Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ja_też_jestem_zmęczona

Kobiety (nie)dojrzałe - ZAPRASZAM DO ROZMÓW.

Polecane posty

Moj Pawel co mnie zaskoczylo umie piec ciasta! I to dobre:D Jego mama tez we wszystkim wyreczala:P odkad jestesmy razem moj musial polubic koty chociaz ich nie nawidzil:P kaha sprubuje:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurde, ja w takim razie chyba też jestem upośledzona, bo nie lubię kotów ;] Toleruję tylko jednego, ale on, a właściwie ona jest dziwna i nie zachowuje się jak normalny kot ;] Zdecydowanie wole psy ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jest nadzieja i dla mojego, że polubi?:D Pocieszające... Moj umie zrobic cos dobrego na przekąske, śniadanie i kolacje jedynie :P I jajecznice faktycznie robi najlepsza, wiec ja już widze w nim potencjał. Obiadu, to on nie ugotuje... Ciasta nie upiecze... Ale ja wam powiem, że akurat lubie piec, wiec tego robić by nie musiał. No ale bym chciała, żeby czasem zrobił obiad, bo codziennie przy garach stać to sobie nie wyobrażam... Po prostu masakra dla mnie. Albo bedzie codziennie jeść makaron i chinszczyzne. To sie szybko robi. XD A jeszcze mi sie przypomniala jedna dobra rzecz do pieczenia- kr***e rogaliki z marmoladą. Bardzo lubie, chociaż jest troche zabawy z zawijaniem tego, ale ogólnie nie jest raczej to trudne. Musze wyprobować ciasteczka Kahy, chociaż pewnie bedzie jak z tymi rogalikami, ze czlowiek od razu chce wszystko zjesc jak zje 1 sztuke.. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hahaha :D Jestę- jak zachowuje sie normalny kot? :D Ja w sumie z obserwacji moich doszłam do wniosku, że niestety każdy kot jest troche inny. Jeden ma cie bardziej w d***e, a inny mniej. Generalnie jeden jest pieszczochem, a inny wcale. Niektore sa obrażalskie i zazdrosne (np. moja kocica). Ale mysle, że niechec do kotów bierze sie stad, że one są inne niż psy. Kot przywiązuje sie do człowieka (wbrew pozorom), ale inaczej. Nie jest na każde zawołanie, zyje po swojemu, kota sie nie da tak do konca wychować, zawsze jego natura gdzies tam wyjdzie... A psa i owszem- przy odrobinie cierpliwosci, i duzych zdolnościach mozna nauczyc wielu rzeczy i tylu też oduczyć. Można go urobić jak sie chce. I to nie jest mój wymysł- to są obserwacje. ;). Dlatego zagorzali wielbiciele psów nie przepadają za kotami, bo te nie sa posłuszne, nie chodza przy nodze (choć znałam jednego, który chodził :D), nie siadają, gdy im każesz. A jak chcesz je pogłaskać, to jeszcze ofuka i pójdzie- bo akurat nie miał ochoty na czułosci xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Normalny kot robi co chce, łazi gdzie chce i kiedy chce. Ten nie wychodzi za płot, przybiega jak się zagwiżdże, biegnie się przywitać do bramy jak ktoś przyjeżdża. Jak pies. Ale i tak jej nie lubię, tylko toleruję... Nie ufam jej. Mój facet jest nauczony sprzątać, prać, gotować i piec ;] Nie lubi tego robić (kto lubi=.=), ale umie. Nie umarłby z głodu :P Ja natomiast mam dwie lewe ręce jeśli chodzi o pieczenie ciast, ostatnio zepsułam ciasto z pudełka, więc wiecie ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja uważam, że matki powinny w takim samym stopniu uczyc swoich synów prac domowych, w jakim uczą córki. Po prostu, facet też powinien umiec sobie zrobić schabowego, a nie czekać, aż mu żona zrobi. To sa takie prace, że kazdy moze to opanować. Skoro ja jestem w stanie użyć wiertarki, czy wbić gwóźdź...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olu mam takie samo zdanie jak Ty:) tez uwazam ze facet tez powinien umiec np. obsluzyc pralke. Moj w domu nigdy sobie sam prania nie zrobil a teraz robi to juz mechanicznie:) jego mama jest mega zadowolona z jego "postepow":) teraz pracuje nad tym aby nauczyc go skladac ubrania bo pod tym wzgledem jest fleja,ostatnio jego skarpetke znalazlam za telewizorem!