Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość carolinen

chcę zajść w ciążę (dla nowych dziewczyn)

Polecane posty

Darka nie ma problemu poproszę adres :) A jeśli chodzi o małego to naprawdę nie chcę się wtrącać i im szybciej mu to powiecie tym lepiej. Nawet obydwoje z twoim mężem. żeby wiedział, że on akceptuję tą sytuację i wie o tym, ale nadal bardzo go kocha i to nic nie zmienia. Znam historię gdzie dzieci zostały skrzywdzone bo koś nie powiedział im prawdy od razu. Zamknęli się w sobie i dopiero wtedy potrzebowali psychologa. Kacperek jest jeszcze na tyle mały, że może to przyjąć naturalnie jeśli podejdziecie do tego na spokojnie i nie będziecie robić z tego wielkiego halo i na tyle duży żeby pewne rzeczy zrozumieć. Pewnie nie powinnam, ale wiem też, że tak jest lepiej. nessaja odpoczywaj i nie wolno Ci się ruszać z łóżka. Tylko na siusiu i wszystko będzie ok.:) Ciekawe co u Angelus?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kochane. Niedługo nocka a ja nawet nie mam ochoty się kłaść spac bo jak ma być tak cudowna jak poprzednia to ja dziękuje :) Xx Darka kochana życzę Ci aby Twoja nocka byla spokojna ;) Xx Jovanka bardzo się cieszę ze zakupy się udaly :) Ja w weekend chce jechać na zakupy ale chłopaków w domu zostawiam bo nie wytrzymać ich narzekania :) Jovanka ja absolutnie nie chce karakac, no ale wtedybna długo nie rozstała byś się z ciuchami po małym :) Xx Pita hej :) Jak tam w pracy było? Ja od wtorku w domu siedze i nie wiem jak ja się zbiorem w poniedzialek żeby iść do pracy, po prawie tygodniu wolnego :) Xx Kasik85 no i Twój maz dobrze kombinuje z tymi aniołami :) Powiem Ci ze ja sama bym nie wiedziała ile brać za nie?! Obliczu mniej więcej ile Ci na to materiału schodzi i ile za niego placisz. Doliczyć godzinę Twojej roboty indoloz do tego drugie tyle :) Bo wiadomo ze się 100 procent narzuca :) Xx Nessaja dobrze ze dostałas L4. Lez i odpoczywaj. Mam nadzieje ze krwawienie ustanie :) Trzymaj kciuki a Ty się kladz spać ;) Aaaaa no i cudownie ze slyszalas serduszko :) Tygodniami, jak dobrze pamiętam, jesteś tydzień przed Agniesia, a ode mnie 2 tygodnie do przodu :) Xx Nessaja kochana nie panikuj. Czytalam ze czasami mogą pojawić się skrzepu bo część endometrium się zluszcza ale mimo to wszystko jest okay. Jeśli Cie to nie pokoi to jedź do szpitala. Zawsze lepiej być pod opieka lekarzy. I przede wszystko każdy niepokojący objaw trzeba sprawdzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angelusdominus
Jezu laski ale jestem wydygana;/ synek chory.cały czas tylko kaszel mu się zmienił z duszacego suchego na taki mokry jakby to powiedzieć oskrzelowy.... Zuza już w ogóle nie chce piersi co powoduje że mleko się przestaje produkować a chciałam jeszcze chociaż trochę karmić;(;( w ogóle dziewczyny kopnijcie.mnie w d**e żebym.w.końcu poszła do gina bo już 2 raz.mi się zdarzylo 1 dniowe krwawienie nie wiem czy coś nie tak po cesarce al jakoś nie.mogę się zebrać;/ darka ciężko sytuacja nigdy nie wiadomo jak dziecko zareaguje bo każde jest inne ale wierzę że każda decyzja jaką podejmiesz będzie słuszna i jestem z Tobą;* no to buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscdarka
kasik masz duzo racji , ja sama jeszcze sie w tym gubie a moj M twierdzi zeby jeszcze nie mowic bo boi sie ze maly zacznie go inaczej traktowac... jeszcze wiele przemyslen przede mna... & nessaja no nie bede klamac :-/ skrzepow to nie mialam tylko dosc mocne krwawienie & iza mi sie zapowiada ciezka noc :-P o 20 polozylam go spac i caly czas slysze jak sie dusi :-( & angelus tobie tez zycze udanej nocy ;-) a kopa w tylek to na zywo ci moge dac jak tak bardzo chcesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jovanka nie wolałabyś dla takiego malutkiego dziecka kombinezonu na zimę zamiast kurtki? Przecież to nie praktyczne i wygodniej dziecku w kombinezonie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem i ja:):) odpoczywam w domciu. wczoraj była ładna pogoda wiec zrobiłam sobie dłuzszy spacerek na cmentarz posprzątać znaieśc wiązanke i zapalic znicze bo jutro nie