Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Polecane posty

Gość AnnaCu
Lunek, w pełni się z Tobą zgadzam, też strasznie mi się nie chce święta w szpitalu spędzić. Jak do poniedziałku nie urodzę, to pewnie też dostanę skierowanie do szpitala, bo będę już 2 dni po terminie. Mówiąc szczerze, to już chciałabym urodzić, do 18-ego dotrwałam, misja spełniona :) :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natana8686
Hej dziewczyny jJ wrocilam z ktg. Jestem 4 dni po terminie i w czwartek mam miec robiony test wydajnosci lozyska co rowna sie podawaniu oksytocyny. Boje sie ze to wywola porod, ktory bedzie dlugi i ciezszy od tego, ktory zaczalby sie sam. Macie jakies doswiadczenia w tym temacie? Jestem skolowana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natana8686
natana8686 Hej dziewczyny jJ wrocilam z ktg. Jestem 4 dni po terminie i w czwartek mam miec robiony test wydajnosci lozyska co rowna sie podawaniu oksytocyny. Boje sie ze to wywola porod, ktory bedzie dlugi i ciezszy od tego, ktory zaczalby sie sam. Macie jakies doswiadczenia w tym temacie? Jestem skolowana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej,my moze dzis wyjdziemy do domku,czekamy tylko na jeden wynik Krzysia, crp -mam nadzieje ze spadnie,bo bylo lekko podwyzszone. Jestem wykonczona bo nie spalam jeszcze ani jednej nocy od 16 marca. W dzien tez nie ma jak odespac. Moje malenstwo bardzo spokojne,ale w nocy chce ssac cycka i tak sie uczymy siebie nawzajem.teraz marzymy tylko o domku. Od kad maly zaczal ssac to brzuch boli bardziej,ale nie biore zadnych przeciwbolowych. Odezwe sie do was jak troche uda mi sie zregenerowac sily,w domu bedzie latwiej w ciszy,bo tu te wszystkie noworodki potrafia dawac czadu. Trzymajcie sie dziewczyny,a raczej rozpakowujcie ;) lekkich porodow:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcowamamuśka
Natana ja miałam mieć robiony test OCT ale chwilę przed podaniem oksytocyny lekarze stwierdzili, że wynik testu jest na pewno pozytywny ( co w medycynie nie oznacza nic dobrego) i wzieli mnie na cesarkę. Też się bałam, że podanie oksytocyny wywoła poród, ale lekarze powiedzieli w szpitalu po badaniu ginekologicznym, że raczej nie ma szans żeby taka ilość oksytocyny wywołała u mnie poród, bo szyjka nie puści jest tak zamknięta i twarda. No ale co by było po podaniu kroplówki to nie wiem bo jak mówię wzieli mnie od razu na cc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natana8686
Jakby mnie wzieli na dzien dobry na cc to chyba bym sie ucieszyla.. Bo tak to nie wiem co mnie czeka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I tak się będziesz stresować. Ja leżałam ponad godzinę pod ktg (bez oksytocyny)i ijuż i tak sama porodówka ( i krzyki z sali obok) mnie przerażały. Nie wiem czy czytałaś wcześniej moje posty, ale leżałam w szpitalu przez dwa tygodnie. Dziecko nie rosło (20g przez 2 tyg przybrał). Na ktg była cały czas zawężona oscylacja. W końcu przyszedł ordynator z decyzją i powiedział, że jutro robimy test OCT, który może zakończyć się cc. Rano położna z patologii ciązy zabrała mnie na porodówkę gdzie podłączyli KTG i znowu zawężona oscylacja. Mieli już podawać oksytocynę kiedy okazało się, że ktg "zanotowało" ponoć jakieś skurcze (ja ich nie czułam) więc nie musieli podawać oksytocyny żeby widzieć, że przy skurczach tętno będzie spadać. Nie wiem z jakiego powodu będziesz miała robiony ten test, ale jeśli z tego powodu co ja to myślę, że i tak podejmą decyzję o cc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natana8686
Nie czytalam Twoich wczesniejszych wpisow.. Wydaje mi sie ze test bede miala robiony dlatego, ze bede juz prawiee tydzien po terminie. Czy musi byc jeszcze jakis powod? Kurcze mam stracha, bo nigdy nawet nie bylam w szpitalu a za 2 dni poczuje jak to jest na wlasnej skorze. Nie zgrywam bohatera - mmam cykora i juz:> Wiem, ze bedzie bolalo, nie wiem jak bardzo.. Nigdy nie moglam ogladac zadnych krwawych scen w tv, krojenia, nacinania, a tu mnie sama czeka jakas rzeź:> Boje sie jeszcze, ze przez to napiecie strace wszystkich znajomych i skloce sie z najblizsza rodzina bo kazdy telefon i sms z pytaniem czy to juz doprowadza mnie do szalu:>:>:>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natana8686
