Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość trzydziestka 3

czy uda sie schudnac 30 kg w 6 miesiecy?

Polecane posty

Cześć :) Dziewczyny, czy zauważyłyście że mamy okres w jednakowym czasie? :D Ja dostałam wczoraj (kilka dni za wcześnie), Monopol ty już też powinnaś dostać z tego co piszesz, podobnie jak Katarzynka, cikawe jak tam u Moni to wygląda ;) Kasiu, bardzo dziękuję za przepis na roladę, koniecznie spróbować muszę :) Brzmi fajnie, opcja z chrzanem bardzo kusi :) Serdeczne dzięki za przepisy :) Wczoraj siedziałam do północy i czytałm o butach do biegania...wyższa szkoła pilotażu ;) Znalazłam coś chyba dla siebie, ale dopiero kupiłam reeboki a tu trzeba byłoby znowu kasę wyłożyć na asics-y. Takie średniej klasy na allegro to znowu 200zł. Kurcze. Muszę coś wymyślić bo zawzięłam się na te biegi :) W ogóle się wkręciłam, znalazłam taki fajny pas zapinany z bidonem na wodę (bardzo przydatna rzecz przy bieganiu), no i taką opaskę na ramię na telefon. Przydałby się bo jak nie daj Bóg coś by się przytrafiło podczas biegu to nawet nie mam kontaktu z mężem. W lipcu mam urodziny, może sobie zażyczę od małżonka taki prezent ;) Kostki nadal bardzo bolą, ledwie chodzę ale chyba znam przyczynę. Właśnie nieodpowiednie buty na asfalt (muszą mieć bardzo dobrą amortyzację na twarde powierzchnie, no i grubą podeszwę) no i moja jednak wysoka wciąż waga. Obciążyłam za mocno stawy skokowe i dlatego tak się stało. Nie mogę nawet ćwiczyć :( To najdłuższa przerwa w ćwiczeniach odkąd podjęłam walkę z wagą, boję się że później będzie mi ciężko powrócić do aktywności, no ale niestety muszę przeczekać te bóle i doprowadzić nogi do stanu użyteczności ;) Waga słabo ale jednak spada, choć teraz jak już się ciepło zrobiło to tak bym chciała żeby szybciej leciała, jakoś zimą nie przeszkadzały mi takie wolne spadki. Zaktualizowałam stopkę. Nie wiem na ile jest wiarygodna bo mam wrażenie że jednak jestem nieco spuchnięta przez ten okres, ale to nic. Zobaczę znów pomiary za 4 tygodnie :) I tak już jest fajnie, mogę powiedzieć że 14kg za mną :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Monopol, jakoś zostałyśmy same dzisiaj.. nie pamiętam czy Monia, coś pisała że jaj nie będzie, a może poszła na ten egzamin z córką, jak mi coś umknęło to przepraszam... niby mam dużo pracy, ale jakoś mi nie idzie, mam kiepski nastrój ... nie wiem może to hormony a może ogólna sytuacja.. odezwijcie się dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Marta, najwyraźniej robiłyśmy wpis jednocześnie :) nie ma za co dziękować, będę się cieszyć jak będzie smakować :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katarzynko, też byłam w szoku że Moni jeszcze nie ma, chyba faktycznie nie ma jej dziś w pracy. Monopol, faktycznie zrób badanie na tarczycę, weź skierowanie na TSH, FT3 i FT4. To są podstawowe hormony tarczycowe, na tej podstawie rodzinny lekarz już ci określi czy wszystko jest w porządku czy jednak potrzebna interwencja endokrynologa. Ja leczę swoją niedoczynność od jedenastu lat. W życiu bym na to nie wpadła że mogę mieć chorą tarczycę, gdyby nie jeden fakt, a wcześniej objawy miałąm książkowe. Poszłam do szkoły średniej, miałam 15 lat, zasypiałam na stojąco. Rano wstawałam do szkoły, wsiadałam w pociąg, całą drogę spałam, wysiadałam i zostawałam na dworcu pkp, siadałam w kącie i spałam jak taki żul, po dwóch godzinach miałam pociąg powrotny więc jechałam do domu i spałam. Zawsze byłam śpioch więc jakoś nie robiło to na mnie wrażenia a rodzicom nic nie mówiłam. Skóra na udach i łokciach zaczęła mi pękać tak miałam