Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rozkwitam na wiosnęę

Jak znajdujecie czas na prace i na wychowywanie dziecka i obowiazki domowe?

Polecane posty

Gość zatrudnia się opiekunkę
hmm... odnosicie sukcesy w pracy, w domu macie ugotowane, posprzątane, pachnie ciastem, podłogi lśnią, na stole kwiaty, domowe dżemy, spacery z dziećmi, rozwijające zabawy, basen, fitness, jogging z pieskiem i wspaniała organizacja a maluchy rozwijają się wzorcowo przy pełnym wsparciu emocjonalnym ze strony rodziców; w nocy zaś - boginie seksu... sranie w banię. a kiedy pierdzicie w fotel klepiąc w klawiaturę bzdury na kafeterii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeśli studiujesz i masz
małe dziecko to ok, jak zaczęłam czytać to myślałam, że nie pracujesz i dziwisz się że inni dają radę. Ja studiowałam, jeszcze dojeżdżałam ponad 100km, pracowałam i miałam małe dziecko to było traumatyczne przeżycie i szczerze nie polecam. Jak słyszę, że ktoś jest w ciązy i zapisuje się na studia mimo porodu w roku akademickim to pukam się w czoło, wiem że niektórzy dla renty to inna sprawa. Poza tym po licencjacie ma się wykształcenie wyższe ale licencjackie bez żadnych tam niepełnych albo ma się studia pierwszego stopnia inaczej mówiąc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jdjsjs
Tak,tyranie dla prywaciarza to zenada,ale jak maz tyra i to na cala rodzine to juz nie jest zenada?!Bo pewnie zdaniem tych leni to jego obowiazek jak ich siedzenie w domu,dla mnie to jest zenada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tak jak teneryffa jakoś lepiej się organizuję jak pracuję. Jak młody jest chory i zostaję z nim w domu to też jakoś do południa nic nie robię (tzn robię ale jakoś efektów nie widać). Pracuję do 13, czasami muszę zostać dłużej. W domu jestem na 14 albo 15 w zależności czy spacerujemy czy nie. Zajmuję się dzieckiem, kończę obiad podszykowany dzień wcześniej, ścieram kurze, ogarniam trochę dom, mąż przychodzi to zajmuje sie podłogą. Młody o 19-20 idzie spać, zaczynam obiad na kolejny dzień, ogladamy jakiś film ja robię sobie paznokcie i tyle. 23 w łóżku. Koło piątku jestem masakrycznie zmęczona i potrafię rzucić telefonem jak mi budzik dzwoni. Nadrabiam w weekend.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość usłyszałam od koleżanki
Wstajemy o 5.45 śniadanie poranna toaleta pogawędka przy kawie 6.40 wychodzimy z domu,ja do pracy-mam 5-6minut spacerkiem,a mąż zawozi syna do klubu malucha 11 wychodzę z pracy i idę po syna 11.30 jesteśmy w domu chyba,że wstępujemy po drobne zakupy. Robię obiad,syn mi "pomaga" :) 12.30 mały je zupę,a potem się bawimy. 15.00 idziemy na spacer,czasem przy okazji jakieś zakupy. 17. wracamy do domu, wraca mąż,my jemy obiad drugie danie. mąż po powrocie dużo bawi się z synem, włącza pranie, przetrze kurze, ja w tym czasie kręcę się i trochę sprzątam-np łazienkę, trochę siedzę z nimi, czasem wejdę na neta lub poczytam książkę. 20. kąpiemy syna i mały wędruje do swojego pokoju,a my mamy czas dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, masz dużo czasu, więc najprostsze obowiązki zajmują ci kilka godzin. Cały dzień na zrobienie prania i obiadu? Normalnym kobietom zajmuje to max. półtorej godziny. No i bardzo dużo śpisz, jak małe dziecko. Inna cale popołudnie spędza na nauce z dziećmi. :o Czy macie dzieci specjalnej troski, ze nie potrafia się uczyć same? I sprawdzanie wiedzy u dziecka można pogodzić z innymi zajęciami. Np. robię synowi test z angielskiego jednocześnie prasując. Kobiety w dużo większym stopniu mają opanowaną umiejętnośc wykonywania kilku czynności równocześnie. Wielokrotnie bylo tu podkreslane, że im mniej ma się czasu, tym bardziej trzeba się zorganizować. Wykorzystuje sie wtedy każde pół godziny. W zeszłym tygodniu wzięłam urlop, aby nadgonić zaległe porządki i pracę i przez cały dzień nie zrobiłam właściwie nic.:o Odwożę syna na trening, wracam (nie zawsze) i przez godzinę, którą spędze w domu, potrafię zrobić obiad i ogarnąć mieszkanie. Tymczasem mam wrażenie, że niektóre z was spędziłyby ten czas na wkładaniu ubrań do pralki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jeszcze do pracy nie wrocil