Nie no nie po to - po to zeby sprawdzic wydolnosc lozyska. A czy ta oksytocyna nie wywola porodu to juz inna sprawa. Ale tak powiedzial lekarz wiec chyba taka jest wersja oficjalna....... Czytam o tych wywolywaniach.. ide zaraz na dlugi spacer to moze cos sie ruszy samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do natany
Byłam na ktg, zapis nieprawidłowy małemu strasznie skakało tętno, podejrzewano niewydolność łożyska. Po podaniu oksytocyny, tętno małego sie uspokoiło,zapis prawidłowy. Skurcze po zejściu kroplówki ustały. Leżałam jeszcze 2 dni w szpitalu na obserwacji. Urodziłam tydzień póżniej- poród wywoływany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marcowa brzuchatka super, ze już niedługo wychodzisz dużó zdrówka dla Was:) xxx U mnie znowu nic dzisiaj łazienka i kuchnia posprzatane i nic oprócz tego. że się źle poczułam z przepracowania:( ; skurcze dzisiaj przepwowiadające jakieś takie częstsze ale nic poza tym brzuch mi się już straszeni obniżył siedzieć na krześle wyprostowana nie dam rady. Wojtek też jakoś dzisiaj spokojniejszy może to przez pogodę od czasu do czasu tylko takie delkiatne bóle podbrzusza. Wiecie też boję się wywoływania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WITAJCIE:-) Dziewczyny juz urodziłam:-) i jesteśmy już malutka w domku:-) A wiec troszke Wam opowiem jak to było z Naszym porodem:-) W poniedzialek mialam miec wywolywany poród a wiec stwierdziłam w sobote ze czas na olejek rycynowy ktory dała mi połozna bo w niedziele i tak mialam na ktg do szpitala a wiec stwierdzilam ze nie zaszkodzi jak go wypije i tak wieczorkiem zrobiłam sobie najpierw goraca relaksujaca kapiel no i potem wypiłam ten olejek niby mialo zaczac dzialac po 2h przynajmniej na przeczyszczenie a ja wypilam go o 18 i do 21 nic sie nie dzialo i potem poszlam spać ale przed połnocą sie obudzilam bo zachcialo mi sie do toalety zrobiłam to co mialam zrobic ale to nie bylo kakies przeczyszczenie tylko tak normalnie pomyslalam sobie ze nic z tego porodu nie bedzie i dalej poszlam spać. Ale dwie godz poźiej obudził mnie bol brzucha jak na okres polezałam troche ale bol sie co jakis czas nasilal wiec wstalam i poszłam do salonu zeby meza nie strsować nie potrzebnnie bo napewno zaczal by panikować.Polozyłam sie na kanapie i patrzac na zegarek nie dowierzalam bo ten ból powtarzał sie co 5min i mysle sobie przeciez to nie mozliwe zeby to byly prawdziwe skurcze bo przeciez zaczynaja sie najpierw co 10 min no i tak przez 2h pożniej juz coraz mocniej bolalo i pomysllam ze jeszcze sie wykapie jak to nie prawdziwe skurcze to kapiej je zlikwiduje polezalam w wannie ale skurcze nie ustawały,maz juz był gotowyi pojechalismy do szpitala byliśmy tam o 6 rano w niedziele,podlaczyli mnie pod ktg i byłam w szoku bo skurcze sie nie zapisywaly wszystko było tak samo jak zawsze a zwijalam sie podczas skurczu i maz mowił ze mam skurcze co 3min po 40sek przyszla polozna no i powiedziala ze po ktg moge jechac do domu bo moze urodze jutro rano-ja sobie mysle ja pier...... jak juz mi teraz tak boli to co to bedzie pozniej jak naprawde bede rodzić??!!!! Ale mowi ze jeszcze mnie zbada no i podczas badania była w szkodu bo głowaka juz byla niziutko i mowi ze jednak zostaje bo urodze w przeciagu kilki godz,dostalismy pokoj i powiedziala ze za godz przyjsc na ktg dali Nam jeszcze sniadanie ja juz go nawet nie tknelam chodzilam po pokoku i jednoczylam sie z moimi skorczami ktore stawaly sie coraz czestrze i mocniejsze w koncu przeszly w inny rodzaj skurczy czulam chec parcia plozylam sie i maz mowi