Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ...umre...

tesknie za kochankiem..

Polecane posty

Gość oj,oj,oj
co nas nie zabije to wzmocni- jaka ty szlachetna jestes.No,no,no.Mysle jednak ze tak naprawde masz bardzo nikie poczucie swojej wartosci i dlatego tez opisuje tutaj swoje zycie w trojkacie,w samych superlatywach.A juz siebie to na pierestale stawiasz,myslac ze ktos o tobie pomysli ze jestes taka wspaniala i dobra kobieta.Nikt tak nie pomysli o tobie jednak,bo przeszkadza w tym jeden szczegol.Mianowicie to ze sypiasz z zonatym i chocbys nie wiem co bys jeszcze tu naklamala o swoim zyciu,ze jakie to one wspaniale jest a ty taka fajna laska,tanczaca w bialych kozaczkach,taka dobra i szlachetna,na stanowisku.........to opinia puszczalskiej wyrabiasz sobie sama.Sypiajac z zonatym wlasnie.Smieszna jestes chwilami jak tu piszesz o swoim zyciu,chcaz podniesc swoje ego,tu na kafeteri.hehehehe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj,oj,oj
Dodam tylko ze nie jestem zdradzona zona.Nigdy tez nie zdradzilam.Jestesmy z mezem normalni poprostu.Mielismy nie jeden kryzys w malzenstwie ale obydwoje mamy na tyle poukladane w glowie ze nie walalismy sie z innymi w lozku z tego powodu.Zdrada jest ochydnym kurestwem.Zawsze.Tak jak ochydnym kurestwem jest sypianie z nieswoim mezem ktory zdradza inna kobiete.Swoja zone.Bagno do kwadratu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do oj oj oj
popieram dobrze piszesz .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, oj, oj Twałpo dyżurana tego topiku, połóż się spać, ty na pewno masz najszczęśliwsze małżeństwo, nigdy nie byłaś zdradzona, oj, oj, oj jakoś ci nie wierzę:D Masz w sobie tyle nienawiści, do kochanek, że od ciebie, aż bije tę nienawiścią. Dodam, że pewnie jesteś świeżo zdradzoną żoną, wredną suką, którą mąż zdradził, bo miał powody!! Ja być może tak zapatrzona w siebie i tak siebie idealizująca, że mnie nie miał prawa zdradzić, pogodziłam się z tym faktem bardzo szybko i żyję po prostu żyję!! Moją największą zemstą dla mojego ex męża był fakt, że odeszłam od niego, oddałam go całego kochance i nie przeczę, że czasami z tego powodu cierpię, jednak on cierpi bardziej, bo mnie stracił!! Ty nigdy się z tym nie pogodzisz. Dodam ci, że warto było przeżyć te emocje, te uczucia i te chwile, które towarzyszyły mi przez te 5 lat, nie żałuję absolutnie niczego w moim życiu. Mam cudowne dzieci, rodzinę, braci, przyjaciół i jeszcze mam Jego!! Nie mam tylko białych kozaczków w tym tygodniu sobie kupię:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj,oj,oj
Ja siebie popierac nie musz.Bo po co.Tu nie chodzi o twoja czy moja racje.Tu chodzi o model zycia jaki prowadzisz i uwazasz to za normalne wspaniale zycie. Ja,nie chcialabym nigdy w takim bagnie sie taplac w jakim ty sie taplasz.I nie chcialabym tez zeby to spotkalo ktores z moich dzieci jak juz rodziny zaloza.Nie chcialabym zeby corka mi sie skurwila i zdradzala meza a maz ja.Nie chcialabym zeby moj syn zyl z dwiema kobietami na raz.Bo takie zycie opatrte jest na klamstwach i kurestwie.Dlatego tez kurestwo bedzie zawsze napietnowane przez innych normalnych ludzi,zeby czasami nie stalo sie norma spoleczna.Pomyslalas o swoich dzieciach.Jaki ty im przyklad dajesz.A dzieci kochanka?Maja szanse dostac wartosciowe wzorce od swojego tatusia kurwiarza?Dziwisz sie ze cie tu jada i wyzywaja?Nie dziw sie,bo sposob jak tu opisujesz swoje zycie,sklania innych do oceny ciebie.Zyjesz sobie w trojkacie to sobie zyj,twoja sprawa ale nie obnos sie z tym jakby to bylo normalne i wspaniale.Bo takie nie jest.To bagno i zawsze wielu bedzie potepialo kurestwo.Na szczescie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj,oj,oj