m ale jak patrze na moja bratowa-tragedia do pracy chodzi na 6,8,lub 10,po drodze zabiera corke do przedszkola i syna do szkoly,wraca z wywieszonym jezorem,z zakupami wlokac zmeczone dziecko..do pracy ma daleko i to przez najwieksze koreki. robi obiad,pranie,odrabia ze starszym lekcje z mlodsza tez cos tam, maz palcm nie kiwnie. jakbym byla na jej miejscu rzucialabym ta prace w diably..zarabia 1500,na paliwo ok 40-500 ms,przeszkole corki 300 a co sie musi naszarpac Ja jestem na macierzysnkim,biore rok wychowawczego mam 2je dzieci rok po roku i oboje z mezem wiemy ile jest przy tym wszystkim pracy..nie rozmuiem kobiet ktore tak sie szarpia kosztem dzieci bo PRACUJA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jeszcze do pracy nie wrocil
po za tym moje zarobki,mimo ze nienajzizsze.mialam na reke 2100,nie sa na tyle wystarczajace zeby mi sie oplacalo...nasze dzieciaki nie dostana sie do zlobka,wiec prywatne 2 razy 800 zl,moje paliwo ok 400 wiec wrato? albo dawac dzieci opiekunce,ktora nie popierze,nie posprzata,nie ugotuje? warto latac do pracy ze strachu ze was maz zostawi? smieszne jestescie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiedziałam, ze pracuję się po to zeby mąż nie zostawił. Hi hi to chyba ostatnie co na myśl mi przyszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhalyna
Normalnie. Jeden tydzien: Wstajemy 0 7. Na 8 odprowadzam dziecko do przedszkola. Wracam do domu, troche sprzatne, ide na zakupy. Robie obiad. O 12.30 jem. O 13 wychodze do pracy. Maz konczy o 14, idzie po dziecko, jedza obiad, rysuja/ida na podworko/na spacer O 19 mycie, bajka, po 20 dziecko idzie spac. Ja koncze o 22, wracam, myje sie i ok. 23.30 sie klade. Drugi tydzien: Wstaje o 4.20, myje sie, jem, o 5.20 wychodze do pracy Maz wstaje kolo 7, odprowadza dziecko do przedszkola, ogarnia mieszkanie, robi zakupy, je obiad (albo sam cos latwego i szybkiego robi albo jest cos z poprzedniego dnia) i wychodzi do pracy. Ja wracajac odbieram dziecko, jemy bawimy sie/idziemy na spacer/do kolezanki/rysujemy/gramy w chinczyka. O 19 mycie i po 20 klade dziecko spac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestes bardzo niezorganizowna i sie starsznie guzdrzesz. Ja to wszystko o czym napisalas robie w polowie czasu. Czas na parce bym znalazla ale nie ma tej pracy do ktorej chcialbym pojsc, a taka ktora jest jest dla mnie nieoplacalna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elizkiiii
jagoda przecież Tobie wszytko matka robi wiec o jakiej organizacji ty piszesz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buhahhahahahhahahahahehehehehe
Jagoda369 - kto Ciebie przyjmie do pracy ? jak ty się do niczego nie nadajesz ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co wy gadacie za bzdury, jest mnóstwo kobiet ktore pracują w administracji do 15.00, zwłaszcza w budżetówce. Moja siostra pracuje w policji do 14.00 . Ja pracuje - jak to któraś opisała u prywaciarza- również w normalnych godzinach. Z domu do przedszkola mam 3 minuty, z przedszkola do pracy 10 minut autem. I bynajmniej nie tyram za marne pieniądze. Po pierwsze praca ma wymierne korzyscie nie tylko finansowe ale również pomga w zdobywaniu doświadczenia zawodowego. Gwarantuję , że łatwiej znajdzie pracę kobieta która pracowała gdziekolwiek niż taka która miała kilkuletnią przerwę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozkwitam na wiosnęę
ja na 8-8.15 jestemw przedszkolu. Wracajac zachodze na zakupy. a ze mieszkam na obrzezach miasta to z domu do przedszkola mam ok.20 minut piechota a z corka jak ide to 30 minut. Na zakupy ide do miasta. wiec ok.10 jestem w domu. robie sniadanie. i zabieram sie za robote. poskladam lozko, pomyje naczynia, wstawie pranie, przygotowuje obiad. popczytam notatki., zrobie sobie kawke, na chwile wkocze na neta. i zaraz trzeba isc po corke. o.14.30 po nia ide. po drodze z przedszola zachodze do piekarni po chleb i spacerkiem do domu i na 16 jestesmy. zjemy obiad , pomyje.juz 17.Wypijemy z mezem kawke juz 17.30. idziemy na spacer jak ladna pogoda ajak brzydko to zostajemy w domu.o 19 wracamy.kolacja kapiel.o 20 corka spi. moja kapiel, i klade sie o 21.30-22.00. ja duzo chodze i mam daleko do miasta, przedszkola i duzo czasu mi zajmuje. a codziennie trzeba cos dokupic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak, człowieka
z konkursu nie przyjmą bo taka jak autorka ma znajomości i wepchnie sie na ciepła posadkę, boże nóz mi sie w kieszeni otwiera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a dlaczego codziennie trzeba coś dokupic? I codziennie musi to zajmować godzine? :) Mój dzień zaczyna się o 6.00. O 7. jestem w pracy- pracuję do 15.30-16.00. Odbieram córę i w domu robimy, co nam do głowy przyjdzie :) Obiad je w przedszkolu, my jemy w pracy- wiec w tygodniu nie gotuję. Czasem zamowimy "gotowca" na kolacje, czasem, jak mąż wróci wcześniej z pracy, robię np. kaczkę. Pranie nastawiam z córą, do zmywarki tez wkładam i wykładam z córą- Ty iwesz ile radochy jej daje wyjmowanie sztućców z koszyczka do szuflady? :) Gdybym była na Twoim miejscu autorko, te wolne godziny do południa poswięciłabym np. na konie a nie na gary :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozkwitam na wiosnęę
ja co mam zrobic robie w dzien gdy corka jest w przedszkolu. a czemu 1h- bo tyle zajmuje mi czasu droga do miasta i powrot.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale niekoniecznie codzinnie trzeba iśc na zakupy. Można sie zorganizowac i robic zakupy co kilka dni. Gdybys nie miała tyle czasu, to inaczej bys go zagospodarowywała. Ja tez pracuję do 15 i wiekszość moich znajmomych też nie wysiaduje całymi dniami w pracy. Oprócz tego sporo kobiet to nauczycielki, a one idą tylko na kilka godzin do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozkwitam na wiosnęę
nie mowie ze mnie odrazu przyjma na etat. ja chce jak juz skoncze studia.obronie sie to bede sie starala o staz. zeby jakies doswiedczenie nabyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozkwitam na wiosnęę
ale musze kupic mleko, cos na kanapki owoce warzywa. a jak juz jestem blisko miasta to po drodze moge zajsc do sklepu. a nie pozniej znow isc taki kawal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 86mama
Ja pracuje od 8 do 15 , wszystkie te rzeczy musze zrobić popołudniu / wieczorem , dziecko chodzi do żłobka do godz 16 , potem mam czas dla niej i dla domu , i faktycznie o 22 padam .... ale w weekend na spokojnie robię te różne rzeczy, także to kwestia organizacji ....a gdzie zakupy, zabawa z dzieckiem - trzeba to WSZYSTKO pogodzić w kilka godzin !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko zobacz, że poscielenie łózka, wstawienie obiadu, zajrzenie do notatek i nastawienie prania zajmuje ci 4 i pół godziny. Nie wiem w jakim tempie to robisz, ale to nie jest normalne tempo. Średnio wychodzi ci godzina na każdą czynność, ale jak masz czas to nic złego. Zrozumiesz jak pójdziesz do pracy. Zaczniesz wszytsko robić kilka razy szybciej. Jak byłam na macierzyńskim to wstawienie prania zajmowało mi godzinę... Teraz kilka minut.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka to len i tyle
w temacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale po co na Boga, skoro piszesz, ze do przedszkola masz 20minut?? Czyli spokojnie mozesz byc w domu o 8:20, a nie o 10. Nie znam nikogo, kto codziennie kupuje owoce, czy mleko- chyba, ze ktos ma za dużo czasu- jak Ty autorko :) Wtedy te dwie godziny od 8-10- nie są obowiązkami domowymi tylko spacerekiem. W zwiazku z powyzszym upada Twoja teoria, ze obowiązki domowe wypełniają Ci czas, wiec nie masz go na pracę. I ok, Twój wybór- masz prawo do lenistwa. Tylko błagam, nie pisz,że tyle robisz w domu, ze nie masz czasu na prace bo to bzdura :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale mleka, owoców i warzyw oraz czegos na kanapki nie trzeba kupować codziennie. Rozumiem jeszcze pieczywo, ale pozostałe rzeczy mogą spokojnie kilka dni poleżeć w lodówce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pindzia
mireczkowata - ja też bym chętnie zjadła obiad w pracy, tak jak Ty, ale ciekawi mnie jedno, czy Ty ten obiad przygotowujesz w domu i zabierasz do pracy, czy podczas pracy zjadasz jakiś lunch w stołówce i nie musisz zabierać obiadu do pracy ? Bo jeśli ten obiad trzeba robić w domu wieczorami, by móc go zjeść w pracy, to jeden pies, czy stoję przy garach po przyjściu z pracy czy wieczorem gotując na 2 dzień. Mnie bardzo męczy to pichcenie obiadów w tygodniu i najlepiej w ogóle bym z tego zrezygnowała, bo siedząc 8 godzin w robocie naprawdę nie chce mi się po powrocie stać przy garach - ani po powrocie, ani wieczorem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pindzia
Autorko, jak się pracuje zawodowo to zwyczajnie wszelkie czynności typu sprzątanie , pranie, gotowanie wykonujesz po przyjściu z pracy lub w weekend. A dziecko zostaje przez pół dnia pod opieką opiekunki lub przedszkola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edxjbcejcn
z tego co czytam, a jestem na str 2, te panie ktore pracuja zapierdzielaja jeszcze w domu, a mezowie co? My OBOJE sprzatamy, zajmujemy sie domem i dziecmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×