Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mona^^

Sa tu jakies nastoletnie mamy lub ktore mlodo urodzily dziecko ?

Polecane posty

Wątek odgrzewane kotlety, Mona, nie pytam złośliwie, pomyślałaś co będzie jeżeli się rozstaniecie? Nie zakładam broń boże ze tak będzie, ale często gęsto pary się rozstają. Masz jakiś plan awaryjny? Nie odbierz tego wpisu jako ataku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mona^^
Chyba nie mialabym wtedy innego wyjscia jak zostawic dziecko pod opieka mamy i wyjechac do holandii do pracy ,zjezdzalabym co drugi miesiac powiedzmy. Ale wcale taki plan mi sie nie podoba bo chyba umarlabym z tesknoty za dzieckiem ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość momonoland
mona - jesteś świetną dziewczyna i nie zawracaj sobie głowy prpblemami typu...co by było, gdyby... bo szkoda Twojego czasu i zdrowia. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mona a nie prościej byloby wtedy ew. szukać czegoś tutaj? I właśnie ta matura bardzo by ci się przydała. Mam nadzieję, że wam się uda, ale proste to nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
momonoland-> co by było gdyby to może gdybać co by było jakby nie urodziła dziecka. A myślenie co będzie jak bardzo się przydaje. Nie zamartwianie się a myślenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fiaska
Nie ma recepty na szczęście. Uważam ze rodzenia dziecka k. 30 jest wbrew naturze. Pierwsze dzieci powinny sie rodzic juz nawet k. 20, niestety cywilizacja wmawia kobietom i im otoczeniu co innego. A co do utrzymywania sie, w Polsce jest taka bieda ze ludzie k. 30 i tak żyją na garnuszku rodziców z kredytami i i nimi wydatkami i tak ich nie stać na dziecko,więc co to za różnica,z ta szkola. Tak jak mówię na szczęście nikt nie da Ci recepty. Można być super wykształconymi hajtac sie koło 30 lat,a za dwa lata sie rozwodzić.a można w wieku20 lat stworzycszczesliwyzwiazek na całe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwia 22.....
ja tez jestem mloda mama, urodzilam jak mielismy 17 lat. Przez rok to mama byla prawnym opiekunem, pozniej juz my. Szkoly nie przerwalam, uczylam sie zaocznie, w weekendy moj chlopak zostawal z malą, teraz studiuje dziennie, nasze dziecko jest w przedszkolu, moj facet zaocznie, w tygodniu pracuje. Wszystko da sie ze soba pogodzic, jesli sie chce. Wpadka sie moze zdarzc w kazdym wieku i niezaleznie od wksztalcenia. A czlowiek to istota, ktora potrafi sobie radzic w naprawde trudnych sytuacjach. My mielismy i mamy dla kogo sie starac:) Choc byl jeden kryzys powazny, rozstalismy sie, ale pomoc przy dziecku nadal mialam bardzo duzo, ale po miesiacu sie zeszlismy, klotnie sie zdarzaja ale sie kochamy i mamy owoc tego. Dziecko bledem nie jest, bledem bylo nasze zachowanie ale dziecko jest dla nas najwiekszym skarbem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwia 22.....
a wiec autorko, pamietaj ze nie zyjesz juz tylko dla siebie i nie mozesz robic tego co Ci wygodnie. Oczywiscie zrobcie wszystko, zeby jak najszybciej byc razem, bo to najwazniejsze dla dziecka aby mialo wiez emocjonalna z ojcem. Ale szkola tez sie zajmij, jak nie teraz to chociaz jak dziecko pojdzie do przedszkola. Studia czy nie studia, jakis fach w reku poprostu sie przyda, pozdrawiam i zycze wytrwalosci:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość momonoland
Arszenika - jeśli jesteś dorosłą osobą to wiesz, że nie da sie zaplanowac i życia. Przykład ona 35 lat. on 37 dwójka dzieci w przedszkolu. Ona ulega wypadkowi zostaje inwalidą jest na wózku - ona rozwodzi sie i zakłada drugą rosdzine - bo jak sie tłumaczy nie będzie opiekowac sie inwalidą.... obecnie jest samotną zgorzkniałą staruszką, syn zajał sie ojcem i ma okropny żal do matki, a przeciez Ona tylko zrealizowała swój plan bycia męzatką, choroby w planie nie było. mam szacunek do takich jak Mona, bo biorą życie takim jakie ono jest i często sa wygranymi na finiszu. zazdroszczą im inni ( oczywiście nie uogólniam, ale znam dużo takich przykładów), bo ukończenie nawet najbardziej prestizowej uczelni nie gwarantuje że będziesz miec pracę lub że zapewnisz dziecku szczęsliwe dzieciństwo. a szczęsliwe dzieciństwo to nie wykształcona matka i perfekcyjny plan na życie - szczęśliwe dzieciństwo to MIŁOŚĆ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
monomoland-> oczywiście, że wiem że życia nie da się zaplanować. Ale na życie z dnia na dzień może pozwolić sobie ktoś bez zobowiązań. Zawsze trzeba mieć jakiś plan awaryjny. Przecież ja nie piszę autorce, że bedzie źle, ale moze być. I w chwili kiedy ma się dziecko wypadałoby być przygotowanym na każdą ewentualność. Nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha i jeszcze jedno. Szczęśliwe dziecko to milość ok, ale powiedz czy jakis konkretny zawód przeszkadza w miłości? Jedno wyklucza drugie? No moim zdaniem nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja....................
