Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mloda zona92222

Młode żony - ślub z miłości, nie z przymusu

Polecane posty

Gość ewa41__wg
a i jeszcze dodam że skończyłam studia, 6 letnie na państwowej uczelni, mgr inż , 20 lat temu gdzie uczelnie miały wieksza renomę a dyplom większa wartość. To tak na marginesie dla tych co mówią że trzeba wybierac albo dzieci i rodzina albo edukacja i praca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 225dssfd223
ależ oczywiście, że można wszystko na raz, ale nie w tym rzecz. beztroskie zycie studentki bez żadnej odpowiedzialności, to całkiem inne życie niż zycie studentki, matki i zony w jednym. jak w LO oświadczył się mój ówczesny chłopak i zaczął snuć wizję wspólnej świetlanej przyszłości, zakładania rodziny i studiowania jednocześnie, to spierniczałam aż się za mną kurzyło i nigdy nie żałowałam. najlepsza decyzja w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
225dssfd223 "uziemnianie"? chyba wszystko zależy od związku, prawda? my nie będziemy "tradycyjnym" małżeństwem, tzn. TV, kapcie i obiady u mamusi. mamy dużo znajomych, co za tym idzie dużo imprez, wyjazdów, spontanicznych akcji, które kochamy, bo tacy jesteśmy. uziemnianie w naszym przypadku to będzie dziecko. bo wtedy będzie trzeba trochę przystopować. droga 225dssfd223, może u Ciebie tak to wyglądało. może poprostu nie powinnaś wtedy się poprostu wiązać... sama twierdzisz, że tęsknisz za wolnością, ale ona się praktycznie kończy, kiedy już tylko wchodzisz w związek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
225dssfd223 "uziemnianie"? chyba wszystko zależy od związku, prawda? my nie będziemy "tradycyjnym" małżeństwem, tzn. TV, kapcie i obiady u mamusi. mamy dużo znajomych, co za tym idzie dużo imprez, wyjazdów, spontanicznych akcji, które kochamy, bo tacy jesteśmy. uziemnianie w naszym przypadku to będzie dziecko. bo wtedy będzie trzeba trochę przystopować. droga 225dssfd223, może u Ciebie tak to wyglądało. może poprostu nie powinnaś wtedy się poprostu wiązać... sama twierdzisz, że tęsknisz za wolnością, ale ona się praktycznie kończy, kiedy już tylko wchodzisz w związek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
225dssfd223 "uziemnianie"? chyba wszystko zależy od związku, prawda? my nie będziemy "tradycyjnym" małżeństwem, tzn. TV, kapcie i obiady u mamusi. mamy dużo znajomych, co za tym idzie dużo imprez, wyjazdów, spontanicznych akcji, które kochamy, bo tacy jesteśmy. uziemnianie w naszym przypadku to będzie dziecko. bo wtedy będzie trzeba trochę przystopować. droga 225dssfd223, może u Ciebie tak to wyglądało. może poprostu nie powinnaś wtedy się poprostu wiązać... sama twierdzisz, że tęsknisz za wolnością, ale ona się praktycznie kończy, kiedy już tylko wchodzisz w związek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
225dssfd223 "uziemnianie"? chyba wszystko zależy od związku, prawda? my nie będziemy "tradycyjnym" małżeństwem, tzn. TV, kapcie i obiady u mamusi. mamy dużo znajomych, co za tym idzie dużo imprez, wyjazdów, spontanicznych akcji, które kochamy, bo tacy jesteśmy. uziemnianie w naszym przypadku to będzie dziecko. bo wtedy będzie trzeba trochę przystopować. droga 225dssfd223, może u Ciebie tak to wyglądało. może poprostu nie powinnaś wtedy się poprostu wiązać... sama twierdzisz, że tęsknisz za wolnością, ale ona się praktycznie kończy, kiedy już tylko wchodzisz w związek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annielica
Współczuję osobom które rozpatrują małżeństwo w kwestiach "uziemienia" i "pozbawienia wolności"... To, że ktoś czuje się niedobrze w swoim związku nie znaczy, że inne pary też tak mają... Małżeństwo nie wyklucza wolności, dla mnie wolność nie oznacza chodzenia po imprezach i umawiania z kim popadnie. Małżeństwo nie ogranicza partnerów, dzięki małżeństwu zyskujemy osobę która nas wspiera i to z nią możemy korzystać z uroków życia. Gdy szczęście dzieli się na dwoje to jest dwa razy tyle szczęścia. My zawsze będziemy podróżować i chociaż marzymy o swoim domu to nie wiemy gdzie i czy w ogóle osiądziemy na stałe. Nie mylmy wolności z brakiem zobowiązań bo to tylko tchórze marzą o beztroskim życiu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widocznie 225dssfd223 tak właśnie miała. nie osądzaj reszty przez pryzmat swojego związku. jeżeli choć trochę tęsknisz, że "poprzednim" życiem, to Twoje małżeństwo nie może być tak udane jak twierdzisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 225dssfd223
cóż, na studiach w ogóle nie wyobrażałam sobie małżeństwa, a później miałam pracę, która wiązała się z przeprowadzkami- max 2 lata w jednym mieście/kraju, ciągłe zmiany, podróże i nowi ludzie. generalnie- specyficzny styl życia, na pewno nie dla każdego, ale bardzo ciekawy, za to trudny do pogodzenia z posiadaniem rodziny. w momencie, gdy podejmowałam decyzję o małżeństwie przeszłam pomyślnie rekrutację do bardziej prestiżowej firmy, co wiązałoby się z przeprowadzką na inny kontynent, w pracy, która miałam był awans i przeprowadzka do innego kraju w Europie[za troche mniejszą kasę niż w opcji nr 1] no i narzeczony. same widzicie, ze trudna decyzja. wybrałam faceta- trochę żałuje starego trybu zycia, ale to chyba naturalne i nie znaczy, że mam nieudane małżeństwo jak się niektórym wydaje. podsumowując- cieszę się, że miałam taka ciekawą młodość i za nic w świecie nie zamieniłabym tego na pieluchy i zabawę w dom w wieku 20 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annielica
Opiekunka do dziecka - mówi Ci to coś? Posiadanie dzieci wcale nie oznacza, że musisz 24 h na dobę zmieniać pieluchy. Ja kończę prestiżowe studia, i po studiach zamierzam pracować w dużej firmie i robić karierę, co może się wiązać z wyjazdami a może nawet wyjazdem na stałe. Nie znaczy to wcale, że gryzie się to z decyzją o założeniu rodziny, jeśli jesteś osobą dobrze zorganizowaną i obowiązkową, a Twój szef jest w miarę "normalny" można bez problemu pogodzić karierę z posiadaniem dzieci. Jak na razie przez cały okres studiów mieszkamy z narzeczonym razem i mimo iż studiuję mega trudny kierunek, bez problemu jestem w stanie pogodzić życie "rodzinne" i naukę. Wcale nie czuję się w jakiś sposób ograniczona... to kwestia tego czego w życiu oczekujesz, ja uwielbiam po ciężkim dniu wrócić do osoby którą kocham, Ty może wolałabyś iść na imprezę. Ja mam inne priorytety, przykro mi ale Twój zaburzony system wartości to już Twoja sprawa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yenna776
"Beztroskie życie studentki" no nie, a Ty znowu swoje? Sama na siebie pracuję, nikt mi z nieba pieniędzy nie sypie, studiuję, potrafię utrzymać w czystości mieszkanie, płacę w terminie czynsz i wszelkie rachunki, gotuję. NIKT z rodziny mi nie pomaga, bo wyprowadziłam się do innego miasta. dla ciebie tak wygląda beztroskie życie? A może po prostu masz skrzywiony obraz życia na studiach? Ja dojrzałam do poważnego związku, mój narzeczony tak samo. Mieszkamy ze sobą dwa lata. I irytuje mnie określenie "zabawa w dom". Lepiej bawić się w sypianie z kim popadnie na imprezach? Jedni dojrzewają szybciej, inni później, dlatego uważam, że nie ma idealnego wieku, w którym trzeba brać ślub. I dlaczego od razu zakładasz, że jak ktoś chce brać ślub, to zaraz musi mieć dziecko? Nie oceniaj innych po sobie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annielica
Yenna776 - brawo !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
225dssfd223 Ale Ty pomyliłaś "zabawę w dom" z "zabawą w dzieci". Z dziećmi się zgadzam, tzn to jest największa rewolucja dla całego związku i często niestety okrutna próba. Ale też prawda, że wiele par, które przed ślubem żyło sobie fajnie popada w typowy schemat małżeństwa. Dlatego nie zapominajmy co nam sprawia największą radość :) Co do dzieci, to ja zawsze marzyłam o nich, bardzo szybko poczułam coś w stylu "instynkt macierzyński". Ale im jestem starsza, tym bardziej mi się odechciewa... :( Jak widzę swoje koleżanki, kuzynki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 225dssfd223
ja doskonale rozumiem, że ludzie są różni i niektórzy w ogóle nie potrzebują żadnej "wolności", a wręcz usychają jak nie są "sparowani". znam mnóstwo kobiet, które w ogóle nie potrafią być same nawet przez 5 minut i zawsze musza być uwieszone na facecie. temat chyba jednak służy przedstawieniu różnych opinii, a nie tylko zachwalaniu wychodzenia za mąż w wieku 18 lat i jakie to jest cudowne i tworzenia kółka wzajemnej adoracji i przytakiwania sobie nawzajem. a co do "beztroskiego życia", to nie chodzi przeciez o to ile kto ma prania i sprzątania. akurat na studiach i w pierwszej pracy musiałam się bardzo zmagać ze stresem, pieniędzmi, trudami samodzielnego życia za granicą, więc jak ci chodzi o takie rzeczy, to jako zona mam lepiej, bo od sprzątania mam panią, gotuję jak mam wenę, pracuję bo lubię, a nie muszę itd. co innego miec 20 lat i mieć chłopaka, a co innego męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xMadziulaa
Wychodzę za mąż 20 kwietnia, będę mieć 21,5 roku, mój mąż niecałe 21, zaręczeni od roku - minie w niedzielę ;) razem rok i miesiąc - po prostu miłość od pierwszego wejrzenia, bo przez związkiem widzieliśmy się 2x... ;) ale jesteśmy pewni że to jest to, rozumiemy się bez słów! Nie możemy się doczekać tego pięknego dnia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja już młodą żoną nie będę, bo mam 26 lat i nie mam zamiaru wychodzić za mąż przez najbliższe lata, ale moja mama miała 22lat. Siostra mamy też 22. Babcia jedna też 22. Druga babcia 18. Ciocia 21. Także ja się wyłamałam, ale też w ich wieku nie byłam w żadnym związku, dopiero jak miałam 23,5 to poznałam swojego faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Słuchajcie piszę pracę, na temat osób, które brały ślub w młodym wieku. Jeżeli znalazłaby się tutaj jakaś osoba, która mogłaby mi opowiedzieć troszkę o tym byłabym bardzo wdzięczna. Jeżeli znajdzie się jakaś chętna osoba podaje kontakt mailowy asia_s105@o2.pl Z góry dziękuje Wszystkim za pomoc! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×