Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zagubiona5647

Dziwny stan chęć ślubu

Polecane posty

aa no tak, mówiłaś, że nie będziecie się jeszcze chwalić. Zapomniałam ;) Kurczę nie wiem co Ci poradzić. Ale Twoje mieszkanie masz prawo się nawet przy -30 wietrzyć :P Mogła zapytać co najwyżej czy tak miało być, i na odpowiedź, że to planowane już nie wnikać. Tak mi się wydaje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Hej wszystkim :) Teskniłam Setunia z ta teściową to rozumiem... Ja też zrozumiałam, że na dłuższą metę byłoby ciężko z mamą Lubego- wszystko wie najlepiej i szuka we mnie sojusznika, gdy chce zwrócić w czymś uwagę K Wkurza mnie to ! Jestem wtedy pomiędzy młotem a kowadłem. głupia sytuacja.. Klucze do mieszkania- NIGDY !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale babol ale wstyd :D Nie to konto :P Eh nie chciałam Wam się przyznawać... od kiedy ostatni raz stanęłam na wagę przytyłam 7kg! Biegam, ćwiczę a tu d**a. Wymiary nie poszły bardzo w górę bo się mieszczę w swoje ciuchy ale ja nie chcę znowu ważyć powyżej 60kg! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Juleczko ja nie mam pojecia co sie dzieje z ostatnim gosciem:( ] Zagubiona po prostu masz teraz wiecej masy miesniowej tluszcz wazy mniej od miesni ja ciagle bez zmian niedlugo musze zaczac sie rozgladac za sukienka na wesele

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Setunia ale 7kg?! To prawie niemożliwe... Naprawdę waga powyżej 60kg mnie przeraża :P Biorę się za siebie bo potem kolejne 2kg, 3 kg i będę miała dużo dalszą drogę :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wymiary prawie bez zmian. Dziwne. W sumie ciekawe co z ostatnim gościem ;) Dobra ja się biorę do pracy bo do jutra muszę panu K. makiety podesłać :) No raczej ludziom pana K. bo wątpię żeby sam na to zerknął ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zagubiona- naprawdę "straszna" sprawa ważyć powyżej 60 kg :) Ja tak ważę od czasów matury. Czasem więcej czasem mniej, ale 65 przy moim wzroście to w sam raz:) Nie panikuj :) Nie chwaliłam się Wam, że w sobotę przejechaliśmy z Lubym ok.35 km na rowerach podkrakowskimi dolinkami. Może nie byłby to żaden wyczyn, gdyby nie fakt, że jechałam UWAGA na starym Romecie (składaku) tyłeczek mi odpada- a na udach mam sine pręgi, takie podłużne siniaki od super "wygodnego" siedzonka :P No cóż, ale ile kalorii spaliłam pokonując tę trasę pagórkowatą bez przerzutek. Macho jestem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zagubiona to pracuj- pan K.to ważna Instytuacja, gdyż trudno nazwać Go osoba prywatną :P powodzenia, ja też wdrażam się do pracy, ale jakoś tak rozleniwiłam się.... :P Gdzie jest Malinka, Lolla, Marionetka? No hello ja gwiazda wróciłam z wielkiego świata a tu nic bez fanfarów :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Juleczka ale Ty wyższa ode mnie jesteś. Ja całe życie ważyłam 54-55kg... Potem przytyłam do 70(!), zeszłam znowu do 55 i utrzymałam to rok. A teraz nic nie zmieniłam, może tylko więcej ćwiczę i proszę - wymiary bez zmian prawie a 62kg na wadze ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostatnigosć
jestem laski. Dwa tygodnie urlopu załatwiłam, w końcu przedszkole zaczynamy! Tydzień wakacji, i pierwszy tydzień przedszkola. Jest nieźle, synek się ładnie zaadoptował. A wakacje we Włoszech- też fajnie. Tak w skrócie o mnie. Sorki, ze nie napisałam, ale na wariata wszystko załatwialismy. "Przeleciałam" Was- witam nowe twarze:) Setunia- ile miałaś czekać na wyniki? Poważna sprawa, mam nadzieję, że wszystko będzie ok. YellowTea- świetny pomysł z tym zmniejszeniem imprezki, naprawdę. Majac własna działke nic tylko sie budować. Lolla- jak tam? Lepiej coś? Zajrze moze na gmila?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ostatni a zajrzyj, bo się działo- zwłaszcza w zeszłym tygodniu no i u Setunii wciąż się dzieje. a ja po "urlopie" nie mogę się przyzwyczaić do biurowego powolnego stylu życia. SPAĆĆĆĆĆĆ !!!!!!! Ziewam jak smoczyca.:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zapomniałam Wam powiedzieć laski, że z powodu zamieszania ubiegłotygodniowego odwiedziłam fryzjera. No i wszystko oki, ale jak to bywa przy włosach kręconych- zmianiaja one długość... Zwłaszcza na grzywce- wczoraj sobie musiałam przyciąc, bo mi właziła po myciu do oczu. a teraz siedzę w pracy, looknęłam do lustra i szok- jest za krótka. Dziewczyny nigdy nie przycinajcie same grzywek na włosach, które nie nie są z natury proste... Mam nadzieję, że przeżyje z 2 miesiące i mi dobra stylistka ją porządnie przytnie.. Wstyd i hańba :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Juleczka nie martw się, jakoś pewnie dasz radę to ułożyć żeby nie było tak widać ;) Ostatni Gość witaj! Super, że urlop udany. W ogóle moja koleżanka się rozwodzi... 23 lata, po ślubie 2 lata i już rozwód ;/ Dlatego własnie uważam, że nie ma co się spieszyć. Zaręczyli się po roku związku po 2 wzięli ślub... I teraz płacz. A tacy zakochani byli! Masakra. Cieszę się tylko, że nie jesteśmy jakimiś bliskimi przyjaciółkami bo nawet nie wiem co bym jej miała teraz powiedzieć ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zagubiona- o mamo.. Mój K.tez ma znajomego, któremu świadkował a ten jego rówieśnik - 29 latek właśnie się po 3 latach małżeństwa rozwodzi... Wytłumaczcie mi o co kaman? I jaka jest tego reguła? Twoi znajomi w sumie nie znali się aż tak krótko.. Przecież to nie było kilka miesięcy...tylko lat..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Juleczka ale prawda jest taka, że przez rok dochodzenia to się mało poznali. Potem przygotowania do wesela to są jakieś emocje, jest o czym rozmawiać, dużo się dzieje więc ten 2 rok to raczej tak niewiele się skupiali na sobie... Ja kiedyś czytałam (i to obserwuje w moim otoczeniu), że związki często się rozpadają po 2-4 latach bycia razem :) Bo opada to zauroczenie i albo zostaje miłość albo tylko ewentualne przywiązanie. Potem wady zaczynają coraz bardziej przeszkadzać itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
coś jest "magicznego" w tych 2 latach, ale z drugiej strony wszystko jest indywidualne. Są przecież małżeństwa, które zaczynały z krótkim stażem kilku miesięcy i trwają po dzień dzisiejszy- czyli30, 40 a nawet 60 :) Według mnie nie ma reguły, ale stan zakochania nie trwa więcej niż 3 lata :) To fakt :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i wiele zależy od ludzi. Nawet , gdy motyle i fascynacja mijają- małżeństwo można ratować. :) Jest tylu specjalistów, ale jeśli młodzi na wstępie zakładają rozwód to już inna bajka :) My z K rozwodów nie uznajemy :) nie wiem jak Wy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak Juleczka... tylko po tych 3 latach można zweryfikować po prostu czy to tylko zauroczenie czy miłość... Czyli może się udać - oczywiście - ale równie dobrze to może być tylko zauroczenie. Nie wiem jak to wyjaśnić. Np moi rodzice pobrali się po 4 latach ale prawdopodobnie