Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zrozpaczona Aniołkowa mama :(

mój Aniołek śpi... ;(

Polecane posty

Gość zrozpaczona Aniołkowa mama :(

kochane kobiety.. pisze tu, bo gdzieś chcę wylać swoje żale, a nikt z bliskich mnie nie rozumie, nie wie co przeżywam i jaką walke muszę toczyć ze soba każdego dnia. moja historia zaczyna się tak... mam 20 lat , jestem w zwiazku 2,5 roku. we wrześniu 2012 (miałam wtedy 19 lat) zaszłam w ciąże, co prawda nie planowaną, ale jednak bardzo upragnioną (możecie mnie oceniać że taka młoda a tak bardzo pragneła dziecka - to prawda jestem młoda ale nadwyraz dojżała emocjonalnie, aż czasem mi to przeszkadza. ) wielki strach jak powiedzieć rodzicom. 24.10 razem z chłopakiem oglosiliśmy to najbliższym i tego dnia wyprowadziłam się z domu. wbrew kłótni z rodzicami byłam najszcześliwszą dziewczyna na Ziemi - ukochany obok, dziecko w drodze - czego chcieć wiecej. tylko jak to w moim życiu bywa było zbyt pięknie ... 8.11.12 kolejna wizyta u lekarza. 10tc. wszystko było dobrze, lekarz mnie zbadał, porozmawiał, zlecił badania i na odchodne patrząc mi prosto w oczy powiedział że z moim dzieckiem jest wszystko w najlepszym pożadku (!) 22.11.12 wstałam w nocy do łazienki... krew , atak paniki, obudziłam chłopaka i na pogotowie. jak juz trafiłam na oddział o godziie 3:10 usłyszałam wyrok - Pani płód nie żyje, serce nie biję już od ok 8tc (!) całą noc nie spałam, biłam się z myślami - dlaczego akurat ja!? wypłakałam morze łez. nastepnego dnia to samo. 24.11.12 w nocy dostałam silnego krwotoku, wezwano lekarza zawieziono mnie na zabieg. ostatnia rzecz która utkwiła mi w pamięci przed zabiegiem to zegar pokazujący godzine 2:45. rano pielęgniarka zmieniając mi opatrunki powiedziała, że nie mogli mnie wybudzić.. chyba chciałam podświadomie iść razem z moim Aniołkiem. od tamtego czasu nie ma dnia żebym o nim nie myślała dziś jest 24 maj.. na 1 czerwca miałam termin porodu.. im bliżej do tego dnia tym bardziej moje serce jest rozdarte. tym bardziej klnę na Boga, dlaczego akurat moje dziecko sobie wybrał! jest tyle nieodpowiedzialnych matek którym nie zabiera prawa do szcześcia a ja! co mu takiego zrobiłam?!?! przepraszam Was za jak długa wypowiedź ale gdzieś musiałąm się wygadać, moi bliscy jeśli podejmują ten temat to po chwili kwituja to slowami "widocznie tak mialo byc" albo "jestes jeszcze loda, bedziesz miala inne dziecko" ale nie rozumieja jak bardzo to boli i jaka ogromna pustkę mam w sercu. nawet nie mam grobu zeby mojego aniołka odwiedzac, ale na cmentarzu w mojej miejscowości jest taki mały biały krzyż z napisem "NIEWINNYM NIENARODZONYM DZIECIOM" - to tam napewno bedzie mozna mnie znalezc 1 czerwca zalaną łzami.. [*] śpij moja kruszynko :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twoj dzidzius nie umarl on tylko zmienil date swojego przyjscia na swiat. Trzymaj sie i nie smutaj!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja stracilam swoje w 5 miesiacu wiem co czjesz:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też po 2ch poronieniach...
nie jesteś sama, ja w środku też codziennie płaczę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
proponuje ci wizytę u psychologa, w rodzinie też dziewczyna straciła ciąże w 12tc, najgorsze było to że między nami było kilkanaście tygodni, jesteśmy sobie bliskie, ja z wielkim brzuchem, ona straciła, nie miała szans na brzuch, może to dziwne, ale pomimo tego, że ja mam dziecko, ciągle myślę o jej dzieciątku. Jej trochę pomógł psycholog. Musisz się z tym uporać, mieć go w serduszku ale z tym żyć. Ja rozumiem to jak się cieszyłaś i pragnęłaś dziecka, ja w tym roku urodziłam planowane a mam rocznikowo 22 lata. Jestem z Tobą, musisz się trzymać. Spróbuj się skonsultować ze specjalistą, bo pisanie na forum, gdzie Cię zaraz zgnoją, zdołują lub wyśmieją nie jest dobrym rozwiązaniem. Trzymam za Ciebie kciuki :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Współczuję Ci, chociaż nie wiem jak to jest :( Ale przy Twojej historii zaczęlam płakać . Wiesz... Bóg ma co do każdego swoj plan , i moze nie czas bym na to byś została matką... WIem brzmi to brutalnie, ale jesteś młoda i możesz spróbować i urodzić jeszcze kilkoro dzieciaczków :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona Aniołkowa mama :(
myślałam nad psychologiem, ale nie potrafie się przełamać. zawsze uchodziłam za silną emocjonalnie i wszyscy mnie w tym umacniali, wciaż powtarzali nie rycz, bądz silna a ja zamiast z siebie to wszystko wyzucac i plakac wtedy kiedy bylo mi to potrzebne zamykałam sie w sobie.. smutne tez jest to ze nie mam oparcia w swojej matce. ona szczesliwie urodzila 5 dzieci i nie wie co to za ból, a odwiedzajac mnie w szpitalu powiedziala : "skoro jest juz po sprawie to zajmiesz sie czyms i zapomnisz " to jeszcze bardziej jakos mnie zamknelo i doszlam do wniosku ze nie moge z bliskimi o tym rozmawiac a z psychologiem chyba bym sie wstydzila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie masz co się wstydzić, skoro tej dziewczynie pomogło, poroniła w grudniu, jest przed 40, obecnie stara się o następne, bo czas goni... ale wiem, że psycholog jej pomógł Przy nas nie płakała, ale widać było jakiego ma doła... zawsze lubiła majsterkować, potrafiła sama wybudować szopkę na rowery, czy zrobić patio przed domem, na czas ciąży tego nie robiła, żeby się nie przemęczać a po stracie też-i to był największy dowód dla nas jak mocno była załamana. A co Twój partner na to? Może jemu się wypłacz?? Ja jak się o tym dowiedziałam, wpadłam w taką histerię, że bał się bardzo że i ja stracę dziecko, płakałam mu w ramię jak durna. I to z 2 dni nie mogłam się pozbierać... Nie wstydź się psychologa, pójdź. Pomoże Ci. Pamiętaj to najpewniejszy człowiek który wysłucha i nie wyśmieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też po 2ch poronieniach...
moja droga, wiem co czujesz... poronienie to coś najgorszego co może spotkać kobietę, ale wez się w garść.Tak czasem jest i nikt nie ma na to wpływu, ja też bardzo cierpiałam i cierpię. Trzeba żyć dalej i to wszystko, ja przez to przeszłam 2 razy pomyśl sobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona Aniołkowa mama :(
hmmm.. mój chłopak ? no cóz, nie powiem że nie przezył tej straty ale chyba juz się otrząsnął. bardzo często zostawia mnie sama w domu i wychodzi do kumpli. wiele razy mu mówiłam ze źle sie z tym czuje że zwłaszcza teraz potrzebuje jego wsparcia , ale jak grochem o sciane. on jest w moim wieku ale chyba jeszcze nie dojzal na tyle zeby z mna o tym rozmawiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytam Ciebie autorko i mam wrazenie,ze czytam sama siebie.Stracilam dwoje dzieci(bo dla mnie to byly dzieci i zawsze beda).Wspolczuje z calego serca.Jesli Cie to pocieszy,to pol roku po martwej ciazy udalo mi sie zajsc w ciaze i jestem mama 5,5 letniego synka.Moze bylam w lepszej sytuacji,bo mialam juz corcie,jednak moim marzeniem bylo miec dwoje dzieci.(a mam ich czworo,dwoje tu na ziemi i dwoje tam w niebie).Mimo uplywu lat nie moge zapomniec o tych maluszkach,bo w moim sercu beda na zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też po 2ch poronieniach...
ja mam 28 lat, mój mąż 33 ale wsparcia też w nim nie miałam, mówił nawet że chyba do siebie nie pasujemy bo ja jestem cały czas smutna a on jest inaczej nastawiony do życia... myślałam że go zabiję, teraz wiem że to chyba nie był ojciec dla moich cieci..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zrozpaczona strasznie mnie poruszył Twój temat. Choc nie mam dziecka i nie byłam w takiej sytuacji potrafię aobie wyobrazić jak musisz sie czuć. Nie powiem Ci noe przejmuj sie bo nie da sie tym nie przejmowac... I zawsze gdzies ten dzidzius nienarodzony będzie w Twoim sercu i w myślach. Cieszy mnie, ze nazywasz je dzieckiem a nie jakims tam zarodkiem po ktorym nie ma co rozpaczac. Trzymaj sie :* ps. Na prawde jestes dojrzala jak na swoj wiek malo kto umial by to tak opisac. Zycze Ci abys miala niedlugo dzidzie o ktorej marzysz i zeby wszystko byli w porzadku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja uwazam ze przesadzasz
wiem, ze zaraz mnie zjada, napisza ze nie mam serca, nie rozumiem ale sama w 12 tygodniu ciazy poronilam. Odczuwalam, zal, smutek, plakalam ale wszystko ma swoje granice. Ty ewidentnie przesadzasz, jestes mloda nie masz zadnych pasji, zainteresowan? Moze skieruj na to swoja uwage.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sranie w banie-tych tematow bylo juz tysiace-wymysl cos nowego w koncu za to ci placa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o kazdy jest inny i nie kazdy moze tak szybko sie pozbierac jak Ty. Kazdy ma inna psychike jedni sa silniejsi inni wrażliwsi i mowienie znajdz sobie zajecie nic nie da. Autorka sama musi sobie to poukładac w glowie. I tak smutek i pamiedz o tym malenstwie pozostanie. Nie da sie zapomniec o takich sprawach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o kazdy jest inny i nie kazdy moze tak szybko sie pozbierac jak Ty. Kazdy ma inna psychike jedni sa silniejsi inni wrażliwsi i mowienie znajdz sobie zajecie nic nie da. Autorka sama musi sobie to poukładac w glowie. I tak smutek i pamiedz o tym malenstwie pozostanie. Nie da sie zapomniec o takich sprawach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o kazdy jest inny i nie kazdy moze tak szybko sie pozbierac jak Ty. Kazdy ma inna psychike jedni sa silniejsi inni wrażliwsi i mowienie znajdz sobie zajecie nic nie da. Autorka sama musi sobie to poukładac w glowie. I tak smutek i pamiedz o tym malenstwie pozostanie. Nie da sie zapomniec o takich sprawach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o kazdy jest inny i nie kazdy moze tak szybko sie pozbierac jak Ty. Kazdy ma inna psychike jedni sa silniejsi inni wrażliwsi i mowienie znajdz sobie zajecie nic nie da. Autorka sama musi sobie to poukładac w glowie. I tak smutek i pamiedz o tym malenstwie pozostanie. Nie da sie zapomniec o takich sprawach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o kazdy jest inny i nie kazdy moze tak szybko sie pozbierac jak Ty. Kazdy ma inna psychike jedni sa silniejsi inni wrażliwsi i mowienie znajdz sobie zajecie nic nie da. Autorka sama musi sobie to poukładac w glowie. I tak smutek i pamiedz o tym malenstwie pozostanie. Nie da sie zapomniec o takich sprawach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asia tez
stracilam pierwsze dzieciatko w 9 tyg strasznie to przezylam o bylo wystarane i wyczekane ,i powiem tobie ze najlepszym lekarstwem jest kolejna ciaza:) bedzie ok....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona Aniołkowa mama :(
te negatywne opinie puszcze mimo uszu.. a kolejna ciąża.. chciałabym ale mój chłopak chyba tego nie chce a ja wariuje.. co miesiąc licze dni płodne, czekam na ten dzień, aranżuje namietny wieczór itd potem w dzień miesiaczki robie test i jak na zlość 1 kreska. ta druga nie chce sie pokazac.. a potem przychodzi okres i co miesiac to samo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta od psychologa ;)
nie licz!!!!! w żadnym wypadku nie aranżuj!!! Kochaj się z chłopakiem nie w celu produkcji dzieci (bo dla mnie takie podejście to produkcja, wybacz ;) ) tlko w celu przyjemności, której skutkiem MOŻE ALE NIE MUSI być ciąża. Blokujesz się sama psychicznie w 100% jest to blokada-z jednej strony się boisz z drugiej myślisz tylko o tym. Wyjedźcie gdzieś, nie myśl o kolejnej ciąży, staraj się jak najmniej o tej straconej i ciesz się seksem!! gwarancja zajścia w ciąże 99% za 1szym razem :) my staraliśmy się 3 mce ;) ale ja na początku pomimo że mówiłam "będzie to będzie" to ciągle o tym myślałam, potem przestałam wyluzowałam się i bach, Kuba dzisiaj skończył 4 mce :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kama 29
zrozpaczona aniolkowa wiem co czujesz tylko ze ja stracilam ciaze w 35 tyg udusila się pepowina przestalam czuc jej ruchy przezylam koszmar i placze do tej pory i już chyba zawsze .....tez chciałam następnego dfziecka jak najszybciej i tez plakalam jak co mies widziałam 1 kreske ale w końcu się udało wczoraj zobaczyłam uprafgnione 2 kreseczki zobaczysz ty tez zobaczysz zycze ci tego z całego serca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczerzeto wiesz co Ci powiem?
BYŚ SIĘ WSTYDZIŁA. Masz 20 lat, poroniłaś nieplanowane dziecko w 10 tygodniu. A przeżywasz, jakbyś urodziła martwe dziecko w 30 tygodniu, miała 40 lat i zero szans na kolejne dziecko. Weź się ogarnij i nie ubliżaj kobietom, które na prawdę mają powody do rozpaczy. 20 lat i płaczesz, że nie możesz zajść w kolejną ciążę - jak będziesz się stara 10 lat i nic z tego nie będzie to wtedy wpadnij. Teraz idź lepiej się połóż i prześpij.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta od psychologa ;)
ale ja tak naprawdę nigdy nie wiedziałam kiedy mam dni płodne, kochaliśmy się codziennie lub co drugi dzień i do tej pory pamiętam jak leżeliśmy już po wszystkim na łóżku a mój mąż(wtedy narzeczony) do mnie "a wiesz że dzisiaj masz dni płodne?" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczerzeto wiesz co Ci powiem?
No właśnie, weź pomyśl co czuje wyżej pisząca kama. Ona już czuła ruchy, , na pewno jej dziecko miało już imię i przygotowany pokoik, naszykowaną torbę do szpitala, body i pieluchy... A Ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona Aniołkowa mama :(
nie wstydze sie i nie mam zamiaru tego robic. mamy wolność słowa i mam prawo mowic o tym co przezywam. nie podoba ci sie to to nie czytaj. porównywanie mnie z osobami o ktorych piszesz jest nie na miejscu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do szczerzeto wiesz co Ci powi
em? Ty byś się wstydziła, bo to co powiedziałaś brzmi "być się wstydziła, twoje dziecko gdy umarło miało dopiero kilka tygodni, a ubliżasz kobietom które straciły kolejne dzieci!!! weź się rozpędź i p*****lnij baranka o ściane!! sama przeżyjesz to kiedyś to będziesz wiedziała co dziewczyna przeżywa!!! Kuba był moim dzieckiem już od 4tc (wtedy się o nim dowiedziałam) teraz ma 4 miesiące i kocham go z każdym dniem mocniej!!! Dziecko pomimo tego że nie przypomina wyglądu dziecka jest nim już od 1 dni życia w brzuszku!!! I pewnie aborcja, a ukręcenie głowy tuż po porodzie też nie ma różnicy? :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczerzeto wiesz co Ci powiem?
W 10 tygodniu, na dodatek nieplanowanej ciąży, nawet nie zdążyłaś się przyzwyczaić do myśli, że będziesz mamą, że nosisz w sobie dziecko. Więc o jakiej Ty stracie piszesz? Masakra, jak mnie takie kobiety drażnią :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×