Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość heloiza999.

Kochacie bardziej męża czy dziecko?

Polecane posty

dziecku nie powinno na tym zależeć, by mama była zgrabna i kobieta starająca się o figurę dla dziecka, to kobieta, która tłumi potrzebę akcpetacji przez mężczyznę. kobiety bardzo często w macierzyństwie pokładają wszelkie emocjonalne tęsknoty, wszystko. jak potem nie być zazdrosnym o dziecko? nie masz w związku monopolu na nic. kobieta nie stroi się pięknie tylko dla ciebie, ale dla waszego dziecka. gdy coś robi nie robi tego stricte dla niego, lecz głównie dla dziecka, wakacje głównie dla dziecko, pożywny obiad głównie dla dziecka. uważam, że mozna być zazdrosnym o dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i oczywiscie, ze chce byc dla swoich dzieci atrakcyjna. Kiedys , jak bylam mlodsza, lubilam odnosic sukcesy, zeby podobac sie męzczyznom. Teraz bardzo dla mnie ważne jest,zeby dzieci byly ze mnie dumne.Maz oczywiscie tez. Ale dzieci beda mnie kochac nawet jak bede szarą myszą, tak juz jest. Nawet te potrzucone przez matki na staraja sie je odszukac po latach . Wiezy krwi to silna sprawa. A wobec meza powinnam jednak "trzymac sie na bacznosci" i nie tracic z atrakcyjnosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak sie kogos kocha, to chce sie mu dac jak najwiecej z siebie- chce sie być dla niego napiekniejszym, najmadrzejszym, najlepszym - czy top maz, czy to dzieci, czy dziadkowie.Bo te bliskie osoby ciesza sie z naszych radosci i sukcesów.Normalny czlowiek nie jest zazdrosny o dziecko, to wspolna radość.Kochac mozna bardzo wielu ludzi - cala wielka rodzine , meza, rodzenstwo, rozdzicow , dzieci, chocby ich bylo 10ro. Serce jest pojemne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przypodobać się przede wszystkim dzieciom, żeby czerpały wzorce jak o siebie dbać. po co? o ironio- żeby córka znalazła sobie factea...ciekawe poco, prawda??? wszystko, włącnzie z dbaniem o siebie robione nade wszystko dla dzieci...ja uważam, że można czuć zazdrość o dziecko, sorry, po co ci ten facet w ogóle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak się jest ciągle i we wszystkim na drugim miejscu względem dziecka, również rzeczach typowo kojarzonych ze związkiem, takich jak dbanie o wygląd, to można być zazdrosnym. wspólna radośc, tyle, że zubaża myslenie o partnerze, bo się nagle widzi niedoskonałośc tej miłości.dla mnie to forma rozczarowania i czuję to od zawsze, już w podstawówce spytałam koleżanki czy tata kocha bardziej ją niż mame. mój tak miał i to było dla mnie chore. jej odpowiedział, że ją, bo jest częścią jej mamy (co jest absurdalne, bo to oznacza, że de facto kocha tą matkę) plus dodał coś ciekawego- ale życzyłbym ci, by tówj mąż w przyszłości kochał cię bardziej niż dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czuję wobec tego bunt na tyle siolny, że wolę zrezygnować z dziecka niż czuć coś podobnego- takie sztywne uhierarchizowanie....czuć taką sztywna kolejność, że we wszystkim jest się najpierw oddanym dziecku, np. również w dbaniu o siebie. i wiesz o tym, że nagle, że bez męża dałabyś radę, lecz do niedawna nie mieściło ci się to w głowie... a ponieważ dziecko, nawet starsze zawsze będzie na pierwszym miejscu, we wszystkim, to fakt, że mąż jest na drugim, to nie ma znaczenia, to tak, jakby go w ogóle mogło nie być. dziecko daje wam kopa do działania tak potężnego, że same i tak dałybyście rade. on zawsze może poczekać, chyba, że d*pska trzeba nadstawic, na tym same też korzystacie, więc tyle jesteście jeszce w stanie zrobić..w razie czeo pocieszą was rodzice lub rodzeńswo. lub koleżanki. jego naprawdę mogłoby nie być.i to jest smutne dla