Gość gość Napisano Luty 5, 2018 Eyeopener- a próbowałas htz? Azzurro Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gośćMajka Napisano Luty 6, 2018 Dzięki wielkie za wsparcie :) Póki co walczę i się nie poddaje. Co do pytania o palenie... Otóż uwaga: w życiu nie zapaliłam ani jednego papierosa. Nawet na spróbowanie. Moja mama paliła ale nie wiem czy to ma jakiś wpływ. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Luty 6, 2018 Majka- ja pytałam o te papierosy bo ten okropny nalog właśnie osłabia komórki, skoro nie paliłaś to na pewno choc masz mało komórek to nie sa one wszystkie bezwartościowe, musiałaś trafić w taki cykl. Jesteś młoda więc twoje niskie amh to jeszcze nie koniec jak mówił mój lekarz, a ja miałam wtedy 32 lata i amh 0,16, miesiąc później byłam w ciąży:-) Powodzenia Azzurro Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gośćMajka Napisano Luty 6, 2018 Dzięki Azzuro za wsparcie :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Eyeopener Napisano Luty 6, 2018 Azzuro, po ostatniej nieudanej stymulacji dostalam recepte na htz. Jednak jej jeszcze nie wykupilam. Powod? Przed stymulacja nadal regularnie miesiaczkowalam i wolalam tego uniknac. Czytalam jednak info, ze czasem wszystko rusza na chwile po htz. Masz moze jakies doswiadczenia z tym? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Azylkowo Napisano Luty 6, 2018 Witajcie Dziewczyny..kiedyś pisałam, przez dłuższy czas byłam w totalnej załamce...i niestety ten stan trwa nadal..:( :( nie mam już siły, zwyczajnie już nie mam siły...przepraszam, ze w takim tonie, ale muszę to z siebie wydusić..:( Azylkowo Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Nusial Napisano Luty 7, 2018 Azylkowo a jaka jest u Ciebie sytuacja? Jakie masz amh? Leczysz się teraz gdzieś czy masz przerwę? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gośćMajka Napisano Luty 7, 2018 Nusial a jak u Ciebie sytuacja po wizycie? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość hanna Napisano Luty 7, 2018 Cześć dziewczyny,czytam to forum juz od dłuższego czasu ale jakoś nie mogłam sie zebrać zeby napisać,jestem w podobnej sytuacji co wy,bardzo niskie AMH a do tego jeszcze endomenda przez którą to prawdopodobnie moje AMH zmalało ,3 laparoskopie ,jedno poronienie 5tc ,a teraz pierwsze IVF i tez raczej nieudane,dzis 7 dzień po transferze i choć rano moj test pokazywał bladziutką kreseczkę to wlasnie zaczęłam delikatnie krwawić a najgorsze sa straszne skurcze i bóle brzucha które mogą tylko zwiastować jedno.Wyć sie chce co dalej...mam juz 34lata ...nie widzę aby wyszło słońce ,jedyne z czym mam szczęście to moj wspaniały mąż!sorry dziewczyny ze tak psuję nastroje ale potrzebuje sie wygadać Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Nusial Napisano Luty 7, 2018 Majka no dzisiaj miałam wizytę, są 4 pęcherzyki, ten piąty został na etapie 10 mm więc jego nie liczymy. W piątek mam punkcję, zobaczymy czy będą jakieś komórki. Zaczynam się denerwować, choć miałam tego nie robić... Hanna niestety każda z nam musi przejść ten etap żalu, smutku i braku sił na dalsze działania. Ja też taki miałam bardzo długo. Teraz próbujemy dalej bo my jesteśmy jeszcze starsi niż Ty i nie ma na co tracić czasu. W razie czego zostaje jeszcze kd. Nie przestawajcie walczyć dopóki jest jeszcze nadzieja, wiem, że jest Ci ciężki bo ja czasem też mam dość i płacze po nocach, ale co innego nam zostało, nie możemy się poddać. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Nusial Napisano Luty 7, 2018 Hanna i mam nadzieję, ze u Ciebie jeszcze nic straconego. Moja siostra na początku ciąży też krwawiła, myślała nawet że okres została ale to krwawienie akurat nie miało związku z poronieniem, jakies zwykłe krwawienie. Bądź dobrej myśli. TRzymam kciuki. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Hanna Napisano Luty 7, 2018 Dzieki dziewczyny,jakie wy wspaniałe tu jesteście,wlasnie z kliniki mi napisali żeby zrobic test jutro rano ze względu ze dwie blastki zostały transferowane i moze to tylko jedna sie usuwa.Ja juz raczej nadziei nie mam bo krwawię bardzo tylko krew inna taka jak po skaleczeniu ale pewnie jutro sie rozkręci.Moja koordynatorka mi napisała żebym sie nie martwiła,ze lekarz pracuje nad znalezieniem powodu niepowodzenia i ze obiecują ze zobacze wkrótce moje bliźniaki a przynajmniej jedno dzieciątko.Byli pewni ze bedzie sukces a tu klapa tak szybko po transferze. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Luty 7, 2018 Azylkowo- kazda z nas przeżywała trudne chwile, stany depresyjne, ale to nie trwa wiecznie Eyeopener- ja osobiście z htz jeszcze nie miałam do czynienia, ale sporo historii czytałam, jak dziewczyny biorąc np cycloprogynowe zachodzily w ciąże naturalną, tez brały mimo ze okres dalej był, no ale nie oszukujmy sie , nasze hormony słabiej pracują, wiec takie wspomaganie na pewno zwiększa szansę. Ja akurat bym spróbowała, trzeba wykorzystać wszystkie opcje, na kd jest zawsze czas. Nusial- trzymam dalej kciuki, napisałaś do mnie? Hanna- ja zaszłam w ciaze dwa razy i za każdym razem w dzień spodziewanej miesiączki krwawilam ale była to krew różowa, jaśniejsza o wiele od tej okresowej, blada kreska potwiwrdzala u mnie ciąże, idź jutro zrób betę, ja przy bladej kresce miałam 90 i 126 bety, obydwa diabełki ze mną są mimo tych krwawien i również silnego bólu brzucha . Myślę ze jesteś w ciąży Azzurro Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Nusial Napisano Luty 7, 2018 Azzurro Kochana napisze jutro bo dziś już leżę w łóżku i idę spac bo ledwo żyję. Jutro jestem cały dzień w domku to będę mieć czas żeby na spokojnie posiedzieć na necie :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Hanna Napisano Luty 7, 2018 Dzieki za pocieszenie,chciałabym w to wierzyć ze wszystko bedzie dobrze ale ja nawet bólu piersi juz nie mam,nic ,wszystko zniknęło kompletnie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Hanna Napisano Luty 8, 2018 Wlasnie zrobiłam test mimo ,że wiedziałam że będzie negatyw bo w nocy przechodziłam prawdziwe męki,brzuch mi normalnie rozrywało,wiec to była tylko formalność głównie dla kochanego męża który wciąż miał nadzieję,jestem zrozpaczona.Dziewczyny czy któraś z was miała ciężki stopień endo i niskie AMH i sie udało ?martwię sie ze mam jeszcze jakies głębsze problemy,ze moze moj organizm odrzuca zarodki i nie pozwala im sie nawet zagnieździć,ja nawet nie dotrwałam do oficjalnej daty testowania a piersi zmalały mi juz po 4 dniu po transferze,czy to nie dziwne?to tak jakby one nawet nie miały szans przeżyć tam tygodnia i sie zacząć zagniezdzac.Z kliniki jestem bardzo zadowolona,profesor tak mi ułożył protokół ze moje skrawki jajników wyprodukowały aż 8 jajeczek które sie zaplodnily,3 przetrwały do 5doby,mamy jeden zamrożony ale jak to