wysuszoną, nic mi nie pomagało, od dermatologa dostałam krem robiony w aptece i było nieco lepiej ale nadal nikt nie wpadł że to może być tarczyca. W trzeciej klasie technikum strasznie przytyłam, 15kg w 3 miesiące, pomyślałam że to od tabletek antykoncepcyjnych. Dopiero jak po kilku miesiącach wypiłam na 18-tce u znajomej kilka kieliszków i zaczęłam się dusić. Podrażniło to tarczycę i mogłam się udusić defacto. Straciłam przytomność. Napędziłam znajomym stracha. Sama też się wystraszyłam i poszłam do lekarza, zrobiono mi poziom hormonów. Moja tarczyca prawie wcale nie funkcjonowała. Dziś po 11 latach brania syntetycznych hormonów czuję się ok, nie miałam problemów z ciążą, jak pilnuję leków to jest wszystko dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monopol Ja też z praniem szaleję, słoneczko takie że wszystko ładnie poschnie. Właśnie lecę trzecie wywiesić w ogrodzie :) Mały definitywnie śpi bez pieluchy, skończyliśmy ostatnie opakowanie pampersiaków, no i teraz mam więcej prania ;) Uciekam, będę później lub wieczorem, papa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marta- bardzo bym chciała, żeby mi tak w biodrach i udach leciało jak Tobie. To moje największe kompleksy są. A co do butów to właśnie jest tak jak piszesz musi być odpowiednia grubość i żeby stopa lekko upadała na asfalt. To samo tyczy się skakania na skakance. Monia chyba nic nie pisała, że jej dzisiaj nie będzie. Przynajmniej nie przypominam sobie. Może później się odezwie :) Katarzynka- jak ja mam mieć okres to tak jakby burza we mnie siedziała. Mam zmienne nastroje, ale najwięcej siedzi we mnie złości. bardzo szybko się denerwuję i awantury w domu są co chwilę. Dobrze, że rodzina mnie zna i się mną wtedy za bardzo nie przejmują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marta mnie to dzisiaj w ogóle na sprzątanie wzięło. Kurze pościerane, podłogi wymyte. Jeszcze w łazience jak się pozbędę tej góry ubrań to muszę na pólkach kosmetyki po ustawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monopol mam dokładnie tak samo, wkurza mnie wszystko, niby o tym wiem ale i tak nie mogę zapanować nad sobą, aż mi wstyd... na a najgorzej ma kocurek, ja go po prostu w tych dniach nie toleruję ... pewnie nerwy jaki mi ostatnio towarzyszą potęgują to wszystko, ale to marne usprawiedliwienie ... może Monia zapomniała nam powiedzieć, że ma coś do załatwienia, poczekajmy więc cierpliwe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Martuś nie wiem jak to się stało, że nie widziałam Twojego posta o tej tarczycy. Badania na hormony robiłam w wieku 17 lat po tym jak zemdlałam i wszystko było w porządku. Senna jestem. To fakt. Zawsze przychodziłam ze szkoły i pierwsze co musiałam zrobić to położyć się spać. I tak było dzień w dzień. Mama moja mówi, że babcia miała chorą tarczycę. Nie wiem czy to jest dziedziczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katarzynka- My kobiety to mamy przechlapane. Musimy się męczyć jak nie z facetem to z okresem, później z menopauzą. W międzyczasie rodzimy dzieci i tak nam życie mija w bólu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monopol - czyli mamy podobne napady przed okresem na sprzątanie :) Ja powinnam dostać za jakieś 3-4 dni, niestety wiem co mi go czasem przyspiesza...nieważne więc że już go dostałam, dziś też miałam napad sprzątania. Meble i podłogi odkurzyłam, podłogi umyte, dywaniki i chodniczki wytrzepane, łazienka ogarnięta, pościel pozmieniana i 4 prania zrobione...kto to teraz poprasuje ja się pytam??? :D Najgorsze, że i napad jedzeniowy miałam, a przy