Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość trzydziestka 3

czy uda sie schudnac 30 kg w 6 miesiecy?

Polecane posty

Wkurza mnie to nowe rozwiązanie ze stopką, tak mało czytelnie się wyświetla :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, teraz nieco lepie,j aczkolwiek kiedyś było bardziej przejrzyście. Miałam zamiar biegać od dziś, jednak troszkę mi się to przesunie. Musimy wdrożyć się w przedszkole oraz kilka dni muszę poświęcić na urzędowe sprawy, zobaczę, może od jutra pojadę z ćwiczonkami w domu, a może jeszcze dziś, zobaczymy. Tymczasem lecę wrzucić jakieś warzywka na patelnię bo obiad trzeba zaliczyć ;) Meldujcie się babeczki, Monia, aktualizuj stopkę i jedziemy z tym koksem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mowisz masz
wracam jutro z dieta (bo popusciłam sobie) i nowym nikiem. i lecimy z tym koksem laski :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hop-hop! Cześć :) U mnie zgodnie z założeniami, czas rozpusty za mną, przede mną już tylko rygor :P Bardziej pilnuję co do paszczy wkładam, chwilowo jednak brak aktywności fizycznej. W poniedziałek padało cały dzień, więc biegi odpadły. Dziś dokucza mi bardzo kręgosłup i obawiam się że najbliższe dni będą podobne, tak już reaguję na stres. Ale wiem że ćwiczyć muszę, to już nie jest tylko moje chcenie a przymus bo inaczej kręgosłup będzie bolał częściej i bardziej. A jak tam u Was kobiety? Monia, odezwij się, co jest babolcu z Tobą? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobry :) po rozpuście wracam do gry. plan na dzis: sn: owsianka II sn: brzoskwinia z jog nat obiad: zupa paprykowa podwieczorek: maslanka kolacja: twaróg. mocno białkowo bo wczoraj pod wieczór popłynałem. dzis biegi: sama potruchtam po parku godzine. wiecie co mysle czy sie nie zapisac na jakies zawody :) kolega od biegów mnie namawia. ja miałabym powód aby regularnie trenować ;) wracamy do diety i treningów - bez wymówek laski. milego dnia. ps to ja - mówisz masz of cors :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobietki juz sie tłumacze. W pracy ciezko mi teraz pisac bo przybyło nowych obowiązkow i sie z niczym nie wyrabiam. A domowy laptop trzeci dzien w serwisie bo cos corki plytka na prawko nie chciała chodzic a testy musi rozwiązywac, ale wszystko mam nadzieje sie unormuje. Zrobilam stopke - oczywiscie bez komentarza, zaraz zobacze jak wyszla. Witajcie martus i mowisz masz znaczy kinga Super ze jestesmy. ja tez cos nie moge ruszyc z bieganiem ale juz mam nadzieje na ogarniecie. Jadłospis zaczelam kontrolowac i ciut zmniejszac. Za miesiac zobaczymy czy cos drgnie. Do napisania i przeczytania babeczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobry :) no gdzie jesteście? ja słabo trzymam diety ale jakos tam trzymam. wypadłam rytmu i wrócić nie mogę. niby jem dietetycznie ale za duzo wg mnie; dzis: sn: tosty otrebowe z szynka II sn: 3 brzoskwinie z jog. naturlanym potem poszły 2 ogromne jabłka obiad: zupa pomidorowa z serem brie podwieczorek: daktyle ok 7 szt i jogurt czekoladowy :O kolacja: kawalek poledwicy i zapycham sie masklanką wlasnie bo mnie do lodówki ciagnie. cwiczenia: zero. odzywac sie bo trace zapał :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. Dziewczyny, przyznaję się, u mnie falstart. Ten tydzień mnie pochłonął bardziej niż myślałam, miałam nieco urzędowych spraw na głowie, działkę no i to przedszkole. Dni mi uciekają i nie mogę się ogarnąć. Daję sobie jeszcze kolejny tydzień na poukładanie