Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość carolinen

chcę zajść w ciążę (dla nowych dziewczyn)

Polecane posty

Giubelli jestem dopiero 2,5 miesiąca po ślubie i od początku nie podoba mi się podejście mojej teściowej . Zawsze coś źle robię to narzuca nam swoja wole, a jak tego nie umie uzyskać to zwyczajniej płacze. No wiec nie chcialam do niej mowic mamo tym bardziej ze zawsze byłam zdania ze rodzicow mam tylko jednych! A stawianiem mnie pod ścianą jeszcze bardziej mi sie naraziła!! Otoz powiedziala ze nie przyjdzie na rodzinna impreze (ja i moj M odprawiamy razem urodziny) jezeli nie zaczne inaczej do niej mowic. POwiedziała inaczej wiec zaczne do niej mówic TESCIOWO :P wredna jestem ale sie nie podporzadkuje!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Giubelli jestem dopiero 2,5 miesiąca po ślubie i od początku nie podoba mi się podejście mojej teściowej . Zawsze coś źle robię to narzuca nam swoja wole, a jak tego nie umie uzyskać to zwyczajniej płacze. No wiec nie chcialam do niej mowic mamo tym bardziej ze zawsze byłam zdania ze rodzicow mam tylko jednych! A stawianiem mnie pod ścianą jeszcze bardziej mi sie naraziła!! Otoz powiedziala ze nie przyjdzie na rodzinna impreze (ja i moj M odprawiamy razem urodziny) jezeli nie zaczne inaczej do niej mowic. POwiedziała inaczej wiec zaczne do niej mówic TESCIOWO :P wredna jestem ale sie nie podporzadkuje!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Giubelli jestem dopiero 2,5 miesiąca po ślubie i od początku nie podoba mi się podejście mojej teściowej . Zawsze coś źle robię to narzuca nam swoja wole, a jak tego nie umie uzyskać to zwyczajniej płacze. No wiec nie chcialam do niej mowic mamo tym bardziej ze zawsze byłam zdania ze rodzicow mam tylko jednych! A stawianiem mnie pod ścianą jeszcze bardziej mi sie naraziła!! Otoz powiedziala ze nie przyjdzie na rodzinna impreze (ja i moj M odprawiamy razem urodziny) jezeli nie zaczne inaczej do niej mowic. POwiedziała inaczej wiec zaczne do niej mówic TESCIOWO :P wredna jestem ale sie nie podporzadkuje!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Giubelli jestem dopiero 2,5 miesiąca po ślubie i od początku nie podoba mi się podejście mojej teściowej . Zawsze coś źle robię to narzuca nam swoja wole, a jak tego nie umie uzyskać to zwyczajniej płacze. No wiec nie chcialam do niej mowic mamo tym bardziej ze zawsze byłam zdania ze rodzicow mam tylko jednych! A stawianiem mnie pod ścianą jeszcze bardziej mi sie naraziła!! Otoz powiedziala ze nie przyjdzie na rodzinna impreze (ja i moj M odprawiamy razem urodziny) jezeli nie zaczne inaczej do niej mowic. POwiedziała inaczej wiec zaczne do niej mówic TESCIOWO :P wredna jestem ale sie nie podporzadkuje!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Giubelli jestem dopiero 2,5 miesiąca po ślubie i od początku nie podoba mi się podejście mojej teściowej . Zawsze coś źle robię to narzuca nam swoja wole, a jak tego nie umie uzyskać to zwyczajniej płacze. No wiec nie chcialam do niej mowic mamo tym bardziej ze zawsze byłam zdania ze rodzicow mam tylko jednych! A stawianiem mnie pod ścianą jeszcze bardziej mi sie naraziła!! Otoz powiedziala ze nie przyjdzie na rodzinna impreze (ja i moj M odprawiamy razem urodziny) jezeli nie zaczne inaczej do niej mowic. POwiedziała inaczej wiec zaczne do niej mówic TESCIOWO :P wredna jestem ale sie nie podporzadkuje!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o f*ck :) sorki ale zawiesił mi sie komp albo kafe sama juz nie wiem ale kliknełam tylko raz:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JovankaJo
