Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

tymianek111

Przyszłe mamy - planujące dziecko Z ROCZNIKA 2014

Polecane posty

Gość wystraszona27
tymianek- 6 dnia po wystąpieniu krwawienia, wiem, że powinien wyjść,była to granica 14 dni po zdarzeniu, a jednak lęk pozostał, że może jednak, taka nutka niepewności, testu nie powtarzałam, ale z pewnością to zrobię i w przyszłym tygodniu zrobię kontrolne badania tarczycy, to pewnie wszystko wyjśni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wystraszona27
tymianek- pewnie, że kusi, ale nie chcę wyjść na jakąś desperatkę, czy hipochondryczkę, wydaje mi się , że gdym była w ciąży wiedziałbym o tym podświadomie :)- podobno większość kobiet tak ma, bynajmniej tak to sobie tłumaczę - a szczerze to bardzo się boję, za parę tygodni muszę odbyć kilkugodzinny lot samolotem, w zeszłym tygodniu zapewniłam kierownika, że nie jestem w ciąży:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wystraszona zrób sobie po świętach jeszcze jeden test albo bete. Wynik powinien być wiarygodny. Ja bym chyba nie wytrzymała :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wystraszona - ja mam podobnie - zaraz po świętach mam lot samolotem, a tydzień później powrót. Między innymi też dlatego po nieudanym styczniowym cyklu postanowiłam czekać aż do kwietnia z kolejnymi staraniami, jednak jest jakiś strach na początku ciąży o dziecko. Gdybym była w II trymestrze, to bym się już o ciążę tak nie bała. Życzę Wam wesołych i spokojnych Świąt Wielkanocnych, niech każdej z Was zajączek (ewentualnie bocian :D ) przyniesie w tym roku po dzieciątku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Halo, co tam u was? Mały zmęczony zamieszaniem świątecznym już mi zasnął. A że mąż postanowił spędzić wieczór przed komputerem, to ja też nie mam nic ciekawego do roboty ;). Pewnie też macie białe święta, u nas cały czas sypie, już jest chyba ze 30cm śniegu. Szkoda, że jutro znowu cały dzień chodzimy "w gości", bo chętnie wybrałabym się na saneczki z synkiem na długi spacer po lesie :). Tym, które już się starają życzę, żeby z tych świątecznych starań za 9 miesięcy się coś "wykluło" :). Miłego wieczoru!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie przyszłe mamy i staraczki!!!:) Postanowiłam się do Was przyłączyć z tego względu, że również chciałabym zacząć starać się o dzidziusia:) Ostatnią tabletkę wzięłam 26 marca i teraz z dniem dzisiejszym odstawiłam tabsy. Jak myślicie stanie się coś jeśli teraz już zaczniemy starać się o maleństwo? Tabletki brałam prawie 7 lat z jedną przerwą. Doradźcie mi proszę Drogie Panie:) Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wystraszona27
judytka- witamy, co do tabletek to większość radzi oczyścić organizm, daj sobie chociaż miesiąc tak na wszelki wypadek :) Ale jaki jest stosunek nauki do ciąży po stosowaniu tabletek tego nie wiem, mam natomiast koleżankę, która zaszła w ciąże w trakcie brania i urodziła zdrową córeczkę :) Ja się oczyszczam już 3 lata, a tabletki brałam tylko 2 lata ..:D Oczywiście to oczyszczanie to takie w przenośni. tymianek- dostałam miesiączkę i to wcześniej niż powinnam, także nie mam już po co robić testu, chyba że sprawdzić czy te zamówione działają poprawnie :) W sumie mi ulżyło, bałabym się takich atrakcji z małym człowiekiem w środku, a tak ostatnie szaleństwo odbędzie się bez stresu, a późnej niech się dzieje co ma :)) tymianek, wyjeżdżasz na urlop czy w jakimś innym celu podróżujesz? My z mężem stwierdziliśmy, że jeśli teraz nie zaszalejmy to już pewnie nigdy w życiu nie będziemy mieli okazji, a końcu z dzieckiem nie wszytko jest możliwe, a zwłaszcza z takim małym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wystraszona27
klasyka- niechcący zapomniałam o Tobie pisząc poprzedniego posta :) Test zrobię już tylko tak dla samego faktu jego przetestowania, w ciąży na pewno nie jestem, jestem już tego pewna :) Nie pamiętam kiedy miałam tak silne krwawienie, to było jakieś 10 lat temu :) Być może to jakiś etap przejściowy naprawiam mój organizm :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Judytka:) miło, że dołączyłaś:) Też brałam tabletki 7 lat. Przerwałam w styczniu żeby mieć 3 miesiące na oczyszczenie i od kwietnia staramy sie o maluszka. Tylko tabsy spowodowały u mnie mały problem... Krwawienie z odstawienia miałam normalnie, później miesiączkę po 28 dniach (czyli cykl 34 dni) a teraz już leci 48 dzień cyklu i cisza... okresu brak. Podobno to normalne ale jeszcze trochę i wybieram się do lekarza. Wstrętne tabsy :/ nigdy więcej! Jeśli chodzi o staranie się od razu to pytałam lekarza, powiedział, że jedyne ryzyko jest takie, że wtedy jest większe prawdopodobieństwo poronienia. Dlatego powiedział żeby lepiej troche odczekać jak nam się aż tak nie spieszy i żebym zaczęła brać kwas foliowy. W ogóle od przyszłego cyklu sprawdzam płodność mikroskopem owulacyjnym, zobaczymy czy działa:) będę zdawać relacje. Tylko najpierw niech ten cykl się rozpocznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wystraszona27
klasyka- wygląda na to , że nikogo nie ma :) Tymianek- pisała coś o podróży, więc pewnie nie ma dostępu do komputera. Wczoraj jak weszłam na wątek stwierdziłam, że poczekam na nowe wpisy, żeby nie zaśmiecać tematu, ale jak widać, żadne się nie pojawiają. Brakiem okresu tzn. długim cyklem się nie martw, ja przez długi czas po odstawieniu tabletek tak miałam, możesz mieć normalnie owulację i dłuższe cykle, ale na wszelki wypadek jak się nie pojawi idź do lekarza. Dostaniesz środek na wywołanie i nie będziesz musiała się martwić. Ja właśnie zaczęłam ostatni cykl :) , mierzę temperaturę, stwierdziłam, że nawet coś z tych pomiarów wyszło tylko owulacja wypadła w dni które teoretycznie powinny być nie płodne, zobaczę co w tym miesiącu wyjdzie. Dzisiaj odebrałam zamówiony zestaw testów ciążowych :D, sprawdzę działanie, jeśli będą działały to polecę, cena atrakcyjna za cenę jednego mam cały zestaw:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Robiła któraś z Was już test, albo się przymierza? Dopiero za 10 dni mam wizytę u lekarza, okres nadal się nie pojawił :/ Pewnie dostane coś na wywołanie... W ciąży nie jestem bo robiłam test, po tygodniu kolejny. Martwię się tymi moimi miesiączkami :( Zeby tylko nie było problemu z zajściem w ciążę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobietki ratujcie!!! od 15 lat bylam na pigulkach anty I w ogole mam tylozgiecie macicy I lekarze zawsze trabili ze bedzie problem z zajsciem w ciaze. w ogole "stara dupa jestem" 35 lat w tym roku. wiec odlozylam tabletki, okresu nie ma, cycki do pasa,dziwny posmak I trzy testy pozytywne..! no panika..ja sie nie nadaje na matke..moja wlasna nigdy nawet nie powiedziala ze mnie kocha..korna w ogole jestem w szkole dla spawaczy..nie mieszkam w polsce I nie mam ubezpieczenia... przypuszczam ze jetesm w 3 tyg..kiedy isc do lekarza ze by potwierdzil?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wystraszona27
