Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie chce byc mloda mama

Jestem za mloda na matke. Co robic?

Polecane posty

Nie, co do chlopaka to nie jestem z nim juz przeciez i nie chce miec z nim cokolwiek wspolnego po ostatniej rozmowie. Ciesze sie, ze zakonczylam ten zwiazek, ale zaluje, ze musialo dojsc do tej ciazy co jest moja wina, bo powinnam zakonczyc to wczesniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aiszi5333
Ja też mam 21 lat tyle, że ja mam z narzeczonym swoje mieszkanie, mamy swój biznes, mieszkamy w Niemczech więc tu napewno jest łatwiej .. Nie wiem co zrobiła bym na Twoim miejscu i nikt nie ma prawa Cię osądzać.. Ale pierwsze co możesz zrobić udaj się do mopsu dowiedz co będzie ci się należeć jako młodej matce która nie ma nic .. Pamiętaj nie ma sytuacji bez wyjscia.. Ty mieszkasz z rodzicami? bo nie doczytałam wszystkich Twoich postów.. Czy oni Ci nie pomogą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja usunelam
nie wiem na jakiej podstawie osadza pani jej bylego chlopaka jako rozsadnego-i dlaczego pani wydaje sie ze bedzie jej oparciem w trudnych chwilach nic w jego wypowiedziach, przekonaniach i zachowaniu na to nie wskazuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja usunelam
SZANUJE wszystkie moje rozmowczynie, ale drogie panie: przestancie zwalac wszystko na hormony!!! nie wkrecajcie jej ze cos jej padlo na mozg bo jest w ciazy!!!! i tylko sie jej wydaje. kocha tego chlopaka, marzy o dziecku, to co teraz czuje i mysli to takie tam male zamieszanie bo jej hormony szaleja ludzie zlitujcie sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kochana,
Nawet jeśli nie kocha swojego chłopaka, to on jest ojcem i powinien być dla niej oparciem i pomocą. Powinien pomagać jej finansowo w czasie ciąży i po porodzie. A za poród wcale nie trzeba płacić. Trzeba tylko znaleźć dobry szpital i lekarza godnego zaufania. A ja miałam na myśli miłość do dziecka, a nie do chłopaka. Droga autorko, jeśli nie urodzisz, to psychika Twoja też może tego nie wytrzymać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moze faktycznie zabardzo osobiscie podchodze do tego tematu, bo sam mam dziewczyne w Twoim wieku i niepewna prace, ale jednoczesnie osobisty zal do osob ktore usuwaja ciaze bo po prostu nie wyobrazam sobie by moja dziewczyna chciala usunac, juz wolalbym zostawic ja. Przepraszam za agresje no ale taki mam stosunek do tego tematu, moze to wlasnie kwestia wychowania w ciezkich warunkach ale zarazem w milosci i zzycia z rodzina, stad te konserwatywne poglady. Ogolnie to Ci wspolczuje, bo to nie jest naprawde latwa decyzja i rozumiem to, tylko po prostu zastanow sie bo to decyzja na przyszlosc, studia mozna zmienic, prace mozna zmienic ale jesli usuniesz to juz w tym temacie niczego nie zrobisz a moze kiedys bedziesz tego zalowala, moze rowniez bedziesz zalowala ze urodzilas, no ale w tym drugim przypadku zawsze mozesz dziecko oddac. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana, nie bede sie powtarzac z chlopakiem, ale jak ci sie bedzie chcialo to znajdziesz na tym temacie opis rozmowy z nim i powtorze jedynie, ze nie chce miec nic wspolnego z tym chorym czlowiekiem. Kolejny problem to taki, ze ja nie chce tego dziecka i nie chce byc matka. Pomijam juz fakt, ze nie mialabym z czego zyc i gdzie mieszkac z tym niechcianym dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja usunelam