zrobic zeby sie powiodło Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Luty 8, 2018 Hania- bol piersi to nie jest wyznacznik ciąży poza tym mnie i wiele dziewczyn przestawały boleć właśnie po zagnieżdżeniu zarodka i po pozytywnym teście, bol powrócił dopiero po porodzie i nawale. Idź na bete i nie zamartwiaj sie na zapas. Azzurro Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Luty 8, 2018 Hania - z jakiego miasta jesteś? Azzurro Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Hanna Napisano Luty 8, 2018 Azzurro ja mieszkam w Irlandii od 13 lat a IVF robie w Pradze z polecenia wielu znajomych irlandek ktore z gorszymi wynikami i problemami juz po pierwszym IVF mają dzieci,tutaj IVF jest bardzo drogie wiec nawet nie podchodziłam a w Pl miałam pierwszą laparoskopię,którą przeprowadził prawdopodobnie najlepszy profesor w Wawie,zapłaciłam w jego klinice 6000zl a on po operacji mi powiedział ze pousuwał endometriozę ale jajowodów nie sprawdził bo za to przed operacją nie zapłaciłam !!!gdzie ja nawet nie wiedziałam ze mam endo!tylko cystę na jajniku,i tak mnie zraził do Polski ze powiedziałam ze juz nigdy prywatnie nic w Pl nie zrobię.W Irlandii miałam 2operacje za €75 i zrobili wszystko co w ich mocy zeby oczyścić i oszczędzić moją płodność i zaraz po zaszłam w ciąże ale poroniłam i tak teraz doszłam do wniosku ze tylko IVF no ale pierwsza próba nieudana:(wiem ze pomyślicie ze jestem szalona ale jutro jadę do niewidomego chińczyka tez z polecenia zobaczyc czy moze cos pomoże przed kolejnym IVF bo boje sie ze mam problemy immunologiczne i moje blastusie zmarły zaraz po podaniu.Caly czas chodzę na akupunkturę,biorę Q10,maca i inne i moj***adania poprawiły sie i to bardzo.Moj lewy jajnik nigdy nie pracował a na prawym tylko kolka pęcherzyków w 3d cyklu a ostatnio przed rozpoczęciem stymulacji byłam w szoku,miałam razem min13 pęcherzyków dobrej wielkości i kilka mniejszych myslalam ze babka sobie żartuje jak robiła mi usg.Juz robię co moge.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Luty 8, 2018 Hania- a robiłaś betę dziś? Tak dla spokoju. Jakie jest twoje amh?A czy ta klinika w której jesteś robi PGD zarodków? Jeśli tak i masz fundusze to warto sprawdzić tego ostatniego przed transferem i będzie wiadomo czy nie jest obarczony wadami. Immunologia to moim zdaniem troche naciąganie, takie czary mary, mnóstwo drogich badan i kuracji. To dopiero Twoj pierwszy transfer, nie ma co sie załamywać, sa kobiety którym sie udaje od razu a są takie które trafia dopiero za 8, 10 razem. Najczęściej to zarodki są wadliwe i trzeba trafić w ten dobry i tyle Azzurro Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Luty 8, 2018 Kurczę post sie nie dodał czy sie zacięło Azzurro Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Hanna Napisano Luty 9, 2018 Hey,byłam u niewidomego chińczyka :)Haha,wiem to szalone;)powiedział ze jeszcze przez rok nie zajdę w ciąże bo moje ciało jest zbyt wilgotne:(to masakra jakaś,z jednej strony mnie przeraził a z drugiej myśle co on tam może wiedzieć,wogóle jak zaszłam do niego to sobie myślę"co ja tu robię ?"jestem religijna do kościoła chodzę a tu myślę że niewidomy Chińczyk mnie uzdrowi.Ale jak zaczął wymieniać moje problemy ,które niestety są prawdą to byłam w szoku.Kazał pić jakieś herbatki z ziół,utrzymywać ciepło ciała ,ponoć jestem zimna(w sumie zima teraz;( ) masować piersi,Haha :)no i oczywiscie akupunktura i refleksologia.Powiedział że jak juz mnie ociepli i wysuszy:)to będę mieć dzieci i wgl on nie widzi problemu czemu bym nie zaszła naturalnie.No nie wiem bede chyba chodzić do niego raz w tyg i dalej kontynuować z moją kliniką.co myślicie ? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Hanna Napisano Luty 9, 2018 Azzurro moja klinika robi PGD ,mojego AMH nie znam bo tu nic ci nie powiedzą,przed listopadową laparoskopią powiedzieli,że na wyczerpaniu(diminished ovarian reserve)I tak mam zapisane w karcie,tutaj wszystko związane ze służbą zdrowia jest jakimś koszmarem,żeby zrobić badania potrzebne do IVF musiałam pójść do rodzinnego a on napisał list do labu co maja zrobic i wyniki przychodzą do niego a on przesyła klinice ja nie mogę nawet znać wartości to samo z moją kartą dotyczącą operacji bo klinika chciała to też przez rodzinnego.to jest naprawdę żart,tu nie ma nic prywatnego no chyba ze zerujące na Polakach polskie przychodnie;)nie robiłam testu bo byłam prawie w agonii wczoraj a dzis jak jechałam do chińczyka to z bólu wymiotowałam do własnej czapki w autobusie,niestety tak mam ze podczas miesiączek wymiotuję:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Luty 9, 2018 Hanna jeśli obawiasz się ze masz problemy immunologiczne to bedac w PL zrób sobie kilka podstawowych badan z tego zakresu, np ANA, ANA 2, przeciwciala dotyczące zespołu antyfospolipowego, antykoagulant tocznia. Jak wszystkie będą w normie to raczej immunologii odpada. Albo zapisz sie na wizytę do świetnych polskich immunologow chociażby do dr Pasnika czy Wilczynskiego. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Nusial Napisano Luty 10, 2018 Dziewczynki ja wczoraj miałam punkcje, pobrali mi w sumie 4 komórki ale 1 była chyba z pustą otoczka, więc oficjalnie są 3. Teraz czekam na wieści z kliniki czy którakolwiek się zapłodniła, strasznie się denerwuję! :( Niestety progesteron mi podskoczył w tych ostatnich dniach i świeży transfer nie jest możliwy, jak to to crio z następnym cyklu. Denerwuję się bo do mrożenia zarodku muszą chyba dłużej przetrwać a tak to mogli by mi zrobić transfer już nawet 2 dniowego czy 3 dniowego zarodka. Z drugiej strony to i tak cud że pobrali az 3 komórki skoro w poprzednich latach nie udawało się pobrać ani jednej... Azurro napisałam do Ciebie chyba 2 dni temu :) sprawdz czy doszedł mail :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Nusial Napisano Luty 10, 2018 Ok dzwonili z kliniki, z tych 3 komórek został 1 zarodek, zapłodniły się dwie ale ten jeden był wadliwy..teraz zobaczmy jak się będzie rozwijał i czy uda się go zamrozić,, Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Hanna Napisano Luty 10, 2018 Chyba tak zrobię,wlasnie sprawdzałam jak wyglada to tutaj i jest jakiś pakiet ZITA i CHICAGO który kosztuje €400 i są wszystkie testy włącznie z NK(natural killer cells).Muszę to porobić przed moim mrozaczkiem,nie chce go stracić.Mysle o zmianie pracy,za każdym razem mowię do męża ze bym to zrobiła ale jak zajdę w ciąże to bedzie wygodniej z tą pracą bo tu mam opcję pół etatu od 18-22 jesli bym miała dziecko(tylko czy to nastąpi?) wiec nie potrzebowalibyśmy niani,i płaca dobra,teraz pracuje do 16:30 od rana ale jestem w pracy nieszczęśliwa,nienawidzę tego miejsca,cały dzień siedzę w zamkniętym pomieszczeniu bez okna,zeby choc świat zobaczyc :( i liczę pieniądze,wpłaty