okresie mam jazdę na cebulę, kiszoną kapustę i czekoladę ;) Do tej pory kolacji nie jadałam, chyba że jajka bez tłuszczu czy kefir z otrębami, a dziś dwie kanapki z (właśnie w/w) wędliną, cebulą, kiszoną kapustą i keczupem...teraz zagryzłam to paskiem czekolady i marsem. Idę się utopić w wannie... A tak poważnie, idę się wykąpać i umyć zęby, może to mnie powstrzyma przed pochłanianiem wszystkiego co stanie na drodze. Tak sobie myślę, że demobilizuje mnie ten brak aktywności, czuję że gdzieś wewnętrznie jestem podłamana i chyba chcę zajeść stres. Na rzęsach stanę a muszę, MUSZĘ!!! kupić buty porządne do biegania. Ja chcę ruszyć zadek! Buuuuu...chyba wahania nastroju dochodzą...panicznie się boję że znowu zacznę się obrzerać i popłynę. To jest jak alkoholizm ;( Pozwolisz sobie raz, później drugi bo przecież masz kontrolę...i budzisz się po kilku dniach z amoku żarcia z wagą podwojoną. Powiem wam dziewczyny, że ja zawsze taka słaba jęczydupa byłam ze słomianym zapałem, teraz jestem mega dumna z siebie że potrafiłam tak się zmobilizować i schudnąć. I panicznie się boję porażki, boję się że w pewnym momencie się złamię. Brrrr...potrzebuję ruchu fizycznego bo to mnie jakoś trzyma kupy. Dobra, idę sie kąpać bo ten słodki smak marsa mnie wykończy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monia, Insomnia, Eskari, Anakonda- gdzie nam pouciekałyście? Słoneczko pięknie świeciło. Dzieciaki i ja opalone. Wybawiły się za wszystkie czasy. Przyjechała taka fajna dziewczynka. Rozstać się nie mogły. Bez płaczu się nie obyło. Zdjęć porobiłam, żeby później na pamiątkę miały. Ogólnie z dzisiejszego dnia jestem zadowolona. Rano poćwiczyłam na steperze, po obiedzie też praktycznie cały czas w ruchu. Kolacji nie jadłam, więc mam małą nadzieje, że kilogramy spadną choć trochę i w końcu będę mogła wpisać do stopki nową wagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marta- to jak masz już coś jeść to owoce. nawet te najbardziej słodkie, ale nie będą to owoce :D łatwo mówić, a samej ciężko dostosować ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monopol, jem te owoce, jem, tyle że w dzień. Nie planowałam tego obżarstwa wieczornego. No cóż, już sie psychicznie ogarnęłam. Chłodny prysznic i jest lepiej ;) Nasmarowałam maścią obolałe kostki, rozmasowałam tak porządnie, może to coś zmieni, choć odrobinkę. Kurcze, żebym choć do mil mogła powrócić. Rower stoi w kącie ale mam taką awersję do niego, że samo patrzenie na niego mnie boli ;) Ja też lubię takie słoneczne dni, człowiekowi chce się żyć. Podwórko już tak fajnie zaczyna wyglądać, nasadziłam w donicach pelargonii, surfinii, bratków. Przed dom do ziemi już poszły georginie, czekać tylko aż wyjdą. W ubiegłym roku wyhodowałam takie ogromne po 1,5 metra, cudnie kwitły od czerwca do samych przymrozków prawie. Wszyscy dookoła pytali co ja im zrobiłam, że takie piękne :) Normalnie dumna chodziłam tym bardziej że pierwszy raz w życiu takie kwiaty miałam :D Dziś jeszcze posadziłam krzaki jagody kamczackiej, zobaczymy co mi z tego wyrośnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A u mnie właśnie georginie już drugi rok nie kwitły i bardzo mało urosły. nie wiem dlaczego. Zawsze były piękne i kolorowe. W tym roku to chyba nie posadzę. I ciekawa jestem jak tam moje niezapominajki. przynajmniej one mnie nigdy nie zawodziły :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monopol ja podlewałam swoje takim własnym nawozem. Do 200l beczki z deszczówką wrzucam worek dość spory pokrzywy. Zostawiam na kilka-kilkanaście dni. Cuchnie to okropnie :) ale na kwiaty i