ewel0112 0 Napisano Luty 27, 2014 na pewno wszystko będzie dobrze dzidzius jest na swoim miejscu a o najważniejsze.Mi po pierwszej cp zostawili jajowód i o był błąd bo kolejna ciąża ulokowała się dokładnie w tym samym miejscu więc nie zawsze oszczędzanie jajowodu jest dobre w moim przypadku to był błąd.Teraz już usunęli go i też mam jeden jajowód i też po tej @ będziemy próbować bo gin dał nam zielone światło a to będzie drugi cykl po laparoskopii ale podobno mam małe szanse przez wzgląd na słaby jajowód który został bo jest posklejany z jelitami więc nie mam na co czekać dłużej bo to że teraz zaczniemy to nie znaczy że już sie nam uda.Między czasie umawiam się na wizytę w klinice zeby zasięgnąć porady co w moim przypadku będzie najlepszym rozwiązaniem. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
inka081 0 Napisano Marzec 1, 2014 kru, pytałaś mnie kiedyś ile cykli nam zeszło z zajściem po cp i czy się stresowałam jak zaszłam...zaszłam w 3 cyklu prób, więc szybko jak z jednym jajowodem, stres był wiadomo...ale mocno czułam że tym razem jest ok, bo żadnych plamień nie było, b hcg i przyrost bardzo ładne i w 5 tygodniu u 2 dni dowiedziałam sie, że jest pęcherzyk w macicy :), dziś ten pęcherzyk ma 16 miesięcy ;). doczytałam że masz już dziecko i to małe, spoko uda się :) indianka, to ważne żeby lekarz który pasuje ci podejściem, charakterem, mi by taki mega skrupulatny jak twój nie podpasował ;).a ten monitoring to chyba nie Bielańskim? jak się masz? :) dziewczyny powodzenia!!! :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kru2014 Napisano Marzec 2, 2014 kama,sedrecznie gratuluje,ciesze sie bardzo i troszke zazdroszcze....ale wiem,ze i ja sie doczekam.dbaj o siebie inka,dzieki za odpowiedz.laparo mialam koniec stycznia i nie ukrywam,ze starania o dzidzusia chcielibysmy zaczac w kwietniu...w zwiazku z tym mam do Was dziewczyny pytanie-myslicie,ze to za wczesnie czy ok? 3 tyg temu lek mi powiedzial,ze nie bedzie tragedii jak np za miesiac,dwa przyjde w ciazy.nie wiem jak traktowac jego slowa...wydaje mi sie ze dal zielone swiatlo pozdrawiam i czekam.jak ktoras znajdzie chwilke,to bede wdzieczna za opinie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość mimik8 Napisano Marzec 2, 2014 kru, mi lekarz zalecil rozpoczac starania 3 mies po laparoskopii, mysle ze to rozsadny termin. Dlugo nie chce czekac, ale tez sadze, ze trzeba dac organizmowi czas na regeneracje, takze ja bym nie probowala wczesniej. Podobno rany w srodku goja sie wlasnie do 3 miesiecy, stad ten termin. Ja moge zaczac starania w tym cyklu ale niestety z racji leczonego zeba musze zaczekac do nastepnego. Pzdr i zycze powodzenia! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Nataszka85 Napisano Marzec 2, 2014 Kru, ja byłam po laparoskopii na kontroli u dwóch różnych lekarzy w dwóch różnych miastach i obaj mi powiedzieli, że po tym nie ma żadnych zaleceń do wytrzymania z ponownymi staraniami ze względów medycznych, gdyż nie był to zabieg na macicy. Obaj powiedzieli to samo. Ja jednak ze względów potrzeby odpoczynku psychicznego czekałam pół roku bo przeszlam jedno po drugim najpierw poronienie a potem cp. Dziś mam 9 dzień cyklu więc rozkręcamy się w działaniach. Marzę żeby się udało.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
migotka81 0 Napisano Marzec 2, 2014 kru, mi lekarza już w szpitalu mówił, że 2, 3 miesiące i można znów próbować, na wizycie kontrolnej powiedział żeby możemy zacząć w listopadzie, laparo miałam na początku września...nawet zachęcał żeby długo nie czekać. zaczęliśmy w listopadzie, ale wtedy miałam mocnego stresa, w sumie mogłam jeszcze miesiąc poczekać, bo w grudniu było już o wiele lepiej :) rób jak czujesz, jak czujesz się na siłach w marcu, to skoro lekarz mówi, że można, to czemu nie :)...teraz juz raczej się odchodzi od tego długiego odczekiwania po zabiegach, poronieniach...choć jeszcze można różne opinie usłyszeć...no i czasem się wolniej goi, np. na USG widać. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
