Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość KLASYKA NA TOPIE

Jak matka może zostawić w szpitalu dziecko?

Polecane posty

Gość taaaaa ale zdziwienie
z choinki sie urwalas? teraz matki robia gorsze rzeczy niz zostawianie dzieci w szpitalach...gazet nie czytasz? ze cie to tak dziwi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KLASYKA NA TOPIE
rewrwerwe Oj widzę, że bardzo Cie zabolało. Uderz w stół, a nożyce się odezwą? Wyzywanie innych też nie za bardzo świadczy o Twoich "lotach".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rewrwerwe
"Tak, pielęgniarki zajmą się dzieckiem, ale nie będą przy dziecku cały czas, gdy jest mu źle, bo mają masę innej swojej roboty do wykonania." taak, picie kawki, picie kawki, ploty, spanie, drapanie sie po dupie, krzyzówki... :p ja kiedys jak dziecko lezało z zatruciem pokarmowym, jak przyszłam to jedna pielegnarka zostawiła w jego łózeczku nocnik z kupa w srodku, dziecko miało 2,5 roku a podłoga aż kleiła sie z brudu mam kolezankę co byla kiedyś pielęgniarką, zdawało sie jej że praca ciężka bo nocki, zrezygnowała.... potem trafiła do empiku jako sprzedawca, i dopiero zobaczyła co to praca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paplitos
Nie wiesz jaka jest sytuacja matki, więc się nie wypowiadaj, po prostu. Nie wiesz ile ktoś ma lat, gdzie idzie i co robi. Nawiasem mówiąc, i dziecko obok nie było zaniedbane, bo z babcią, a tatuś nie zaglądał w ogóle, prawda? Twój mąż przychodził w ogóle Cię zmienić czy siedziałaś non stop?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rewrwerwe
ja mu zmieniałam wczesniej pieluchę, ale potem musiałam isc. I nie mogłam zostac ani 10 minut dłuzej, nawet 5 , bo siedziałam tak długo jak sie dało... a ta wtedy wyleciała z tym tekstem. w ogóle jakie te baby sa prymitywne, wiocha z najgorszym znaczeniu tego słowa, byl juz o tym osobny topik, więc nie mam sensu pisac na nowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jako matka 4 dzieci napisze ci
zgdazam sie pielegniarki z oddzialu zieciecego to w wiekszosci dno. Nic sie babom nie chce. Dziecko z gorączką drgawekdostaje prosze o termometr zeby mu zmierzyli gorączke i coś podali bo się całe trzesie a one do mnie że zarazzz nie paliii sięeee i dalej siedzi i wlepia galy w na wspólnej. Oj jak poszlam do ordynatora to taki rozpierdziel zrobil ze zaraz z termometrem przyleciały. Ale jak się człowiek nie odezwie to będą siedziały i pierdzieliły smuty. Nie twierdze że wszedzie tak jest bo nieraz są sumienne i fajne kobiety ale jako że mam chorowite dzieci to troche szpitali zwiedzilam i w większości niestety personel się zachowuje jakby był w pracy za karę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga17654
Ja leżałam z moją córą 2,5 roku - we wrześniu w szpitalu . U nas każdy ma swoją salę. Obok leżał chłopiec 18 miesięcy . Nie z matką, nie z ojcem a z WÓJKIEM . Rodzina patologiczna , akurat znam . Leżałyśmy 5 dni ( zapalenie krtani ) mały ani razu nie miał zmienionych ciuchów . A uwierzcie nie ładnie pachniało. Tu nie chodzi nawet o zmianę ciuchów, ale jak wchodzili na świetlicę dla dzieciaków , wystarczyło, że wszedł chłopiec ( leżał w szpitalu na ból zęba !! spuchnął i go przywieźli. ) Dla nich to wygoda, bo dziecko darmowo obiad - ba gdyby dziecko MATKA GO ZJADAŁA rozumiecie /?;/ Albo wójek . Moja mam a donosiła mi obiady ! I przyniosła kotleta , myślałam, że maluch mi go wyrwie !! Miałam mu dać, ale nie chciałam jakichś pretensji potem . Matka z ojcem przychodzili , na 2 godzinki , brudni , ona nie pracuje. Pewnego dnia ojciec chciał zostać z małym , a ona na siłę ciągła go do domu mowiąć CHODŹ CHODŹ PRZECIEZ MA DOBRĄ OPIEKĘ NIC MU NIE BĘDZIE itd . Wujek miał zostać jeden dzień z małym . Był przez cały czas. Odbierał tylko telefony po któych odpowiadał ze tez ma swoje sprawy do zalatwienia . a Oni nic. MAluch brudny obsmarkany i w wieku 18 mscy nie dziwie sie ze spuchnięty . Wszystkie zęby czarne.. zero obiadów , same słodycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jako matka 4 dzieci napisze ci
A już najbardziej nie lubie robienia z siebie matki polki. Siedze z dzieckiem 24 h podkladam sobie basen zeby czasem do wc nie isc i dziecka nie zostawic, myje się mineralką w ogólnodostępnej umywalce patrząc cały czas na dziecko bo jak strace z nim kontakt wzrokowy to znacznie pogorszy się jego stan zdrowia. Sorki ale chyba matki jedynaków sa tylko tak przewrazliwione. Wiadomo ze lepiej z dzieckiem byc bo mu razniej i idzie dopilnowac wszystkiego ale jak jestem glodna, brudna czy mam ochote wyjsc na chwile to ktos zawsze przychodził i mnie zmieniał jechałam do domu brałam kąpiel, jadłam kanapkę, zdrzemnęłam się godzine i wracałam. A jak nie mial kto przyjsc to jak dziecko spało w dzien mówilam pielegniarom albo innym mamą ze ide zjesc obiad albo sie przewietrzyc i szłam do bufetu, sklepiku czy zwyczajnie na parking powdychać powietrza. Jakoś stan zdrowia mojego dziecka sie nie pogarszał a moje samopoczucie dużo polepszało. Polecam kolejnym razem, wypróbuj będzie ci dużo lżej i będziesz mniej sfrustrowana dzięki czemu rpzestaniesz sobie głowe zawracać innymi mamusiami i ich dziećmi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a kto to taki matka polka
Wytłumaczcie mi, bo nie wiem. kto to matka polka? Ta, co z dzieckiem w szpitalu siedzi, czy ta co czwórkę sobie narobiła i nie ma czasu, by się tymi dziećmi zająć? Do tej wyżej - narodziłaś sobie tyle dzieci, a teraz żółć wylewasz, bo inne, wolą mieć jedno, dwójkę, ale się nimi porządnie zająć, a nie każdym po trochę, tak aby aby albo w ogóle na niby. Jak się ma dziecko to się siedzi z nim w szpitalu, tym bardziej, jak sama piszesz, że pielęgnarki to dno. To siedź i pilnuj tego dziecka tak jak się należy, to Two obowiązek a nie pielęgniarki. One są od zastrzyków, kroplówek i maaaasy papierkowej roboty, a nie od tego, by się Waszymi dzieciakami zajmować. Ja bym się chyba ze wstydu spaliła, gdyby pielęgniarki mojemu dziecku pieluchę zmieniała, a ja bym siedziała obok i patrzyła. I zanim ocenicie owe pielęgniarki to najpierw spójrzcie na siebie - już po waszych wpisach widać z jaką roszczeniową postawą podchodzicie do tych kobiet, więc się nie dziwię, że odwdzięczają się Wam tym samym. Do szpitala na wakacje z dzieciem do cholery jedziecie?! Mam dziecko i doskonale wiem, że już sama choroba dla takiego malucha to raczej nic miłego i nie wyobrażam sobie jeszcze w tym czasie powierzać go w cudze ręce, żeby dokładać mu stresów, choć nic do pielęgniarek nigdy nie miałam. A od matki polki to się uczyć powinnyście, to może zmądrzejcie wredne babska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam swoje zdanie i go nie zmie
a mnie denerwuja babska co nianacza te swoje bachorki i wymagaja od innych by tez zachowywaly sie jak kwoki bylam z dzieciakiem w szpitalu na operacji i widzialam co niektore nadrazliwe na miejscu tych pielegniarek kopnelabym je w dupe i wyrzucila z oddzialu to matki utrudniaja w wiekszosci leczenie paletajac sie po salach i cickajac sie nad dziecmi, nie rozumiem po co bym miala byc dziecku potzrebna przez cala dobre w tym szpitalu, lezalam na patologii ciazy i ciagle te rodzinki do tych krow rozplodowych sie schodzily, to bylo najbardziej wkurwiajace co moglo byc, po chuj to towarzystwo? szpital to szpital, co oddzialu pediatrycznego sie tez tyczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiemniewiem
jak ja byłam z synkiem, to był taki maleńki urodzony przedwcześnie kilkudniowy chłopiec, też sam, a przychodziła do niego tylko babcia.. no i niepełnosprawna dziewczynka taka "roślinka" podpięta pod te wszystkie aparatury... strasznie smutny widok takiego maluszka samego w takim miejscu... a pielęgniarki :O zgadzam się w 100%, jakby za karę pracowały... wiecznie złe, wiecznie kręcą nosem, wiecznie im się przeszkadza jedna była tylko taka fajna, jak potrzebowałam wyjść do sklepu czy apteki, to mi się malutkim zajmowała :) powiem Wam, że te niektóre pielęgniarki to się wyżej noszą od lekarzy :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wirusowa mama
moja mama miala 3 dzieci w domu a mnie jedna w szpitalu.przychodzila 2 razy po pol godziny.dzieci nie bylo komu zostawic ani z kim.ojciec pracowal.tez plakalam.cóz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bądź sobą
ja leżałam po porodzie z Małym 12 dni-był chory, więc do domu bez Niego wrócić nie zamierzałam. Byłyśmy najpierw 4 na sali, ja 1 dziecko, kobieta 1 bliźniaki, dziewczyna 13 miesięczne w domu i to w 30tc urodzone, i dziewczyna w domu dzieci 7 i 9 lat i to urodzone, chyba w 32... My wszystkie siedziałyśmy, oprócz tej ostatniej, stwierdziła, że "musi wyjść bo ma małe dzieci w domu" ale "ma dobre połączenie i będzie przyjeżdżać 2 razy dziennie" wyszła po 2-3 dniach rodziłyśmy w 1 dniu. Do końca mojego pobytu była raz, ja wyszłam ze szpitala razem z mamą bliźniaków. Została dziewczyna z tym 13sto miesięcznym w domu, wyszła tydzień po mnie, bo synek, który był w domu strasznie za nią już płakał, okazało się, że dziecko było wypisane 3 dni później, ale przyjeżdżała 2 razy dziennie, a ta dziewczyna co 1 wyszła w ogóle potem nie przyjeżdżała, pielęgniarki nie wiedziały co robić-dziecko powinno być wypisane, matka nie odbiera telefonów, nie przyjeżdża i nie wiem jak to od strony prawnej wygląda, ale już miało zostać uznane za porzucone, kiedy mamusia się nagle zjawiła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam swoje zdanie i go nie zmie-> kulturą wieje od ciebie na kilometr. Do dziecka też tak mówisz? Uważaj żeby ci kiedyś nie powiedziało "krowo rozpłodowa zrób mi herbaty". A co do tematu to nie wyobrażam sobie zostawic małego dziecka samego w szpitalu. Ale są matki które powinno się stamtąd zwyczajnie wypraszać na czas badań, bo zamiast pomóc to tylko przeszkadzaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bądź sobą
nie wiem jak na dziecięcym, ale za porządek w salach i za wynoszenie basenów i kaczek na oddziałach dla dorosłych są odpowiedzialne salowe, to na dziecięcym pielęgniarki?? Pytam bo nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiemniewiem
nie, też są salowe jak ja byłam, to panował rotawirus i w nocy po kilka razy wymieniały pościele bo dzieci wymiotowały, czy tam biegunkę miały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wirusowa mama
jak matka moze...nie karmic piersią,nie wstawac w nocy.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z noworodkami jest nieco