Jezuuuuuuuuu, sie naczytałam...:) Każdą stronę przeczytałam bardzo dokladnie i zeszło mi chyba z 10 godzin:). Naprzeżywałam się z Wami, uśmiałam, przeżyłam chwile strachu, rozczarowania i szczęścia - no życie, no:). Gały mnie pieką ze zmęczenia, ale warto było. Teraz mam w głowie tyle myśli, którymi chciałabym się z Wami podzielić, ale nie wszystkie jeszcze ogarniam, więc najwyżej będę pisać partiami. Pierwsza rzecz (nie pisałam o tym wcześniej, bo nie znałam wówczas jeszcze całej historii, ale obiecałam sobie, że się odniosę jak któregoś dnia przeczytam wszystko) - 7 lat temu też miałam torbiel, Giubelli. Chodziłam wtedy prywatnie do gina, regularnie, co pół roku. Nagle coś zaczęło się dziać. Podejrzewałam, że jestem w ciąży, bo pięćdziesiąt kilka dni nie miałam @, przytyłam, miałam mdłości, zawroty głowy, dziwne zachcianki jedzeniowe, byłam wrażliwa na zapachy (np. z otwartej lodówki wg mnie waliło spalinami), mialam nabrzmiale piersi... Oczywiście zrobiłam kilka testów (negatywne) i ich wynik był dla mnie niepokojący. Nie chodzi o to, że chciałam być w ciąży, po prostu czułam, że coś nie gra. Potem doszły wzdęcia i okropny ból jakby z lewego jajnika. Myślę sobie - owu. Następnie zaparcia, ból przy każdej wizycie w toalecie (obojętnie czy siku, czy grubsza sprawa) - to kłucie takie, ciągnięcie, nie wiem jak to opisać i ból podczas stosunku nie do opisania. Poszłam więc do tego samego gina, a on po zrobieniu mi USG stwierdził, że to ciałko żółte, które się nie wchłonęło i żebym nie panikowała, samo przejdzie w ciągu kilku cykli. Uwierzyłam i czekalam do 72 dnia - pamiętam jak dziś, bo to naprawdę nie było wesołe. Czułam się coraz gorzej i poszłam do innego gina, też prywatnie. Babeczka zrobiła mi USG i jakimś takim dziwnym głosem powiedziała, żebym się ubrała. Zero komentarzy. Trochę się wystraszyłam, ale pomyślałam, że może ona tak ma - że rozmawia już z ubraną pacjentką:) i normalnie jak człowiek, na siedząco. Dobra, siadam i czekam. A ona mówi, że mój lewy jajnik jest 2x większy od prawego, że to prawdopodobnie torbiel i że chyba będziemy usuwać jajnik. Pytam się czy to może być rak (od zawsze zadaję lekarzom tego typu pytania, nie śmiejcie się), a ona na to, że to się okaże po badaniach laboratoryjnych. Prawie zemdlałam ze strachu, ale mimo wszystko bardzo ją cenię za szczerość - jest niezwykle taktowna, delikatna, ale nie owija w bawełnę. Tego oczekuję od lekarzy. Dobra, badania zrobiłam. Przychodzę do niej znowu (to nie był rak:) ) i ona mówi po lekturze tych moich wyników, że możemy spróbować uporać się z tym dziadostwem farmakologicznie, ale jeśli po 3 m-cach nie będzie zmiany na lepsze albo jak się pogorszy to usuwamy. Dostałam D*phaston, Lutenyl i coś tam jeszcze. Powiedziała też, że po niektórych lekach mogę trochę przytyć (8 kg...). I że to było ciałko żółte, ale jakieś 5 m-cy wcześniej... A tamten gnój powinien to od razu rozpoznać. No masakra jakaś... Dziś już nie pamiętam dokładnie szczegółów, ale wiem, że leczyłam się 5 m-cy. Co 2 tygodnie biegałam do niej na kontrolę i cały czas torbiel się zmniajszała. Aż po pięciu m-cach lewy jajnik na powrót przybrał swoje dawne kształty i rozmiary i było już, jak to ujęła, "książkowo".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JovankaJo
Potem tak - wiesioł dla mnie i orzechy dla M:). Pisałyście tutaj, że pomaga (a na pewno nie zaszkodzi), więc zakupię:):):). Co ja tu jeszcze ciekawego wyczytałam... A! Chiński kalkulator płci dziecka - nie wiedziała, że coś takiego istnieje. Zobaczę jak to działa, a co!:) Dalej - cynk podobno pomaga w zagnieżdżeniu się zarodka, dobrze zrozumiałam? Ale to nie będzie za dużo? - kwas, wiesioł i cynk? Giubelli - pisałaś kiedyś o tym, że w 97 (w czasie powodzi na Dolnym Śląsku, gdzie wówczas mieszkałam) byłaś na koloniach nad morzem - ja też:)! Gdzie byłaś dokładnie?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JovankaJo