migotka81 0 Napisano Marzec 2, 2014 nataszka, no właśnie to co pisałam, najlepiej robić, jak się czuje, powodzenia :)...ja miałam też mały zabieg na macicy, bo usunięcie małego mięśniaka, na żadnych USG go nie było widać, no ale i tak mogłam szybko znów się starać. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kru2014 Napisano Marzec 3, 2014 dziewczyny dzieki za odpowiedz... z jednej strony chcemy zaczac jak najszybciej,ale faktycznie moze organizm potrzebuje czasu. powiem szczerze,ze gdyby nie psychika,ktora pamieta cp i gdyby nie 3 male blizny,ktore co dzien ogladam,to nie wiedzialabym,ze przeszlam pieklo cp... zaczniemy sie starac od kwietnia.narazie jestem po 2 cyklu. w kwietniu bedzie 3 i dzialamy powiedzcie mi czy korzystalyscie z testow owulacyjnych?jaka jest ich skutecznosc i jak dzialaja? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Nataszka85 Napisano Marzec 3, 2014 Kru, ja przy obu ciążach, w które udało mi się zajść stosowałam testy owulacyjne, tak że mi się sprawdziły. W tym cyklu też planuję testy. Przy pierwszej ciąży, tej w której poronilam w 10 tyg to pierwszy cykl starań w ciemno i się nie udało, drugi cykl z testami i wyszło od razu. Przy cp zaszłam w pierwszym cyklu starań od razu z testami. Zobaczymy jak będzie tym razem.. Ale puki co z dotychczasowego doświadczenia to polecam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość mimik8 Napisano Marzec 3, 2014 kru, to obie zaczynamy starania w kwietniu :) ja stosowalam testy owulacyjne ale nie planuje do nich wrocic, obserwujac swoj organizm bardziej jestem w stanie przewidziec kiedy jest owulacja. Biore kwas foliowy, za 2 tyg mina mi 3 mies od operacji. Czyli starania rozpoczne 4 mies po operacji. Jestem dobrej mysli, nie napinam sie juz tak. Mam wiecej cierpliwosci niz przed c.p. i mimo strachu nie poddam sie. Tak, blizny choc malutkie, nie pozwalaja zapomniec..... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kru2014 Napisano Marzec 4, 2014 dzieki fajnie,ze mam sie kogo poradzic,i ze moge skorzystac z Waszego doswiadczenia... tez zazywam kwas foliowy.a z obserwowaniem organizmu to faktycznie wiem juz -tak na 90% ,kiedy owulacja,ale te 10% zostaje..testy mam,wiec skorzystam i ich pomocy:)) powiedzcie,jak wyjdzie pozytywnie taki test,to za dzien,dwa nastapi owulacja,tak? mimik mam nadzieje,ze obie do strzalu zajdzimy w ciaze...a jak nie to miesic pozniej i tez ok bedzie:))) nataszka,dzialajcie ile sie da i cieszcie sie soba:) pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość mimik8 Napisano Marzec 5, 2014 kru, ja tez mam taka nadzieje:) chce odrazu :P ja dlugo sie staralam o ciaze, w dodatku byla pozamaciczna i jak dotad moja jedyna, ale sam fakt, ze mi sie udalo byl dla mnie fantastycznym zaskoczeniem. Balam sie, ze mi sie nigdy nie uda, co mies jedna kreska.... Jak wkoncu zob dwie, a tego sie zupelnie niespodziewalam, to.... Szok i ogromna radosc :) nigdy tego nie zapomne. Wierze, ze niedlugo zobacze to 2gi raz. I, ze tym razem wszystko skonczy sie dobrze. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kru2014 Napisano Marzec 8, 2014 mimik,wierze ze nam sie uda...i nie tylko nam,ale wszystkim dziewczynom z tego watku...glowa do gory i dzialamy:)) maz troche mnie uspokaja,bo ja juz napalona,ze musi sie udac,ze nie biore pod uwage powtorki z cp...co ma byc to bedzie,wiem nataszka,mam prosbe-bo stosowalas te testy owulacyjne,tak?napisz ile przed rzeczywista owul test wychodzi pozytywnie. pozdr... WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO KOBIETKI....MIMO WAD I TAK JESTESMY SUPER:))) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Nataszka85 Napisano Marzec 