Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jestem załamana

Polecane posty

Gość gość
laVita- w obojętność... w tym momencie wydaje mi się, że taka jest moja droga. dzieci są, ja nadal go kocham.nie wiem jak to teraz będzie z zaufaniem , w ogóle teraz to nic nie wiem... Jestem pewna tylko tego, że teraz to już będzie tylko gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleksa21
la Vita współczuje U mnie raz i tez jestem zdania ze kazdy moze pobladzic tylko dlaczego tak trudno zaufac, zapomniec i normalnie zyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeden numer mnie zaniepokoil i cóz już 3 miesiące go od nowa sprawdzam co prawda nic nie znajduje (na szczęście) ale jest to męczące 000 to tak trudno sprawdzic co to za numer? nie masz jakiejs kolezanki zeby pomylkowo tam zadzwonila?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na 100 % Cię zdradza.....miałam podobnie, do końca go tłumaczyłam...wierz swoim przeczuciom!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleksa21
nie wiem czy to coś wyjaśni. Były to połączenia bardzo krotkie 2 razy na miesiąc. Obserwuje na razie i mam coś co może wiele wyjaśnić ale potrzeba mi czasu, jeżeli oczywiście coś jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleksa21
a po drugie on ten numer ma wpisany jako zona kolegi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a myślisz, że on wie ze sprawdzasz mu telefon? może się bardziej kontrolować wtedy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleksa21
nia da sie wszystkiego kontroolowac, niewiem czy wie teraz pewnie mysli ze juz odpuscilam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boże jacy Ci faceci sa durni.mi nawet przez nie przeszło żeby kręcić z kims innym..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleksa21
kiedyś mi o niej opowiadał, osobiście nie znam. Numer mnie zainteresowal, bo wiem że dzwonil tam bylo na bilingu a w telefonie byl wykasowany i to mnie zaniepokoiło. Sprawdzilam bilingi wstecz i były tylko po 2 połączenia w miesiacu krótkie po 1min do 3 oprócz tego jak chciał sie połączyc to łapała go poczta. Na razie nie robie afery, czekam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a masz jakies wytlumaczenie na ten ich kontakt? w sensie, ze maja wspolne interesy czy cos innego? ja osobiscie nie mam kontaktow z zadnym mezem kolezanki czy znajomej. mysle, ze moj maz tez na pewno nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleksa21
Mój mąż ma dużo koleżanek i ja kolegów dzwonimy do siebie czasem, on jest towarzyski i bardzo kontaktowy. Wiele spraw ludziom załatwia, może to być sprawa zawodowa,może coś załatwiał, a nie o wszystkim mi mówi, chociaż bardzo duzo wiem. Do tej osoby może tez dzwonic w sprawach słuzbowych. Poczekamy zobaczymy. Jestem niezalezna finansowo wiec dam rade sama w razie czego tylko dzieci zal. Drugi raz mu nie wybacze i on o tym bardzo dobrze wie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ty najlepeij znasz swojego meza i wiesz ktore zachowania do niego pasuja, a ktore nie. poza tym kobieca intuicja jest bezcenna. swiat sie niestety tak rozwinal, ze nie trzeba wychodzic z domu, zeby zdradzic. poza telefonem sa inne mozliwosci. i jest ich mnostwo. a facet ktory raz wpadl - a jest w miare inteligentny - robi sie bardzo ostrozny. badz wiec czujna. kiedys znajomy powiedzial mi, ze kolegow to on ma facetow bo kontakt z kobieta zawsze jest naladowany podnieta albo chocby slownym laskotaniem. i jak kiedys maz wysylal w ukryciu sms-y do swojej "kolezanki" to mu zaproponowalam niech od razu napisze pare do tej grubej sasiadki z za sciany. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wczoraj wróciłam do domu, wszystko wysprzątane jak nigdy, ulubiony obiad na stole, kwiaty... Tak strasznie mnie to ucieszyło, bo to jednak oznaka, że mu zależy i na prawdę chce walczyć i chce zyć ze mną. Usiadłam bez słowa i już prawie się złamałam.. az tu nagle jego telefon dzwoni. Rozłączył go. Pytam kto to, on na to, że konsultanci z ery go nękają. Dopadła mnie taka złość, rozpacz, taki kocioł w głowie, że to pewnie ona i to wszystko to tylko taka przykrywka. Ze nic się nie zmieniło. kazałam mu odzwonić, on zaczął się śmiać że się nie dai że przesadzam. Wyrwałam mu jak idiotka telefon , zaczęłam go przeszukiwać. Patrzył na mnie jakbym oszalała do reszty. I co się okazało, dzwoniła nie ERA , ale z jego pracy. Powiedział, ze nie chciał mnie denerwować i psuć chwili. Mimo swoich wcześniejszych postanowień popłakałam się i zamknęłam w łazience. On się wkurzył, mój obiad wyrzucił do śmieci. Całe popołudnie było okropne, wieczorem natomiast próbował znowu.. Otworzył chipsy, zrobił mi herbatę. A ja sobie myślę: to myśli, że to starczy, że będzie tak nagle normalnie... Powiedział mu że złamał mi serce i nie wiem co teraz będzie bo dlaczego mam mu teraz wierzyć, skąd mam wiedzieć czy dalej nie utrzymuje z nią kontaktu, skąd mam wiedzieć, że jak nie ta to inna. Odwarknął mi, że on tez nie ma siły. I koniec dialogu. Nie zmrużyłam oka w nocy co chwilę popłakując. On spał w najlepsze. Głowa mnie boli, wszystko mnie boli... Zycie jest nie do zniesienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andrzej44
Wczoraj chciał dobrze, Ty nie dałaś mu szansy... (Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja wiem, że chciał dobrze. Ale mnie to na prawde bardzo boli i mimo że bym chciała to nie umiem przejść na tym do porządku dziennego. Boję się, że nie przetrwamy bo on tego nie zrozumie. Bo on nie jest świadomy, że nasze małżeństwo wisi na włosku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to mu to powiedz i obserwuj, obserwuj, obserwuj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale jak ma się zachowywać w trakcie tego obserwowania żeby go nie zrazić, ale też za szybko nie zbagetelizować tematu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko, dokladnie to mialam na mysli, piszac, ze czeka cie teraz trudny czas. wlasnie ta nadwrazliwosc i podejrzliwosc w kazdej mozliwej sytuacji (jak ten niespodziewany telefon). pytasz jak masz sie zachowywac. nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi bo kazdy czlowiek jest inny. on sie stara (z tym obiadem na przyklad), ty sie niby cieszysz a z drugiej strony nie chcesz aby pomyslal, ze jeden jego gest i wszystko zapomnisz. i uwierz mi, tak ma kazda kobieta w takiej sytuacji. powiedz mu szczerze (albo napisz mu mail czy list), ze jestes tym wszystkim zdruzgotana i nie potrafisz tak z dnia na dzien o tym zapomniec. ze potrzebujesz czasu aby sie oswoic z ta sytuacja, ze jestes przewrazliwiona i podejrzliwa bo mu teraz nie ufasz. i on to musi zrozumiec bo to on tego piwa nawazyl. co twoj maz mial na mysli, mowiac, ze on tez nie ma sily?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój mąż to niestety szybko się dołuje, myśli sam o sobie. jak się kiedyś sprzeczaliśmy i on np nagadał mi głupot to on się nie odzywał bo nie wiedział co ma powiedzieć. to ja zazwyczaj pierwsza z herbata szłam i ułatwiałam mu godzenie się. Teraz nie mam zamiaru niczego ułatwiać a widać on liczy, że będzie tak że przeprosi , zrobi kilka gestów i będzie jak dawniej. Nie wiem własnie jak z nim, bo jeżeli na prawdę żałuje to nie wiem jak on teraz wytrwa w tym naprawianiu bez mojej pomocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no widzisz, kazdy inaczej sie zachowuje w sytuacjach kryzysowych. moze to bedzie dla niego ta zasluzona "kara". on ma sie starac, on ma probowac odbudowac twoje zaufanie, on musi byc dla ciebie wyrozumialy. bo ta cala sytuacja powstala przeciez na jego wlasne zyczenie. jedno jest pewne, faceci nie lubia jak sie im ciagle wypomina to samo. powiedzialas raz, dwa i koniec. nie ma sensu powtarzac sie na okraglo. dobrze byloby mu uswiadomic, ze teraz wszystko zalezy od niego i ze jesli zauwazasz, ze cie dalej oklamuje i cos kombinuje to nie ma odwrotu. a ty staraj sie zachowywac w miare normalnie (co sie stalo to sie nie odstanie) ale idz troche na dystans - mniej gadaj, nie badz za wylewna, za czula, za wyrozumiala. ale nie rob juz zadnych scen. zdystansuj sie troche do wlasnego meza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
laVita- masz rację. Człowiek tak dużo miał, a teraz.... W głowie mam piosenkę "yesterday" Beatels'ów i mnie to rozkłada na łopatki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lsVita dobrze prawi Napisz mu list. Napisz mu w nim żeby jednak znalazł w sobie siłę. Jeśli chce mieć rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jest wszystko bardzo swieze, ale uwierz mi, ze jesli maz bedzie sie od teraz odpowiednio zachowywal i nie bedzie ci dawal powodow do niepokoju to mozna to wszystko odbudowac. mowie ci z wlasnego doswiadczenia. nie doluj sie tak bo to nic nie zmienia. patrz do przodu i z nadzieja, ze to byl pojedynczy wybryk i maz zalapal jaka krzywde ci zrobil. ale tak jak pisalam, pojdz w najblizszym czasie troche na dystans, zeby wiedzial, ze nawet jak juz nic nie mowisz to to w tobie gleboko siedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moniśśśśś
O, widzę ze dobrze trafiłam;) W skrócie: u mnie afera telefoniczno - smsowa zimą. Permanentny kontakt przez co najmniej 2 miesiące codziennie po kilkadziesiąt razy (szczerze, to nie wiem gdzie miałam oczy i uszy). Wysypało się, scenariusz jak u was: płacz, kolana, błaganie, przekonywanie że nawet jej na oczy nie widział, tylko telefon. Ze względu na staż małżeński 18 lat i syna, przebaczyłam, nie będę tłumaczyć jak było bo wszystko już napisałyście co do joty... Wczoraj: odkryłam że ma wyciszony telefon, wyparł się ze niby jak zadzwoniłam (z sypialni) to akurat coś liczył na telefonie i odruchowo wcisnął klawisz wyciszania... Nie wierzę, wszystko odżyło:(:(:(: Dziś rano minęliśmy się tylko raz (on wychodzi wcześniej), sprawia wrażenie obrażonego.... Boże, czemu te sukinsyny muszą tak dokopywać osobom, które ponoć kochają najbardziej na świecie:O:O:O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×