ze te skorcze mam juz co min i idzie on po polozna a ja mowie ze jeszcze nie bo nawek drugiego ktg nie mialam no ale on patrzac na mnie chyba mial wiecej zdrowego rozsadku i mowi ze Ty pewnie zaraz urodzisz,a wiec wstalam i mowie ze dobra juz sama do niej pojde...:-) bo i tak lezeć juz nie moge.Poszłam do Niej i mówię ze chce mi się przeć a nie wiem czy mogę a ona sie smieje i mowi ze nie za szybko przec mi sie chce:-) no i ze mnie zbada,maz został na korutarzu. Polozyłam sie na fotelu i ona mowi ze boze Pani juz rodzi, a ja do Niej a znieczulenie??Niechce rodzić bez-ona na to zanim damy znieczulenie to Pani 10razy urodzi i pyta sie czy meza zawolac ja mowie ze tak,maz wpadl na sale ze łzami w oczach biedny sie miotal tak nie wiedzial co am robic stac czy siedziec polozna mowi do niego niech Pan siada i trzyma zone za reke usiadl i mial takie przerazenie w oczach ze az smiac sie z NIego zaczęłam Plozna mowi ze jeszcze takiej rodzacej to ona nie widziala ze zamiast krzyczec i plakac to ja sie smieje. Parłam trzy razy i LENA pojawiła sie na świecie zaczeła płakać i to był najpiekniejszy momet- a kiedy połozyli mi ja na brzuchu to powiedzialam ze jaka Ona brzydka jest-doktor sie śmiala i imowi ze wyrodna matka ze mnie ale naprawde taka brzydka strasznie sie wydawala ale dzis jest najpiekniejszym dzieckiem na siwecie i kocham ja nad zycie :-) Rodzenie łozyska mi troche sie nie udało i podali mi troche oksytocyny no i było po wszystkim. A balam się strasznie ze pekne ale naszczescie tak sie nie stało jedynie w środku troszke popekalam ale tylko dwa szwy trzeba bylo załozyć ale najwazniejsze ze krocze jest cale.Po porodze mialam tyle energi ze moglabym gory przenosic zawiozla mnie polozna na Nasza sale ja od razu poszlam sie kapac chciala mi pomagac ale powiedzialam ze sama sobie poradze wiec kazala mezowi w lazience siedziec na wszelki wypadek jakbym zaslabla.Ale nic takiego sie nie stalo,potem przywiezli Nam malutka no i tak od tamtej pory jestesmy juz caly czas we trojkę:-)Jezeli kazdy porod miałby wygladac tak jak ten to moge i 10 dzieci urodzic-niesamowite przezycie...Każdej z Was dziewczyny zycze takiego lENA URODZILA SIĘ O 9.35 waga 3440 i 51cm:-) Mam nadzieje ze nie zanudzilam Was moimi wypocinami na temat porodu Trzymajcie sie cieplutko i trzymam kciuki za dziewczyny ktore jeszcze sa przed:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AnnaCu
Misia serdecznie Ci gratuluję!!!Dużo zdrówka dla Ciebie i malutkiej Leny :) No faktycznie miałaś szybki ten poród, chyba każdej z nas taki się marzy :) Ja jeszcze przed i coraz bardziej się stresuję, 2 dni do terminu, ale małej najwidoczniej się nie śpieszy, może pogoda zimowa ją zniechęca i czeka na wiosnę :) Jak do końca tygodnia nie urodzę, w poniedziałek idę na wizytę i ktg, to się okaże, co Pani doktor powie. Obawiam się, że będą musieli u mnie poród wywoływać...zaczekam do poniedziałku i może też zastosuję ten magiczny olej rycynowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Misia, moja reakcja jak zobaczyłam świeżo urodzonego mojego pierworodnego była identyczna! Jejku, jaki on brzydki jest. Ale na drugi dzień już był ładny:-) Gratulacje, a poród faktycznie miałaś fajny:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
misia - gratulacje :) hej mamuśki, jak sobie radzicie? moja ma jakiś kryzys, non stop przy cycku, zamówiłam sobie chustę do noszenia, żeby mieć wolne ręce, ale najpierw muszę się nauczyć to coś wiązać ;) bo to nowość dla mnie...a i Julka rośnie jak na drożdżach :) tzn. jak na mleku hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Misia gratulacje!!!! :) rzeczywiscie poród marzeń. Heh to tylko chyba ja jak zobaczyłam moje maleństwo to pierwsze słowa były: "Boże jaki on śliczny".Ale to pewnie dlatego, że na przystojniaka się nie nastawiałam :P I bardzo bałam się,że może być chory (nastraszyli nas na początku ciąży). Dziewczyny ja jestem