Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość carolinen

chcę zajść w ciążę (dla nowych dziewczyn)

Polecane posty

Jovanko już nie trzeba :* tak liczę rozkminiam i juz chce! Nessaja kocham dziś tez mi to doskwiera jedyny sposób to gorący termofor między łopatkami przynosi mi ulgę. Stymulowana a lekarka mówiła ze juz opadł trochę.. Jak dla mnie jest wysoko Zoneczko kochana co to za restauracja? Bo często bywamy w Krakowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
-Jovanko, a ja cieszę się, że ja nie jestem jedyna taka mamusia :-P i powiem Ci, że im dziecko strasze tym wcale to nie przechodzi. I dlatego taki pieszczoch wyrósł, buzi i przytulanie jest co chwilę. A jak dzisiaj oglądał bajkę a ja czytałam książkę obok, to on mi zarzucił rękę na szyję i mówi- mamus, no przytul się'. I tak siedziałam wtulona, trochę później się "krzywa" czułam ale to nic. Albo kładzie się między mnie i męża, łapie nas za głowy, przytula do siebie i mówi 'kocham'. Ale są też minusy bo zaczyna płaczem wymuszać, ale poradzimy sobie z tym. - Żoneczko, nawet nie zauważysz kiedy to zleci..chwila i już masz maleństwo przy sobie. Wiem, że końcówka bardzo się dluzy, u mnie było to samo a dzisiaj syn ma prawie 3 lata. Trzymam kciuki za szybkie i jak najmniej bolesne rozwiązanie :-*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscdarka
zoneczko pamietasz ja tez mialam juz wszystko przugotoeane w sensie ze cialo do porodu tylko brakowalo skurczy ktoreto wszystko rozpoczna i nagle niespodzianka odchodzacych wod :-) wiec mocno trzymam kciuki ze u ciebie soe tak z nienacka zacznie :-* pita no twoja kolezanka na prawde jest nie powazna grype trzeba przelezec a no i wlasnie masz wszystkich zarazic? heh brak slow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ala -La Grande Mamma. Jest tam wyjątkowo pyszna herbatka. My zawsze jemy przystawkę , coś i deser. Mmm co jedno zardelko to lepsze. Pizza wyśmienita, cieniutkie ciasto. Makarony domowo robione, krem z papryki i pomidorów cudny, Mmmm, mięsko super podane, wszystko świeże, a na deser tiramisu bylo boskie i najwspanialsze ciasto czekoladowe z lodami. W środku lejaca czekolada. Mozna śmiało jechać z dzidziusiem, bo jest elegencki przewijak, krzesełka malutkie, i najważniejsze wchodzisz a tam pięknie pachnie jedzeniem. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angelusdominus
Dziewczyny mam prośbę podeslijcie mi jakby któraś mogła hasło do maila miałam zapamiętane w telefonie a mam nowy i nie mogę wejść; ( Margaret moje gratulacje;) buziaki dla wszystkich; *;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Darka a odeszły ci w nocy ? Jak Spalam? Czy w Dzien podczas robienia jakiejś czynności ? Dzidziuś mocniej kopnął i odeszły ? Czy tak bardzo ci sciskalo brzuch ze aż pękło ? Też ci tak sciskalo brzuch ale bez jakichś większych bolesci ? Wczesniej nie wypadł czop ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiolcia1611
