwie lampki szampana, zaraz nad ranem moj stan sie pogorszyl.Maz juz wrocil dzieki Bogu, zaraz pojde pod prysznic, jesc mi sie nie chce ani troche, pije tylko wode, ktora wczesniej mrozilam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomocna dłoń z doskoku :)
rzodkiewka, no jesli jest to miód prawdziwy z dobrego źródła to go zostaw. Myślę że w takim zestawieniu z cebulką i innymi ubijaczami bakterii nie wyrządzi Ci żadnej krzywdy, a jeszcze bardziej pomoże ubić co trzeba, bo wiadamo, że wszelkiego rodzaju paskudne bakterie namnażają się (między innymi) na cukrach, a ten Twój syropek to można porównać troszkę do konia trojańskiego :D ...wszystkie paskudy zasuwają, żeby sobie skubnąć coś słodkiego, a tam niespodzianka :] Trzeba wiedzieć co posłodzić. I nie bój się bo wszystko będzie dobrze, ja w Ciebie wierzę, wierzę że to co robisz jest nasluszniejsze, ale ty też nie możesz mieć wątpliwości. Nie musisz tlumaczyć po co poszłaś do tarczynek, ja to rozumiem doskonale. Będę zaglądać w każdej wolnej chwilce i jestem myślami z Tobą :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wzielam prysznic, ubralam sie, przygotowalam wszystkie badania ktore robilam, tak jak pisalam o 18.45 wyjezdzamy, mamy jakas godzine drogi. Tak miod mam z dobrego zrodelka, jest w 100%prawdziwy. Pomocna dlon, ja ani troche nie watpie, ogladajac program Nieuleczalni byl przypadek kobiety w bardzo bodobnej sytuacji co ja obecnie, stan tej kobiety raz sie polepszal raz pogarszal, dopiero po 2latach leczenia medycyna naturalna, przede wszystkim surowa dieta owocowo-warzywna, picie sokow swiezych, po 2latach walki choroba minela, a po guzach nie bylo sladu, wszystkie zniknely, miala raka tarczycy.Obecnie leczy innych z chorobami tarczycy, wielu ludziom pomogla i wyleczyla w 100%.Byl tez moment kiedy sie poddala, poniewaz jej zwiazek sie rozpadl to bylo w trakcie leczenia, jej stan wtedy bardzo sie pogorszyl, dzieki ludziom ktorzy ja kochali i martwili sie bardzo, powrocila ponownie do dawnego sposob odzywiania sie i w tym leczenia, stan sie poprawil a choroba ustapila, jak juz pisalam obecnie leczy innych chorych, szczegolnie z chorobami tarczycy, szkoda ze u nas nie ma takich ludzi...Zbieram sie Kochane, mocno trzymajcie kciuki, odezwe sie jak wrocimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rzodkiewko, u CIebie teraz 20:17 wiec zakladam ze jeszcze nie ma cie w domu. Jak wrocisz napisz kiklka slow. JA bede sprawdzac co jakis czas moj komuter. Trzymam kciuki! pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem Kochane, juz wiem skad ten bol:) Najpierw napisze, ze pol dnia szukalam lekarza, ktory kiedys robil mi USG sutkow, USG jamy brzusznej i elastografie watroby, ktora wykazala ze mam bardzo stluszczona watrobe, szukalam tego lekarza dzis wiekszosc dnia, bo to bardzo dobry lekarz, dzwonilam do tej prywatnej przychodni w ktorej robilam wlasnie te badania, prosilam o kontakt do tego lekarza, ale nie chcieli mi podac, a na pieczatce nie moglam rozczytac nazwiska bo jest takie zamazane, no i zrezygnowalam, szukalam innej przychodni , jak pisalam wczesniej rozmawialam z jakims lekarzem, ktory mnie uspokojal i mowil bym sie nie martwila, zbada mnie dokladnie i cos zaradzi. To zupelnie inna przychodnia, a lekarz ten sam co wtedy:)Zaraz dokoncze tylko sie przebiore w pizame.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomocna dłoń z doskoku :)
noo to trzymasz mnie w napięciu, czekam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomocna dłoń z doskoku :)
Ja idę, ale za chwilkę przybędę żeby przeczytać to na co czekałam :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rzodkiewko, Dobry dalas wstep ale gdzie reszta? Mam nadzieje ze cos jeszcze dzisiaj dopiszesz.Czekam z niecierpliwoscia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×