Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Chrzestny mojej córeczki nie poczuwa się do odpowiedzialności

Polecane posty

Dajcie spokój tym chrzestnym, chrzestny ma pomagać w wychowaniu dziecka, i zająć się nim, gdyby rodzicom coś się stało, chrzestny to nie bankomat!!!! Powiem jak to wygląda u mnie: mój chrześniak miał niedawno komunię, i przez te 9 lat ile ja się nasłuchałam od szanownego tatusia (a mojego brata), że chrześniakom należy kupować prezenty, żeby nie zapomnieć o Mikołaju, że jak przyjeżdżamy, to koniecznie mamy coś kupić, itede... obrzydła mi ta instytucja chrzestnego, traktowanie mnie jak instytucji charytatywnej, zwłaszcza że sama mam dwójkę (już prawie) dzieci i na ogół bywam bezrobotna, takie życie, nie przelewało się i nie przelewa:/ Od chrzestnych moich dzieci nie oczekuję nic, jedynie obecności na chrzcinach, komunii i tyle, plus odwiedziny od czasu do czasu. Prezenty nie są najważniejsze, bo chyba bym była skończoną debilką, żeby oczekiwać od nich pomocy w utrzymaniu MOICH dzieci, za które to ja i mój mąż jesteśmy odpowiedzialni, nikt inny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie wymagam od chrzestnych aby dokładali mi się do życia,ale miło kiedy się interesują czy dziecku czegoś nie brakuje.Chrzestna nawet dołożyła sie Nam do czynszu,bo musieliśmy sporo zapłacić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prowo na bank! już był ten temat tylko opisywany ze strony chrzestnej :D ktoś przeczytal i napisał to samo od strony matki :D wariatki jesteście:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ok, ale ja osobiście uważam, że wypada będą chrzestnym pamiętać np.o urodzinach chrześniaka. mój mąż ma chrześniaka i tak robiliśmy. poza tym gdyby ktoś z rodziny lub przyjaciół miał kłopoty finansowe i nie miałby na pieluchy, to bym mu kupiła.... autorka ma prawo czuć się trochę rozczarowana obojętnością ojca chrzestnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to chyba jednak prowo. kobieto po co dzieci robilas a teraz nie mas zna pampersy. wiadomo ze sytuacja moze sie pogorszyc. mozna stracic prace itp ale u ciebie chyba tak bylo i bedzie. z roku na rok bedzie coraz gorzej a co bedzie jak pojdzie do szkoly?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yukki
chcrzestny mojego syna est księdzem. od chrztu minęło 2 lata, a kontakt mamy głównie telefoniczny :) Prezent dostał pod choinkę - fajne autko na pilota i na więcej nie czekałam. Jest strasznie roztrzepany i nie pamięta np o urodzinach, ale wiem, że się za niego modli. I to jest dla mnie ważne, a nie tylko kasa i gadzety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niekoniecznie prowo.Ja też jestem chrzestną i mi matka chrześnicy powiedziała,że mogłabym im pomóc w spłacie wyrównania za wodę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tego wlasnie nie rozumiem jesli ktos decyduje sie na dziecko ,badz dzieci to powinnien je wychowac i zapewnic mu byt ,a nie miec pretensje do chrzestnych i calego swiata.Poczekaj dziecko urosnie i potrzeby tez-bedzie wesolo .Mozna sie du...czyc i nie miec dzieci wtedy nie bedziesz miala pretensji do nikogo ,a bedzie dobra zabawa bez konsekwencji.wystarczy tylko myslec glowa!!!Bardzo bym chciala miec wiecej dzieci (mam dwoje chlopca i dziewczynke) ale stac nas tylko na dwoje i basta!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cukinia85