gdyby pobrali się po roku czy dwóch to nic by się nie zmieniło, dalej byliby razem :) Bo w ich przypadku to jest prawdziwa miłość :) Ale wcześniej trudno to zweryfikować bo człowiek zakochany inaczej patrzy na drugiego człowieka, zakochanie mija i ważne jest to co zostaje potem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Juleczka ja chcę wziąć jeden ślub i zestarzeć się u boku P. Dlatego też nie spieszyłam się nigdy do ślubu bo chcę być pewna, że to dobra decyzja a nie coś podjęte pod wpływem zakochania :) (od początku zakładaliśmy ślub dopiero po 5 latach, te 5 lat minęło a my nie zaręczeni ale to inna bajka) Ale z drugiej strony jeśli byłoby naprawdę źle, gdybyśmy wyczerpali możliwości ratowania naszego małżeństwa, gdybyśmy tylko nawzajem się unieszczęśliwiali to zdecydowałabym się na rozwód. Po walce ale nie umartwiałabym się do końca życia. Takie mam podejście do rozwodu ale mam nadzieję, że nigdy nie będzie mnie to dotyczyć ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam się :), dlatego my do 3 rocznicy się nie pobieramy właśnie :) Wszystko na spokojnie, ale aby tylko nie "przechodzić związku" P.S. tak z innej beczki- mieliśmy spotkanie z łosicą w lesie.. MEGA zwierzyna, ale chyba bała się bardziej od nas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tego życzmy sobie i wszystkim dziewczynom z naszego wątku :) a jaki ma oficjalny powód rozwodu ta Twoja znajoma, jeśli można wiedzieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie znam oficjalnego powodu ale ponoć zaczęli się strasznie o wszystko kłócić. O takie pierdoły nawet jak złe zdejmowanie butów, nie zmywanie od razu po obiedzie, złe hobby drugiej osoby - takie typowe, nie znali się, nie wiedzieli jacy są na co dzień. Ale to wiem z trzeciej ręki akurat ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A w ogóle... jestem śmieszna :D Ostatnio jak myślałam o tym, że Luby nie chce kolegi na naszym wyjeździe, zarezerwował super hotel to zaczęłam się BAĆ, że on się chce oświadczyć. Ja chyba sama nie jestem na to gotowa. Nie wiem, za młoda się na ślub czuję chyba -.-' A jeszcze niedawno tak mi na tym zależało sama nie wiem dlaczego. Chyba dlatego, że to było takie "nieosiągalne" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może być i tak, że masz jeszcze czas :) W sumie zakładając, że ma to być decyzja na całe życie, to wypada się dobrze poznać :) ale kłótnie gdzie kto położył buty? Dziwne troszkę.. Ja tez się często (niestety) czepiam pierdołków, ale bez jaj- to wg.mnie nie powód, żeby się rozwodzić :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zagubiona 7 kg to dużo i byłoby po ciuszkach widać,może waga się zepsuła? ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcę tego i już
Witajcie kobietki, Czy moge was prosic tutaj o radę? Jestem po 30-tce, rok w zwiąku. Obecnie szukamy mieszkania do wynajęcia ale mi to nie wystarcza. Ja marze o slubie z moim facetem i dzieciach. Nie wiem czy powinnam mu to powiedziec wprost czy ciepliwie czekać?? Jak go dopytać delikatnie, czy sugerować? On doskonale wie jakie sa moje marzenia bo o tym mówiłam mu na poczatku znajmosci no ale teraz nie poruszamy tych temetów. Zwiazek sie rozwija, ale dla mnie wspolne mieszkanie to za mało. Kocham go strasznie i dlatego też do tej pory nie poruszałam tego temetu zeby nie pomyslał ze ejstem jakaś desperatka. Ale minoł rok i co dalej? Jak on to dalej widzi? Nie mam zielonego pojęcia:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×