jade bo samochodem zeby jechac na drugi koniec miasta to trzeba wyjechac z domu jak jest jeszcze mały *****czyli godzina 7 rano bo poźniej jedzie sie do cmentarza jakies dwie godziny bo takie korki. a autobusem nie pojade bo wiem co sie bedzie działo. bedzie tłok, duszno i jeszcze ktos mnie zgniecie wiec nie bede ryzykowac. zreszta jutro pogoda niepewna a nie mam w czym jechac;/ i trzeba sie naszykowac ze cały dzien sie tam spedzi a do lazienki chodzic gdzies trzeba.. ooo leżąc od piątku w szpitali krew miała pobieraną 5 razy z czego 4 pobrania były z jedej reki. 5 juz nie dało rady zrobic wiec brali z drugiej. oczywiscie tak mi małpa w biła igłe ze jeszcze mam siniaka. w sobote i niedzile nic mi nie robili prócz morfologi i moczu. w poniedzialek za to od rana meczyli mnie ze jejku. godz po 5 rano słuchanie serduszka, mierzenie temperatury i ciśnienia. ze strachu przed glukoza miałam 86 na 50. normalnie żywym trupem byłam oczywiscie alarm wył przy tym moim niskim cisnieniu bo ciśnieniomierz był podłączony do komputera. z ciekawości zapytałam kiedy bede miec ten test obciązenia glukoza. i co sie okazało?? oni nie wiedzą bo nie mają w szpitalu glukozy a nie powiedzieli mi w sobote zebym sobie kupiła w aptece...nonormalnie bylam taka wkurzona ze nie wiem. napic sie nie mogłam, zjesc tez nie. w koncu po godz 7 przyszła położna i powiedziała ze mają dla mnie glukoze. nie wiedziałam czy mam sie cieszyc czy płakac. akurat krew mi pobierała taka co najbardziej mnie bolało bo tak wbijała igłe o wyciąganiu nie mówiąc... glukoze wypiłam jakos dałam rade. potem mnie podłączyli pod ktg bo w poniedziałki robią wszystkim pacjentką w zaawansowanej ciązy. jak leżałam to cały czas mi sie odbijało ta glukoza i musiałam uwazac zeby nie wymiotowac bo czekały mnie jeszcze dwa pobrania:/ wyniki byly dosc szybko bo po 12. akurat mialam badanie i lekarz powiedział ze wszystko dobrze. ale nie powiedział mi wyników. wiec tez nie wiedziałam jakie sa. we wtorek robili mi ten cały profil. przez cały dzien i noc sprawdzali mi poziom cukru i tez wszystko było dobrze. oficjalne wyniki glukozy: 93,126,119. /// wcześniejsze wyniki: 87/226/162 skąd taka różnica to nie mam pojącia. najwazniejsze ze nie mam tej cukrzycy. kazali mi stosowac diete cukrzycową. lekarze w tym szpitalu to jakas porażka. dziewczyna w tym samym tygodniu co ja przyszła ze skurczami. póżniej powiedzili jej ze szyjka jej sie skraca. we wtorek na badaniu stwierdzili ze ma rozwarcie na jeden palec. w srode na obchodzie tak bez zbadania powiedzieli jej ze nie ma rozwarcia. ona ucieszona ze wkońcu wyjdzie a lekarz do niej ze teraz beda ją leczyc na infekcje. tylko ze ta infekcja zrobiła jej sie w szpitalu jak brała prysznic. ale zadzwonila po swoja mame poszły do lekarza i dokumentacji nic takiego nie było ze jej sie szyjka skraca i ze ma rozwarcie.. jaki wyszedł z tego wniosek... było dużo wolnych łózek. a ze nfz płaci za 3 dniowe pobyty i wszystkie badania to szpital chcial sobie zarobic. ciekawe jakie mi niby badania robili podczas całego pobytu. bo w dokumentacji mogli wpisac wszystko. ze niby ktg miałam codziennie, albo jakies inne badania mi robili i oni kase za to dostaną. ooo co do mojego to troche chyba sobie przemyslał wszystko. ze naprawde moge wyjechac z małym bo zmienił zachowanie. wczoraj nawet zapytal sie jakie damy imie małemu :O co było dla mnie szokiem bo zawsze jak zaczynałam ten temat to twierdził ze mamy czas, ze jest zmeczony albo nie ma czasu rozmawiac albo zmieniał temat. zobaczymy jak długo tak bedzie.. pewnie sie przestraszył bo byłam wkurzona i mu powiedziałam ze mam złe wyniki i mnie nie wypuszczą juz do konca i bedzie musiał wszystko sam kupic. i chyba w to uwierzyl bo zmienil (pewnie na chwile)swoje zachowanie xxxx kaasik89 mnie też boli krocze jak wstaje z łóżka. w domu jest lepiej bo mam niskie łóżko i mi sie wygodniej na nie siada, kładzie i wstaje. nie czuje bólu. no chyba ze po nocy przespanej ale wystarczy ze troche sie przejde do kuchni czy łazienki i ból mija. gorzej było w szpitalu łóżko nie wygodne spac w nocy nie mogłam, a jak wstawałam z łóżka chodziłam jak pokraka:) xxxx kasik_85 ładne te aniołki. widac ze masz zdolności do takich robótek:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alaa66