itd.praktycznie cały dzień sama tylko czasem kolezanka podejdzie do malusienkiego okienka i zagada i to wszystko.Myslicie ze mam racje?czy marudzę i narzekam na darmo?najbardziej mnie wkurza ze pracujemy zawsze,święta ,weekendy(2 dni wolne na tyg)praktycznie brak życia własnego.czy to możliwe ze to wpływa na niepowodzenie?w środę mam Skype konsultacje z profesorem z Pragi i mamy porozmawiać co mogło byc przyczyna i jaki dalszy plan.Poczytałam trochę o tej immunologii i zwróciłam uwagę ,że te leki co brałam podczas całej procedury IVF były na te wszystkie możliwe problemy immu,miałam sterydy gdzie na ulotce pisze ze zapobiegają odrzuceniu zarodka i inne lekki przeciw zakrzepowe itd.czyli jakby profesor sam pomyślał ze przy endo mogę miec z tym problemy.Nie wiem co robić dziewczyny czy możliwe ze mi sie jeszcze uda?do tego ciagle mam nudności i juz dzis 4dni odkąd zaczęłam krwawić silnie i dalej krwawię,brzuch mi rozrywa z bólu i wymiotuję nic nie moge jeść,na samą myśl o jedzeniu jest mi niedobrze,czy ktoś tak miał po nieudanym IVF?ile to jeszcze potrwa?przepraszam dziewczyny ze tak zaśmiecam wam to forum ale wy tu tyle dobrych informacji macie,tyle przeszliście wiec liczę ze moze pomożecie,strasznie sie boje ze moje AMH jest juz tak niskie ze tam juz nic nie wyprodukuje następnym razem:( ze ten cykl był poprostu jakiś jedyny i juz sie tyle pęcherzyków nie powtórzy:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Nusial Napisano Luty 10, 2018 Hanna stres i złe samopoczucie na pewno wpływa na Twój stan zdrowia jak i sam proces in vitro. Stres nie jest to zalecany. Skoro jesteś nieszczęśliwa w pracy to ją zmień, na pewno nie pomaga Ci w staraniach. Też kiedyś miałam pracę w której nienawidziłam i codziennie jak tam szłam to jakbym miała karę, bałam się ją zmienić bo też była dobrze płatna itd., ale dopiero jak się na to zdecydowałam to zobaczyłam, że jest wiele innych możliwości, że na tym miejscu świat się nie kończy...że gdzie indziej też można zarobić pieniądze i przy tym mieć mniej stresu i chodzić z radością do pracy. Wydaje mi się, że koniecznie musisz iść do lekarza bo te wymioty i ten straszny ból brzucha to nie jest normalne. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Azylkowo Napisano Luty 13, 2018 Nusial - ja miałam 3 lata temu AMH 0,1...:( od tamtego czasu juz nawet nie liczę ile stymulacji i ile punkcji, na pewno juz kilkanaście...tak, teraz wlasnie kończę "przerwę" i czekam na okres, ale zupełnie sie nie czuje jakby miał przyjść.. ...:( w sumie pierwszy raz w życiu...martwi mnie to strasznie..ogólnie jestem wrakiem człowieka...czuje sie jakbym miała 80 lat i żadnych perspektyw...jestem juz załamana i zmęczona. U mnie jedynie jest ta "zagadka" ze ja za każdym razem mam min 1 komórkę (a czasami było wiecej) ale zawsze co najmniej 1 sie zapładniała i prawidłowo rozwijała... Wiec przy tak niskim AMH to dziwne (teraz to pewnie jest juz "nieoznaczalna" wysokość).... Ale praktycznie nie mam juz w sobie nadziei... Za duzo juz tego wszystkiego przez te 3 lata....:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Luty 14, 2018 Hej Azylkowo- a nie myślałaś o in vitro z kd? To tez zawsze jakas opcja , może to będzie sposób na ciąże Nusial- u mnie dzieci chore i na nic nie mam czasu, naskrobię cos jak tylko będę mogła . Jak tam twój zarodek? Azzurro Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach