Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

monbiaa

Styczeń 2014 :)) NOWE FORUM zapraszam świeże ciężarne :)

Polecane posty

Wiem, że już koniec tych przygotowań, a dla niektórych już za późno, ale podrzucam całkiem niezły blog jakiejś mamy, która fajnie opisała co trzeba, a bez czego można się jednak obejść. yourbabyproject.pl.tl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podkłady na łóżko kupisz w każdej aptece

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, w świąteczny poniedziałek, M robi na śniadanie omlety a ja tu do was zaglądam. No Różka pełen podziw torba praktycznie gotowa, garatulacje!! Nie pamiętam w którym szpitalu rodzisz, bo moja skleroza już nie jest "postępująca" tylko "galopująca", ja rodze na inflanckiej i tam na stronie szpitala jest co należy zabrać http://www.szpital-inflancka.pl/site/co_zabrac i na tej podstawie się pakowałam. Kosmetyków nie biorę bo z reguły nie kąpie się malucha w szpitalu chyba że jest się dłużej niż 3 dni. ale po co co gaziki do pępka, frida i cążki?? na inflanckiej proszą tylko o wzięcie tych dużych podpasek bella o podkładach na łóżko nic nie piszą. A tak w ogóle to powiem wam dziewczynki że ta cała torba to w sumie nie potrzebna, bo i tak szpital musi miec wszystko na wyposażeniu jak przyjedzie jakaś Rumunka, czy Ukrainka i nie ma nic. Więc to co wezmiemy to dla nas że to my wyprałyśmy wyprasowałyśmy i zeby dla naszej psychiki było ok. Ale bez przesady gaziki czy sól fiziologiczna, to chyba w szpitalu każda połozna da i po co z "drzewem do lasu jeżdzić". Rena Rózka ma rację dobrze ze cie zatrzymali w tym szpitalu bo to niebezpieczne dla maleństwa takie cisnienie niech unormuja i bedzie po sprawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miskapyska80- ostatnio jak leżałam w szpitalu, to okazało się, że im się fundusze na leki skończyły, i pacjenci musieli sami sobie je kupować w aptece, także przezorny zawsze ubezpieczony- lepiej mieć od razu, niż potem na biegu wysyłać męża do apteki czy do domu :) -- Ja też już spakowana na wszelki wypadek, torba leży i czeka w samochodzie, tylko kosmetyczka stoi jeszcze w domu otwarta, żeby ewentualnie do niej na biegu dorzucić brakujące rzeczy, których używam na codzień. A teraz piorę powoli rzeczy dla małej i w tygodniu jakoś muszę się zebrać i może je poprasować. Chociaż koleżanka mi opowiadała, że ona prasowała ciuchy tylko przez pierwsze 2-3 dni po powrocie do domu z dzieckiem. Potem ciuchy schodziły w takim tempie, że nie było szans, żeby coś wyprasować, wszystko szło jak lec**prosto z suszarki, więc prasowanie mija się z celem. Dla drugiego dziecka już w ogóle nie prasowała. -- Odnośnie szczepień, to ostatnio słyszałam, że ich celem nie jest ochrona przed zachorowaniem, tylko udzielenie organizmowi wsparcia, w momencie, gdy już zachoruje= lżejsze przechodzenie choroby. Mam młodszego brata,oboje byliśmy szczepieni na wszystko i w momencie, w którym jego zaszczepili na krztuśca- bakterie były na tyle silne, że zaraziłam się nim od niego. Co więcej, potem ja rozniosłam chorobę po szkole i ostatecznie w szpitalu na zakaźnym spotkaliśmy się w wakacje w bardzo dużym gronie :D, mimo że w tamtych czasach wszyscy byli szczepieni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć ;) No dziewczynki dumna jestem z tych waszych toreb ;) Co do rzeczy do szpitala to najlepiej wlasnie pakowac zgodnie z zaleceniami danego szpitala Na madlinskiego podlkadow na lozko noe ma. Trzeba miec swoje. Gaziki dla dziecka tez. Z kosmetyków mydlo jest. A z tym niekapaniem dziecka przez 3 doby.. to nie do konca tak. Pytaja matke czy wykapac. Milek byl kapany w drugiej dobie. . Ale sie wyspalam!!! Milus przespal 6 godzin ciagiem!!!! Wiec w nocy wstawalam do niego o 3 ppzniej o 6.30 ;) i spalismy do 9. Zyc nie umierac! ;) . Idziemy dzis na obiad do rodzicow. W koncu wyjdę z domu!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karla4
Hej potwierdzam mi położna te z mówiła, żeby nie brac wszystkiego co się da dla dzieka, bo w szpitalu wszytsko jest i położne są przyzwyczajone że matki przynoszą swoje więc nawet nie wyciągają a oczywiście mają. Trzeba wziać to co podają na strobie i tyle, u mnie to jest minimum. ... a jakie przekąski bierzecie? Bo ja mam tylko paczkę biszkoptów i wodę nie wiem co jeszcze dokupic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aa prasowanie.. ja prasuje. Ale pewnie jeszcze ze dwa tyg i odpuszcze ;) bo serdecznie nie znoszę tego robić. . Rena. Dobrze ze w szpitalu jestes. Lepiej sie czujesz? Nizsze masz juz cisnienie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heh Karla ja mialam tylko dwie butelki wody. Bo A pierwszym razem mialam herbatniki i jeszczcze jakiea jedzenie i wszystko przyjechalo do domu.. a teraz po porodzie bylam tak glodna ze maz latal i przynosil mi jakies kanapki.. wiec mozesz sobie zrobic jakas kanapke..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki ja wiem że szpitale stosują różne praktyki, a to że limit na leki się skończył, a to że nie mają tego leku akurat na stanie i żeby kupić w aptece, ale to wszystko jest niezgodne z prawem. Każdemu i zawsze będe takie rzeczy powtarzać, zgłaszajcie takie nieprawiłowości do NFZ i do Rzecznika Praw Pacjenta to jest ich obowiązek szpitala zapewnić nam niezbędne leki czy inne środki. Szpitale są dla nas a nie my dla nich. Kaem dzieki. Fajnie że Miłuś taki dzielny i grzeczny i że tak długo spał, no i dobrze że dzisiaj wydziesz sobie troszkę i odpoczniesz, bo obiadu nie musisz gotować i zmywać a i po obiedzie dziadkowie pewnie zajmą się Miłkiem. więc popoludnie spokojniesze ci się szykuje. Co do przekąsek to sama nie wiem pewnie też wezmę wodę i biszkopty, choc wiem że ja w stresie to nic nie jem, więc woda pewnie by wystarczyła, za to M pewnie zaopatrzy się w kanapki, więc jakby mi się zmieniło to zawsze będę mogła mu jedną zjeść :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hey. A mam pytanie zabieracie laktator? Mojej kumpeli uratowal życie w szpitalu, a drugie pytanko czy Wasi m, biora na Was l4, jak by nie bylo to dodatkowe 2 tyg. Oprócz ojcowskiego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Różka -> fajna strona :) ... karla4 -> ja się jeszcze zastanawiam czy nie zabrać do jedzenia krążków ryżowych, ale nie polecam ich, jak ktoś ma zaparcia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karla4