konczylam pedagogike specjalna i pracuje z chorymi dziecmi ale W Warszawie. Przyglupem nie jestem, poprostu widze cos wiecej niz pieniadze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja....................
nie wiem jaka matka teraz jest mireczkowata, moze keidys sie nie cieszyla a z czasem sie cieszy...... mimo ze moze nie zgadzam sie z jej podejsciem , to oddzielanie ryzu od grochu, czy fasoli nie jest glupim zadaniem dla dziecka. ja z dziecmy oddzielam np kolory. Poza tym ja nie chce sie z wami klocic bo szczerze nie umiem zabardzo, poprostu naskoczylyscie na autorke bardzo wszystkie prawie. Ona pozniej zaczela sie odzywac niestosownie, ja moze i tez, poprostu sie denerwuje jak ktos poucza innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emanuela22
Tak tylko, studia wybiera się porządne - wtedy dają duże pieniądze. Po politologii albo zarządzaniu to można robić karierę w biedrze na kasie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość momonoland
Arszenika - zawód nie wyklucza miłosci. Ale gdy POJAWIA SIE DZIECKO najwazniejsze jest ONO i jemu nalezy poswięcic czas, bo w tym przypadku czas to MIŁOŚĆ - zostawiajać dziecko by iść np. do dziennej szkoły to rezygnacja ze spedzania z dzieckiem wielu wspaniałych chwil - pierwszy ząbek, kroczek, pierwsze słowo... to nigdy sie nie powtórzy. Dziecko zmienia pryncypia i kontynuowac plany życiowe mozna po usamodzielnieniu dziecka na etapie jego pójścia do przedszkola, szkoły.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reniagienia
momonoland Masz 100 % racji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
momonoland-> ale są też szkoły zaoczne. Prawda? Nadal twierdzę, ze jedno drugiego nie wyklucza, ale jak ktoś nie chce to i wołami nie zaciągnął. (akurat to nie bylo konkretnie do autorki, żeby nie było ze na nia napadam).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karabin bez maszyny
a ja.... ty masz jakas monomanie. 10000 razy piszesz to samo. Nic dziwnego, ze ci studia nic nie daly :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karabin bez maszyny
Z Mona tez wszytko jasne. Tylko ona sobie jezscze z tego sprawy nie zdaje. Jak to bylo? Mozna wola do wodopoju zaciagnac ale nie zmusisz do pica. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja....................
ale mi nie chodzilo o to ze nie warto studiowac, bo chyba warto piac sie w gore caly czas. Poprostu uwazam, ze nie jest pewne ze po studiach znajdzie sie prace. I skoro autorka pisze ze nie zamierzala i nie zamierza isc studiowac to nie ma co ja uswiadamiac i ja przekonywac. Nie chce to nie chce. Ja wiem, ze ona juz nie zyje tylko dla siebie i musi sie zatroszczyc o dziecko ale niech to robi swoimi sposobami, ma mame,faceta i siostry. Jak cos to mysle ze zawsze moze na nich liczyc. Ktos pisal, ze wyjedzie do Holandii i sie tam na nia wypna, ale gdybyscie mialy mlodsza siostre, ktora by wpadla nie pomoglybyscie jej??? Ja nie mialam niczego zlego na mysli, mysle ze Wy tez. Zapewne chcialyscie dobrze, zeby kiedys miala za co kupic dziecku ksiazki do szkoly. Poprostu w pewnym momencie zaczelo sie robic to niemile. Bo nie pamietam, ktora z dziewczyn ale zaczela ja wysmiewac, ze na zmywaku skonczy. A jesli nawet, czy to hanba?? Ida swieta i nie ma co sie klocic kto ma racje, bo mysle ze kazda z nas ma troche racji. Ale to nie nasze zycie i nie ma co jej tego zycia ukladac na sile, skoro ona chce inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość momonoland
Arszenika - szkołą dzienna czy zaoczna to szkoła i albo uczysz sie na wykładach (system dzienny) albo sama sie uczysz w domu lub w bibliotece (system zaoczny)- czas musi zostac na coś poświecony albo dziecku albo wykształceniu. Ztym że wykształcenie możesz zdobyć W KAŻDYM CZASIE bez uszczerbku (a nawet skorzystać na późniejszym kształceniu bo dobierzesz kierunek w którym znajdziesz pracę), a dziecko dorasta i JUŻ NIGDY NIE WRÓCI SIE JEGO DZIECIŃSTWO OD KTÓREGO ZALEŻY ZAŁE ŻYCIE CZŁOWIEKA. Jestem zwolennikiem robienia jednej rzeczy , ale porządnie. Nie łąpac 10 srok za ogon.... i nastoletnie matka bez wykształcenia zajmująca sie dzieckiem, jest mądrzejszą matką , niz pani dojrzała po kilku fakultetach oddająca pod opiekę dziecko róznym naińkkom, babciom czy nie wiadomo komu, a potem szukają pomocy u psychologów czy psychiatrów, bo brak jakiegokolwiek porozumienia, bo matkoa urodziła, lecz wychowywali ludzie , którzy wychowywac nie powinni. Porozumienie może istnieć, ale nie z matką.... Dziecko jest najważniejsze i nie wmawiajmy nikomu że jest nieodpowiedzialny, bo postarał sie o dziecko za wczas czy za późno, to nie o to chodzi. Nieodpowiedzialnośc to nie ponoszenie skutków swoich decyzji.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja....................