Co do testów owu - wiem, że takowe istnieją (pytałam nawet o nie ostatnio w aptece), ale nie używałam i na razie nie mam zamiaru, bo boję się, że wpadnę w jakąś paranoję z tym obserwowaniem, obliczaniem, czekaniem... Ja z natury jestem - jak już wcześniej pisałam - ogromnie niecierpliwa, jak już się uczepię jakiejś myśli czy pomysłu to nie ma odwrotu i takie testy (choć wiem, że mogą zaoszczędzić wiele stresu i niepotrzebnego wysiłku) prawdopodobnie spowodują u mnie obsesyjne wręcz myślenie czy to aby już, czy może jutro, czy pojutrze... Nie chcę. Staramy się z M (co nie jest skrótem od Mąż, bo - odnosząc się do jednej z wcześniejszych Waszych wypowiedzi, nie pamiętam której z Koleżanek - nie mamy ślubu, choć M już kilka dni po naszym poznaniu oznajmił, że zostanę jego żoną i urodzę mu dziecko:):):), nie jesteśmy jeszcze nawet zaręczeni, ale po prostu oboje wiemy, że to TO) bez codziennych obserwacji za mocą testów jak na razie. Przytulamy się regularnie co kilka dni, nie omijamy owulacji (mimo wszystko mam to na uwadze), ale stawiamy na spontaniczny seks, który przede wszystkim ma nam dać dzidziusia, ale też satysfakcję i dziką radochę:). Zaznaczam - obserwuję swoje ciało (Mama nauczyła mnie tego jak jeszcze byłam nastolatką, dużo ze mną rozmawiała, podsuwała różne książki, ulotki, opowiadała o swoich doświadczeniach - oczywiście nie w szczegółach:); w sumie obliczać swoje cykle i owulację umiałam już jako 14-latka - Mama chciała, żebym nie bała się swojego ciała, nie dziwiła różnymi zmianami, które przechodziłam i nie musiała zasięgać porady u rówieśników, bardzo jestem Jej za to wdzięczna; nigdy natomiast nie rozmawiałyśmy o samym działaniu w sprawie zajścia w ciążę) dość wnikliwie, ale bez przesady. Natomiast moja wiedza ma się nijak do działań mojej wyobraźni, o których też już pisałam.:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JovankaJo
I jeszcze chciałam się odnieść do tych dni płodnych - wyczytałam gdzieś w necie, że współżycie w dni płodne to tylko 25% szans na poczęcie - bardzo mnie to zdziwiło. Okazało się (po dalszej lekturze), że jest jeszcze tyle innych czynników! Niby wiadomo, ale jakoś tak człowiek myśli, że jak dobrze uceluje to zaraz będzie sukces:), a to nie zawsze tak bywa. Nie zapomnę słów pewnego gina, do którego chodziłam w młodości - że ciąża to jest albo wielki pech, albo wielkie szczęście:). No i chyba tak jest, bo przecież ile dziewczyn zachodzi w ciążę, mimo że biorą tabletki, zabezpieczają się w jakikolwiek sposób (np. parze, której po prostu pękła gumka powiemy "Jezu, i co teraz? idźcie po tabletkę po" i od razu zakładamy, że wpadli, bez analizy dni płodnych, srodnych itd., a parze, która się bardzo stara i powiedzmy użyli prezerwatywy, bo jest jakaś infekcja i nie chcą pogarszać sytuacji - "marne szanse, że się udało, jednak ta gumka była, poza tym zastanów się - miałaś dni płodne w ogóle?"), stosują nawet stosunek przerywany, który wiadomo, że Cerberem nie jest. Sami stosowaliśmy z M przerywany, ale nie z niewiedzy czy ignorancji - po prostu na początku planowaliśmy dzidzię na początku przyszłego roku, tak sobie umyśliliśmy, ale z drugiej strony nie chcieliśmy tak całkiem zamykać się na przywitanie jej wcześniej jakby co, normalnie zdaliśmy się na zrządzenie losu, ale bez szczególnego kuszenia go:). Taka asekuracja. Ale bardzo się kochamy i dzidzia w każdym czasie byłaby dla nas spełnieniem marzeń.:) Jezusicku, rozpisałam się.:):):) Skopiuję to przed wysłaniem, bo chyba bym zeszła, gdyby mi się nie wkleiło albo co!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JovankaJo
Jako że kaszel dusi mnie niemiłosiernie i na bank nie zasnę jeszcze przynajmniej przez godzinę - będę sobie pisać. Wy se śpijta, a ja piszę. :)Mam tylko nadzieję, że nie zbesztacie mnie jutro, że tyle miejsca zajęłam swoim "gadaniem", ale prawda jest taka, że nie mam z kim pogadać tak od serducha. Niby mam wiele fajnych (naprawdę gitesowych) kumpeli, ale żadna z nich nie stara się aktualnie o dziecko - wręcz odwrotnie - więc ten temat i emocje są im rzecz jasna obce, stąd nie chcę ich też zamęczać tymi swoimi refleksjami, wątpliwościami, pytaniami...A tu jest tyle życzliwych dziołch, że aż się chce pisać:). Nawet jak się wkurzycie jutro, że zanudzam - zaryzykuję.:) Wiecie, bardzo fajnie mi się czytało wszystkie te historie od początku. Nie zawsze były nastrajające pozytywnie, ale jakie cudne uczucie widzieć w naszej tabelce 4 dwupaczki:). Od razu wlał mi się do głowy optymizm i tak sobie pomyślałam, że i ja, i Wy wszystkie - zmienimy w końcu w tabelce datę @ na :)! Nie wszystkie od razu, ale (szczerze w to wierzę) wszystkie po kolei:). Dziś w nocy, zakładając że zasnę i nie zadławię się w nocy flegmą, na 100% będą mi się śniły dzieci, ciąże, testy:):):)... Tyle się w końcu naczytałam!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malenaaaa
Hejka jest tu jeszcze ktos?Mam pytanie choc nie wiem czy dobrze trafilam ale mam nadzieje ze ktoras z Was bedzie w stanie mi pomoc.Nigdy nie mialam takiej sytuacji dlatego nie wiem co jest,termin u gin mam za 2 tyg bo na urlopie jest,dlatego pisze tutaj.a wiec @powinnam dostac 14 no i w sumie byl pol dnia! Od niedzieli mam brazowe plamienia. W niedziele robilam test wyszedl pozytywny a dzisiaj negatywny tej sqmej firmy. Od jakiegos tygodnia mam bole podbrzusza do dzis na zmiane bola mnie jajniki,piersi nie bola ale pelniejsze sie zrobily. Czy ktoras z Was moje drogie miala tak lub wie cos na ten temat???? Bardzo prosila bym o jakas odp bo szukalam w necie ale nic nie znalazlam a tu jeszcze 2 tyg czekac  z gory dziekuje pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JovankaJo
Teraz leżę i zastanawiam się jak to jest, że tyle obserwuje się wokół niechcianych czy nieplanowanych ciąż... Czasem mam wrażenie, że głównie zachodzę te, które akurat tego nie chcą. I im jakoś nie utrudnia sprawy stres, alkohol spożywany w sporych ilościach na częstych imprezach, nieregularny i niezdrowy tryb życia,narkotyki nawet, nieregularne cykle, żaden olejek z wiesiołka nie jest im potrzebny... A dziewczyny, które starają się świadomie czasem przez wiele miesięcy, robią wszelkie możliwe badania, próbują się wstrzelić w owu z jak największą dokładnością - te muszą czekać. Może to rzeczywiście w dużym stopniu kwestia psychiki? No poza zdrowiem oczywiście, wiadomo. No ale z drugiej strony gdyby usilne czekanie na upragnione dwie kreseczki przekreślało szanse na ciążę nie byłoby szczęśliwej Majowej_, Fiony_88, Takiej Oto Niej (że tak pozwolę sobie odmienić z racji zboczenia zawodowego:) ), RozusPL - a są na całe szczęście i to jest przeoptymistyczne i przepiękne:). No to jak to jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JovankaJo
Malenaaaa - ja mam dziś tu dyżur w nocy, bo i tak nie zasnę z powodu zapalenia oskrzeli i kaszlu... :) Nie miałam tak nigdy - to znaczy nigdy test nie wyszedł mi pozytywny, a potem negatywny (w ogóle nigdy nie wyszedł mi pozytywny:) ), więc nie wiem co to może oznaczać (może plamienie implantacyjne?), ale na Twoim miejscu zrobiłabym jeszcze jeden test i nie czekała aż gin wróci z urlopu, tylko poszukała innego. Albo jeszcze badanie z krwi, ale 7-10 dni po współżyciu, które mogło sprawić "zamieszanie":).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JovankaJo
Dobra, zrobiłam sobie moją ulubioną zieloną herbatę, bo czuję, że ze spania nici i piszę dalej - nie no, Wy mnie na bank jutro ubijeta:):):)! No ale co mam robić jak nie mogę spać, a nie chce mi się czytać ani oglądać TV?... Odleżyn dostanę - to pewne - ale przynajmniej jak będę tak pisać to utrzymam krążenie w rękach:). Po powrocie do pracy już nie będę miała czasu na tak długie wywnętrzanie się, więc korzystam ile wlezie, a poza tym zauważyłam, że zaczyna to na mnie działać teraputycznie, bo wreszcie mam chwilę pobyć sama ze sobą, spokojnie o wszystkim pomyśleć, porozkminiać nurtujące mnie od dawna pytania i wątpliwości i w ogóle przyjrzeć się swojemu życiu, więc wybaczcie:). Miałam wrócić do pisania pamiętnika (robiłam to namiętnie kilka ładnych lat z różnymi przerwami), ale to nie to samo - bo pamiętnik to tylko rzecz, a Wy to Wy i jeszcze raz to powiem - cieszę się, że tu trafiłam i że jesteście. Jak mawia Giubelli - w kupie raźniej!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JovankaJo