klasyka- ja jestem po teście- wynik negatywny, ale już nie powtarzałam, czuje się nazdzwyczaj dobrze jestem pewna, że w ciąży nie jestem. Najwidoczniej mój organizm funkcjonuje zgodnie z temp. ciała 36,3 - dni niepłodne, 36,8 dni płodne :). W tym miesiącu ekcperymentowałam na początu cyklu, także teoretycznie do maja nic się nie wydarzy. Drugi cykl pomiarów rozopoczęty. Nie martw się na zapas, tak to bywa po tabletkach anty, po wizycie pewnie wszystko się wyjaśni. Ureguluje się kilka hormonów i będziesz jak nowa:). U mnie troche czasu musiało minąć, nim organizm się wyregulował, ale nie jest powiedziane, że u Ciebie tyle czasu będzie to trwało. A po luteinie za miesiąc możesz być już w ciąży :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny! Wróciłam, ale napiszę jak znajdę więcej czasu. Czeka mnie teraz tona prania i muszę zajechać z autem do mechanika. Odezwę się później :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No więc jestem. I ja, i moje dziecko, przeżyliśmy bez większego problemu tygodniową rozłąkę. Mi chyba było ciężej, najgorsze były pierwsze 2 dni. A synek na początku kilka razy wspomniał o mamusi, usłyszał, że jestem w pracy i przyjął to do wiadomości. Można było mu o mnie mówić, on odpowiadał, że jestem w pracy i się więcej nie interesował tematem ;) Aktualnie mam dni płodne, ale już wcześniej postanowiłam ten cykl spisać na straty, więc się nie staramy. A do rozpoczęcia starań mam już tylko jakieś 3 tygodnie, szybciutko to zleciało :D. Od dziś wracam do łykania kwasu foliowego. Zaraz poczytam, co słychać u was :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tymianku tygodniowa rozłąka na pewno nie była łatwa. fajnie, że oboje daliście radę, szczególnie synek, że aż tak mocno tego nie przeżył. Ja nadal czekam z niecierpliwością na miesiączkę a właściwie to na wizytę u lekarza za równy tydzień w czwartek. Przed wizytą zrobię jeszcze jeden test ciążowy (3) bo przestaliśmy się już zabezpieczać, ale śluzu płodnego nie mam więc wątpię... A wiecie może jak wygląda przyjmowanie luteiny? Po jakim czasie się okres pojawia? później już zwykle są regularne cykle? Jak z płodnością? Sorry, że Wam tak ględzę ale naprawdę się boję :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Judytka2013 - witaj :) Ja doświadczenia w braniu tabletek nie mam, więc nie pomogę. Klasyka - co do luteiny, to słyszałam, że albo dopochwowo albo pod język. Ale nigdy nie brałam i nie wiem, czy ma jakieś skutki uboczne. Z płodnością raczej się nie pogarsza, a nie wiem, czy nawet nie polepsza. Mi też się wcześniej zdarzały takie długie cykle, mój najdłuższy miał 66 dni. Czytałam gdzieś, że te bardzo długie są zazwyczaj bezowulacyjne, ale nie wiem czy to prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wystraszona27
cześć dziewczyny :) miło was znowu "przeczytać". Dzielne masz maleństwo, tak to z dziećmi bywa, że czasem znoszą lepiej pewne rzeczy niż dorośli :) Co do luteiny to lekarze przypasują ją zarówno w celu podrzynania ciąży, wywołania okresu etc., także na pewno pomaga w płodności- rozumianej jako prawidłowe funkcjonowanie cyklu. Na samą owulację tzn. jej wywołanie brałam inny środek, niestety nie wytrzymałam kuracji tzn. zrezygnowałam pierwszego dnia, skutki uboczne uniemożliwiały mi normalną egzystencję, ale wraz z upływem czasu wszystko samo wróciło do normy. Także się nie martw, jeszcze tylko parę dni i wszystko się wyjaśni, ja mam wizytę kontrolną w środę wtedy okaże się czy moja infekcja odeszła w zapomnienie w 100%. Przygodę z basen zakończyłam w niedzielę byłam na ostatniej sesji pływackiej, teraz przestawiam się na rower i kardio, lepiej na