i troche mnie ponioslo w niektorych wypowiedziach, przepraszam, nie chcialam nikogo urazic. Poprostu szanuje kogos zdanie, Mona na studia nie chce to nie pojdzie co kolwiek by sie napisalo, jesli nie to nie. I naskakiwanie na nia z tego powodu nic nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość momonoland
nie wszyscy muszą kończyć studia. Każdy zna ze swego otoczenia przykłady gdy bez wykształcenia ludzie prowadzą własne firmi i ludzi z wyższym wykształceniem, którzy żyją na garnuszku starych rodziców, bo pracy znaleźć nie moga...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mononoland -> tak jak napisałam jak ktoś nie ma ochoty to i wołami nie zaciągnie. Można wszytsko pogodzić. A co do twojej teorii na temat braku porozumienia dziecka z matką to byłam dzieckiem żłobkowym a pomimo tego mam super kontakt z rodzicami (tak obydwojgiem) i bez pomocy psychoanalityka. Matka bez szkoły moze być świetną matką tylko może jest jeszcze coś poza macierzyństwem? Przecież autorka i tak chodzi do zaocznej szkoły (taki przykład), a w holandii wybiera się przecież do pracy. Śmiesz twierdzić ze bedzie zla matka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja....................
i jeszcze chcialam sie spytac, gdybyscie wpadly w wieku 17 lat, zdarza sie to juz ustalone zostalo. Niekochalybyscie tego dziecka i uwazalybysie je za blad?? bledem jest sie nie zabezpieczyc (ja bardziej niz ciazy balabym sie chorob) ale maluszek juz bledem nie jest i nie marnuje nikomu zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cały czas piszecie o ludziach którzy bez szkoły maja firmy itd. A nie znacie ludzi po podstawówce dla których jedynym zajeciem jest wypicie piwska pod monopolowym? Bo czytajac wasze posty odnosze wrazenie, ze wykształcenie wrecz przeszkadza w zyciu. Sory, ale moim zdaniem pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja... ja nie uwazam ze wpadka w młodym wieku to koniec. Ale sory dziecko nie wyklucza dalszej nauki, przynajmniej dla mnie. A odnoszę wrazenie, że dla was tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szkoła jest ważna. Studia są przydatne. Ale jeżeli ktoś nie jest nimi zainteresowany to jest to już jego wybór. Ma do tego prawo. To już zależy kto jaką sobie drogę wybierze. Być może dziewczyna jeszcze zmieni zdanie,kto wie. A jest młoda,także wszystko przed nią. A naciskanie na nią nie jest najlepszym rozwiązaniem,bo to ona ma podjąć decyzje a nie ktoś jej całkiem obcy za nią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość momonoland
nie twierdzę że będzie złą matka - ale twierdzę - i wiem co mówie - że jest w życiu zawsze coś za coś..... Nie można byc równocześnie wzorem matki, wzorem córki, wzorem uczennicy itd.bo to sie wyklucza. Można być matką kiedy sie da, a a nie wtedy kkiedy Cię dziecko potrzebuje. Można być cóerką która bedzie zawsze na zawołanie rodziców - pozostawiajac obowiązki zawodowe czy rodzine generacyjną. Nie można byc dobrym słuchaczem jeżeli Twoja nauka jest podporządkowana potrzebom dziecka.... Natomiast można to wszystko wykonywac baardzo miernie i o tym mówię. a co do porozumienia między rodzicami i dziecmi kiedyś usłyszałam z ust dorosłej osoby że ma bardzo dobry kontakt zrodzicami. Gdy w dłuższej rozmowie wyszło , że ta osoba pewne rzeczy związane z jej życiem musi przed rodzicami ubarwiać a inne ukrywac, zapytałam na czym to porozumienie polega.I usłyszałam, że ma z rodzicami bardzo dobry kontakt, bo zawsze kiedy potrzebuje pomocy finansowej to ja otrzymuje.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość momonoland
podjecie nauki nie jest DECYZJĄ NA CAŁE żYCIE - jeśli nie chce teraz może to zrobic później.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×