Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość carolinen

chcę zajść w ciążę (dla nowych dziewczyn)

Polecane posty

Gość MaćkowaŻona
Eweelciu ja z ciekawosci poszperalam w necie i poczytalam opinie kobietek z niedroznymi jajowodami, gdzie lekarze sugerowali laparoskopie a najlepiej od razu in vitro. I ni z tego ni z owego okazywalo sie ze byly w ciazy. Wiec moze Ty i miej takie podejscie ze nic juz z drugiego dziecka nie bedzie ale jak Ci bol przejdze to dobieraj sie do meza w kazdy mozliwy dzien. Ja tam wierze w cuda :-) i wierze ze jeszcze i Ty nam oznajmisz radosne wiesci :-) no bo przeciez juz dawno temu Ci powiedzialam ze w grudniu pochwalisz sie dwoma kreskami na tescie ciazowym !!! :-) i dalej sie tego trzymam :* &&&&&&&& Darka dziekuje Ci bardzo ale nie bede Ci dokladac wymiotow juz na koncowce :-) wiesz jakie mam dzis zakwasy na brzuchu od tych wymiotow?! Masakra jakas :-) Ty lepiej bierz przyklad z Izulinki i lec rodzic, mna sie nie martw, ja jeszcze daje rade :-) &&&&&&&& Sara a w jakiejs klinice leczenia nieplodnosci sie leczysz? Maz nasienie badal? Droznosc mialas sprawdzana? Hormony w normie? Konsultowalas sie z jakims lekarzem innym? No i przede wszystkim witaj w naszym gronie :-) &&&&&&&& Gościu hej :-) ja tam mysle testuj kobieto :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angelusdominus
Izulinka gratulacje;) mackowa dziękuję dzieciaczki ok z mężem dobrze nawet bardzo;) a ty kochana tak bym chciała ci pomóc;( ewelka nie wiem co ci napisać ale jestem z Tobą i wierzę że Ci się uda;*;*;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Koleżana przesza na ziola i pomogły z droznoscia.Ja osobiście mam meża przy badaniu u ginekologa i wiecej mowi nam bo to nasze problemy nie ginekologa.Mąz wspierał porody i jest przy badaniach nawet pochwynie krepuję sie obecnoscia meża jek większosć średniowiecznych polek.Wstydzą sie męża a obcego faceta ginekologa nie ciemnogród!A mamy Prawo Pacjenta ust 2008 r art 21 do obecnosci meża przy badaniu czy zabiegu nawet w szpitalu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maćkowa ja teraz jakbym zaszła w ciaze to odrazu byłaby powtórka z rozywki, bo przez ten z****** jajowód do macicy nic nie dotrze, zas mi to zablokuje i zas skonczy sie jak wtedy na dodatek usunać mi ostatni juz jajowód ktory moze jeszcze tą laparoskopią podratują?!!? Kurka wiecznie wierze ze a moze sie uda po tym po tatmtym a i tak kończy sie klęską:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alaa66
Jejku ile tu się dzieje dzisiaj Izulinka super gratuluję!!! Czekam na wieści Ewelka kochanie skoro jest jeszcze nadzieja nie ma co się poddawać popatrz co sobie napisałaś pod swoim nikiem ja tam wierze ze wam się uda. Mackowa czy ty w ogóle Mąż jakieś kg na +?? Przy takiej ilości wymiotów nie wiem no nie wiem :) Gośćdarka bierz przykład z izulinki i do porodu marsz :D. Olala super ta pościel ale jak za 3 części kasa nie powiem ze niska. W ogóle nie są tania firma. Eska mi się tez podoba brązowe łóżeczko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olala jak drapanko??? A mam pytanko może głupie pierwsze ruchy czułoście tak nisko poniżej pępka czy wyżej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscdarka
olala ta posciel bardzo nawet bardzo bardzo mi sie podoba :-) & mackowa jak sobie przez te pare dni przypomne poczatki ciazy to nic strasznego sie nie stanie :-) szkoda tylko ze tak sie nie da :-/ & heh dziewczyny nie macie pojecia jak bym juz chciala urodzic, juz tak wszyscy czekamy a ja to na glowe dostaje :-( lecz niestety nadal nie mam zadnych objawow zblizajacego sie porodu doslownie nic ;-/ wiec za mna jeszcze troszke poczekacie i z moim szczesciem to jeszcze zalicze 18 wizyte... moja mamuska sie smieje ze urodze 14w jej urodziny lub 19 w ojca :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
