Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość trzcina na wietrze

Za pół roku ślub a ja chyba coś czuję do...jego brata.

Polecane posty

Gość gość
Mega się rozumiem...mam to samo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzcina na wietrze
Kobieta wie, kiedy podoba się jakiemuś mężczyźnie. Ja to wiem, i koniec. To się czuje. Nie mówię, że wielką miłość do mnie poczuł - nic z tych rzeczy. Jestem pewna, że podobnie jak ja odczuwa tę niesamowitą chemię, która między nami jest. Nic więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzcina na wietrze
cały czas o nim myślę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgfhdksa
" Przez niego również, widziałam to w jego spojrzeniu, po podaniu mi ręki spojrzał na mnie tak jakby mnie pierwszy raz na oczy widział" - No bo Cię widział pierwszy raz. :D Jakie bzduryyyy!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzcina na wietrze
zanim nas sobie przedstawiono chwila minęła - w tym czasie spojrzeliśmy na siebie i tyle... zawrzało dopiero jak uścisnęliśmy sobie dłoń. Dziewczyny, Wy udajecie takie niedomyślne czy naprawdę takie jesteście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Po prostu nie jestesmy takie
durne. Spoko, rzuć narzeczonego bo Cie przeszedł dreszcz przy podaniu ręki. :D Ale w sumie prowokacja spoko bo ludzie sie łapią. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co byś nie zrobiła to i tak będzie źle... i tak nie wyjdzie, taka prawda. Pomyśl: 1. Poddasz się temu uczuciu, powiedzmy, że on też będzie chętny, ale od razu będzie Cię miał za łatwą i puszczalską, nie wiem, jakie ma relacje z bratem, jeżeli dobre, to będzie trochę namiętnego seksu i... płacz, żal i smutek 2. Weźmiesz ślub i będziesz przeżywać, myśleć o tamtym, wyobażać go sobie, małżeństwo się posypie, będziesz nieszczęśliwa. Jeżeli czujesz, że do tego Piotra to tylko zwykłe pożądanie to odpuść, jeżeli myślisz, że to coś więcej... to nie wychodź za mąż, bo nie dasz rady zapomnieć. A szczególnie będziesz wspominać, gdy w małżeństwie pojawią się problemy(a te zawsze są). Możliwe, że ten Piotr po prostu chce Cię uwieść, pobawić się Tobą, nie wiem, ale tak to wygląda. On może mieć każdą kobietę, może kręci go to, że może obić narzeczoną brata?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzcina na wietrze
Ja nic z tym nie zrobię raczej. Przeczekam, on wyjedzie, ja zapomnę. Wróci na nasz ślub. Nie podejrzewałabym go raczej o żadne perwersyjne gry. Wiem o nim sporo, jego matka wspominała o nim prawie w każdej rozmowie. Ponoć to anioł, który zstąpił z nieba. Ale na ile można wierzyć zakochanej w dziecku matce? Chciałabym tylko aby to uczucie mi przeszło... nie da się normalne funkcjonować. On będzie w Polsce jeszcze 3 tygodnie. Coś koło tego. Jego rodzice są tak podekscytowani, że już zapełnili nasz grafik grillami, obiadami, kolacjami. O, teatr też sobie wymyślili. A ja jako ukochana przyszła synowa mam w tym wszystkim uczestniczyć. Spotykać go, rozmawiać z nim... a może raczej powinnam powiedzieć: omdlewać na jego widok i pleść bzdury jak jakaś niekumata pannica po zawodówce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co czujesz do narzeczonego? Kochasz go czy po prostu wychodzisz za mąż bo już pora, rozumiecie się, lubicie i to tyle? Najlepiej po prostu poczekać co on przez te 3 tygodnie będzie robił. Ty staraj się byćsobą, powstrzymuj palpitacje serca, niech widzi w Tobie po prostu narzeczoną brata, jeżeli to go nie przekona, jeżeli sam coś zainicjuje... to może warto? A jak to miłość Twojego życia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzcina na wietrze
Narzeczony to mój NAJLEPSZY przyjaciel. Przyjaciel, z którym jest mi dobrze w łóżku i którego pożądam. Zawsze myślałam, że tak powinien wyglądać idealny związek. Tymczasem na widok jego brata wręcz ścina mnie z nóg. Kiedy mnie objął w tańcu, prawie straciłam grunt pod nogami. Brzmi to bardzo infantylnie i dennie, ale tak było. Teraz już wiem o czym mi mówiły koleżanki... Nawet jeśli (czysto hipotetycznie) to byłaby miłość mojego życia... to uważam, że są rzeczy, których się nie robi. To straszne świństwo... Nawet gdyby on się we mnie zakochał (nadal hipotetycznie) to coś takiego zniszczyłoby tę rodzinę. Jego rodzice nigdy by mi tego nie wybaczyli. Teraz mnie szanują i lubią. Z przyszłą teściową chodzimy razem na zakupy, kawę, bardzo się lubimy. Znienawidziłaby mnie. Narzeczony nigdy by mi tego nie wybaczył... to by go bardzo zraniło. Tak się nie robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym się przespała z piotrem, raz sie zyje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli nie jesteś pewna swoich uczuć, wycofaj się teraz, póki jeszcze możesz, żyje się tylko raz, a potem możesz żałować, że nie poszłaś za głosem serca, tylko rozsądku, który podpowiadał Ci, że masz narzeczonego i że za pół roku ślub i że już za późno żeby się wycofać. To decyzja do końca życia, lepiej się zastanów już teraz, póki jeszcze możesz.Gdybyś kochała go tak naprawdę bardzo mocno ( nie wątpie że go nie kochasz, może po prostu miłość z Twojej strony odrobinę przygasła a jeszcze nie wygasła?ale jednak) to nie poczułabyś tego do Piotra, idź za głosem serca, to decyzja na całe życie, wybierz tego z którym będziesz szczęśliwsza, nie zważaj na innych tylko na siebie, raz w życiu podejmij decyzję swoją własną, zrób tak jak Ty chcesz, a nie tak jak oczekują od Ciebie inni. Pozdrawiam gorąco, mam nadzieje, że podzielisz się z nami wkrótce podjętą decyzją:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym nie wychodziła za mąż gdybym miała takie wątpliwości jak ty...musisz przemyslec wszystko za i przeciw...ale skoro ten zrobil na tobie takie wrazenie to może nie jesteś z odpowiednim czlowiekiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhre
żałosne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja ciebie rozumiem ;) sa tacy ludzie mysla ze znalezli milosc swojego zycia, czuja sie dobrze przy tej drugiej polowce, lepiej byc nie moglo kiedy nagle pojawia sie ta osoba ktora samym wzrokiem to wszystko niszczy.. i wtedy nic nie wiesz co do tej pory wiedzialas, a sama ulegasz tej namietnosci i za zadne skarby swiata nie umiesz tego w sobie zabic. wspolczuje ci, ze nie poznalas wczesniej piotra.. bo teraz to niewiele mozesz zrobic.. zwlaszcza ze on jest w rodzinie, do ktorej dolaczysz za pol roku.. naprawde, wspolczuje kochana.. bo ja akurat wierze w dwie polowki, ktore kiedy siebie odnajduja, od pierwszego dotyku, wejrzenia- wiedza ze sa stworzeni dokladnie dla siebie. ale bardzo rzadko to sie zdarza. bardzo. a jak sie zdarza, to sama widzisz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wezmiesz sie za poitra to wyjdziesz na kurwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja nie wierzę już w żadne dwie połówki, które się odnajdują. Za wiele znam historii, także z autopsji, o tym, jak to, co się początkowo wydawało połówką czyjegoś życia, po pewnym czasie okazywało się zupełnie czymś innym. I związek szlag trafiał. W ogóle patrząc na ludzi dookoła i na siebie myślę, że prawdziwa miłość zdarza się naprawdę rzadko. Częściej jest zauroczenie, fascynacja, która trwa jakiś tam czas, a potem rozpływa się jak dym w powietrzu. Także w tej konkretnej sytuacji radziłabym zachować rozsądek i spokój. Nie poszłabym za głosem serca i raczej unikałabym tego Piotra, bo to faktycznie byłoby świństwo rzucić kogoś dla jego brata, ale też spokojnie zastanowiłabym się nad swoim związkiem i nad tym, czy daje mi on to, czego oczekuję. Żyje się raz, ale twarz też się traci raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja bardzo dobrą koleżankę, która przez kilka lat chodziła z jednym chłopakiem, a w końcu wyszła za mąż za jego starszego brata. Są teraz super małżeństwem, mają 2 dzieci, nie chcę nic doradzać, wiem jedynie, że takie sytuacje się zdarzają i kończą szczęśliwie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzcina na wietrze
a co na to porzucony brat? i rodzina?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
brat nie wiem, chyba nie mieszka w tym samym mieście, bo nie widuję go, rodzina przyjęła bardzo dobrze, to bardzo rozsądni ludzie, szanują wybór dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może wstrzymaj się ze ślubem, jest jeszcze możliwość czy wszystko zaplanowane? Masz dopiero 24 lata, a sposób w jaki wyrażasz się o narzeczonym świadczy, że pomimo najlepszego przyjacielstwa nie wygląda na jakąś wielką miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzcina na wietrze
wszystko zaplanowane... sukienka zamówiona, sala opłacona... ehh... padło mi na mózg. Ciągle sobie wyobrażam siebie i P. w różnych scenach, jako parę... Dzisiaj idę do nich na kolację, jego mama prosiła abym jej pomogła wszystko przygotować... będę robiła kolację z okazji jego odwiedzin. Ot, paradoks. Piotr i mój narzeczony są zupełnie inni, charakter, wygląd. Aż dziw, że od jednej matki i jednego ojca wyszli... Dlaczego on mi się tak spodobał. Jest tylu mężczyzn dookoła - nigdy nic, zero emocji, nawet mi serce mocniej nie zabiło... dlaczego akurat na niego padło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyniuchał tani wór na spermę a Ty dopisujesz coś więcej buahahah

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko glupia pauo!! prady ida za kazdym razem gdy poznajesz kogos fajnego, ze swoim chlopem tez pewnie to mialas. po jakims czasie to mija. To ze on pomyslal sobie o tobie jako o worze na sperme nie znaczy ze cos z tego bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzcina na wietrze
ależ Wy jesteście wredni....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
historia jak z bajki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzcina na wietrze
heh, ładna mi bajka... wkrótce wychodzę na tę kolację. Odstroiłam się w letnią sukienkę... ładnie umalowałam, rozpuściłam włosy... zrobiłam ciasto... mam nadzieję, że wytrwam tam dzisiaj. Trzymajcie kciuki abym nie robiła z siebie więcej idiotki :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pisz autorko co z piotrem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzcina na wietrze
Właśnie wróciłam do domu... Jezu... on mnie odwiózł! Mój luby wymiksował się z kolacji wcześniej, poszedł na jakiś występ kolegi, miał akompaniować czy coś... ja zostałam, jego mama mnie poprosiła abym jej z tym wszystkim nie zostawiała. No to zostałam... a że potem musiałam się jakoś znaleźć w domu... piotr zaproponował, że mnie odwiezie. Powiedziałam, że wezmę taksówkę... jego mama stwierdziła że wykluczone... i że to świetny pomysł. No i mnie odwiózł. Tym oto sposobem zyskaliśmy ponad 20 minut w swoim towarzystwie... może przez pierwszą chwilę było czuć spięcie... ale potem załapaliśmy kontakt. Ma świetne poczucie humoru...jest taki błyskotliwy, jest cudowny. Do niczego nie doszło. Jak się żegnaliśmy otworzył mi drzwi i pomógł wysiąść... miałam buty na sporym obcasie a te terenowe wozy są takie wysokie... podał mi rękę, wyskoczyłam z samochodu niczym sarna. Prawie na niego poleciałam, ale w porę odzyskałam równowagę. Przytrzymał moją rękę dłużej niż to konieczne... miałam ochotę stać tam i stać. Ale przyzwoitość wzięła górę, powiedziałam dobranoc i jak grzeczna dziewczynka wróciłam do domu. Co powiecie o jego zachowaniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzcina na wietrze
heh... jeszcze się trzęsę!!! Czy to zakochanie? Boże, co się ze mną dzieje! Mam wyrzuty sumienia, ale z drugiej strony... czuję się taka uskrzydlona!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×