mnie. odpowiecie- ależ ma być! dla dziecka jest niezastąpiony, ojca ma się tylko jednego! czyli nie kochacie jego jako takiego, lecz jego jako funkcję względem dziecka. wszystko dziecko. gadajcie sobie co chcecie, ale ja wiem, że byłabym dumna, TYLKO gdybym tak nie czuła, gdybym każdego kochała równie mocno, lecz inaczej. bo tylko to jest dla mnie sukcesem. to, o czym mówisz jest dla mnie smutne. niestety. takie rodziny nie są w stanie mi zaimponować. i tu nagle odezwiesz się z argmentem- to kup sobie wibrator. i nagle dyskusja kończy sie właśnie na tym, tak??? na seksie i potrzebie bycia z kimś...zawsze tak sie kończą dyskuje- na zwroceniu uwagi na atrakcyjność dla płci przeciwnje, bo każdy czuje podświadomie, że w życiu chodzi o to, y z kimś być, tzn. z meżem lub zoną. i to jest ta wyższosć tej miłości. każda miłość ma swoje mocne strony, ta do dzieci to może być bezwarunkowa i to jej niezwykłość. ale jest się z mężem. i to niezwykłość tej miłości. krócej mówiąc- to jest coś innego. niektóre dojrzałe kobiety z dorosłymi dziećmi mi to potwierdziły, inne nie. czyli różnie bywa. ale imponują mi tylko ci, którzynie wartościują tych dwóch rodzajów uczuć. przykro mi. ale zdrowia życzę dzieciom no i koniecznie mężom;-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exdebill_na_wakacjach
przeczytajcie jeszcze raz cięgiem małolaty coście natworzyły, bo wynika z tego, że miłośc jest sterowana nie uczuciem, ale kalkulacją, że w dodatku powinna być tylko kierowana na osobę w jakiś sposób tej miłości wartą ('tak w ogóle, co to za absurd - kochać kogoś tylko za to, że jest dzieckiem, przecież to etap przejściowy, wspaniałymi ludźmi mogą być dorośli'); oczywiście jak ktoś napisze, że bardziej kocha dziecko to już automatycznie znaczy, że jest zaślepiony i je źle wychowuje i nie rozumie, że to dziecko kiedyś wyfrunie z gniazda, taaaa i oczywiście partner wybiera życie kobiety nad noworodka tylko i wyłącznie z miłości, taaaa dwaaaaa z natury wziełyście tylko te przykłady, które wam pasują do teorii, a jest cała masa innych - gdzie faktycznie rodzic ginie wydając na świat potomstwo - bo ono jest najważniejsze z natury - jako przekazanie dalej własnego materiału genetycznego i przedłużenie gatunku... człowiek tylko kolejną piękną ideę spieprzył, bo odbiegł od natury i wdał się w rozważania teoretyczne;) tego powiedzenia nie słyszałam i chyba jestem ograniczona, ale kompletnie nie rozumiem czego niby ma dotyczyć - ktos wytłumaczy: "najlepsze dziecko nie zastąpi najgorszego męża"? .............................................................. dalej już nie chce mi się cofać stron dyskusji... jakbym Was miała oceniać Waszą miarą to musiałabym wyjśc z podziwu jak potraficie rozumem sterowac uczuciami, jak zmuszacie się do przytulenia męża, bo to wasza polisa na przyszłość, mimo, że akurat dziś wieczorem tak nie czujecie (bo cośtam), naprawdę jesteście takie obliczone? naprawdę tak potraficie wartościować - tego kocham bardziej, bo jest duży i fajny, a tego mniej, bo nie wiadomo co z niego wyrośnie? CO TO MA WSPÓLNEGO Z MIŁOŚCIĄ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
synka :) o czym dobrze wie mój maż :) męża kocham ciut mniej, hehe, bo nie jest taki słodki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
heloiza nie chcesz mieć to spadaj z tego forum, damy sobie radę bez twoich MONDROŚCI, normalnie cofa mi się poranna kawa jak czytam co tu nasmarowałaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mieć dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
idź na terapię z tą swoją patologią na normalnym ludziom spokój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elektronikełee