nessaja Kochana ja myślę, że nie masz się czym martwić... W ciąży ma się różne nastroje, od radości po depreche i jestem w stanie uwierzyć, że w pewnym momencie zmęczenie, bóle i niewygoda przysłaniają radość z tego, że nosisz maleństwo pod sercem... Wg mnie będzie lepiej i już niebawem znów poczujesz więź z maluszkiem i nieopisane szczęście ! :) Xx mamaniemama Tak dokładnie w sylwestra 31 grudnia ujrzałam dwie kreseczki :) teraz jestem na początku 3 miesiąca :) Miło, że znów napisałaś i, że przez cały czas śledziłaś forum.. mam nadzieje, że wracasz już na stałe ! :) Xx Żoneczka Twój mąż jest niesamowity ! Nie przejmuj się, że jeszcze się nie zaczęło, bądź cierpliwa :) napewno się zacznie prędzej czy później :) oby wszystko odbyło się sprawnie i możlwie jak najmniej boleśnie i oby Dzieciątko było zdrowe ! Xx Brzoskwinka NA BANK MASZ JUŻ SWOJĄ KRUSZYNKĘ !!! Czekamy na opis porodu :) Xx Dziewczynki a mój narzeczony dziś stwierdził, żebym nie szła do pracy do tego marketu, bo rozmawiał z koleżanką, która jest w drugiej już ciąży i mu nagadała, że ja nie mogę się przemęczać, że praca stojąca nie dla mnie i w ogóle, że te sprzątania to też nie bardzo i , że ciężka praca w ciąży niesie za sobą różne konsekwencje ... i on mówi to Ty tam nie idź wcale i tylko sobie chodź 2-3 w tyg na te sprzątania jak chcesz i odpoczywaj ! :D w sumie mi to pasuje :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pita82
Dzień dobry wszystkim! Właśnie sobie leżę w łóżeczku i popijam kawkę. To już ostatni dzień leżenia, bo jutro do pracy pora wrócić,bo co poniektórzy u mnie w pracy z boleć nie mogą, że aż 3 dni choruję. ***Żoneczko masz wspaniałego męża, musi być naprawdę cudowny. Czy Ty wiesz, że już niedługo zostaniesz mamą, za parę chwil! ***Nessajko pewnie jest tak jak piszesz, że Twój mąż boi się w pełni cieszyć ciążą po tamtej stracie. Wiecie, że niedługo nasza Eweelka będzie działać tzn. w Klinice. Ech wzięłabym do tej kliniki swojego chłopa, ale z nim się dogadać to masakra. Tak jak Wam już wcześniej pisałam, on chciałby dziecko ale żeby obyło się bez jego badań. Szkoda nerwów. ***Alaa i jak z tym ZUS-em sprawa się wyjaśniła? Powiedzieli Ci z jakiej racji Cie kontrolują? ***IZA85 co z Tobą. Nie odzywasz się. Wszystko w porządku? Miłego dnia Wam życzę kochane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pita ZUS się nie tłumaczy. Złożyłam wyjaśnienia i podobno sprawa zakończona. Nie lubią płacić chorobowego najwyraźniej :) Ale. Jak im się robi przelew to jest spoczko :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry!:) Dziecko moje z nieopisaną radością zjadło kaszkę mannę z przecierem z malin i jabłek na śniadanko, brudząc przy tym pół krzesełka do karmienia, więc od samego rana mam co robić;). Zaraz dzwonię do przychodni i idziemy na zaległe szczepienia przeciwko żółtaczce - miały być 20-go stycznia, ale z racji choroby Kacperka musieliśmy poczekać. Tylko pytanie czy się dodzwonię...:/ Bo jak na razie non stop zajęte. No nic - piszę do Was dalej i w międzyczasie będę próbowała. Dzisiaj mąż odsypia nockę (co prawda dopiero się położył i zaraz go budzę, bo sama do przychodni nie pójdę) i nie idzie do pracy:). Niestety, nie spędzimy tego dnia jakoś specjalnie razem, bo jak wrócimy ze szczepienia to on się musi położyć, potem idzie na 14:30 na zabieg no i może koło 15 będzie jakiś żywszy, chociaż wątpię. No bo co on będzie spał? Teraz ze 40 minut i potem 3,5 godziny? Trochę mało. Znaczy się ja daję radę przy dziecku zadowolić się takimi ochłapami;), ale facet to facet;). No i ja mam korki dzisiaj tylko od 18 do 19:). A tak w ogóle to byłam wczoraj tak padnięta, że położyłam się o 22, wstałam tylko na chwilę podać mleczko o 00:20, a następnie snem nieprzerwanym cieszyłam się do 5:30:). Rewelacja:). Potem zmieniłam pieluchę, dałam piciu i jeszcze godzinkę udało nam się pospać, z tym, że mały już tę ostatnią godzinkę na bujaczku. Bujałam i spałam. Nie wiedziałam, że tak się da;). To znaczy kiedyś nie wiedziałam, bo obecnie często tak robię. Albo jeszcze potrafię piszczeć zabawką leżącemu obok mnie Niuńkowi i spać jednocześnie:P. Moja mama mi opowiadała, że pewnego dnia wchodzi do pokoju, a tam taki oto widok: ja w wózku gdzieś w okolicach okna (odjechałam;) ), a ojciec chrapie na fotelu, aleeeeee...ręką wciąż buja w powietrzu!:P Dobra, dodzwoniłam się. Mamy być o 9:50. To jeszcze mam chwilkę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscdarka
zoneczka wczesniej kompletnie zadnych objawow czop nue odpadl chyba ze to przeoczylam zadnych boli ,inne samopoczucie czy cos - nic z tych rzeczy...pamietam jak dzis M w czwartek o 18 jechal w trase prosil mnie zebym nie rodzila bez niego :-D odpowiedzialam spokojnie kompletnie nic nie czuje poczekamy za toba zreszta zobaczysz na pewno przenosze... spie sobie cos o 4 w nocy maly strasznie zaczal sie wiercic jakby na sile chcial uciekac z brzucha ( teraz juz wiem ze to byl moment chodzenia do kanalu i zapkontania w pempowine) trwalo to z pol godz uspokoil sie i poszlam spac dalej... kolo 8 zachcialo mi sie siusiu poszlam kilka kropel i po temacie polozylam sie leze i znow nacisk na pecherz i troszke mokro mowie se co jest przeciez nigdy nie popuszczalam no ale coz z mysla ze to siusiu lece na kibelek i znow tylko troszke wzielam troche na palec spojrzalam i eee tam to na pewno nie wody , wracam do wyrka jestem w polowie drogi a tu kap kap na plytki i zluzujacy za mna slady moj piesio :-P wtedy wpadlam w panike napisalam do was zadzwonilam po ciocie ze to chyba to choc troche tego malo i w tym momencie jak mi chluslo to nie nadazalam z podpaskami az w koncu wsadzilam recznik kuchenny :-D po malu poszlam wykapalam sie ubralam wymalowalam obudzilam kacpra wyszykowalam do przedszkola trwalo to jakies 40min i dopiero wtedy zaczelam odczowac bole jakby okresowe przyjechala ciocia mlody do przedszkola w polowie drogi czyli jakies 15km przyszly skurcze lecz nie jakies bolesne no a jak dotarlam zbadali to bylo juz 5 cm :-) heh ale sie napisalam :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanamama
hej łaski;) jovanko mi mama opowiadała jak mój chrzesny mnie bujal w wózku nogą:) znaczy nogą wózek bujal i spał:):):) A tak pozatym to mnie podbrzusze boli i jajnik lewy tak pobolewa, pewnie owulka bo mniej więcej tak w tych dniach powinnam mieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobra, my już po szczepieniu - teraz było tylko jedno wkłucie (w lewą nóżkę). Mój mały już się chyba tak zahartował na ból w szpitalu, że...tylko się skrzywił! No tego jeszcze nie grali:):):). A teraz śpi smacznie, więc ja - tradycyjnie z kawką u boku - mam czas dla Was:). A, jeszcze jedno: Kacperek waży 8140;). I pani doktor zdiagnozowała spuchnięte górne dziąsełka (których mój syn nie odczuwa:) ), więęęęęęęc... Będą nie bawem górne jedynki! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słowo "niebawem" oczywiście chciałam napisać łącznie!:P Tłumaczę na wypadek, gdyby znów dopadła nas kontrola forumowa;) :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ratunku!nzapomnialam zapytać pediatry! Skoro olis jest teraz i na cycku i na mm to jak ma brac witaminy? D i K? Prosze dajcie znac! Moja pediatra wyjechała na sympozjum i nie moge sie do niej dodzwonic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanamama
zoneczko zostaw te gary lepiej się zrelaksuj!:) oj kurcze kolejny poród na forum ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscdarka
stymulowana jak dokarmiasz to juz tylko samo D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zoneczko trzymam kciuki aby akcja przebiegla szybko, sprawnie i bez kompliacji :) miejmy nadzieje ze nie bedzie musiala dlugo czekac :) pisz na biezaco :) buziaki :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamaniemama - przeczytałam jeszcze raz Twój ostatni post i pierwsze, co zwróciło moją uwagę to...nie wiem jak to nazwać...rezygnacja? Nie, chyba jednak nie to. Zobojętnienie, apatia? Może bardziej. No bo o smutku już nie wspomnę. Strasznie chciałabym usiąść koło Ciebie, pogłaskać Cię po głowie i wciągnąć Cię choć na jeden dzień w moje zwariowane życie. Bo ewidentnie tego potrzebujesz. Z tym, że najpierw potrzebujesz czegoś innego. Widzisz, niejedna z nas podziwia Cię za to, że udźwignęłaś swoją stratę. W jakim stopniu - wiesz tylko Ty sama, ale nie zmienia to faktu, że udźwignęłaś: żyjesz dalej, wróciłaś do pracy, potrafisz gdzieś wyjechać, zdecydowałaś się na dziecko. Ja sama biłam Ci pokłony (i nadal biję), że umiałaś. Tylko Twój powrót do żywych okupiony jest bólem, żalem, strachem... Strachem, że znów będziesz bezsilna. Kiedy dowiedziałaś się o chorobie synka - Twoja ciąża miała tak naprawdę dwa terminy: powitania i pożegnania. To była jedna z wersji i chyba tę wolałaś. Już tu postanowiłaś nie myśleć o sobie i być silna. O szczegółach ciąży nie opowiadałaś każdemu. Dostałaś namiastkę macierzyństwa, bo urodziłaś i powitałaś swoje dziecko. Poradziłaś sobie ze wszystkim, co było potem, łącznie z powrotem do pustego domu. Nie na to matka natura przygotowuje kobietę w ciągu 9-ciu długich miesięcy oczekiwania. Miałaś (i być może w jakimś stopniu masz nadal) wsparcie ze strony rodziny, znajomych, męża. Z tym, że czas mija, każdy naturalnie wraca do swoich obowiązków, codzienności, zajmuje się swoimi sprawami (co nie czyni go złym człowiekiem) i ta sytuacja z wolna odchodzi w niepamięć. Zostajesz Ty i mąż. To jest tak jakbyś miała złapać pierwszy samodzielny oddech po odłączeniu od respiratora.Tak jakbyś już bez pomocy rehabilitanta stawiała kroki po wyjściu z paraliżu. Kilkuletnie dziecko oswaja ciemność, dopóki obok jest mama czy tata. Wiesz co się dzieje po zamknięciu drzwi i wyjściu z pokoju. Wracają strachy, głowa pracuje... Ale dziecko nigdy nie przestanie się bać ciemności, jeśli cały czas ktoś będzie mu ją rozjaśniał choćby małą lampką. Wiesz... To jest teraz Twój czas, kiedy musisz oswoić strachy. Masz męża - wspaniale, ale zawołaj go tylko wtedy, gdy będzie naprawdę źle. I pomyśl o jednym - już dość bycia człowiekiem ze stali. Wystarczająco długo nim byłaś. Jeszcze raz upuść żal, rycząc w poduszkę. Powspominaj. Dotknij tego wszystkiego i zamknij to wszystko w specjalnej szufladce w swoim sercu, a kluczyk do niej ukryj sama przed sobą. Wszystko - czyli EMOCJE, migające w głowie obrazy jak zdjęcia - gdy dowiedziałaś się co się dzieje, gdy jechałaś do szpitala, gdy wróciłaś do domu. Tylko tyle i aż tyle. Bo to, że zawsze będziesz pamiętać o Tymku jest wspaniałe i może Ci dać spokój. Pamięć o nim, nie o emocjach. Tak, wiem - to się zdaje nierozerwalne. Ale spróbuj. Dokonałaś tak wiele to może i to będziesz potrafiła. Potem KAŻ swojemu umysłowi otworzyć nowy pokój, za drzwiami którego będziesz gromadzić wszystko, co dotyczy Kluski;). I staraj się wrzucać tam tylko jej kopniaki, miarowe bicie serduszka, miny podpatrzone na USG, pierwsze spojrzenie, zmrużenie oczek, zapach pierwszej kupy;). A co! Wszystko to wszystko!:) I wchodź do tego pokoju za każdym razem, gdy poczujesz pustkę, smutek. Bo od czasu do czasu zdrowo jest sobie na to pozwolić, ale nie wolno dać się zawładnąć. Wszystko odpowiednio dozowane może być uzdrawiające, prawda znana od wieków. Tego wszystkiego życzę Ci z całego serca:* Pozwoliłam sobie napisać Ci to co myślę, bo napisałaś "proszę przygarnij mnie i sprowadź mnie na ziemię". Więc przygarniam i sprowadzam. Mam nadzieję, że niczym Cię nie uraziłam i nie sprawiłam Ci bólu. Bardzo często o Tobie myślę i choćbyś zniknęła z forum na kilka ładnych miesięcy to i tak siedzisz mi głęboko w głowie i sercu. A teraz Cię przytulę, chodź:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stymulowana - jeśli podajesz mu w większośc****erś to dajesz i K i D, jeśli w większości mm - tylko D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brzoskwinkooooooooooooooo!!! Żoneczko - oby to już było to, bo czop wypada też nawet do dwóch tygodni przed porodem;). Ale mam nadzieję, żeeeeeeee zaraz zostaniesz mamą!:):):) Jestem podekscytowana i czekam z niecierpliwością na wszelkie informacje od Ciebie:* A z tym mężem to oba jesteśta takie wzruszacze, że aż się człowiekowi ciepło na serduchu robi:) _nessajko_ - tak myślę. Że pewnie i radośnie poczujesz się dopiero po narodzinach Milenki. Ale masz świetne pomysły, żeby się ciążowo nakręcić teraz właśnie - remont pokoiku, zakupy (neverending story;) )... Powiedz co planujesz zmieniać, remontować?:) Jaki będzie kolor ścian?:) MargaretLucas - gratuluję kolejnego testu!:) Jejuuuuuuu, ale się cieszę!!!:* Chcę mieć właśnie w domu takiego pieszczocha jak Twój synek!:) I udowodnić, ze wcale nie musi być ciapcią życiową (jak niektórzy twierdzą:/), ale wrażliwym, pewnym siebie i swojej wartości człowiekiem, który umie i nie boi się okazywać emocji. O!:) I cicho liczę na to, że mi kiedyś synowa podziękuje;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej:* jeszcze kilka zaległych rzeczy, których wczoraj zapomniałam napisać: ANGELUS: to straszne z tymi uszkami :( ja na Twoim miejscu chyba tak jak tu większość-stanęłabym na własnych uszach i kombinowała gdzieś wcześniej wizitę. Przecież to niepoważne. A któraś z dziewczyn dobrze napisała, że niektóre wady wykryte jak najwcześniej można jakoś wyprostować. Nie będę mówić, że wszystko będzie dobrze- bo to znienawidzony przeze mnie zwrot, który słyszałam w odpowiedzi na wykryte wady u mojego Tymka, ale wierzę w to, że może ta wada nie okaże się być aż tak poważna i że będzie można jakoś nad nią pracować. Bądź dobrej myśli i szukaj konkretniejszego lekarza :* & PITA-czytając ostatnio zastanawiałam się co z Tobą. I nawet myślałam o tym czy tak jak ja masz jakiegoś doła i po prostu nie piszesz, czy w ogóle nie zaglądasz. Widzę, że w międzyczasie jakieś forumowe gremliny zaczęły mieszać- nie bierz do głowy. Dobrze, że z Twoją mamą lepiej, no ale szkoda, że z Twoim mężem taka sytuacja. Jedno wyklucza drugie, bo niby chce mieć dziecko, ale nie kosztem badań. Kurde, to niech się zastanowi w drugą stronę- zapiera się, że nie zrobi badań, a to niestety kosztem Waszego życia i Waszego małego szczęścia. Naprawdę nie da się do niego w żaden sposób przemówić? Trzymaj się :) & ALAA-aż zajrzałam do tabelki żeby sobie przypomnieć na jakim Ty etapie, no i tak naprawdę biorąc pod uwagę, że Brzoskwinka pewnie już urodziła, a Żoneczka już jedną nogą na porodówce, to Ty następna (ciekawe jeszcze co z Eską). Jeśli dobrze pamiętam, to jakieś przeczucia miałaś, że urodzisz przed terminem? Odpoczywaj i nie stresuj się, a szczególnie żadnymi zusami. No i dawaj znać po wizycie, czy Patryk to jeszcze mały okruszek czy już może duży okruch :D & ZDESPEROWANA- ile Ty masz optymizmu w sobie i to budujące, że nie tracisz nadziei- tak trzymaj! No i niech te walentynki będą wymarzone, to znaczy z dwiema kreskami :) & JOVANKA- dzięki:* patrz bo może przyjdzie taki czas, że nie omieszkam zadzwonić! Ty to perfekcyjna mama jesteś :) czytałaś może książkę Język Niemowląt? Ja ostatnio kupiłam i jestem w trakcie czytania i jak czytam to często myślę o Tobie- "O, Jovanka tak robi" itp. :) super, że Twój Kacper taki dzielny. Pewnie pobyt w szpitalu przyzwyczaił go do widoku białych fartuchów i nie robi to na nim wrażenia. A kurde, co do szczepień to dla mnie taki ciężki temat. Chyba będę przeżywać to co każda z Was- szczepić/nie szczepić.... A tak w ogóle, Jovanko mogę mieć do Ciebie prośbę? Tak się wymieniacie wszystkimi opisami, zdjęciami itp, czy podzielisz się ze mną swoim opisem porodu? i w ogóle najchętniej to wszystkie Wasze porody chętnie bym sobie przeczytała. Podeślecie? moja poczta: marlena.wasylowa@wp.pl Z góry dzięki :) Niby jeden poród mam już za sobą, no ale atmosfera i emocje towarzyszące mi wtedy raczej odbiegają od tego co wy czułyście i co mam nadzieję ja poczuję w kwietniu. Z góry dzięki :) & ŻONECZKA- ale Ci się mąż trafił! To ogólnie niezła laska jesteś, skoro tylko brzuch Ci urósł. Ja nie usłyszę nigdy takiego komplementu bo u mnie nastąpiło ogólnocielesne zaokrąglenie:P to piękne co powiedział. Jest świadomy tego, że nie wie jak będzie, ale pewnie wychodzi z założenia, że razem dacie radę i że to będzie nowy, jeszcze piękniejszy etap w Waszym życiu :) eeeekstra! A na chwilę obecną to tak jakby rodzisz ale jednak nie rodzisz :P Ale spokojnie, na pewno nie przegapisz tego momentu, no ale najgorsze te czekanie. Gośćdarka dobrze mówi, będziesz miała niespodziankę odchodzących wód :P AAAAA właśnie odświeżyłam i przeczytałam, że czop Ci wyszedł! no to robi się gorąco :) & WIOLCIA-no to jeszcze raz gratulacje :) widzisz jakiego masz odpowiedzialnego narzeczonego? on lepiej wie niż Ty, że powinnaś na siebie uważać, a nie się przemęczać. To to skarb :) & NESSAJA- widzę, że najprawdopodobniej mamy podobny problem. Powód jest niby podobny, a jednak tak różny, a strach i niepewność to nieodłączny element obecnej ciąży. Dobra wiesz co, bierzmy się w garść. Obie mamy małe dziewczyneczki pod sercami, nie ma co im już teraz dostarczać smutków i stresów. Jeszcze swoje w życiu wycierpią, jak to my baby. Szał zakupowy na pewno trochę Cię rozkręci. Ja się tak ratowałam- kupiliśmy już sporo ubranek (paki ubrań z allegro lub z olx), nawet łóżeczko już kupiliśmy. A powiem Ci, że broniłam się przed tym jak diabeł przed święconą wodą. Powiedziałam, że nic dziecku nie kupię dopóki się nie urodzi. Ale jakoś złagodniałam, sama sobie tołkowałam, że nie można ciągle myśleć, że coś będzie nie tak. Ehhh, przytulam Cię mocno:* & No dobra, jakoś się ogarniam z moimi myślami. Dopiero niedawno zaczęłam tak na dobre dzień. Oczywiście o 6 wstałam jak zwykle z moim K, pomogłam mu w przygotowaniach do pracy (śniadanko, prasowanko itp) i wróciłam do łóżka. Obudziłam się koło 11 z wyrzutami sumienia, że śpię tak długo- czy to normalne? Słuchajcie, wczoraj mój K mnie rozczulił. Rozmawialiśmy o Jance w różnych kwestiach a on na chwilę się zamyślił i nagle powiedział: K: wiesz, ja to Jankę będę ciągle na rękach nosił. Już się nie mogę jej doczekać. Ja: no chyba zwariowałeś. Przyzwyczaisz ją do rąk, a ja później będę miała przez cały dzień biedę, bo z rąk nie będzie schodzić. K: oj no, Ty będziesz ją miała przez cały dzień, a ja jak wrócę po 16 z pracy to chyba mam prawo to jakoś nadrobić, nie? Więc będę nosił moją Januśkę, no i wszystko inne oczywiście też będę robił no także oby mu ten zapał nie minął i chęć do korzystania z prawa do nadrabiania czasu z dzieckiem. Dobrego dnia wszystkim i zapewne do później!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanamama
Mamaniemama dzięki;) no właśnie brzoskwinko odezwij się BRZOSKWINKO ;) no na pewno już urodzilas ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaniemama
o kurde JOVANKO dzięki. Przeczytałam dwa razy i chyba zaraz jeszcze raz to przeczytam. Czy Ty byłaś gdzieś obok mnie, albo teraz jesteś i czytasz w moich myślach, sercu? Chyba tego mi było trzeba. Zdemaskowałaś mnie ot tak. Tylko wiesz, tej szufladki nigdy nie zamknę na zawsze. Chyba właśnie przez to, że go poznałam, zobaczyłam, przytulałam, całowam itp. Nie był anonimowy. Ponadto mam jego zdjęcie, które jest teraz największym skarbem i pamiątką, no i mam jeszcze jego malutki pomniczek na cmentarzu. Muszę to wszystko jakoś wypośrodkować- wspomnienia i zapomnienie i naprawdę ciągle ciężko nad tym pracuję. Mam nadzieję, że Janka rozświetli mi nową drogę. A ja sama też coraz bardziej czuję, że chyba idę w dobrym kierunku. Dzięki za ten drogowskaz. :* jesteś po prostu cudowna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×