A może to chrzestny jest ojcem twojego dziecka i dlatego tak naciskasz hehe. Co za tępa strzała! Brak słów po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzina Nam pomaga więc zdecydowałam się na drugie.Chciałam urodzić dzieci przed 30tka,więc nie mogłam czekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niesamowity punkt widzenia pozniej dziadkowie maja wnuki ,a nie maja na lekarstwa, im nikt nie pomoze .bo wszyscy maja dzieci i nie maja kasy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziadkom się dobrze powodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale tobie nie!a to twoje zycie,rodzice cie wychowali i nie maja obowiazku wychowywac twoich dzieci- czemu niektorzy ludzie zostaja do konca zycia pasozytami i nie umieja sie usamodzielnic .A gdzie honor??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdyby nie pomoc rodziny to po opłaceniu rachunków nic byśmy nie mieli.A tak nawet auto kupiliśmy za ok 3 tys.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
PROWO!!!!!!!!!!!!!!! jak juz ktoś tu napisal tentemat juz byl,tez czytalam tylko byl pisany z innego punktu widzenia(najpierw pisala chrzestna ze nie wie czy pomagac,ze kupuje pampersy itp. a teraz pisze matka ze chrzestna prosi o pomoc,wszystko to samo,jedna calosc) a wy to na serio bierzecie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Beznadziejni jesteście, ale teraz widzę, że u mnie nie jest dziwna sytuacja tylko normalna - moi chrzestni oboje mieszkają dosc blisko, poza tym oboje są najlbiższą rodziną (rodzeństwo rodziców) i chrzestnego mam naprawdę okej, często się z nim widuje, ale nie o to chodzi. Porozmawia ze mną, interesuje sie, wiele razy nam pomagał itp. i nie chodzi tu o pieniądze bo naprawdę nie dostaję od niego dużych pieniędzy, ale pamięta i to jest ważne! Chrzestna mi ani razu nawet życzeń nie złożyła przez telefon także sorry, nigdy z nia nie gadałam nawet, nadęta jest cholernie. Co z tego, ze rzuciła mi od święta 100? nie cierpię jej ;/. Na 18nastkę nawet nie miałabym jej po co zapraszać bo jest dla mnie obca. Są chrzestni którzy naprawdę interesują się dzieckiem a są tacy, którzy są tylko z musu. Tylko nie rozumiem, można odmówić skoro ktoś się nie poczuwa a nie potem skazywać dziecko na takich bucowatych chrzestnych ;/.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie.Moja chrzestna dba o moją córunie,bo wie ,że mi się nieprzelewa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też bym chciała żeby moi chrzestni pomogli mi w razie potrzeby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym nie wszyscy są tacy pazerni na kasę, wcale nie wymagam wielkich peiniędzy od nikogo, ani od chrzestnych ani od rodziców, ani super prezentów od przyjaciół, rodziny. Pare złotych czy coś słodkiego od chrzestnego albo jakiś drobny kosmetyk od cioci chrzestnej potrafi ucieszyć, trzeba tylko umiec go podarować i zainteresować sie chrześniakiem a nie udawać, że go to nie dotyczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a mój chrzestny od chrztu się nie pojawił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powinien się zainteresować czy jego chrześniaczce czegoś potrzeba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem chrzestną mojej dobrej koleżanki i choć ona mi nie sugerowała abym coś kupywała,to i tak mi głupio przyjść z pustymi rękoma.Często u Niej jestem,więc kupuje słoiczki,kaszki itp i sama nie wiem czy powinnam,bo tak naprawdę nie stać mnie na takie prezenty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A chrzestny od czego jest dojna krowo? To Ty masz zapewnić wszystko dziecku, a nie chrzestni. Jak Cię zabraknie czy męża, to w tedy mogą pomyśleć o tym aby Twojemu dziecku pomóc. Skąd się biorą takie pazerne baby, narobiłaś dzieci to dbaj o nie, a nie chce aby to robili inni. Chrzestny nie ma obowiązku kupować cokolwiek Twojemu dzieciakowi, może to