Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gusia09

Ciąża 2013 ... długo wyczekiwana cz.2

Polecane posty

Hej dziewczyny, joasienka, gratulacje. A u mnie n niestety przykra niespodzianka, leżę w szpitalu, na chirurgii z wyciętym wyrostkiem robaczkowym. Pech straszny. Operacje miałam na otwartym brzuchu że znieczuleniem jak do cc i powiem wam, że mnie top bardzo zniechęciło do cc. Mnie tam maleńka dziure zrobili, a cały pierwszy dzień nie mogłam się ruszać, nie wyobrażam sobie cesarki po tym. Jeszcze pechowo, bo że względu na dzidzię nie dostaje dużo środków przeciwbólowych, więc mecze się strasznie. Nba szczęście, z małym wszystko ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kanapko najlepiej nie mysl o laktacji tylko powiedz sobie ze mleczko bedziesz miala i juz. Nie ma jakis cud sposobów nie wolno sie stresowac. Łatwiej o laktacje przy porodzie naturalnym gorzej przy cc, a na pewno trzeba pic duzo wody to jest podstawa nie trzeba zadnych bawarek herbatek ani zadnych wynalazków. Co do wózka i lnu tak jak lonia napisala material na pewno jest zaimpregnowany i mozna go przetrzec a pewnie i zdjac do prania, bo teraz to chyba juz norma w wozkach. Loniu moj kot byl wyproszony z domu razem z psem weszla Ala i dopiero zwierzyniec, zeby wiedzialy kto wazniejszy, przez pierwszy tydzien kot byl zganiany z lozka jak ala lezala czy z jej kocykow, do lozeczka ani razu nie wskoczyl i nawet nie probowal takze odganiaj kocury zeby wiedzialy ze to nie ich terytorium. Teraz juz wie ze moze lezec kolo Ali ale nie na jej kocyku. Bo zawsze jak ja klade to rozkladam jej czysty kocyk bo wiadomo ze siersci nie brakuje nawet jak sie bardzo sprzata. Powodzenia Kini i jak tam idzie karmienie Emilki? Edzia jak sie czuje Wiktoria, minal katarek? Joasienka czekamy na wiesci i zdjecia Buziaczki Pozdrowienia dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jescze cała niedziela i cały poniedziałek i jutro o 18 może sie w koncu dowiem kto u mnie mieszka :) milej i słonecznej niedzieli dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lonia nie udzielalam sie na takim watku. Ja jeszcze jestem na watku bociana VitroLive , czyli co , gdzie , kiedy :) i tam jestem od paru dobrych lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Loniu - mebelki już zostały do końca skręcone w czwartek. Teraz je wietrze. Nie chcę pakować ubranek puki czuć płytą, by nieprzesiąkły. Po niedzieli mam nadzieję przyjdzie już łóżeczko z pościelką, dzis w biedronce kupiłam naklejki na ścianę. A powiedz - kupujesz karuzelkę nad łóżeczko? Jaką? Bo tak dumam i myślę że chyba powinna być. Ogólnie prócz gryzaczka nie mam żadnych zabawek i wprawdzie nie wiem jakie na początek powinnam. Jak ktoś ma jakiś pomysł, linki to proszę. A ogólnie została jeszcze chyba tylko jedna pralka (góra dwie) i zabiorę sie za segregowanie i pakowanie torby do szpitala. A co do wózka to widziałam że w tych co mi się podobają to w ofercie mają folię od deszczu ale tylko do gondoli. Nie wiem jak ty , ale ja już zgłupiałam. Czasem aż już mnie głowa boli od myślenia, szukania na allegro, czytania, bo wiadomo człowiek w pewien sposób chce być przygotowany, ale zapewne nie ma to jak praktyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczyny Lullaby wiem właśnie najgorsze jest to poczucie winy że nie potrafię nakarmić własnego dziecka.. To irracjonalne ale nie darady się go wyzbyć. Próbuję wdrożyć w życie Twoją metodę ale u Ciebie karmienie piersią odbywało sie co drugie karmienie , u mnie niestety tak się nie da póki co bo po przystawieniu ona nadal jest głodna więc po każdym karmieniu leci butla , ale będę próbować może się jeszcze rozkręci , ważne jak mówisz że ją dostawiam i coś tam zawsze wyssie. Będę pytać , dziękuję i całusy dla Adasia 😘 zzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz Loniu co do kota to powiem Ci że różnie.. zależy od kota ;-) Moja koleżanka urodziła w grudniu i powiem Ci że nie wpuszczała kota do pokoju dziecka. Bo wiadomo jak to kot jest ciekawy i jak widział w łóżeczku machające rączki to skoczył do łóżeczka... Albo zdarzyło się że wlazł do łóżeczka i chciał się połóżyć dziecku na ''klacie'' no bo to kocie zwyczaje.. Także myślę że na samym początku trzeba odseparować póki dzidzia nie podrośnie. Loniu jakoś sobie radzę , łatwo nie jest czasem bo chciałabym się wykąpać lub przebrać i nie ma kiedy ;-) Mała ok rośnie , jest pogodna , technicznie sobie radzę - gorzej ciut ze sobą.. Jestem rozchwiana jeszcze emocjonalnie i rozdarta między nową rolą matki a tęsknotą za dawnym wygodnym życiem co wywołuje poczucie winy.. mam nadzieję że to hormony i szybko minie..Pytasz jak mąż się w tym odnajduje. On świetnie bo idzie do pracy a potem wraca wieczorem..Może dlatego że jestem wciąż sama tak mi ciężej niż innym. Zgrać jakiś plan dnia graniczy z cudem gdyż usiłowałam zaangażować go w kąpanie ale efekt jest taki iż codzień odbywa się ta kąpiel o innej godzinie , ostatnio czekałam do 22 giej.. więc muszę to robić sama bo dziecko powinno mieć jakieś stałe pory posiłków mniej więcej i kąpieli. No cóż takie życie , nie mam pretensji bo ktoś musi pracować liczyłam się z tym ale wiecie w praniu inaczej wychodzi..Nie ma babć ani ciotek to trzeba radzić sobie samemu ;-) zzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz pozdrawiam Mamusie miłego dnia 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6Hej dziewczyny, joasienka, gratulacje.A u mnie n niestety przykra niespodzianka, leżę w szpitalu, na chirurgii z wyciętym wyrostkiem robaczkowym. Pech straszny.Operacje miałam na otwartym brzuchu że znieczuleniem jak do cc i powiem wam, że mnie top bardzo zniechęciło do cc. Mnie tam maleńka dziure zrobili, a cały pierwszy dzień nie mogłam się ruszać, nie wyobrażam sobie cesarki po tym. Jeszcze pechowo, bo że względu na dzidzię nie dostaje dużo środków przeciwbólowych, więc mecze się strasznie. Nba szczęście, z małym wszystko ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny co tam słychać u mnie dalej remont mój m poszedł teraz samochód kręcić bo przed samym wyjazdem nam się zepsuł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Morganna przykro mi bardzo że włąśnie teraz Ci się to przyplatało , ale najważniejsze że z dzieckiem wszystko ok , dasz radę. Tak pomyśl że cc to 5 razy większe cięcie i 20 x większy ból. Wracaj szybko do zdrowia ;-) zzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz Gusiu śliczne te ubranka , obkupiłaś pewnie swoją księżniczkę od stóp do głów ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Morganna najwazniejsze ze wszystko ok z dzidzia.Bardzo Ci wspolczuje bo pewnie duzo nerwow Cie to kosztowalo. Trzymaj sie. Wszystko bedzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny co tam słychać ja dzisiaj badania do gina porobiłam i za tydzień wizyta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Kobietki.. xxx Paula..pytalam, bo ja sie udzielalam kiedys na tamtym forum, teraz sporadycznie, i była właśnie dziewczyna o niemal identycznym nicku (bez kreski) :-) xxx Morganna.. Oj, musiałaś najeść się strachu. Odpoczywaj sobie teraz, nalezy Ci sie. Ranka miejmy nadzieję szybko sie zagoi i zostanie tylko wspomnienie.. xxx Kini.. Ty pisałas, ze Emilka ma to krótkie czy przyrośnięte wędzidełko? Czytałam, ze to jest jedna z przyczyn, ze dziecko ma problemy z ssaniem mleka, a tym samym nie pobudza Ci wystarczająco laktacji. Nie wiem, czy to moze skutkowac tym faktycznie, ze masz malo mleka, ale kto wie. W kazdym razie próbuj tym laktatorem. To Ty faktycznie jestes cały dzien sama, bidulko.. Ale spokojnie - najtrudniejsze są początki, jeszcze chwilę i świetnie się zorganizujesz.. Co do moich kotów.. No to ograniczanie kontaktu jest raczej mało realne. Koty sa przyzwyczajone do łażenia po całym mieszkaniu, a jak gdzieś tylko sa drzwi zamkniete, to dla nich jest to powod, zeby na nie skakac :-) Drzwi od kuchni zamykamy na klucz :-) xxx Gusiu.. dziękuję za wszystkie rady. Wiem, ze musze zganiac, choc serce bedzie mnie pewnie bolało.. Mąż juz sobie wziął do serca niewpuszczanie kotów w rejony naszych głów, moga byc "w nogach" (w sypialni), a mnie jest tak zal.. Bo one zawsze przychodzą do mnie się poprzytulać pod kołdrę, jak mąż z łóżka wychodzi rano. No ale jak mus, to mus.. Mam nadzieję, ze nie wpadną w depresję ;-) P.S. Zamowilismy ten baldachim - moskitierkę na łóżeczko, bedziemy oplatywac je wkoło, aby zaden z kocurów nie wskakiwał do srodka. Zobaczymy czy sie sprawdzi. xxx Kanapko - no to super, ze juz prawie na mecie z przygotowaniami. My czekamy, bo łózeczko bedzie w naszej sypialni, przynajmniej do jakichś 6mcy, a w niej juz nie za wiele miejsca, wiec poki co, nie chcemy sie zagracac. Karuzelkę mamy, a jakże :-) Wole nie narazac syna na ewentualne problemy w przyszłości, zwiazane ze słuchaniem śpiewu mamy w jego dziecięcych latach:-) Tym, ze mozesz miec mało rzeczy/zabawek się zupełnie nie przejmuj. Pamietaj, ze jak ludzie będę wpadac w odwiedziny, na pewno cos tam beda ze sobą przynosic.. a jak nie, to będziesz sukcesywnie dokupowac za kazdym razem wizyty w sklepie, zobaczysz - nie oprzesz sie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny! Joasieńka - gratulujemy córy! Jak już dojdziesz do siebie i jak znajdziesz chwilkę (co, wierzę, że nie będzie łatwe w najbliższym czasie) daj znać jak było. Naturalny czy cc? Wczoraj powiedzieliśmy rodzicom i chyba poszło dobrze, nawet się cieszyli, choć dla nich był to szok. Nie mówiliśmy im o naszych staraniach, żeby nie denerwowali się tak jak my ewentualnymi niepowodzeniami, ale skoro się w końcu doczekaliśmy - jak mogliśmy im nie powiedzieć?! Z informowaniem reszty rodziny czekamy do końca 3 miesiąca - gdy wszystko będzie bardziej pewne. Tak samo w pracy - nie ma co się spieszyć, wolałabym zaczekać możliwie jak najdłużej z tą nowiną. I nasuwa się pytanie - kiedy u Was było widać już brzuszek? Dajcie proszę znać, bo nie wiem ile czasu mi jeszcze zostało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczekująca.. :-) oj, z tym brzusiem to bywa roznie.. U mnie np. w polowie 4mca, tzn z 4go na 5ty już nie mozna bylo tego pomylic z wydęciem, bo na poczatku wyglądałam jakbym po prostu więcej zjadła ;-) Rodzice na pewno b. sie cieszyli.. u nas na poczatku wiedzieli przyjaciele, a rodzicom zrobilismy prezent gwiazdkowy i był to prawie koniec III trym. :-) Wspomnienia niesamowite..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj Loniu - a ja już się uczę piosenek (tylko nie śmiej się) Będę śpiewała Kołysankę - Sumtuastic, Kubusia Puchatka - Juz zawsze na zawsze, Olimpiadę w Jarzynowie, Gruszkę, Okulary z Centrum Uśmiechu. Ja już pościagałam sporo piosenek dla mego bąbla. A swoją drogą już mogę rodzić hehe. Ubranka poprane, poprasowane, posegregowane w mebelkach. Noo jeszcze torbę muszę spakować i łóżeczko z pościelką jedzie do mnie, więc moze jeszcze nie. Nie wiem tylko czy do szpitala brać całą paczkę pampersów czy kilka sztuk? No i podkłady ... wezmę narazie jedną paczkę, jak co to mąż dowiezie przecież, no nie? Troszkę już sie nie mogę doczekać .... Nie wiem jak u was, ale u mnie leje. Uciekam szykować się bo na 17sta jadę do szkoły rodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczekująca z tym brzuszkiem to roznie bywa :) ja juz od 3 miesiąca nie miałam co ukrywac bo mnie strasznie szybko wydelo, na poczatku 5 to mialam juz brzuchol gigant :) jak na ten okres i na imprezie urodzinowej widzialam sie z kolezxanka ktora tez ma termin na okolo 3 listopad i byla wrecz plaska w sensie dopiero powoli zaczynala miec problem z dopieciem spodni a ja juz szerokie koszulki i bluzki ciazowe bo brzusio duzy :) tak wiec w sumie u ciebie tez moze byc roznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kini, No widzisz, troche ce oszukalam.... Ja tez po karmieniu piersia dopychalam Adasia butla. Czasem zjadal 10ml, czasem 50ml..... Wiec do czasu az laktacja nie rozkrecila sie na dobre, Adas z samej piersi tez sie nie najadal. Kochana, pamietaj, nie wazne w jaki sposob, czy mlekiem wlasnym czy MM, wazne zeby malutka byla najedzona. Jako mama musisz zadbac by nie byla glodna, a czy jest to mleko wlasne czy nie, ma to drugorzedne znaczenie. Nie zadreczaj sie i nie zalamuj. Probuj na ile masz sil i ciesz sie przede wszystkim tymi pierwszymi tygodniami, gdy maluchy sa tak malenkie i bezbronne. Nawet sie nieobejrzysz jak to szybko minie:-) xx Loniu, Umknelo mi twoje pytanie, przepraszam. Pewnie, ze myslimy o rodzenstwie dla malego. Serce chcialo by tu i teraz, ale rozum podpowiada mi, ze to jeszcze nie czas. Adas jest grzeczy i bezproblemowy, ale chce wrocic na jakis czas do pracy przed podjeciem decyzji o drugim maluchu. Mamy zamrozony tylko jeden zarodeczek, po ktory wrocimy chyba w polowie przyszlego roku. Jak nic z tego nie bedzie (szanse, ze jedyny zarodek przetrwa rozmrazanie plus, ze sie przyjmie, sa raczej male), nie wiem kiedy (i czy w ogole) bysmy sie zdecydowali na nastepna probe. No chyba, ze w miedzyczasie zdarzy sie naturalny cud. xx Kanapko, Masz racje, bylo minelo, nie ma co do tematu wracac. Wazne, ze sie udalo i z niepierpliwoscia czekacie teraz na waszego malucha. Macie wybrane juz imie? Moze juz pisalas, ale nie sledzilam tego watku na biezaco...... Co do twojego pytania o karuzele. Mowi sie, ze dla noworodkow i malutkich dzieci (do jakis 12 tyg), takie rzeczy nie sa polecane; podobnie jak bardzo kolorowe zabawki. Ich uklad nerwowy jest jeszcze bardzo niedojrzaly i nie sa w stanie przetworzyc takich ilosci bozdzcow. Tak malenkie dziecko jest bardzo latwo przestymulowac i pozniej nie potrafi 'wylaczyc sie' i zasnac. Ale kazdy maluch jest inny..... W twoim przypadku synek moze lubic karuzele od poczatku. My zaczelismy jej uzywac dopiero jak Adas mial ponad 4 mies i wowczas sprawdzila sie rewelacyjnie; maly patrzy na krecace sie zwierzaki i po prostu odpada....:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lullaby - ja chce Damian, ale daje szanse jeszcze mężowi, by może wpadł na inne. Ale on wymyśla takie co niepodobaja sie mi - moze temu ze tak bardzo podoba mi się Damian. Aczkolwiek mój M nie wiem .... lubi się chyba ze mną drażnić. Bo ja bym chciała byśmy mieli juz wybrane, a on mówi ze ma czas - nie chce mu sie chyba myśleć. Ogólnie troszkę samotnie czuję się w ciąży, ale ważne że jestem spełniona. Nawet teście docinają mi ze ciąża to nie choroba, a gdy byłąm w szpitalu to teściowa powiedziała bym wracała do domu bo trzeba szczaw robić a ona przecież nie umie. No a córkę wspiera, pomaga (bo traf też jest w ciąży) a mi powtarzają - docinają, że ciąża to nie choroba. A jak rozmawiam o tym z mężem to oczywiście panikuję, czyli im wszystko wolno - mi nie. No ale szczegół. Nie chcę się denerwować, bo już i tak wiele przepłakałam - przed i w czasie ciąży. Ale dam radę mam nadzieję. Może stąd też wtedy miałam mętlik, bo nie miałam wsparcia a liczyłam na was, byłyście moją otuchą, mogłam na was liczyć, na poradę, a tu bach ... kolejny atak, kolejna samotność, bezradność. I odsunęłam się iż musiałam wziąć się w garść - jak widać przyniosło to skutek, ale problemy pojawiły się nowe i chyba nigdy się nieskończą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Och Kanapko, Kanapko.. :-) Wiem, ze wtedy i ja zapewne przyłożyłam palec do tej całej sytuacji na forum o iui. Miałysmy do tego nie wracac, ale moze dobrze się złożyło, że historia została poruszona.. Gdzieś mi to "tuptało" wciąż po głowie.. Może dlatego, ze raczej nie nalezę do osob, które powiedzmy sobie "atakują" kogoś, no chyba ze są to moi bliscy, wtedy wiem, ze mi wolno, a sobie na to zasłużyły na przykład.. :-) Jak sama piszesz, bylaś wtedy zagubiona, może tez dlatego tak bardzo odebrałaś to wszystko "do siebie". Jeśli człowiek jest pewien tego co robi, zna swoją wartość, wtedy nie straszne mu sa opinie innych, tym bardziej obcych mu osób .. Widzisz, Ty mialas taki akurat czas w swoim życiu, ja natomiast przygotowywalam się do kolejnego podejścia. Dla mnie to również był w pewnym sensie stresujący czas, a wtedy to co pisałaś, działało na mnie jak płachta na byka. To, że cały czas sama nie wiedziałaś czy dobrze robisz czy nie, wciąż się wahalaś w sprawach tak ważnych, o które ja walczyłam taki długi okres czasu. A teraz, skoro nadarza się okazja, chciałabym Cie przeprosić jeśli chociażby w jakims procencie przyczyniłam się jednak do pogorszenia Twojego samopoczucia na tamten czas. Musimy wszyscy jednak pamiętać o tym, ze tego typu miejsca są świetną okazją dla różnych sfrustrowanych osób do wyzycia się. Są też miejscem, gdzie każdy może swoją opinię wygłosić, a od nas tylko zależy, czy łykniemy wszystko jak pelikan, czy może jednak będziemy umieli zdystansowac się i traktowac to miejsce z przymrużeniem oka. xxx Anulka... gratulacje Córeczki.. :-) xxx A ja jednak wzięłam się za pranko rzeczy dla Michasia.. A co mi tam..... :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczynki . Lullaby walczę daje póki co piersi i potem butlę i róznie zjada raz 20 ml raz 50 ml , więc może coś ruszyło skoro nie jest głodna. Dziękuję Ci za cenne rady , na pewno jeszcze nie raz się do Ciebie zgłoszę po pomoc ;-) zzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz Loniu wiem że koty mają swoje zwyczaje i nie lubią zmian , dlatego właśnie musicie w tych pierwszych tygodniach zwrócić na to uwagę . Wierz mi będziesz tak zajęta że nie będziesz zwracać uwagi na to czy jest im źle że nie mają wejścia do pokoju ;-) z czasem wszystko się ułoży jak zaakceptują nowego członka rodziny ;-) Co do wędzidełka to wiem że to może utrudniać ale zdania lekarzy na ten temat są podzielone. Jedni każą już ten zabieg wykonać inny mówi że nie trzeba i dziecko nauczy się ssać , więc sama nie wiem kogo słuchać. Zrobić go mogę w każdej chwili pytanie tylko takie na ile utrudnia jej to ssanie , no i jesli tak jest to nie napędzi mi tej laktacji. zzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz Kanapko już Ci kiedyś pisałam nie przejmuj się wogóle teściową ani niczyim gadaniem. Nie warto , skup się na sobie i swoim szczęściu bądź egoistką.. Pisałam Ci o swojej teściowej i jej podejściu do mnie także nie ma się co przejmować bo im bardziej będziesz się starać tym bardziej będzie niezadowolona. Moja córka od ''dziadków'' dostała .... kurę... na rosół!!! ;-) Jak rodziła jej córka czyli siostra mojego męża to brali pozyczkę , zabili świnię (mieszkają na wsi) i wałówy wozili przez rok , także widzisz jest różnica między córką a synową więc nie warto naprawdę. Będziesz się czuła czasem samotna i rozbita ale to normalne , minie - powtarzaj sobie że to tylko hormony i skup się na uczeniu piosenek dla synka a nie myśl o wekach teściowej ;-) Powiedz jej że są rzeczy ważne i ważniejsze , grzecznie i stanowczo. Będziesz wtedy spokojniejsza jeśli sytuacja będzie klarowna między wami . A mąż pamiętaj zawsze będzie pośrodku , on ma najgorzej bo jest między młotem a kowadłem ale napewno wie że ma rodzinę i wie co dla niego najważniejsze . Będzie wszystko dobrze zobaczysz 😘 zzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz anullka gratulacje !!!!! kolejna księżniczka ;-) zzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz Edzia jak tam u Ciebie mamusiu , jak sobie radzisz katarek przeszedł Wikusi?? Jak Twoja laktacja wróciło wszystko do normy? Butelka się sprawdza? zzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz Anka79 gdzie sie podziałas , jak brzuszek , wszystko ok u Was?? Jeny , Nadzieja , marietanka , agalocia jak tam mamuski samopoczucie? zzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz Joasienka jestescie już w domu , jak tam Malutka? czekamy na wieści ;-) zzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz My dziś miałyśmy dziewczyny sesję zdjęciową ;-) Modelka była kapryśna i nie chciała spać , walczyłyśmy z nią prawie 4 godziny i nie dała się uśpić ale myślę że udało się zrobić kilka fajnych fotek ;-) wkrótce ''opublikuję '' ;-) Mała rośnie , jest pogodna chociaż charakterek to ma jak chce coś wyegzekwować np jak nie chce leżeć w łóżeczku i chce do nas do łóżka to umie to głośno wyartykułować ;-) Ja psychicznie trochę lepiej , z każdym dniem lepiej. Pozdrawiam Mamusie 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kanapko pamiętaj że zawsze będziemy dla Ciebie i wszystkich dziewczyn wsparciem bo na tym to polega i jest bezcenne.. Co bylo to było - jesteśmy tylko ludźmi i to jeszcze rozchwianymi emocjonalnie i hormonalnie na tamten czas i niewiele trzeba by dolać oliwy do ognia. Mnie forum i dziewczyny z którymi zżyłam się tak bardzo , pomogły w najtrudniejszych tamtych momentach i nikt mnie tak nie rozumiał w realu jak właśnie one.. Jesteś teraz w ciąży , szczęśliwa weszłaś na forum ciążowe z czego bardzo się cieszymy i jeśli tylko będziesz chciała służymy wsparciem w dobrych i złych chwilach . :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszę rozdzielić wiadomość bo uznaje mi jako spam. Lullaby- ale zapewne też pamietasz ze z poczatku podejście miałam inne. U mnie mój mąż bardzo się zmienił. Lubi rządzić, narzucać swoje zdanie i ma tak być i już. Moje serce szczerze mówiąc mówiło co innego. Nie raz płakałam przez jego "ja". Jak czytałam ostatnio historie na tamtym ciążowym chyba Ewy ... ja tą dziewczynę bardzo rozumiem. Ja byłam sama podczas 1 iui (fakt-musiał do pracy) podczas hsg miał pretensje że leżę tak że mi majtki widać (w d*pce miał ze mnie boli) podczas laparo - leżałam sama w szpitalu - nikt nie wiedział że leżę, nikt mnie nie odwiedzał, a miałam rodzinę w tym mieście gdzie leżałam. A w dniu gdy przyjechał mnie zabrać do domu a ja ledwo chodziłam i powiedziałam, że chyba musimy powiedzieć, no bo nie dam rady chodzić normalnie - to oberwało mi się przez tel że aż się popłakałam. Pielęgniarka mnie uspokajała i jak on przyjechał dla jaj przyszła z wielką strzykawką i powiedziała, ze jak będzie mnie stresował to mu zastrzyk zrobi. W domu okłamałam, że korzonki mnie chwyciły. Ciekawa jestem teraz jak będzie wyglądał mój poród? Dziś na szkole rodzenia pani poprosiła by za 2 lub 3 tyg. (da znaka) przyjść z mężami, bo będziemy buźki na brzuszku malować. A mój powiedział, że ku...wa nie będzie mu mówiła czy ma iść czy nie. Że on bez niej urodzi. Zapomniał, że rodzić będę ja. Dla mnie moje dzieciaczki są i były wszystkim. Teraz też mimo iż często mam stres, mimo iż gdy dr karze leżeć - ja robię, bo na pomoc liczyć nie mogę (słyszę później) to staram się by synek miał dobrze - mam ochotkę na wędlinkę, jem ser żółty by niuni dostarczyć składników, on je schabowego, ja rybę by niuni dać omega3. No ale raz miałam słabość do krakersików z makiem i co usłyszałam? Że dziecko truje. Gdy byłam w 5 m-cu i miałam już brzuszek, on zobaczył w TV kobietę - niby też miała 5 m-ąc i była płaska - to gadał że muszę się odchudzać. Nie jest złym człowiekiem. Zabrał się szybko za skręcanie mebelków, ale dla mnie to nie wszystko. Nie mam wsparcia. Nawet jak kupowaliśmy materacyk kokos-gryka to przy kasie zapytałam gdzie kokos a gdzie gryka, jak to wyczuć. Panie mi pokazały - wyczułam, on nie i zaczął się wyśmiewać że jak ja mogę czuć. Fakt, że skończyło się tym że to z niego panie się pośmiały, że nieczuje. Teście mi powtarzają że ciąża to nie choroba, że psuję się bo nie chcę wypić z nimi kieliszeczka wina. Myślisz że mi łatwo? Byłam sama i jestem sama. Ze szwagierką meble ogląda, ciuszki, nawet firanki jej pojechała pomóc zmieniać, a ja ... mam wychodzić ze szpitala szczaw robić. Jestem wdzięczna Bogu że ułożył moje życie tak jak chciałam - by zabrać wszystko co moje - i zabrałam. Uwierz mi - w czasie milczenia chodziłam często do cerkwi (iż jestem prawosławna) i modliłam się o to i wymodliłam. Nie masz mnie za co przepraszać. Było mi ciężko, ale już nieważne. Ważne że wszystko odbyło się wg moich planów. A mój mętlik powstał iż mąż mi naplątał w głowie. Jak pamiętam - chyba ciebie wtedy o sporo rzeczy pytałam. Wiec też powinnaś pamiętać że z początku podejście miałam inne. Tylko gdy się wszystko zaczęło, cała procedura .... ja wiedziałam co mnie czeka, mąż nie iż nie czytał nic na ten temat. czasem nachodzą mnie myśli, ze on myśli że to nie jego dziecko. Wiem, teraz piszę głupoty, ale to czuję. Raz kiedyś jak nasz synuś z rana kopał jak leżelismy w łóżku - położył rękę. Mam już 32tc, a rękę położył raz. jej - piszę i łzy mi się kręcą. Nie chciałam się wtedy tłumaczyć, bo tłumaczy się winny. Wyjaśniłam ci to i niewracajmy iż nie chcę się denerwować, a łezki się kręcą jak to piszę. Mam upragnionego bąbelka pod sercem i chcę być szczęśliwa, choć to nie łatwe. Boje się że zmienianie pieluch itp. ... że wszystko będzie na mojej głowie. I powiedz - jak tu nie mieć mętliku. Teraz tez mam iż boję się czy dam radę. A wiadomo - chcę najlepiej. Czy rozumiesz mnie teraz? Wiem, powinnam to może wcześniej napisać. Ale serio uwierz mi - zgłupiałam, iż serce mówiło inaczej, a mąż wmawiał mi swoje zdanie. I nieważne było co czułam ja. Fakt, że wtedy dr powiedział że może zapłodnić sie 8 zarodkow, wyszło 4 i stąd ta dyskusja miedzy mną a mężem. Ale nieważne. Wszystkie mam zabrane, jeden szczęściarz mnie kopie, a ja mu śpiewam "mój bąbelku, mój malutki, rośnij duży, okrąglutki - twa mamusia cię pokocha, tata będzie strzelał focha" To piosenka mojej kompozycji. I mąż wie że ją tak śpiewam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kini - dziękuję ci za te słowa ... Ja wiem że jestem synową, czuję to. I wiem, że jak będzie przychodzić położna to będzie teściowa przychodziła patrzeć, by potem móc pomóc córce. Już obmyślam tekst jak ją grzecznie wyprosić. Teściów mam piętro niżej - niestety tak głupia byłam. Oni nie są źli, ale .... Najbardziej mnie wkurza, że wiecznie muszę im współczuć, wiecznie muszę być za coś wdzięczna. Miałam podejrzenie małowodzia i miałam nic nie robić, a robiłam - sprzątałam pod święta, napiekłam 4 ciasta, maż dwa (ale musiałam pomagać) A córka ani jednego, bo jej pewnie cieżko a mi byc niemoże. I wiesz jak swięta spędziłam - u rodziców i tak już tam zostałam 2 tyg.- potem wylądowałam w szpitalu - nawet mąż nie zadzwonił jak się mam, ba ... nie wiedział przez 3 dni że jestem w szpitalu. Dowiedział się na 4 dzień, ale i tak ani razu nie przyszedł, bo ja mu nie powiedziałam. Ale i on się nami nieinteresował, a ja nie chciałam błagać o litość. Po szpitalu pobyłam u rodziców. Wróciłam do domu ze względu na dziecko. Ale czuję się samotna. Jedyne wsparcie mam w rodzicach i siostrze -to ona pójdzie ze mną malować mój brzuszek do szkoły rodzenia. Ok kończę, bo już płaczę. Dam radę - wiele przeszłam i byłam dzielna i będę teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kanapko.. Pewnie ten wczesniejszy post do mnie był, nie do Lullyby.. :-) Ale domyslilam się.. Po Twoich slowach dochodzę do jeszcze jednego wniosku.. Oprócz tego, że na rózne opinie i słowa skierowane w naszą stronę musimy być gotowe, to również odpisując komus, odpowiadając na jego posta, trzeba pamietac, ze czytamy tylko "literki", znaki graficzne.. Nie znamy osoby, tym bardziej jej sytuacji rodzinnej/życiowej, nie wiemy co nią kieruję, że pisze akurat w danym momencie rzeczy takie, a nie inne, które nie zawsze muszą nam się podobac.. I tu nauczka dla mnie na przyszłość. Chcę, abyś wiedziała, iż jest mi b. przykro, naprawdę. Widzę że życie Cię nie rozpieszcza, ale dobrze, że masz wsparcie w rodzicach, a niedługo będziesz miala przy sobie najbliższą Ci osobę na świecie :-) Trzymam kciuki, aby teraz juz było tylko z górki.. buźka..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kanapeczko ja nie wiem o co poszło wtedy na forum o IUI byłam nowa i n eza bardzo pamiętak ale smutno mi sie zrobiło jak czytam co piszesz .Co by sie nie działo to pamietaj ze masz dzidziusia i dla niego jestes najwazniejsza nawet jeśli twój mąż czy teście nie traktują cię za dobrze to jeszcze pare tygodni i będziesz miała upragnione serduszko u swojego boku i nic i nikt inny nie bedzie się liczył. ściskam cie mocno in oszczędzaj się bo maleństwo jest najważniejsze a jak chche sobie robic szczaw to mozesz jej dac przepis . i nich spada na drzewo głupia krowa.\ xxx dziewczynki ja nnie bede pewnie pisac pare dni napisze na fb jak nam poszło jutro na 7 do szpitala i cc tzrymajcie kciuki za Natusia bo ja akurat mniej wazna jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kanapka - tak szczerze Ci powiem, że współczuje Cię że masz takiego męża, jak czytałam Twoje wpisy to aż się przeraziłam jak można być takim nieczułym wiedząc że to jego dziecko!!! oj ciężki ma charakter, ale Ty jesteś silna i dasz sobie radę, wiem o tym, nie raz to pokazałaś :-) i pamiętaj nic na siłę.....skoro on taki jest pozdrawiam Was gorąco

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×