Nessaja uspokoiło się??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No jeste, od 5:40 na nogach...;) A najlepsze, że zaczynam się przyzwyczajać;) i już nie boli tak bardzo. Przynajmniej jak wrócę już do pracy to nie będę myślała z wisielczym humorem "i znów muszę wstać o nieludzkiej 7...". Nie, pomyślę "ludzie, komu by się chciało iść do roboty po wylegiwaniu się w łóżku do 7..." ;). Olala - Ty masz zaraz wizytę, więc trzymam kciuki, żeby to się okazało jakimś uczuleniem albo właśnie efektem rozciągającej się skóry:* Pisz zaraz jak wrócisz do domu:* IZA - i jak zupa wyszła? Ja nie przepadam za zupami-kremami, wolę jak jest co pogryźć :P, ale krem z groszku mnie zaintrygował:). To znaczy słyszałam o nim, ale nigdy nie jadłam i nie robiłam, bo wydawało mi się, że ciężko to byłoby doprawić tak, żeby nie było mdłe i żeby jednocześnie zachować smak groszku, a nie zabić go solą... Hm... Jak Ci wyszło?:) Pita - jak tam?:* Kasik_85 - ale dalej wybierasz się na to USG, tak? Kiedy zamierzasz iść?:* _nessaja_ - nawet nie wiesz jak się cieszę, że serduszko słyszałaś!:) Może niezręcznie to sformułuję, ale był to zapewne...miód dla Twych uszu;) A jak dzisiaj się czujesz? Krwawienie ustało? Co z tymi skrzepami? To było tak jednorazowo czy dłużej? A w ogóle dziewczyny to serio po cytologii krwawienia można dostać??? No wiem, ze pewnie tak, skoro o tym piszecie, ale nie mieści mi się to w głowie... Przecież to takie delikatne badanie. Nie no, nie kumam. Goscdarka - i jak mały? Lepi, gorzy?;) A co do ciucholandu to tak się teraz napaliłam na zakupy tam, że nie mogę się już doczekać następnej dostawy:) I zamierzam tam zaglądać co tydzień. Laski, bo wczoraj też tam zajrzałam:). Wtedy co byłam pierwszy raz to nie dość, ze był tłok, a ja tak nie lubię kupować, to jeszcze mały płakał w wózku i musiałam się streszczać. A wczoraj na spokojnie przejrzałam wszystko co było dla dzieci iiii...kupiłam mu bluzeczkę z długim rękawkiem oraz półgolfik (niby golfy są mało praktyczne dla takich niemowlaków, ale ten był po pierwsze półgolfikiem, a po drugie tę część "golfową" miał z bardzo fajnie poddającego się, mięciutkiego i jednocześnie nie rozwlekającego się przy naciągnięciu materiału, więc wzięłam:) ). Za całość zapłaciłam 2 zł. Ale jakie rzeczy widziałam!!! Śpiworek welurowy dla dziewczynki (piękny!) za 2,5 zł oraz płaszczyk coś jakby filcowy (ale mięciutki) z różą uformowaną z tego samego materiału co całość, szary, taki stylowy, na dziewczynkę rzecz jasna rozmiar 80. Zakochałam się!:) gość - myślę, że gdybym wolała kombinezon, kupiłabym kombinezon;) Co do tego, że praktyczniejszy to chyba masz rację (bo przy kurtce to się jeszcze muszę bujać z dobraniem jakiegoś ciepłego dołu), ale jeśli chodzi o wygodę to się nie zgodzę. Jeśli dobierzesz dziecku dobrze uszytą, taką, która nie krępuje ruchów, dobrze leży i takie tam (nie chce mi się wymieniać) to będzie wygodna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to wyżej to od Jovanki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rety baby!:) Po pierwsze to Dzień dobry 🌼, a po drugie, całą środę nie działał mi telefon - nie widział sieci a co za tym idzie nie miałam internetu, a że cały prawie dzień nie było mnie w domu to Was nie czytałam i tyle napisałyście, że dopiero teraz udało mi się nadrobić uf... Mam już wózek rozłożony ❤️, ale stoi razem z mebelkami w pokoju Olisia przy otwartym oknie i sobie odśmierdują:) jak już wszystko jakoś ułożę to wyślę Wam zdjęcia:) @nessaja no i jak to krwawienie ustało??? @olala jak po wizycie? @goscdarka kochana wydaje mi się, że Kapi powinien dowiedzieć się jak najwcześniej, ale też na takim etapie, żeby to zrozumiał i na pewno będziecie wiedzieć kiedy nadejdzie ten moment:* @Alaa ja też ostatnio chodziłam po sklepach i nawet największe kurtki okazały się na mnie za małe:( ale pomyślałam, że przecież gdzieś te wielkie baby i grube ciotki muszą się ubierać no i znalazłam!!:) płaszczyk w rozmiarze XL! w którym teraz wyglądam ok a i jeszcze kawał brzucha się zmieści:) kupiłam, teraz tylko muszę pojechać z nim do mamy czy na nią będzie dobry, żebym po porodzie mogła jej go dać, albo teściowej, bo jak na nie nie będzie pasował to go oddam do sklepu i będę szukać czegoś tańszego, chociaż nie mam już ochoty i modlę się, żeby na nie pasował:) Któraś z Was pisała kiedyś o legginsach ciążowych, niedawno zakupiłam takie i o matkooo nic lepszego nie ma! nie ściągam ich z tyłka, są wygodne, ciepłe, najlepsze na świecie:) @Ewelka gdzie jesteś??? @izaulinkaaaa??? @usiaaa Zamierzam dziś wysprzątać całe mieszkanie, chociaż też bardzo mi się podoba to stwierdzenie o kurzu:) ale dziś chyba mi się chce, jeszcze......:) Miłego dnia kobitki:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejo hejo :) my dalej we dwie :) xx Iza, nassaja ależ się cieszę z waszych serduszek malutkich :) akurat wy obie sporo przeszłyście i domyslam się jaka to ulga usłyszec ten piękny dźwięk :) xx Jovanka kocham, po prostu kocham opowieści o Kacperku. Staram się codziennie wchodzić i czytać co u niego ciekawego :) i bardzo bardzo bym chciała być juz na takim etapie jak ty - w sensie ułożenia dnia, relacji z małym stworkiem i takich tam :) xx boziu ale ten czas leci, poczytałam sobie co nieco wstecz, i pamiętam jak był taki wysyp fasolek, jaka radośc, co chwilę nowe 2 kreseczki a wy jesteście w tak wysokich ciążach że az cięzko to ogarnąć. Z sentymentem czytam o *****ch waszych maluszków, o początkach bóli, nie przespanych nocach i powiem wam że jak tak czytam to aż sama bym chciała się cofnąć troszkę. U nas już rzaczej szykuję się psychicznie na rozłączenie nas, co wcale tak realnie rzecz biorąć nie jest łatwe. Bo chodź boli wszystko, człowiek żyje jak nie obrażając nikogo, ale jak taki kaleki ale czasem jak sobie pomyślę że jeszcze troszkę i w brzuchu będzie pusto, że nikt nie będzie mnie tam zaczepiał od środka to robi mi się smutno jakos i mam wrażenie że nie jestem jeszcze gotowa oddać Zuzki dla innych, bo teraz ona jest taka tylko moja. Tylko ja czuję każdy jej ******czkawki, a po urodzeniu juz każdy będzie to miał eh co siedzi w głowie ciężarne to chyba nikt nie zrozumie :) bo tak naprawde to już bym chciała urodzić :) ale u mnie końcówka ciązy to jakies nieporozumienie jest :( wyleczyłam zapalenie układu moczowego to dostałam jakiegos grzybka, jejus dziewczyny krocze tak mi spuchło że wisiały mi między nogami 2 pisiorki, bolało szczypało o matko !! i znowu biorę antybiotyk :( więc lepiej żeby Zuzuka jeszcze z tydzień posiedziała, chodź z kroczem juz lepiej i gin mówi że przy porodzie nic nie będzie się działo :) skurcze moje dalej nieregularne, ale już coraz częstsze i mocniejsze, często w ostateczności pomaga nam jedynie cieplutki prysznic bo ból pojawia się całkiem prawdziwy :) dzieciatko moje rusza się tak mało i tak rzadko że smutno czasem się robi, ale na szczęście nie ma jakiś większych przerw co by nie przyprawiać mnie o palpitacje serca, ale ona już tylko się przeciągnie, czasem wystawi nózie i to wszystko, ale czkawki miewa nawet i po 5 razy dziennie :) jak tylko cos zjem, albo wypije to ona od razy łapczywie przystępuje do picia wód i efekt taki że co chwile jest czkawka, nie wiem zupełnie po kim dziecię takie łapczywe ;) xx darka ja też nie chcę się mądrować ani nic takiego, ale akurat mój K ma w rodzinie podobną sytuację, tylko że oni zabrneli w to tak daleko że nie wiem czy uda im się to odkręcić bez narażenie=a dzieci na hm cierpienie. Otóz Kamila siostra jest wdową, z mężem miała 2 dzieci, po jego śmierci związała się z kimś innym i ten któś dla chłopaków zawsze był ojcem, bo on byli maleńcy i nie ma szans by ojca pamiętali. Z nowym partnerem ma jeszcze 2 i są szczęśliwą rodziną. Jak dzieci miały właśnie po 5 - 6 lat chciała im powiedziec prawdę a to dlatego że mają inne nazwiska więc logiczne że jak zaczną czytać to posypią sie pytania. Ale ona się bała, odkładała, bo teraz jeszcze sa za mali, bo teraz coś, i tak co roku. chłopaki starsze mają 11 i 10 lat i dalej nie wiedzą że nie są synami ojca który ich wychował, ba oni nigdy ie byli na grobie bilologicznego ojca, który akurat w ich przypadku nie ze swojej winy nie jest z nimi. teraz od roku czy 2 szwagierka boi się okropnie powiedziec im prawdę a to dlatego że oni teraz juz sa kumaci i wie że moga jej nie wybaczyć, teraz przy nich nawet jak z nami rozmawia o świętej pamięci mężku mówi "wiesz kto" żeby nie wypowiedzieć imienia czy się z czyms nie zdradzić. I teraz dopiero zrobił się kwas, i ona płacze że najbardziej w świecie żałuje że nie powiedziała im tego jak byli mniejsi, bo mniejsze dziecko naprawdę łatwiej to przetrawi. Nie zawali mu to świata bo zycia mu taka wiadomośc nie zmieni, ba nawet nie wiem czy Twój Kacperek do końca zrozumei o co chodzi, ale mimo to będzie miał świadomośc tego i kiedys zrozumie, będzie to dla niego norma, nic nadzwyczajnego. Im dłużej kochana będziesz zwlekać tym będzie gorzej i tak jak Kamila siostra nigdy nie będzie odpowiedniego czasu aż dojdziesz do miejsca gdzie odwrotu nie będzie i możesz Kacpra bardzo zranić. To jest ciężka decyzja bo i ciężka sytuacja ale miej zawsze świadomość i przede wszystkim pamiętaj że nie ma w tym twojej winy, to że twój były okazał się .... to nie jest dla ciebie powód do wstydu ani nic takiego, ty zrobiłas wszystko dla swojego dziecka, ma kochający dom, mamę tatę brata w drodze - szczęśliwe dzieciństwo za które kiedys jak dorośnie to ci podziekuje :) szczerze mówiąc współczuję ci że tak cię życie doświadczyło już, ja od nastolaty (17 lat) jestem zakochana w jednym i tym samym facecie, razem dorośliśmy tak naprawdę, raz lepiej raz gorzej sobie radziliśmy, ale zawsze byliśmy razem. Jest dla mnie największym oparciem w życiu, największym przyjacielem, zawsze na niego moge liczyć, nigdy tak naprawdę mnie nie zawiódł, każdego dnia mówi i pokazuje jak bardzo mnie kocha i jak mu zależy, życzyła bym takiej miłości każdej dziewczynie bez wyjątku :) on jest moja pierwsza miłością, a ja jego :) jest to też mój pierwszy mężczyzna i głęboko wierze że ostatni :) to się napisałam eh xx sorki że nie do wszytkich ale ciężko mi się odnieść do wszystkich wpisów od ostatniej wizyty hehe mnóstwo buziaków i siły dla ciężarówczek :) i ogrom cierpliwośći dla staraczek, trzymam kciuki że do końca roku cała tabelka zmienia się w ciężaróweczki :) ❤️ buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olala2013
Jestem już po wizycie. Malutka zdrowa, waży 1,5kg :) mierzy ok 25cm, serduszko bije 141 uderzeń na minute. Widziałam nosek Lenki (zgrabniutki:) i rączki. Lekarz bardziej nastawił się na obserwacje serduszka i innych narządów więc w całej okazałości córci nie widzieliśmy. Miałam poprosić o zdjęcie, ale zeszło to na drugi plan i znowu nie mam. Dostałam skierowanie na badanie krwi żeby WYKLUCZYĆ cholestaze. Na wejściu od razu powiedziałam że mam problem ze swędzeniem skóry. Zapytał się czy miałam kiedyś alergie i co mnie swędzi. Jak Mu pow że wszystko oprócz twarzy od razu kazał zrobić badania i przyjść za tydzień w piątek. Jak jednak się potwieerdzi do da mi skierowanie do szpitala i prawdopodobnie do końca ciąży juz tam zostane. Ze skierowaniem mogłabym zrobić je dopiero w poniedziałek i wyniki w czwartek (za darmo). Ale zajechaliśmy do ośrodka w naszej miejscowości, zapłaciliśmy 42zł i wyniki będą w poniedziałek. Od razu pojade z nimi do ginekologa. Jakbym miała czekać do piątku to juz nie byłabym blondynką.. Szybko bym osiwiała. Teraz jestem w domu, wypłakałam się zanim P pojechał do pracy, sam zmartwiony. Trzymam się, że 50% szans jest na to, że będzie dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ŻoneczkaKrk
Ja tez mam takie leginsy ciążowe. Super sprawa. Już kupiłam drugie zeby byly na zmianę. I tylko w tych gaciach juz będę chodzić do konca. Ja wczoraj ogarnelam co nasze. Pranie porobilam. Dzis zakupy, 2 sałatki obiad. I laba. 2 dni świętuje. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ola o jejciu nie płacz, ja mam nadzieję ze nic jednak zlego nie wyjdzie. Widzisz jak nasz nastraszyli ta cukrzyca ciążowa kasie mackowa i mnie. I w ostateczności nic żadnej z nas zlego sie nie dzieje. Uważać na to co sie je i tyle. U ciebie tez tak będzie ze każą ci smarować czymś tam i tyle. W każdym razie trzymam kciuki. :-) <3<3<3<3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak strasznie się boje, że coś może być nie tak.. Dla Lenki mogłabym leżeć nawet pół roku w szpitalu żeby tylko Jej nic nie było. A jak pomyśle sobie, że ciuszki nie wyprane, że wyprawki całej nie mamy,że ominęło by mnie całe szykowanie mieszkania na przyjście najważniejszej osoby w moim życiu to łzy same lecą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MaćkowaŻona
Olala kochana posłuchaj, dobrze że zgłosiłaś sprawę lekarzowi. Nawet jeśli to jest ta cholestaza to przecież jeszcze nie koniec świata. Położą Cię do szpitala no i tu bym widziała tylko same plusy: nie będziesz całymi dniami siedziała sama w domu, poznasz jakieś nowe kobietki, mąż się może w końcu stęskni i zamiast od Ciebie uciekać będzie Cię częściej odwiedzał i co najważniejsze lekarze będą monitorować stan Lenki, jakby się coś zaczęło dziać to podejmą odpowiednie kroki i zapanują nad sytuacją, będziesz pod stałą kontrolą i opieką, nie będziesz się martwiła obiadami, za małymi ciuchami, i innymi głupotami :) więc nie stresuj się tam póki co za bardzo. Czekamy razem z Tobą niecierpliwie na wynik!! Ściskam Cię mocno :* 🌻 Żoneczko ja jeszcze nie wiem co z moją cukrzyną-niecukrzycą. Muszę powtórzyć badania w poradni diabetologicznej i z wynikiem 12 listopada mam wizytę. Zatem jeszcze wszystko przede mną... Pod warunkiem że nie urodzę do tego czasu bo kurcze znów wczoraj zaczęły się problemy z brzuszkiem, bolał jak diabli i znów twardnieć zaczął :( bez nospy forte się nie obeszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MaćkowaŻona
Oleńko póki co sama widziałaś na badaniu że z Lenką jest wszystko dobrze. Serduszko bije, kawał z Niej babki więc nie martw się na zapas. Dobrze że badania dziś zrobiłaś. Pojedziesz z nimi do gina w poniedziałek i będzie wszystko jasne. A weekend Ci szybko zleci przez te święta :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kochane :) Mój synuś ma się lepiej, dzięki Bogu :) Wstał tylko raz w nocy, jakoś tak po północy do łazienki, poszłam z nim do pokoju, zasnął i spał do 9 rano :) :) W nocy tylko jak kichnął to narzekał że go zabolało w klatce piersiowej, ale jak byliśmy u lekarza to go osłuchał z obu stron i płuca i oskrzela miał czyste więc może po prostu po tej chorobie wszystko go boli. Cały czas go obserwuje i zawsze pytam czy coś go boli albo dolega :) Jeśli nadal będzie na to narzekał to pójdziemy do lekarza. W grudniu będziemy w polsce więc pójdę z Kubą do naszej pediatry i zrobię mu nawet zwykle badania krwi i zobaczymy czy wszystko jest ok. Ale już widzę po nim że jest mu lepiej. Gorączka odpuszcza. W dzień jest ok tylko na noc mu się podwyższa ale to normalne :) Mam nadzieję, że już tak zostanie i koniec tego chorowania. Chociaż ostatni raz tak poważnie chorował mi z zeszłym roku wiec i tak nie powinnam narzekać ale choroby dzieci to niestety zawsze będzie coś najgorszego :( xxx Darka kochana jak Twój Kapi? Jak Wasza nocka? xx Nessaja kochana co u Ciebie? Martwimy się bo nie piszesz? :( Przeszło krwawienie? xx Kochane ostatnio rozmawiałam z moją siostrą :) Oni też się o dzidzię starają :) I okres jej się tydzień czasu spóźnia :) Niestety testy wychodzą z jedną kreską :( Robiła 2 i wyszły że nie jest w ciązy :( Dziś w sumie są 2 tygodnie jak nie ma okresu (chyba, bo ostatnio gadałam z nią we wtorek), ale muszę dziś do nie zadzwonić i zapytać :) Ostatnio mnie wypytywała ale jakoś tak zręcznie omijałam ten temat :) Ale chyba w końcu jej powiem :) :) Z naszej rodziny jeszcze nikt nie wie :) Tylko znajomi tu w uk bo z nimi się często widujemy i nie sposób ukryć faktu że się lampki wina nie napiję :) :) Ale z kolei boję się że moja siostra nie wytrzyma i wypapla się mamie :) :) A to ma być dla niej prezent świąteczny :) xx Angelus kochana :( A może ściągaj swój pokarm i dawaj małej w butelce