racja można zrobic kanapki o ile będzie na to czas, mam nadzieję że tak :) ... ja nie biorę laktatora, bo w szpitalu jak coś jest i laktator i te nakładki silikonowe na brodawki jak by mnie mały miał pogryźć :) z resztą tam gdzie rodzę podobno jest "terror laktacyjny" więc mam zamiar te 2 dni korzystac z pomocy poradni laktacyjnej. ... zabiaeram się za robienie burrito i muffinek czekoladowych, objadam się teraz wszytskim tym czym nie będę mogła po porodzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AW77 laktatora nie biorę bo nie mam, a nawet jakbym miała to połozna na szkole mówiła, że sa na oddziale laktatory i jeśli jest potrzeba to są wypożyczane. Co do L4 dla M to w szpitalu, w którym planuje rodzic sa następujące reguły: jesli bedzie poród naturalny to żaden lekarz nie wystawi mojemu M opieki na mnie czyli tych 14 dni, bo wszyscy uważają że skoro naturalny to po co opieka. natomiast jesli jest cc to można dyskutowac i są jakies szanse także wszystko zależy jak lekarz do tego podejdzie i czy ten który będzie robił ci wypis też nie bedzie robił problemów. aa jakś dziewczyna mówiła mi że czasem niektórzy lekarze mówią zeby iśc do swojej przychodni i poprosić lekarza rodzinnego o takie L4 to może on wystawi. Hmmm muffinki czekoladowe chyba odwiedze cię Karla troche c***opomagam przy robieniu, a ty się podzielisz kilkoma co?? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jolecz_ka prawda!? Mi też się spodobała bo same konkrety, a nie historia rodziny. X Miskapyska co do szpitala to oczywiście jeszcze nie wiem, zamierzałam na Żelaznej ale waham się jeszcze z Inflacką. Bardzo podobają mi się warunki porodu, sale i personel na żelaznej, ale tłoczno i zbyt naturalnie. Inflancką natomiast teraz wszyscy chwalą, chociaż wydaje mi się bardziej "zimna" niż Żelazna. Nie wiesz może jak tam z salami poporodowymi? Na żelaznej chętnie wykupiłabym pojedynkę, a na Inflanckiej chyba nie można nie? Dziewczyny rodzące na Żelaznej leżały później w salach 4-6 osobowych (w opisie szpitala oczywiście tego nie ma) i jeszcze ich maleństwa w inkubatorkach i mężowie kręcący się więc tłok jak na Marszałkowskiej, podobno to ****ardziej wymęczyło niż sam poród. Nie wiem jak ta sprawa wygląda z Inflancką. Może któraś mama wie? Na Źelaznej można też zrobić herbatę, warunki przyjemne, domowe. Jak spojrzałam na gazetę wyborczą - zdjęcia maleństw to w obu szpitalach rodzi się tyle samo dzieci, najwięcej w Wa-wie, więc chyba to mit, że na Inflanckiej nie jest tłoczno?? Na żelaznej mam też znajome polożne, w sensie po szkole i poznane na IP i wiem jak profesjonalnie i życzliwie podchodzą do pacjentek. Co do Inflanckiej to pojęcia nie mam:( dziewczyny co tam rodziły nigdy nie rozwodziły się nad personelem tylko standardem sal i darmowymi znieczuleniami. Tylko jak wcześniej rodziły np. w Praskim to porównanie warunków jest dla mnie oczywiste. X Lista rzeczy do szpitala jest przeze mnie brana z kilku źródeł: - szkoła rodzenia z żelaznej - strona szpitala św zofii - strona szpitala Inflancka - str. rodzić po ludzku, tu chyba najsensowniej - źródła koleżeńskie, czyli dobre rady koleżanki, która rodziła i wie czego jej zabrakło, tak jak te podkłady na łóżko czy koszule nocne by uniknąć standardowego wyposażenia szpitala - standard materiału mocno średni. Co do torby to nie raz jadę z czymś na wakacje i wracam, myślę że przewiezienie torby przez męża autem w tą i tamtą nie jest dla mnie najbardziej kłopotliwe, gorzej jak mi czegoś braknie. Co do żelaznej, można tam wszystko kupić, a laktator wypożyczyć, tyle że pewnie nie w środku nocy (nie wiem czemu, ale