8, 2014 Wszystkiego najlepszego kobietki!! Kru, pozytywny test wychodzi na ok dzień przed owu i jak tylko wychodzi pozytywny to ja działam. Zresztą dla pewności następnego dnia też;-) Ja nadal czekam na pozytywny test a w międzyczasie seksik też, choć w tym wyczekanym cyklu pech, bo dopadło mnie przeziębienie. Ale od razu poszłam do lekarza po tydzień zwolnienia żeby się wylezec i aby antybiotyk nie był potrzebny. Już jest całkiem ok. Ja przyznam szczerze, że jeszcze do niedawna na myśl o staraniach nachodzila fobia powtórki cp, ale dokąd poczytałam fora i zobaczyłam jak wielu dziewczynom po cp się udało to już mniej się boję i zmieniłam podejście na mega pozytywne. Mam pytanie, czy gin do których chodzicie pracują u was w szpitalu? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ewel0112 0 Napisano Marzec 8, 2014 Nataszka- mój pracuje w szpitalu jakos wolę żeby był ze szpitala bo pózniej w razie czegoś ( nie że w razie tylko cp) nawet jakichś badań jak np miałam hsg to wiem że mogę na niego liczyć i jak do tej pory sprawdzał się bo przy moich cp od razu działał i w ogóle no na chwile obecną już rozkłada ręce więc pojedziemy do kliniki, ale zawsze jak gin pracuje w szpitalu to jednak moim zdaniem lepiej Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ewel0112 0 Napisano Marzec 8, 2014 a i dziewczynki wszystkiego naj...... w tym naszym dniu :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Nataszka85 Napisano Marzec 8, 2014 Dzięki ewelo za odp. No właśnie, bo mam dylemat. Może trochę na wyrost, ale wolę rozważyć to teraz niż w sytuacji radochy i paniki gdyby udało mi się zobaczyć na teście 2 kreski, bo wtedy już pewnie logicznie myśleć będzie trudno;-P Więc zastanawiam się w razie czego którego gina wybrać. Wcześniej po poronieniu zaczęłam chodzić do lekarza uznawanego za najlepszego u nas, który właśnie pracuje w szpitalu. On też przyjmował mnie w szpitalu jak trafiłam z poronieniem. Okazał się rewelacyjny w sytuacji, gdy przydarzyła się cp, bo od razu szybka konsultacja, w szpitalu stale mnie odwiedzał, rozmawiał, tłumaczył. On przeprowadzał laparo, sprawdził od razu drożność drugiego jajowodu, mimo że standardowo nie sprawdzają przy jednej operacji- zrobił wyjątek jako, że byłam jego pacjentką. Bardzo go lubiłam i miała zaufanie. Jednak po cp miałam ogromną potrzebę przebadania się, gdyż nie chciałam już uwierzyć, że oba niepowodzenia były przypadkiem. Ale on twierdził, że nic nie trzeba badać, że wszystko jest ok. Dlatego zdecydowałam się wybrać do innego miasta- 80 km od mojego do kliniki leczenia niepłodności do polecanego ginka. Okazał się niesamowicie sympatyczny, wszystko dokładnie tłumaczył, no i w klinice rewelacyjny sprzęt. Poprosiłam go, żeby skierował mnie na jakieś badania, bo chcę szukać przyczyny moich niepowodzeń. Niby też twierdził, że w sumie nie trzeba ale jednak dał skierowanie no i dzięki niemu wyszła ta moja nieszczęsna myko i ureaplazma, które jak sam stwierdził, w ogromnym prawdopodobieństwie były przyczyną obu sytuacji. Wypisał leki i już ok. Dylemat polega na tym, którego z nich ewentualnie wybrać do prowadzenia ciąży. Z jeden strony ten z kliniki wydaje sie większym profesjonalistą i czuję do niego wieksze zaufanie za to, że mnie "wyleczył", ale z drugiej str wiadomo, że ten z mojego miasta w razie czego jak szpital był by potrzebny (a nie oszukujmy się jest wiele sytuacji w ciąży, że szpital może być konieczny nie tylko przy cp i poronieniach) więc dobrze mieć tam swojego lekarza, tym bardziej, że już wiem jak dobrze mają w szpitalu jego pacjentki po tym jak bardzo dbał tam o mnie i się interesował. Niestety na niekorzyść tego ze szpitala przemawia to, że na myśl o nim i wizycie u niego dostaję lęku i stres na maxa, gdyż wracają wspomnienia, bo to on diagnozował u mnie i poronienie i cp i trochę strasznie mi sie kojarzy, mimo, ze jako człowieka bardzo go lubię i szanuję. Stresuje mnie do tego stopnia, że jak go kilka razy przy okazji jak byłam z siostrzenicą w szpitalu na rehabilitacji spotkałam, to cała się wewnętrznie trzęsłam i pot mnie zalał. Ale może to by minęło, a z drugiej strony jeśli do szpitala kiedyś trafię to i tak go nie uniknę... Przepraszam, że tak się rozpisałam, ale strasznie mnie to męczy i może coś mi podpowiecie w tym dylemacie, a chciałam w miarę dokłanie przedstawić, za i przeciw obu lekarzy. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kru2014 Napisano Marzec 9, 2014 nataszka,ja bym sie chyba zdecydowalana tego lekarza,z ktorym niestety masz kiepskie skojarzenia.dlaczego?bo jest blizej niz tamten z kliniki a w ciazy jak to w ciazy co jakis czas wizyta,kontrola i co?bedziesz jezdzila 160km?a jak nudnosci Cie beda meczyly?a jak bedziesz slaba?co wtedy?a ciaza o zime zahaczy,to wtedy kiepsko sie jezdzi i droga do tamtego lek moze trwac i trwac....a i niebezpieczenstwo wieksze. przemyslcie.moje zdanie takie.choc wiem,ze moze Ci byc ciezko,ale daj mu szanse na prowadzenie szczesliwej i zdrowej ciazy w koncu zaczniesz go fajnie kojarzyc. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ewel0112 0 Napisano Marzec 9, 2014 Nataszka- jestem tego samego zdania co kru a ztego co o nim napisałaś to jest ok ginekologiem skoro nawet chciało mu się sprawdzić drożność drugiego jajowodu w czasie laparo to świadczy o tym że na prawde mu zależy na dobru pacjentki a to najwazniejsze dowiedziałaś sie w klinice co było nie tak a teraz najlepiej wrócić do niego. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Nataszka85 Napisano Marzec 9, 2014 Dzięki dziewczyny, macie dużo racji...Szczerze to rozum podpowiada mi to samo, choć "sercem" jestem za tym z kliniki ze względu na sposób bycia. Ten z kliniki jest jak "łagodzący balsam". Przy nim nie ma stresu. Mówi tonem jak ksiądz w konfesjonale takim spokojnym, łagodnym tonem. Nawet jak mówi coś mało przyjemnego, że coś jest nie tak, to tak empatycznie i łagodnie. A ten ze szpitala jest taki mega gruboskórny. Nie owija w bawełnę, nie ma u niego miejsca na babskie emocje. Do puki nie poznałam, że taki ma sposób bycia to myślałam o nim, że kawał z niego gnojka bez emocji. Ale trzeba przyznać, że sposób bycia lekarza akurat w tym dylemacie, chyba nie powinien mieć za wielkiego znaczenia, w porównaniu do innych ważniejszych elementów o których pisałyście. W końcu to wybór lekarza a nie męża..;-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kru2014 Napisano Marzec 12, 2014 nataszka,napewno dobrze wybierzecie... dziewczyny a powiedzcie czym grozi wczesniejsze zajscie w ciaze? tzn wczesniej niz te 3-4 miesiace po laparo? bo wiem,ze nie powinno sie zajsc,ale nie wiem czemu? moze Wam mowili lekarze pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość mimik8 Napisano Marzec 13, 2014 kru, jezeli masz zachowany jajowod, to znaczy ze podczas operacji byl nacinany, zszywany, musi sie zagoic. Zaplodnione jajeczko moze wedrowac tym wlasnie jajowodem, najlepiej zeby nie napotkalo przeszkody. Same szwy moga sie rozpuszczac do 80 dni, a stanowia pzeciez przeszkode. Macica musi sie oczyscic (mimo iz ciaza nie byla w macicy, pod wplywem hormonow endometrium roslo) i zregenerowac sie, hormony musza wrocic to normy sprzed ciazy. Beta hcg musi spasc do wartosci oznaczajacych brak ciazy, poniewaz czasem zdaza sie, ze nie cala ciaza pozam. zostanie usunieta a resztki moga wytwarzac niewielkie ilosci beta hcg. Wiec nalezy poczekac, az wszystko spadnie, oczysci sie zagoi. Mi lekarz pow 3 mies. I min. 3 mies ja mam zamiar czekac. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kru2014 Napisano Marzec 13, 2014 mimik,z ciekawosci pytam.do kwietnia juz blisko,wiec sie nie martwie.jajowod w calosci mam usuniety,wiec i tak z niego nie ma pozytku:( dzieki za odp Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ewel0112 0 Napisano Marzec 13, 2014 kru2014- nie żałuj ze go usunęli mi za pierwszym razem też zostawili i co ponowna cp w tym samym miejscu.Dziewczynom nie raz się udaje z takim jajowodem ale mi się nie udało.MOIM I TYLKO MOIM zdaniem zostawiac taki jajowód nie jest do końca dobre Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ewel0112 0 Napisano Marzec 13, 2014 jeszcze dodam ze nie miałam go zszywanego żeby własnie nie robic kolejnej przeszkody tylko zostawili mi go ładnie do zasklepienia i sam się ładnie zagoił i co z tego jak problem był pewnie w ogóle w tym jajowodzie no ale każda z nas jest inna jednej się uda a drugiej nie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość mimik8 Napisano Marzec 14, 2014 Dziewczyny, ja mam zachowany jajowod i jestem z tego zadowolona. Proby zaczynamy w kwietniu. Zobaczymy jakie beda efekty. Te starania traktuje troche jak walke, tzn licze sie z tym, ze moze byc kolejna c.p., czy poronienie, czy dlugie starania.... Musze sie z tym wszystkim liczyc, choc tego nie chce. Narazie mam pozytywne nastawienie i tego bede sie trzymac. Pzdr Was Dziewczyny i zycze duzo sily i optymizmu Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ewel0112 0 Napisano Marzec 14, 2014 mimik8- dużo czytałam na ten temat i jest wiele dziewczyn po forach którym się udało z takim jajowodem n to nie ma reguły mi się nie udało co nie znaczy że Tobie ma się nie udać a dobre nastawienie to połowa sukcesu a każda z nas po cp niestety czy z wyciętym jajowodem czy nie musi byc tez przygotowana na powtórkę bo wiadomo jesteśmy w grupie podwyższonego ryzyka, ale powiem szczerze teraz gdy juz nie mam tego jajowodu jestem spokojniejsza ale to przez to że cp własnie się w nim powtórzyła.Mimik trzymam kciuki za to żeby Tobie sie udało i żebys dała nadzieje dziewczynom na to że może się udać Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość mimik8 Napisano Marzec 15, 2014 ewelo, b. dziekuje za cieple slowa. Bede pisala jak ida mi starania. Boje sie, pewnie ze tak, ale liczyc sie trzeba ze wszystkim. Dla mnie Dziecko to naprawde Dar, musze walczyc z roznymi przeciwnosciam zeby zostac Mama, ale nie poddaje sie bo wiem, ze warto. Mam gorsze chwile, gdy sobie o wszystkim przypominam, gdy patrze na blizne albo teraz gdy wiem, ze bylabym na polmetku ciazy.... :( ciezkie to wszystko dla mnie, zwlaszcza ze nie mam dziecka, ze walcze o pierwsze... Trzymajcie sie Dziewczyny, piszcie jak Wasze starania, samopoczucie. Pzdr Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kru2014 Napisano Marzec 20, 2014 czesc dziewczyny co tam u Was? kama,jak czujesz? ja mam usuniety jajowod,Ty mimik masz zachowany,tak? a gdzie mialas cp? ja miałam malutka torbiel w jajniku i podejrzewaja,ze to ona przyblokowala dzidziusia:((( usuneli mi torbiel,caly jajowod no i dzieciatko:( w kwietniu ruszamy ze staraniami i mam nadzieje,ze od razu (gora drugi cykl) zajde w ciaze. glupio tak sie nastawic,wiem,ale skoro przeszkoda usunieta a i z pierwsza ciaza nie bylo zadnych problemow,to mam nadz,ze i teraz ok bedzie.... pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość mimik8 Napisano Marzec 21, 2014 kru, my tez zaczynamy starania w kwietniu:) mialam ciaze ulokowana w lewym jajowodzie, podczas laparoskopii zachowano mi jajowod. U mnie prawdopodobna przyczyna byl stan zapalny, ktory powoduje czasowe zawezenie jajowodu. Niestety czesto cierpie na infekcje intymne i b. martwie sie czy bede sie przed tym wstanie uchronic podczas staran. Czesc z tych infekcji przebiegala umnie bezobjawowo. Np ostatnio po okresie zrobilam cytologie i posiew i wyszedl mi stan zapalny i 2 rodz*****akterii.....:( takze przestrzegam Was przed tym Dziewczyny Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach