Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Rzodkiewka na bakterie

Temat dla tych ktorzy sie poddali i nie tylko

Polecane posty

Wow jak sie ciesze, ze widze kolejna osobe :) witaj madra kobieto A przed chwila zadzwonila kolezanka i gadala i gadala, a ja druga reka szejka przygotowywalam, w koncu mowie, ze az sie trzese zeby juz go zrobic. Kolezanka zaczela dopytywac i juz prosi o linki :) Czyli kolejna uratowana!! Hurrraaaa Dziewczyny, tak ze stukam sie z wami, taki malutki toascik za nasze zdrowie :) A wczesniej pilam zielony sok, ale nie dostalam szpinaku, a brokula ostentacyjnie odlozylam, kiedy zobaczylam cene 8 zl. za malenki kawaleczek i to nie w zadnym eko sklepie.. MNiech sobie sami jedza ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pomocna mozesz byc ze mnie dumna, bo dzisiaj to tych % raw food naprawde sporo sie uzbieralo :) Violoncelle, najlatwiej odstawic cukier, te duze ilosci owocow sprawia, ze w ogole nie bedzie sie chcialo slodyczy. Ja nadal robie czasem nalesniki, musze pomyslec nad zmiana maki, ale kukurydziana na 100% cala gemo, reszta nie wiadomo. Wszystko podlegalo modyfikacjom. Tak ze z glutenem jest troche trudniej, a wszelkie gluty, flegmy, (przepraszam ;) guzy to z glutenu, no i z mleka - ale je stosunkowo najlatwiej odstawic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki dziewczyny, Roksolana - no mleko juz odstawilam dawno temu, jogurty tez, czasem sie skusze na ser - taka moja slabosc. wlasnie z glutenem trudniej, jakos zycie bez chleba to dla mnie troche utopia, ale jak mam jesc i zle sie czuc, to tez nie tak przeciez... Wlasnie dzis kupilam make ryzowa, teoretycznie ryz jest bezglutenowy, choc juz tez zglupialam, bo rozne rzeczy mozna w necie wyczytac... Cukier tez jest jak narkotyk, musze sie pilnowac, zeby czegos nie zjesc, niby wiem, ze szkodzi, ale to jest ja nalog!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez mi sie wydawalo, ze nie dam rady bez pieczywa, a to calkiem latwe, tylko zeby miec inne rzeczy. warzywa, zrobic salatki, pasty.. Ciesze sie, ze w czasie swiat nie jadlam prawie w ogole chleba i miesa niewiele. Ciast tez nie, no sprobowalam symbolicznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
violoncelle-Witam:)Milo mi bardzo, ze podoba Ci sie nasz temat, z czasem przekonasz sie, ze bardzo latwo zyc bez glutenu, ja na warzywach i owocach juz od dawna, podczas Swiat skusilam sie na kilka pierogow mojej Mamy, poza nimi, rybki, ale zaraz po Swietach warzywa, owoce, salatki, szejki, deserki...To wydaje sie trudne na poczatku, potem trudne staje sie patrzenie na ludzi jedzacych caly "syf".To tez wciaga jak narkotyk, jak juz wczesniej pisalam do Roksolany jest wiele przepisow w necie na rozne pysznosci raw food. Pomocna dlon-moj maz ma slaba glowe, wiec nie bedziesz miala problemu z upiciem go :D A ja kiedy nadrobie...::P Kochana bardzo bym sie ucieszyla widzac Cie przed domem w Sylwestra :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja sie dopiero ucze od bardziej zaawansowanych kolezanek. Dlatego ciagle prosze o pomysly i podpowiedzi. Ale to co calkiem niedawno wydawalo mi sie nieosiagalne, teraz staje sie mozliwe. I jak wciaga, jak zdrowo uzaleznia :) Dodatkowo w grupie fajniej, to tak mobilizuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Roksolana-Mnie bardzo duzo nauczyla pomocna dlon, na poczatku kiedy zaczynalam tu pisac, ona wspierala mnie najbardziej, Gonda tez pomagal na wstepie jak zaczelam tu pisac, ale gdzies go wcielo :D Pomocna dlon, w znacznym stopniu przyspieszyla moja wiedze, chociaz juz swiadoma bylam kim i czym jestem, moja wiedza na temat zywienia byla bardzo malutka.Wlasnie dzieki niej dzis juz tyle wiem, a potem dolaczylyscie Wy Kochane i teraz jak to Gonda mowi "Wszyscy jestesmy jednoscia" Jesli juz mowa o Gondzie, to chyba gdzies wyjechal na czas Swiat i Sylwestra, bo cos go nie "slychac"a ja bardzo lubie czytac jego posty, ma fajny sposob pisania, zawsze sprawia ze mam usmiech na twarzy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zawsze jak ten Filip z konopii wyskocze 8 godzin za pozno zeby "odkryc" za muzkanci poszli juz do domu. NO ale taka widac moja dola :) Dzis musialam przejechac duzy dystans zeby w bardziej odleglym sklepie nabyc marchwki na sok. Ten blizej polozony bedzie mial marchew dopiero w nowym roku. Ja chyba zmienie nick na marchewka poniewaz im wiecej czytam tym wyrazniej widze ze zdrowa marchew jest cudem przyrody i naprawde leczy. CHYba moge powiedziec ze wreszcie w to uwierzylam ( wczesniej tylko wiedzialam). Dzieki wam Dziewczyny. Wlasnie daltego jechalam dzis kawal zeby Nowy Rok moc powitac szklanka soku z marchwi :) Bede pila swoje soki i zaczynala kampanie w PL. Podobnie jak Ty Rzodkiewko bede musiala zaczac przekonywac ludzi doroslych ze maja kupowac drozsza ( ekologiczna) marchew i inne warzywa zeby z nich robic soki. Juz widze ze bedzie to ciezka praca ale musze probowac. Dzis dostalam wyniki mojego brata i ma bardzo podwyzszone markery raka jelita grubego. PO nowym roku ma miec badania w szpitalu. Juz myslalam ze limit na zle wiadomosci w tym roku wyczerapalam a okazalo sie ze jeszcze bylo miejsce i na taka wiadomosc. Moj brat jest odwrotnoscia wegeterianina.Papierosy to u niego zdrowa przekaska. Nie wierzy w zadne tam "cuda". Kiedys udalo mi sie go namowic na zdrowsze zmiany ale trwalo to tak dlugo jak dlugo bylam w PL. Jak tylko wyjechalam wszystko wrocilo do "normy". Zal mi go bo na pewno jest powaznie wystraszony ale nie wiem czy na tyle zeby probowac leczniczych sokow. Zobaczymy...Szczerze powiem ze majac wszystkie wlasne problemy zdrowotne mysl o tym ze mam teraz walczyc z bezmyslnoscia i brakiem wiedzy meczy mnie. Ja naprawde potrzebowalabym miec wiecej energii zeby temu podolac. Do tego dojdzie przekonywanie/uspokajanie mojej mamy. Wow! Chyba musze dzis poogladac jakas komedie bo nie czuje sie zbyt dobrze. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Violoncelle, JA tez trafilam tu niezbyt dawno a juz moge powiedziec ze wzbogacilam moja wiedze i motywacje z pomoca tych wspanialych dziewczyn. CZYtaj, szukaj i pisz a bedziemy sie razem od siebie uczyc. COz moze byc lepszego? POwtorze moje ulubione przyslowie,"Najmocniejszy lancuch jest tak mocny jak jego najslabsze ogniwo", wiec musimy sie wzajemnie wzmacniac a wowoczas nie ruszy nas ani wszechobecne zaklamanie w sprawach zdrowej diety, ani pustka wionaca z TV, ani tlumy tych ktorzy lubia kotleta zapijac "zdrowym" mlekiem i przegryzac frytka. Bedzie nam latwiej niesc "kaganek oswiaty" i przekazywac go dalej. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rzodkiewko, Raz jeszcze worce do tematu grzybicy u siostrzenicy. Wiem ze wolalabys zeby dostala czosnek albo vilkakore ale skoro siostra nie chce a lekarz nie da na to recepty to nastepna rzecz jaka zostaje to lek przeciwgrzybiczy. CZYtalam o przypadkach dzieci ktore zmarly na drozdzyce. CZy lekarz wogole to zauwaza? Ja juz czytalam niec o chorobie twojej siostrzenicy i domyslam sie ze szptal to nie jest dla neij miejsce ale ciagle mysle ze jesli grzybica nieleczona rozsieje sie w calym organizmie to moze byc bardzo zle. Czy ten temat jest wogole pomijany przez lekarza i siostre? czy jest na etapie bycia "obserwowanym" i w razie czego maja jakis plan? Ja wiem ze nie powinnam cie meczyc takimi pytaniami gdyz wiemze siostra ma wlasne zdanie plus strawsznie sie boi ( ludzkie zachowanie "usztywnia" sie pod wplywem stresu, ludzie podejmuja wowoczas mniej "tworcze" decycje i szukajac rozwiazan zazwyczaj stawiaja na "rutynowe" lub oddaje je w rece "ekspertow") ale jak powiedzialam ta sprawa mnie bardzo niepokoi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Roksolana, Film o ktorym wspomnailas nosi tytul , "Lorenzo's OIl" ( Olej Lorenza). CZytalam ze Lorenzo Odone, czyli chlopiec ktorego historia posluzyla jako skrypt do filmu, umarl w 2008 roku w wieku 30 lat. Przezyl wiec "dodatkowo" 22 lat ( bo zdaniem lekarzy mial umrzec wlasnie 22 lata wczesniej). Dodam ze jego smierc nie byla spowodowana jego "glowna" choroba ale zapaleniem pluc ktore bylo skutkiem zadlawienia ( odkrztusne zapalenie pluc). Ojciec Lorenzo zyje do tej pory i doczekal sie swojej wielkiej nagrody. Otoz jego olej byl testowany w ciagu ostatnich 20 lat przez dwa niezalezne osrodki badawcze ktore potwierdzily jego skutecznosc w leczniu/zapobieganiu rozwojowi choroby ktora niszczy otoczki mielinowe nerwow doprwadzajac do zaburzen czucia, ruchu a na koniec rowniez oddychania. W filmie ojciec sam szukal leku dla dziecka i mimo iz medycyna mu nie pomogla i nie wierzyla w jego skutecznosc, w sumie tez nie przeszkadzala ( co jest wielkim plusem). Lekarz Lorenzo jest obecnie zwolennikiem oleju jako leku. Oto link do artykulu http://www.dailymail.co.uk/tvshowbiz/article-1023335/The-boy-inspired-Lorenzos-Oil-dies--22-years-doctors-predicted.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Verciu Kochana Witaj:) Z moja siostra jest podobnie jak z Twoim bratem, gdyby bylo mnie stac, pojechalabym spotkac sie na turnusie z Michalem Tombakiem, blagalabym na kolanach by osobiscie odwiedzil siostre i z nia porozmawial, trzy razy w tyg gram w duzego lotka, dwa trzy razy w tyg w multilotka z nadzieja ze wygram i spotkam sie z Michalem Tombakiem, przez zamartwianie sie o siostrzenice zaczelam zle spac, budze sie i mysle o niej.Siostrzenica jesli cos zaczyna jej dolegac dodatkowo siostra ma pierszenstwo w szpitalach, ma specjalna karte, dzieki ktorej nie musi czekac z siostrzenica w kolejkach, kiedy cos zlego sie dzieje musi jechac z nia do szpitala, nie do przychodni lecz do szpitala, to Instytut Matki i Dziecka w Warszawie albo Dzieciecy oddzial w szpitalu Bielanskim w Warszawie, to wlasnie Ci lekarze zalecili dalsze leczenie augmentinem, mimo tego ze dostala zapalenia grzybiczego.Mnie tez to bardzo martwi i boje sie ze zle sie skonczy, tlumaczylam juz nawet Mamie bardzo stanowczo, to co tu napisalam to tylko czesc rozmowy z Mama, pomocna dlon wie jak reaguje moja siostra, czytala odpowiedz siostry do mnie.To ja jestem debilem a nie lekarze ktorzy zalecili dalsze leczenie tym antybiotykiem, wedlug mojej rodziny, a o moim synku juz zapomnieli bo to bylo 5lat temu i nie pisze sie w rejestr.Mam tylko nadzieje, ze organizm siostrzenicy zwalczy tego grzyba, w co bardzo watpie, na ustach znowu sie pojawila opryszka i przy nosku, juz byla w szpitalu wlasnie z tego powodu i dostawala antybiotyki, tlumaczylam siostrze nawet na tym przykladzie, ze antybiotyk jej nie pomaga, ale wszystkie moje tlumaczenia