mam przeczucie że urodzę w nocy). Mimo to laktatora nie kupowałam, w szkole mówiły by tego nie robić, bo koszty duże a jak coś to potem kupić można wszędzie. Referat to chyba, nie wypowiedź, ale może któraś z Was ma jakieś ++ które pomogłyby mi dokonać wyboru;) x Ciuszki na pierwszy tydzień poprasowane. Reszty też prasować nie będę, skoro pierwsze tyg dziecko spędzi tylko ze mną (znowu grożą nam atakiem zimy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miskapyska to bierz się jutro za robienie muffinek, szybko się robi, chwile trwa pieczenie i smakują nieźle:) Tylko sama zrób, bez tych ciast w proszku, bo wtedy smakują chemią. Co do frytek, o których pisałaś wcześniej to nawet nie wiesz jak chętnie bym zjadła, ostatnie dobre frytki jadłam w 2008 roku, z koleżanką sobie robiłyśmy czasem bo miała frytownicę. Oczywiście przez te lata zjadłam kilka razy w macusiu, tyle że to nawet koło ziemniaka nie leżało. Sztuczne, sprasowane z mnóstwem barwników, zapachów i innych dopełniaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Różka co do Inflanckiej moge powiedzieć tyle leżałam tam na patologii 5 dni na początku października sale 2-3 osobowe. Chodziłam na szkołę rodzenia też a infncką bo miasto ją opłaca. Na szkole połozna mówiła że sale popoprodowe są dwu osobowe. Nie interesowałało mnie wykupienie jedynki wszystkie moje koleżanki mówiły, że lepiej być z kimś w pokoju bo spokojnie możesz wyjść do toalety czy się wykąpać nie stresujesz się ze maleństwo zostaje samo w pokoju. Hmmm żelaznej w ogóle nie brałam pod uwage gdyż pracuje tam moj znajomy jeszcze ze szkoły sredniej i nie czułabym się komfortowo, poza tym troche się stresuje, ze u nich tak wszystko na naturalnie i naturalnie do tego te prasowe doniesienia, że za to trzeba płacic za to trzeba kupic cegiełke do konca mnie przekonały aby nie brać tego szpitala pod uwagę. Co do połoznych na inflanckiej to też nie wiem jakie są na porodwej wiem jakie były na patologii 1 no 2 takie mniej przyjemne, ale nadrabiały profesjonalizmem, a reszta napawde bardzo bardzo miła i do tego profesjonalna. Może Tanja się pojawi ona rodziła chyba na inflanckiej i mówiła że było ok i ze poleca, ale jakos nie pojawia się teraz. Różka muffinek nie zrobie jutro bo jutro rajd po miescie najpierw musze odebrac wyniki badan, poźniej leciec do lekarza po zwolenienie, bo się konczy, a później jeszcze jechac na usg bo mój doktorek nie ma w gabinecie usg, wiec jak wróce do domu to tylko padne na łóźko. a na frytki prawdziwe nie mrożonki zapraszam serdecznie, mam frytownice, krajalnice do frytek i specjalny olej do frytek "frytura?" chyba tak się nazywa, zieleniak na przeciwko bloku ;) mogłabym jeść frytki non stop. także no może nie jutro, ale w środe wsiadaj w autobus i zapraszam na uczte frytkowa. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was serdecznie :) Dawno mnie nie było, bo nie miałam kiedy kompa odpalić, ale w telku na bieżąco czytam Wasze wpisy. . Serdecznie gratuluję wszystkim Mamusiom :* Kawusia ale Ci się udało z dniem porodu :) Mi zabrakło ponad doby, no ale to jest tak, że jak już urodziłam to przestało się liczyć dla mnie kiedy to się stało. Cieszę się, że mam to za sobą. . Jeśli chodzi o sam poród, to nigdy bym nie przepuszczała, że mogę urodzić w 15minut. Zaczęło się niewinnie delikatnym bólem podbrzusza i pleców o 5 rano 30 grudnia. Przez ostatnie kilka dni bardzo byłam spięta z powodu daty porodu dziecka, wiec mogłam tym nawet sprowokować akcję. Zauważyłam o 8 rano, że te bóle powtarzają się gdzieś co 20 min. Pojechaliśmy do szpitala na KTG gdzie prawie w ogóle nie było skurczy. Lekarz mnie zbadał. Stwierdził, że rozwarcie mam na 1.5cm i że pewnie dotrwam z porodem do 1 stycznia. Kazał wrócić 2 stycznia na ktg. Wróciliśmy do domu ok 12tej. Położyłam się, ale bóle wcale nie przechodziły. ok 15tej miałam już dość i po konsultacji z owym lekarzem ze szpitala ponownie pojechaliśmy sprawdzić co się dzieje. Nie byłam pewna czy to bóle porodowe, gdyż poprzedni poród był zupełnie inny i przede wszystkim odczuwałam skurcze a nie bóle miednicy, podbrzusza i pleców. Na IP bóle były już co 5 min. Przyjęli mnie na oddział na obserwację. Potem położna zaczęła uzupełniać papierki, sprawdziła rozwarcie i było na 3 cm i już wiedzieliśmy że zaczął się poród. A już się cieszyłam, ze jeszcze chwilę a dostanę znieczulenie a tu lipa. Nie zdążyli nic zrobić. Na prośbę położnej weszłam na fotel żeby zrobić ktg. Dostałam 2 razy okropnych bóli i nagle zaczęły się parte. Wszyscy byli w szoku. Bo 5 min wcześniej miałam 3 cm rozwarcia. Mąż nie zdążył na poród, bo poszedł do apteki na prośbę położnej. O bólu nie będę pisać, bo ja mam niski próg i nie chcę straszyć.... Córcia urodziła się zdrowiutka. Ważyła 3.150kg mierzy 51 cm. Jest przekochana nawet jak nie daje i spać :) . Kaem chciałam skonsultować z Tobą spożywane posiłki po porodzie. Co Kochana jesz za zwyczaj i czy karmisz piersią? Pytam, bo moja maleńka jest tylko na piersi. Od czasu do czasu okropnie płacze , a nie jem niedozwolonych rzeczy. Zastanawiam się czy też tak masz czy Miłek tylko je i śpi? a po nakarmieniu pionujesz go, żeby wyszło powietrze z żołądka? Kurczę, niby mam już dziecko, ale rodziłam 10 lat temu, więc prawie nic nie pamiętam z tych pierwszych dni po porodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha zapomniałam napisać, że malutka urodziła się w zielonych wodach i mamy konflikt serologiczny więc była naświetlana 2 dni na lampach w takim śpiworku, bo miała żółtaczkę. . Widziałam fotki Waszych dzidziusiów. Jakie śliczne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mama pysia gratulacje. Moja Hania dzis ukonczyla 2 tygodnie i tez jest caly czas na piersi. Ja jem wszystko gotowane na obiad np. Piersiz kurczaka, marchewka ziemniaki, na sniadanie i kolacje przewaznie ciemne pieczywo z wedlinalub bialym chudym serem, lub platki musli na mleku, jajka itd. boje sie jesc surowe owoce i warzywa, z owocow to jadlam tylko jablko ale upieczone w piekarniku. Jak mala skonczy 3 tygto sprubuje z surowym jablkiem i moze skusze sie na banana, a ze slodkiego je m biszkopty i dzisiaj pozwolilam sobie na kawalek serniczka. Pije tez rumianek. Mala nie ma odpukac jak na razie zadnych sensacji brzuszkowych, wiec wole na razie nie ekksperymentowac. ........ dziewczyny co do torby szpitalnejto ja polecam wlozyc reczniki papierowe, przydatne szczegolnie po porodzie sn, podczas wycierania po prysznicu. Co do laktatora to u mnie w szpitalu tez niby mozna bylo wypozyczyc ale jak przyszlo co do czegoto byl problem i moj maz musial biegac po aptekach iszukac, poniewazmala strasznie poranila mi brodawki i kazde karmienie sprawialo mi okropny bol, a jak maz przzywiozl laktator to chociazna noc odciagalam i brodawki odpoczywaly. dopiero w domu polozna srodowiskowa nauczyla mnie jak prawidlowo przystawiac mala do cyca i teraz karmienie to czysta przyjemnosc :) ......... nic lece mala kapac, uspic i jakas kolacyjke zjesc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MamaPysia fajnie że udało Ci się wreszcie napisać kilka słów. Porodu zazdroszcze. Jak w większośc**przypadków tu na forum. Coraz krócej dziewczyny rodzicie! I wszystkie maleństwa zdrowiotkie, mam nadzieję że z moim też tak bedzie. Tylko potem całe życie trzeba uważać bo tacy debile po alko jeżdżą i niewinnych ludzi zabijają, jak dziś w Łodzi, czy w tym Kamieniu Pomorskim. Bądźcie dziewczyny czujne zawsze i uważajcie na ulicach. x Miskapyska Ty tak nie kuś bo z tą torbą do Ciebie przyjadę:) Ziemniaki mam swoje, albo raczej słoikowe;) to dopiero fryty by smakowały...!! Oj rozmarzyłam się! Twój jutrzejszy dzień brzmi strasznie, tyle jeżdżenia i to jeszcze ZTM, bryyy, jak Ty dajesz radę? Ja jeśli nie usiądę (a współpasażerowie do 9 miesiąca mieli.głęboko w poważaniu że przy nadziei jestem) to chyba w pampersie jeździć powinnam, tak mnie tam ciśnie. A jeszcze jak córka nokautuje mój pęcherz to zginam się w pół. Gdybym mogła to bym wsiadła w autko i sama Cię po tej Wawie przewiozła, żebyś w jakimś komforcie dotarła tu i tam. Tylko został mi tydz do porodu i M mocno podejrzanie patrzy na to jak szukam kluczyków. A co do M to zrobił pyszny obiadek - pizzę własnej roboty i mniamniuśna była.. ;) x Co do szpitala to w takim razie jeszcze się zastanowie, widzisz boję się że już na porodówce będę błagać o znieczulenie a oni do mnie z terminalem przyjdą żeby koniecznie cegiełkę wrzucić. Co do sal po, to tam są 3 osobowe chyba, jedna 4, a w praktyce przy większej liczbie osób te sale się rozrastają. I właśnie z dziećmi i mężami robi się tłoczno. Chciałabym usłyszeć opinię Mamy, króra jest po Inflanckiej. I czy na Inflanckiej faktycznie dają od razu znieczulenie jak tylko się o nie poprosi? I ostatnie pyt a propos zwolnienia. Jeśli termin mam do 14-go i zw też to 15-go mam wrócić do pracy czy lekarz jest w stanie mi jeszcze zwolnienie wypisać? Czy muszę macierzyński od razu marnować? I jeśli mam co 2 dni do szpitala chodzić to oni też za te dni z KTG mi coś wypisują? Czy wtedy nielegalnie urywam się z pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karla4
Różka zwolnienie lekarz Ci da ile będziesz chciała a jak urodzisz to macierzyński wchodzi w miejsce tego L4. Mi sie kończy zwolnienie 9stycznia i mam przyjsc do lekarki i dostanę na kolejny miesiąc. ... Mnie tak poniosło ze zrobiłam muffinki zarówno czekoladowe jak i jogurtowo-cytrynowe, w sumie 32 sztuki, a że jutro wpadają do mnie koleżanki to mam już cos do kawy ( o ile nie zjemy wszystkich bo już sporo poszło). ... Panicznie boje sie ze mi nie dadzą znieczulenia, nie z tego powodu ze będzie za późno tylko, ze nie będą chcieli i mi ściemniać będą, a w moim szpitalu kupić nie można. .. w czwartek mnie czeka tramwajowa wyprawa na usg i piesza na ktg, obym nie urodziła w trakcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki póki pamiętam spakujcie do torby sztucce i kubek na herbate, teraz mi siostra dzwoniła i mówiła ze u nich w szpitalu daja plastikowe bo innych nie mają. A i ostatnio jak byłam na inflanckiej to musiałam szukac kuchenkowej żeby dała mi sztucce, bo przecież wszyscy i zawsze mają swoje. Różka odpukac ja jakiś większych problemów w ZTM nie miałam do 20 listopada jeszcze pracowałam, a do pracy dojeżdzałam ZTM tylko z 3 przesiadkami i zawsze jakieś miejsce się znalazlo, a czasem nawet ktoś ustąpił więc nie narzekam. Jutro co Ty dam rade, śmigne autobusem do Mariotta do dotkorka, a pózniej tramwajem w kierunku Arkadii na usg a i te badania jakoś trzeba odebrać, co prawda powrót bedzie troche bardziej skaplikowany, ale dam rade. Toalety publiczne też mam opracowane na tej trasie bo przez te 8 miesiecy nie raz zdazało mi się wysiadać i szukac łazienki. A z frytkami jak się namyslisz to mozesz przyjezdzać kierunek Okęcie zaproszenie aktualne :) Co do zniczulenia położna mówiła tak że różne są środki usmierzające ból nie od razu podają zzo, bo jest jeden anestezjolog na oddział znieczulenie przy SN jest na szarym końcu najpierw musi zabezpieczyć cesarki i inne zabiegi, a później SN. jeśli chodzi o zwolenienie to nie wiem jak jest teraz kiedys gin mógł wystawić tylko do terminu porodu, a później trzeba było wozić się z internistą jak sie nie chciało brać macierzyńskiego, teraz nie wiem podpytam jutro doktorka jak bedzie mi wystawiał zwolenienie. U ciebie pizza na obiad u mnie kopytka z sosikiem M zrobił :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się pochlastam, wlaśnie zaczęłam 38 tydzień, do tej pory nie miałam rozstępów, a tu dziś przechodząc obok lustra zobaczyłam ich pełno na brzuchu, i to masakrycznie czerwonych :( i od czego, skoro wsmarowuję tubkę kremu na tydzień... ;( tylko zmarnowana kasa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natalijka27
Ja dzisiaj dostałam skierowanie do porodu.wypisane na 9 stycznia,ale lekarz mówi,że mogę przyjść 10 bo akurat będzie miał dyżur na izbie przyjęć:-)jejku to tak poważnie już brzmi skierowanie do porodu:D zaczynam się strasznie denerwować.mały ma ok 3900 wg usg.pozdrawiam Was wszystkie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natalijka27
Mamo Oliwki ja myślę ,że rozstepy jak mają się pojawić to się pojawią;( też się smaruje a wyszły na posladkach i udach .niektóre dziewczyny wcale się nie smaruja i nie mają wcale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pociesze was, bo mi rozstępy wyszły dopiero po porodzie. ;/ na szczęście nie ma ich dużo, ale trochę dołuje, bo w ciąży nic a po porodzie z dnia na dzień się pojawiają :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale mi dobrze dzis ;) mama zrobila pyszny obiad, bylismy na dwoch spacerach, chlopcy byli grzeczni :) suuuper dzien ;) . MamaPysia tak karmie. ja owoce i warzywa surowe jem. Jablka gruszki banany winogrona wisnie (zapasy z zamrazarki) salate pomidory ogorki świeże papryke marchew i mlody dobrze sie miewa ;) mięso pieczone duszone albo gotowane. Nabial kazdy. Z razowym chlebem lepiej uważać z tego co wiem. Po karmieniu pionizuje. Nie zawsze beka ale czasem ulewa. I na wszelki klade na boku. Milus tez tylko je robi kupy i spi. Chociaz zdarza mu sie coraz dluzsza aktywnosc. I chyba w koncu polubil kapiele ;) wczoraj i dzis nie plakal w trakcie ;) A propos kapiecie maluchy codziennie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×