Ja nie wiem jak sobie w ogóle poradzę od niedzieli (wylatuję zagranicę) do niedzieli (wracam) - toż to forum uzależnia!:) O! Znów nowa myśl! :) (Boże, a jak trzeba się było spiąć z magisterką to potrafiłam 2 godziny płodzić - lubię to słowo:) - pół marnej stroniczki...) Otóż - jako że mam dzisiaj (od wczoraj, bo już przecież środa) bardzo fajny nastrój i ogólnie jestem pozytywnie nastawiona do świata (czyżby to L-4 i całodzienne wylegiwanie się w wyrze działały takie cuda? - normalnie nie tryskam tak optymizmem i generalnie doszukuję się dziury w całym) to wymyśliłam jeszcze taką rzecz: to bardzo miłe uczucie nie tylko starać się o dzidziusia, ale najzwyczajniej w świecie uprawiać seks bez zabezpieczenia, bez strachu, że a nuż ciąża, że może pęknie gumka, że może tabletka się nie wchłonęła, bo biegunka, bo wymioty, bo zapomniałam... Od kiedy staramy się świadomie o nasze maleństwo i ja, i M mamy super radochę z przytulanek na każdej płaszczyźnie:). W pionie też:P. A tak na poważnie - zawsze kochaliśmy się spontanicznie i było mega cudownie, ale teraz to jest jakiś kosmos:). Mam w głowie nasze wielogodzinne rozmowy o dziecku, przed oczami jego uśmiech za każdym razem jak o tym rozmawiamy i ten seks autentycznie stał się jakiś taki pełniejszy, jeszcze bardziej nas zbliżył, bo to już nie tylko rozładowanie napięcia i sprawienie sobie przyjemności, ale coś więcej, coś, co sprawia, że postrzegam go inaczej, nie wiem jak to opisać - jako bardziej męskiego, dojrzałego, odpowiedzialnego, opiekuńczego? Wiem też, że bardzo, ale to bardzo mnie kocha (z wzajemnością oczywiście:) ) i sam powiedział, że dziecko to najpiękniejszy prezent, jaki mogę mu dać i jaki on postara się mi ofiarować, że ono sprawi, że już zawsze będzie nas łączyć coś nierozerwalnego, a on sam będzie mnie postrzegał i szanował nie tylko jako kobietę, ale też matkę swojego dziecka. Popłakałam się wtedy, bo nie spodziewałam się takich słów nigdy od nikogo, a poza tym same wiecie z jakim trudem faceci mówią o uczuciach i nazywają emocje.:) Ech, piękne to było...:) No ale wracając do tego seksu bez zabezpieczenia - nie wiem jak to będzie po ciąży, bo pewnie nie będziemy się od razu decydować na drugie (nie będziemy o tym rozmawiać jak jeszcze jednego nie mamy :) ), więc coś będzie trza umyślić... Gumek nie lubię (stres i mniejsze doznania dla obojga), po globulkach człek płynie i mało się nie utopi, a doznania żadne, a z kolei niczego co zawiera hormony w najmniejszej nawet dawce przyjmować nie mogę. 3,5 roku łykałam tabletki i musiałam nagle odstawić, bo pojawił się zakrzep (1,5 roku wcześniej było podejrzenie zakrzepicy, ale brałam na własne ryzyko, łudząc się, że to tylko podejrzenie - idiotka kompletna, a potem już zakrzep). No i co tu brać? Ale tym będę się martwić podczas długich nocy, kiedy będę trzymała w ramionach moje maleństwo, które nie da mi zasnąć - to se czas wykorzystam i pomyślę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JovankaJo
I nie myślcie sobie, że idę spać - o nie! :P Już mnie ociupinkę zmaga, tak prawie, ale jak powszechnie wiadomo "prawie" robi wielką różnicę, więc...:) Jeszcze muszę potruć o tych tabletkach, bo widziałam, że niektóre z Was zastanawiały się czy przyjmowanie ich w przeszłości może mieć jakiś wpływ na starania. Jak już wspomniałam, ja łykałam tabsy 3,5 roku bez przerwy. Fajnie się po nich czułam, bo PMS zniknęło, przez ten czas zapomniałam co to ból piersi, miesiączki jedynie z rzadka miewałam bolesne i nie nabierałam wody przed. Przytyć też nie przytyłam - to znaczy później, ale to z obżarstwa:), bo jak pouczyła mnie moja gin - tabletki nie tuczą tylko potęgują apetyt i albo umie pani z tym walczyć, albo nie i klapa:). Ale - nigdy tego nie sprawdzałam za pomocą badań - z moich obserwacji wynika, że prawidłowa owulacja wróciła mi dopiero 10-11 m-cy po odstawieniu. To znaczy wtedy na powrót zaczęłam odczuwać ból owulacyjny. Trochę o tym czytałam i wyszło, że każda kobieta potrzebuje innego czasu do tego, żeby jajniki wróciły z urlopu. Zdarza się nawet, że owulacja występuje podczas prawidłowego zażywania tabletek (choć to rzadkie przypadki). A tak to bardzo różnie - jednym wystarczy 1 cykl, inne muszą czekać nawet rok. Jeśli się nie mylę w swoich obserwacjach to ja właśnie czekałam prawie rok. I dopiero po tym czasie zaczęłam mieć znów w miarę regularne cykle (32-35 dni) - dokładnie tak jak dawniej. Jezu, ja wiem czemu nie chce mi się spać! Przecież 3 kawska dzisiaj wyduldałam i jeszcze ta codeina w syropie... No nie, to pozamiatane, zasnę pewnie nad ranem...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JovankaJo
Wytrę, wytrę litery z klawiatury:). Nie no, bez jaj, kładę się, bo jak tak dalej pójdzie to prześpię jutro cały dzień... Dobranoc Dziewczęta - kororowych:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eska 22
Jovanka to sie naczytalam:) ale fajnie tak poczytac takich historii:) my wszystkie w pracy a Ty na pewno slodko spisz:) Majowa to naprawde masz wredna ta tesciowa:) wspolczuje Ci, ale nie przejmuj sie, ciesz sie ze swojego malenstwa ktore jeszcze troche i bedzie z Toba:) Ja czekam do soboty jezeli nie dostane @ to robie test a jak sie boje, wczoraj bolal mnie troche brzuch, maz ma nadzieje ze tym razem sie udalo, piersi mnie nie bola tak jak na okres, zrobily sie troszke pelniejsze ale nie nakrecam sie za bardzo bo pewnie znow rozczarowanie bedzie...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja pierdykam ! Hahahaha :) Przeczytałam wszystko z bułką w zębach i kawą w dłoni i dochodzę do wniosku, że w jednym kraju mogą być dwa bardzo podobne świry do siebie !! No jakbym czytała o sobie. No jestem w szoku dalej i odpiszę na wszystko po 17.oo bo będę w domu po pracy leżała pod kołdrą (pogoda temu sprzyja) i odpiszę na spokojnie bo mojego M (!) (też M!) nie będzie ;) Jovanka pewno śpi :P a niech se śpi bo się kobita uzewnętrzniła na cacy :) Aha ! Byłam w Międzyzdrojach! A właściwie niedaleko ich :) 2 razy, '97 i '98 chyba :) Może się znamy ?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Majowa - faktycznie ta Twoja teściowa dziwna i wydaje mi się, że ma coś z histeryczki, nie? Po cholerę zatruwać życie synowej, będącej jeszcze w ciąży. Każdy się musi sam przestawić, przyzwyczaić. Eska - kurde, mnie też wieczorem wczoraj pobolewał brzuch, tylko ja jestem w innej sytuacji. Biorę d*pka i może jeszcze mi ta torbiel się odzywa, tzn. jej resztki ? Dziwne bo już po owu jestem i coś mnie tam gniotło no ale czekam cierpliwie do @ a właściwie do jego braku ;) daj Boże !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny Boże ale się naczytałam ledwie to nasze forum poznaję ruch się zrobił.... jovankajo jej ty chyba naprawde spać nie mogłaś miło że prześledziłaś całe forum no i naprawde druga giubelli nam się pojawiła. miło byłop poczytać tak zrana a teraz pewno śpisz hmm jak już da się zauważyć to pewnie znowu wszystko nadrobisz w nocy. majowa wiesz współczuje teściowej no ale te niecałe 3 mc po ślubie to czego ta kobieta chce?????. jakaś rozchwiana chyba jest my jesteśmy prawie dwa lata po ślubie ale ja do teściowej mówię babcia tak jak już ktoś pisał no od niedawna powiem mamo a i nie zawsze. mój mąż za to do mojej mamy mówi też babcia i się przezwyciężyć nie może no niekiedy bezosobowo coś powie hmm myślę że na to każdy indywidualnie czasu potrzebuje. eska ja jestem dobrej myśli u mnie piersi pierwsze dały o sobie znać więc 3mam kciuki. no u nas dzisiaj mdłości ustały pochłonełam kawe i dwie pizzerki z samego rana a teraz ruszyc się nie moge hehe dobrze ze z samego rana posprzątałam i mam teraz czas dla siebie bo malutkiego już zmugł sen........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JovankaJo
Nie śpiem już od 8:30, ale bałam się tu zajrzeć:). Jednak kawa wlała we mnie odwagę i oto jestem:P. Giubelli - ja byłam wtedy w Gdańsku, więc upadła nasza teoria, że oto się znamy:). Eska - trzymam kciuki! Majowa - co za typ z tej Twojej teściowy... Nie łam się i stawaj okoniem, jeśli w jakikolwiek sposób nie pasuje Ci mówienie do niej "mamo", czemu miałabyś się do tego zmuszać? Taka oto ja - nie miałabyś gdzieś w zanadrzu jednej małej pizzerinki dla biednej, chorej Jovanki?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angelusdominus
no to przetestowalam i nic... ale jest iskierka nadziei bo jesli znów przesunęła się owulacja jak to zwykle u mnie bywa to jest jeszcze szansa że się malenstwo poczęło w ostatni piątek ale test dopiero powtórzę w piątek. mam nadzieję że to owu się przesunęła oby oby. ach złapałam dola.;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angelusdominus
JovanKajo ale się rozpisalas wszystko przeczytałam w nocy nie mogłam dziś spać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JovankaJo
Jestem cholernie niewyspana, zmęczona i boli mnie głowa, ale nie zasnę, więc już pewnie wiecie co będę robić - rozmyślać i pisać:))). Poczytacie sobie wieczorkiem jak wrócicie z pracy albo oderwiecie się od innych obowiązków:). Już nie wiem jak się ułożyć z tym laptopem - tyłek mi cierpnie, ręce marzną, poduszki knują spisek i układają się małpiska tak, żeby przypadkiem nie było mi wygodnie i sztywnieje mi karczycho... Do tego wszystkiego @ (w tym miesiącu Niagara, ale chociaż bezboleśnie). Ech! Powiem Wam, że jak tylko wyzdrowieję to idę na badania - takie podstawowe. Na początku plan był taki, że najpierw się badamy z M (naprawdę wyjątkowy facet - nawet nie kwęknął, że i jego czeka lekarz, nie zmuszałam go, sam się zadeklarował:) ), ja idę do dentysty i okulisty (już i tak odwlekam to 2 lata,a coś gorzej widzę), całkowicie rzucamy palenie i alkohol, łykam kwas 3 m-ce i dopiero majstrujemy:). Ale że wyszło jak wyszło, bo nie mogliśmy się doczekać, to udało się jedynie co następuje: od początku łykam kwasik, nawet nie wącham alko (M i tak degustuje z rzadka, więc w sumie bardziej nie może się ograniczyć, a od czasu do czasu jednego piwka mu nie odmawiam), ograniczyliśmy palenie (ja to już w ogóle - zeszłam z 15 na 3 fajeczki dziennie), M nie rusza Coca Coli (wyczytałam, że uszkadza plemniki, zatem wprowadziłam absolutny zakaz spożywania tego pysznego świństwa) i . . . w sumie to tyle. Wizytę u dentysty mam na 30-go września, a u okulisty na 7-go października. Będąc w poniedziałek u rodzinnego poprosiłam o skierowanie na wszelkie potrzebne badania przed ciążą, ale powiedział, że najpierw to ja muszę wyzdrowieć, potem odczekać 2-3 tygodnie, żeby wyniki nie wyszły zafałszowane i dopiero mi wszystko przepisze. Do mojej gin dzwoniłam już dawno (już mnie sprowadziła na ziemię i powiedziała, żebym nie przesadzała z tą ilością badań, bo tak to można bez końca robić, ale ja i tak wiem lepiej i zrobię kilka, bo chcę do niej przyjść już z czymś, a nie, żeby mnie odesłała, bo jej się coś przypomni i znów czas oczekiwania, że wszystko w porządku - na to liczę - wydłuży się o kolejne tygodnie) - pójdę do niej z wynikami badań, zrobię cytologię (bo i tak już czas na mnie) i USG i zadam tysiąc pytań - w końcu płacę i wymagam, nie? Tylko się tak zastanawiam czy M ma teraz robić badanie nasienia czy może poczekać z tym kilka m-cy?... No bo jak u mnie wszystko byłoby ok, a u niego, nie daj Boże, okazałoby się, że coś nie halo, to chyba lepiej to wiedzieć wcześniej i próbować jakoś temu zaradzić. Sama już nie wiem. A powiedziałam M wczoraj o tym wiesiołku - uśmiał się i powiedział, że sama jestem wiesiołek :):):), ale orzechy "może jeść, bo w sumie lubi i fajnie chrupią" :):):).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JovankaJo