wyczerpana! Mieliśmy z mężem wczoraj mały kryzys, ale nie małżeński na szczęście, czuliśmy, że tego wszystkiego nie ogarniamy, za dużo nowych rzeczy na raz. Przedwczoraj zaczynał mi się nawał, ale położna w porę zareagowała, chyba udało się go opanować. Masuje piersi, mały ściąga ładnie, obywa się bez laktatora. Wypożyczyliśmy, ale użyłam raptem raz. Mały uwielbia ssać pierś, butelka go nie satysfakcjonuje, nawet jak wyduł to co odciągnęłam to i tak musiał odwisieć swoje. Spi po 3 h,ale musi mocno zasnąć,żeby można go było do łóżeczka odłożyć. pierwsze dni to go kładliśmy jak miał otwarte oczka i zasypiał sam, teraz chce ssać i niekoniecznie smoka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny widze ze nie tylko my mamy kryzys.... Moja malutka tez cały czas na piersi w nocy nie spie praktycznie tylko ja karmie nie najada sie. wczoraj wieczorem tez mielismy kryzys bo od poludnia spała tylko 1h a reszte przy piersi i wieczorem juz zaczela byc strasznie marudna bo ciagala cyca a tam nic nie było i sie wkurzyłam i podaliśmy małej mm bo juz po prostu szkoda mi jej było i od 20 spała do 3 bez przerwy wzielam ja nawet o 1 i chcialam dac piers ale tak twardo spała ze nie chciala ssac. Kurcze mam nadzieje ze pokarm mi sie poprawi i bede mogla karmic dziś ma przyjsc polozna i przyniesie tez laktator elektryczny na wszelki wypadek bo po trj nocy jak nie karmillam to sie troche nazbieralo tego mleka i piersi mnie bola. Moja mama mowiła ze tez tak samo było jak Nas karmiła najdłuzej udało sie 3msc a tak to dwa tyg i tracilismy na wadze bo jej pokarm był nie wartosciowy-moze ja mam tak samo?Ale moja siostra karmiła swojego syna przez1,5 roku a wiec nie wiem czy to zalezy od genów. No niestety moze nei bedzie mi pisane karmic piersia........ Powodzenia dziewczyny,trzymam za Was kciuki w wychowywaniu dzieci i jeszcze przy rodzeniu:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
misia nie stresuj się, stres może zatrzymać laktację, wiec myśl pozytywnie, karmienie piersią dużo zależy od głowy :) i przystawiaj ile się da hehe no dziewczyny, niestety czasami nic się nie da zrobić, bo cały czas wisi dzieciaczek na cycku, ale to trzeba zaakceptować i dać na luz z innymi rzeczami :) doszła do mnie chusta do noszenia - jestem bardzo zadowolona i Julka też, i nosimy ją z mężem w tej chuście...właśnie sobie tu piszę a ona siedzi w chuście :) trzymajcie się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiffek-właśnie położna powiedziała mi to samo zeby sie nie stresować i cały czas przystawiać i przystawiać.Odpuścic sobie inne sprawy a posiecic sie dziecku-troche mi ciezko bo lubie miec wsystko porobione i upozadkowane po mojemu....No ale niestety jeszcze troszke trzeba sie pomeczyc a zostanie to wynagrodzone he he.Teraz malutka zasnela i spi spokojnie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny. Kfitek jaką chustę kupiłaś? Ja właśnie jestem na etapie wybierania i chyba zdecyduję się na tkaną. Chociaż czytałam że na początek łatwiejsza do motania jest elastyczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka misia - gratulacje!!! :D a moje pierwsze slowa jak urodzilam i połozyli mi ja na brzuchu to: jaka ona cieplutka, jaka ona cieplutka - powtarzałam jak w transie :D potem pamietam, ze mowilam: dzieki Bogu juz koniec. potem dziekowałam połoznej :) a do meza powiedziałam: juz NIGDY wiecej! :) na co moj lekarz sie usmiał, ze mi nie wierzy... ale ja wiem swoje :P co do dzidzioli - niuńka jest kochana :) uwielbiam patrzeć na nią jak spi i jak podkurcza nóżki, wygląda jak malutki robaczek wtedy :) co do karmienia to mojej 3 dni temu przestały wystarczać cyce i po opróżnieniu obydwu szuka trzeciego - którego, choć żałuję bardzo, nie posiadam ;) więc dopija z butli 50-60 ml. wczoraj w nocy wypiła 90!! co do spania to jak wypija mleko koło 21 wszej. zasypia koło 22 giej - spi do 1-2 w nocy. wypija mleko, potem pobudka około 5 tej i