zrobić. Może przejrzał na oczy, że Ty to taka dojna krowa i nie na zamiaru łożyć na czyjegoś dzieciaka. Do roboty! To będziesz kupować ciuszki i zabaweczki dzieciakowi,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja własnych chrzestnych widziałam ostatni raz na mojej Komunii czyli jakieś 20 lat temu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eh a ja uważam że chrzestni powinni wspierać duchowo a nie finansowo i wcale nie mam pretensji do chrzestnej że przyjezdza tylko ze "słoiczkiem"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chrzestni są po to, by wspierać rodziców dziecka w wychowaniu, ale nie można tego rozumieć dosłownie, czyli że mają obowiązek partycypowania w kosztach utrzymania chrześniaka. No i z takim podejściem rodzice wychowują latorośl, przyjdzie roczek/komunia - to postaw się, a zastaw się, wypasione przyjęcia jak na wesela, pół składu weselnego jako goście i ostre pazurki na prezenty:-o U nas córka ma fajnych chrzestnych, ma z nimi kontakt częsty, ciocia czasem weźmie do siebie nasze bajtle, poopiekuje się, gdy jesteśmy w potrzebie (oboje do pracy, a babcie akurat nie mogą, to ciocia - nie ma sprawy). Czasem ot tak zabierze, zrobi im piknik, porysują razem, spędzają czas jak lubią z nią i wujem. Syn na tym korzysta - bo jego chrzestni są do d**y krótko mówiąc. Chrzestny owszem, mieszka 250 km od nas, ale bywa co 2 tygodnie i ani razu nie przyszedł na nasze zaproszenie, ma dwóch synów i jest po rozwodzie, tu przyjeżdża na spotkania z nimi. Mówiliśmy, żeby przyszedł z nimi, że dzieci się poznają, bo się nie znają! :-o gdzie tam?:-o beznadzieja i tyle. Od chrztu (4 lata temu) w nosie ma chrześniaka, by mieć z nim kontakt i szczerze mówiąc - nie przewiduję zapraszania go na komunię. Po co? Jakiś obcy facet, którego dziecko nie zna przyjedzie i co? O czym oni pogadają, kiedy nie znają siebie? To już rodzice tego chrzestnego lepiej znają mojego syna. Chrzestna natomiast owszem, na miejscu jest, ale też mówiąc wprost - ma w d***e chrześniaka. Nie raz ponawialiśmy zaproszenie na kawę, choć to bliska rodzina, mieszka ulicę dalej. Co prawda od czasu do czasu ją widuje (syn), ale to nie taki kontakt, jaki powinien być między chrześniakiem a chrzestną. Chyba oby lepiej by się sprawdzili. No nic ... pomyłka z chrzestnymi jak ta lala. Dobrze, że chrzestni córki traktują równo nasze dzieci i syn nie odczuwa braku kontaktu z chrzestnymi. Jak podrośnie, to mu się wyjaśni. Może nawet poprosimy córki chrzestnych, by udawali chrzestnych młodego na jego komunii, tylko pod kościołem, żeby nie czuł się gorzej od innych dzieci. Szkoda mi go, bo nigdy nie będzie mógł nikomu opowiedzieć, że ma fajną chrzestną, czy chrzestnego, ze coś wspólnie zawsze działają, spędzają czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko-powiedział ci ktoś już że jesteś straszną idotką????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkooo
jesteś pustakiem, skoro odpowiedzialność dla ciebie to obdarowywanie prezentami. mojego chrzestnego mam bogatego, a prezentów nie dostaję (oprócz komunii i ślubu itp), ale wiem, że gdybym była w potrzebie, to pomógłby mi (nie mówię o potrzebie finansowej). chrzestna jest bardzo biedna, wdowa - samej ledwo co starcza na życie, oszczędza na wszystkim łącznie z lekami, do tego ma syna darmozjada i nierobola, który jej wyjada lodówkę, a ona sama nie ma co do gara włożyć. jak od takiej kobiety wymagać prezentów? puknij się w głowę autorko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jak moje dziecko nie ma kaszki czy pampersów,to chrzestne może wydać te 40 zł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×