tym wyjdę. Nie wiem czy powinnam to pisać, wiem, że to wątek dla staraczek, ale usłyszałam od koleżanki która właśnie uradziła że jej sąsiadka z sali, pękła cała łącznie z pośladkiem, uwierzcie mi na słowo zobacyzłam to oczyma wyobraźni aż nadzwyczaj wyraźnie. Nie mogę już słuchać takich rzeczy bo nigdy się nie zdecyduje, a czekanie aż samo się przypadkiem stanie jak widać w moim przypadku nie przynosi efektów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wystraszona27 - co do tej dziewczyny, która pękła przy porodzie: Reguła jest taka, że na początku przy przyjęciu na porodówkę jest wywiad. Przy wywiadzie wyraźnie możesz określić, czy życzysz sobie nacinanie krocza w czasie problemów z wyjściem główki, czy się na to nie zgadzasz. Przypuszczam, że ta sąsiadka znajomej nie zgodziła się na nacinanie, stąd dopuszczono do tak głębokiego pęknięcia. Ja powiedziałam, żeby nacięli tylko w razie konieczności. Podczas parcia na samiutkim końcu (jak już było widać główkę) 3 razy próbowałam i czułam, że pęknę. Parłam wtedy słabo - bałam się przeć mocniej - i w końcu po tych 3 próbach mnie nacięli. Myślę, że będziesz to czuła, czy możesz mocno pęknąć i wtedy (jeśli będziesz się tego bała tak jak ja) pewnie podejmą decyzję o nacięciu. Nie martw się przede wszystkim na zapas :), najważniejsze iść do porodu z dobrym nastawieniem. Ja też już mam plany rowerowe. Chciałam zacząć już dziś, teraz miałabym okazję, bo mały śpi, ale niestety od rana pada. Więc ostatni dzień urlopu spędzę chyba na sprzątaniu w domu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wystraszona27
tymianek- nie martwię się , póki co nie mam ku temu powodów- nie jestem w ciąży, ale mnie to przeraża. Moja wyobraźnia działa bardzo sprawnie, mój mąż mówi, że nie mam czym się martwić bo na pewno mnie potną hehe :)) U mnie też od rana pada, ale wygląda na to, ze wiosna w końcu przyszła jest ciepło i przyjemnie. Mi do urlopu pozostał niecały miesiąc, nie mogę się już doczekać tych pięknych dwóch tygodni, w końcu odpocznę, nie pamiętam kiedy miałam urlop. A po drodze majówka już planuje grill, byle tylko śnieg nam w maju nie zaczął padać :) Mam pytanie co sądzicie o pieluchach wielorazowych? Jako przyszła mama zaczęłam już edukację w tym kierunku :)Nie jestem wielką fanką ekologi, aczkolwiek śmieci segreguje :), bardziej chodzi mi o względy praktyczno-ekonomiczne. Wiem, że takie pieluchy nie są tanie i w sumie nie wiem czy warto się w nie bawić, bo zapewne trochę pracy przy nich będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wystraszona27
nie są tanie, dość delikatnie to określiłam - 60zł za otulacz, takich to na pewno nie kupię ;/, to lekka przesada plus dodatkowo wkładki, a tych odczulaczy na pewno musi być spory zapas. Sama bym uszyła, jestem dość kreatywna tylko skąd ten czas wziąść i jaki byłby efekt ... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do pęknięcia to mojej koleżance się to zdarzyło tydzień temu. Jest bardzo drobna, niska i szczuplutka a urodziła dziecko z wagą 4100. Lekarze sami powiedzieli, że gdyby wiedzieli, że dziecko będzie takie duże to by zrobili cesarke. Biedna ruszać się nie może. Co do pieluch Na pewno wygodniejsze w stosowaniu są pieluchy jednorazowe i na 100% będę takich używać. Wielorazowe mogą się przydać przy odpieluchowaniu. Dziecko czuje w nich mokro, co może przeszkadzać, często bywa, że zaczyna wtedy wołać siusiu. Uważam, że takie pieluchy są dobre do stosowania pomiędzy jednorazowymi a majteczkami treningowymi (majteczki minimalnie chłoną). Jeśli chodzi