izulinka gratuluje:) zdrówka dla Zuzi:* xx ewelka nie załamuj sie. zobaczysz ze jak tylko jajowód zostanie udrożniony zobaczysz swoje upragnione dwie kreseczki:) xx darka teraz czas na ciebie. miesiąc przerwy nadejdzie czas na mnie. zaczynam odczuwac lekki stresik xx olala mam tak samo. czasami mam tak ze przez cały dzin ne mam siły zeby przejsc kawałek do kuchni albo łazienki. nawet z łóżka nie mam siły wstac nie mówiać zeby sie na niego z powrotem położyc... xx eska łóżeczka fajne:) ja wybrałam sobie takie: http ://allegro.pl/kojec-lozeczko-kolyska-wloski-model-milo-vip-i4687462219.html kolor niebieski:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć :) izulinka GRATKI:) :) ewelka kochana trzymaj się :* Musisz mieć nadzieję. Ja też często ją tracę, ale nie mam co narzekać. Witaj Sara_. My staramy się już 21 cykli. Buziaczki dla wszystkich. :* Ja cały czas robię aniołki, choinki i inne takie :) Przez chwilę miałam gość w tym dwie ciężarówki i małego smyka i miałam doła.:( Już powoli dochodzę do siebie.Robiłam dziś badanie LH - 5,59mlU/ml TSH - 2,307 ulU/ml FSH - 4,54 mlU/ml i chyba mam wszystko w normie. Za trzy tygodnie idę na progesteron a później do lekarza. Nie wiem o co chodzi bo jak na razie wszystkie badania mamy w normie i nic się nie dzieję. Jeszcze mogą być jajowody niedrożne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej laseczki. Ale ja miałam pyszna mgr odnowie na obiad ;) mniammm. Nie wiem na co jutro najdzie mnie ochota :) Jeśli chodzi o moja wizytę w szpitalu na USG to bylo dosyć ciekawie. Ale znaczne od poczatku. Tutaj w UK jak się dowiaduje ze jestem w ciąży to IDE do najzwyklejszej przychodni do lekarza ogólnego ;) Mowie mu ze robilam test i jestem w ciąży. Wypełnia papierki i wysyła je do szpitala, a wtedy ze szpitala od położnych dostaje list z dokładna data kiedy mam pierwsza wizytę z polozna, na pobranie krwi itd. I kolejny list z dokładna data na USG do położnej. Tutaj z lekarzem ginekologiem w ogóle nie ma masie do czynienia. Nawet przy porodzie. Pod warunkiem oczywiście ze wszystko jest wporzadku i ciąża przebiega prawidłowo. A wiec dzwoni dzisiaj mój M do szpitala, bomjednak jego angielski jest lepszy niż mój wiec i lepiej w razie "w" je rozumie. No i dzwoni i okazuje się ze w ogóle moich papierów nie ma u położnych. Albo lekarz ogólny ich nie wysłał, albo zaginęły w szpitalu. Na szczęście mój M opanował sytuacje i mam ustalone terminy. Tak więc 25 listopada jade na spotkanie w położna a 26 listopada mam USG :) Będzie to 12 tydzień i 3 dzień :) Kochane ja dziś zauwazylam ze mi brzusio juz urósł. Comprawda nigdy płaskiego nie miałam, ale to był mój tluszczyk i mogłam go normalnie wciągnąć i miałam płaski brzuch :) A teraz juz całego nie wciągane :) I juz niem jest taki miękki jak wczesniej mój tluszczyk :) Juz czuć ze to nie tłuszcz :) Ale cały tłuszcz nie zanikł i jak staje bokiem przed lustrem i nie wciagam brzucha to wygladam co najmniej na 4-5 miesiąc :) Ponoć w drugiej ciąży brzuch szybciej się powiększa :) Darka to prawda? Szybciej Ci rósł brzusio w drugiej ciąży? Xx Izulinka kochana moja z całego serca Ci gratuluje :) Mala Dużą jest juz z Toba :) z Wami :) Kochana z niecierpliwoscia czekam na opis porodu :) Jak to się zaczęło i w ogóle :) Xx Eweelka kochana moja :* Przykro mi ze uslyszalas dziś takie wieści :( Ale do którejś z dziewczyn pisalas ze nie poddajesz się i jeśli laparoskopia może cos zdziałać to w to wierzysz :) I niech tak zostanie kochana. A ja wierze w laparoskopie jeszcze bardziej niż Ty :) Pisalam juz tu kiedyś ze "ponoć dostajemy tyle cierpienia ile jestesmy w stanie udźwignąć"! I ja wierze ze Twoje cierpienia niedlugo się skończą :) Trzymał za Was kciuki kochana i zostań z nami :) :* Xx Zdesperowanamama bardzo mi przykro ze to wredne malpisko przylazlo :( My staralismy się 6 cykli. Zobaczyła 2 kreski ale niestety poronilam. Po poronieniu zeszło kolejne 4 cykle. Może monitoring w Twoim przypadku by cos dal? Xx Nessaja odnosnie listu opisalam wyżej :) Kochana a gdzie Ty z tymi pierogami bo ja cholibka czekam :) Xx Darka z rana mi się nigdy nie chce wstać. Ale jak juz się rusze to jest ok. W pracy tez spoko. Wracam do domu, działam obiad i jak go zjem to totalnie mnie siły opuszczają :( i tak codziennie. Teraz tez padam na twarz. Do jutra rana :) Xx Mackowa biedna Ty :( Jak juz troszkę lepiej Ci jest to za chwile znowu cos przylazi. Abyś dotrwała do końca ciąży :* Xx Eska mi tez się bardziej brązowe podoba :) Xx Gościu tak jak Mackowa pisze testuj :) A co tam :) Xx Sara witamy Cie w naszym gronie :) Kurcze juz 4 lata :( Mam nadzieje ze juz długo nie będziesz musiała czekać na 2 kreseczki :) Poczekaj tylko z nami cierpliwie, bo jak którąś w nas okrzyknie ze są 2 kreski to ze 3 z was poleca na nią :) Tak było ze mną :) Na poczatku Agniesia oswiadczyla nam o 2 kreskach. Tydzień (chyba tyydzien!) po niej Nessaja a na końcu ja :) Zostań z nami i pisz nam wszystko :) Xx Kasik wyniki w normie, zobaczymy jak progesteron i mam nadzieje ze wtedy lekarz Ci pomoże :) Wierze w to :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JovankaJo
No ładnie, dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że ostatnio pisałam 6 dni temu... Ale ten czas zapierdziela! Czytałam Was co prawda regularnie, ale dopiero teraz mam chwilę, zeby usiąść na tyłsonie i odpisywać, odpisywać, odpisywać...;) A będzie to dłuuuugi post, bo - jak się pewnie domyślacie - zamierzam odpisać każdej bez wyjątku;). Jeszcze tylko króciutko co u nas: M. przerzucili w pracy na inne stanowisko (niby na około 2 tygodnie, ale coś czuję, ze na stałe) i teraz już nie jest tak kolorowo. To znaczy kasa niby trochę większa, ale bardzo nienormowany czas pracy (np. wczoraj poszedł do pracy na 16:00, a wrócił dziś o 5:00...):/. Ten tydzień wygląda tak: dziś 16:00-2:00, jutro tak samo, piątek 22:00-6:00, sobota i niedziela wolne. Ale to nie tak, że weekendy zawsze będzie miał wolne. Tam jest praca (piekarnia) zawsze, bo chleb trzeba upiec codziennie, również w niedziele i święta. Masakra. Wczoraj byłam tak załamana, że położyłam małego spać i ryczałam. Teraz już możemy się pożegnać z przewidywalnością, wspólnymi wieczornymi kąpielami (do tej pory co 2 tygodnie przez 8 dni z rzędu kąpaliśmy Kacperka razem), wspólnym zasypianiem co wieczór... Zdarzy się, ale no właśnie - zdarzy, od czasu do czasu. A tak to lipa. Poza tym M. będzie musiał jeździć do pracy nie pociągiem (taniej), a autem, bo grafik będzie dostawał co tydzień, więc jak ma niby kupić miesięczny? Albo co - będzie czekał na pociąg w nocy na dworcu 2 godziny? No i nie dość, że kasa to jeszcze będę się zamartwiać czy po kilkunastu godzinach pracy nic się nie stanie jak będzie wracał samochodem...:( Wiem, wymyślam, ale nie cierpię jak coś mi miesza w moim spokojnym, poukładanym codziennym życiu. Poza tym o czym ja Wam mogę napisać? O Kacperku tylko!;) No rośnie chłopak jak na drożdżach; 25-go mamy szczepienia, więc dowiem się ile waży moje cudo przystojne (Olala i Brzoskwinka słusznie zauważyły;) ). Muszę go też zmierzyć dzisiaj:), bo ciekawa jestem:). Dziubek bardzo ładnie je, apetyt ma, więc nie narzekam no i w poniedziałek wprowadzam mu kaszkę, potem zupeczki, soczki...:) Strasznie jestem ciekawa jego reakcji na nowe smaki! I jego min zapewne rozbrajających;). Jedyne laski z czym mam problem to picie - moje dziecko kategorycznie odmawia przyjmowania jakichkolwiek płynów poza mlekiem. Próbowałam już wszystkiego - rumianem nie, herbatka koperkowa nie, woda NIE!!! Podawałam picie jak był zaspany, żeby chociaż trochę przez pomyłkę pociągnął (cały blok nas słyszał), dodawałam do wody odrobinę mleka, żeby wyczuł znajomy smak (prawie mi przypieprzył z oburzenia), podawałam picie w takiej samej butelce co mleko, o tej samej temperaturze, z pieluchą tetrową pod brodą dokładnie jak przy piciu mleczka - g*ó*w*n*o. Kładłam go nawet na macie edukacyjnej bliżej grzejnika, żeby się nieco podsuszył :):):) i poczuł pragnienie. Nie!Nie!Nie! Zgodnie z zaleceniem położnej (u której byłam specjalnie w tej sprawie i która powiedziała mi, że rzadko które dzieci nie chcą pić w ogóle przy mleku zastępczym) próbowałam mu również podawać wodę łyżeczką, ale efekt był taki, że musiałam go odratowywać, bo się z nerwów zachłysnął... Moja mama mówi, że zacznie pić jak będzie przyjmował bardziej stałe pokarmy - papki, kaszki, przeciery - i że widocznie teraz jego organizm nie potrzebuje więcej płynów niż rzadkie przecież mleko. Zobaczymy, bo ja już nie mam pomysłów. Eska - Ty masz wizytę w piątek - napisz koniecznie po!:) Co do wózka to ja mam i cienki kocyk, i grubszy, i kołderkę (taką do wózka - ma mniejsze wymiary niż ta do łóżeczka, więc nie zajmuje zbyt wiele miejsca). Z tych trzech rzeczy robię kombinacje w zależności od pogody i jestem super zadowolona. A, mam też śpiworek;). Kilkadziesiąt stron temu wysyłałyśmy na forum listy wszystkich potrzebnych rzeczy dla mamy i maluszka, w tym spis kosmetyków - jeśli chcesz, mogę to odnaleźć i przesłać Ci na prywatną pocztę. Tylko daj znać. Jeśli chodzi o firmę to musisz sobie wybrać jakąś na rynku i trzymać się jej konsekwentnie (to znaczy kupować wszystko z jednej linii, żeby w razie alergii nie męczyć Igorka kilkudniowym eliminowaniem poszczególnych produktów, aby znaleźć ten nieodpowiedni). Odradzam jedynie Johnsonn, bo podobno uczula najczęściej. Ja stosuję Nivea. Nie kupuj też od razu na początek jakichś super hiper kosmetyków dla szczególnie wrażliwej skóry (emolientów), bo nie masz pewności, że będzie konieczność ich stosowania - lepiej zacząć od delikatnych, ale normalnych produktów. Obserwuj dziecko i jeśli wszystko będzie ok to stosuj to co wybrałaś:). Jeśli zdecydujesz się na Niveę mogę Ci wysłać listę wszystkiego co ja mam i stosuję:). Co do łóżeczka - brązowe rządzi!:) Karciaaa - :* Jak Twoje ciśnienie? Jak duszności? Wizytę masz kiedy? Kaasik89 - :* Kurcze, smutno mi się zrobiło, bo nie pomyślałam, żeby odbić małemu stópki i powiesić w ramce nad łóżeczkiem:( Powiedziałam o tym M., a on na to:"To teraz mi o tym mówisz?" No nie pomyślałam, cholera jasna, nooo. Wiem, że mogę to zrobić teraz, ale teraz to nie to samo:/ Pewnie w necie można coś takiego kupić bez większego problemu:*. Maćkowa - oj, bidoku, bidoku... No ale już niedługo:) Dasz radę - kto jak nie Ty?:) Jesteś tu bezapelacyjnie najdzielniejsza z nas, wiesz? Myślę sobie, że moja dzielna postawa przy porodzie to pikuś, bo ja byłam dzielna kilkanaście godzin, a Ty już ciągniesz kilka ładnych miesięcy;) Kobieto z żelaza - pokłony do ziemi biję! Goscdarka - jak sytuejszyn? (Boże, jak mnie wkurzały takie pytania pod koniec ciąży...;) W ostatnich dniach non stop ktoś dzwonił - a to babcia, a to ciotka, a to koleżanka, a to teściowa - i pytali:"No i jak? Urodziłaś już?" Jednej ciotce raz odpowiedziałam:"Tak, już dawno, ale się nie przyznaję.":P) Słuchaj, z moich obserwacji wynika, że ŻADNA z ciężarówek nie urodziła w terminie ani po - zawsze przed:) Mam nadzieję, że się nie wyłamiesz;) Izulinka - oj, brzuch przed porodem to istny balon:). Jak zmywałam bardzo żałowałam, że nie mam długich stóp jak skrzat - byłoby mi wówczas o wiele łatwiej stać. A tak? Ciężko się zmywa, stojąc metr od zlewu...:):):) Nigdy też nie potrafiłam dobrze obliczyć odległości, w jakiej znajdują się ode mnie poszczególne przedmioty:P Czyli: zawsze uderzałam brzuch drzwiami od lodówki, przewracałam brzuchem krzesełka przy stole...:) Było śmiesznie:P Jejuuuuuuuuuu, teraz doczytałam, że jesteś już MAMĄ!!! Gratuluję Ci z całego serca, kochana!:) Nie mogę się doczekać co napiszesz o porodzie, pierwszym spotkaniu z maleńką...:) Aż mi się przypomniał mój najpiękniejszy dzień w życiu!:) Alaa - zapewne to zależy od ułożenia dziecka i od wieku ciąży, ale ja na przykład czułam smyranko jakoś w okolicy pępka. A Ty gdzie czujesz?:* Chciałabym kiedyś mieć okazję odwiedzić Auschwitz. Zapewne kilka dni po tym bym się nie ogarnęła, ale chciałabym. Przeczytałam mnóstwo książek, jeśli chodzi o tematykę lagrową i łagrową, napisałam o tym kilka prac, ale nigdy nie byłam w takim miejscu. Może kiedyś. Olala - jest jakaś poprawa po tej maści? Dużo Ci tego wylazło tak w ogóle?:( Co do baldachimu to ja też byłam temu kiedyś przeciwna, ale teraz sobie myślę, że przecież tak samo (albo i bardziej) maskotki zbierają kurz, nie? Normalnie po Waszej dyskusji na temat kurzu i częstszego sprzątania poszłam i wytrzepałam wszystkie (35!!!) maskotki w pokoju Dziuba:) Widziałam Twoje zdjęcia w sukience - co za nogiiiiiii, kochanaaaaaa! Jak bym tak fantastycznie wyglądała w ciąży to pewnie też bym chciała mieć kilka profesjonalnych zdjęć, ale że wyglądałam jak mały czołg to nieeeee;) Mężowi kazałam skasować wszystkie zdjęcia z tego okresu. Oczywiście nie posłuchał, mówiąc, że wyglądałam tak słodko jako pingwin...Za to teraz marzy mi się sesja z Kacperkiem-golaskiem;) Stymulowana - :* Rozmawiałaś z mężem o swoich odczuciach i o tym, że czujesz się samotna, bo ciągle go nie ma?:* Cieszę się, że mały przybrał na wadze - teraz będzie rósł w oczach, zobaczysz:) Jak to zaczynasz się dusić po jedzeniu? To taka jednorazowa akcja była czy cały czas tak masz? A na orzechy nie jesteś uczulona? W płatkach nie było? Nawet jakichś śladowych ilości? Weź Ty doczytaj na opakowaniu, bo to dziwne... IZA85 - przeziębienie odpuściło?:* Przykro mi z powodu siostry:( Na pewno musi jej być teraz ciężko. A powiedz mi - ona wie, że Ty też straciłaś kiedyś ciążę?:( W sensie - czy możesz ją jakoś pocieszyć, mówiąc, że wiesz jakie to trudne?:( Dzwoniłaś w sprawie tego listu? Aaaaa, dzwoniłaś, ok;). Mężu sprawił się na medal. Ty, jak brzuch w drugiej ciąży szybciej rośnie to u mnie kiedy będzie widać? W drugim miesiącu?:P :):):) Ale fajnie, że już Ci się ciało zmienia:). Supcio!:* Kasiaa12 - :* Paola - ogarnęłaś się?:( Pamiętasz co Ci kiedyś pisałam o wieczornym upijaniu się:( :* Pisz do nas częściej, bo nie możemy monitorować sytuacji:* marteczka33 - robiłaś jeszcze raz test? Byłaś u lekarza? Eweelka - mogę sobie tylko wyobrażać jak podle się czujesz:(. Słuchaj, tak się nie może skończyć Twoja walka o dziecko, musi być jakieś wyjście, jakiś sposób... Ostatnio głośno było o kobiecie, która urodziła dziecko po przeszczepie macicy - kurde, z takimi przypadkami medycyna sobie już radzi to z niedrożnym jajowodem nie da rady? Noł opszyn. Musi być jakaś metoda, zabieg nawet, nie wiem. Porozmawiaj dokładnie ze swoją gin - niech Ci da namiary na kogoś, jeśli sama nie będzie potrafiła Ci pomóc. Szukaj w necie, dzwoń po lekarzach, dowiaduj się - to nie kosztuje. Nie poddawaj się tylko, bo zasługujesz na drugi cud w życiu i ja mocno wierzę, że jeśli będziesz uparcie dążyć do celu to w końcu Twoja cierpliwość i wszystko co przeszłaś zostanie Ci wynagrodzone:*. Nie zostawiaj nas:* Bardzo chciałybyśmy Ci towarzyszyć w tej trudnej drodze, wspierać. Nie odcinaj się od tego wszystkiego i nie zostawaj z problemem sama:* Napisałaś ostatnio do Pity: "(...) nie rezygnuj ze swojego najwiekszego marzenia !!! Myśle ze warto walczyc do konca o takie małe szczęscie (...)". Eweelka - warto, przecież wiesz, bo jesteś już mamą:). Żoneczka - :*:*:* Jak będę miała drugiego synka to chciałabym go nazwać Dominik:) _nessaja_ - jak się czujesz? Nadal kiepskawo?:( No i gratulacje, że miałaś odwagę powiedzieć teściowej o co cho;) Fajna kobitka - zrozumiała. A mąż jak? Sprząta cosik czy dajemy go na szkolenie do mojego?;) I jaka Ty pomysłowa dziołcha jesteś! Oczarowałaś mnie tymi Flinstonami:):):) Zdesperowanamama - nie pozostaje Ci nic innego jak dostosować się do scenariusza, który przygotowało Ci życie...:* Nie rezygnuj z marzeń i walki o swoje szczęście - musisz pójść dłuższą drogą, ale jestem pewna, że na jej końcu czeka Cię nagroda:) Kasik85 - rozumiem, że ostro działasz z tymi aniołkami?:) Ile już ich masz?:* Sara_ - witaj:) Nie mam pojęcia dlaczego, ale już Cię polubiłam:). Tak jakoś przyjaźnie i gładziutko wpłynęłaś na nasze szalone wody;) Bardzo jestem ciekawa Twojej historii i Ciebie oczywiście, więc pisz o sobie jak najwięcej:):*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sługujesz na drugi cud w życiu i ja mocno wierzę, że jeśli będziesz uparcie dążyć do celu to w końcu Twoja cierpliwość i wszystko co przeszłaś zostanie Ci wynagrodzone:*. Nie zostawiaj nas:* Bardzo chciałybyśmy Ci towarzyszyć w tej trudnej drodze, wspierać. Nie odcinaj się od tego wszystkiego i nie zostawaj z problemem sama:* Napisałaś ostatnio do Pity: "(...) nie rezygnuj ze swojego najwiekszego marzenia !!! Myśle ze warto walczyc do konca o takie małe szczęscie (...)". Eweelka - warto, przecież wiesz, bo jesteś już mamą:). Żoneczka - :*:*:* Jak będę miała drugiego synka to chciałabym go nazwać Dominik:) _nessaja_ - jak się czujesz? Nadal kiepskawo?:( No i gratulacje, że miałaś odwagę powiedzieć teściowej o co cho;) Fajna kobitka - zrozumiała. A mąż jak? Sprząta cosik czy dajemy go na szkolenie do mojego?;) I jaka Ty pomysłowa dziołcha jesteś! Oczarowałaś mnie tymi Flinstonami:):):) Zdesperowanamama - nie pozostaje Ci nic innego jak dostosować się do scenariusza, który przygotowało Ci życie...:* Nie rezygnuj z marzeń i walki o swoje szczęście - musisz pójść dłuższą drogą, ale jestem pewna, że na jej końcu czeka Cię nagroda:) Kasik85 - rozumiem, że ostro działasz z tymi aniołkami?:) Ile już ich masz?:* Sara_ - witaj:) Nie mam pojęcia dlaczego, ale już Cię polubiłam:). Tak jakoś przyjaźnie i gładziutko wpłynęłaś na nasze szalone wody;) Bardzo jestem ciekawa Twojej historii i Ciebie oczywiście, więc pisz o sobie jak najwięcej:):*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jezu laski umieram padam z bólu podbrzusza ledzwi w dodatku na na bliznie ale od środka wyczulam jakiś malutki "guzek" nie wiem miałam mieć jutto wizytę u gina a odwołali i przełożyli na za tydzień masakra;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki, jak coś to tabelkę ostatni raz wklejałyście na stronie nr 620;). Wkleiłabym i poprawiłabym Kasik85, ale mi się rozjeżdża:/. No więc znalazłam chociaż stronę, żeby nie było, że nierób jestem i leń:P. Właśnie - co robimy z Goofcią? Co z asik81? Usia - gdzieś jest, że Cię nie ma?;) Agniesia? Helooooooooł! Paulinka121989 - jaja to już se robisz po prostu strusie... Miałaś bywać częściej!:* Giubelli i reszta mamusiek - czemu nas opuściłyście?:(:(:( Giubelli no!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ala ja pierwsze bąbelki czulam bardzo bardzo nisko :) ... Sara witaj ;) ... Ola mi tez strasznie podobają się te posciele z tej seri ale kupilam tańsze .... Cos jeszcze miałam komuś napisać ... U mnie po wizycie ok ,kolejna za 2 tygodnie .... Dalej nie wiem ile moja kruszyna wazy ... Obiecał powiedzieć na kolejnej wizycie ... Tyle ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pita - i do Twoich ostatnich postów chciałabym się odnieść. Zacznę od tego, że wiem, że jesteś teraz w bardzo trudnej sytuacji (sama napisałaś, że miewasz stany depresyjne), bo i chora mama, i kłótnia z mężem... Nie napisałaś czy wrócił do domu, więc nie wiem jak poważnie się pokłóciliście. Myślę, że te problemy plus zmęczenie (no harujesz jednak), Twoja choroba i kwestia dziecka - że to wszystko Cię przerasta. Piszesz do nas w różnych stanach psychicznych, czasem w skrajnych emocjach i dlatego przez niektóre z nas (przeze mnie też) jesteś odbierana tak, jakbyś sama sobie zaprzeczała. Rzeczywiście jedna Twoja wypowiedź wyklucza drugą i bywa, że ciężko za Tobą nadążyć. Ale przechodzisz trudny okres w życiu, nawarstwiło Ci się trochę problemów i masz prawo. My Cię akceptujemy, szanujemy, wspieramy - nie zostawiamy Cię samej. Martwimy sie o Ciebie, pytamy, doradzamy - bo jesteś jedną z nas. Nie rozumiem tylko dlaczego ni z tego, ni z owego obrażasz dziewczyny, wytykając im błędy składniowe, stylistyczne i co tam wynajdziesz. Przecież to takie dziecinne. Kurka, jesteś dorosłą kobietą, wykształconą - naprawdę uważasz te zarzuty za grę fair? To uważasz, że tak właśnie powinnyśmy się do siebie odnosić? Z pogardą, bo ktoś napisał zdanie niepoprawne gramatycznie? Umiejętność poprawnego budowania zdań naprawdę nie świdczy o czyjejś inteligencji. Będę złośliwa i wytknę Ci, że nie piszemy "na bagier" a "na bakier" z inteligencją. Tylko, widzisz, nie uważam, żebyś przez ów niepoprawny zapis była mniej inteligentna. Trochę więcej tolerancji. A co do tego "rozmnażania" - prowokujesz, powtarzając to słowo z premedytacją. I dobrze o tym wiesz. Ktoś Cię tu bronił - że nazwałaś rzecz po imieniu i że nie ma się co oburzać. No tak, nazwałaś. Ty też broniłaś tego określenia. Kurczę, kompletnie Cię nie rozumiem - czyli jak to z Tobą jest? My się po prostu rozmnażamy, ale Ty ratujesz ludzkie życie, tak? A czy przypadkiem zwyczajnie nie wykonujesz rzetelnie wyuczonego zawodu i nie zarabiasz dzięki temu pieniędzy? Pita, nie chcę Cię obrażać, chcę tylko zwrócić uwagę na Twój subiektywny i chyba nieco egoistyczny punkt widzenia. Przemyśl to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pita82
Cóż żeście się mnie tak uczepiły, zwłaszcza, że to nie ja zaczęłam tą sprzeczkę! Zaczęło się od tego kiedy wróciłam po dłuugim dyżurze i stwierdziłam, że nie będę miała czasu na starania. I tak użyłam wtedy słowo rozmnażanie, ale po prostu,tak przez przypadek. I się zaczęło Angelus stwierdziła, że skoro w pracy się spełniam to po co m dziecko, zaś Gośćdarka stwierdziła, że skoro użyłam słowo rozmnażanie, to nie nadaję się na matkę. Same zaczęłyście moje drogie. Mój przekaz jako jedyna zrozumiała tylko Brzoskwinka i Nessaja. A chodziło mi tylko o to, że po to tak dłużo teraz pracuję,że by nie rozmyślać ciągle o ciąży. Izulinka gratuluję. Eweelka moz jest jeszcze nadzieja. Odezwij się do mnie na maila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kochane:( Jovanka Twój wpis był naprawde budujący i dobrze wiesz ze ja jako juz mama mojej wspaniałej córci nie poddaje sie tak szybko i bede walczę do ostatnich sił, choć podłamana jestem naprawde:( Ty to normalnie jesteś Kochana psycholożką chyba:) bo do każdej innej tak odpisuje ze zawsze jestem pełna podziwu:) Ja to tak nie umiem, pominąwszy ze nieraz zjadam litery i pisze po chińsku ale na szczescie jeszcze mi nikt tu oceny nie wystawił:P Miłego dzionka, czas wracać do pracy, ehhhhhhhhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak Jovanko pytalam go to stwierdził ze na kolejnym USG bo będzie to juz początek 37tc a teraz to w niczym nam nie pomoże i zrobimy tylko takie szybkie USG czy z maluchem ok ... Wkurzylam się trochę bo wy wszystkie chwalicie się ile dzieciaki waza a ja nie wiem ;( ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laska, przestań robić jakieś sztuczne zamieszanie wokół swoich prowokacyjnych wypowiedzi. Jakim przypadkiem, jakim przypadkiem? Przypadkiem użyłaś tego słowa, a potem przypadkiem powtórzyłaś ten przypadek w dwóch różnych postach??? No błagam Cię... Jezu, jaka jestem wykończona. Spałam tylko 2 godziny... Idę po kawę, ni mom wyjścia;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscdarka
pita wybacz lecz pomysl co piszesz, twierdzisz ze nie umiemy czytac postow ze zrozumieniem itp itd ( nie chce mi sie cytowac twojej wypowiedzi zreszta nie o to tu chodzi) a ty w takim razie potrafisz? gdzie niby ci napisalam ze nie nadajesz sie na matke?!!!! wybacz nie napisalam tak i wcale tak nie uwazam!!!! co do wyjasnienia co mnie poruszylo w slowie rozmnazanie pieknie napisala izulinka... nie mam juz wiecej zamiaru sie wypowiadac w twojej sprawie poniewaz czlowiek chce dobrze ,zwrocic ci na cos uwage a zostaje zaatakowany i obrazony... robie bledy wszelkiego rodzaju, nie umiem ukladac pieknych zdan , polski nie jest jakas moja mocna strona lecz uwazam sie za inteligentna ,a juz na pewno nie wytykam bledow innym bo wlasnie mam ta inteligencje i poczucie wlasnej wartosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurczę, jestem wykończona:(. A tu każdy dzień tak zapierdziela, że ani się obejrzę, a jest wieczór. I pozostało mi już tylko 10 miesięcy z Kacperkiem w domu, jeśli do tego czasu nie uda mi się zajść w kolejną ciążę:(. Kiedyś myślałam, że to kuuuuuupa czasu - dziś widzę, że minie jak tydzień. Mały ostatnio budzi się na żarełko koło 1-2 w nocy, a potem nie śpi 2 godziny tylko zagaduje i chce się bawić (jak ma dobry humor) albo drze się wniebogłosy (jak ma humor do doopy). Nadmienię tylko, że ja się kładę późno, więc do karmienia nocnego śpię maks godzinę. (Chciałabym się położyć wcześniej, ale jak już zaśnie o tej 20 to ja na spokojnie mogę pozmywać, powiesić czy schować pranie, porozmawiać z rodzicami i siostrą na Skype, odpisać na zaległe sms-y, coś ogarnąć... No i jak na złość nie jestem śpiąca do północy. Wreszcie zasypia po 2-godzinnym harcowaniu w nocy - na 2 godziny. Czyli to też mój sen. Potem znów się budzi i znów jest to samo. Przysypia na kwadrans co pół godziny i budzi się, domagając się zabawy, przytulenia, a to trzeba zmienić pieluchę, a to przebrać, bo się zasiusiał, a to podać smoczek, bo mu wypadł z dzioba... I tak do 7-8 rano (ja w tym czasie też przysypiam kilka razy po kilkanaście minut). Wtedy jest już zły, że on już nie śpi, a my jeszcze w łóżku no i muszę go zabrać do salonu. Tam chwilę się bawi na macie edukacyjnej (albo płacze, różnie) i zasypia. Śpi albo pół godziny, albo półtorej. Nie wiadomo nigdy kiedy się obudzi, a śpi jak zając, więc ja nie mogę nic zrobić w domu, bo czuwam przy tym jego bujaczku. Tym bardziej, że mąż odsypia teraz codziennie nocki. Potem mały się budzi już definitywnie, więc idziemy się pielęgnować i przebrać w dzienne ciuszki. Potem butelka, zabawa lub marudzenie, koło 14-15 zasypia na godzinkę i ja zaczynam korki. Jak kończę (po 18 lub o 19 - w czwartki) to sprintem szykuję wszystko do kąpieli, czasem zdążę coś tam uprzątnąć i działamy z kąpaniem, pielęgnacją, karmieniem. I znów jest 20, znów obiecuję sobie, że tym razem to już na pewno kładę się spać o 21 maks i znów nici z moich planów, bo...bo zawsze coś. Tyle dobrego, że jak wyszłam wczoraj z pokoju po skończonych korepetycjach to mały spał, a teściowa, która wczoraj się opiekowała Kacperkiem podczas mojej nieobecności wyprasowała mi całkiem pokaźną stertę małych ubranek;). Powiedziała, że nudziła się jak mops i że akurat w pokoju była rozłożona deska do prasowania to zaczęła prasować, co zresztą bardzo lubi, bo ją to odpręża;). Głupio mi się zrobiło, że ta sterta u mnie leży i leży, a ona mi prasuje, więc zrobiłam jej kanapki, herbatę i (prawie siłą) odebrałam żelazko:). Dokończyłam prasować ciuszki małego, ona już poszła na pociąg do domu przed 19, mały się obudził i nie zdążyłam wyprasować ciuchów M. Mam nadzieję, że teściowa nie pomyśli dzisiaj, że to dla niej;). Muszę jej to powiedzieć zaraz jak przyjedzie, żeby nie było. Ale znając życie zrobi z tym porządek, bo dziś siedzi z małym 4 godziny, zawsze mam tak czwartki zawalone. Ale z drugiej strony - jak ma ją to odprężyć...;) :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olala2013
Pita obrazilas tu jedna z nas, tego nie widzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Patrzcie na godzinę a ja. Jeszcze tego. Świństwa nie wypiłam kolejka jak nigdy akurat dziś kurde :/// masakra. A umieram z glodu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ok wypiłam ten syf cukier z palca 78 kubek za mną ale coś mnie mdli... Oby tylko przyjął organizm ten syfek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×