Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość trzydziestka 3

czy uda sie schudnac 30 kg w 6 miesiecy?

Polecane posty

Cześć Kobietki :) Kinga, dziękuję za słowa otuchy. Na szczęście już nieco ochłonęłam, emocje opadły, choć nie znaczy to że pogodziłam się z taki stanem rzeczy. Mały wciąż nie jest w dobrej kondycji, ale jakoś funkcjonujemy... Ja też przez całą tą sytuację też mam obniżoną odp***ość, wczoraj cały dzień na podwórku "pracowałam" i znów mnie podwiało. Ale mniejsza o to. Dziś siedzę i delektuję się ciszą i spokojem ;) Synuś w przedszkolu a ja mam pierwszy wolny dzień. Całkowicie wolny. Zastrajkowałam i obiadu nawet nie gotuję. Mężowi coś na szybko zrobię, mały je w przedszkolu obiady, a ja mam w planach jakąś surówkę z pekinki i z głowy. Co prawda nie do końca tak sobie wyobrażałam ten wolny wyczekiwany dzień, no ale też może być ;) Wypiłam herbatkę z imbirem i miodem, zjadłam spokojnie śniadanko, wskoczyłam pod kołderkę i odpaliłam komputer :) Należy mi się dzień lenia :) Wczoraj trzy posiłki zastąpiłam kefirem z otrębami, zjadłam tylko obiad normalnie (pół woreczka ryżu z potrawką z kurczaka). W międzyczasie tylko ciągle żułam suszone śliwki. Już zaczynało mnie to denerwować, ale suszyłam śliweczki i co poszłam koszyki w suszarce poprzekładać to jedna, dwie lądowały w buzi. No pyszne są :) Ale wolę to w sumie niż czipsiki lub czekoladę jak na dniach miało to miejsce. Tak mi bardzo żal że ciągle nic nie robię, nie biegam, nie ćwiczę, no ale cóż...miałam iść dziś pobiegać, no ale przeziębienie zatrzymało mnie w domu. Z resztą, niech się dzieje co chce, biegać będę, nawet gdyby coś mi nie szło, to na wiosnę będę na nowo śmigać swoimi ścieżkami. Dziewczyny, kładę się, może uda mi się zdrzemnąć. Muszę regenerować siły :) Fajnie że jesteście :) Miłego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Plexi82
Hej dziewczyny!!! Jak milo, ze Was znalazlam :-) Z mila checia dolaczam do was!!!!! Motywacje mam na dzien dzisijeszy w 100% ( mam z***biscie przystojnego meza, wspanialego synka dla ktorych musze byc piekna i zdrowa ) i mam nadzieje ze cel sie utrzyma i nie przegram ze slabosciami. Cel wrecz nierealny ale nie ma rzeczy niemozliwych ;-) jestem tego przykladem, bo juz kiedys udalo mi sie zgubic ponad 20 kilo w krotkim czasie bo zaledwie w 2.5 miesiaca. Nie chce wszystkiego zwalac na ciaze bo tak naprawde sama sobie na to zapracowalam i sobie pozwolilam i to ostro. W czasie ciazy przytylam ponad 20 kilo, wiem, wiem bardzo duzo, a juz przed ciaza bylam troszke pulchna. A teraz hmmm.... nie moge na siebie patrzec, wiec do dziela. Dieta, cwiczenia a na sam koniec cala rodzinka zdrowo w kuchni i duzo duzo ruchu. W tym tyg zaczynam diete redukujaca tzw. jajkowa i codziennie turbo spalanie z Ewa!! Fajnie , ze jestescie i glowa do gory - damy rade!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaski kochane i te "stare i nowe" Martus znam ten ból zajadania stresu szczegolnie gdy chodzi o chorobska dzieciakow, ale w końcu dzieci sie uodporniają coraz mniej chorują i znów jest wtedy fajnie, ale te zajadani mi potem na dlugo zostaje - w zasadzie tak jak mowisz w.p.i.e.r...nie. Ale najważniejsze żebys wykurowała synka no i siebie a biegi nam nie uciekną. Ja co prawda dzis po poludniu pobiegalam ale zamiast wykorzystać że zmniejszyl sie brzuch to ja i jajecznice na kielbasce i danio i kromke po malym skonczylam nie mowiac ż ei obiad skonczylam bo maly zostawil. Kurcze jeszcze nie tak dawno nie żal mi bylo wyrzucac tego a teraz tylko chyba sie rozgladam i czekam czy cos nie zostanie do zjedzenia - nie wiem czemu tak jest - rano mam taką silna wolę, ćwicze o 5.00, w pracy zaczynam tez delikatnie ale w miare uplywu czasu coraz bardziej glodnieje i co pod reka lub czym poczestuja to ląduje w brzuchu. Bym martus tez zrobila sobie taki odtruwajacy dzien a najlepiej miesiac :) bo inaczej sie nie ogarne z tym jadlem ale na jogurt patrzec nie moge ale moze ryz - ryz lubie musze pomyslec bo nic mi nie da bieganie jak bede tak wpieprzac za przeproszeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Plexi82 Witaj :) Napisz kilka słów o sobie, wiek, wzrost, co porabiasz :) Ja tez w ciąży przytyłam ponad 20kg, zaszłam w ciążę ważąc 84kg. Nie byłam szczupła. Zawzięłam się i udało mi się w kilka (ok. 5) miesięcy zrzucić 22kg. Jadłam rozsądnie, ćwiczyłam, biegałam. Da się, tylko trzeba mieć zacięcie. . . . No i tego zacięcia nieco mi teraz brak. Ale nadejdzie ten dzień że kurczaki zrzucę znowu. Tak niewiele mi brakuje, zaledwie jakieś 6-8kg. Sama nie wiem ile bym chciała ;) Faszeruję się dzisiaj czosnkiem, miodem, cytryną, pigwą i srebrem koloidalnym. Mam nadzieję że jutro już zatoki nie będą bolały. . . Monia, ja na jogurty już tez nie mogę patrzeć. Brrrr...rosną mi w ustach normalnie i idą uszami ;) Przerzucam się na kefir z lidla, jest pyszny i nawet z otrębami jestem w stanie go przełknąć. Jeszcze... ;) jogurty też były pyszne :P . Plan na jutro mam ciekawy, zobaczę ile da się zrealizować. Nie będę mówiła nic na przód, odezwę się wieczorem, zobaczę jak wyjdzie i opiszę co porabiałam i jadłam :) Dziewczęta - do "przeczytania" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Plexi82
Maarta29 super, ze Ci sie udalo tyle wytrwac, mam nadzieje ze mnie tez czeka sukces, wczoraj wieczorem bylam tak glodna ze myslalam, ze nie wytrzymam, ale przetrzymalam. :-) Dzisiaj nastepny dzien walki, co prawda dzisiaj nie mam takiej werwy jak wczoraj, ale to chyba kwestia braku kofeiny w organizmie. :-) Jeszcze nie pilam kawy. Jezeli chodzi o mnie to mam 31 lat ( 170 cm) i jestem house manager ;-). Zajmuje sie moim 2 letnim synkiem. Ale w zwiazku z tym ze mlody juz ma 2 latka zaczelam myslec, ze czas wrocic na rynek pracy. Ale zeby wrocic do zywych trzeba o siebie zadbac ;-) Takze ide dziewczyny zrobic sobie kawe, aby dostac powera i zaczynam godzinke cwiczen z Ewcia. Milego dnia zycze i zajrze pozniej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Plexi Ja na taki wilczy głód polecam dużą szklaneczkę kefiru lub maślanki lub jogurtu nat. z 2 łyżkami otrębów. Świetnie zapycha, dodatkowo otręby pęczniejąc na dłużej wypełniają żołądek. Dobrze zapić to jakąś herbatką czy wodą, bo w czymś pęcznieć muszą ;) Swego czasu taki napój zastępował mi kolację, czas chyba powrócić do starych nawyków. Tylko na jogurt nat.już nie mogę patrzeć ;) Przerzuciłam się na kefir, jak na razie jeszcze mi nie zbrzydł. Ja też siedzę w domu, do tej pory synek był ze mną ale od września poszedł do przedszkola. Pomalutku czas szykować się do powrotu do pracy, tak ja mówisz. ja przeczekam jeszcze parę miesięcy bo mały musi przywyknąć do przedszkola i odchorować swoje i wówczas będę chciała wrócić na rynek pracy. Dajesz radę robić te ćwiczenia z Ewą? Ja próbowałam skalpela, ale są tak nudne że odrzuciło mnie. Później próbowałam kilera ale też mi coś nie idzie, jakoś chyba nie lubię prowadzącej, zbyt monotonnie mówi, jakoś demotywuje mnie swoją flegmą. Jak to Kinga powiedziała "ma w sobie tyle życia co zdechła 7 lat temu papuga" :D . Plan na dziś wykonany połowicznie. Miałam wysprzątać kuchnię. Umyłam pół szafek i poszłam pobiegać ;) Koleżanka mnie wyciągnęła. Drugą część dokończę jutro ;) Wróciłam mega głodna, zjadam kromkę chleba z surówką z pekinki, wypiłam kawkę i relaksuję się przed kompem ;) Zrobiłam jakieś 7,5km, umęczyłam się jak diabli :) a robiłam już po 12km tak leciutko. Masakra, kondycja już nie ta. Tym bardziej zazdroszczę Kinga Tobie, te km które robisz...jak ja też bym tak chciała :) :) . Monia, ja nie wiem co my mamy z tym dojadaniem po chłopakach :/ Ja też już wykorzeniłam to ze swoich nawyków a teraz znów to robię. Tak jak u Ciebie, żal mi wyrzucać z tym że kurczę u mnie to nie ląduje w śmietniku tylko zjedzą psy lub kury. Mimo to jednak wielce mi żal i ładuje to w siebie :( Musimy z tym walczyć! Monia, mocne postanowienie, ani jednej łyżki zupy czy kawałka kanapeczki po synach! Koniec z tym. OK? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Plexi82