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hahaha, nie no... U mnie jest tak, że mój po mamie jest niemal pedantyczny (ale z tym walczę ;P), a ja jestem tą bałaganiarą ;] Lubię mieć wokół siebie artystyczny nieład ;] Wiecznie słyszę, że znowu coś jest nie tam gdzie on mi odłożył ;] Albo że stolik przy łóżku to nie miejsce na biżuterie, takie tam ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam szkatułkę na biżuterię, ale jak mi się nie chce wstawać, to zostawiam ją na stoliku przy łożku... I tak sobie tam leży aż mi się nie zachce znowu jej ubrać ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też wszedzie rozkladam u siebie różne pierdołki. I to mi akurat nie przeszkadza że mam kolo lozka walajace sie gazetki, albo ksiazke, lakiery do paznokci na biurku, lubie to, bo mam wszystko pod ręką. Ważne tylko, aby kurz zbierać :D, ale skarpetki np. sprzed tygodnia za telewizorem to juz przesada jest właśnie, przynajmniej dla mnie :D Mój z racji mieszkania z rodzicami wciąż i do tego bycia ukochanym jedynakiem... sobie obecnie sam nie pierze, jak jego matka wyjeżdza np. na 2-3 dni, to mu wlasnie nawet omawiane schabowe zostawia zrobione- do odgrzania, ogolnie cały zestaw potraw, zeby przypadkiem sie nie przemęczył. Zdarzało się nawet- z ugotowanym makaronem (ile k***a zajmuje ugotowanie makaronu?!). No mówie wam, za to akurat jestem wściekła na nia, bo uważam, że bylby w stanie sobie zbic tego kotleta i zapanierowac SAM. Tak samo ugotowac makaron, ktory nie musi leżeć 2 dni w lodowce, ugotowanie go zajmuje tak mało czasu i jest tak proste, że najwiekszy idiota sobie radzi. Dobrze, że czasami nie ma co jesc wieczorem już, to umie sobie sam zrobic cos na te kolacje.. :P Tak czy tak jeśli zamieszkamy razem, to ja go na pewno usamodzielnie w wiekszym stopniu, zmusze do gotowania, badz przynajmniej pomagania mi w kuchni ;). Zreszta już go dawno uświadomiłam w tej sprawie, żeby sie psychicznie przygotował, że moje podejscie do zycia jest zgoła inne niż jego matki i ja go nianczyła nie bede, skoro też mam pracować zawodowo, to chce pomocy w domu :) Także jestę, nie masz na co narzekać. Ogolnie duzo latwiej jest zamieszkac z kims kto umie "koło siebie zrobić", niż uczyć kogoś od podstaw prania, prasowania, obierania nawet głupich ziemniaków. Ale to nie jest wina facetów, że sa tak niesamodzielni (niektórzy) to jest wina właśnie ich matek, bo one nie pozwalają im na nauke życia. Bo te domowe obowiązki, to tez jest życie. Gdyby moja być może przyszła teściowa zostawiła mojego faceta na te 3 dni bez żarcia gotowego do podgrzania w mikrofali, czy nawet na patelni, a tylko z surowym miesem w lodowce, z pomidowami w koszyku, z makaronem w szafce i t d, to by w koncu też sie nauczył gotować. Musiałby, tak samo jak o 3 wracajac do domu sam sobie te kolacje robi- robi, bo musi, bo juz nikt za niego nie zrobi. Ja bym tez nie umiala sobie prasować gdyby moja matka pewnego dnia nie powiedziała "zrób to sama, jestes już duża". Bo każdemu jest wygodnie, jak ktoś robi za niego, wiec wykorzystujemy takie sytuacje do oporu. Wiec jemu też jest wygodnie, że jego matka go ciagle wyręcza i nawet gdy jedzie na dlugo to troskliwie zostawia mu CALY obiad gotowy, ale dla mnie to będzie przekleństwo, gdy zamieszkamy razem, bo to na mnie spadnie obowiązek przystosowania go w pełni do zycia, mimo, że to ONA powinna to zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chciałam, a znowu monolog wyszedł. Jestem nieobliczalna. a co do odkladania bizuterii jeszcze- ja zwykle odkladam moje kolczyki (w sumie moja jedyna biżuteria) na półke obok szkatułki. Byle by tylko nie włożyć do niej. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlatego też nie narzekam :P jedyne czego staram się go oduczyć, to tego pedantyzmu, że dom nie musi wyglądać jak z katalogu mebli. Bo dla niego jak książka leży na stoliku przy łóżku, a nie na półce, a ja z niej akurat nie korzystam, bo uczę się czegoś innego, to normalnie tragedia. A po co mam ją odkładać jak nie skończyłam się z niej uczyć, tylko zrobiłam sobie przerwę? ;] W najbliższej przyszłości się przyda ;P No i cały czas mu powtarzam, że może zapomnieć, że ja w domu będę wszystko robić, jak jego mama. Bo co prawda umie, ale nauczony jest, że obowiązki domowe należą do kobiety. Jego ojciec czasem, ale naprawdę czasem coś ugotuje. Pralkę widzi z bliska tylko jak się zepsuje i trzeba naprawić. Nawet sam talerza do zmywarki nie włoży, tylko do zlewu ;/ A wiecie jak to jest, jednak się takie nawyki wynosi z domu. A u mnie w domu od zawsze jest tak, że jak sam sobie nie zrobisz, to nikt Ci nie zrobi ;] No może wyjątek to obiady, ale gotujemy je na zmianę ja, mama i tata. Prasowanie? Jasne, żelazko jest tam, a deska tam, wyprasuj sobie sam ;] Okna każdy myje u siebie w pokoju sam, resztą "wspólnych" pomieszczeń się dzielimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój to jak u niego jestem to zmywa. I za mnie i za siebie. Ja co najwyzej wycieram talerze, żeby nie było, że nie pomagam. Zmywarki nie posiada. Tyle dobrego :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Biedne menszczyzny. Gdzie się podziały prawdziwe upiorzyce sprzątaczki, zniewolone nałożnice... ach ta młodzież;-) Ślimak, ślimak uwielbiam czytać Twoje "monologi" Czytam i się... cieszę jak głupi z bateryjką przy języku:-D Mam na Ciebie moje prywatne określenie, ale... :-D Masz dar dziecko, aż mi, upiorne to co teraz napiszę, ale upiorna łezka mi pojechała:-D masz🌻 i Pisz więcej!!!! Czy Twój men ma jeszcze siłę na jakąkolwiek kłótnię, konwersacjię w spornej kwestii? Jakąkolwiek Dasz odpowiedź to upiorny, ale szacun dla niego:classic_cool::-D Pisz. Pisz, aby długo:-) Paula, dziękuję za pomysł i przepis. Zawalczyłem i wyszły upiorne;-) Teraz umieram, walczę ze śmiercią. Chce mi brzuch rozbebeszyć:-P Dzieki:') Sowa, Ty już jako pierwsza odważna, przedstawiłaś się:-) Upiorzyce przeoczyły lub nie wierzą w imię Twe;-) To skąd ta Kahahaha? Drugie imię czy śmiech? Więc myk, myk... ooo, mój brzuch:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W upiornym r-eska upiorzyca powiedziała: " Dlaczego mężatkom trudniej utrzymać dietę? Kobieta niezamężna wraca do domu, patrzy co jest w lodówce i idzie do łóżka. Mężatka wraca do domu, patrzy, co jest w łóżku i idzie do lodówki.":-o Upiorne to jakieś, więc myk, myk...;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jej ale u mnie burza,a moj mezczyzna sobie spi w najlepsze zamiast mnie przytulic:-O Nie lubie burz. Kiedys u mnie na podworku piorun uderzyl w ogromnego klona ktory rosl kolo domu i jak sie przewracal to wybil szybe w oknie na pietrze. Od tamtej pory ogarnia mnie panika gdy zbliza sie burza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po takich upiornościach to zrozumiałe. Wtul się sprytnie, delikatnie go budząc... przecież Masz rece... napewno, nie będzie miał Ci za złe.:-) Zasnął bo chciał Ciebie ochronić przed burzą lecz ta spóźniła się. Każdy rycerz pragnie mieć swoją dulcyneę;-) więc? Ha! Znalazłem to, ale upiorne to, TO! Więc... http://www.atlantyda2.cba.pl/printview.php?t=367&start=0&sid=307a253713d3f7954aa28b96bc847ee6 myk, myk...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie marta! myk, myk...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
SŁODKA to imię, a MARTUSIA to nazwisko, chyba;-) więc myk, myk...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Upiornie musi być. więc myk, myk...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Upiorny:-D Miło mi. Bardzo. 👄 więc myk, myk...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Upiorny:-D Miło mi. Bardzo. 👄 więc myk, myk... nic nie wysłałem, a każą czekać minutę:-P Może imie moje, nie podoba się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×