autorko- jakie masz alternatywy- tak naprawde? ciazy ukryc sie nie da-a 70 km to niewiele-reke dam sobie uciac ze ktos zyczliwy doniesie twojemu bylemu o twojej ciazy a on zrobi wszystko zeby zamienic ci zycie w pieklo legalna adopcja nie jest mozliwa bez zgody ojca, ktorej na100% nie dostaniesz urodzisz -zatrzymasz- mozesz to zrobic, wazne zebys ty byla szczesliwa, ale tez musisz byc swiadoma, ze bedzie to koniec wszystkich planow/edukacji-czeka cie MOPS, paczki, powrot do matki na wies(?), pokoju ciezarnej nikt nie wynajmnie, bo matki z dzieckiem sie tak latwo nie pozbedziesz, nawet jakby przestala czynsz placic zreszta co ja o wynajmowaniu.- na to trzeba miec kase dom samotnej matki? owszem, ale na ile w nim zostaniesz? na 15 lat? bo na wynajmowanie/kupno stac cie nie bedzie udupisz sie na lata albo i na zycie cale to ze wcale nie chcesz byc matka to juz nawet pomijam czy o jakims wysciu alternatywnym do aborcji zapomnialam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dom samotnej matki
1. Dom Samotnej Matki „Dar Życia został powołany przez Caritas Diecezji Koszalińsko-Kołobrzeskiej w Koszalinie. Dom zapewnia całodobowy, okresowy pobyt kobietom w ciąży i matkom z małoletnimi dziećmi do lat 3. 2. Dom prowadzony jest przez siostry ze Wspólnoty Dzieci Łaski Bożej. Jedna z sióstr jest Kierowniczką Domu i odpowiada za prawidłowe funkcjonowanie placówki oraz pracę personelu, którego jest zwierzchnikiem. 3. W Domu kobieta może przebywać do roku czasu zgodnie z „Rozporządzeniem Ministra Polityki Społecznej z dnia 8 marca 2005 r. w sprawie domów dla matek z małoletnimi dziećmi i kobiet w ciąży. Zainteresuj się warunkami pobytu w domach samotnej matki. Nie wiem ,z jakiego jesteś województwa. o tym domu z województwa zachodniopomorskiego pisze tylko przykładowo. Te domy mają swoje strony internetowe, można nawiązać kontakt mailowy i o wszystkim się dowiedzieć . Może po rozmowie z kierowniczką takiego domu coś Ci się w głowie rozjaśni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja usunelam, a dlaczego rysujesz jej najczarniejsze scenariusze? Przecież tak samo można napisać odnośnie aborcji. Będziesz zwijać się z bólu, będziesz wymiotować jednocześnie mając biegunkę, po usunięciu macica dobrze sama się nie oczyści, będzie trzeba jechać na łyżeczkowanie do lekarza, powikłaniem może być zapalenie przydatków co wiąże się też z niemałym bólem, zostanie jeszcze trauma psychiczna, która ewentualnie z biegiem lat będzie mniejsza. Też można tak napisać. Twoje posty są ukierunkowane na jedno - za wszelką cenę przekonać ją, że usunięcie w jej przypadku to tylko słuszna decyzja, bo jak podejmie inną to na pewno skończy w biedzie i bez wykształcenia. Skąd masz tą pewność, że tak będzie? Nawet jej osobiście nie znasz. Autorka niestety raz jest pod wpływem hormonów, dwa jest przerażona, więc wszystko co być może jakkolwiek usprawiedliwić jakąkolwiek podjętą decyzję będzie wydawać jej się racjonalne. Wszystko w tym momencie co normalnie jest problemem wzrasta do rangi gigantycznego problemu, a po wszystkim jak już emocje opadną i zacznie się dopiero myśleć na trzeźwo, widzi się, że tak na prawdę ten problem wcale nie był taki duży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko Nie udzielałabym się nawet w tym temacie gdybym widziała, że jesteś całkowicie pewna podjęcia jakiejkolwiek decyzji. Jedyne co zauważam, że już na siłę próbujesz sobie wyszukać argumentów za aborcją (dość głupi przykład z zębami) co jedynie utwierdza mnie w tym, że masz cholerne wątpliwości, pomijam fakt, że jest to dla Ciebie jak sama napisałaś "dziecko". Nie znam się na regulacjach prawnych, ale czy jeśli matka nie poda ojca, zrzeknie się praw, a dziecko wyląduje u jakiejś rodziny i jakimś cudem dowie się o tym ojciec, to dziecko odbiorą w przypadku kiedy ojciec zechce podjąć się nad nim opieki? Uważam, że wypadało by się tego konkretnie dowiedzieć, a nie z gory stwierdzać "mój były chłopak nie zrzeknie się praw bo chce mi zrobić na złość więc przez to adopcja odpada", z tym, że trzeba pomyśleć "ok, dobrze nie zrzeknie się praw, więc jeśli ja się zrzeknę, to wtedy opieka spadła by na niego, jeśli