Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość trzcina na wietrze

Za pół roku ślub a ja chyba coś czuję do...jego brata.

Polecane posty

Gość gość
Tu nie znajdziesz pomocy raczej... wygadałaś się i chyba w sumie o to ci chodziło. Pomijając już fakt, że naprawdę twoja historia brzmi niewiarygodnie, nikt ci przecież nie powie, co masz dalej z tym robić. Raczej znajdzie się grono hejtujących i sceptycznych osób wytykających, co tylko się da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisząc na forum publicznym musisz liczyć się z różnymi opiniami,jednak tutaj każdy jest anonimowy nie przejmuj się. Na co dzień ludzie borykają się z szarością życia,więc trudno Im uwierzyć w Twoje opowieści. Dla mnie to nie ma znaczenia,dla zabicia nudy miło poczytać,czasem skomentować.Nie obchodzi mnie czy to prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem powinnaś się zastanowić czy chcesz iść zgodnie z instynktem czy zgodnie z rozumem. Rozum powie Ci zostań z tym, z którym jesteś i będzie miał rację. Ale instynkt każe Ci iść za tym, który podarował Ci "prąd" i on też będzie miał rację. Jeśli zostaniesz z artystą, to do końca życia będziesz myślała "a co by było gdyby?" A jeśli pójdziesz za prawnikiem przeżyjesz na pewno niezapomnianą przygodę, ale prawdopodobnie stracisz obu i będzie się ciągnęła za Tobą nieciekawa opinia, oczywiście możesz ją olać, bo zawsze znajdą się ludzie, którzy będę o Tobie myśleć negatywnie. Mam wrażenie, że artysta to bardziej przyjaciel niż kochanek. Musisz się zastanowić, czy chcesz żyć z przyjacielem czy z kochankiem. Ja doradzam kochanka, bo zawsze będzie się coś działo. Przyjaźń niezależnie od tego jak głęboka to jednak przyjaźń, a nie związek. A tak na marginesie... spróbuj się wyciszyć, poczuć bezpiecznie odciąć od jakiejkolwiek formy strachu i zapytaj siebie czego tak na prawdę chcesz? Załóż sobie, że niezależnie od tego co wybierzesz, Twoja decyzja nie wywoła żadnych problemów. Wtedy będziesz wiedziała czego tak naprawdę chcesz. Potem pozostaje tylko pytanie czy konsekwencje wyboru, którego dokonasz jesteś wstanie znieść. Jeśli tak to już wiesz co chcesz zrobić. Powodzenia! Ja i tak wiem, że wygra instynkt! Nawet jeśli będzie Cię to kosztować wszystko co masz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przede wszystkim to dałabym sobie na twoim miejscu trochę czasu... to chyba logiczne, że teraz, nie wiedząc na czym stoisz, nie powinnaś podejmować żadnych, absolutnie żadnych decyzji. Piotr sam w sobie być może nie jest ci pisany, lecz jego pojawienie się być może pomoże ci odpowiedzieć sobie na pytanie: czy mężczyzna, z którym jesteś, jest tym właściwym, czy to miłość czy małżeństwo z rozsądku... może cię to uchronić od poważnego błędu - wyjścia za człowieka, którego nie kochasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
droga, trzcino, mówisz ze za pól roku ślub. to co wy sie na zime pobieracie? zimno i w ogóle. bez kitu. poza tym jestem ciekawa czy w dniu swojego ślubu też beziesz pisała, czy tez do tego czasu zmądrzejesz i przestaniesz tu pisac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kornelia***
a ja napiszę Ci coś ... z mojej perspektywy. Dawno dawnoo temu wyszłam za mąż. Mój mąż jest przystojnym mężczyzną. Jeszcze przed naszym ślubem "kręciła"się koło niego jedna panna. Nie był nią zainteresowany. Pannę kręcił i to konkretnie. Ta Panna przed kilkoma laty stała się jego bratową. W dniu własnego ślubu, na weselu mojemu małżonkowi proponowała pokoik na pięterku. Tydzień później wyznawała miłość. I do mnie osobiście mówiła, że nie może pogodzić się z tym że on ją odrzuca. Mąż nie powiedział nic swojemu bratu. Brat jest świadomy ... z obserwacji. Ona nie kryje w dalszym ciągu zainteresowania moim mężem. Najgorsze w tym wszystkim jest to że dziewka się nie poddaje i widzę, że mojego męża zaczyna to kręcić. A ja z upływem czasu robię się - w mordę - zazdrosna i drażni mnie to co dzieję się między nimi. Dodam Ci jeszcze, że ona w związku z bratem mojego męża jest nieszczęśliwa. Niegdyś mi powiedziała, że mój mąż prędzej czy późńiej i tak będzie jej. Z resztą dlatego też wyszła za mąż za jego brata ... miała na to nadzieję... że moj małżonek w końcu to zrozumie. Mimo 4 lat ona dalej tkwi w związku z tamtym i myślę, że czeka na mojego męża. Sama jest nieszczęśliwa i unieszczęśliwia mnie. Bo ja z biegiem czasu zaczynam sie w kręcać w te jej gierki. myślę, że możesz się "odnależć" w mojej historii i zastanów się dwa razy zanim podejmiesz jakąkolwiek decyzję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kornelio,Twój mąż musi być wielkim egoistą.Po pierwsze nie uprzedził brata w jakie bagno może się wpakować,po drugie domyślam się,że o całej sytuacji sam nie omieszkał Ci opowiedzieć i z tytułu Twojej wiedzy również czerpie przyjemność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tej niunka a skąd wiesz że ten twój piotr ma nika na kafeterii jako Pawel22 czy jakoś tam skoro wy wcześniej nigdy się nie widzieliście i nie rozmawialiście że sobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kornelia***
Brat mojego męża miał wiedzę na temat tej dziewczyny ... moj mąż nie chciał mieć z nią nic wspólnego bo ją miał kto chciał. Brat wiedział kim ona jest. Rodzina męża pochodzi z małego miasteczka - gdzie wszyscy o wszystkich wszystko wiedzą. On był tak zakochany, że to nie miało dla niego znaczenia.Slubu żałują oboje... chociaż ona jest takim gatunkiem człowieka dla którego przysięga czy uczucie nie mają znaczenia ... Ona ma cel do którego dąży ... a ja już mam dość patrząc, jak to rajcuje mojego męża. On oczywiście się w prost nie przyzna ale swoje widzę. Nawet powiedziałabym , że to on w niektórych momentach podgrzewa sytuację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trzcina i co tam nowego ??? Bardzo mnie zaintrygował Twój problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzia123456
mnie również zainteresowało co tam u ciebie nowego.napisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zerwałam zaręczyny... nie wytrzymałam! przez te dwa tygodnie ponad, kiedy nie pisałam, sporo się działo... P. wodził za mną wzrokiem przy każdej okazji, ja coraz więcej o nim myślałam, coraz bardziej oschła byłam dla narzeczonego... zaczęliśmy się kłócić o głupoty... obrywał za niewinność. Zasypiając i budząc się myślałam o tym drugim, wyobrażałam sobie nas razem... kiedy u nich byłam zawsze ubierałam się w najlepsze ciuchy... stwierdziłam,że to do niczego nie prowadzi. A teraz co? Zaręczyny zerwane, rodzina (i jedna i druga) w szoku... moja niedoszła teściowa wydzwania do mnie co trochę abym wszystko przemyślała, że chce dla mnie jak najlepiej... Nie zobaczę ich już nigdy więcej, nie zobaczę ex-narzeczonego... nie zobaczę Piotra. :( Ale przynajmniej sumienie mam czyste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
współczuję trzcino... ale uważam, że dobrze zrobiłaś. Byłabyś nieszczęśliwa w tym małżeństwie... a jeśli Piotr coś do Ciebie czuje, bądź spokojna, odnajdzie Cię i jeszcze będziecie razem :) Życzę wam powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boże święty!!! Piotr był u mnie... pojechał godzinę temu. Przyjechał pogadać. Pytał, czemu zerwałam zaręczyny, co było tego powodem. Ja nie umiałam mu odpowiedzieć, tylko patrzyłam mu w oczy. Ja patrzyłam na niego a on na mnie... i nic nie mówiliśmy. Pytał, czy jestem pewna decyzji... Powiedziałam, ze tak. Zapytałam go, dlaczego przyjechał... nic nie odpowiedział, tylko spojrzał na mnie dziwnie... Ponowiłam pytanie... powiedział, że musiał się dowiedzieć... urwał i sobie poszedł. A ja zostałam na tarasie... siedziałam tam jeszcze przez pół godziny, bez ruchu. Serce bije mi jak młot. Ratunku!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ma mój numer, nie wiem skąd... ale ma, dzwonił... chyba podebrał bratu albo mamie! Powiedział, że w sobotę wraca do siebie... i że chciałby mnie zobaczyć, bo musi ze mną porozmawiać... w co on sobie gra....? Myślicie, że to może być coś poważniejszego z jego strony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spotkaj się z nim i dowiesz się w co on gra ciężka sytuacja ...z jednej strony on a z drugiej strony jego brat hmmm nawet teraz jeżeli cokolwiek z tego miałoby wyjść będzie wam ciężko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
napisz co wynikło z tego waszego spotkania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
napisz co i jak po spotkaniu, bo jestem ciekawa, trochę ci współczuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wieje prowo na kilometr :classic_cool: jacy tu ludzie siedzą że wierzą w takie denne historyjki, jakaś gówniara siedzi i jej sie nudzi to opowiadania pisze. i te przyjęcie z tańcami yebne :classic_cool: 🖐️ film z holiłuudu sie naoglądała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podnosze temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko. Nie wiem, czy to prawda to co piszesz. Załóżmy, że tak. Stałego związku z Piotrem nie będzie.. Nie znasz go w ogóle, pokierowały Tobą hormony i tyle. Niektórzy ludzie oddziałują na nas w taki sposób - rzadko, ale zdarza się. Ale nie można ulegać, trzeba przeczekać. Przecież kochałaś swojego narzeczonego.. teraz ten nowy zaślepił Cię, jednak przykro mi to mówić, ale jak emocje opadną to będziesz żałować. Życzę Ci, by tak nie było. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spotkaliśmy się!!! Pytał o powody zerwania zaręczyn, czy może chodzi o niego. Nie odpuszczał, w końcu przyznałam mu rację. Powiedział, że odkąd mnie zobaczył o niczym innym nie potrafi myśleć. Że wie, że to niewłaściwe, że to nie powinno mieć miejsca... ale że między nami ewidentnie się coś dzieje. Ja nie mówiłam nic, patrzyłam na niego tylko... i miałam ochotę go pocałować. W końcu on mnie pocałował... W CZOŁO. Stwierdziliśmy, że musimy się jakoś określić, zobaczyć, co nas łączyć. Nazwać to jakoś... a jedynym sposobem na to jest lepiej się poznać i spędzić trochę czasu razem. jutro miał wracać do siebie... ale nie wraca. Jego rodzina myśli,że wraca... a tak naprawdę zatrzymał się u kumpla w mieszkaniu... będziemy się spotykać. Zobaczymy czy fascynacja nie opadnie...a potem kto wie. Może będzie rewolucja. Trzymajcie za mnie kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i te przyjęcie z tańcami yebne film z holiłuudu sie naoglądała :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anika0000
Jestem ciekawa ciągu dalszego tej historii pisz na bieżąco

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×