niczego nie zmieniaja. Musze konczyc, szykowac sie do pracy. Verciu fajnie byc swiadomym czym jest czlowiek i czego mu trzeba by zdrowo funkcjonowal, ale smutno i przykro jest patrzec na ludzi nieswiadomych tego:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Verciu -Dzieki za linka, jak wroce z pracy to sobie poczytam o Lorenzo:) Mam nadzieje, ze brata przekonasz, tylko to cholernie trudne, ludzie sa zaslepieni lekarzami, oni maja dyplomy i oni wiedza najlepiej. Myslalam nad tym w nocy, dlaczego chociazby USG tarczycy robi sie osobno potem trzeba biegac za endokrynologiem, dodatkowy koszt, badania...to wszystko jest dla kasy, jeden lekarz odsyla do nastepnego, by strat nie bylo. Przeciez lekarz od USG radiolog(chyba)dobrze wie co widzi w USG tarczycy, ale malo powie, odsyla do endokrynologa, to juz ja wiem dowiedzialam sie w tak krotkim czasie co wedlug lekarzy trzeba zrobic jesli tarczyca jest powiekszona, guzy wieksze niz 1cm, to bardzo proste, jesli czlowiek o tym pomysli i poczyta, sam moze robic dokladnie to co lekarz, uwazam ze to nic wielkiego, dobierac hormony wedlug winiku TSH, to proste jak 2x2.Po tym wyniku kazdy moze stwierdzic czy ma nadczynosc czy niedoczynnosc...ale lekarze zarabiac na kim musza... Verciu milo ze jestes:)ale ja juz musze uciekac. Zycze Ci i wszystkim Kobietkom Milego dnia i do pozniej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Verciu jestes wielka :) oprocz tego - czy jestes psychologiem z wyksztalcenia? Umiesz tak ladnie opisywac zachowania ludzkie, to co nimi kieruje.. dzieki za link, tak to ten film. Pamietam jakie wrazenie na mnie zrobil i uzmyslowil, ze nieuleczalne jest uleczalne, ze mozna wszystko zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pisze tak po kawalku, w miare czytania. Verciu spokojnie, dasz rade z bratem. Tylko spokojnie mu wytlumacz. Pewnie od razu odda sie w rece lekarzy, ale tym bardziej musi wtedy zadbac o zdrowie, diete. Nie ma zony, ktora by go przypilnowala? Wspolczuje ci, ale nie zamartwiaj sie. To samo Rzodkiewko, mowi ci ta, ktora byla etatowa zamartwiaczka, zawsze strasznie sie martwilam o rodzine o wszystkich. Odchorowalam to.. Teraz juz wiem, ze to strata energii, calkiem niepotrzebna, bo w ten sposob nie pomozesz. Lepiej miec dobre mysli i taka energie przekazywac. Caly czas sie tego ucze, ale to dluga droga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siostra jest w trudnej wyjatkowo sytuacji, dodatkowo wiadomo jak sie to odbywa w szpitalu, bezdusznosc, zastraszenie, pospiech - tzn. tylko jesli chodzi o naklonienie pacjenta do zgody na "terapie". Dyskusji zadnej nie dopuszczaja, ba! zwykle pytanie doprowadza ich do zdenerwowania, bo jak mozna podwazac ich autorytet. Tworzy sie taka atmosfere pospiechu, ze tylko szybkie dzialanie pomoze, nagle znajduje sie miejsce w szpitalu, ludzie sa wdzieczni.. i tak to dziala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Mnie bardzo duzo nauczyla pomocna dlon, na poczatku kiedy zaczynalam tu pisac" A teraz już jesteśmy wszystkie na tym samym poziome i tak jak Vercia pisze teraz ... "musimy sie wzajemnie wzmacniac a wowoczas nie ruszy nas ani wszechobecne zaklamanie w sprawach zdrowej diety, ani pustka wionaca z TV, ani tlumy tych ktorzy lubia kotleta zapijac "zdrowym" mlekiem i przegryzac frytka. Bedzie nam latwiej niesc "kaganek oswiaty" i przekazywac go dalej" ehhhh Vercia, Vercia ty to masz "pisane" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taak :( Zrobilam szejka bananowo - szpinakowego z linka Rzodkiewki i ... dobry :) Nawet maz sie skrzywil na poczatku, zanim sprobowal, a za chwile rozjasnil. Na sniadanie mnie ubiegl i zanim wypilam swoja porcje owocow dal mi normalne kanapki i herbate. Zjadlam dwie, bez smaku i niedlugo bylam po nich glodna. I kto w to uwierzy z tych "normalnych", ze po owocach, sokach z warzyw czlowiek jest tak nasycony i dobrze sie czuje. To jest taka prawdziwa tresc, esencja. Tak :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