nie chce sam się opiekować to co dalej?" Może trzeba podejść do odpowiedniej instytucji albo poszukać kobiet, które wiedzą więcej na ten temat i będą mogły Ci doradzić. Nie masz wiele czasu jeśli bierzesz pod uwagę aborcję ale uważam, że chyba warto wykorzystać te chwile, żeby się czegoś więcej dowiedzieć, choćby dlatego, żeby później nie ważne jaką decyzję podejmiesz - nie mieć sobie nic do zarzucenia, wiedzieć, że dowiedziałaś się tyle ile byłaś w stanie, rozważyłaś wszelkie opcje itp. http://www.adopcjazewskazaniem.org/forum/index.php - może tutaj coś więcej Ci pomogą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
boże :p wypowiadają się tu matki które czytać nie umieją :o zgroza :o jej facet- już eks nie chce być samotnym tatusiem, rozumiecie to? on chce dziecka ale z autorka, żeby się nim zajmowała, a on chciałby być tatą tylko z nazwy, ewentualnie by się chwalić przed znajomymi. Rodzice jej nie pomoga, bo ojciec chleje! Ona chce studiować, a nie wrócić na wieś i tam zgnić i być na łasce mopsu, nic do was nie dociera. Ona nie chce być w ciązy, nie chce rodzić! więc po co ta czcza gadanina o adopcji! Obudźcie się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z prawnego punktu to wyglada
tak: jesli autorka zatai kto jest ojcem i odda dziecko do adopcji to on (ojciec) jak sie dowie to ma prawo zrobic badania. Po badaniach sad odbierze dziecko adopcyjnym rodzicom, bo dziecko ma nieuregulowana sytuacje prawna. Dopiero po zrzeknieciu sie praw przez ojca dziecko mozna oddac do adopcji. Jesli ojciec nie zrzeknie sie praw i dziecka nie wezmie pod opieke to dziecko zostanie w Domu Dziecka do pelnoletnosci, bo nie bedzie mozna go adoptowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sasanka z mielna. no cóż właśnie widzę jak to tutaj u Ciebie z czytaniem ze zrozumieniem. Nikt tutaj nie pisze, że zajmie się nim ojciec - bo wiadomo, że tego nie zrobi. A wyraźnie widać, że autorka nie jest gotowa ani na jedną ani na drugą decyzję. Nikt jej nie namawia do urodzenia, bynajmniej ja sugeruję, żeby poszła do odpowiednich instytucji i dowiedziała się jak wygląda sytuacja prawa z oddaniem dziecka (bo jak widać ma jeszcze wątpliwości) żeby później nie miała sobie do zarzucenia, że czegoś nie zrobiła, do kogoś kto się na tym zna, a nie napisze anonimowo na kafe i cholera wie czy ma rację czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ! Terenia !
Abortuj i rozstań się z chłopakiem, a co masz rzucić w pizdu studia, rodzić bachory i zostać dumną kurą domową? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z prawnego punktu to wyglada
z tego co wyczytalam to autorka napisala, ze sie dowiadywala o adopcji i nie chce. Moze rozmawiala z kims? moze sie dowiedziala tego co ja napisalam? Poza tym pisala o tej adopcji ze to nie takie proste wiec podejrzewam, ze sie orientuje w temacie. A teraz pewnie jest juz u lekarza i ustala co i jak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ! Terenia !
Sasanka ma rację, kurwa, aż mnie zmroziło, jak sobie siebie wyobraziłam na miejscu autorki: rzucić studia i wrócić na swoje wypizdowo, żeby samotnie wychowywać bękarta, nic nie osiągnąć, i być nikim, a faceci też w dupie mają kobietę z dzieckiem, wolą się związać z nieródką i mieć swoje dzieci, a nie robić za jelenia i łożyć na cudzego smarkacza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ! Terenia !
Zresztą to chyba prowokacja, bo jak ja bym wpadła to nie obwieszczałabym tego na forum tylko bym zamawiała tabletki poronne 🖐️ Zresztą któraś tu napisała o tym o czym już dawno myślałam, czyli żeby zawsze mieć na wszelki wypadek tabletki PO i tabletki poronne przy sobie i w razie WU od razu je wykorzystać, a nie latać i się zamartwiać 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ! Terenia !