heloiza jeszcze Ci się nie znudziło ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiedzenie, że najlepsze dziekco nie zatąpi najgorszego męża oznacza, że dziecko a mąż to nie to samo i nawet najlepsze dziecko nie zapełni tej pustki jaką powoduje brak osoby bliskiej ja się tylko zastanawiam po co wam ten mąż, faktycznie. skoro wiecie, że i tak nie jest najważniejszy, to po co w ogóle płaczecie jak wam się związki sypią?? skoro i tak jesteście w stanie za moment znaleźć doskonałe ukojenie w dziecku dla mnie natura jest okrutna, skoro tak się odwraca w głowie ludziom. dziś jak patzrę na śluby, te suknie i wszystko to mam całkiem inną wizję tego wszystkiego, taka sobie tylko impreza, za rok ludzie mają już do siebie całkiem inny stosunek najwięcej o tym ile znaczy mąż i jak bardzo nikt inny go nie zastąpi wiedzą wdowy. a mi nie o to chodzi, że męża należy kochać bardziej, lecz mam wrażenie, że wy nie pojmujecie, że to coś innego i z kolei to właśnie wy wybieracie tylko te argumenty, które potwierdzają jakoby dziecko miało być ważniejsze. i wtedy mierzycie siłę miłości do meża kryteriami typowymi dla miłości do dziecka. a wteyd zawsze miłość do męża wypadnie bladziej. jakbyście miłość do dziecka mierzyły miarą miłości do meża, to też by blado wypadła. bo wszstko mierzy się swoją własną miarą najwięcej szacunku mam do tych, którzy na pytanie kogo byś ratował/a odpwoiedzieliby- spadaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
elektronik- temat założył jakiś podszyw , nie ja. ale potem przyszły dziewczyny i się dołączyłam;-) pzdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
exdebill_na_wakacjach - sęk w tym, że patrzysz na to wszystko od d**y strony. Tak właśnie, od D**Y STRONY. Piszesz: "jakbym Was miała oceniać Waszą miarą to musiałabym wyjśc z podziwu jak potraficie rozumem sterowac uczuciami, jak zmuszacie się do przytulenia męża, bo to wasza polisa na przyszłość". Ale wytłumacz mi dlaczego mówisz o sterowaniu uczuciami? O ZMUSZANIU się do przytulenia do męża? Czyżbyś sama miała taki problem i projektowała go na inne kobiety w tym nas? Wszystko polega na tym, żeby u ŻRÓDEŁ, u samych podstaw wybrać sobie dobrze męża. Takiego którego znamy, kochamy, szanujemy. Jeśli tego nie ma to nie powinno się w ogóle mieć dziecka z kimś kogo nie kochamy wystarczająco bo potem właśnie takie kwiatki wychodzą, że się trzeba zmuszać (uśmiałam się) do przytulania. Podstawą do urodzenia dziecka powinno być mega kochające się małżeństwo. To, że niektóre kobiety traktują faceta jako dawcę spermy żeby mieć jedynie dziecko do kochania (a sam facet niech się pasie) to już inna kwestia. Ale nie mierz wszystkich swoją miarą. Ja się nie przymuszam :D Ja kocham :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
exdebill_na_wakacjach - jeszcze jedno. Masz bardzo niedojrzałe i płytkie spojrzenie na miłość. Piszesz o "sterowaniu uczuciami". Wiesz, że uczucia są przelotne? Pojawiają się i znikają a miłość to coś więcej? Chodzi o stawianie danej osoby na pierwszym miejscu, ponad wszystko. O traktowanie kogoś priorytetowo i o tym jest ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
słabo mi się robi, jak trzeba tłumaczyć ludziom coś 40 raz z rzędu TO SĄ INNE RODZAJE MIŁOŚCI czyli się nie porówna, bo się nie da a jak ktoś pisze, że do dziecka większa, bo bezinteresowna, to ręce opadają, bo taki jej urok, a tej miłości do męża inny i to wcale nie jest mój ani heloziy wymysł zmuszanie się do przytulania męża? Co to za absurd? Chodzi o dbanie o związek .... A w moim cytacie, który przytoczyłaś - nie chodziło w tym momencie o kochanie własnych dzieci, tylko ogólną gloryfikację dzieciństwa przez ludzkość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