roksolana- Ja dzisiaj dzień zaczęłam wspaniale, jak zwykle od bananków i soczku z warzyw, ale później wydarzylo się coś co spowodowało, że teraz czuję się jak zwłóczony pies :/ Tak jak już wspominałam jest u nas rodzinka, mój brat z żoną i dziećmi, dzisiaj żonka brata obwieściła że ona zrobi obiadek, więc się zgodziłam. zrobiła kotlety (mięso przywieźli z POlski z świeżo ubietej świnki) i chociaż wie, że nie jemy mięsa to nałożyła mi kotleta, ze słowami " wiem, że nie jecie miesa to wam nałożyłam takie malutkie" :/// NIe cierpię takich sytuacji, normlanie nienawidzę :/...zjadłam, żeby jej nie robić przykrości, ale teraz żałuję i wiem, że już więcej nie dam się wrobić w coś takiego. CZuję się ociężała i ospała jak cap :( Mój mąż nie zjadł tego kotleta, podziwoam go, bo od kiedy powiedział, że nie ruszy padliny już nigdy więcej to trzyma się tego i nie łamie się nawet wtedy kiedy zdarzają się takie sytuacjie jak ta która miała miejsce dzisiaj. Cięzko jest zrozumieć ludziom, że wybraliśmy taka droge i chcemy sie jej trzymac. Jak tylko komuś mówimy ze nie jemy miesa, ani produktów zwierzęcych to zawsze jest to samo pytanie " to co wy jecie" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wieczorkiem:) Pojadlam po pracy, poukladalam z synkiem klocki Lego technic a teraz popisze troche :) Przed praca wypilam wode z cytryna jak zawsze i sok z kielkow, po pracy zrobilam salatke z bananow, kiwi, mandarynek, gruszek, jablek, suszonych moreli i rodzynkow, byla pyszna, najedlismy sie do syta:P Potem przygotowalam syrop z czosku cebuli miodu i imbiru i dodalam syropu ze skorek mandarynki, troche soku od wczoraj puscily wiec dolalam do syropu.(ochyda :D ) A teraz pije herbate z klacza perzu. Kobietki, napisalam jeszcze raz dzis do siostry, poniewaz ona tez jest chora, szwagier pojechal do lekarza i poprosil o ta nystatyna(czy jak to sie pisze, nestatyne...?)no i kupil i podaja siostrzenicy, dobre chociaz to, napisalam prawde co moze sie stac i tez przeprosilam, ze ciagle marudze, ale dodalam ze bardzo sie martwie i nie chce by siostrzenica cierpiala, troche sie naglowilam ale udalo sie:) Siostra ma zapalenie oskrzeli, ale juz nie chcialam marudzic co ma robic, wazne, ze dokupili lek na grzybice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Roksolana-Dziekuje, ze wspomnialas o tym filmie, bo mam pewien plan zwiazany z siostra, a Tobie Verciu Dziekuje raz jeszcze za linki, poczytalam sobie, bardzo ciekawy film, uwielbiam takie ogladac. Mam zamiar go zdobyc i obejrzec ii podarowac plyte siostrze by tez obejrzala...:)Pomysl dzieki Wam sam sie nasunal:) Moze ten film cos zmieni...moze siostra zacznie walczyc i szukac na wlasna reke metody wyleczenia chorej coreczki, to tez choroba nieuleczalna...(dla mnie oczywiscie uleczalna, jak kazda inna)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Och ciesze sie Rzodkiewko, ze moze sie przydac :) Oby siostra chciala tylko obejrzec. Ciekawa jestem jak sie miewa nasza nowa kolezanka Violoncelle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×