Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość laandrynkowa mija

Co zonaci mysla o swoich kochankach i ani slowa o moderatorach:-)

Polecane posty

Gość landrynkowa mija
Czary-mary Posty pojawiajcie się:-) Sorki ze tak spamuje ale inaczej nie przeczytam.Wam tez nie pojawiaja się nowe posty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz,..,
matuzalem0325 sobie sprawę ze "zła" ale racjonalizujący sobie to co robi w sposób najlepszy jak umie x ja tam siną mam osobowość i charakter , nikomu krzywdy nie robię , ale i siebie skrzywdzic okrasc z pewnych rzeczy nie pozwole - czy jestes w stanie to zrozumieć ? x zainteresowany chyba nie do końca wie co przeżywa żona i albo jest beneficjentem jej bezwarunkowej miłości, albo korzysta z jej ekonomicznego uzależnienia. x A egoistycznie czy zona wie co przezywa maz a co skłoniło go do kochanki ? wiesz tyle ile ci sie wydaje , czynisz załozenia nie zawsze słuszne . wiec co czuje zona , ale co to zmienia , radzi sobie Gdyby kochała - tak jak to ma wygladać nie było by u mnie kochanki , moze i kocha na swój sposób , jednak nie taka zone sobie brałem za zonę O rozdzielnosci majatkowej nie czytałas ? moja zona nie jest zaleza w kwesti finansowej ode mnie , jestem dość majetnym człekiem , o pieniadze tutaj nie chodzi . x Tak na prawdę chciałby posłuchać zdania ....takiej na prawdę szczerej. x Mnie oczywiscie nie zawierzysz w to co napisze , bo załozyłas jak zawsze ludzie to robia , zem nieszczery , kłamca itd. :) zona ma to gdzieś ! zna kochanke , nawet sie swego czasu widywały , idę o zakład, ze by sie i polubiły , ale gdzie tam co by ludzie powiedzieli :) Wiele rzeczy bym mógł z zycia napisac w kwesti stosunek zony do kochanki .... juz na innym temacie pisałem , znowu nie zamierzam :) bo i tak byscie wiary nie dały i tylko epitetemi obrzucona by została ma zona z racji swej reakcji na pewne sprawy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz,..,
przeczytasz - w pasku adresu u góry zmian po prostu ostanią cyfre na 1 pojawi sie nowy post

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość landrynkowa mija
:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość landrynkowa mija
Sprobuje i tak.Dzięki za podpowiedz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mat generalnie to czy trzeba sie przygladac zwiazkowi czy nie nie jest tematem tego topicku:) skupiam sie raczej na tym co mówią a co mysla kochankowie:) Jesli jest tak że zona to juz nie ta kobieta którą sie kochało a kochanka staje sie wyjątkowa i wazna wtedy nastepuje zwykle rozpad zwiazku:classic_cool: jesli wyjątkowosc wkleja mi przez kolejnelata udajac z zoną miłosną parę to moge na 100% stwierdzić że mnie ściemnia:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
matacz - nie że Ci nie wierzę, po prostu zdaję sobie sprawę, że albo do końca nie zdajesz sobie sprawy z tego co na prawdę myśli, albo nie chcesz tego wiedzieć. Nie odbijaj też piłeczki pytając czy ona kocha nie dając Ci tego czego oczekujesz, bo nie o to chodzi, zastanawiam się jedynie po cholerę utrzymujecie tę fikcję skoro jest jak jest. Rozumiem ze to układ po prostu, ty robisz co chcesz a ją to nie boli, dzieci dorosłe i jak sądzisz sprawy rozumieją i wszystko gra ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale się rozpisaliście...ale nadrobiłam. landrynkowa mija - jak już wspomniałam w drugim Twoim topiku, byłam kiedyś czyjąś kochanką i na podstawie właśnie tamtych doświadczeń stwierdzam, że jesteś dla niego jedynie pocieszeniem - on też uwielbiał rozmowy ze mną, też byłam to niby ta wyjątkowa, a za mną wyjątkowe były kolejne...Kochanka to osoba samotna więc nie wmawiaj mi, że masz "niebo na ziemi"- prawdziwa miłość ma zupełnie inne barwy matacz - każdy ma sumienie, twardzielu - mnie też się kiedyś wydawało, że nie mam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość analfabeta abc
kaźdy jest inny jeden potrafi kochać dwie a pewnie i trzy a inny nie. Kocham dwie i nikt mi nie wmówi że nie, żone kocham bezwarunkowo za to że jest od 20 lat kochankę za to jaka jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość landrynkowa mija
Slodka slowianka Mi nie musisz mowic jak wyglada milosc bo ja ja znam.Bylam szalenczo zakochana w moim mezu przez wiele lat.Ta milosc przysporzyla mi wielu cierpien i niestety nie jestesmy już razem.Moze to kwestia tego ze się zrazilam a moze nie ale na razie nie brakuje mi milosci.Nie chce jej.Dlatego trwam w tym co jest bo mam z tego korzysci bez. Milosci i zwiazanych z nia cierpien. A jeśli spotkam kogos kogo pokocham tak goraco jak kiedys meza to na pewno będę o tym wiedziec.Na razie odzywam po tamtym zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
landrynkowa - myślę, że masz problemy dotyczące poczucia własnej wartości, być może poszukujesz samoakceptacji i poczucia bycia wyjątkową w jego oczach a być może jest to...emocjonalne uzależnienie. Być może masz w sobie strach przed bliskością, bo chyba nie wmówisz mi, że to jest prawdziwa bliskość. Moja rada - przypomnij sobie, kim byłaś, zanim weszłaś w rolę kochanki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
słodka słowianka niestety kobiety aby zagłuszyć ból zwiazany z samotnoscią desperacko szukają substytutu miłosci ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość landrynkowa mija
No wlasnie sama mowie ze to jest strach przedd bliskoscia.Na razie chce byc sama nie wchodzac w żadne zwiazki.Dlatego taki uklad gdzie mam troche czulosci,uwielbienia i dobry seks mi jak najbardziej pasuje.Tu nie ma zobowiazan.Dalej robie co chce,jak chce,nie musze się z nikim liczyc.Tego tylko mi w tej chwili potrzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość landrynkowa mija
V34 Ja to raczej desperacko przed ta miloscia uciekam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakbyś uciekała to byś miała wstręt do facetopw a nie do uczucia ;) mozemy to nazwac substytutem bliskosci:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość landrynkowa mija
V34 Mam wstret tylko do zycia w zwiazku.Nie do uczucia,nie do facetow i nie do seksu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stare to forum jak świat to i archaiczny system pada:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalamidomila
Jak was tak czytam, to mam wrażenie, że żony sa takimi wersjami siostry przyrodniej :O kochane, dobre, opiekuńcze ... I zupełnie nie podniecajace :P a seks jedynie z kochanka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
v34 - zgadzam się z Tobą - kobiety szukają substytutu miłości aby zagłuszyć samotność - bo samotność naprawdę boli, kto jak kto, ale ja o tym wiem najlepiej. Mój topik był trochę prowo, ale nie twerdzę, że nie przeszła mi taka wersja przez myśl - tylko że ja jestem zbyt świadoma tego, o czym piszemy, i chociaż przydałby mi się ktoś taki, jak kochanek (aby zaspokoić potrzebę bliskości, aby z kimś porozmawiać itd.), to jednak nie wyobrażam sobie być trzecią. Nie chciałabym takiego...życia w ukryciu i takiego zakłamanego szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość landrynkowa mija
Slodka slowianka Czy ty bylas w nim zakochana bedac kochanka ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jasne ze brnąć V34 V sloneczko jak dzisiaj prezentuje sie twoja zdolnosc kochania w skali 1 do 100 ? xxx jestem jak przyrodnia siostra wyzbyta z uczuć 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość landrynkowa mija
Pytam dlatego ze milosc do zonatego faceta rzeczywiscie moze byc frustrujaca.Jakas tesknota,chec posiadania o na wlasnosc,przebywania z nim stale.I przymus ukrywania się,dochowania tajemnicy. Jednak w przypadku gdy jest to przyjazn i namietnosc jedynie ta tajemnica to tylko dodatkowy plus calesj sytuacji.Na mnie dziala wrecz energetyzujaco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
... niech jeszcze ktoś napisze że zdrada nie jest czymś złym i nikogo nie krzywdzi dopóki się nie wyda i wszystko będzie jasne :))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mat paradoks jest w tym że zdrada krzywdzi przede wszystkim samych zainteresowanych :P a w szczególnosci kobiety ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość memoxx
No ledwie przeszłam wszystkie te strony..... To chyba tradycja, ze zony próbuja wmówic sobie, ze kochanki to k.. A kochanki, udowadniaja wszyskim ze sa lepsze od zon.. Prawda jest taka, ze jak facet ma braki w.... (mozna wstawić do woli) w seksie, bliskości, poklepaniu po ramieniu, wyrażaniu podziwu, w rozmowie, wyłącznosci dla swojej osoby- bo np pojawia sie dziecko.... to bardzo czesto (chodx nie zawsze) zamiast powiedziec kobecie wprost o co chodzi ... szuka kogos kto mu te braki wypełni.. i tu pojawia sie kochanka Kochanka jest tez czesto powrotem do stanu "gdy chciało się zyć" do tej euforii... z czasem w zwiazku powstaje rutyna, wypalenie jak pisał Matuzalem i w rekach tak i zony jam i męza jest robienie co w ich mocy aby ten płomien ciagle sie palił... ale jak to mówia do tanga trzeba dwojga :-) I nie ma co dorabiac jakiś ideologii, kocha, ni kocha.. czysta, brudna miłość.. To prosty mechanizm.... brak=> zaspokojenie braku- niestety czasami najprostszym dla siebie sposobem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość właśnie jestem w takiej syt
Rozpisaliście się niesamowicie-nadrobiłam. Padło słowo egoizm. A któż w tych czasach nie jest egoistą? Wychodzę z założenia, że ten kto nim nie jest przegrywa życie. Tak egoistycznie myślę o sobie, mam kochanka, który zaspokaja moje potrzeby, daje to czego nie daje mi mój partner.(nie tylko dobry sex) Partner z którym jestem wciąż i nie wiem dlaczego. Ktoś zapyta czemu nie znajdę sobie kogoś kto jest wolny? Odpowiedź jest prosta: w dupie głęboko mam związki, jest mi dobrze tak jak jest, bo wiem, że mój żonaty nigdy nie zaproponuje mi związku, nie będzie chciał ze mną się żenić i tworzyć "szczęśliwej rodzinki". Takie coś mnie nie interesuje. Choć mój syn jest malutki, nie chcę wprowadzać w jego zycie takich rewolucji. Wolę mieć cichy "związek" bez zobowiązań i wiedzieć, że nie zostanę zraniona bo nie angażuję się w to uczuciowo. Zasady tej znajomości są jasne i klarowne. Gdyby on powiedział mi, że chce odejść od żony do mnie, uciekłabym w popłochu i zerwała znajomość natychmiast raz na zawsze. Ale wiem, że tak nie powie. Traktuję go jako miły dodatek do życia-tyle. I on zapewne mnie traktuje tak samo. nie mam nic przeciwko temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalilo
A czy nie jest tak, że żeby seks był naprawdę udany, to jednak trzeba być choć trochę zakochanym w tej drugiej osobie? Pożądanie też się z tym wiąże - w dużym stopniu zakochanie i pożądanie to dwie strony tego samego medalu. Seks bez zakochania to jak szampan bezalkoholowy - może i ma jakiś tam smak, ale krwi w żyłach nie pobudzi, w głowie nie zakręci...taki substytut jedynie Co się czuje uprawiając seks z facetem bez zakochania? Jak długo sękks bywa udany w takim jałowym układzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×