Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anka z Warty

facet płaci tylko za siebie

Polecane posty

ale to prawda że kobieta która nei sprzata to nie kobieta, co nei oznacza że facet nei ma też sprzątać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@FM: napisalem w innym znaczeniu. Skoro ktos uzywa argumentu, ze placi facet, "bo jest facetem" (padaly tu argumenty w stylu: "no w koncu bycie facetem do czegos zobowiazuje" itp), to odwracajac sytuacje i kierujac sie stereotypem mozna powiedziec, ze kobieta powinna wykonywac 100% obowiazkow domowych, "bo jest kobieta":)🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jnhbgfds
jesteś i to bardzo, w życiu nie widziałam żedby ktoś tak wyliczał haha śmieszne poza tym kobieta ma według ciebie sprątać i gotować a ty nawet za nią nie zapłacisz ?? do dupy taki układ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, ja pisze o fazie pierwszego randkowania. Nie slyszalem, zeby w fazie pierwszego randkowania potecjalne partnerki prowadzily dom facetowi🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka z Warty
hmmm w sum ie to są dwie opcje bo niedługo mamy sie wybrać do kina wiec moze ja oświadczę że zapłacę tym razem za nas obydwoje, albo zabiore go do restauracji i zapłacę rachunek - po zjedzeniu zamierzam wstać od stołu i zapłacić. Wkurza mnie takie coś bo on ostatnio był u mojej rodziny i byliśmy w sklepie kupić piwa - rachunek około 25 zł - i on zadał mi pytanie przy kasie ZAPŁACISZ? no a ja oczywiscie powiedziałam, NO ZAPŁACĘ. Wiecie co, czasami mnie to przerasta, nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. Wszystko inne jest jak najbardziej ok tylko jeli chodzi o tą kasę to....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka z Warty
a jeszcze może dodam że zarabiam 3 razy mniej niż on. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, ale ja nie pisze o zwiazku, tylko o fazie pierwszego randkowania, kiedy te osoby nie sa jeszcze w zwiazku i nie ma zadnej gwarancji, ze w ogole bedzie kolejne spotkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam podobnie:(
Ja swojemu M robię prezenty na Gwiazdkę (ostatnio dałam 400zł, bo wiedziałam, że będzie zadowolony z tego), bez okazji też często coś ode mnie dostaje, a ja nic. Kupiłam mu prezent na Walentynki, ale zobaczymy się dopiero w następnym tygodniu, więc jeszcze go nie dostał- myślę, że on nie przygotował dla mnie nic... Pytał co chciałabym dostać, ale mi głupio byłoby wymieniać i przede wszystkim sam mógłby coś wymyślić. Odpowiedziałam wtedy, że chcę jego, no bo co miałam zrobić? Kocham go najmocniej na świecie, ale przyznam, że czasami mi przykro jak ja mu coś przynoszę, a on mi nic nigdy nie podarował... Nie mówię o niewiadomo czym, ale o tego kwiatka na Dzień Kobiet czy Walentynki mógłby się postarać:( Wiem, że ma pieniądze i czasami coś sobie kupuje- nie oszczędza... Już mi przykro jak pomyślę, że znowu o mnie nie pomyślał...;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anka twoj facet to sknera jak cholera, zw;aszcza ze tY nigfy jego kasy nie wyciagalas podam Ci przyklad: jak spotykalam sie z jednym typkiem i kiedy chcialam za siebie zaplacic to on na to pozwalal a pozniej szedl po kolejne zamowienie i placil za nas 2, jak sie pytalam ile mam mu oddac to mowil zebym dala spokoj i sie tym nie przejmowala widac bylo, ze to jemu glupio soe robi jesli ja mam placic za siebie jak ide do kolegi to zawsze on sie mnie pyta co ma kupic , jaki alkohol itd czy cos zamawiamy do jedzenia i nugdy nie chce zebym ja cos przynosila nie mowie, ze taki co chce to cham bo nie, to relacja kolezenska, ale jesli jestes w zwiazku a facet ktorego stac jest na pewne rzeczy ich zaluje to dobrze to nie wrozy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bhgfvhdfh
Problem w tym ze wszystkie kobiety tutaj uwazaja ze facet zaprasza do restauracji teeatru kina etc.... a one zawsze gotuja dla niego :). wiec z tego powodu to on powienien zawsze w owych osrodkach za nie placic. Ciekawe mnie jak jest odwrotnie lub tez to Facet gotuje i zaprasza do kina teatru ewentualnie do restauracji ? Kochane schematy jak widac zakorzenily sie gleboko. Nasze ukochane kobiety wola miec status quo sytuacji, a przy okazji domagac sie dodatkowych praw, vide rownouprawnienie, przy zostawieniu sobie opcji bycia traktowana jako ksiezniczka, ktora nie musi lub cos moze(!) dac od siebie. Problem polega na tym iz nasza tytulowa Ania, ma faceta i ma problemy z nim. Wiec moze niech laskawie siadzie z nim przy winie(kupionym za jej kase) i obgada temat, moze jej facet(frajer?) domysli sie i dokupi do tego chocby paluszki? Warto czasami urzadzic szczera rozmowe, niestety moze bolec, ale zawsze beda dane osoby wiedziec czy rzeczywiscie je cos laczy, czy tez czas sie rozejsc, bo sila przyzwyczajenia to chyba nie to czego sie szuka w malzenstwie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytac sie tego nie da
jakies wyliczanie,cenniki-facet,ktory oblicza ile makaronu,a ile pizzy facetem jest tylko z podobienstwa...Powinien pieska miec do towarzystwa-tylko jak piesek zwroci mu pieniadze za to,co zje ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytac sie tego nie da
absolutnie nie!to tylko twoja wizja przedstawiona w detalu,ale czytac ...nudno!Dla mnie jestes upierdliwy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałbym ci ja zobaczyć, jak to kobieta mężczyznę zaprasza do restauracji. Albo do kina, albo gdziekolwiek. Już nawet nie na drugą, ale chociaż na trzecią randkę. Prędzej założy na kafe topik w stylu "On już nie chce mnie nie zaprasza. Nie zależy mu?" Mówicie, że kto tu pyszczy najwięcej, ten skąpiec? Tedy wszystkie z tutaj piszących kobiet, z 2ma wyjątkami może, mają węża w kieszeni. Czasy się zmieniły. Zrozumiałym jest, że jeśli facet pracuje, a kręci się koło studentki (licealistki) bez grosza przy duszy to płaci za wyjścia. Ale przy pracującej kobiecie? Cóż, można zaprosić i zapłacić A później czekać na zaproszenie z jej strony i ew. darować sobie jeśli jej do tego nieśpieszno? Na zasadzie partnerskiej dzielić rachunek na pół? Wszystkie opcje akceptowalne. Ale być jedyną stroną ponoszącą koszta związku kiedy ta druga zarabia i chowa pieniądze do kieszeni? Toż to absurd i głupota. To tak jakby bezrobotna żona jęczała , że mąż chce mieć chociaż w domu posprzątane i trzy posiłki na stole :? I że futra na dzień kobiet nie dostała. Eh, faktycznie. Każda kobieta brzęczy o równouprawnieniu, szacunku i takich duperelach jak chce przepchnąć swoje rację, czy wręcz do czegoś partnera zmusić. A jak przychodzi do ponoszenia kosztów i/albo odpowiedzialności to zawsze pada tekst: "ty jesteś mężczyzną". Rrrrrrright. Albo nowocześnie, albo po tradycji drogie panie. Stylu mieszanego nie uznajemy. Chyba, że przyznacie szczerze i po prostu, że chodzi o szukanie frajera. Wtedy, oh well, powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość et435gtrh
Purga Bo tak jest najwygodniej. Ze tak brzydko wyraze sie, jebac frajera na kase ile da sie. Ale tiu tez wchodzi inne przyslowie: "Jebac(na kase) to my, a nie nas" Wracajac do autorki, Nasza kochana Ania robi z siebie meczennika? Skoro taki sknera jej ukochany, wiec po cholere siedzi z nim w zwiazku juz kilka lat? Zapewne kolejna przyszla sie wyzalic na forum, jaki to swiat zly, a jej ten "zly i okrutny" zostanie mezem. Dziwia mnie kobiety masochistki, a zeby bylo ciekawiej, takich jest wiele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka z Warty
BUAHAHAHAHAHA człowieku, weź się opamiętaj. To w stylu "tak naprawde to nic nie wiem na jej temat, a jak nie wiem - to sobie wymyślę i napiszę" :D Nic nie wiesz o mnie, jakie kilka lat w związku? człowieku nie zmyślaj sobie jak nie wiesz i nie wypisuj głupot. No tak tak - napisz coś na forum, załóż temat a zrobią z ciebie GŁUPIĄ. Nara

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Apasz25
W 90% to ja płacę za swoją kobietę ale jeśli z grzeczności nie poruszyłaby tematu wspólnego uregulowania rachunków zaczęłoby mnie to wkurzać. Czasem pozwalam płacić jej za nas, np. za kawę, raz na jakiś czas nic jej się nie stanie jak zainwestuje w nasz wspólny czas:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka z Warty
zgadzam się, też jestem za tym aby oboje ludzi poczuwało się do płacenia dlatego ja zawsze zadaję to pytanie ile płacę :) Natomiast wkurzają mnie tu takie wypowiedzi, gdzie ludzie nie czytają ze zrozumieniem jak osoby które wypowiedziały się dwa posty wyżej nad tym, nie rozumieją o czym ten temat jest i wypisują głupoty w celu żeby pisać by coś napisać :D Jak im sie nudzi to niech znajdą ciekawsze zajęcie niż odpowiadanie nie na temat :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość et435gtrh
Aniu tobie sie nudzi. Chcesz dowiedziec sie prawdy? Pogadaj szczerze ze swoim partnerem. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w sumie rozmowa to podstawa, wprost, bez zbednych ceregieli powiedz jak sie z tym czujesz i juz, moze cie oswieci,jakis hit - trauma :P,sorry, ale... pogadaj z nim,skoro cie to tak rusza,tzn.ze nie wsio tu gra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co powiecie na to: po kolacji kelner przynosi rachunek, on powoli "szuka" banknotów, tymczasem ja- jako, że nie mam przy sobie gotówki- rzucam hasło, że zapłacę kartą. On chętnie na to przystaje. Rachunek duży- sam domawiał kolejne krewetki na przystawkę i butelkę drogiego wina. Kolejna, tym razem mniejsza kolacja, rachunek na 185zł i podobne szukanie banknotów, ja w końcu nie wytrzymuję i kładę do koszyczka 100zł, na co on: "ok więc zapłaćmy pół na pół" i dokłada swoje 100zł. Wstaję, a on czeka aż kelner przyniesie resztę i...wkłada ją do portfela...:0 Dodam, że facet ma mieszkanie 150m i 2 nowe BMW. I doskonale wie, że mój poziom finansowy znacznie od tego odbiega. Do kolejnej kolacji oczywiście nie dojdzie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×