w życiu i w głowie, no i mąż jest jeszcze na urlopie a przy nim jakoś mi nie wychodzi nic ;) Wstawię się i odmelduję ok.16-ego września. Wówczas liczę na to że już mój dzień będzie jakoś ustabilizowany. Jeśli młody nie rozchoruje się i wszystko będzie ok, to planuję rano po odstawieniu go do przedszkola, odpalać kompa i ćwiczyć. Później obowiązki w domu, obiad itd. Jedzeniowo się pilnuję, tu akurat nic się nie zmieniło, aczkolwiek mam takie dni że zjadłabym wszystko i w każdej ilości, ale wiem że nawet pilnując się z jedzeniem waga nie drgnie. Utrzymam się na stałym poziomie ale nie schudnę, a nie o to przecież chodzi. Zapał chwilowo spadł, ale wiem że to minie. Wskoczę na swoje stare tory jak tylko poukładam i zorganizuję sobie dni na nowo. Wówczas będę też więcej pisała, tym bardziej że dni coraz krótsze ;) Trzymajcie się babeczki :) Kinga, fajnie że dałaś się namówić na zmianę nika :) Nie trać ducha walki, trzymaj się dzielnie i jak tylko masz czas i możliwości to biegaj. A zawody to świetny pomysł, może daj się koledze namówić ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobry :) no to ładnie mnie załatwiacie, ale jak to mówią kto pózno przychodzi - sam sobie szkodzi :P dziś: sn: tosty z pasta z makreli i pomidor, II sn: jabłka - 2 szt. zaczyna sie sezon a ja mam na ich pkt obsesje. obiad: zupa pomidorowa z piersią kurczaka i kawałeczkami brie. podwieczorek: brzoskwinie z jog nat. kolacja: maslanka. sport: biegi - 10 km - rano, po lesie, bajka dziewczyny... załujcie ze przegapiacie taka pogoda :P milego i do następnego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobietki - mam laptopa naprawionego, więc juz teraz nie moge nie pisać, płytki chodzą - córa za 2 tygodnie jedzie na egzamin z prawka wiec musowo jej było naprawic zeby mogła sie uczyc. Dodatkowo kupiłam corkom jednej nowego laptopa żeby na studia miala swego a młodszej tableta żeby nie byla poszkodowana ale chyba i tak bedzie bo maly przejął stery nad tabletem - chyba pogodze ich w ten sposób że to bedzie moj tablecik:). Kinguś - ja cie nie zalatwiam, czekałąm na wrzesien jak głupia wiec nie moge sie wycofac - chociaz martusie rozumiem, bo mi ostatnio ciągle cos stawało na drodze do biegania ale wczoraj juz 8km przebiegłam i jutro rano powtórka. Kinga co do zawodów ja w tym roku chcialąm stawac w półmaratonie ale koniec końców sie nie odważylam bo nie czułam sie na siłach a przebiegalam 15-16 km moze nie lekko ale dawałam rade, a teraz te 8 to jakos ciężkawo. No ale jestem zadowolona że mi sie chce nawet jak by mialo to byc 5 czy 3 km to bede przebiegac tyle ile dam w danym momencie rade bo wiecie ja juz po 40tce wiec i kondycha juz nie taka. Dzis przez te zakupy to i nowy dzien pierwsza witam. No ale fajnie czasem komus (w tym wypadku dzieciakom) sprawic radosc a i ja od razu fajny humorek mam. I pobawilam sie dzis w sklepową - powystawialam pare rzeczy po malym, ostatnio poszly adidaski to moze i teraz sprzedam - bo jakos wyrzucac szkoda. Dietke jako taka trzymam, ale ciągle to nie to. Piszcie kobietki jak tylko czas i ochota

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monia, myślałam w pierwszej chwili że z pracy piszesz, dopiero po minucie zajarzyłam że sobota to raz, a dwa spojrzałam na godzinę wysłania posta ;) Ja przyznaję że tez czekałam na wrzesień z utęsknieniem, ale coś chyba chwilowo zapał mi opadł. Już wczoraj mówiłam do męża, że koniecznie musi skrócić urlop i wrócić od poniedziałku do pracy ;) przez niego moje plany wzięły chwilowo w łeb. Ale przeczekam ten tydzień, obym nie zjadła sama siebie przez ten czas - bo dosłownie wszystko zjadam co napotkam, jakiś kompuls chyba mnie dopada :( Dobrze chociaż że waga stoi... Tak jeszcze trochę pobędę z Wami, popiszecie jak to fajnie jest biegać to raz dwa wrócę na dawne tory ;) Zazdrość będzie mnie zżerała i szybciej zatęsknię ;) No i właśnie w tej chwili wrzuciłam na ściąganie skalpela Chodakowskiej :) Już chyba się nakręcam na ruszenie tyłka. Zaraz pójdę wypiorę butki biegowe i będę w nich skakała w domu, a jak Chodakowska mnie nie porwie to wrócę do swoich 3 i 5 mil. Natalio napisz proszę coś o tych swoich bułkach czy tostach otrębowych, przepisik możesz podać, jak je robisz itd. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
martus żyję, ale po pierwsze zrę i tyję i w związku z tym nie mam czym sie chwalić ale w sobote i w poniedzialek pobiegalam - ale to za malo - powinnam cos w domu robic bo wroce zaraz do 70kg a po drugie w pracy nie mam naprawdę jak a w domu - eh - przygotowania do 4 urodzinek malego i kolowrotek z dzieciakami szkolami studiami przedszkolem - misz masz- starsza chce i nie chce na studia - wydzwaniam za mieszkaniem w warszawie, szykuje jej auto, zapłacilam a ta teraz wymysla ze moze z chlopakiem do anglii -eh rece opadaja, a poza tym u sredniej juz wywiadowka wczoraj dzis u malego w przedszkolu - a wiecie ja sama nad tym wszystkim musze zapanowac wiec i czasu malo. Martus , kingus - podpowiedzcie co mam robic - żrec zawsze lubilam ale co jesc zeby jesc a nie tyc - biegac bede tylko jak czas pozwoli ale dieta tez musi jakas byc bo bez tego lipa. Piszcie dziewczynki, jakos moze i mi sie uda przy was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monia, co jeść? Hmmm...ja raczej staram się jeść malutkie i najlepiej białkowe kolacje, ew.jogurt czy kefir z otrębami i zalewam się wodą ;) Ogólnie małe porcje, no i jakoś udaje mi się nie podjadać, przynajmniej staram się, ale złotego środka nie mam. Myślałam, że szybko się ogarnę, a tu psikus. Mały chory. No można było się tego spodziewać. Zapalenie ucha, w pozostałościach po jelitówce wciąż bóle brzuszka i okropny katar który obawiam się że przejdzie w oskrzela. Chyba szału dostanę. Tak mi go żal, chodzi po domu ze szklanymi od gorączki oczyma, słabiutki taki. Wciąż by wisiał na mnie, tuli się. Nic nie mogę zrobić bo tylko wszystko z mamą chce robić. Pomału nastawiam się na najbliższy poniedziałek. Liczę że mąż już w pracy będzie, mały zdrowy po przedszkolu będzie smacznie spał :) Butki biegowe wyprane czekają na odpalenie Chodakowskiej w poniedziałkowy wieczór ;) Ciekawe czy dam radę i czy spodobają mi się na tyle by systematycznie ćwiczyć. Czas pokaże. Monia, może umówmy się na "wspólne" ćwiczenia? Umówmy się, że wieczorem o 20.00 odpalamy komputery i ruszamy z treningami, ja w/w Chodakowską, Ty wybrane przez siebie jakieś ćwiczonka? Wiesz, coś jak w stylu wspólnego wyjścia na siłownię ;) Umawiasz się i nie ma że boli, że się nie chce, że czasu brak. Umówiona jesteś i nie ma Cię dla nikogo innego :) Co o tym sądzisz? Natalio, a jak tam u Ciebie, wróciłaś do swoich sqatów? Ponawiam prośbę o przepis na Twoje pieczywo otrębowe :) Ja wagowo w miejscu. Wiem, nie ruszę dopóki nie zacznę ćwiczyć, diety cud nie istnieją. Dlatego już pomału obmyślam strategię i planuję zakupy by mieć co jeść ;) Mam tylko nadzieję, że sama się nie rozchoruję i znowu plany się nie rozejdą... Miłej środy Kobietki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobry :) jestem jestem - mam na imię Kinga jakby coś ;) trzymam diete tyle o ile i walcze dalej. no więc potrzebujemy na te tosty: 2/3 łyzli otrębów owsianych 1 łyżkę otrębów pszennych (ja daje tez czasem żytnie jak nie mam; wg mnie bez różnicy) 1 jajko całe plaster gruby twarogu muszterdę/keczup jako spoiwo na oko. i mieszamy. ja dodaje np bazylie/oregano do tego jeszcze. koperek. jak macie starszy toster - takiego sandwicza - wyślelcie go papierem do pieczenia aby nie przywarło. ile sie piecze? nie wiem, ja na oko robie. wstawiam i ide scielic łóżko. stresowac sie nie trzeba spaleniem bo przez papier trudno. zaraz poszukam link do tych tostów. to sa tosty dukanowe. zastepuja pieczywo bardzo ladnie wg mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z ta chodakowska wcale nie jest tak łatwo... wiem po sobie. zmobilizowac sie to jest mega wyzwanie, ale jak Wy bedziecie robic to ja tyż :classic_cool: sqoty - porzucone (dobiłam do 100) i chyba czas spiac poslady i wrocic do nich :) uciekam bo mam kupe roboty. miłego laski :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Korzystam z chwilki wolnego zeby zakomunikowac że: Martus super pomysl - ja o 20.00 juz teraz jestem wolna bo malego klade po 19.00 w tygodniu bo wstaje do przedszkola przed 7.00 wiec musi byc wyspany. Najpierw pomyslalam że w dni kiedy bede biegac to se odpuszcze ale nie. od niedzieli do czwartku rowniez bede o 20 cos cwiczyc- mysle że choc twisterek - bo wtedy obejrze se filmiki i bede sie krecic. Piatek i sobota raczej nie wczodza w gre bo wtedy maly moze dluzej latac ale i te 5 dni to byloby super. Kingus dolączaj i bedziemy sie czuc jak to marta stwierdziła że wspolna silownia:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kinga, przepraszam :) Nie wiem skąd ja wytrzasnęłam tę Natalię... :) Dziękuję za przepis, muszę wypróbować. Tak jak Monia mówi, dołącz do nas, wybór ćwiczeń należy do Ciebie, tylko umówmy się na godzinę, takie wirtualne wsparcie trenerskie ;) Monia, ja podobnie, kładę małego przed 20.00 i zawsze jak poszedł spać to oglądałam "Na wspólnej", teraz na tvn player oglądam odcinki wcześniej w dzień i 20.00 mam wolną :) Tylko tak jak pisałam wczoraj, boję się że się rozchoruję i nie pomyliłam się. Mały już mnie zaraził. Gardło, głowa, zatoki...przyjmuję już leki, do poniedziałku MUSZĘ być zdrowa. Postaram się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczynki witaski. Martuś zdrowiej. wczoraj niestety nie udało mi się nic ani pocwiczyc ani pobiegac ale wisiałam na tel w związku z poszukiwaniem mieszkania corce w warszawie. Chyba udało sie. ja mysle ze mi to chyba trza czekac na pazdziernik. Corka juz daj Boże wyjedzie na te studia skonczy sie szalencza gonitwa za wszystkim, odbębnie malemu urodziny w te sobote - bo tez latawka za zakupami, sprzatanie gotowanie bo niby chrzesna siostra i szwgierka ale wszyscy z dziecmi mezami babcia z dziadkiem i 20 osób bedzie wiec mowie - musze przeczekac ten gorący okres - i wroce na wlasciwe tory. A chodakowska to tak jak kinga mowi, wcale nie jest latwa, ale chyba nie wazne ktora co bedzie robic wazne zeby cos. Piszcie jak wy sie trzymacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej hej :) Babeczki, melduje się tak jak obiecałam. Zdrowa NIE jestem, masakra jakaś. Młody kolejny tydzień chyba zostanie w domu, katarzysko mu nie odpuszcza, jutro pojadę z nim do kontroli. Sama może też się wybiorę do lekarza bo zatoki założone mam i głos zaczynam tracić. Nie przeszkadza mi to jednak w przetestowaniu wspominanej przeze mnie Chodakowskiej ;) Wczoraj wieczorem spróbowałam. Ta kobieta to kosmitka :) Robiłam tylko po jednym powtórzeniu każdego ćwiczenia (ona robi po 2) bo raz że nie dawałam rady, a dwa bałam się o swój wypadający dysk. Nie mogę tak od razu się przeciążać, dawno nie ćwiczyłam i zanim wrócę do formy to trochę potrwa. Po ćwiczeniach nogi mi się trzęsły jak galareta, ustać nie mogłam bo się same składały :) Dziwne i śmieszne uczucie. Dziś mam zakwasy, w sumie dopiero nachodzą, jutro pewnie chodzić całkiem nie będę mogła. No nic, trzeba pocierpieć ;) Dłużej nie chcę odkładać moich zmagań z wagą bo mam wrażenie że "kapcanieje". Jakaś taka rozlazła się robię, zero kondycji, no i mam wrażenie że puchnę, tyję. Waga niby stoi bo dziś rano miałam identyczną jak 2 tygodnie temu, ale jakaś taka optycznie większa się robię, choć może to moje złudzenie tylko. A jak tam u Was dziewczęta? Może ktoś nowy dołączy, im nas więcej tym częściej tu zaglądamy i piszemy. Miło by było, ktoś chciał powalczyć z nami ;) Pozdrawiam i miłego dnia Kobietki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co tu taki przestój??? Monologi mam prowadzić? Babinki gdzie się obijacie? :) Cześć tak w ogóle :) Drugi dzień z panią Ch. zaliczony. Rano miałam mega zakwasy ale teraz się rozruszałam i czuję że endorfiny działają :) Humorek dopisuje na wieczór. Dałam radę zdecydowanie więcej wytrzymać podczas treningu, odpuściłam połowicznie chyba tylko 2-3 ćwiczenia ale to bardziej ze względu na kręgosłup. Może nie robię wszystkiego idealnie jak moja trenerka na filmie, ale przynajmniej staram się. Trzeba czasu i już. Nie będę się spinała że ona podnosi nogi wyżej a ja nie daję rady. Za tydzień, może miesiąc ja też podniosę nogi tak wysoko jak ona ;) Jest ok :) Byle jedzeniowo bardziej się utrzymać w ryzach. Znów pojawiło się u mnie brzydkie przyzwyczajenie dojadania po dziecku...a fu! ;) Trzeba znowu w łepetynce sobie poukładać i za kilka dni pozbędziemy się głupich nawyków :) Mam tylko mały kłopot z kolacjami bo jogurt z otrębami zaczyna mi rosnąć w ustach i wychodzić uszami...na białkowe zbytnio się nie mogę przestawić bo żołądek mnie boli po samym białku, hmmmm. Muszę coś wykombinować. Może coś zasugerujecie? Piszcie Kobietki co u Was. Buźka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wracam do Was, bo bez Was popuszczam pasa 😠 dobry Marta, E/Ch - gratulacje, najgorzej zacząć. ja na razie póki jest pogoda bede biegać, jak sie popsuje - bede Ci towarszyszyc na macie. pamietam ze ja tez nie robiłam dobrze tych cwiczeń, wg mnie to normalne i za jakis czas - kiedy cwiczenia staną się łatwe - bedziesz smigac z usmiechem na ustach :) to tak jak a bieganiem, najpierw zadyszka, buzia czerwona jak smok, a potem - przyjemność i satyfakcja. cdn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cz 2 bo boje sie ze napisze sie a mi zje posta. kolacja - zamien jogurt na twaróg. z pomidorem, albo na słodko - ja dodaje troche jog. nat., słodzika i aromat waniliowy, parę rodzynek - pycha :) albo standard - z odrobiną miodu. mogłabym to jesc non stop. inne propozycje - jajko na twardo... pomysle co jeszcze jadam, i dam Ci znac. mnie dzis zaczeło pobolewac gardło, czuje taka gule :O dieta? w niedziele byłam na imininach i wsunełam tyle ciasta że szok. zatęsniło mi sie po prostu :) zjadłam, a raczej pochłonełam, i zapomniałam już bo wczoraj przebiegłam 16 km. niestety diete troche odpusciłam, ale wracam ostro. za miesiac mam wesele. te 5 kg musi spaść - nie ma bata. także ja zaczynam ostro :classic_cool: plan na dzis: sn: owsianka z gruszką i cynamonem, II sn: koktajl z maskanki z bananen, obiad: faszerowane papryki miesem mielonym z kurczaka, podwieczorek: kakao, kolacja: twaróg z czym mi sie zachce. ćw: bieganie z kolegą więc damy czadu :classic_cool: nie wiem jak u Was ale u mnie pada i zmino jest :( brzydka mokra jesien przyszła 😭 miłego dnia i do jutra. ja będę :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobry. no zostałam sama na polu walki. dziewczyny dołącza pewnie pozniej, mam nadzieje :P ja bede wpisywac co jem i robie bo mi jakoś łatwiej idzie z "wami" :) moze ktoś sie dołączy do mnie. cel: - 5 kg do 19 pazdz. bo mam wesele kolezanki. dzis: sn: maslanka z bananem II sn: jog nat z płatkami owsianymi i malinami przekaska: jabłko i 3 sliwki obiad: piers z kurczaka w sosie pomidorowym podwieczorek: bedzie sernik (tak wiem 😴 ) kolacja: mam chec na jajka na twardo. sport: bieganie, po parku celem spalenie nieszczesnego sernika. miłego i do następnego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Ja jestem późno bo próbowałam coś poćwiczyć. Masakra kobiety. Mam dni że zżarłabym (tak, tak, nie zjadłabym tylko zżarła...) konia z kopytami :( Wczoraj miałam okrutną fazę późnym wieczorem na coś ostrego, takie jazdy miewam przed okresem, najczęściej na surową cebulę ;) Więc zjadłam całą i zagryzałam ogórkami kiszonymi... Dziś od rana starałam się trzymać fason i byłoby ok, gdybym nie poszła do mamy na kawę, poległam na śliwkach w czekoladzie, zjadłam chyba 4. Na obiad w ogóle nawet pisać nie będę ile zjadłam bo już dawno takiej ilości ziemniaków z sosem i mięchem nie "przyswoiłam". Porażka, ale jeszcze większa była kiedy odeszłam od stołu - wciąż byłam głodna. Więc wypiłam kawę i zjadłam 2 paski czekolady. Tak, tak... to się nazywa uzupełnianie braków magnezu przed okresem :P Na kolację już delikatnie, jogurcik z otrębami, brrrrr. Tu jest kłopot, Kinga, podpowiadałaś menu kolacyjne, ale ja jestem trudnym zawodnikiem. Nie ruszam słodzików bo są niezdrowe, ogólnie czytam etykiety i staram się jeść jak najmniej zaśmieconą żywność. Aromaty raczej też nie przejdą jako dodatki do twarogu. Nic białkowego - jaja, twarogi bez tłuszczu itp. produkty odpadają bo rozwaliłam sobie żołądek będąc kiedyś na dukanie. Część produktów ogólnie mi się znudziła i nie mogę się zmusić do jedzenia ich. Matko kochana, żebyście widziały jak ten jogurt dzisiaj jadłam...wpychałam do ust i popijałam wodą byleby przełknąć i nie zwymiotować :D No nic, muszę coś szybko wykombinować ;) Stwierdzam, że skalpel Ch. jest najnormalniej za nudny dla mnie. Jakoś tak mdło prowadzone ćwiczenia, zniechęcają mnie. Irytuje mnie też, że w pewnych ćwiczeniach p.Ewa mówi iż powinny pracować zupełnie inne grupy mięśni niż pracują u mnie i nie mam pojęcia gdzie popełniam błąd. Same ćwiczenia niby ok, ale jakoś tak robię je bez przekonania. Dziś na rozruch i wprawienie się w dobre samopoczucie najpierw poleciałam z 5 milami a później dopiero ze skalpelem. Oczywiście skalpel robię nadal połowicznie, ale to dopiero 3 raz więc nie oczekuję od siebie zbyt wiele ;) Monia odezwij się kobieto :) Uciekam rozwiesić pranie i spać. Do przeczytania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, jest do d...py. Mam konkretne załamanie ;( Jak mi przejdzie (pewnie jutro) to się odezwę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×