I tak masz racje.Nie nawidze kurestwa czyli kochanek i kochankow,ktorzy uwazaja ze takie zycie jest calkiem normalne i wspaniale. W zyciu roznie bywa.Czasm ktos sie pogubi.Ale ty jestes tak wyrafiniwana ze az w oczy bije.I jeszcze sie z tym obnosisz.Zal mi twoich dzieci ze takie wzorce z domu wyniosa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie nie musicie pluć. Ja tez bardzo tęsknię. I nie raz postanawiałam,że już nigdy bo są momenty ,że jest mi bardzo przykro. U mnie On nie jest w stałym związku ale mieszka z dziewczyną. Nigdy o niej nie rozmawialiśmy i nawet nie chcę. Nie wiem jaki to układ. Jego prawie cały dzień nie ma w domu. Ja z nim pracowałam. I nie ja to zaczęłam. Bardzo długo trwało aż zareagowałam na jego znaki. Około dwóch lat. I w tej chwili nie jestem na każde zawołanie. Ale jest jakaś niewidzialna siła ,która która nas do siebie zbliża. Nie powiem, ze to miłość. Może gdybym zwolniła wszystkie hamulce. Ale na to nie jestem taka odważna. Żal mi to przerwać ponieważ wiem , że już nic takiego się nie zdaży. Czasem się gubię. Każda z nas doskonale sobie zdaje sprawę, że nie jest to tak jak byśmy chciały. Każdej z nas jest niełatwo i każda w przeszłości nie brała pod uwagę tego, że może tak się zdarzyć. Tak, że plucie jadem nie jest w ogóle niczym nowym a szkoda na czytanie tego czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tyle,że w moim przypadku to nie kochanek ale dobry przyjaciel. A mężczyźni nie są bez winy-pamiętajcie o tym. Często kłamią albo nie mówią całej prawdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ty co jasnowidz ?
Żal mi to przerwać ponieważ wiem , że już nic takiego się nie zdaży. A skad wiesz Masz 80 lat ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ty co jasnowidz ?
i do hmm A moze twoj kochanek tez poszedl do spowiedzi ? I zrozumial ze rodzina jest najwazniejsza ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytam od dłuższego czasu ten wątek i doszłam do wniosku, że hmmmm lub umrę jest bardzo nieszczęśliwa w swoim małżeństwie. Mąż ją nie podnieca, nie kocha go wcale ale cały czas zmusza się do niego, ciągle szukając usprawiedliwienia dlaczego z nim jest, a bo: dzieci muszę mieć tatę, bo kochanek odszedł, bo robi to dla dobra rodziny....to są staroświeckie poglądy.....liczy się Twoje szczęście hmmm: nie szczęście męża, a nawet dzieci bo dzieci będą kiedyś miały swoich partnerów i w dupie będą miały mamę i tatę tylko z szacunku będą przyjeżdżać na wszystkie święta do starych rodziców ze swoimi dziećmi, hmmm a ja ci radzę nie ratuje wcale swojego małżeństwa jest nic nie warte: zdradziłaś męża, nie kochasz go, w czasie seksu zmuszasz się do niego....zostaw męża i kochanka.....oni obaj nie są ciebie warci i znajdź swoją prawdziwą miłość.....przez nich tylko się wykańczasz....Męczy cię twój mąż który nic nie potrafi ci dać, kochanek który jest do niczego bo nie potrafi zadziałać...zostaw ich obu i w końcu znajdź mężczyznę który da ci miłość....Odejdź w końcu od męża, on i tak cię nienawidzi bo wie że go zdradziłaś.......dla męża jesteś nikim właśnie za zdradę...Natomiast do co nas nie zabije to wzmocni........ciebie już wszystko "zabiło": kochanek który nie potrafi odejść od żony i on już nigdy od niej nie odejdzie oraz mąż który zdradził.....Naprawdę cię podziwiam że koontynujesz znajomość z kochankiem.......aż tak bardzo siebie nie lubisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piszesz coś czasami co nas nie zabije to wzmocni, że ubierasz jakieś kozaki i tańczysz..smutne..to objawy depresji, nie chcę być dla ciebie złośliwa bo domyślam się że siedzisz w "gównie" po uszy przez facetów: eks męża i żonatego faceta.......czemu zaczęłaś związek z żonatym facetem? a nie z wolnym? ......może gdybyś zaczęła związek z kimś wolnym miałabyś szansę na normalny związek, bez trójkątu? Nie zastanowiłaś się nigdy nad tym??? Znam parę gdzie kobieta żyła tak jak ty co nas nie zabije to wzmocni 20 lat i wiesz kogo wybrał żonaty mężczyzna po 20 latach takiego życia? żonę......może to cię ostrzeże....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja zastanawiam się
