wolność brzmi dumnie

Moze jestes samotnikiem zyjacym w swiecie fantazji-ogladajac filmy, itp czy w inny sposob odrywajac sie od rzczywistosci?

Ktos z Kafeterii napisal mi ze zyje od lat siedzac przy kompie, i przenosi sie w swiat-filmy-bajki-gry...bo nie pasuje do tego swiata. Nic nie sugeruje, zeby bylo jasne. Musze sie zwijac.

nikogo tu nie trzymam na siłę :)

i nie, nie uciekam w świat bajek, gier czy filmów... nie jestem dzieckiem

a moje decyzje i sposób postrzegania rzeczywistości spowodowany jest doświadczeniami z życia, obserwacjami, a nie jak ktoś tu mi stara się wmówić tematami na kafee... to tylko dowód jeden z wielu

tak czy inaczej ktoś tu ma niezła zabawę usiłując mnie zdenerwować :D ciekawe jak taki troling jest postrzegany oczyma psychiatry

dumny a to wg Ciebie kafeteria jest miejscem wyłącznie dla samotnych, nieszczęśliwych i sfrustrowanych? Po tym co i jak piszesz wcale mnie nie dziwi, że jesteś sam, no a przecież teorię do tego dobudować trzeba żeby nie czuć się jak zero ;) ale jedno Ci przyznam - nieźle mnie rozbawiłeś tymi "dowodami" z kafe ;)

Jestem poyebany :D

ajamysleze Cieszy mnie, że w końcu pokazujesz swoje prawdziwe oblicze. :)

podejrzewam, że kręci sie tu ktoś kto robi za tak zwanego trola troling na forach jest tak samo możliwy jak i na czatach, a nawet i łatwiejszy... bo po 1 można zastanowić się nad swoją wypowiedzią, ma się na to więcej czasu, po 2 łatwiej zmienia się nicki, po 3 nie ma operatora, który szybko może zweryfikować pewne fakty i zablokować użytkownika, po 4 grono zainteresowanych dyskusją osób też mniejsze, a co za tym idzie łatwiej nimi manipulować... zwłaszcza jak się udaje kilku rozmówców na raz

Dumaj, dumaj, masz czas...Normalni w tym czasie jedzą obiad ze swoimi połówkami i planują wieczór. My idziemy do kina:)

ja tez mogę iść w każdej chwili :)

tylko szkoda mi kasy na takie zbędne rozrywki poczekam jakiś czas, film zaistnieje w sieci poczekam jeszcze troszkę dodadzą lektora korzyści: 1. za darmo 2. lektor - nie trzeba czytać i skupiam się na pracy jaka włożył w to dzieło reżyser i kamerzysta 3. nikt nie irytuje mnie hałasując podczas konsumpcji 4. zawsze mogę zatrzymać i iść spokojnie do kibelka :)

dla niektórych liczy się coś innego niż darmowy film i możliwość srania w każdym momencie filmu... matko, co za prymityw, zero rozwoju kulturalnego...

autor został porzucony i wykorzystany :P stad takie poglady ;). ale przecie nie tylko on dzisisaj tak zyje

dumny- udajesz tolerancyjnego,"podpuszczasz",ze chcesz kulturalnie podyskutowac!ale tak naprawde nie zgadzasz sie z zadnymi logicznymi argumentami i tylko twoje poglady sa jedyne i prawdziwe.wszystko juz wiesz o zyciu ,wszystko przezyles,ale nauczylo cie to tylko jednego,tego,ze nie ma zwiazkow szczesliwych a kobiety sa zle!!!!jestes albo bardzo nieszczesliwy,albo cynik z ciebie.ja tez troche przezylam juz, i wiesz co ,zycie nie jest idealne,ale naprawde mozna byc szczesliwym.ja jestem.ALE PEWNIE MI SIE TYLKO TAK WYDAJE,CO???

JUP

poczytałm trochę ostatnich wypowiedzi...zabawne jest to z jaką łatwością i tutaj i w życiu oceniamy innych...szczególnie łatwo przychodzą Nam ...społeczeństwu negatywne komentarze...rzucać kamieniem jest łatwo...tylko dlatego, że ktoś jest inny..myśli inaczej...ma inne poglądy...

każde doświadczenie w związku pozostawia na Nas ślad...kształtuje Naszą osobowość...nie wiemy tak do konca czy bedziemy kryształkiem czy zwykłym kamieniem...lśnimy ...gdy jesteśmy szczęsliwi...gdy coś Nas boli, dotyka...dopada Nas szarość..idealnych związków nie ma...

nie inteeresuje mnie czy to prowokator czy nie :D cieszy mnie że na kafe są ludzie myślący podobnie i jest ich tak wielu :D tyle w temacie

strumień...życia Nie warto się wysilać... ;)

ja jestem z tych osób, które wolą się wysilać...mnie to nie boli:)

mi już jest to obojętne

myślę dziś dużo o moim związku...ja stworzyłam męzczyźnie za duzo warunków do realizacji jego planów...to jeden z moich błędów...

czyli Ty także jesteś tu by pożalić się na swojego faceta... eh... :o

i tu się mylisz...:) mam żal do siebie...

a nie wydaje się Tobie, że wina zawsze tkwi po obu stronach?

często słyszę, czy tez czytam tutaj, że to jego wina, albo to wszystko moja wina itp., ale prawda jest taka, że każdy kij ma 2 końce i wedle mojego podejścia do sprawy każda akcja budzi reakcję... związek dwojga ludzi jest jak interakcja, wzajemne oddziaływanie na siebie i reakcje... nasze czyny są, a przynajmniej być powinny skierowane na drugą osobę, mając na celu uszczęśliwianie jej... niejednokrotnie jednak miłość jest jednostronnie większa, albo jak kto woli pełniejsza i owa strona na tym cierpi... poświęcenie i szczęście naszej "miłości" jest dla nas radością, daje nam spełnienie... kłopot w tym, że często egoizm tej że osoby nastawiony jest na branie... zapomina się wówczas o tym by chociażby zapytać jak się czujemy, albo wykonać banalny gest, który świadczył by o dobrej woli i chęci uszczęśliwienia nas... zazwyczaj jedna ze stron po prostu dominuje... dlatego właśnie wydaje mi się, że kobiety wymagają by facet je kochał, wiedzą, że wówczas będzie się dla nich poświęcał i zrobi co w jego mocy by sprostać jej oczekiwaniom... szkoda, że nie działa taki tok rozumowania w dwie strony... wydaje mi się także, że facet nie spędzi reszty życia z kobietą którą nie kocha... już słyszę głosy krytyki i w pewnym stopniu macie rację, są kobiety, które muszą kochać faceta inaczej nie są szczęśliwe, ale śmiem twierdzić, że kobiety i mężczyźni inaczej pojmują znaczenie słowa miłość... co do facetów, czasami może i nie kochają, ale przynajmniej na początku żywią jakieś uczucia... nie wierzę, że facet żeni się z kobietą dla pieniędzy... zazwyczaj jesteśmy na tyle dumni, że to właśnie nasza psychika nie pozwala nam na to, plamimy w ten sposób własne honor, a ego zostaje nadszarpnięte... sam fakt, że często facetowi nie podoba się taka opcja w której kobieta zarabia więcej, źle się z tym czuje, bo to on chce być "panem i władcą", decydować, zarabiać, wybudować dom.... no chyba, że to nie jest prawdziwy facet... sam miałem okazje "wejść" do o wiele zamożniejszej rodziny i wystarczyło bym udawał... kobieta dobra, ewentualni teście dobrzy, ale nie na tym rzecz polega by traktować związek jak kontrakt... dziś niestety to wydaje się być normą... ja zawsze oczekiwałem czegoś więcej... dziś, teraz, zaprzestałem pokładać wiarę w ludzi, a nadzieja na lepsze życie jest jak wspomnienie starych dobrych czasów.... wolność daje mi niezależność, a tym samym nie muszę martwić się o to czy moje wysiłki są skierowane w słusznej sprawie, czy osoba z którą jestem miłuje mnie, czy tylko wykorzystuje by zaspokoić własne potrzeby... czy warto zatracać siebie by budować instytucje zwaną małżeństwem tylko dlatego, że ktoś tego od nas oczekuje? wyznaję zasadę - wszystko albo nic

Przykład z życia: facet związał się z .. jak sam o niej mówi z wieśniarą, niską,krępą w olularach[ona pochodzi ze wsi]tylko dla jej domu i rodziny która ma kasę. Wprowadził się do niej, tylko dlatego bo sam nic nie ma. [ona z kolei poleciała na jego wygląd]. Bieny miś żali się w weekendy swoim kolegom nawalony w 3 dupy, a zdradza ją ze swoimi koleżankami. [bez odbioru]xDD

tu wina leży po obu stronach on dla kasy, ona ze względu na urodę oboje są siebie warci... :) nie mniej jednak pragnę spostrzec, że facet skoro pije i żali się widocznie nie potrafi z tym tak normalnie żyć, gryzie go sumienie, męskie ego... kobiety zazwyczaj wychodząc za faceta dla pieniędzy nigdy nikomu tego nie zdradzają, okłamuje wszystkich wokół siebie do końca, grając z uśmiechem na twarzy główną rolę na scenie życia... :o jeszcze jedno - skoro ludzie o tym wiedzą, dlaczego nie powiedzą o tym jego żonie? dlaczego jest w nas taka znieczulica i rodzaj akceptacji, a tym samym przyzwolenia na przyglądaniu się cudzemu nieszczęściu.. znieczulica, patrzymy jak gość ewidentnie wykorzystuje kobietę i nic nie robimy... zadaj sobie pytanie czy wiedząc o tym i nic nie robiąc, czy nie jestem współodpowiedzialny za to?