normalnie? Wiem że wygodniej z piersi ale może w ten sposób dasz radę małą karmic jeszcze swoim mlekiem?? Współczuję Ci kochana :( Ja ostatnio miałam jednego Kubę w domu chorego i momentami miałam już dość a Ty biedna...co chwilę któreś z dzieciaczków chore itd. Współczuje :( I dużo siły Ci kochana życzę :) xx Dziewczyny męczy mnie ostatnio kaszel. I jak mocno kaszle to mnie brzuch bardzo zaciąga na dole :( Wiem że to przez ten kaszel, ale mam się zacząć martwić??? xx Kasia12 to miałaś ciekawy pobyt w szpitalu :( Jak ja nie cierpię szpitali :( :( Masakra :( Dlatego z jednej strony cieszy mnie, że tutaj jak wszystko jest w porządku po porodzie to szybko wypuszczają do domu :) :) xx Jovanko kochana zupa byłą boska :) :) Dwa razy do niej podchodziłam :) Zrobiłam wczoraj tą zupę i drugie danie (ziemniaki i mielone). Zjadłam zupkę, wzięłam się za kotleta i ziemniaki ale były tak nie dobre (w moim mniemaniu oczywiście), że je zostawiłam i poszłam drugi raz po zupę :) Ja zawsze jak robię zupę-krem to nie robię jej na mięsie, tylko na kostkach rosołowych. Nie daję też ziela angielskiego i liści laurowych bo później byśmy zblendowane liście jedli :) Do wody wrzucam kostki rosołowe i vegetę :) Później pakuję trochę marchewki, ziemniaki i się gotuje jakieś 15 min. Później dorzucam parę puszek groszku :) Tak, robię z groszku z puszki bo raz że łątwiej i prościej a dwa nie widzi mi się łupanie go najpierw :) Leniwa jestem :) Gotuję to aż wszystko się prawię już rozwala i wtedy na gorąco blenderem miażdżę :) Dosypuję od razu trochę pieprzu a później próbuję :) I doprawiam :) Groszku jest tyle że nie "zabijesz" smaku groszku :) :) Pycha :) A jeśli chodzi o pogryzienie czegoś w zupce to w tej akurat będziesz miała co nie co do pogryzienia bo nawet po długim blendowaniu skórka od groszku nie zawsze się zmiażdży, więc zawsze coś tam zagryźć mozna :P xx Stymulowana czekam z niecierpliwością na zdjęcia :) xx Izulinka kochana termin już niedługo :) Już wkrótce Zuzke będziecie tulić do siebie :) Twoje obawy są zrozumiałe ale jednak móc przytulić swojego skarba to uczucie nie do opisania :) Czekamy na wieści odnośnie porodu :) xx Olala niunia już taka duża :) :) Super :) Cieszę się że mogłaś pooglądać swoją księżniczkę :) Kochana wierzę że to nie będzie cholestaza a jakas alergia o której wcześniej nie miałaś pojęcia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olala - Maćkowa dobrze mówi, a raczej pisze :) wszystko będzie dobrze kochana :) :* Kochana uspokój się bo Lenka zacznie też się denerwować :( A może dziś zrób sobie dzień porządkowania i prania ciuszków dla Lenki :) Żeby w razie czego nie wszystko Cię ominęło. Wypierz sobie ze 2 pralki ciuszków dla małej, w weekend sobie je poprasuj :) Poukładaj do szafki :) Tak dla lepszego samopoczucia :) Nie martw sie kochana :) Jesteśmy z Tobą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka teresa bolesna
Pita mnie boli chyba będę rodzic stary mnie zamirduje to wszystko przez ta imprezę dałam sobie w czip i tera kolejny wyjec na ten świat się pcha :| idę się spic z żalu i rozpaczy a wy robcie zrzute na znicz na mój sarkofag jutro wasze święto parafianki z sanktuarium matki bolesnej życzę wszystkiego najgorszego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iza właśnie nie za bardzo jest co ściągać;( boli mnie brzuch i na.dole w.krzyżu.... Nie wiem od czego.... Z reguły takie bole.miałam przy@

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny poki co spokoj, jeszcze jakies tam brudzenia. Odpisze wam pozniej, ide sie przespac bo mnie glowa boli od rana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JovankaJo