inaczej, ja urodziłam przedwcześnie i dziecka mi nawet nie pokazano, leżało 4 dni na oddziale wcześniaczym a ja nie bardzo wiedziałam co się ze mną dzieje, lekarz kazał mi iść na drugi dzień zobaczyć dziecko ale ja nie wiedziałam co mam robić, poszłam zobaczyłam dziecko za szybą i przyszłam, następnego dnia pielęgniarki wyskoczyły na nie z ryjem co ze mnie za matka, że nie przychodzę do dziecka a ja nie widziałam takiej potrzeby, nikt mi nie powiedział że ja tam jestem potrzebna... dziecko i tak leżało pod aparatami, rurkami to po co ja tam miałam być? do dziś mi się to wydaje dziwne jaka tam miała być moja rola żeby sterczeć pod ta szybą? pielęgniarek było zawsze 3 a dzieci leżała 6

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bądź sobą
to po co ktoś pisze na pielęgniarki, że nie wyniosły nocnika? Trochę leżałam w szpitalu i to jak się pielęgniarki zachowują w dużym stopniu zależy od NAS, ja byłam miła, nie miałam o nic pretensji-w nawiasie mówiąc nie miałam o co-mój synek miał kolki, nie mogłam z nim leżeć-leżeliśmy na osobnych piętrach, nie raz jak płakał ja zachodzę-jego nie ma, pielęgniarki wzięły do siebie i tulą, a mama z której dziecko było na tej samej sali co mój-ciągłe pretensję, że ona jest w połogu a pielęgniarki ją w nocy budzą(przez to, że leżeliśmy na innych piętrach pielęgniarki do nas dzwoniły, gdy dziecko płakało) itp, jej dzieci mogły płakać ale przez te ciągłe rzucanie się do nich, był tylko telefon, dały smoczek i dziecko czekało na mamę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też nie rozumiem takich rodziców. Mój syn jak leżał w szpitalu to 2 razy leżałam z nim a raz nie mogłam,leżał na Krysiewicza w Poznaniu a tam wtedy dziecko można było odwiedzac od 15 do 22 i to było okropne. Na malutkiej sali 6 łóżek to jak dwoje rodziców bylo przy łóżku to już był tłok,wiec zmienialiśmy się z mężem co pół godziny,co godzinę,jak były babcie to wychodziliśmy coś zjeśc. Ale w życiu nie zostawiłabym dziecka samego. Mojego syna wypisali wcześniej ze względu na problemy adaptacyjne. Była tam dziewczynka której matka była raz przez ten tydzień na godzinę. Żal mi jej było. Czas spędzała z innymi rodzicami i jak ktos coś swoim dzieciom przynosił pierwsza chciała ogladac. Moja mama dała jej ksiązeczkę którą mojemu synowi przywiozła. I niech nikt nie mówi ze nie wiadomo jaka sytuacja itd. Moja tesciowa 100km jechala pociągiem a potem 2h pod drzwiami bo wpuszczali dopiero od 15.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bądź sobą
z noworodkami jest nieco byłam w tej samej sytuacji-moje dziecko było w inkubatorze, ja przesiadywałam i się na niego patrzyłam, potem się śmiały, że za ochronę robię ;) ale wszystko było w miłej atmosferze, no i ja nie mogłam usiedzieć w sali wiedząc, że on tam jest sam, chodziłam rozmawiałam z nim, byłam zawsze na wizycie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyznam sie odazu ,.ze przeczytalam tylko glowny temati odpowiem; autorko NIE dramatyzuj!!Moja corka rowniez kiedy miala 5 lat i 6 lat i 7 lat lezala kilka dni SAMA w szpitalu i jakos traumatycznie tego NIE wspomina Codziennie odwiedzalismy ją, coidziennie i to nie na 5 min. a znacznie wiecej. Bylo sporo dzieci,ktore tez "same" lezaly w szpitalu.Corka nie byla smutna z tego powodu.Mile wspomina pobyt w szpitalu,nigdy sie nie skarzyla ani nie marudzila,byly inne dzieci i z nimi sie bawila,wiec uwazam,ze jesli rodzic z dzieckiem nie lezy w szpitalu to nie ejst cos tragicznego Przesadzasz z histerią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bądź sobą
aaa wazka dokładnie zgadzam się z tym, ja leżąc tam rozumiałam dziewczyny, które się wypisywały, bo w domu drugie maleństwo, ale rozumiem te co przyjeżdżały, a nie te co olały, ale pamiętajcie, każdy ma swoje sumienie, a sprawiedliwość jest jak nie na tym to na tamtym świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiemniewiem
pielęgniarki na pediatrii to nic, te na noworodkach to są dopiero mendy :O Boże co ja przeżyłam wtedy... a z tym, że jak się jest miłym dla pielęgniarek to one są miłe też, to się nie do końca mogę zgodzić, nie ma reguły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiemniewiem
toksyczna -- 5, 6 czy 7 lat to nie 3 czy 1.5 miesiąca, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przelecialam pochopnie wypowiedzi i prosze wybaczyc jesli zle je zrozumialam, ale jak czytam takie komentarze ,ze nie rozumiecie takich rodzicow,ktorzy zstawiają dziecko w spzitalu, to az mnie skręca!!Nie zrozumiecie bo moze nie byliscie w ich sytuacji prywatnej domowej a patrzycie tylko pod swoją sytuacje?? Ja wpelni ROZUMIEM takich rodzicow co NIE mogli zostac z dzieckiem całodobowow szpitalu, bo sama w takiej sytaucji sie znalazlam, niejednokrotnie ,wiec rozumiem Dzieci wcale tak zle nie reagują na bycie w szpitalu bez rodzica, odwiedzalismy corke codziennie i widzialam ze zade, podkreslam zadne nie bylo ani zaleknione ,ani zaplakane, opiekie mieli dobra, pielegniarki byly przesympatyczne do dzieci, wiec dramatyzujecie poraz kolejny Dziecku krzywda sie nie dziala w szpitalu, nie lezalo zakneblowane pasami do łozka, opanujcie sie ludzie To ze wiekszosc tutaj z was byla z dziecmi w szpitalu nie oznacza ,ze nie mozna odrobiny wyrozumialosci wykazac do rodzin ,ktore nie mogly tak postapic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jamas
toksyczna nie jesteś zbyt czułą matką, wiec nie ma co się dziwić temu co napisałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do"""niewiemniewiem"""- mialam napisac 4 lata,5 lat....( 4 mi ucielo) Byly dzieci bez rodzicow co mialy tez 3 lata i jakos nie widzialam po tych dzieciach ani strachu ani lęku, kazde z dziecmi ze sobą sie bawiło,szpitala sie nie balo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z noworodkami jest nieco
ja myślę, że rodzice wprowadzają taką głupią atmosferę siedząc przy dziecku godzinami, gdyby do dziecka wszyscy przychodzili na godzinę na dzień to by było, ok a tak przy jednym dziecku siedzi matka non stop, do drugiego przychodzą tabuny ludzi a inne dziecko nie ma nikogo bo rodzice muszą pracować, bo mają daleko itd... i potem to ostatnie ma przesrane, a najgorzej jak inni się nad nim litują to dopiero jest przykre, ja pamiętam jak byłam na kolonii i mimo, że nie smuciłam się że nikt do mnie nie przyjechał na weekend to te komentarze tych rodziców ojej a ty sama, bidulka chodź damy ci loga doprowadzały mnie do łez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do ""jamas "" a czym sie sugerowalas pisząc, ze nie jestem czulą matką?? odwiedzalam dziecko dzien w dzien kupe godzin, gdy wychodzilam wtedy ojciec corkli przyjezdzal do niej i staralismy sie tak planowac spotkania aby w wyszceglnioinych godzinach odwiedzin z dzieckiem ktos byl, wiec prosze nie pisz mi ze nie jestem czulą matka, bo w przeciwnym razie mialabym w nosie odwiedziny wlasnego dziecka i nie spedzalabym u corki kilka godzin a po 10 min wychodzila. Nie czula matka odwiedzila by dziecko jedynie przy wypisaniu i odebraniu dziecka, ty tego pojąc nie potrafisz co to znaczy nie czula matka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×