o wielorazowe od samego początku to pomyśl ile prania i w ogóle bawienia się z nimi. Jak dla mnie to utrudnienie. Wybieram łatwiejsze rozwiązania ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wystraszona27 - właśnie ze względów praktycznych nie radzę pieluch wielorazowych... Opiszę to tak: dziecko na początku co karmienie, to kupę robi. Kupy są rzadkie i żółte, bardzo łatwo "farbują" ubrania. Nie dość, że będziesz męczyła się conajmniej z 5-6 pieluchami dziennie, żeby je wypłukać z tej kupy i wymoczyć, to będziesz musiała te pieluchy mokre non stop gdzieś (w misce?) przetrzymywać. Dłużej niż 2 dni chyba nie bardzo, trzeba to prać na bieżąco. Poza tym nawet jak dziecko nie zrobi kupy, a samo siku, to też nie będzie się czuło komfortowo. W jednorazowe nasika i dalej ma komfort... no nie powiem, idealnie sucho w środku nie jest, ale w tych wielorazowych o wiele bardziej czuć wilgoć. Więc te wielorazowe będziesz musiała przez cały czas bardzo często wymieniać, z biegiem czasu dużo częściej, niż gdybyś używała pampersów (wiadomo, że noworodkowi i takie, i takie trzeba wymieniać bardzo często, ale większe dziecko zużywa coraz mniej na dobę tych pampersów - mój obecnie 3-4 na dobę). Poza domem te zużyte jednorazowe po prostu wyrzucasz do kosza, a te wielorazowe? trzeba będzie pakować w woreczek i do torebki brać. Jeśli mimo to chcesz spróbować, to radziłabym ci najpierw wypróbować oba rodzaje pieluch: kupić tylko 2-3 wielorazowe + paczkę jednorazowych. Jeśli podołasz, to po kilku tygodniach możesz dokupić wielorazowych, a z jednorazowych całkowicie zrezygnować. Sama zainwestowałam w pieluchy wielorazowe (sztuk 3), ale dopiero teraz, gdy syn ma 2 lata i oduczam go pieluch.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Halo dziewczyny, co tu taka cisza? Ja się pogubiłam w moim aktualnym cyklu. Śluz nie taki jaki powinien być, szyjka też nie wiadomo jaka (lekko otwarta), temperatur nie mierzyłam. To chyba ten wyjazd mnie tak "poprzestawiał". No i w zasadzie to nawet nie wiem, czy mam teraz dni płodne, czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julita28
Hejka. Ja w tym cykju probuje na ta corke, tylko tak sie boje:( Tak bardzo chce coreczki, ze juz sama nie wiem czy probowac... Dzisiaj mam 3 dzien okresu, no i tak sie zastanawiam kiedy probowac, w ktorym dc.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wystraszona27
klasyka- moja historia jest z szpitala z trójmiasta :), może to o Twojej koleżance słyszałam :) Nie wiem jak to jest, że lekarze nie potrafią przewidzieć takich sytuacji, wiadomo, że jak ktoś jest drobnej budowy i nie może znaleźć sobie spodni w normalnym sklepie, to grozi to pewnym ryzykiem. Myślę, że nawet jeśli bardzo dobra osoba urodziła by dziecko 2,5 kg to mogło by się to również przydarzyć. Straszne to pozostaje liczyć na to, że nas to nie spotka. tymianek, klasyka- Faktycznie, teraz tak sobie pomyślałam, że jak dziecko będzie czuło mokro to pogorszy się jego komfort i z pewnością może pojawić się skutki w postaci płaczu etc., a przecież co 5 min nie da się sprawdzać pieluch. Nie pomyślałam o tym aspekcie, zresztą sądziłam, że dają one taki sam komfort dziecku jak jednorazówki. Z tym moczeniem to faktycznie może być średnio, przez rok czasu musiałbym bawić się w parnie pieluch, zresztą nie sądzę, że mogłabym rok czasu siedzieć domu z dzieckiem i prać pieluchy. O zabawie z kupą też nie pomyślałam, także pieluchy wielorazowe już pożegnałam, w pierwszych miesiącach życia dziecka, mogą być dość problematyczne. tymianek- u mnie pomimo temp. obniżonej, zaczęły się dni płodne, na to wskazuje śluz, ale w tym miesiącu celibat obligatoryjny w czasie dni płodnych także czekam na końcówkę cyklu. Organizm kobiecy jest nieprzewidywalny, nic dziwnego, że takk wiele kobiet zachodzi w ciąże sądząc, że ma dni nie płodne, gwarancji nigdy nie ma. julita- prowadzisz jakieś wyliczenia dni w których możesz urodzić córkę, a w których syna? Generalnie to podziwiam, ale raczej nie wierzę w to, że czas poczęcia ma wpływ na to jaki chromosom ojca będzie tym szczęśliwym X czy Y , oczywiście życzę tego X :)) Wiara czyni cuda. Ja tam też wolałabym dziewczynkę, ale w głębi czuję, że będę miała kiedyś syna. A moja podświadomość jeszcze mnie nie zawiodła. Także nie myślę już o różu, księżniczkach, ładnych sukienkach tylko o tym co mój mąż zrobi z naszym mieszkaniem gdy urodzi się syn. Już widzę gwiezdne wojny, setki gier, klocków modeli samochodów, hehe helikopter już ma, a tak będzie mógł szaleć nikomu się nie tłumacząc z sowich zakupów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
julita28 - powodzenia, niech to będzie córeczka :) Wystraszona27 - można zwiększyć prawdopodobieństwo poczęcia syna lub córki w określone dni, ale tylko do jakichś 70%, więc nadal to jest loteria. A poza tym te 70% to tylko, gdy mężczyzna produkuje mniej więcej po równo plemników X i Y, bo jak ma dużą przewagę męskich, to pozostaje jedynie modlić się o "szczęśliwy traf" ;) Ja próbowałam trafić z dziewczynką w styczniu. Kochaliśmy się od końcówki okresu do początku dni płodnych, a potem przerwa. No ale nie udało się wcale, więc nie mam pojęcia, czy zrobiłam dobrze z tą przerwą. Ale reguła jest taka, że im bliżej owulacji, tym większe prawdopodobieństwo chłopca. Z pierwszym dzieckiem nie wiem czemu, ale czułam syna, chciałam syna i synek się urodził. A mężem się nie przejmuj - jak nakupi czegoś, co jemu samemu się będzie podobało, to będzie się chętniej zajmował i bawił z synem, a ty będziesz miała luz :P Julita28 - przesyłam pomocniczy wykres, jeśli masz regularne cykle, to będzie bardziej wiarygodny ;) (nie wprowadzaj daty porodu, tylko ostatnią @) http://28dni.pl/kalkulator_dnia_urodzin Wystraszona27 - nawet budowa ciała nie przesądza o tym, jaki będzie poród. Moje szwagierki obie bardzo drobne (rozmiar 34 noszą) - jedna długo się męczyła przy obu porodach i mocno popękała, a druga (jej siostra!) urodziła w 4 godziny bez problemów i nacinania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koleżanka nie rodziła w Trójmieście. Widocznie częściej się zdarzają takie nieprzyjemne sytuacje:( Co do płci dziecka też wydaje mi się, że nie można tego zaplanować. Być może da radę zwiększyć prawdopodobieństwo ale na pewno gwarancji nie będzie. W internecie na pewno znajdziesz dużo sposobów "na córeczkę" próbuj, może się uda. Jeśli nie to synka kochaj równie mocno! Nam jest obojętna płeć dziecka więc będziemy współżyć praktycznie cały czas :P byleby zapłodnić :D Tak w ogóle... kupiłam mikroskop owulacyjny o którym wcześniej wspominałam. Chyba działa prawidłowo. Obraz jest, pokazuje dni niepłodne. No ale jak w końcu dostanę miesiączke będę sprawdzać codziennie. Gdzieś czytałam, że nie zawsze mikroskop działa, ale z tego co zauważyłam to trzeba dobrze ustawić ostrość. Za pierwszym razem już się wystraszyłam, że jest zepsuty i że kasa w błoto poszła. Pobawiłam sie ostrością i był odpowiedni obraz dla dni niepłodnych. Ehh mam nadzieję, że wkrótce ujrzę paprotki i zaczniemy działać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×