Kasiaa12 - trzymam kciuki, żeby Twój mężczyzna zmienił swoje zachowanie i nastawienie już na stałe:) Postęp jest - i to zapowiada się obiecująco:) A nawet jeśli miałoby się to okazać chwilowym (w co jednak nie wierzę) to korzystaj ile wlezie: ustalaj imię,wybór wózka, łóżeczka, wszystkich grubszych spraw, no i zaciągnij go na zakupy:) Stymulowana - no i jak się czujesz, patrząc na wózek i mebelki, które już niebawem będą w ciągłym użytku?:) Ja pamiętam jak stanęłam w pokoiku Kacperka jakieś 2 tygodnie przed jego narodzinami. Stałam, patrzyłam i napatrzeć się nie mogłam:). Wyobrażałam sobie jak go będę wkładać do łóżeczka, kłaść na przewijaczku...:) Otwierałam szafę, gdzie na półeczkach były poukładane jego ubranka (to był taki mój rytuał codziennie rano i wieczorem), dotykałam ich... A potem, jak mały przyszedł na świat, wszystko było dokładnie tak jak sobie wtedy wyobrażałam w tym pokoiku...:) Magia, wiesz?:) Izulinka - no ja już Cię widziałam oczami wyobraźni z Zuzą na rękach:) A Wy jeszcze razem:). No i dobrze. Mała najlepiej będzie wiedziała kiedy chwycić któregoś dnia za pępowinkę i powiedzieć do niej: "to między nami już skończone";). Wiesz, etap, na którym teraz jesteśmy z Kacperkiem jest naprawdę fajny i wyraźnie robi się coraz fajniejszy:). Chyba nie tęsknię za tymi pierwszymi tygodniami;). Ale może Zuza akurat pozwoli Ci się nacieszyć macierzyństwem od pierwszych chwil? Kto wie?... Tego Ci życzę. A jeśli nie będzie Ci dane mieć początkowo spokoju i będziesz przeżywała to co ja to powtarzaj sobie jak mantrę, że Jovanka i miliony kobiet na świecie przetrwały te swoje małe apokalipsy i nadal są wśród żywych;). No i pisz również po porodzie - o wszystkim: jak sobie radzisz, jak sie czujesz, jak Zuzol... Wszystko:) Olala - kochana!:* Maćkowa Ci tu idealnie wręcz wymieniła pozytywne strony ewentualnej bytności w szpitalu, więc w razie czego spisz sobie je na kartce i czytaj codziennie na głos po kilka razy. A tymczasem nie zamartwiaj się niepotrzebnie (jeśli przyjdzie czas na zamartwianie to jeszcze zdążysz to porobić, teraz to bez sensu) i myśl o tym, że wkrótce otrzymasz wyniki badań właśnie WYKLUCZAJĄCE cholestazę. Już sam sposób, w jaki to napisałaś zdradza, że jesteś jednak dobrej myśli:). I tak trzymaj!:* A Lenka ciężka juuuuuż:):):). Kurczę, weź do ręki 1,5 paczki cukru - no waga jeeeest!:) Żoneczko - taaaak, legginsy ciążowe dobra rzecz:) I na jakiś czas po porodzie też będą ok, bo przecież w tydzień brzuch się nie wchłonie.:) Maćkowa - nie urodzisz, nie urodzisz, nie kracz mi tu! Sie do rodzenia wyrywa, napaleniec jeden. Najpierw Izulinka i Goscdarka, potem Kasiaa12, potem Kasik89, potem Stymulowana, Olala i Brzoskwinka. Powtarzaj Domci tę kolejność codziennie:). I ucz jej cierpliwości już teraz, bo bardzo jej się przyda w życiu;) Ty natomiast bierz leki jak trza i ni mo wyjścia, leż, wypoczywaj, pogryzaj ze smakiem ciemny chlebek :P i zaglądaj częściej, bo się coś ostatnio opuszczasz;). Buźka! A! No i trzymam kciuki za wyniki badań!:* IZA - no to cudnie, że synuś zdrowieje:). Koniecznie napisz czego się dowiedziałaś po rozmowie z siostrą, czy jej powiedziałaś i jaka była jej reakcja (macie dobre relacje?). Mam nadzieję, że ona ma dla Ciebie dobre wieści...;) Pytałaś czy masz się martwić ciągnięciem brzucha przy kaszlu. Nie. Masz obserwować, nic sobie nie wkręcać, nie wymyślać i odpoczywać jak najwięcej Ci się uda. :* A u mnie się już wyjaśniły te napady głodu od 2 dni - dziś dostałam okres:). iskierka nadziei20 - przykro mi, kochana:* :( Zostań z nami, chętnie Ci potowarzyszymy w drodze walki o swoje szczęście:* _nessaja - :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscdarka
izulinka a ja wrecz bylam pewna ze tulisz juz zuze i nawet juz to przed oczami mialam... w takim razie czekamy dalej i oby wszystko ladnie szybko poszlo ;-) ja to juz jestem wykonczona :-/ & olala nie mysl o szpitalu i nie panikuj bo wyniki na pewno beda dobre!!!!! ciesz sie swoim slodkim ciezarem w brzusiu i o niczym innym nie mysl!!!! :-* & mackowa gdzie tu do porodu co? jovanka ma racje no kochana jakas kolejnosc obowiazuje nie wpychamy sie :-* ;-) & ja dzis ciezki dzien, noc ogolnie znosna lecz dzien w wykonaniu kacpra marudny i do tego ja zakatarzona ogolne oslabienie bola mnie miesnie i temperaturka nachodzi... no jak nie urok to sraczka... mam nadzieje ze moj wroci nie dlugo z trasy i zrobi zakupy bo u mnie malowanie lodowki, serek dzem i czekolada do chleba :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×