Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość heloiza999.

Kochacie bardziej męża czy dziecko?

Polecane posty

Gość gość
"i tak jak nie mozna byc pewnym męża, tak samo nie mozna być pewnym dziecka i tyle" Święta prawda, skończcie z tym mitologizowaniem miłości dziecka i do dziecka. A bo to rzadko się zdarza, że się dziecko wypnie na starych rodziców? Ile się słyszy, że synalek się znęcał nad starymi rodzicami albo okradał? I wcale nie oznacza to, że był jako dziecko źle traktowany. Poczytajcie sobie, jest udowodnione, że 1 na 100% rodzi się z tzw genem socjopaty i jakkolwiek by takiego dziecka nie wychować to zawsze będzie pozbawione empatii, brutalne etc. Nie idealizujcie tak swoich dzieci bo się możecie przejechać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
DZIECKO OCZYWISCIE, NAD SWIAT meza milam ale juz nie mam nienawidze go a nie kocham hahah dzieci to rodzina , maz niestety nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O miłości bezinteresownej dziecka do matki można mówić w przypadku kilku może kilkunastoletnich dzieci natomiast jeżeli chodzi o dzieci dorosłe to nie zawsze ta miłość jest taka bezinteresowna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
męża- za to że dzięki niemu mam tak wspaniałego syna !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ta glupia Helioza znowu z tym samym pytaniem. Wybierz sie do psychiatry bo masz jakas niezdrowa obsesje na tym punkcie :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi się wydaje, że kochają bardziej dziecko Ci, których związek od początku i tak był z*****y i dziecko jest ofiarą odegrania się emocjonalnie. to dlatego na kafe jest tyle odp, że dziecko tak jest w mojej rodzinie zresztą też. nie ma głupich, żebym ja sie dała wplątać w stały związek i dała się zapłodnić kiedykolwiek w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
brokeninside87 Swięte słowa! Gdzie nie spojrzeć kobieta która kocha mocniej dziecko od męża z góry skazuje na niepowodzenie swoje małżeństwo...poczekajcie 15 lat. Maż poczuje się odsunięty z powodu waszej przesadnej miłości do dziecka a dziecko...hmmm stanie się nastolatkiem które będzie pyskowało, kładlo na was "kij" .Wtedy to dziecko zaobserwuje relacje w rodzinie i uzna ze jego rodzice to dno....bo co to za rodzice gdzie matka odepchnęła ojca i wyższe uczucia ulokowała w dziecku.. To mąż powinien być nr 1. Dziecko nr 2. Bralyscie slub? To posłuchajcie co tam przysiegałyscie i co bóg nakazuje. Skoro takie swietojebliwe jesteście. Na pierwszym miejscu bóg, drugie mąż, trzecie dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ty ile jesteś po ślubie,bo ja 15 lat i wiem co mówię, dla nas obojga dzieci są najważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"W momencie pojawienia się pierwszego dziecka, my kobiety, często przenosimy lokatę uczuć z męża na słodkie niemowlę, tłumacząc sobie, że miłość do dziecka jest tą jedyną czystą i prawdziwą miłością, która będzie wiecznie trwać i dzięki której nigdy nie będziemy same. Nic bardziej mylnego. To pierwszy krok do tragedii dziecka i ogromnej samotności matki." Czytajta, może Was choć trochę oświeci... http://www.psychologiakobiety.pl/psychologia-zwiazku-i-terapia-par/dlaczego-maz-ma-byc-dla-mnie-najwazniejszy/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
psychologowie niech najpierw sobie pomogą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
psychologowie niech najpierw sobie pomogą No tak, gadaj z d**ą to Cię osra. Dla mamusiek z Kafe nie ma żadnych autorytetów :D Ciasnota umysłowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ode mnie matka wciąż wymaga tego, czego nie daje jej ojciec w sferze uczuć, w*****a się, gdy tego nie dostaje, a ojciec jej tego nie daje, bo ona go nienawidzi. więc coś w tym jest. ryba psuje się od głowy, jak związek był na siłę to wszystko odbija się na dziecku, w którym rodzic szuka sobie ekwiwalentu, jest to patologia, jedno z wielu ryzyk wynikającyh z patogennego wymysłu, jakim jest stały związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszystko pięknie, tyle, że temat założył jakiś mój PODSZYW!!!! ja piszę na niebiesko;-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakoFacetPowiem
kocham bardziej dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakoFacetPowiem
byłbym nienormalny, gdybym bardziej kochał szczeniaczka od suki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem...bo dawno od Ciebie nic nie słyszałam;-) dwoje kolegów spotyka się na przerwie- hej, tak cię lubię, daj mi trochę cukierków, no weź... no ok, będziemy mieć wspólne cukierki, będziemy lepszymi kolegami. dał mu cukierki. a tamten na to 'ejże, stój w kolejce, zajmuję się swoimi cukierkami, dałeś mi je, to nie dziw się, że nimi chce sie teraz zajmować i, że są ważniejsze od Ciebie.' ku refleksji. gdyby nie suka, nie byłoby szczeniaka, sukę masz na długo zanim pojawia się szczenię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakoFacetPowiem
żona jest mi wierna, dobrze mi służy, cenię ją sobie i jest bliska mojemu sercu, ale syn to moja chluba!, jak mógłbym kochać go mniej, to nieporozumienie. każdy zdrowy mężczyzna powie to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do kogos z poprzedniej strony: matki mordujace i porzucajace dzieci to margines, patologia, pisze sie o tym w gazetach, jako o czyms nagannym i niezwyczajnym. Tymczasem rozwody sa na porzadku dziennym. Ile znasz matek porzucajacych i mordujacych dzieci, a ilu rozwodnikow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Syna bardziej, na 10000%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co innego teoria i pobozne zyczenia, a co innego praktyka. Gdyby bylo inaczej, nie byloby tylu rozwodow i ludzi nieszczesliwych w malzenstwie. Mozecie sobie gdybac, a statystyki sa twarde i mowia same za siebie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdyby bylo inaczej, nie byloby tylu rozwodow i ludzi nieszczesliwych w malzenstwie. Masz rację, gdyby małżonkowie się bardziej kochali WZAJEMNIE to byłoby mniej rozwodów :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda_jędza
nie wierzę o.o dziś o tym myślałam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie, gdyby małżonkowie bardziej się kochali a nie byli ślepo zapatrzeni w dzieci to nie byłoby tyle rozwodów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w momencie ,kiedy ktos wychodzi za maz, uwaza, ze to ten jedyny i ukochany ( czas aranzowanych ,małzenswt przeciez minąl).A jak jest potem - roznie. Uwazasz,ze wszyscy rowiedzeni to tepe prymitywy? Cos duzo ich.Ile jest idealnych ,malzenstw dozywajacych wspolnie sadziwego wieku? Wcale nie tak duzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czytaj ze zrozumieniem;) dużo z Was uważa, że mąż to nie rodzina, do tego się odniosłam, nie do rozwodów. myśl, dziewuszko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×