Angelusdominus - tośmy razem nie spały:). Nie łam się, Kochana, bo to i tak niczego nie zmieni (jestem pod wrażeniem swojej złotej rady:) ), a dodatkowy stres tylko namiesza - albo w wygodnym umoszczeniu się dzidzi, albo (czego jednak na razie nie dopuszczamy) w prawidłowym zaskoczeniu kolejnego cyklu i owu. Chodź, napijemy się kawki:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JovankaJo
Ponieważ niektóre z nas się smucą, wklejam jeszcze raz tabelkę i zachęcam do zapoznania się z pierwszymi czterema wierszami:). Angelusdominus - dopisuj się!:) majowa ................27...............1cs....................... :) Fiona................... 25............ .3cs........................ :) rozusPL................21..............4cs............... ..........:) taka oto ja............24.............2cs......................... ..:) PauliśC................22.............11cs.............. ....... ?? czekamy na odzew Paula23................22.............3cs................ ......@15.09. eska 22................22.............10cs......................@ 21.09. Giubelli.................27..............8cs............. . .....@ 30.09. JovankaJo..............29..............2cs............. .....@ 20.10.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angelusdominus
Angelusdominus 23 cs 1 @ 15.08 coś jeszczególnie chyba wszystko dzięki ja lykne herbatki kawki nie lubię .;) głupia jestem i naiwna bo mam nadzieję że następny test coś pokaże;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem i ja ! Pewno Jovanka doczytałaś jak mój pierwszy gin zaraz po wejściu do niego i oznajmieniu że to już rok starań i nic (trochę zawyżyłam ale co tam ;) ) od razu wypisał mi 2 kartki badań - jedną dla mnie drugą dla męża, bo mówił że bardzo często to niestety też ich problem. Opory miał straszne ale zgodził się, tylko akurat pojechałam do drugiego (na szczęście!) i być może jest to wina tylko torbieli. A Ty koniecznie zrób USG dopochwowe - przegląd podwozia ;-P jak to mój mąż nazywa, bo mi powiedział lekarz, że po rzuceniu anty często robi się endometrioza a co za tym idzie torbiele... 🌼 Kurde ciśnie mnie coś w podbrzuszu :-/ może to pęcherz ? :) zapiernicz w pracy, że nie ma się kiedy wysiurać (ale czas na Was mam zawsze ;) ) 🌼 Jovanka, śmiej się, ale ja też mam problem z laptopem w łóżku, mam specjalną podkładkę żeby się nie grzał z lampką, z dodatkowymi wejściami usb, ze schowkiem - no full wypas :D ale ręce marzną zawsze więc sweter tylko pozostaje przywdziać. Co do wiesiołka to on sprawia, że śluzu jest więcej z tego co wiem. No miałam kupić też, ale hmmmm, sądząc z obserwacji wydaje mi się, że mam go aż zanadto ;) nie wiem. No i teraz sezon na laskowe orzechy jest ! Mężusio kupił 2 kg ostatnio, jakie extra świeże! POLECAM ! Samo zdrowie i na dodatek pyszne :) Angelusdominus - no pewno że pokaże ! Popatrz w posty wstecz. Dziewczynom też nie pokazywało, dopiero po rozbrojeniu testu wyszły ukryte kreski :) Trzymam kciuki za Ciebie ! majowa ................27...............1cs....................... :) Fiona................... 25............ .3cs........................ :) rozusPL................21..............4cs............... ..........:) taka oto ja............24.............2cs......................... ..:) PauliśC................22.............11cs.............. ....... ?? czekamy na odzew Paula23.................22.............3cs................ ......@15.09. Angelusdominus ..23 .............1cs.................... @ 15.08 JovankaJo.............29.............2cs......................@ 20.10. eska 22................22.............10cs.....................@ 21.09. Giubelli.................27..............8cs.......................@ 30.09.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×