to proste, zajął się nią żonaty, bo wolny nie chce takiej kobiety, a ją nie stać na singla. Nie zazdroszczę takiego życia, serio ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TWAŁPO
I tak kończą sie łajdackie związki - w rynsztoku przy wódzie i w chlewie. Jak świnie utytłane we własnych odchodach. I to żona pojechała po "misia-świńtucha" żeby go wywlec z rynsztoka, a nie kochanka, która przyjmuje go w chlewie swojego życia, oferując brudne-rozwarte kulasy w korycie. W żonie jedyna jego nadzieja - jeśli mu przebaczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze przebaczy a może
wygoni do kochanki, niech ona w końcu nim się zajmie, niech pierze, karmi i pracuje na niego :-) przecież go kocha :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przebaczy, przebaczy
niektóre przebaczą wszystko byle mieć tytuł żony i kawałek portek przy sobie. Ot, takie żałosne stworzenia bez honoru. I jeszcze będzie sobie wmawiac, ze przeciez kocha tylko ją, a tamto to tylko seks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do przebaczy
a co ty myślisz tez cipą? jeśli zona przebaczy to też jest duzy gest z jej strony,daje mu szansę,kocha go i cierpi,ratuje rodzinkę bo myśli sercem i głową a kochankę szlag trafia że wrócił do zony,kto ja przeleci teraz? tak to jest jej mąż a nie kochanicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klaudia... Ja nie powiedzialam ze nie kocham mojego meza,powiedzialam,ze nie wiem co oznacza te uczucie do niego...czy to jest jeszcze milosc czy tylko przyzwyczajenie... Zostalam i zostane przy nim,powoli uswiadamiam sobie,ze skrzywdzialm nie tylko meza ale rowniez sama siebie, ze uczynilam cos,co w jakims sensie jest nieodwracalne! Zrobilam cos,czego nie da sie juz wykreslic i co w jakims stopniu do smierci bedzie wplywalo zarowno na moj sposob myslenia o sobie,jak i odnoszenia sie do siebie. Ja siebie za to nienawidze! Nie potrafie sobie tego przebaczyc! Duzo czytam na temat zdrad w malzenstwie i za kazdym razem doczytuje sie,ze odpowiedzialnosc za zdrady ponosza dwie strony,czyli maz i zona... jest w tym racja,ale dlaczego ja????! Mam nadzieje,ze dozyje takiego uczucia zakceptowania tej straty i przebaczenia dla samej siebie...moze nie zapomne,ale uwolnie sie negatywnych emocji,rozpaczy,tej chęci odwetu...!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co nas nie zabije,,,, nie ma sensu wchodzic w dyskusje z kims kto ma zadarty nos i wysoka szyje, która rośnie jak u żyrafy a na tej szyi jest maleńka głowa, a na niej jeszcze mniejsza korona:D oni maja radosc z cudzego nieszczescia i obracaja wszystko kota ogonem aby tylko dopiec,np. taka Twałpo! Ona podejrzewam ma wiele schorzen tego typu i juz dawno proponowalam jej udac sie do lekarza specjalisty,w jej przypadku postawic diagnoze nie bedzie trudno ani tez wskazac droge leczenia:D:D:D xxxx Oni wykorzystuja nasze slowa przeciwko nam,tyle ile razy podamy im reke,one nas tyle samo razy ugryza! mysle,ze nie dlugo moj watek sie zakonczy,bo nie bedzie sensu wogole odpisywac...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fernando torres
hmm, nie przejmuj się niektórymi wpisami. Nie twierdzę, żeby popierać tu kochanki, ale przesiadywanie na forum dzień i noc, aby obrzucać obce osoby wulgaryzmami, świadczy, że ktoś ma poważne problemy emocjonalne i/lub psychiczne. A kto by się przejmował gadaniem świrusów? :D Najzabawniejsze jest to, ze te osoby wszystko wiedzą najlepiej, choć nigdy w takiej sytuacji nie były. Marynia Połaniecka wypowiada piekne słowa (nie pamiętam dosłownie), że czasami, za łaska Bożą, zło powraca jako wyrzuty sumienia. Zdajesz sobie sprawę, że wyrządziłaś zło, teraz cierpisz z tego powodu, ale pokuta kiedyś się skończy i będziesz mogła zamknąć ten nie najlepszy okres swojego życia. Uwierz, że można zacząć wszystko od nowa. :) Najwazniejsze, aby się uczyć na własnych błędach, bo głupotą nie jest popełnianie błędów, ale ich powtarzanie. U nas własnie przestał padać śnieg i juz to jest duzym powodem do optymizmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TWAŁPO
"odpowiedzialnosc za zdrady ponosza dwie strony,czyli maz i zona..." Alkoholik też sobie tłumaczy, że jego piciu winni są wszyscy wkoło. A on najmniej. Złodziej kradnie bo "przez Tuska ni ma roboty". A łajdaczka sie łajdaczy bo mąż nie chce "brać przy zlewie". A teraz spójrzcie na pierwsze posty autorki. Napisane raptem miesiąc temu. Aż popierdywała do kochanka. A teraz - jaka przemiana! Autorko, kto ci uświadomił, że to co robisz jest złe, brudne, podłe i ohydne? Te dupodajki co cie głaskają i przekonują: rób tak żebyś ty była szcześliwa. Bo reszta jest nieważna. Tylko ty sie liczysz... ? Czy może zrozumiałaś to po kilku walnięciach mocnym acz prawdziwym słowem pisanym w pusty łeb? Jesteś na dobrej drodze, ale mnóstwo pracy przed tobą. A efekt tej pracy - wątpliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty nie wierzysz w moja przemiane,bo tacy ludzie jak Ty nie wierza w zadne przemiany! W takie,ze alkoholik moze wyjsc z alkoholizmu a zlodziej,moze znalezc lepsza lub gorsza prace! A ja Ci jak mam to udowodnic? Walac mocnym acz prawdziwym slowem pisanym w Twoj pusty łeb?! Efekt,ze cos pojmiesz rowniez watpliwy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TWAŁPO
W co ja wierzę jest zupełnie nieważne. Ważne jest tylko to w co Ty wierzysz. I czy Twój mąż w to uwierzy. A i: - alkoholikiem jest się do końca życie - żeby złodzieja oduczyć kraść, to trzeba mu łapy up... uciąć przy samym tułowiu. A i tak bedzie próbował coś nogą zap... ukraść ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pogustach
Co racja to racja. Z dziewicy mozna zostac koorwa, ale z koorwy nie bedzie juz dziewicy. Kto jest zdemoralizowany, nie stanie sie juz wzorem cnoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak teraz pieknie widac,jak na dloni,jaka Ty osoba jestes! Nie wierzysz w ludzi,moze i w sama siebie nie wierzysz!? Niektorzy ludzie ze swoimi nalogami walcza,chca sie z tego dna wydobyc,tak jak chce ja,ale zeby z tego dna wyjsc,trzeba najpierw je rozpoznac i chciec porzuccic,potem wychodza na prosta...! Znam nie jednego alkoholika,ktoremu sie udalo i nie pija,inni pija ale z umiarem...takze nie mow mi,ze jest sie nim do konca zycia! Ty nawet nie umiesz na chwile postawic sie na miejscu moim czy nawet takiego alkoholika,myslisz egoistycznie ale w tym wieku to chyba normalne..Jest przecież jasne, że ktoś, kto jest ukierunkowany tylko na samorealizację i doświadczanie samego siebie, wkrótce nie będzie już widział nic oprócz własnego pępka i dlatego łatwo popadnie w pułapkę, bo z czasem uzna ten pępek za to, co najwyższe i najlepsze... Ty Twałpo czasem powinnas oderwac wzrok od samej siebie i zainwestowac w cos,co siega poza Twoje JA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama nie wiem...
Ciekawe..... Autorka zaczęła przemianę od momentu, kiedy kochaś się wycofał hahahaha ale zmiana :-D ona nie ma wyjścia bo on ją kopnął i ma gdzieś i stąd ta cudowna zmiana :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TWAŁPO
Każdy powód jest dobry aby zerwać z niezdrowym nałogiem. Także kopniak od kochanka. Ale - alkoholik aby stać się trzeźwym alkoholikiem (bo to choroba niewyleczalna do końca życia) musi zrozumieć że on sam jest winny swemu piciu i że sam ponosi konsekwencje. A autorka nadal jest na etapie szukania winnych i marzy o karaniu innych. Za swoje grzechy. Dlatego powtarzam - daleka droga przed nią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TWAŁPO
A i przypominam że tu nie rozpatrujemy mojego "ja" - tylko Twoje łajdactwo. Jak bedzie mi potrzebna pomoc w identyfikacji moich postaw i problemów - to se założe wątek na ten temat ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×