potem spi do rana (7-8) wiec nie jest źle. ja jednak nie lubię okresu noworodkowego i wczesnoniemowlęcego i juz nie moge się doczekac az bedzie miała jakies pół roku ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Andzia - kupiłam elastyczną, bo najpierw się mota a potem wkłada dziecko, nie miałam z tym doświadczenia, a tkaną wezmę potem - mota się razem z dzieckiem - jak będę się pewniej czuła, no i ta elastyczna jest do 9 kg, więc na razie luz :) kupiłam na LennyLamb moja w dzien je co 2 h w nocy co 3 też juz nie planuje więcej dzieci :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny, te ktore nie urodzily cieszcie sie jeszcze brzuszkami :) nam malenstwo daje niezle popaalic. To znaczy mamy jeden dzien dobry a jeden koszmarny. Dzis byl ten koszmarny. Moje hormony szaleja, czuje sie ze marna ze mnie matka, maly dzis spal z 3 h w sumie, ciagle chce wisiec na cycku. Probujemy oszukac go smokiem ale nie jest glupi. Boje sie ze go przekarmie. Brzuszek ma pelen, kup robi duzo,ale oderwac od piersi sie nie da. Mozna godzinami go tulic,nosic,bujac i nic. A tylko cycka poczuje,sekunda i cisza.ssie przez sen i jak za mocno nie zasnie to sie go nie oderwie. Nawet do lozeczka juz mamy problem z przeniesieniem bo za moment budzi sie i placze. Oj ciezkie dni przed nami. Mam nadzieje, ze jutro bedzie jednak lepiej. A skad wiecie ze w piersi nie macie juz pokarmu?my w czasie jednego karmienie nawet do drugiej sie nie zabieramy. Ale widze jak maly przysypia, ze mleko cieknie mu z kacikow,zreszta potrafi mi nawet samo cieknac z piersi. Teraz juz po nawale to nawet nie sa nabrzmiale,nie wiem skad tego mleka tyle,ja z tych malobiusciastych. a jak wasze brodawki?nie cierpia? U mnie jak zaczyna ssac albo nie daj Boze zle chwyci tto mam chec drzec sie w niebooglosy. Potem jest ok. Ogolnie sa troche obolale,ale jak niektorzy sie skarza na krwawiace to nie jest zle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość specjalistka:))
Kochana Brzuchatko, wlasnie stad masz tyle mleka bo jestes super mama i sluchasz swojego instynktu i pozwalasz maluchowi "wisiec na piersi":) wlasnie tak pobudza sie laktacje. ciesz sie teraz z tego i odpoczywaj, czytaj ksiazki, ogladaj filmy itp usiac wygodnie, nogi do gory i relaksuj sie a maluchowi pozwol przejsc przez ta faze. potem bedziesz to wspominac jak bylo fajnie tylko siedziec i karmic jak sie zacznie million innych rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny te Nasze marcowe dzieci juz chyba tak maja-moja identycznie tylko na piersi wisi.Spi sobie smacznie a jak tylko ja chce polozyc to 2 min polezy i dalej to samo,nic nie moge w domu zrobic.Jedynie jak maz wroci z pracy to przejmuje dowodzenie i zajmuje sie malenka ale dlugo nie moze bo zaraz mała domaga sie cyca i dalej to samo.Oj mam nadzieje ze nie dlugo to minie bo mam takie wrazenie ze jestem beznadziejna matka i nie potrafie dobrze zajac sie dzieckiem,bo wszyscy powtarzaja ze takie malenstwo to powinno tylko jesc i spac-no i w sumie to robi ale tylko przy piersi.... Trzymajcie się;-)Duzo cierpliwosci zycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marcowa- ja czuje ze nie mam pokarmu bo np przed karmieniem piersi mam takie pełne a po juz czuć ze sa puste i mala pod koniec karmienia sie denerwuje puszcza sutek i łapczywie łapie spowrotem czyli dalej jest głodna a tam nic nie leci. U mnie brodawki na szczescie ok pierwsze kilka dni w lewej piersi mi popekala bo malutka nie umiala sie dobrze przyssac do tej piersi ale smarowlam mascia i szybko sie zagoilo a teraz juz jest dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Misia nie martw się, gruczoły mleczne na bieżąco produkują jak dzidzia ssie. A że musi ciut więcej wysiłku w to ssanie włożyć, to się może trochę złości. Natura jest mądra i tak to wszystko zorganizowała, żeby nasze dzieciaczki miały jak najlepiej :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×