Właśnie Klaudynka, chuja wiesz, wypierdalaj już stąd :o🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daj sobie na luz
Nie świadomie, bo ginekolog mnie poinformował, że będę miała straszne trudności z zajściem w ciąże, żebym pogodziła się z tym, że dzieci nie będę miała. Miałam 20 lat jak urodziłam mój najwspanialszy skarb. Ciężko było, oj ciężko, pokochałam to dziecko jako cud natury. Nigdy nie przypuszczałam, że mając 20 lat, zostanę matką. Dziś mam 40 lat, kocham je najbardziej na świecie, tyle kopa co mi to dziecko dało do życia, tyle radości co mi sprawiło ja jedna wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pamiętaj, że żaden mężczyzna nie będzie Cię tak kochał, jak Twoje dziecko, które urodzisz. Będzie Cię kochać miłością bezwarunkową, nawet jak mu nie zapewnisz dobrych warunków, jeżeli będziecie żyć w niedostatku. Ono będzie Ci za wszystko wdzięczne. A Ty będziesz miała dla kogo skończyć studia i podjąć wymarzoną pracę. Będziesz mu też mogła dać miłość, której może sama nie otrzymałaś? Uwierz, że w koło jest dużo dobrych ludzi, którzy Ci pomogą. W ludziach jest wiele dobra, czego przykładem są nagłaśniane przez telewizję akcje. Życzę Ci odwagi, bo rozsadku Ci nie brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to jeśli się rzeczywiście dowiadywała i byłyby problemy to OK. Ja tylko widzę, że może mieć problemy po usunięciu ciąży, choć to też kwestia tego jak przejdzie samą aborcję. Pozostaje mi tylko jej życzyć, że kiedyś znajdzie odpowiedniego mężczyznę (bo ten wcale nie jest taki cudowny i kochany jak tutaj niektóre kobiety sugerowały bo co bo chce ślub? i kucharkę? można o nim było by tak powiedzieć, gdyby wsparł autorkę kiedy tego potrzebowała i zgodził się na wzięcie i wychowanie dziecka). Ważne żeby to była JEJ decyzja a nie pod wpływem presji "zostaniesz w pieluchach, zamkniesz sobie drzwi do kariery, już nigdy nic nie osiągniesz". Niestety takie słowa w takiej sytuacji są bardzo mocne i mocno uderzają w osobę która jest w takiej sytuacji. Moje zdanie jest takie, że aborcja jest zła, kiedyś, dawno temu miałam inne zdanie, że każda kobieta ma prawo o sobie decydować, póki nie znalazłam się w podobnej sytuacji - ale autorki nie potępiam bo nie ja jestem od tego i nie uważam, żeby była gorszym człowiekiem. Po prostu takie jest życie. Mam nadzieję, że nawet jeśli to zrobi to życie będzie tak łaskawe jak u mnie i pozwoli obdarzy ją jeszcze wspaniałą rodziną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ! Terenia !
Hisako - Jak skończy te studia? Z bachorem na ręku? Weź się nie ośmieszaj głupia cipo. A to, że dzisiejsze dzieci będą "wdzięczne" za życie w biedzie i nędzy to też śmiech na sali :D Wtedy będzie się czuło gorsze i będzie miało pretensje do matki 🖐️ Zresztą, ty za nią urodzisz? Ja też bym się nie chciała pakować w pieluchy w wieku 21 lat :O Chociaż ten wiek już dawno u mnie przeminął z wiatrem :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ! Terenia !
Klaudynka, nie ma żadnych problemów z zajściem w ciążę po aborcji, no chyba że wyczytałaś to na katolickim portalu zaraz pod tym, że po tabletkach antykoncepcyjnych również są problemy z ciążą, ostatnio nawet słyszałam, że przy używaniu różnych gumek też będą problemy. A i po spiralce też! Doprawdy nie wiem jak trzeba być głupim żeby w to wierzyć 😴

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widać, Tereniu, że nie skończyłaś żadnych studiów i nie masz wyobrażenia o czym piszesz. A ja owszem, skończyłam i dzienne i 3-letnie podyplomowe i wiem, co to znaczy w jednej ręce trzymać książkę, a na drugiej niemowlę ssące pierś. Nie masz pojęcia, jak takie maleństwo dodaje sił do nauki. Poza tym, zanim autorka urodzi, to będzie miała za sobą sesję letnią i zaliczony obecny rok. Powinna dostać zasiłek z MOPS-u plus alimenty. Jest też mozliwość zaciągnięcia kredytu w banku na stypendium dla studentów. Spłaca się je po skończeniu studiów i otrzymaniu pracy. Jeśli studiuje na tak dobrym kierunku, to z pracą nie będzie miała problemów i szybko spłaci ten kredyt. Nie jest w sytuacji bez wyjścia, jak to niektóre z was snują czarne scenariusze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
! Terenia ! Przeczytaj jeszcze raz co napisałam. Napisałam, że tak samo można napisać najczarniejszy scenariusz kiedy kobieta zdecyduje się urodzić, a tak samo można napisać najczarniejszy scenariusz odnośnie aborcji - czy napisałam gdzieś, że tak będzie i tak jest? Teraz widzisz różnicę między moją wypowiedzą? Zapomniałaś tylko dodać - problemów nie będzie owszem, jeśli nie będzie komplikacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hisako dziewczyna podjęła już decyzję i trudno. Szkoda, ze nie jest w takiej sytuacji, że mogłaby liczyć na pomoc rodziny czy bliskiej osoby, zawsze to inaczej mogłoby się potoczyć. Autorko mam nadzieję, że obędzie się bez żadnych komplikacji. Nie wiem czy będziesz pod opieką lekarza ale jeśli nie to ważne żebyś po jakimś czasie udała się do ginekologa na kontrole czy wszystko w porządku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×