warzywa działa rewelacyjnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hello kobietki. Juz spiesze z wyjasnieniem- wczoraj u nas w robotce byla zmiana operatora internetu i dopiero po poludniu uporali sie że dzialal a w domku - hm wczoraj w zwiazku z przygotowywaniem sie do tego połmaratonu przebieglam 16km 200 metrow (w niedziele z moimi goscmi w koncu pomierzylam swoje trasy i tak najczesciej biegam 8,5km czasami 10km- wiec wczoraj po tych 16km nogi byly jak z waty- w kapieli siedzialam chyba z pol godziny a potem corke zagonilam do masazu nóg bo chyba dzis nie dalabym rady przebierac nogami. Aha te 16 km zajelo mi 1h50minut wiec jezeli dalabym rade przebiec 21km to nie szybciej niz 2h20minut - nie jest to żadna rewelacja- i w te sobote sprobuje pokonac na luzie te trase pólmaratonu, a połmaraton 2maja-jeszcze sie nie zadeklarowalam ale chyba pokonam swoja niesmialosc bo to jednak troche ludzi obserwuje i zmierze sie bo ochota jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no a zescie pisaly o okresie to powiem wam ze ja najpewniej dostane dzien przed tym polmaratonem - wiec bedzie ciezki bieg. Aha- kobietki - pijemy szampana- corka zaliczyla to co wczoraj pisala- czyli wychodzi ze konczy szkole w terminie, lata juz dzis w sprawie stażu, ale to nie taka prosta sprawa, bo niby wywieszonych jest tyle stazy ze bedzie a okazuje sie ze wszyscy juz maja jakies osoby na te miejsca- no zobaczymy, jeszcze w sumie matura i egzamin zawodowy i chce ten rok odpoczac i pomyslec co dalej ale moze gdzies do 2letniej sie zdecyduje pojsc - oj jeden problem z glowy teraz dalej trza myslec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Kobiety, dzień dobry :) Monia, cieszę się bardzo, że Twoja córka zdała, gratulacje ! no i zuch z Ciebie, taki dystans przebiec, bomba ! ja bym kilometra nie dała rady... zresztą nadal mam lenia, wczoraj nic nie zrobiłam ... zresztą sama nie wiem, co ze mną jest... ach nie będę Was zanudzać moimi problemami... mam sporo pracy, do przeczytania Dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
katarzynko witaj- jak dawno cie nie widzialam:) CO tam kochana u Ciebie? Ja teraz nie dosc ze tyrka w pracy to latam zalatwiam tej mojej gwiazdzie albo staz albo kurs opiekuna a jeszcze jej chlopak tez chce jakis kurs a pierdola wiec dwoch trzeba gdzies wsadzic, w pracy tyrka ale to wiadomo:), i żyje na jakis podwyzszonych obrotach bo amm mase na glowie, auto musze do mechanika na jakis przeglad postawic, do fryzjera z dzieciakami do klezanki pojechac, zakupy bo bedzie mala imprezka u mnie w niedziele i nie mam jakos plana zeby sie z tym wszystkim nie pogubic. Martusia pisalas o malej klesce w dietce- ja ci powiem ze takie kleski mam co weekend- myslalam że tej niedzieli sie jakos utrzymam ale poplynelam, ale wtedy juz nie rozpaczam, tez sie boje żeby wszystko nie wrocilo ze zdwojana sila - fakt ze ja nieduzo zgubilam ale to by byla tak jak dla kazdej z nas tragedia wielka, wiec wtedy od nastepnego dnia juz musze sie trzymac i nie dawac tym pysznosciom no i rozumiem cie w kwestii ze nie mozesz biegac i z cwiczen poki co zrezygnowalas bo to jakos trzyma przy zyciu i nadziei na mniejszą siebie - ja np teraz nie moge sobie pozwolic na codzienne bieganie w zwiazku z tym polmaratonem - zrobilam se grafik- takze dopiero w czwartek pobiegam na 10km szybko- w sobote wolno 20, wtorek wolno 10 no i czwrtek 2,05-polmaraton ale potem wroce nawet do codzinnych 10kilometrowek oby tylko żadnej kontuzji sie nie nabawic bo wtedy niestety tak jak u ciebie sila wyzsza i d..a blada z cwiczen i biegania. A monopol pytalas o te kielbaske- ona idzie na goraco i smialo jemy ją wtedy i przez 3 dni az kazdym razem podgrzewajac. jak cos mi sie jeszcze przypomni co maialam wam zapodac to dopisze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Monia :), nie widziałam Twojego postu wcześniej (ten o roladzie :) ), skoro Twoje dziewczyny ją tak lubią, to może ta informacja zdopinguje Martę do jej zrobienia :) bo naprawdę warto, jest smaczna i wygląda dość efektownie... Monia, roboty mam od zaj.....a, a do tego jestem tak zdemotywowana, że masakra.. nie wiem co się ze mną dzieje, czy to okres, czy nerwy w jakich żyje, chyba powinnam pójść do neurologa, bo z napięcia tak mnie z tyłu kark boli, ze wieczorem nie idzie wytrzymać... hm, chyba zostanę dyżurna marudą na tym forum... no to spadam i do przeczytania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny. Wróciłam z zakupów, których w sumie i tak nie zrobiłam. Niestety u nas w sklepie jeszcze wyprzedaże zimowych butów, a mi się marzą klapki. no cóż będę musiała gdzieś dalej pojechać, żeby sobie je kupić. Wypije kawę i lecę w samochodzie po zimie posprzątać. Ni i standardowo z dzieciakami się pobawić na dworze. Dzisiaj pewnie mi szybko pójdą spać, bo od rana po sklepach ze mną chodziły :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem taka w kur....., przed chwilą była policja z wezwaniem na jutro... jak ten mój skur... coś narozrabiał to go na strzępy rozerwę. Aż cała się trzęsę. Płakać mi się chce. nie wiem o co chodzi, a policjant nic mi nie chciał powiedzieć. ech. faceci. Nigdy więcej nie chce żadnego faceta!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc kobietki. Monopol- co to za wezwanie? co mogl narozrabiac- jejku nie zazdroszcze- mi ostatnio co wam pisalam ze corka miala wezwanie w zwiazku z tą jej kolezanka- i mlodsza corka dzwoni do mnie ze policja byla i przyniosla wezwanie że starsza ma sie zglosic jako swiadek w sprwaie kradziezy to sie nogi pode mna ugiely- jak juz sie wyjasnilo o co chodzi to emocje i nerwy opadly ale co mozna przezyc to rozumiem, ale spokojnie dzis wszystko wyjasnisz- nieraz widac wszysko w czarnych koloracha okazuje sie nie takie straszne. dziewczyny wczoraj jaki kompuls jedzeniowy mnie dopadl po poludniu az do wieczora- masakra- poszlo wszystko co mialam pod reka- pomidorowa z makaronem, ziemniaki ze schabami, pekinka, lody, monte, danio, a na koniec chleb z maslem i serem zoltym- caly dzien fajnie sie trzymalam a w domu masakra.Ale tak mam po prostu co jakis czas- czasem przerwy dluzsze czasem krotsze, staram sie panowac nad tym ale jak juz zaczynam to konca nie ma-eh. Moze dzis dam rade to sie przebiegne choc duzo roboty na glowie ale zobaczymy, bo wczoraj to jeszcze nogi troche bolaly po tym poniedzialkowym 16kilometrowym biegu wiec nie probowalam ale za to co zjadlam to zjadlam. Martus a co ty wczoraj nie odwiedzilas nas?? Nadrabiaj prosze z pisaniem:). Katarzynko- parze zaraz saganki i czekam na wiesci od Ciebie- powiedz ten twoj eks mieszka u ciebie w domu? czy to wasz wspolny dom- jakos niepojete to wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć. chciałam Was przeprosić za te moje wczorajsze przekleństwa, ale emocje zrobiły swoje. pól nocy nie przespałam myśląc co się stało. teraz też siedzę i się trzęsę, ale ja tak wszystko przeżywam. Zaraz sobie wezmę tabletki na uspokojenie, to będzie lepiej. A akurat miałam po weekendzie majowym jechać tam do męża, bo do 15 maja muszę złożyć wniosek o dotację do sadów, a on na pewno tego nie zrobi. I jeszcze najlepsze jest to, że od miesiąca siedziałam bez tel, bo ładowarkę gdzieś schowałam i nie wiedziałam gdzie jest. I powiem Wam, że nie śpieszyło mi, żeby ją odszukać. Ale wczoraj na wszelki wypadek przeszukałam pokój i się znalazła, po włączeniu miałam kilkanaście połączeń od jednego numeru tel. Może jakbym miała włączone to wiedziałabym o co chodzi. Wczoraj od rana byłam w ruchu. Mało jadłam, ale za to bardzo dużo piłam i to na zmianę raz wodę mineralna, a raz coca colę. i kurde wiem, że źle powinnam się trzymać tylko tej wody. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny, Monopol nie przepraszaj, to zrozumiałe, że ulegasz emocjom w takich okolicznościach... ja też mam czasami ochotę tylko kląć... a ostatnio to tylko i wyłącznie... Monia pytasz się czy mój dom jest w spólny z moim byłym tak, pisałam przecież, że musi sąd go podzielić... zresztą sytuacja jest dość skomplikowana i nie skończy się szybciej niż za rok... usłyszałam od Kocurka, że musi się tylko moimi problemami zajmować... i powiem Wam Dziewczyny, że myślę , że za szybko go poznałam ... bo ja muszę się moimi problemami zajmować i dzieci chronić przed stresem i siebie też przed zbędnymi emocjami... a tu ktoś, kto wydawał się bliski ma pretensje, że ja mam głowę zaprzątniętą moimi problemami... myślę, że nie chcę się takimi rzeczami denerwować... bo po co? no to niezbyt wesoło zaczęłam ten dzień.. przepraszam mimo wszystko miłego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny. No takie życie, raz mamy miło i przyjemnie, innym razem same kłody pod nogi. Przykro że macie takie problemy no ale nie przeskoczymy pewnych rzeczy. Katarzynko, tacy są faceci, fajnie jak się kręci wszystko wokół nich, ale jak tylko pojawiają sie kłopoty to najchętniej zwinęliby żagle. Dlatego pisałam ci, że wcale się nie dziwię że nie bardzo chcesz żeby zadomawiał się u ciebie ten Kocurek. Facetom chyba zupełnie brak empatii, zamiast być podporą i pomóc to jeszcze potrafią szpilę wbić. Swoje musisz przejść, ale za ten rok będziesz już miała ŚWIĘTY SPOKÓJ. Wiem, łatwo mówić...jesteśmy z tobą i dopóki razem sobie tu przesiadujemy zawsze możesz wykrzyczeć się i wyrzucić pewne niepotrzebne emocje, to samo z resztą tyczy się ciebie Monopol i chyba każdej z nas. Jesteśmy "razem" już kilka ładnych tygodni, troszkę się znamy, możemy sie powspierać w trudnych chwilach bo życie przecież nie zawsze jest różowe. Czasem pośmiejemy się razem, czasem ponarzekamy na siebie czy innych, czasem zaklniemy. Dziewczyny, nie spinajmy się i nie przepraszajmy, jesteśmy tylko ludźmi z normalnymi problemami i uczuciami. Ja wiem, że nie otworzymy się zupełnie bo to publiczne forum, nie znamy się też aż tak doskonale ale pzynajmniej część spraw możemy "wypluć" z siebie by było nam łatwiej. Monopol, daj znać jak się trzymasz i czy już wiesz co się stało. Moniu, wczoraj czytałam ale nie pisałam, jakoś czasu brakło. Uzbierałam mnóstwo prasowania i wczoraj przez 2,5 godz.wieczorem stałam przy desce. Noga wciąż boli, a jak więcej się nachodzę czy postoję tak jak wczoraj to tak rwie że zasnąć nie mogę. Nie podoba mi się to. Kurczaki, już chcę się ruszać...mija tydzień odkąd nic nie ćwiczę. Dziś przyjdą buty do biegania, zamówiłam i czekam na kuriera, ale co z tego jak nie iwem kiedy je przetestuję :( a przyznam że aż się palę do tego ;) Zazdroszczę Moniu takich biegowych dystansów i chyba jakoś ty mnie tak nakręcasz na to bieganie :) Eskari, a gdzie ty się podziałaś? Zajrzyj i skrobnij coś :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak fajnie kobietki jak tak na zawolanie wszystkie mozemy sie rano stawic. martus - rozumiem ze nieraz sie przeczyta a nie ma juz sie sily napisac-bo ja np gdyby nie to ze moge w pracy za dnia napisac to w domu mam marne szanse na to- bo albo robota albo laptop zajety a wieczorem to najczesciej padam i ciezko mi odstawic szklanke do kuchni. A prasowanie tez mialam zrobic ale wczoraj jak wiecie objadalam sie i nic praktycznie nie zrobilam- a skladam to wszystko na karb tego mego dystansu poniedzialkowego i tak sobie mysle ze nie bede kombinowac z polmaratonem bo jezeli po 16tu km - drugi dzien wszystko czuje że nie moge biegac to po 21km przez tydzien nie dam rady sie zmusic do biegania a wole codziennie lub co drugi dzien te 10 przebiec i dla zdrowia i dla kondycji i jednak pilnuje sie bardziej po bieganiu bo jak widze jakis spadeczek po bieganiu- wizyta w kibelku tez duzy plusik i pomysle że jak juz nie bede w siebie ladowac na wieczor to rano bedzie jeszcze ciut mniejsza waga wiec wybieram krotszy dystans ale codzien (co drugi dzien) a nie biegi ponad sily. Katarzynko - hmm - co do kocurka - ja mysle że aż tak bardzo na niego sie nie gniewaj- popatrz na to z innej strony- z jego punktu widzenia- do tej pory tak jakby krecilo sie duzo kolo niego- znaczy ty sie krecialas - a teraz jak taka sytuacja nietypowa- czyli mieszanie eksa w twoim życiu - to kocurek moze byc troszke sfrustrowany ale mysle ze rozmowa z nim tlumaczeniem mowieniem że ci naprawde ciezko wiecej wskorasz jak bys miala sie obrazac- pomysl. A co do domu- tak pisalas ze czeka cie jakas sprawa majatkowa tylko juz nie bardzo wiedzialam czy to o ten dom w ktorym mieszkasz czy moze o jakies inne mieszkanie- cos wspominalas ze eks przebywal w innym miescie wiec moze mogl to byc dom ze stolicy i nie wyobrazam sobie że on ci sie plącze teraz w domu - eh. Monopol tak jak marusia napisala nie masz za co przepraszac- to ze bylas wkurzona wszystkie doskonale rozumiemy i kazda z nas co rusz przezywa jakies stresy i czemu mamy o tym nie napisac- wiadomo w okrojonej wersji ale zawsze choc ciutke sobie ulżymy. A ja przez dzien dwa w radosnym nastroju że cora przeszla te szkole to teraz okazuje sie ze bardzo ciezko nawet na staz sie dostac a co dopiero prace, chyba bedzie musiala zmusic sie corka jeszcze do jakis studiow chociaz zaocznych bo wtedy moze jakies szanse ale ona mowi że tak zmeczona tą szkołą że musi odpocząć - w sumie drugi dzien dzis lata i sklada CV- tam gdzie miejsca na staz, ale w wiekszosci mowia ze juz nie przyjmują- ot takie to zycie, nie zawsze kolorowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, obrobiłam się nieco i teraz siedzę i myślę ... no i nic mądrego wymyślić nie mogę... Kocurek usiłował nawiązać kontakt, ale jakoś nam to nie wyszło... Monia, ja w byle jakości tkwiłam 7 lat z moim byłym mężem i teraz wolę być sama niż brnąć w następną bylejakość... ja nic nie muszę, poza tym co jestem winna dzieciom, i jak ktoś czegoś nie rozumie to bardzo przepraszam... i Moniu jak pisałam od początku on się wprowadził, bo uważa że mnie zmusi do ustępstw, jak mówiłam w zależności od humoru i pory dnia ta kanalia żąda ode mnie od 65 do 130 tys., 1. nie mam, 2. nie należy mu się. Martwię się, bo okres który miała mi się zacząć w poniedziałek, jakoś się ociąga... rany Dziewczyny, ja już sama się znudziłam tym moim zrzędzeniem... Marta, ja na Twoim miejscu nie biegałabym, rób jakieś brzuszki, skłony... nie wiem co jeszcze, ale nogom daj odpocząć... Monopol odezwij się co z tą policją... tak ogólnie to fajnie dziewczyny, że jesteście i mogę sobie pozrzędzić :) do przeczytania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×