Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość KLASYKA NA TOPIE

Jak matka może zostawić w szpitalu dziecko?

Polecane posty

Gość dziecina
Ja się zgadzam z autorką.Pewnie,ze czasami matki mają trudne sytuację i nie mogą przebywać całą dobę z dzieckiem ale nie oszukujmy się większości się nie chce.Mają wtedy czas dla siebie, uważają,że od tego są pielęgniarki.Szpital to stres, zastrzyki, biały fartuch, nie wyobrażam sobie co może czuć taki maluch.Co innego 7 latek,który już rozumie. Jak leżałam z córką to też były dzieci same, mamy wpadały na godzinkę i leciały "załatwiać jakieś sprawy" a wiem,że mieszkały w tej samej miejscowości i niektóre miały jedno dziecko. Rozumie jak niektóre szły do pracy ale potem przecież mogły przyjść, przecież jak dzieci są w domu to też musi się ktoś nimi zająć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak z ciekwosci ???
toksyczna - zostawiłbyś roczne dziecko same na noc w szpitalu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izusia.87
nie stety lezałam z moim kacprem 2 tygodnie w szpitalu nie zostawiłam go ani na krok spałam z nim a w sali obok roczny chłopczyk bez mamy odwiedzała go suka raz na 2 tygodnie a ja przez niego płakałam bo widział ze opiekujemy sie swoimi dziecmi on miał roczek wiedział juz ci to mama i tak strasznie było mi go szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izusia.87
a po za tym widzac jak pielegniarki opiekuja sie dzicmi to bym małego nie zostawiła jeden chłopczyk lezał przemoczony bo zadnej nie chciało sie go przewinąc dopiero zrobiły to studentki dziecko płacze w nocy one maja to w dupie nawet dostały za opieke ale nic to nie dało masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Toksyczna, powiem szczerze że bardzo współczuję Twojemu dziecku i mam wielką nadzieję ze nigdy nie trafi do szpitala. Poza tym nie oszukujmy się, w całej służbie zdrowia tak jest. Jeśli rodzina nie interesuje się pacjentem, lekarz czy pielęgniarka także tego nie robi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
""tak z ciekwosci ??? ""-- nie będe obludna i nie bede gdybać.To zalezy od sytuacji czy moglabym sobie na to pozwolić Naprawde musialabym byc postawiona w takiej sytacji aby podjąc jakąś racjonalną decyzje patrząc na wszystkie aspekty Ale poraz kolejny pisze, rodzice ktorzy nie postąpili tak jak wy postąpiliscie, nie powini spotykać sie z waszym nie zrozumieniem ,poniewaz kazdy ma swoje prywatne zycie,i inna sytuacje domowa,rodzinną,finansową itd itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popieram toksyczną
dokładnie toksyczna :D masz 100% racji, dla mnie nie mieć opieki do dziecka idąc do teatry jest takim samym brakiem możliwości opieki w przypadku szpitala, ale wielu osobom jednak widać że jest różnica :) poza tym skoro widzicie tyle dzieci jednak samych to znaczy, ze nie jest to czymś takim nadzwyczajnym, ciekawe skąd tych wyrodnych matek się tyle bierze :D:D może jednak to z wami coś nie tak? nie przyszło wam do główki, ze ludzie mają różne powody by nie ślęczeć w szpitalu? mają też swoje życie z rodziną a nie tylko z 1 jej członkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Liliana 1982
Tak myślę ze gdyby moje dziecko było w szpitalu to tez byłbym z nią cały dzień albo na zmianę z mężem i babciami . Nie zostawiłbym jej tam samej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jamas
co innego kiedy dziecko zostanie kilka godzin z babcią a co innego jak jest w szpitalu, sam fakt ze tam przebywa oznacza że jest chore a wtedy najbardziej potrzebuje bliskiej osoby, zazwyczaj najbliższą osobą jest mama lub tata. Leżałam w szpitalu w wieku 6 lat, wtedy rodzice nie mogli być przy dziecku. Siedziałam w szpitalu z 9 letnia córką, na dwie noce zmieniła mnie tesciowa i na jedną mąż, dziecko leżało 9 dni, w dzień czasami zmieniała mnie mama lub mąż, przez prawie cały pobyt goraczkowała i przewracała się o własne nogi, miała problem żeby dojść do toalety, cały czas kontrolowałam temperaturę czy nie rosnie powyżej 40 stopni. Z dzieckiem 5 tygodniowym (byłam po cc) 11 dni, odchodziłam od łóżeczka 1 godzinę na dobę (żeby się umyć itp), nie liczę jak szłam siku, spałam na podłodze i nikt granatem by mnie nie oderwał ze szpitala mimo że doszło do tego silne krwawienie i przeziębienie. Były tez dzieci bez opieki, całe popłakiwały az dostały luminal w dupkę i spały :( nie mnie oceniać dlaczego rodziców nie było ale serce się krajało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
""hgg ""-nie rozumiesz,moje dziecko lezalo w szpitalu gdy mialo kilka latek nie jednokrotnie.Widnieje o tym mój pierwszy wpis na 2 str. Aktualnie corka ma prawie 17 lat i ona osobiscie sama stwierdza ze to jest zbyt histeryczna przesada wylewania wiadro pomyj na rodzicow ,ktorzy z dziecmi nie nocowali w szpitalu Rozmawialam z nią nie raz ,nie dwa na ten temat gdy byla znacznie starsza i wiem jak podchodzi do tych spraw,a jest bardzo szczera dziewczyna,jesli byłoby cos nie tak to nie litowalaby sie nade mną io wyrazila swoj żal. Nie wspomina zle tego,wrecz milo wspomina pobyt w szpitalu (oprocz dokuczliwych badan)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jamas
* całe noce popłakiwały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .,,
..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak szczerze to ja generalnie mam w dupie co robią rodzice. Ja pracując w szpitalu robię swoje. Z dziećmi na szczęście już niewiele mam doczynienia. Uff. Ale mi szkoda tych dzieciaków, które cierpią przez LENISTWO rodziców. Tak, lenistwo. Bo przypadki samotnych matek z 5 dzieci są rzadkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zetknelam sie z placzącym dzieckiem w szpitalu,corka tez mi opwiadala ze zadne z dzieci wcale nie plakalo z tesknoty,z powodu braku rodzica, zas notorycznie spotkam sie z histeryzującymi dzieciakami wyjacymi w nieboglosy czy to w markecie czy to w restauracji czy to na ulicy przy wlasnej matce lub ojcu. No widzisz??? i jak to odbierac??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jamas
rodzic powinien być chociażby żeby podjąć decyzje w razie pogorszenia stanu dziecka, żeby wiedzieć co się z tym dzieckiem dzieje. Czy uważacie że dobrze się dzieje jesli dziecko jest spokojne lub spi bo jest nafaszerowane lekami? Właśnie tak kiedys radzono sobie z opieką na oddziałach pediatrycznych zwłaszcza na tym dla dzieci do lat 3. Leżałam wielokrotnie w szpitalu, jak napisałam pierwszy raz w wieku 6 lat później ogólnie 6 razy w tym 2 razy na wyrostek, za drugim razem wycieli ;) napatrzyłam się na wiele rzeczy a taka 14 latka juz wiele rozumie i widzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
""hgg """--lenistwo rodzicow jest wtedy kiedy nie raczy dziecka odwiedzac przez ten czas kiedy ono przebywa w szpitalu, a jedynie w dniu wypisu pojadą po dziecko,to jest lenistwo, ale nie mozesz nazwac rodzicow ktorzy dzien w dzien odwiedzają wlasne dziecko po wiele godzin,ze są leniwi bo to juz przegiecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Liliana 1982
ToksycznaKobita - dzieci w szpitalu nie placzą co ty piszesz? byłaś kiedy w polskim szpitalu na oddziale dziecięcym ? mylisz ze roczne dziecko zostawione na pól dnia samo bez rodziców co robi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Toksyczna, dziecko powinno sie odwiedzać przez tyle ile ono potrzebuje. A większość boi sie zostać samemu wśród obcych ludzi, bólu, zabiegów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najczęściej dziecko trafia
do szpitala nieoczekiwanie, i trudno wymagać by rodzic miał możliwość zostania z dzieckiem non stop, mam 2 dzieci, jedno miało planowaną operację i niestety ale nie znalazłam nikogo kto mógłby odebrać drugie dziecko z przedszkola, musiałam wyjść i przyjść z nim do młodszego do szpitala, pielęgniarki mnie wyprosiły twierdząc, ze to nie przedszkole, trudno..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Liliana 1982 -robi samo co w zlobku czy w przedszkolu,takze tam są dzieci bez rodzicow ,tylko ze w szpitalu dziecko przewaznie ma odwieziny rodzica regularnie przez caly dzien,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jamas
przy ostatnim pobycie w szpitalu z dzieckiem byłam zadowolona z opieki medycznej w naszym szpitalu, nawet 3/4 pielęgniarek było spoko a 3 wyjątkowo dobre i troskliwe, jak wychodziliśmy to mąż kupił mały torcik do kawy dla personelu i widziałam że częstowały się p.doktor, pielęgniarki i salowe tak jak miało być. Może widziały że matka naprawdę przejęta zdrowiem dziecka ale nie upierdliwa i nie roszczeniowa. Widzę, że wiele się zmieniło na korzyść ale też na minus, to że jest mało personelu, te kobiety wręcz biegały przy pełnym obłożeniu a odwiedzającym ciężko było zrozumieć że przy panującym rotawirusie, nie wolno przyprowadzać innych dzieci a z chorymi łazić po korytarzu i innych salach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Liliana 1982
" Liliana 1982 -robi samo co w zlobku czy w przedszkolu,takze tam są dzieci bez rodzicow ,tylko ze w szpitalu dziecko przewaznie ma odwieziny rodzica regularnie przez caly dzien," Tylko ze w szpitalu są chore dzieci a nie zdrowe .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfghjkjhgfd
bywa że dzieci w szpitalu są z wysoką gorączką albo z biegunką, kiedy trzeba pielęgnować pupę żeby się nie odparzyła. Chore dzieci często nie chcą jeść, kto będzie karmił je tak żeby cokolwiek zjadły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zazwyczaj rodzic karmi
W porach jedzenia ,karmienia przewaznie ktos jest w odwiedzinach u dziecka i to on je karmi, a jesli dziekco odmawia jedzenia wtedy kroplowka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam podobnie ......
.Jak miałam 4 latka to byłam tydzień w szpitalu .Na sali oprócz mnie leżała 50 letnia kobieta,3 chłopów w wieku 5-8 lat i 10 letnia dziewczynka.Szpital był przepełniony i mama nie mogła zostać na noc. Pamiętam jak w nocy siedziałam w oknie i płakałam bo tak bardzo tęskniłam za mama. Pani która leżała obok wzięła mnie do siebie do łóżka i spałyśmy razem. Gdyby moje dziecko było w szpitalu zrobiłbym wszytko żeby być przy nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dddgdgdddgggd
Toksyczna już się na wielu innych topikach o swoich formach chowania dzieci (tak, chowania, nie wychowywania) pisała, więc to co tutaj opisuje to nic nowego. Kurczaki w kurniku się lepiej chowa niż ona swoje dzieci. Po pierwsze, autorka pisze o niemowlakach. Czytaj toksyczna ze zrozumieniem. Nie o 3, 4-latkach. Bo takie dzieci często są już rezolutne i nie potrzebują matki non stop przy sobie. Mowa o niemowlakach. Niemowlak POTRZEBUJE mamy. Mamy, taty, babci. Kogoś, kto je kocha i najbardziej na świcie zależy mu na jego dobru. Nie pielęgniarki, której zależy tylko na tym, by odbębnić swoją zmianę i pójść do domu. Bo nie oszukujmy się - one są w pracy. Wy w pracy co robicie? Czekacie aż wybije 15-sta i do domu. One są takie same. One tam pracują. Nikt im nie płaci za to, że będą tulić wasze dzieci. Zresztą, na nich pewnie ten płacz już nie robi żadnego wrażenia i najzwyczajniej w świecie olewają. A dziecko płacze. A nie wiem czy wiecie, ale każdy płacz takiego maleńkiego człowieka jest wołaniem. Wołaniem o mamę, wołaniem o pomoc. Dziecko przeważnie bez powodu nie płacze. A w szpitalu płacze non stop. Obce miejsce, obce łóżeczko, obcy zapach, obce twarze. A mamy nie ma. Łzy mi lecą na samą myśl co takie maleństwo przeżywa. A może najlepiej napiszcie, że takie maleństwo nic nie odczuwa, że dla niego bez różnicy czy to mama czy salowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mozna porównywać pobytu dziecka w szpitalu i żłobku, bo to 2 całkiem rózne rzeczy. W żłobku czy przedszkolu dzieci przebywają w jednej sali, są pod opieką przedszkolanek i mają zorganizowane zajęcia, w szpitalu nikt się nimi nie zajmuje i są zostawione samym sobie. Syn był w szpitalu, gdy miał 11 miesięcy. Byłam z nim przez cały czas, a gdy na moment spuściłam go z oka, to wszedł na nocny stolik, na szczęście zareagowałam na czas. Co by było, gdyby mnie tam nie było? Pięlęgniarki nie są w stanie (nawet jeżeli chcą) być równocześnie w kilkunastu salach. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×