życie- bo dopóki nie ma dziecka, to się nie zmuszają,a le potem jak już w wichrze namiętności i w krzykliwym orgazmie oczywiscie z wielkiej miłości poczną i urodzą dziecię, to potem zdaja sobie sprawę, że tak baaardzo kochają dziekco,a do tego ono tyyyle wymaga pracy, że są zmęczone. i nie chce im się przytulić do męża. a jak im źle, to lepiej przytulić delikatne, pachnące oliwką ciałko niż wielkiego męża po pracy, mimo, że on pracuje na nie i na dziecko. moja kuzynka kiedyś po walce z rodzicami, jak im nie pasiło, że mieszka z rodziną u nich, to płakała i tuliła do siebie dziecko,a mąż obok. i oczywiście małe nieświadome dziecko wiecej rozumie z łez matki niż jej własny mąż, z którym siedzi w jednej sytuajci. ale sama słyszysz- dziekco bardziej i kropka. i potem to dziecko rzuci wszystko na raz i będzie jechać zabrać matkę na lody, bo przecież ma samochód, bo to przecież matka. bo ona w nim topiła łzy i wie od dziecka, że od tego jest. a małzeństwo funkcjonuje potem dla utrzymania domu i dla organizacji rodzinnych grilli, kiedy to dzieci się zjeżdzaj a i wreszcie coś więcej się dzieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fhfghfh witajcie zaraz ktoś znów mnie spyta dlaczego uważam, ze meża należy kochać bardziej...;-/// jezu, czemu polskie szkolnictwo jets tka mierne...o tym będzie kolejnt temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
exdebill_na_wakacjach nazwała nas (chyba ja też się zaliczam do tego grona) małolatami ;-) Z tym, że jestem przekonana, że jestem starsza niż połowa mamusiek które tu siedzą. Staż związku też zacny. A to, że nie mam dziecka to tylko moja zaleta, bo nie mam kaszki zamiast mózgu i trzeźwy osąd sytuacji bo nie jadę na hormonach pociążowych :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ludki, ze też Wy macie czas, zeby to tak analizować :) Dziecko kocha sie inaczej niż faceta, ale to dziecka potrzeby są przeważnie na pierwszym miejscu- i dla ojca i dla matki. Dlaczego? Ano dlatego, ze dziecko CAŁKOWICIE zależy od nas- po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to działa tak: kto jest piękniejszy: piękna kobieta, taka jak monica bellucii lub jakakolwiek taka jaka wam się podoba, czy malutka dziewczynka w loczkach otóż każda jest piękna na swój własny sposób, jedna wkategorii- kobieta dorosła, druga w kategirii- mała dziewczynka. porównywanie ich w kategoriach ładniejsz alub mnej ładna wskazuje na ignorancję i brak docenienia walorów jednej lub drugiej, na ślepotę na dziecięcy urok lub kobiecy powab. to jest coś innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mireczka, pozdrwaiam Cię gorąco, ale proszę zauwaz, ze temat nie ja założhłam- włączyłam się weń, ale nie ja założyłam!! tylko mój podszyw pozdrawiam Cię, bo jesteś fajna, wiem, ż emyslisz, że mam świra, ale nie mam takich znowu złych intencji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nikt się nie będzie pytała, bo nikogo nie obchodzi zdanie psycholki jak ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda_jędza
poza tym wszyscy zakładają, że się rozstaną z mężem, że jest to bardzo możliwe, a nie że po prostu wiedzą, że jest taka opcja, ale nie biorą jej pod uwagę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda_jędza
gość z 10:58 - to ja oczywiście ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heloiza, również pozdrawiam, świrze mały :) I po raz kolejny Ci powtarzam, żebyś sie zakochała, moze te TWoje przemyslenia zejdą na dalszy plan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terazJaJa
Ja akurat bardziej kocham męża niż córkę . Gdyby się coś stało (odpukać ) o wiele bardziej tęskniłabym za mężem niż dzieckiem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×