Maarta29, kupilam sobie cala mase marchewek i jak bede glodna zasuwam na krolika ;-) Co do cwiczen, wiesz skalpela nie cwiczylam, cwiczylam turbo spalanie i dzisiaj jestem juz po killerze. Co do prowadzacej nie wnikam - fajnie, ze po cwiczeniach jestem faktycznie mokra, a slyszalam ze te zestawy naprawde pomagaja. Podobno turbo i killer sa mniej monotonne to czytalam gdzie na forum. Szczerze mowic to nie zawsze daje rade, ale jak cos jest trudne to troche zmieniam na te same partie ze starego callaneticsu i jakos idzie. Mam motywacje, zeby nie miec obwislej skory wiec jak cwicznia maja pomoc to nawet .... nie wiem z kim bym cwiczyla . No nic zobaczymy czy faktycznie pomoga. ja niestety na bieganie sie nie nadaje :-( Jakos mi to nie idzie. Moze jak bedzie mnie mniej bedzie mi latwiej ;-) Ja z synkiem siedze w domku, do przedszkola narazie nie idzie. jak znajde prace to babcie sie zajma :-D Dzisiaj byl wielce niezadowolony bo zamiast bajek leciala jakas baba skaczaca w tv ;-) ale przylaczyl sie do zabawy. Bardzo bym chciala juz gdzies pracowac,bo w domu za duzo siedziec nie mozna (czlowiek glupieje majac za duzo czasu);-) , ale jeszcze troche - wpierw musze siebie doprowadzic do porzadku i dzialam. Dziewczyny, ja na szczescie nie mam problemu dojadania po mlodym, bo ten wszystko wsuwa jak leci ;-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hello kobietki:) Wiecie co? jak wiecej sie pisze i topik tętni życiem to jest jakas wieksza motywacja oczywiscie mowie o sobie do tego odchudzania. martus oczywiscie od dzis nic po malym nie koncze, trudno wyrzuce do smieci, moze zebym miala kury czy chociaz psa to nie byloby tak żal ale u mnie tez byl okres ze nia mialam z tym problemu wiec czas do tego wrocic. Plexi ile wazysz i ile chcesz zgibic? Kinga do raportu dawaj:) Ostatnio czytalam cos o tej aktorce ze wspolnej annie guzik i nie wiem czy wiecie z czasow kiedy byla pulchniejsza to tez dużo sportu uprawiala ale jedzenie pozostawialo wiele do życzenie. I tak sobie myśle że musze cos zrobic z tym moim jedzeniem podjadaniem itp, bo jezeli chodzi o ruch to nie moge narzekac - zaczelam od paru dni wstawac pól godziny wczesniej zeby porobic brzuszki, bieganie 3 razy a w przyszlym tygodniu moze uda sie i 5 razy w tygodniu i to zazwyczaj ok 10km czasem ze 2 wiecej szczegolnie w sobote no a tyje bo w zasadzie jem raz dziennie jak zaczne machac buzią przed 7.00 to trwa to do 22.00 - jedząc tyle bym musiala chyba tez 24 godzin na dobe cwiczyc zeby bilans kaloryczny byl ujemny i tluszcz sie topil ale że to nie mozliwe wiec pozostaje zapanowanie nad tym pochłanianiem bo niedlugo zamiast bigow bedę mogła jedynie uprawiac sumo. No i druga sprawa to powrot do pracy - to do plexi i martusi. Pamietam jak mi w pierwszej ciazy przybralo sie ponad 30 kilogramow i z filigranowej dziewczyny powstało monstrum. Przez pierwsze pół roku nic z tym nie robilam myslalam chyba ze samo spadnie ale jak juz zostało mi pól roku do powrotu do pracy to spielam sie - oczywiscie cwiczenia i dieta i dokonalam cudu - 20 zgubilam - fakt ze nie wrocilam juz nigdy do wagi 48kg ale te 50 pare było calkiem calkiem ale teraz juz chyba i 60 rowne byloby super tylko ciagle odalam sie jak juz jestem tuz tuz. No dobra wysylam bo pisze od pare po 7.00 i ciagle ktos mi tu przeszkadza ale takie uroki pisania w pracy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość britt3
z tym chudnięciem tak szybko to na dwa razy moim zdaniem, lepiej poczytaćsobie na stronkach jak się poprawnie odżywiać, osobiście chce poprawić lekko swoją wage do sywestra, ale nie tylko to bo przecież jest wiele innych spraw wartych przypomnienia, aj no chyba nie mam co w somu robić tylko siedze na stronkach i sobie czytam , właśnie ostatno wpadłam na artykuł http://wymarzonysylwester.pl/5-spraw-o-ktore-warto-zadbac-przed-sylwestrem/ więc mnie wzieło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Monia, prawda że jak topik żyje, to i nam się żyje łatwiej, u mnie jest bardzo podobnie, że motywacja nieco inna ;) Nie pochwaliłaś się wcześniej babko, że po ciąży tak dużo schudłaś :) Gratulacje :) . Plexi Jeśli Tobie sprawiają przyjemność z Ewką, to jak najbardziej polecam :) Najważniejsze by dobrze się czuć z tym co się robi, ja nie mogę się zmusić do jej ćwiczeń, choć na pewno są skuteczne, przyznam że ubolewam nad tym. Fajnie jest mieć jakąś przyjemną alternatywę w domu bo jak przyjdzie plucha to i biegać się nie da. Ja wciąż poszukuję czegoś ciekawego. Bardzo żałuję że moje ukochane mile już na mnie nie działają, bardzo lubiłam te ćwiczenia, ładnie waga schodziła przy nich, no ale cóż... Tak jak Monia pisze - zdradź ile ważysz i do jakiej wagi dążysz. No i prośba ode mnie - jakoś tu się utarło, że każda z nas zmieniała nik na taki, w którym będzie nasze imię. Przyjemniej jest zwracać się do siebie po imieniu :) Czy zrobiłabyś nam tę przyjemność i zmieniła nik? :) . Konga, haloooo co tam u Ciebie? :) . U mnie jakoś tak sobie idzie. Zaczynam wracać jakby na stare ścieżki ;) Przedwczoraj skończyłam tę kuchnię jednak sprzątać i jakoś tak jedzeniowo było ok. Wczoraj też pobiegłam. Zrobiłam niecałe 8km, ale już tak inaczej się biegło. Jeśli nic się nie pozmienia to będę systematycznie biegała od poniedziałku do piątku. Zamówiłam wczoraj w decathlonie fajne legginsy ocieplane typowo do biegania i kurtkę bo już coraz chłodniej się robi. Jak na razie biegam w jednej koszulce na długi rękaw, jest super, nie puszcza wiatru, ale za kilka dni jak już będzie zimniej to trzeba pomyśleć o innym ubraniu. Te z decathlona są dobre, już przetestowane, dlatego znowu tam zamówiłam, tylko za długi czas realizacji mają :/ Muszę 10 dni zaczekać aż przyślą. No ale cóż, wyjścia nie mam. . Wiem że trzeba trochę czasu zanim waga ruszy, a człowiek już by chciał żeby choć te 200g było mniej ;) Muszę zaktualizować stopkę, bo przybrało mi się nieco a że zaczynam wreszcie tak bardziej serio to niech będzie bardziej adekwatna do rzeczywistości. Trzeba się spiąć co nie kobietki? :) Jak Wam mija sobotni poranek :) Miłego weekendu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aaaa dziś czeka na mnie wyzwanie, mega wyzwanie...zaraz idę do kuchni z synkiem bo obiecałam mu piec z nim babeczki :) Ciekawe ile zjem...już się boję. Trzymajcie kciuki za mnie bym nie popłynęła ;) :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Plexi82 czyli Patka82
Hej dziewczyny!!! No wiec od razu z grubej rury ;-) mam na imie Patrycja. Nie mam wagi ( tak naprawde nie mam wagi i jest to mozliwe jeszcze w XXI wieku ;-) ), ale po ostatnich pomiarach gdzies tam na korytarzach w przychodni bedzie okolo 98kg, wzrost 170. Czyli duzo, duzo za duzo. Moja waga docelewa na dzien dzisiejszy jaka bym chciala osiagnac to 65 kg i chyba na tym poprzestane. Jak wazylam 58 to wygladalam niezbyt apetycznie takze... a poza tym latka tez robia swoje wiec troche cialka tez musze miec, zeby zmarchy sie napinaly ;-). Wczoraj niestety nie udalo mi sie pocwiczyc z Ewcia, za duzo mialam rzeczy na glowie, a poza tym nadwyrezylam sobie noge - ale za to standardowo spacer z synciem, sprzatanie ( jak kazdego dnia ) - nie wiem jak to jest ale musze dzien w dzien sprzatac bo inaczej jest taki pieprznik ze szok?! Diety sie trzymalam, nawet z tego zabiegania pierwszy posilek zjadlam o 17 ( co wiem, ze nie jest dobre ), ale jakos wczoraj mi sie tyle spraw zwalilo na glowe. Dzisiaj tez daje rade!! Tez niestety nie cwiczylam, ale jest to nierealne jak maz jest w domu - totalna wariacja, caly czas cos.... Moze jeszcze mi sie uda pocwiczyc pod wieczor jak juz mlody pojdzie spac, a maz bedzie pracowac przy komputerze. Zobaczymy. Jestem mega zadowolona bo czuje ze z brzucha spadla mi troche woda, wiec czuje sie lzejsza! Juz nie moge sie doczekac jak bede mogla wejsc w stare ciuchy :-D Ale jeszcze dluga droga... Zajrze pozniej bo juz mnie dziecie wola ;-) Milego dzionka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej hej babeczki. Aż niemożliwe że w sobote zesmy prawie wszystkie sie wpisały w topik - kinga co z toba?? Martus ja mysle ze z ta ewa chodakowska to jest tak ze jak my jestesmy przyzwyczajone do biegania to wolimy same soba sterowac, bo nie wiem czy pamietasz ja jakis czas temu tez zachwycilam sie tą ewcią ze 2 razy zrobilam skalpela - fakt cieżki on dla mnie byl ale przeciez bieganie tez nie jest latwe i gdyby sie czlowiek zmobilizowal to moze by teraz juz skalpel to bylaby bulka z maslem ale no wlasnie ale cos mi on nie podszedl. Ja to se tak mysle że jak bede przy jakiejs gotowce (choc to teraz u mnie bedzie graniczylo z cudem bo cora na dziennych platnych w warszawie - niby ma rente no ale za 300 zl rencinki to ma na pół miesiaca stancje, wiec jedynie moze jaka pozyczka z pracy) to zafunduje se buty do biegania na zime i slote bo w tamtym roku i w mroz i w śnieżyce dalam rade - ale pare razy mialabym wywrotke bo jednak te letnie adidaski to nie na śnieg a tym bardziej nie na lód a przeciez wszystko zimą sie zdarza i chyba na razie nie szukam nic innego do cwiczen oczywiscie skoro daje rady potruchtac. Aha dzis troche pospalam z dzieciakami ale jakos slonca nie bylo i myslalam że moze to 6.00 jak sie przebudzilam a to byla juz 8.00 ale sprezylam sie i o 9.00 juz wyszlam polatac i prawie 2 godzinki tego bylo - wlasni9e sobota to jest u mnie takim dniem maratończykowym i nie wiem czy to świadomosc że sobota i robie dluższa trase czy moze to że jestem wyspana to naprawde dobrze mi sie biega - nogi nie bolą, kolka nie lapie, nie męcze sie i nie mysle żeby zaraz przystanąc a w tygodniu jak ide sie przebiec to jakos tak gorzej jakos cieżko. Martus w pierwszej ciazy chodzilam 20 lat temu wiec te zgubione wtedy kilogramki to odlegla historia i nie ma sie czym chwalic - choc pamietam wszystko bardzo dobrze no ale teraz trza patrzec na teraz a nie w tył a jakos to tak rożowow nie idzie jak wtedy- no wiem lata robią swoje. Plexi a moze patrycjo jestes w sumie wielka że dajesz rade te chodakowską robic i w sumie fajnie że to ci pasuje bo wlasnie z komentarzy ktore mnie niedawno zachecily wynika że dziewczyny ladnie gubią kiloski i robi im sie fajna figura - no ale jak widzisz nie wszystkim ona odpowiada wiec sie ciesz że ci podpasowala bo ty zimą bedziesz sobie skalpelowac sie czy kilerowac a my z martusia hm moze mile a moze bieganko - bo najgorzej nic nie robic - tego sie obawiam. Sorki że tak sie rozpisalam ale taka chwila mi sie wolna trafila miedzy gotowaniem sprzataniem a czekaniem na kolezanke ale juz zakanczam. Do napisania papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej hej melduje że rano przebieżka zrobiona, ale po powrocie śniadanie zjadlam zbyt obfite i pewnie wszystko na darmo bo zamiast sie przyoszczedzic z jedzeniem jak biegam to tak jak bym se robila nagrode. Aha na te sniadanie zjadlam biala kielbaske pieczoną- sztuk 2, chlebek z maselkiem serkiem i pomidorkiem- tez 2 kromki ehh niedziela. Ale zaraz ide z malym na podworko bo juz cos mnie nosi żeby pożrec, a dopiero co barszcz czerwony zjadlam. Co u was- jak dajecie rade w weekend??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Patka82 Czyli jesteś w miejscu w którym ja byłam na początku roku. Startowałam z taką samą wagą przy takim samym wzroście ;) Trzymam kciuki bo wiem że da się :) A z tym sprzątaniem to rozumiem Cię, ja codziennie odkurzam, wycieram meble...wciąż wydaje mi się że jest nie do końca czysto, choć czasem mam wrażenie że to przerodziło się w nerwicę natręctw ;) . Kinga, gdzieś Ty się podziała? . Monia, u mnie weekend jakoś poleciał. Względnie się trzymałam, aczkolwiek te cholerne słodycze mnie irytują :P :) Wciąż chowają się w różne dziwne miejsca i pojawiają się w najmniej oczekiwanym momencie ;) Jak ja Ci zazdroszczę tego spania do 8.00 :) Ja codziennie wstaję po szóstej, tak mi się marzy pospać do 9.00. . W weekend nie biegałam, nie miałam z kim synka zostawić. Dziś też bo przedszkole nieczynne, zobaczę, może później mąż będzie w domu to się wybiorę. Choć przyznaję że średnio mam chęć bo na dworze zaledwie 1 stopień na plusie. Brrrr! Uciekam, pewnie zajrzę wieczorkiem :) Miłego dnia Kobiety :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam kobietki. ja na chwilke- musze naprawde wziac sie za siebie bo te podjadanie mnie zgubi, dzis na wadze szokowa dla mnie waga wiec juz zaczelam sie oszczedzac zobaczymy ile wytrzymam. Martus mam nadzieje ze dziewczyny jeszcze nas powspieraja - do później

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha moje założenia zaczynam juz od dzis realizowac bo naprawde jak tak dalej pójdzie to przebije swoją wage z poczatku roku czyli 70. W pracy udalo mi sie utrzymac na 1 bułce z nasionami z biedronki z drobiowa wedliną i ogorkiem, kawalek jablka, jogurt owocowy bo naturalne jak juz z martusia stwierdzilysmy wyszly nam nosem tak samo mam dreszcze jak kupie od czasu do czasu serek wiejski- juz teraz mam mdłości wiec dlugo dlugo nie kupie i wracajac do jedzenia w pracy to byl jeszcze kisiel ten do zalania z biedronki. Jak na mnie to była racja głodowa, od 13.00 juz strasznie burczalo mi w brzuchu ale przetrzymalam. W domu jak na zlosc zabrali prad a gazu nie mamy tu w okolicy tylko wsio na prad wiec zanim dali to przegryzlam serek 0% a potem juz pare nugetsow i kapusta z marchwi - pycha. Zagryzlam jeszcze nektarynka i teraz odrobina platkow kukurydzianych i pare migdalow i juz od 17.00 postaram sie nie ladowac nic w siebie i jutro dam znac. Na jutro przewiduje podobne jedzonko, moze mniej postaram sie. Dzis bez biegania ale jutro mam nadzieje że pogoda przynajmniej nie da deszczu bo zimno mi nie przeszkadza przy truchtaniu i po poludniu polece chociaz na godzinke. Aha oczywiscie rano o 5.00 bylo 20 minutek cwiczonek podłogowych. Ale to wszystko jest za malo, gdybym tak miala warunki na pare godzin dziennie na cwiczenia to pewnie by puscil ten tluszcz a tak jedynie pewnie waga nie wzrosnie az do momentu malego kryzysu wtedy ja sie zlamie i waga tez tylko co najgorzej w gore. Nie smęce juz bo wychodzi że tylko ja okupuje ale chyba w koncu mam dosc tego że nie moge wziac sie z abary z tym sadelkiem i pisanie moze mi pomoze. Piszcie piszcie a hoj:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga ja nie loguje sie
ze wstydu. nie moge wejsc w rytm. zjadlam 2 tabl czekolady przez weekend :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kinga loguj sie, wstyd to nie widziec problemu, gdybym miala sie wstydzic za swoje lakomstwo to bym chyba od lipca nie wchodzila juz na topik bo od wakacji chyba nie moge zlapac rytmu. A wogole jak brzydko w poprzednim moim poscie wyszło - mialo byc a h o j a wyszło nie wiadomo co. Relacja z wczorajszego wieczoru - niestety tak o suchym pysku nie potrafie. Niby były to wafle ryżowe ale z odrobiną dżemu i plaster sera żołtego wiec kinga zobacz - obiecuje i to na forum a jednego wieczoru nie potrafie wytrzymac eh. No nic dzis pobiegam i zobaczymy moze dzis juz na wieczor nic nie bede pchac w siebie. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kinga Ty się nie wstydź logować, babinko od tego tu jesteśmy by się wspierać :) Błędy się zdarzają, czasem mniejsze czasem większe, nie jest różowo. Mi zawsze pomaga jak tu wejdę, opiszę obżarstwo swoje, wstyd mi wtedy przed Wami ale to mnie pozytywnie motywuje. . Teraz też się przyznam, zjadłam dziś chyba ze trzy paski tej dużej czekolady 200g z bakaliami. W ramach deseru. Tylko kurczaki, obiad też taki solidniejszy zjadłam, wyjątkowo mi mega smakowało. Pewnie dlatego że unikam jak ognia ziemniaków (na szczęście dziś były w połączeniu z dynią, takie puree robię) i sosów. No i dziś poszło. Choć sos odchudziłam nieco, zamiast śmietany dodałam jogurtu, ale to zawsze sos...No poleciałam po całości dzisiaj. Teraz leżę i umieram. Na kolację najpierw zapchałam się surówką z obiadu z kapusty i marchewki, później zjadłam jakieś 2 duże łyżki płatków kukurydzianych z mlekiem (po małym, Monia, wiem! jakoś odruchowo to zrobiłam, ale obiecuję, postaram się więcej tak nie robić), na koniec zrobiłam "pieczywko" w sandwiczu z przepisu Kingi. Zjadłam 3 trójkąciki z 4. Ale pyszne były ;) Kinga, dziękuję Ci za ten przepis. Monia spróbuj, może polubisz i zastąpią Ci normalne pieczywo. Ciepłe, pachnące ziołami prowansalskimi. Rewelacja. Tylko teraz leżę i brzuch mi napęczniał...masakra. Tak się na kolację objeść. Jedyny plus jest taki że rano zrobiłam ok.8km. Piękna pogoda, kolory liści cudne. Dobra muzyka na uszach i zleciało, a taką energię dostałam że szok :) Choć jak dobiegłam do domu to mega zmęczona byłam, może dlatego że tempo miałam dość fajne, te km zrobiłam w godzinkę. Jutro też bym pobiegała z wielką chęcią, trzeba korzystać z pogody, no ale niestety, muszę do lekarza podskoczyć i do gminy, papierologia taka urzędowa mnie czeka. . Patka - co u Ciebie? Jak ćwiczenia i dieta? No właśnie, chyba nie pisałaś o tym - jesteś na jakiejś konkretnej diecie czy sama sobie coś tam założyłaś i tego się trzymasz? . Monia, co powiesz na aktualizację stopki? Może w ogóle ustawimy sobie jednego dnia stopki z wagą aktualną by wiedzieć jak nam idzie? Co Wy na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Patka82
Hej dziewczyny, sorry, ze sie nie odzywalam, ale mam troche ciezki czas. W sobote wieczorem zmarla mi babcia i jutro mam pogrzeb. W zwiazku z ta sytuacja wcale mi sie tak bardzo nie che jesc. Co do diety to kiedys bylam na diecie od dietetyka, gdzie bardzo ladnie schudlam. wiec odgrzebalam ja w starych rzeczach i teraz z niej korzystam. Tam jest caly plan posilkow. Cwiczyc ostatnio nie cwicze, ale nie mam teraz do tego glowy, moze od nastepnego tygodnia zaczne. Przepraszam dziewczyny, ze tak krotko - nawet nie odniose sie do waszych postow, ale caly czas mam cos na glowie i telefony. Takze nie bede zabierac tu bezsensu czasu tylko odezwe sie pozniej!!! Trzymajcie sie i pilnujcie diet ;-) Nie ma lakomstwa :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tak na krociutko - patka wyrazy współczucia - eh życie. I aha czekamy tu na ciebie. Martus - co do tej stopki- widzisz mialam nadzieje że zejdzie mi troche w pazdzierniku i w koncu wpisze mniejsza wage - ale ona jest wieksza i tak jak kinga wstydze sie. Martus ty duzo schudlas i wpisuj kochana a ja z ta stopka jednak poczekam - nie wiem czy kiedys sie doczekam tych 60kiloskow - chyba szybciej 100 zobacze. Niby rano cwicze, niby biegam- dzis wlasnie zrobilam 4 km, a zpowrotem juz musialam isc bo tak mnie scisnelo w tyłku za przeproszeniem że mogla byc katastrofa:) i tez zachwycalam sie martus kolorem lisci- cudnie jest na tym świecie, ale żarcie mną rządzi - nie wiem, nigdy chyba tak nie bylo, umialam sie zawziac, bo tendencje mam rodzinne do figury grycankowej ale aż tak jak teraz nie bylo, rano nastawiam sie na to i na to, a wychodzi calkiem cos innego, tez powinnam zaszyc sie w kącie i moze wrocic z jakąs konkretna waga i wtedy zgubie- eh pitole dobra spadam pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Patka - wyrazy współczucia. . Monia, ale to przecież o to chodzi! Nie jesteśmy tu po to aby chwalić się nie wiadomo czym. Jesteśmy po to by zacząć od nowa budować siebie. Patce jak na razie odpuszczamy, ma powody by chwilowo zwolnić, ale my dziewczyny? Mi też jest ciężko, chyba wszystkie gdzieś się zagubiłyśmy, powietrze z nas uszło, ale miejmy na tyle odwagi powiedzieć głośno ile ważymy i do czego zmierzamy. Monia, nie powinno Ci być wstyd, podobnie jak Tobie Kingo. Jest jak jest, stało się i nic nie poradzimy, dupki urosły to czas najwyższy by coś zmienić, nieprawdaż? Monia, przypomnij sobie po co tu się pojawiłaś? Ile czasu tu jesteś? Czy pamiętasz by któraś z dziewczyn piszących tutaj była idealna w 100%-tach i nie popełniała błędów? Zobacz ile zrezygnowało... a my wciąż próbujemy :) Nie jest z nami tak źle skoro wciąż piszemy, staramy się. Może tylko czas najwyższy - jak to Kinga mawiała - spiąć poślady i ruszyć, co? Ja proponuję by choćby jutro zaktualizować stopki, nie ma co czekać na jakiś konkretny dzień bo zawsze tak się wszystko odkłada na poniedziałek, na pierwszego, na początek nowego roku itd. Rano Monia stopka i ruszamy. Bez ściemy :) Trzymam kciuki za nas wszystkie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
martus - dobrze. Przekonałaś mnie. Wage wpisałam. Wiem wiem - przegrywam z łakomstwem. Ale powalcze. Daje sobie czas do końca roku żeby chociaz zahamowac tendencje zwyżkową. Nie uciekne. Dzis oczywiscie po 5.00rano porobiłam brzuszki-20 minutek i na tym dzis koniec bo mały domaga sie po przedszkolu rowerku ale zeby dotrzymac mu kroku to troszke biegu bedzie- oby pogoda oczywiscie dopisala. Do pracy wzielam 2jaja na twardo, 2male kromki bialego pieczywka, 2 plastry szynki, pomidor, kisiel, jabłko. W domu hm dzieciakom robie szpageti wiec sama tez zjem- ale postaram sie połowe tego co zazwyczaj. na kolacje sam serek grani. To postanowienia a jak wyjdzie-zobaczymy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monia - wielki uśmiech dla Ciebie :) Pierwszy krok zrobiłaś, czas na wyhamowanie apetytu ;) Wiem, wszystkie mamy z tym problem no ale walczymy! :) Najtrudniejsze będą pierwsze dni, trzeba wpaść w nowy rytm. Kto nie walczy ten nie wygrywa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też miałam w planach spaghetti na obiad ;) Nie dostałam świeżego mięska do zmielenia więc mam fileta i nie bardzo mam koncepcję co z tego wyczarować bo młody bardzo chciał coś z makaronem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
patrze martus że Twoj mały podobnie jak moj makaronowy - niejednokrotnie zamiast ziemniaków robie mu makaron bez wzgledu czy to szpageti czy inne miesko w sosie bo wole zeby zjadl niz mial marudzic że chce makaronik. W pracy byla mała zmiana w jedzeniu bo kolezanka przyniosla ciemny chleb wiec zamiast tych moich 2kromek bialych zjadlam 3 te ciemne z paprykarzem do tego jaja pomidor. Rano byl kisiel i jablko a teraz juz troche burczy w brzuchu ale dam rade. Wogóle to wczoraj zamarzyląm zeby poczuc glod bo ostatnimi czasy niestety nie zaznalam tego uczucia bo ciągle cos przegryzam. No ale dosc czekam na was babeczki, kinga wchodz bo znow my tylko z martusia nadajemy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monia, u mnie obecnie poza makaronami, hitem jest puree ziemniaczane z dynią. Stawiam garnek z ziemniakami do gotowania, na to garnek do gotowania na parze i wrzucam dynię. Daję 2 porcje ziemniaków na 1 porcję dyni. Ubijam tłuczkiem razem, dodaję mleko lub jogurt naturalny, wychodzi rewelacyjne puree. Mały uwielbia. Wciąga mega porcje z radochą, a ja mam podwójną bo wiem że przemyciłam zdrowe swojskie warzywko :) Ja na kolację miałam robić pieczywko wg przepisu Kingi, ale niestety, suróweczka z kapusty i jabłko wygrały. Tylko teraz kurczaki głodna jestem. A już chyba raczej za późno by jeść :/ Chyba trzeba wcześniej spać iść ;) Kinga, nie bądź taka, odezwij się ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×